Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marzenka_s

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marzenka_s

  1. a ja dzis nie musialam robic bo mama moja wczoraj juz zrobila obiadek niedzielny i dala mi wiec tylko odgrzalam i kluseczki ugotowalam...wiec miesko sosik kluseczki i suroweczka
  2. a ja dzis nie musialam robic bo mama moja wczoraj juz zrobila obiadek niedzielny i dala mi wiec tylko odgrzalam i kluseczki ugotowalam...wiec miesko sosik kluseczki i suroweczka
  3. kurde glupie to kafe dzis...wysylam wiadomosci i sie nie pokazuja pisze i pisze...a one wyskakuja dopiero za jakis czas....i sie powtarzam
  4. to dlaczego nie poszlas tez do Kosciola? ja jeszcze w pizamie chodze...i tak pewnie bede do wieczora....obiadek mi juz sie robi zaraz bede jesc sama...tak smutno samej ale przyzwyczailam sie....
  5. a ty dlaczego nie poszlas? ja jeszcze siedze w pizamie:) ale wlasnie obiadek mi sie robi i zaraz zjem...samej jesc to tak smutno ale sie przyzwyczailam...
  6. a ty dlaczego nie poszlas? ja jeszcze siedze w pizamie:) ale wlasnie obiadek mi sie robi i zaraz zjem...samej jesc to tak smutno ale sie przyzwyczailam...
  7. Agnes miala sie odezwac...dzwonila do mnie o 13 chyba i miala za godzine sie odezwac ale milczy chyba jeszcze sie musi nacieszyc mezem w koncu 3 dni sie z nim nie widziala:) Az czasem zazdroszcze tym ktore maja faceta/meza przy sobie....
  8. w ogole ten nasz topik cos zanika...zobacz ile my juz piszemy a tu nikt sie nie pojawia....nikt nie chce do nas dolaczyc...
  9. Powiem ci ze nawet ta okazja mnie specjalnie nie cieszy...kiedys bylo inaczej bo mam duzo rodzine i jak wszyscy sie zeszli to bylo wesolo i sympatycznie a teraz rodzina sie pomniejszyla o kilka osob...tata odszedl do gory...siostra wyjechala do Anglii i nie ma tak jak dawniej...ale najwazniejsze ze mam mame ktora co by sie nie dzialo zawsze jest przy mnie
  10. Pojde teraz jakos na dniach...bo 4 listopada mam urodzinki to sobie zrobie przyjemnosc na ta okazje.... Wczoraj mi mama nawet powiedziala ze mizernie wygladam...zebym zrobila cos dla siebie to od razu usmiech sie ojawi na twarzy...a tak lepiej wygladam ponoc...
  11. ja dopiero na piewrszym roku jestem...niestety... No upiekszenie by sie przydalo:) bo jak ogladam sobie zdjecia z przed roku to normalnie sie zalamuje jak teraz wygladam... Wszystko mnie denerwuje...nawet to ze w spodnie nie moge sie dopiac...ze wlosy nie te...i w ogole ;/
  12. Jak sobie poukladam wszystko w szkole w pracy i z lekarzem to musze zabrac sie za siebie i doprowadzic sie do urzytecznosci jakis fryzjer i wogole bo nie potrafie na siebie patrzec w lustrze...;/
  13. oczywiscie ze wybralam innego...bede chodzic do lekarza ktory opiekowal sie mna w szpitalu. A praca hmm nie jest to praca moich marzen ale w tej dobie kryzysu musze lapac sie tego czego sie da...dostalam w sklepie w "zabce"-babeczka zaproponowala mi korzystne warunki wiec jak narazie bede pracowala...wynagrodzenie moze byc godziny pracy ok wiec od jutra juz ide do pracy.
  14. a co do K to oby w ogole doszlo do tych zareczyn i slubu:(
  15. nie bede teraz osadzac go....ale powiadziano mi ze lekarz duzo zawinil...ale wole myslec ze poprstu tak musialo byc...przestal sie rowijac i lepiej tak jak mialoby sie stac cos bardziej gorszego:(
  16. Banmon jak ja trafilam do szpitala to oni nie wiedzieli gdzie maja rece wlozyc od czego zaczac...moja krta ciazowa byla pusta...tylko byla moja waga wpisana i cisnienie tylko to...na dodatek on twierdzil ze mojemu malenstwu bije serduszko (stwierdzil to po badaniu reczym) wiec niczym sie nie martwilam i jak w 12 tyg trafilam na USG okazalo sie ze serce nie bije. w spzitalu jak to opowiadalam lekarz powiedzial ze jak moj lekarz mnie badal recznie w 7 tyg to nie mogl czc bicia serca bo nawet na USG ciezko jestw tym tyg wykryc bicie a on niby je wykryl recznie....Jak zrobil mi badanie krwi to nawet mu sie nie chcialo sprawdzic grupy krwi wszystko to w spiztalu musieli robic...no i mocz jak zrobil to tam juz wyniklo ze jest cos nie tak ale on oczywiscie stwierdzil ze to sie moze zminic jak wysikam bakterei...poprostu czarna magia....a w spiztalu powiedzieli mi ze zaraz po wynikach moczu mogl mnie skierowac do spiztala bo byly bardzo zle...
