Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zosia_007

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. olena dziękuję za życzenia aaaat bardzo współczuję Ci tego co musiałaś przejść razem ze swoim Maluszkiem. Aż się serce kraje na samą myśl że już takie kruszynki muszą poznać co to ból. Ale najważniejsze że już najgorsze za Wami. Życzę szybkiego powrotu do zdrówka ! Motylku gratuluję! Ślub to piękna sprawa. Może się wydawać że to najpiękniejsze chwile w życiu, dopóki nie pojawi się maluszek. Wtedy wszystko się zmienia :) Jeśli chodzi o pozycje podczas karmienia to my najbardziej lubimy na leżąco, zarówno na mnie jak i na Piotrusia karmienie w takiej pozycji działa usypiająco. Za to jak karmimy się na siedząco, to mały często przerywa, żeby pogadać i pouśmiechać się do mnie :) My dzisiaj byliśmy na szczepieniu, Piotruś same wkłucia zniósł bardzo dobrze. Przy trzecim tylko troszkę zapłakał, ale szybko się uspokoił.Zobaczymy jak będzie w nocy. Piotruś waży 7460g i mierzy 68,5cm. Goyek pędź do lekarza i to prędko! Sam potrzebuje silnej i zdrowej mamy!
  2. Lawina jest co dźwigać, ale toż to sama przyjemność :) Motylku masz ślicznego maluszka,a te fałdki są przeurocze. Duże dzieciątko , a ile waży ?
  3. Lawina ja daję od czasu do czasu herbatkę z kopru włoskiego, żeby mu dobrze jelitka pracowały oraz dlatego aby umiał pić z butelki. Więc jak będzie trzeba Piotrusia zostawić w domu pod czyjąś opieką to nie będzie marudził przy butelce. Tekst z księdzem jest mocny, w końcu taki specjalista od laktacji jak on wie najlepiej a wszystko to poparte latami praktyki :P Mój Piotruś to jest już tak sprytny chłopak, że jak jest u kogoś innego na rekach to zaraz zaczyna marudzić a potem głośno płakać. W tym tygodniu odwiedziła nas moja mama. Piotruś ją rzadko widuje. Powiedziałam mamie żeby się zajęła małym a ja sobie wyskoczę na balkon trochę słonka złapać. Tak więc jestem już na balkonie,bluzka i spódnica poszły w dól, pozycja na leżaku przyjęta, a tu słyszę donośny płacz Piotrusia.No to ubrania na siebie i lecę zobaczyć co się dzieje. Dopiero jak go wzięłam na ręce, trochę do niego pogadałam to się uspokoił. Dałam cyca i zrobiłam drugie podejście na balkon. I znów jestem na balkonie, pozycja na leżaku przyjęta, i co słyszę ? Piotruś znów mnie wola. Po drugiej probie wzięłam małego ze sobą na balkon. Kasiek wiem jak ci żal że przegrywasz walkę o karmienie piersią. Mi w pewnym momencie przyplątało się zapalenie piersi, mały zaczął dostawać butelkę, z piersi również ściągałam mleko i wydawało mi się że tego mleka mam mało. Było mi strasznie szkoda że nie jestem w stanie wyprodukować tyle mleka ile mały potrzebuje. Ale stwierdziłam że nic tak nie pobudzi laktacji jak Piotruś. Dlatego mimo że bolało dostawiałam go do piersi tak często jak chciał. A bywało tak że na piersi potrafił mi wisieć po kilka godzin.Pamiętam jak raz wstaliśmy o 4 rano i aż do 8 karmiliśmy się. Nie wiem już czy zasnął bo się najadł czy po prostu zmęczył. Przy czym co jakiś czas następowała tylko zmiana piersi. Piersi miałam po tych maratonach jeszcze bardziej obolałe, ale poskutkowało.
