Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

łe rety...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Długo mnie nie było :o No to najpierw zaległości: Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla Mam i Maleństw no i gratulacje dla Nowych Mam! U nas było masę zamieszania, w zeszły poniedziałek wylądowaliśmy w szpitalu, Mały dostał żółtaczki, wrócilismy w czwartek i zaczęły się znowu kolki, dzisiaj przespaliśmy w końcu całą noc - no, pomijając dwie pobudki na karmienie ale tego nie liczę. Sam pobyt w szpitalu tragedia... tak chamskich pielęgniarek dawno nie widziałam, nie mówiąc o lekarce która zarzuciła mi zaniedbanie dziecka :o Bo nie byłam jeszcze w przychodni u lekarza rodzinnego i Mały nie jest nigdzie zgłoszony - ciekawe tylko jak miałam to zrobić, wyszliśmy ze szpitala wieczorem przed Wigilią, a w szpitalu bylismy zaraz po Świętach - skończyło się to tak, że pierwszą noc w szpitalu całą przeryczałam, że jestem złą matką, dopiero póżniej jedna, jedyna pielęgniarka która była miła pogadała ze mną i było trochę lepiej, nie mówiąc o tym, że nie mogli mu pobrac krwi, bo nie było widać żył i Biedak tak płakał, że serce pękało i płakałam razem z Nim, ehh co przeżyłam to moje... A od przyjścia ze szpitala walczymy z coraz gorszą kolką, dostaliśmy espumisan który niestety nie bardzo działa :o Na początku pomagala herbatka koperkowo-rumiankowa ale już nic nie daje, kupiliśmy Wodę koperkową i dzisiaj rano trochę pomogło, bo Małemu przeszło duzo szybciej niż zwykle.
  2. Gratulacje dla kolejnych Mam U nas bez zmian, brzuszek Małego ciągle daje nam popalić i przyznam, że obydwoje jesteśmy już troche wymęczeni, bo zamiast cieszyć się Synkiem walczymy z brzuszkiem :o Niedługo jedziemy na wizytę do pediatry, mam nadzieję, że jakos nam pomoże. A dzisiaj zostałam sama, mój O. wrócił do pracy, śniadanie zjadłam dopiero o 14 :o Dziewczyny czy miałyście po porodzie jakieś takie hmm nie wiem jak to określić, napady wzruszenia? ;) Mąż coś do mnie mówi, a ja się rozklejam albo o czyms pomyślę i ryczę :o
  3. O i jeszcze to :D explosive...33............13.12.2010. .. ......chłopiec............Berlin bettinka87..23............15.12.2010.. ........chłopiec............podkarpackie Natalia_1990..20..........15.12.2010... .......Dziewczynka.... ....Wrocław Kropka1111 .29............20.12.2010 ..........chłopiec porcupine...31............20.12.2010...........dziewczynk a.. ........Górny Śląsk basienka154...30..........26.12.2010...........dziewczynk a............Warszawa izula33.........33.........26.12.2010.........dziewczynka ...Częstochowa evangeline.....25.........27.12.2010...........chłopiec. ..............dolnyśląsk olenia90.....20..........29.12.2010.............chłopiec ............Warszawa ROZPAKOWANE kto-----------------data urodzenia---------płec/imię-------------masa i długość: karo31..............04.11.2010..........Wojtuś....... .........2550g 49cm herbataczerwona....09.11.2010..........Kubuś............ ......3 150 g 57cm Pampusia............18.11.2010 .........Mikołaj................3180g 54cm Niania666...........21.11.2010..........Patryczek..... ... ....3280g 52cm Agawa84.............22.11.2010..........Mariuszek...... .......3450g 56cm Kotlinka............26.11.2010..........Radek........ ............3720g 53cm mammma80............27.11.2010..........Artur............ ......3225g 55cm pola_30_.............29.11.2010..........Maja.......... ..........3190g 51cm AgnieszkaW...........03.12.2010........Maksymilian....... ....3810g _kasik_.................05.12.2010..........Dawidek...... .......3700cm 60cm Pasja24.................05.12.2010..........Kostek....... .........2640cm 50cm Gwiazdeczka46.......06.12.2010............?.............. ........2850g 51cm lapia...................06.12.2010..........Piotruś..... ... .......3520g 56cm Amelee..................06.12.2010..........Amelka....... .........3670g 53cm IlonaK.................07.12.2010..........Alanek........ .........3750g 56cm kasia32................08.12.2010..........Maciuś....... ............3420g 53cm janym..................11.12.2010..........????.......... ..............3680g 56cm ewa0505...............14.12.2010............Wojtuś...... ..........3900g 58cm 21_joanna..............15.12.2010............Bartuś..... ..............???????????? Kasiulek1707............15.12.2010.........Sebastian. .. ... 4160g 56cm gwiazdeczka32......16.12.2010..........Michalinka........ ..... ..3280g....53cm wiola.sz................16.12.2010.........Mateuszek..... ...........3200g 56cm Kropka1111 .............16.12.2010 .......Mateusz........3500.....57cm laura33.................17.12.2010.........Joasia........ ..............3500g 54cm łe rety..................21.12.2010...........Jacek.....................3650g..55cm
  4. Witajcie :) W końcu mogę zameldować się rozpakowana :D 21 grudnia dokładnie o 17.25 urodził się Jacek, całe 55cm szczęścia i 3650gram radości. Zaczęło się w nocy z poniedziałku na wtorek, o 3 obudziły mnie skurcze, pojechalismy o 7 do szpitala i... wszystko ustało :o Na szczęście w szpitalu była nasza lekarka - mieliśmy do niej tego dnia jechać na badania, pogadaliśmy no i zdecydowaliśmy się na wywołanie, które trochę się przesunęło, bo po zrobieniu lewatywy skurcze znowu ruszyły ale nie na długo, o 14 podłączyli oksy i prawie zaraz odlączyli - Małemu spadło tętno, druga próba była już udana, rozwarcie jednak cały czas szło jak po gruzie więc dostałam czopki i zastrzyk, no i jak ruszyło... to nie wiedziałam jak się nazywam :D Gdzieś przy 7 cm. odeszły mi wody, okazało się, że są zielone, a potem na zmianę piłka i na łóżko na badanie i chwila stania obok ktg, na koniec jeszcze dostało mi się z masażu szyjki :o bo położna mówiła, że dosłownie kawałeczek i Mały wychodzi i tak będzie szybciej, heh może i było ale nie wiem co bolało bardziej ten masaż czy skurcz :o Parcie to był juz pikuś, 10 minut i Mały był z nami, w trakcie ciągle robiłam siku - normalnie zamiast pęcherza miałam cysternę ;) któraś z Was wspominała że połozna krzyczała żeby robić kupę u mnie było - rób siku :D Niestety musieli mnie naciąć, bo Mały wychodził z rączką przy główce i na dodatek owinięty pępowiną. A potem to już pamiętam tylko Małego, takiego ubrudzonego i wzrok mojego O. :) W ogóle Mąż spisał się cudownie, bez Niego kompletnie nie dałabym sobie rady i to wszystko jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło, do końca życia będę pamiętać jak przy końcowych skurczach ja siedziałam na piłce, a On a trakcie skurczu przytulał mnie tak mocno jak tylko mógł i dmuchał zimnym powietrzem w szyję :) A najbardziej zaskoczyło mnie to, że ja osoba raczej nieśmiała z natury i skryta w czasie parcia darłam się jak diaski :D Cały oddział słyszał, że ktoś rodzi, mam nadzieję, że piętro wyżej i niżej już nie :D A teraz to już proza życia bolące cycki, cieknące mleko, Mały ma problemy z brzuszkiem i nie może zrobić kupy więc ogólnie cały mój świat został wywrócony do góry nogami i dopiero próbuje go jakoś opanować, z dnia na dzień idzie coraz lepiej :) Jak będę miała chwilę to powysyłam zdjęcia Małego na skrzynkę, teraz lecę skorzystać z chwili "wolności" i idę coś zjeść.
