

Jagoda13
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jagoda13
-
Wyskakuje jakiś błąd, forum obciążone... :)
-
Pandora witam ciepło, też chciałam zapytać o próby i jeszcze o to, dlaczego zmieniłaś lekarza
-
Dreamer Ty masz kawałek do Łodzi... mam nadzieję, że jakoś dasz radę, by jednak nie zmieniać kliniki. A jeśli zajdzie taka konieczność, to na pocieszenie będą ok cztery wizyty w sumie, da się zaplanować. Także trzymam kciuki. Mam baaaaaaardzo przeciętny typ urody, poniżej przeciętnej raczej :) więc to nie to, pech... hmmm nie wiem... zaczynam mieć baaaardzo mieszane uczucia
-
Demeter dziękuję Ci bardzo, cieszę się, bo traktuję to forum jak swoje dziecko, jak jest dużo wpisów to buzia mi się śmieje :) Biorczyni bardzo się cieszę, ale... niestety kolejny raz uświadamiam sobie, że stoję w miejscu i że mogę zdecydować się na kolejnych 50 wyjazdów, ale nie zmieni to faktu, że się martwię, czy mój lekarz traktuje mnie poważnie i na jakich zasadach działa. Za kilka dni minie miesiąc jak tam byłam !!!! Ogólnie jestem spokojna, ale zwykle mówię, co myślę... mój lekarz nie chciałby chyba teraz tego usłyszeć... :) oczywiście cierpliwość... cierpliwość cierpliwość... ale jak mam mieć cierpliwość, skoro chyba to już nie można traktować w kategorii szczęścia, czy przypadku, ze nagle wszystkie idą do dr P i wychodzą z dawczynią... już się zastanawiam, czy dla picu nie iść do dr Połacia teraz.. byłyby jaja jak po wyjściu z gabinetu nagle dawczyni by się znalazła :) :) Biorczyni raz jeszcze podkreślę że gratuluję, choć może mój monolog na to nie wskazywać :) który masz dziś dzień cyklu.... kiedy będą maleństwa... jej jak to wszystko szybko się dzieje
-
Demeter dziękuję Ci bardzo, cieszę się, bo traktuję to forum jak swoje dziecko, jak jest dużo wpisów to buzia mi się śmieje :) Biorczyni bardzo się cieszę, ale... niestety kolejny raz uświadamiam sobie, że stoję w miejscu i że mogę zdecydować się na kolejnych 50 wyjazdów, ale nie zmieni to faktu, że się martwię, czy mój lekarz traktuje mnie poważnie i na jakich zasadach działa. Za kilka dni minie miesiąc jak tam byłam !!!! Ogólnie jestem spokojna, ale zwykle mówię, co myślę... mój lekarz nie chciałby chyba teraz tego usłyszeć... :) oczywiście cierpliwość... cierpliwość cierpliwość... ale jak mam mieć cierpliwość, skoro chyba to już nie można traktować w kategorii szczęścia, czy przypadku, ze nagle wszystkie idą do dr P i wychodzą z dawczynią... już się zastanawiam, czy dla picu nie iść do dr Połacia teraz.. byłyby jaja jak po wyjściu z gabinetu nagle dawczyni by się znalazła :) :) Biorczyni raz jeszcze podkreślę że gratuluję, choć może mój monolog na to nie wskazywać :) który masz dziś dzień cyklu.... kiedy będą maleństwa... jej jak to wszystko szybko się dzieje
-
Też sobie to powtarzam... :)jeśli w poprzednim cyklu endo miałaś ok, to teraz też nie powinno być problemu
-
Agusia widzę że stopka już zmieniona :) ja chyba jednak będę lipcowa albo sierpniowa, albo jeszcze wrześniowa. a miałam nadzieję, że podjedziemy razem :(
-
Demeter czy bezsens to tak do końca też trudno powiedzieć. Bo może faktycznie akurat na tę jedną trafisz komórkę. Najważniejsze, że nie będą Cię męczyć końskimi dawkami hormonów. Mój M odetchnął, kiedy powiedziałam, że nie będę się stymulować ( mnie lekarz tłumaczył raczej coś o długim protokole, usypianiu jajników i zastrzykach). Niedawno mój M dodał jeszcze: szacun dla Ciebie za tę decyzję. Ona kosztowała mnie kilka nieprzespanych nocy, mnóstwo płaczu, zresztą wtedy założyłam ten wątek. Po słowach mojego M nie mam wątpliwości, że zrobiłam dobrze. Ale kiedy czytam Twoją historię, to wydaje mi się, że lekarz Twój ma zdrowe podejście i nie powinien prowadzić Cię źle. Demeter myślę też, że gdyby Twój M miał inne podejście do KD, też inaczej spojrzałabyś na stymulację, być może ja również. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Życzę Ci przede wszystkim wsparcia w mężu, tego, żeby wspierał Cię w ewentualności z KD, bo ja oprócz mojego M, nikogo nie mam, kto mógłby mnie wesprzeć. Dlatego jest dla mnie w tym momencie wszystkim. I to był drugi powód załozenia wątku, bo teraz mam również Was
-
Agusia mój M już oddawał nasienie, jest mrożone. Tyle z jego strony. I aż tyle :)
-
Dzięki Aniu, w takim razie nie martwię się na zapas. Nie odwołuję również niczego, jak będzie tak będzie. A być może nie zadzwonią do tego czasu :) Trzymam kciuki. Bardzo szybko to wszystko się potoczyło
-
Dziewczyny mam pytanie do podchodzących. Czy wszystkie podchodziłyście na świeżych zarodkach? Aniu, Tobie się uda na jednym świeżym. Jeśli ja przed wyjazdem służbowym nie zadzwonię do kliniki, a otrzymam telefon w czasie wyjazdu, że jest dla mnie dawczyni, to prawdopodobnie nie będę miała szansy na transfer ze świeżym zarodkiem. Mam jednak mieszane uczucia co do tego, by informować klinikę, że wyjeżdżam. Boję się, ze zawieszą poszukiwania, a i tak już mija prawie miesiąc.