  4. Minea gratuluję! Piękny wynik! Mój Piotruś waży 7500 i wiem co to znaczy dźwigać takiego maluszka :)Mięśnie rąk jak po siłowni :) Nosidełko należy zmienić na większe jeśli dziecku zaczyna wystawać główka. Jest ono teraz dla niego także najbezpieczniejsze. Radzę robić częste postoje, aby plecki maluszka mogły odpocząć. My wczoraj byliśmy na płukaniu oczek. Pani doktor wzięła mojego Piotrusia na jakieś 20min i razem z innym lekarzem wykonali mu ten zabieg. Na korytarzu słyszałam jego płacz :( Na moje pytanie czy któreś z nas może być obecne podczas zabiegu powiedziała, że lepiej nie bo tylko bysmy przeszkadzali. Pewnie wie to z doświadczenia. By musiała uspokajać nie tylko dziecko ale również przerażonego rodzica.Choć nie powiem,miałam wątpliwości czy powierzyć mojego Piotrusia w ręce jakiejś obcej mi kobiety, w końcu widziałam ją tylko raz na oczy. Za 2 tygodnie kontrola. Lekarka stwierdziła że lewe ładnie się udrożniło, ale jeśli chodzi o prawe oczko to być może trzeba będzie powtórzyć. Piszecie o dietkach, więc jeśli o mnie chodzi to mam 3kg mniej w porównaniu z wagą przed ciążą, ale chciałabym żeby jeszcze parę kg zleciało. Niestety od jakiegoś czasu waga stoi, a to pewnie dlatego że zrobił się ze mnie straszny łasuch, uwielbiam słodkości. A ten mój ostatnio dobry apetyt jest pewnie związany tez z tym że biorę azalię.
  5. olena ciesz się kochana że masz pracę, do której możesz wrócić. Wiele z nas jest w takiej sytuacji , że choćby chciało wrócić do pracy po ukończonym urlopie macierzyńskim to jedyne czego mogą być pewne to fakt, że dostaną wypowiedzenie od pracodawcy.I tak źle, i tak źle. Ty się martwisz tym że będziesz spędzać z synkiem mało czasu,a wiele z nas tym, że po skończonym urlopie macierzyńskim zostaną bez pieniędzy i będą zmuszone szukać nowej pracy. A co do chrztu, to my chrzciliśmy Piotrusia 3 tygodnie temu. Bardzo mnie wzruszyła cała ceremonia,gdy ksiądz polewał głowę Małego to aż mi się łezka w oku zakręciła.
  6. Mamula u nas niestety są straszne kolejki już do samego okulisty, na wizytę refundowaną do okulisty czeka się ponad dwa miesiące, na prywatną już tylko miesiąc :/ Masakra !To nie chcę wiedzieć ile bym musiała czekać na sam zabieg.
  7. Gosiu my Małego też szczepimy refundowanymi. Najbliższe szczepienie mamy za tydzień w czwartek, ale mam zamiar odłożyć je trochę w czasie bo w środę czeka nas udrażnianie kanalików. Aż się boję jechać z Piotrusiem na ten zabieg. Jedziemy razem z M, a ktoreś z nas podejrzewam będzie musiało trzymać małego w jego trakcie, bo lekarka jest sama w gabinecie. Pewnie będę płakać razem z Piotrusiem :( Lekarka nas ostrzegła że na jednym zabiegu może się nie skończyć, a każdorazowo trzeba płacić 400zł. Krismam oj jest co dźwigać, ale to słodki ciężar :) Co do karmienia to Piotruś jest na razie tylko na piersi, ale już od piątego miesiąca chciałabym zacząć urozmaicać jego jedzonko.Nie jestem zwolenniczką słoiczków, dziecko znajomej po takim jedzeniu ze słoiczka dostało biegunki, dlatego sama będę mu przygotowywać posiłki. marcelina ja mam tak samo jak ty, jak Mały śpi za długo w nocy to wstaję i patrzę czy mu się brzuszek rusza. Co do ząbków to u nas na razie nie widać, ale jest za to duuużo śliny. Piotruś robi bańki aż popatrzeć :) Kamelle moja babcia sobie nawet żartuje że ja to chyba mam śmietanę a nie mleko :) Michalko ja na pierwszym szczepieniu płakałam razem z Piotrusiem. Było mi go strasznie żal. On jest bardzo pogodnym dzieckiem, spokojnym i uśmiechniętym, po prostu taki mały Aniolek, a podczas szczepienia tak strasznie płakał że serce mi chciało wyskoczyć z piersi. Szczerze mówiąc to po tym szczepieniu Piotruś doszedł do siebie szybciej niż ja, dostal cycusia i zasnął. A mi jeszcze na wspomnienie tego napływały łzy do oczu.
