Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Arista

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Arista

  1. Oj, scherza- nie martw się:) Jest tak, jak mówi Czarna:) Widzisz, ja nie mam opcji, by iść do szkoły rodzenia, bo nie chcę rodzić w Opolu, gdzie indziej dojechać mi trudno, poza tym nie stać mnie na jakąś płatną szkołę i nie mam na nią czasu... Jakoś poradzę sobie bez tego:P Jak się tam czegoś dowiesz ciekawego, to będziesz nam dawała znać, mam nadzieję:) Buziaki, idę gotować, bo dziś kochanie moje szybciej wraca z pracy:) P.S. A moja mała tak się wierci, ze nie mogę:P
  2. Hehe:D czarnulo, jesteś słodka:* Co do Twego pomysłu z prezentami od "cioć"- jest to bardzo fajne, pytanie tylko- czy wykonalne:P? Ja obiecałam Wam np., że jak zajdę w ciążę, to zaproszę Was do Opola... I w sumie zaproszenie jest aktualne, dawajcie mi tylko znać, kiedy możecie przyjechać, by zrobić sobie jakiś babski wieczór:) Mam 3 łóżka 2-osobowe, więc sądzę, że zmieścimy się, a męża...się gdzieś wygoni do znajomych:D A co do ogrzewania... mam problem, bo czytałam nieco o tym na innych forach i wychodzi na to, że ten nasz piecyk/junkers jak zwał, tak zwał- jest 2-funkcyjny. Oznacza to, że ogrzewa wodę i do kranu i do centralnego (kaloryfery). No więc dlatego zimą są większe rachunki, bo trzeba grzać w co. Tylko, że wynika z tego, że nawet jeśli zaoszczędzę na co, to zużywając dużo ciepłej wody też będę drożej płacić. Ciepła woda zaś potrzebna jest do kąpieli, jak będzie jeszcze maluszek to w ogóle...zostaną nam chyba tylko szybkie prysznice:P No a jeszcze gotowanie! Już teraz sporo gotuję, codziennie obiad, czasem śniadanie+kolacja, to zależy- ale przy dziecku też przecie więcej się będzie gotowało... Obawiam się, bo my mamy płacić co miesiąc 200 zł na poczet gazu- ale z tego, co czytałam, to ludzie piszą, że to dość drogo. Tylko nie wiem, czy oni piszą, że drogo za samo ogrzewanie co, czy za ciepłą wodę? Nie mam pojęcia po prostu:(
  3. A po trzecie- mam jeszcze pytanie- może któraś z Was będzie umiała mi pomóc... Chodzi o sprawę ogrzewania gazowego. Bardzo nie lubię, jak w mieszkaniu jest ogrzewanie na gaz, bo straszliwe rachunki przychodzą zawsze:( Kogo bym o to nie spytała, ten narzeka i nie zna recepty jak zrobić, by było ciepło, a by nie płacić dużo:P Kiedyś w innym mieszkaniu też mieliśmy gazowe, ale ono było wysokaśne, cięzko było to ogrzać, grzaliśmy mało, wiecznie było zimno, a rachunki były prawie 500 zł... Teraz tu na nowym mieszkaniu też jest gazowe- no i moje pytanie brzmi- jak to zrobić, by było w domu dość ciepło- nie mówię, jakies 25 stopni, ale przynajmniej stała tempetartura 20-21 stopni? A do tego by rachunki nie były wysokie? Wiem, że latem to mało ważne, ale jest zima, a niedługo urodzi się dziecko, trzeba będzie pilnować stałej temperatury- teraz nam wszystko jedno, jak nam chłodno, to się ubierzemy, ale z dzieckiem tak nie będzie... Czy może lepiej cały czas grzać na najmniejszym gazie, na jedynce? Czy może lepiej 2-3 razy dziennie włączać na piątkę, niech się grzejniki rozgrzeją i niech dłużej oddają ciepło? Nie wiem:( Jak któraś wie, niech mi pomoże:) Buziaki:*