-
Woooooooooow, ale ekspresowe tempo. Może są dobre zarodki. Wiedzą, co robią. Nie przejmuj się :) Jutro już zabierzesz maleństwo ze sobą :)
-
Aniu P. czekam z niecierpliwością na wieści :) Ale ten czas biegnie... masakra, dopiero kwiecień był, już maj mija, za moment czerwiec...
-
Biorczyni przypomnij mi proszę czy ta Twoja wizyta jest w sprawie dawczyni?
-
Majeczka jeszcze oczywiście kwas foliowy. Dawno Cię nie było :) Demeter to prawda, że przy wysokim FSH nie ma co podawać większych dawek. Tak na dobrą sprawę przy FSH 35 czy 55 czy 75 nie ma już różnicy. To raczej słabe wyniki tak czy siak. Mnie się dziś humor poprawił :)
-
Klaudia daj znać, co u Ciebie
-
Groszku jeszcze raz sobie przeglądałam Twoją historię... z ogromną przyjemnością - bolący ząb, sny, misja Groszek... CIESZĘ SIĘ BARDZO
-
Groszku, ale by było jakby to bliźniaki :) super, mam nadzieję, że Twój sukces będzie paliwem szczególnie dla tych dziewczyn, którym się teraz nie udało. Ale tak jak piszą kadetki... można na naszym przykładzie prowadzić statystykę. Wierzę jednak że każdej z nas się uda. Na sto procent tak będzie. Groszku gratuluję raz jeszcze. Uśmiecham się wciąż do siebie Kola, Kasja, One, Avocado o Was myślę ciepło.
-
BRAWO!!!!!! GRATULUJĘ najmocniej z całego serca, wiedziałam, że musi Ci się udać!!!!! Dziewczyny, jednak się udaje!!!
-
Kajka większość z nas podchodzi w Gamecie chyba. Już mówię o kosztach... 14250 zł kosztuje procedura in vitro z KD, 1,4 tys. zł kosztuje sam transfer, od ok. 200 zł o ile dobrze pamiętam przechowywanie nasienia, każda wizyta to 150 zł. Dodatkowe leki, zwykle przy drugim transferze to od ok. 300 zł. Na dawczynię czeka się do trzech miesięcy, ale na podstawie doświadczenia dziewczyn to może być nawet pięć minut, tak jest u dr Połacia. Ja czekam już trzeci tydzień. Nie określasz szczegółowych cech raczej, ale dobierają kobietę pod Twój fenotyp. Stymulują ją, masz zwykle 6-9 komórek. Kilka się zapładnia o ile wszystko ok. Klinika nie gwarantuje powodzenia, co jest napisane wytłuszczonym drukiem. Więc mozesz mieć również jedną tylko komórkę. Co do innych klinik. Wiem tylko że Invictę odróżnia to, ze tam przeprowadza się diagnostykę zarodka, co pozwala określić najmocniejszy zarodek pozbawiony pewnych genetycznych wad. W innych klinikach tego nie ma.
-
Coco... występujesz do wydziału ochrony środowiska, by uzyskać zgode na wycięcie drzewa. Oni oglądają, jeśli stwierdzą, że drzewo nie zagraża to facet chyba może się pocałować w d... Tak mi się wydaje :) ale na początek o zgodę do wydziałyu srodowiska, bierzesz specjalny druk, robisz zdjecie drzewa i zanosisz znów do wydziału
-
Gosia, jaka Kajka?? jestem ślepa, nikogo takiego nie widzę...
-
Przeczytałam cału Twój post :) wczoraj jeszcze :) oczywiście mogę się odnieść do fragmentu genetyczny niegenetyczny. Nie ma to dla mnie również znaczenia. Aczkolwiek serce by mi pękało, gdyby moje dziecko chciało poznać dawczynię. Historia Twoje go M daje inne spojrzenie i wniosek... nasze życie toczy się dalej... to jest ok, to znaczy, ze nikt nikogo nie skrzywdził
-
Demeter znam dokładnie to uczucie, te nocne uderzenia też są okropne, raz ciepło raz zimno. Masakra. Nie wiem, czy czytałaś moją historię na samym początku. Też upierałam się przy stymulacji, ale ja zrezygnowałam. Mądrego masz lekarza, że uprzedza Cię o tym, że stymulacja mocna może źle wpłynąć na Twoje zdrowie. Sa tacy lekarze, dla których to nie ma znaczenia, byle kasę wyrwać. Na pocieszenie Ci powiem, ze są pewne badania amerykańskie, które wykazują skuteczność stymulacji u kobiet z FSH pow. 30 pewnymi lekami, ale co to za leki, to już nie wiem. Nie pamiętam. Koniecznie napisz, jak przebiegła stymulacja. U mnie mój M był przeciwny stymulowaniu mnie, chętniej z kolei przyjął opcję KD. Długo zastanawiałam się nad słusznością decyzji, ale teraz już o tym nie myślę. Mam nadzieję, że Tobie się uda. Po urodzeniu dziecka z KD też być może zdecyduję się na stymulację
-
:) :) :) Coco jak Cię nieraz czytam to jakbym słyszała Olbratowskiego z radia, sory ale co byś nie pisała, to mi się buzia śmieje Liczę do 12.