  8. Krismam ale się uśmiałam z Twojego Maluszka :) Mój Szkrab również maltretuje moje brodawki. Jak już sobie poje to popuszcza brodawkę i ściska ją dziąsełkami przy samym końcu.Efekt jet taki że piersi są obolałe i czasem krwawią. Czasem jak się Piotrusiowi uleje to mleko nawet jest podbarwione krwią. Mały krwiopijca :P A co do seksu. Chęci u mnie brak i sucho jak na pustyni.A pierwszy raz po porodzie był bardzo bolesny mimo że miałam cesarkę.To pewnie przez te suchoty:P Tak czytam jak rosną Wasze Maluszki to też się pochwalę. Jutro Piotruś będzie miał równe 12 tygodni, waży już 7,4kg :) a jeśli chodzi o wzrost to ubranka na 68 cm są już przyciasne i przeszliśmy na 74.A ja jestem dumna z każdej jego nowej fałdki i z podwójnego podbródka:D
  9. Quassandro głowa do góry :) Gdzieś czytałam że właśnie około 3 miesiąca może wystąpić kryzys laktacyjny. Ja około miesiąc temu miałam mocno pogryzione piersi i zaczęłam ściągać pokarm, aby dać im trochę czasu na wygojenie. I wtedy zauważyłam że tego mojego mleka jest nie za dużo, z obu ściągałam razem około 70 ml. Stwierdziłam że to mało więc zaczęłam podawać Piotrusiowi dodatkowo sztuczne. To trwało dwa dni. Trzeciego dnia stwierdziłam że pierniczę laktator, w końcu nic tak nie pobudzi piersi do laktacji jak dobrze ssący Maluszek. Przestałam stosować i laktator i sztuczne mleko. A Piotruś przez kilka pierwszych dni całe dnie mi wisiał na cycu. Co lubi robić do tej pory :P Kryzys minął , a dowodem na to jest to że Piotruś przez ostatni miesiąc przytył 1100g. Mój Maluch też nie lubi leżeć na brzuchu. Jak tak leży to ssie piąstkę i ani w głowie mu jakieś podnoszenia główki. Dlatego noszę go na piersi, wtedy ją ładnie prostuje.
  10. Witajcie kobietki :) Dawno mnie u was nie było :( staram się nadrobić zaległości w czytaniu. Zostało mi jeszcze ponad 20 stron. Ale idę do przodu, żal mi przegapić chociaż jedną stronę, tyle cennych rad. Ja niestety mam malo czasu na cokolwiek. Na początku Piotruś spał duzo, po 2-3 godzinki, następnie przewijanie, karmienie i dalej spanie. Ale od 2-3 tygodni śpi bardzo mało w ciągu dnia. Przyśnie kilka razy w ciągu dnia, ale na krótko bo na 15-20 minut. My w czwartek byliśmy na pierwszym szczepieniu. Wzięliśmy szczepionki refundowane. Przy drugiej szczepionce płakałam już razem z Piotrusiem :( Nie mogłam go uspokoić. Te szczepionki nie są na moje nerwy. Nie potrafię znieść płaczu Piotrusia, robi mi się w momencie tak strasznie przykro że też płaczę.Piotruś szczepienie zniósł dobrze, nie gorączkował, nie był marudny. Ale niestety na drugi dzień w ogóle nie ruszał rączką w którą był ukłuty. Wystraszyłam się bardzo. Na szczęście okłady z sody oraz paracetamol pomogły i po 2-3 dniach było już wszystko w porządku. I teraz już śmiga jak dawniej :) My niestety mamy problem z oczkami.Szczególnie z lewym. Bardzo mu ropieją. Nie pomógł ani Sulfacemid ani Tobrex ani masaże. Czekamy na wizytę u okulisty. Jesteśmy zapisani na prywatną i niestety musimy czekać na 14 czerwca bo są takie kolejki. Martwią mnie te oczka, boje się że skończy się na przetykaniu kanalików :( Może macie jakiś sposób na te oczka ? Będę wdzięczna za rady. Obecnie stosuję świetlik, ale nie widzę po nim poprawy a chciałabym jakoś ulzyć Maluszkowi.