  5. gwiazdeczka32 - a w jaki sposób masowałaś piersi? Bo mi Mąż masuje i masuje ale nie wiem czy robimy to za delikatnie czy w ogóle źle, bo efekt niestety żaden :o
  6. Witajcie Ja dzisiaj odsypiam noc, obudziły mnie skurcze o 4 i tak trzymają do teraz, raz co 5 minut, raz co 20, dzwoniłam do lekarki i powiedziała to co zawsze - czekać aż będą regularne :o Jutro jedziemy do szpitala na ktg i badanie mam nadzieję, że jak tak będzie do jutra to coś z tym zrobią, bo skurcze są już dość bolesne, na dodatek nie wiem co boli mnie bardziej w czasie skurczu plecy czy brzuch :o I niewyobrażam sobie czekania w takim stanie do soboty, bo jak przyjdzie do rodzenia to okaże się, że nie mam po prostu siły... W ogóle to mam wrażenie, że z naszej tabelki to wszystkie urodzicie, a ja tak będę siedzieć i czekać do stycznia :o Najśmieszniejsze jest to, że nie dość, że leżałam trzy tygodnie żeby nie urodzić wcześniej to potem lakarka upierała się, że szybko urodzę, bo Mały już jest tak nisko, że parę skurczy i sam wyleci, no i mam te "parę skurczy" ;)
  7. Ehh coś spać nie mogę, mój O. jeszcze pracuje, przed Świetami ma masakrę. Olenia - ja jeszcze nie rodziłam :) ale czasami mam podobnie, co prawda bóle nie są jakieś bardzo mocne, po prostu taki miesiączkowy ból podbrzusza i do tego właśnie uczucie jakbym musiała zrobić kupę, położna mówiła o tym na szkole rodzenia, w czasie skurczu główka jest spychana niżej, zaczyna uciskać i rozwierać szyjkę i również uciska odbytnicę, stąd to uczucie.
  8. Gratulacje Dziewczyny fajnie, że już macie Maleństwa obok siebie :) Natalia - ja też wolałabym żeby samo się zaczęło ale jak się nie da to nic nie zrobię. Przez ten czas kiedy mnie nie było codziennie sprzątałam, spacerowałam w zasadzie bardziej po to żeby wyładować emocje, hmm.. i tak się zastanawiam czy przez ten cały stres wszystko się jeszcze bardziej nie opóźniło. W zasadzie to nie wiem jak lekarka chce mi wywoływać poród czy od razu oksytocyna czy będziemy jeszcze jakiegoś żelu próbować, zapytam we wtorek. I trzymaj się tam ciepło, bo szpitalna atmosfera jest niezbyt miła. izula33 - dzięki, ja też sobie tego bardzo życzę :D Tobie też :) Ehh, no i teraz mam podły nastrój, Tata mojego Męża miał dzisiaj urodziny więc było spotkanie rodzinne i oczywiście główny temat: dlaczego jeszcze nie urodziłam :o I milion "dobrych rad" od kobiet, że one robiły tak i tak i urodziły i że na pewno robię coś źle skoro jeszcze chodzę :o Taaa i ciekawe co jeszcze ;) Siostra Męża też mnie wkurza, bo znowu maca mi brzuch i jeszcze potrafi wylecieć z pocieszającym tekstem, że "oj, ale ten brzuch to już masz ogromny"... Normalnie cierpliwość mi się kończy, w razie czego będzie na stres przedporodowy :P
  9. Ja też już chciałabym być po :) Ale najwyraźniej mam małego leniucha w brzuchu. Bettinka zazdroszczę, moja lekarka w ogóle nie bierzę pod uwagę wywoływania wcześniej aniżeli 25, a tak bardzo chciałabym być na Święta już w domu z Małym... Tak się zastanawiam czy jeśli pojechałabym w tygodniu do szpitala, bo cały czas mam te moje dziwne skurcze to czy cokolwiek by zrobili, w koncu jestem już po terminie teraz.