  4. Po drugie- poodpisuję am nieco na Wasze notki... AR_CT- w sumie to myśmy się wyrobili w 2 dni z przeniesieniem rzeczy i z rozpakowaniem ich- ja przedwczoraj i wczoraj byłam w domu więc wszystko rozpakowałam, kartony już w śmieciach leżą- więc niczego już nie muszę szukać, wiem co, gdzie leży, wszystko ma swoje miejsce... Jeszcze nie mamy tak wielu rzeczy, Wy pewnie macie inaczej, bo dzieci mają swoje zabawki, rzeczy, przybory... A my musimy się starać, by nie kupować za dużo, bo po pierwsze kasy nie mamy, a po drugie jak kupimy znów coś do mieszkania, to trzeba to będzie potem przewozić znów, a z tym może być kłopot... Czarnulko- co do Twojej sytuacji z kochaniutkiem, zgadzam się w 100% z wypowiedzią Everlast! Poza tym Ty nawet nie zdajesz sobie pewnie sprawy z tego, że nie tylko Twój facet zmienia się w takich sytuacjach, ale Ty też bardzo się zmieniłaś odkąd zaczęliście się starać o dziecko. Pewnie teraz jesteś bardziej dojrzała, myślisz bardziej przyszłościowo, ale i więcej się denerwujesz, martwisz- bo to przecież chodzi o założenie rodziny, a to nie lada wyzwanie! Co do Twego zainteresowania Lolcią i Zaklętą- ja też często o nich myślę, Zaklęta tak daaaawno się nie odzywała- może ma ciekawsze rzeczy do roboty:P hehe. A Lolcia przynajmniej jest w ciąży, to wiemy. Mogłaby czasem coś napisać, co tam u niej:) Też czekam na informacje... Everlast- jeśli chodzi o kota, to Twoja Kicia jest wyjątkowo pechowa widzę... Ale nie martw się. To jest jednak kot, zwierzę, które potrafi wiele przejść. Moje koty też są wypieszczone, nawet te, które mama dokarmia na podwórku sprawdzamy zawsze, czy są zdrowe, czy się nie biły z innymi kotami (jeden ma naderwane uszko), czy się nie drapią... Ale to jest zwierzę, nie upilnujesz go. Fakt, opuszki ciężko się goją, ale dla zwierzaka wystarczy, że po przyjściu z dworu będziesz odkażać rankę i sama się niedługo zagoi. W lecie może nawet dłużej by się paprało, bo ciepło i bakterie robią swoje, ale teraz, zimą, wyleczy się szybciej, bo bakterie w zimnie szybciej umierają. I lepiej nie bandażuj jej łapki, bo ona i tak pewnie zaraz to ściągnie, a tak rana będzie oddychać. Jak się za tydzień nie zacznie nawet trochę goić, to do weterynarza trzeba będzie iść... To chyba tyle, co Ci mogę doradzić jako doświadczona kociara:D MoniaKat- też właśnie spojrzałam na Twój tydzień... i dotarło do mnie, że ten czas tak zapiernicza, hehe... Już 10 tydzień. A dopiero sama byłam w 10 tygodniu... Życzę Ci, abyś miała ochotę na zdrowe jedzonko, fakt, można czasem sobie pofolgować, ale żeby Ci potem w bioderka nie poszło:D
  5. Hej kochane:* Po pierwsze- dużo szczęścia w Nowym Roku:) Wiem, ze dziś już drugi stycznia, ale przeprowadziliśmy się wreszcie... Sterty rzeczy, masakra! Dobrze, że Rafał wziął kumpla z busem, bez niego nie dalibyśmy rady! No ale jesteśmy już na nowym mieszkanku... Wszystko byłoby cudnie gdyby nie...sąsiedztwo:/ Jakieś techno-muły cholerne mieszkają nad nami, wczoraj puszczali muzę tak głośni i tak skakali, że sufit się trząsł, do tego darli się przez okno wniebogłosy... Ja rozumiem, że to jeszcze noworoczne szaleństwo, ale do 1:00 w nocy?! Przesada... W Sylwestra byliśmy u znajomych, siedzieliśmy sobie w czwórkę i było miło:) Malutka moja mnie w tamten wieczór tak mocno kopnęła, albo to było coś innego, nie wiem, może się próbowała jakoś gwałtownie przekręcić, czy coś...ale tak mnie nagle zabolało... I mam tak jak AR_CT- kopniaki stają się co raz silniejsze, ale co raz częściej odnoszę wrażenie, że nie jest to przyjemne uczucie...Mam małego brutala:( I tak jak AR_CT nie mogę za bardzo spać na prawym boku. Moja dzidzia jest podobnie ułożona, po prawej- potem pobolewa mnie po prawej stronie brzuch... I twardnieje czasami z tej prawej strony, nie wiem, co to znaczy... Starałam się nie przemęczać ani na sylwka ani podczas przeprowadzki, ale bez bólu pleców się nie obeszło:P Hehe... Jeszcze powieszę nowe firany, zasłony, pójdę do sklepu... i zrobię sobie i mężowi relaksującą kąpiel w naszej nowej, pięknej łązience:) \Całuję Was:*