  17. powiem ci banmon ze K. jak bylam w szpitalu to mnie zaskoczyl bo tyle slow co on mi wtedy powiedzial(slow wsparcia) to nigdy w zyciu nie uslyszalam...jak mowil to ja ciagle tylko plakalam ze wzruszenia...az milo to wspominam...a jak wyjechal...to odczowam to tak jakby zapomnial o tym...o mnie...o wszystkim;( wiem ze ciezko pracuje,zarabia na nas i na nasza przyszlosc(chyba)...ale boli mnie to,ze zapomina ze pieniadze to nie wszystko...ja moge zyc a czuc jego obecnosc mimo ze go nie ma;( ale niestety chyba za duzo wymagam... W szpitalu jak jeszcze dobrze sie nie wybudzilam powiedzial "Kochanie masz mnie...mozesz na mnie liczyc...zobaczysz bedziemyjeszcze mieli 2 dzieciaczkow"....teraz nie czuje tego jego wsparcia... Tyle rozmow co przeprowadzilismy na ten temat a on nic nie zrozumial...:(
  18. ...jak nosiam pdo serduszkiem malenstwo moje...mialam wiecej sil...teraz zostalam sama...i chyba ten na gorze z broda zaczyna powoli wszystko mi odebirac...moze poprostu nie zalsuzylam sobie na tyle szczescia...;(
  19. Staram si myslec optymistycznie ale nie zawsze mi to wychodzi...beznadziejne klotnie z moim K. ktore wychodza z nieporozumienia telefonicznego...Teraz go najbardziej potrzebuje na swiecie a on zwyczajnie chyba sie odwrocil odemnie. Nie wiem czy chcecie to czytac ale Agnes wyjechala i nie mam komu sie wyzalic... Przed wczoraj sie polocilam z K. przez telefon o glupote...zwykla zazdrosc troszeczke i wynikl z tego taki ambaras ze K przestal sie odzywac...pisalam do niego ze dostalam prace a on nic...dzwonie -nie odbiera...(kiedys powiedzial ze mam dzwonic do oporu bo czasem nie moze odebrac )wiec tak robilam...ale wylaczyl sobie telefon;(;(;( wiec wyslalam mu takiego przeslicznego mmska z przeprosinami...ale nie wiem czy to cos da... Ja chyba wszystko popsulam;( Mam ciezki charakter-jestem zbyt nerwowa...ale nie potrafie z tym sobie poradzic...teraz zaluje i winie siebie o wszystk;( Nie mam nawet sily sie uczyc;(
  20. oj banmon troszke pozazdroscilam ci jak napisalas o tym balowaniu z M. ja juz nie pamietam kiedy gdzies wyszlismy sie pobawic...Jestem mlodziutka a czuje sie juz tak staro...Moze uda mi sie wyjsc gdzies w moje urodzinki bo juz nie dlugo sie zblizaja chyba ze moj K znowu wyjedzie...ma przyjechac teraz w srode ciekawe na ile:( A co do naszego tak dziwnie skonstruowanego swiata to powiem, ze juz sama tego nie rozumie:( Wczoraj mignelo mi takie haslo przed oczami "umrzec jest latwo ale zyc jeszcze trudniej" - i tak sobie myslalam potem o tym wszystkim ze rzeczywiscie tak jest...tylko dlaczego... O tragedie jakas to bardzo syzbko mozna sie postarac ale zeby zdazylo sie cos wspanialego, dobrego...to ciezko...chyba sie napelnilam jakims pesymizmem...
  21. na pewno dotrze jak bedziesz mogla pierwszy raz zobaczyc fasoleczke na USG...piekne uczcie...zycze ci wszystkiego dorego dla ciebie i malenstwa ktore wlasnie sie zagniezdzilo :* A u mnie kiepsko...Agnes wyjechala dzis...milo spedzilysmy czas...szkoda ze tak krotko...ja siedze i ucze sie na warunek wtorkowy na studiach;/ czuje ze nic nie umie...:( Doobra wiadomoscia jest to,ze dostalam prace wiec bede miala jakos czas zajety podczas nieobecnosci mojego K...
  22. huraaaaa GRATULUJE Smile!!!!!!!! kolejna szczesliwa mamusia:)
  23. czesc wszystkim! Ja dzis nie bylam u lekarza,ale dzwonilam pytac czy sa juz wyniki-lekarz powiedzial ze sa wiec w pon jade odebrac i od razu pojde na konsultacje wiec na pewno dam znac co i jak... My z Agnes mamy dzis ostatni dzien razem,wlasnie wrocilysmy z kina z "Odlotu"...Mamy wino z wczoraj wiec mam nadzieje ze dzis je dokonczymy:):):) W koncu jest co swietowac:):):) Mam nadzieje ze niedlugo ja odwiedze Agnes u niej:):):) A ty Smile rob szybko tesciora bo na pewno bedzie pozytywny:):):):):)
×