  10. olenia90 - żeby mogło się pojawić jakieś rozwarcie szyjka musi zmięknąć czyli, że przygotowuje się do porodu :D Mniej pocieszające jest to, że może się to zacząć dziać nawet na 4 tygodnie przed porodem więc jak to bywa z wszystkimi "objawami" przed porodem, wiadomo co zwiastują ale diabli wiedzą kiedy :D Bettinka - cóź, dobrych wieści dzisiaj jednak nie ma :o Pozostaje mieć nadzieję, że wezmie nas z zaskoczenia :D
  11. AgnieszkaW - ja się domyślam, że jeszcze dużo przede mną :D Zastanawia mnie tylko dlaczego raz skurcz który na ktg wychodzi tak samo boli, a raz nie, hmm pewnie to kolejna zagadka od matki natury :D A Synek cudowny :) Tylko pozazdrościć, że jesteście już razem :)
  12. No to będę trzymać kciuki :) W ogóle to dzisiaj po wizycie okazało się, że jestem zdolna i zakładając majtki i spodnie po badaniu nie zauważyłam ani nie poczułam, że przykleiłam się do tej nakładki papierowej na fotelu :D lekarka zajęła się ktg i nie widziała, no i przywiozłam ją ze sobą do domu :D Dobrze, że bluzkę miałam troszkę dłuższą i nic nie wystawało ;)
  13. Bettinka a jak sytuacja dzisiaj u Ciebie? Coś się rusza? Może chociaż Ty usłyszysz dobre wieści, bo u mnie coś nie wyszło :o
  14. Witajcie Ja oczywiście tak jak się spodziewałam do domu wróciłam :D W sumie niewiele sie zmieniło, szyjka taka jak była, może troszkę bardziej miękka, wygładzona, rozwarcie na luźny palec. Lekarka zrobiła mi dokładne usg, żeby zobaczyć czy po niedzieli pęcherz jest na pewno cały i jest, mówiła, że nie ma pojęcia co mi wyleciało ale mógł być to też taki wodnisty czop, bo czasami sie takie zdarzają, chociaż to mniej prawdopodobne, bo pytała czy nie wyleciało też chociaż trochę "czegoś bardziej gęstego" ale na pewno nie wyleciało więc cóź ulewa mi się ;) Było też ktg ale tym razem nie było na nim niczego ciekawego, parę skurczy gdzieś w okolicy 25, największe na 40. Powiem Wam, że zupełnie nie wiem o co chodzi z odczuwaniem skurczy u mnie, w niedziele skurcze na 40 czułam już jako dość bolesne i musiałam pilnować oddechu, bo mnie ściskało i się zapominałam, a dzisiaj ledwo je poczułam, nie wiem czy zależy to od dnia i nastawienia czy od tego, że akcja jest częstsza - w niedziele były co 1,5 minuty - to czuje się je bardziej, czy jeszcze od innych rzeczy ale strasznie mnie to zastanawia. Agnieszka - takiego porodu tylko pozazdrościć, no może poza parciem ale za to masz małego Superman'a w domu :D
  15. Dam, dam, chociaż bardziej bym się cieszyła gdybym nie mogła, bo akurat byłabym na porodówce :D Straszne jest to czekanie, cała ciąża zleciała mi tak, że nie wiem kiedy to się stało ale teraz ta końcówka się wlecze i wlecze, wszystko dla Małego jest już gotowe, mieszkanie błyszczy i w sumie nie wiem czym mam się już zajmować żeby nie myśleć...
×