  6. AR_CT- ja też dodałam Ci już komenatrze na nk:D Brzuszek masz faktycznie duży,a le śliczny:*
  7. Na gardło sama niedawno czytałam porady- każda mama z czystym sumieniem poleci Tantuum Verde. No a poza tym rutinoscorbin profilaktycznie też możesz brać, wszystko, co bogate w witaminę C, możesz jeść takie naturalne rzeczy, typu czosnek, miód lipowy- super na kaszel i przeziębienie. Możesz kupić sobie też syrop dla kobiet w ciąży, nazywa się Prenalen, jest smaczny, naturalny i wzmacnia odporność. Ja wstałam bo mąż poszedł dziś później do pracy, więc miałam okazję się lepiej wyspać:P I czekam teraz na mamę:D A w ogóle to śniło mi się, że musiałam mieć jakąś niegroźną operację na jajnik lewy- powiedziano mi, że nie byłoby tego zabiegu, ale to czasem może być groźne dla ciąży... Ale było wszystko ok:P Zabieg był w tym śnie we Wrocławiu:P Dobrze, ze nie tu, w Opolu:D
  8. Hehe... ja w kwestiach wiary się nie wypowiem... Nie jestem katoliczką, ani też nie jestem ateistką... szukam nadal swojej własnej drogi do poznania "Boga". Ale na szczęście mamy tolerancyjną rodzinę i poglądy na ten temat moje i męża są podobne...więc nie mamy problemu:) No fakt, kościół dla Polaka czasem bywa rewią- idzie się, by się pokazać w nowych ciuchach, obgadać ludzi a potem iść do sklepu:P Choć znam fantastycznych wierzących ludzi, ale niestety, to dość rzadko spotykane u mnie w mieście zjawisko:P
  9. Hehe, AR_CT- to tylko tak wygląda:) Gwarantuję Ci... Zdjęcie tak zrobione, czy coś... Muszę poprosić Rafała, aby mi zrobił takie z boku, a poza tym zmierzę sobie chyba obwód brzuszka- będzie inaczej widać:D Najważniejsze, że mamy brzuszki, ja przynajmniej mam pewność, że może nie przytyłam dużo,a le jednak coś tam przytyłam. Bo ta moja psiapsióła nie ma brzuszka praktycznie wcale, a tak mało różnicy między nami... AR_CT- wypoczywaj więc przed Sylwestrem:) Jak tam przeprowadzka? Jutro przyjedzie mi pomóc mama:) Już nie mogę się doczekać nowego mieszkanka:) P.S. Ja myślałam, kobieto, że Ty trochę starsza jesteś... dopiero dziś patrzę na nk, a tam- 23 lata! Młodziutka jesteś! I śliczna oczywiście:)
  10. Hej kochane:* Mam nadzieję, że święta minęły Wam tak, jak mi- spokojnie, radośnie i rodzinnie. Wigilia u teściowej udała się świetnie, nawet mój aspołeczny nieco tata dał radę:P Dostałam wspaniałe prezenty, mam zapas kosmetyków na najbliższe pół roku:D Teraz czeka mnie przeprowadzka... Jutro przyjedzie moja mama i pomoże mi składać i zbierać te wszystkie rzeczy... Sylwestra spędzimy na przeprowadzce. A co do świąt- odwiedziła mnie psiapsiółka, która jest teraz w 22 tygodniu ciąży, ale brzuszek ma taaaaki meluteńki:D Jak oglądałam Wasze brzuszki, to ma dużo mniejszy, niż AR_CT:) W ogóle ona jest chudziutka bardzo... Ja 3 tygodnie później jestem niż ona, a brzuszysko mam takie, że ciężko już... Co raz częściej zaczynam myśleć o porodzie- kiedy się zacznie? A jeśli np. na uczelni? A jeśli za wcześnie? A jeśli nei dojadę do wybranego szpitala i zawiozą mnie tu na Reymonta? Ehhh:P Za dużo wolnego, za dużo czasu do myślenia:P
