Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

illtellusomething

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. ja tez chyba mam problem..po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi i opowiesci mam takie wrazenie..sami ocencie: Jestem z pewnym facetem od jakis 8 miesiecy,moze nie jest to dlugi czas ale zdazylismy sie juz niezle poznac poniewaz po 3 miesiacach zamieszkalismy raze,jesli chodzi o zycie razem w sensie mieszkania,podzialu obowiazkow jest cudownie,egazmin zdamy z mieszkania razem. Moj facet jest 7 lat odemnie starszy..ja mam 23 a on 30..jesli chodzi o wiek to roznicy w naszym zwiazku nie widac a moze mi sie tylko tak wydaje..Nasza znajomosc zaczela sie dosc nagle..mowie nagle bo ja bylam kims w zwiazku 4 lata..zwizkiem mozna bylo to nazwac przez pierwsze 2 ale bylismy ze soba..zle czy lepiej,tak bylo wygodnie..zrywalismy ze soba kilka razy ale dochodzio jakis opamietanie ,czy strach przed zmaina co powodowoalo ze bylismy dalej razem..w trakcie jednego z rozstan przespalam sie z innym facetem..wiem ze zle zrobilam,nienawidze siebie samej za to.. w kazdym razie spotkalam tego chlopaka z ktorym zyje teraz i w nim zobaczylam wszystko to czego nie mialam w tamtym zwazku..uwierzylam ze moze byc lepiej,ze moga byc emocje ze to wsztsko nie musi byc takie suche i bezzapachowe. Odeszlam od tamtego chlopaka..zaczelam spotykac sie z moim obecbym..bylo cudownie,to on dal mi sile aby uwolnic sie z tamtego,sprobowac cos nowego,usmiechac sie ,wierzyc w siebie i miec sile by isc do przodu. Ale nastapila zmiian..moze nie diametrala,ale znaczna i wodoczna,czuje sie az rozczarowana.Jak jest dobrze to jest dobrze,no sielanka..a Ty kocanie a Ty sloneczko kizii mizii..ale nie duzo trzeba aby sie to zmienilo..przykladow jest mnustwo,blache rzeczy,ja bym nie czepiala sie o takie rzeczy..a ze poszlam z koleznka na kolacje a potem wstapilysmy na drinka do clubu(1 drinka i do domu..) bo po co do clubu,bo co huja szykam,malo mi w domu itd..i mozna sie tlumaczyc miesiacami a i tak watpliwosci rozwiane nie beda,a to ze on dzwoni a ja sluchawki nie odbieram i ze jak mozna telefonu kurwa nie slyszec..i ze po ostrej klutni przez telefon ja czuje sie tym zmieszna nie wiem co powiedziac wiec wracam do domu i nie mowie nic poprostu milcze..to ja w jego oczach powinnam przyjsc i powiedziec cos\'\'czesc\'\' czy co kolwiek,a ja tak nie zrobilam bo sie nie umiem zachowac,nie powstepuje po ludzku,nie mam ludzkich odrochow..Ze on jest pewny ze ja go zostawie..predzej czy pozniej,on to czuje,wiec sie go pytam jakie ma podstawy do tego? no on tak czuje i juz..no to pytam sie go dlaczego chce byc ze mna skoro tak czuje? bo cie kocham-odpowieda. No to ja ta to: to moze zastanow sie czy ty chcesz byc ze mna? a on jak Ty nie chcesz to odejdz i znajdz sobie jakiegos dupka..Jak raz pomoglam mu napisac taki sprawozdanie smieszac sie okropnie bo myslam ze to ma byc na srode a zaczelam w piatek wieczor to jak wrocil z pracy ja zadowolona z siebie moze ze juz jest!(bo dzwonil do mnie z pracy i pytal czy juz napisalam) to on..aaaa to nie musialas sie tak spieszyc bo to na piatek..a ja zaskoczona mowie mogles mi powiedziec to bym tak sie nie spieszyla, to pretensje ze czy to dla mnie jest problem napisac cos wczesniej? czy naie mozna wogole polegac? i bla bla.. Zaczelo sie tez wypominanie tego z w jakis tak sposob zradzialam kiedy..ze mam predyspozyje,ze jemu tez to zrobie,ze on to wie! ze bede miec przewalone i ta osoba tez..A jak po jakiejs klotni powiedzialam ze jestem tymi awanturami zmeczona i mam dosc i niewiem czy dam rade to ciagnac wiec moze lepiej sie rozstac skoro ja zacy czas cos pierodle,ze wszystko przezemnie to uslyszlam: odejdz jesli jestes na tyle odwarzna.. duzo przykladow,bywa dobrze nie powiem ze nie..ale generalnie co by sie nie dzialo,wina jest moja. I z kazdego mojedo zachowania mozna zrobic awanture.. Ja wiem ze nie robie nic zle,reaguje inaczej na pewne rzeczy niz on ale to normalne(jak dla mnie) Ale z drugiej strony zaczyna czuc sie beznadziejna,niedowatrosciowana.. a jeszcze jedno jak zaczynam plakac w takich awantujrach o nic..to slysze i po co placzesz? nie wzbudzasz u mnie litosci? a mnie krew zalewa ze chlowiek ktorego ak bardzo kocham moze mi tak powiedziec..
×