  11. Witajcie kobietki :) W końcu nadrobiłam zaległości w czytaniu :) Mamusią zostałam 2 kwietnia o godz 17.45. Piotruś urodził się przez cc z wagą 4250 g i 56cm. Kawał chłopa :) Może napisze trochę o porodzie.... 28 marca- w niedzielę tj. tydzień po terminie trafiłam do szpitala.W obroty wzięli mnie dopiero w środę, bo wtedy wrócił mój lekarz z urlopu. Z samego rana po obchodzie wykonał mi masaż szyjki, po którym miało się coś ruszyć. Nie ruszyło. I dlatego w czwartek z samego rana zamontowali mi balonik. Po baloniku wieczorem miałam już rozwarcie 5-6 cm.Skurcze były słabe nieregularne. Przez noc nic się nie rozwinęło i dlatego już po 7 rano w piątek trafiłam na porodówkę. Od razu podłączyli mnie pod oksytocynę. Ale konkretne skurcze rozpoczęły się dopiero po 9 jak przebili mi pęcherz płodowy. Od tej pory z każdą chwilą robiło się coraz mniej ciekawie. Mimo częstych ( co 2-3min) i regularnych skurczów rozwarcie stanęło na 7 cm. Dopiero po podaniu kolejnych dwóch środków rozkurczowych rozwarcie ruszyło dalej. I tak o godzinie 15 miałam pełne 10cm. Niestety Mały nie ustawił się tak jak należy w kanale. Przez 2 godziny tj. do godziny 17 kazali mi przeć i przy tym ustawiali mnie w pozycjach, w których skurcze były nie do wytrzymania.Wszystko z myślą o tym aby mały zszedł niżej. W tym czasie przychodzili lekarze i zaczynali powoli rozważać cesarkę. O 17 miał przyjść lekarz i podjąć decyzję.Ja już w tym momencie byłam kompletnie wyczerpana i bez sił. Nie mogłam się doczekać momentu kiedy w końcu ktoś przyjdzie i powie że mnie biorą na stół i w reszcie skończy się ten potworny ból. Po 17 zjawił się lekarz i podjął decyzję o cesarce. I kolejne długie chwile oczekiwania na znieczulenie i na to aby ten ból w końcu się skończył. Kiedy podali mi znieczulenie mogłam w końcu odetchnąć-nie czułam już bólu. I tak w końcu po wielu trudach o godz. 17.45 usłyszałam płacz mojego synka, z moich oczu wtedy również popłynęły łzy :) Na drugi dzień po porodzie nastąpiły komplikacje. Wdało mi się popołogowe zapalenie endometrium. Ale to już inna historia. Ze szpitala wyszłam po 2 tygodniach pobytu tam.
  12. kobietki ja dzisiaj kończę kompletować torbę do szpitala i jutro z samego rana jedziemy z M do szpitala. Ehhh, szkoda że Maluch sam nie chce wychodzić :( Jestem przez to wszystko przygnębiona i ta bezsilność, to że nie mam na to wpływu, mnie dołuje. Już wiem że ciężko mi tam będzie zostać samej, jak M będzie odjeżdżał to na pewno mi się łezka w oku zakręci. Taka się ze mnie płaczliwa bestia zrobiła. Ustaliliśmy że w poniedziałek ma iść do mojego lekarza, porozmawiać z nim i przekonać Go (oczywiście wiecie jakimi argumentami) żeby się szybko mną zajął. Nóż mi się w kieszeni otwiera na myśl, że będziemy musieli zapłacić. No ale same wiecie jakie są realia w polskich szpitalach :/ I może gdyby się to szybko wszystko potoczyło to na święta byłabym z Moim Piotrusiem w domku :) Marzę o tym :)
  13. kobietki doskonale rozumiem wasze zdenerwowanie na pytanie "czy coś się zaczęło ?". W końcu jak urodzimy to poinformujemy najbliższą rodzinę i znajomych. A u mnie nadal cisza :( :(
  14. Witam w ten słoneczny piękny dzionek :) Wymarzona pogoda na spacerek, z wózkiem albo z brzuszkiem przed sobą :P Mała brzuchatko, które rodzą na potęgę to rodzą :) :P Mojemu Piotrusiowi jest tak dobrze u mnie w brzuszku że ani myśli wychodzić. Chyba nie wie jaka jest piękna pogoda na dworze :) Dzisiaj rano myślałam że może coś się ruszy, brzuch mnie pobolewał jak na okres, ale niestety wszystko się wyciszyło. Trochę zazdroszczę rozpakowanym brzuszkom, macie już poród za sobą, Maluszka przy sobie i już troszkę doszłyście do siebie. Ale co tam, wszystko przede mną.
×