  11. Agnes- widzę też masz przygody w życiu:* Monisia- trzymamy kciuki za lekarza! Oby nowiny były zgodne z tendencja świąteczną- czyli dobre! MoniaKat- ja choinkę będę ubierać dopiero we wtorek:D Rodzice czekają na mnie, bo tata się do strojenia nie zabiera, a mama uważa, ze ja robi to lepiej:D Choinka to moja działka, jak mamy -ryba:P Powiem Wam, ze od rana zrobiłam już bardzo dużo! Podzieliłam materiały do prezentacji, zrobiłam inną prezentację na poniedziałek... Zostały mi zakupy prezentów jeszcze i aniołek do szpitala. Posprzątałam nieco i przestawiłam parę szafeczek i pierdółek, bo nam strasznie zimno w mieszkaniu- kaloryfer grzeje, ale to nic nie da, skoro mamy szczeliny w drzwiach od balkonu na grubość palca prawie:/ Więc uszczelniłam tę dziurę...kocem! I zakryłam szafką, by chłód nie rozchodził się na pokój... Rafał nie będzie miał jak wyjść na fajkę, na balkon, ale trudno- niech pali na korytarzy albo pod blokiem:P Ma być ciepło! Wiem, ze to fatalnie wygląda, ale już tylko kilka dni... potem święta i przeprowadzka, więc nie obchodzi mnie, jak tu teraz w mieszkaniu będzie poustawiane! Ma być ciepło:P
  12. No ej... nie mówcie, żem pierwsza:P Chyba ranny ptaszek się ze mnie zrobił:D Dziś planuję zrobić wiele rzeczy, by mieć wolnego trochę po świętach. Prezentacja na poniedziałkowe ćwiczenia, aniołek do dekoracji oddziału szpitala w Opolu, gdzie w poniedziałek też będziemy mieli zajęcia, rozdzielenie literatury z innej prezentacji między dziewczyny, które się nią zajmuję- a kontakt utrudniony- no i jeszcze mąż zostawił mnie z decyzją o prezentach dla teściowej, babci i szwagierki:P To mam jeszcze nieco biegania, bo jutro niedziela, w pon. zajęcia a we wtorek już jedziemy... No i trzeba się pakować... A tak mi się nie chce zbierać stąd tych wszystkich rzeczy:P Dobrze, że kumpel Rafała załatwił nam transport na ! stycznia! Należy mu się jakaś nagroda:P Miłego poranka, kochane dziewczyny!
  13. Oh, AR_CT- już rozumiem:D Zapomniałam o zmianie czasu! Czarna- nie zostaniesz sama:* Za bardzo Cię kochamy:* I to forum, by je opuścić. Apropos mojego niepisania dziś- cóż... Przed 12:00 byłam na uczelni, załatwiłyśmy transport i zawiozłyśmy dary zebrane dla Domu Matki z Dzieckiem pod Opolem:) Miałam tam załatwić praktykę ciągłą, 4-tygodniową, której termin przypada na luty/marzec- czyli mój 8 miesiąc i kawałeczek 9 miesiąca ciąży:/ No i okazało się, że praca tam polegałaby np. na jeżdżeniu z matkami do różnych urzędów, bo one są często nieporadne, na opiece nad dziećmi, wsparciu matek, pielęgnacji dzieci czasem, organizacji czasu wolnego... Poza tym to jest pod Opolem, więc czekałyby mnie dojazdy codzienne, na pewno nie miałabym spokojnej, siedzącej praktyki... Muszę się zastanowić nad innymi opcjami, zwłaszcza, że już teraz ledwie chodzę, a co będzie w 8 miesiącu? :/ Rafał zrobił super kolację! Ale ja dziś jakaś jestem nie do życia...:( Obudziłam się z bólem głowy, z płaczem- bo znów śniło mi się, że Rafał mnie zostawił i wrócił do swej byłej... Poza tym śniła mi się pierwszy raz w życiu moja zmarła babcia... Wszystko dziś jest do dupy i wszystko nie tak- a wczoraj wszystko było cudowne, czekałam na święta i z radości zrobiłam ciasto:P Ah, ta burza hormonów!
  14. Czarnulko- mój mąż też jest Rafał, ale włosy ma długie:D Jak zresztą widać na nk:) Monisiu- kurczę... współczuję wyjazdu, to zawsze nieco oddala...:( Tym bardziej, że nie rekreacyjnie, a jednak z przymusu bardziej. No ale jakoś Wam się ułoży, trzymam kciuki:* AR_CT- kobieto! Jak przeczytałam, o której Ty wysłałaś nam tego posta i ile rzeczy zrobiłaś to pomyślałam, że zwariowałaś:D!!! No ale tak to jest, przeprowadzka, święta- wszystko na głowie biednej ciężarnej:P Uważaj na siebie, kochana, nie przemęczaj się! O 4:00 w nocy to się śpi, a nie na necie buszuje:D
  15. Monisia- dzięki za komplement- łechtasz me ego:D :* AR_CT- a u nas teściowa zaproponowała wspólną wigilię, tzn. ja, Rafał i nasze oby dwie rodziny:) W sumie taki pomysł był ryzykowny, bo u nich jest babcia chora na altzheimera, te sprawy, a u mnie- ojciec terrorysta:P No ale doszliśmy do wniosku, że rodziny muszą się integrować a każdy w towarzystwie będzie się zachowywał lepiej. Ale nadal nie wiem, co kupimy teściowej- ona chce mikrofalę, a nas nie bardzo na nią stać...:(
  16. Monisia- dzięki za komplement- łechtasz me ego:D :* AR_CT- a u nas teściowa zaproponowała wspólną wigilię, tzn. ja, Rafał i nasze oby dwie rodziny:) W sumie taki pomysł był ryzykowny, bo u nich jest babcia chora na altzheimera, te sprawy, a u mnie- ojciec terrorysta:P No ale doszliśmy do wniosku, że rodziny muszą się integrować a każdy w towarzystwie będzie się zachowywał lepiej. Ale nadal nie wiem, co kupimy teściowej- ona chce mikrofalę, a nas nie bardzo na nią stać...:(
  17. Monisiu- dzięki za komplement, łechtasz me ego...:D :* AR_CT- a u mnie zaś teściowa zaproponowała wspólną wigilię- tzn. ja, Rafał i nasze oby dwie rodziny:) To coś ciekawego i nowego, bo u nich jest babcia chora, altzheimer, te sprawy, a u mnie- ojciec terrorysta:D hehe... ale doszliśmy do wniosku, ze rodziny powinny się integrować i że w takim towarzystwie babcia będzie się pilnować bardziej z zachowaniem i mój ojciec też:) A co do prezentów- nadal nie wymyśliliśmy nic dla teściowej... Ona chce mikrofalę, ale nas nie bardzo na nią stać:(
  18. Monisiu- dzięki za komplement, łechtasz me ego...:D :* AR_CT- a u mnie zaś teściowa zaproponowała wspólną wigilię- tzn. ja, Rafał i nasze oby dwie rodziny:) To coś ciekawego i nowego, bo u nich jest babcia chora, altzheimer, te sprawy, a u mnie- ojciec terrorysta:D hehe... ale doszliśmy do wniosku, ze rodziny powinny się integrować i że w takim towarzystwie babcia będzie się pilnować bardziej z zachowaniem i mój ojciec też:) A co do prezentów- nadal nie wymyśliliśmy nic dla teściowej... Ona chce mikrofalę, ale nas nie bardzo na nią stać:(
  19. Everlast- u nas też -10 stopni i śniegu pełniutko...ale w sumie atmosfera fajowa:D A co do świątecznej piosenki to moją faworytką jest ta: http://www.youtube.com/watch?v=p11VtQYGFIk i ta... http://angeldevil.wrzuta.pl/film/4qUbvvn82a1/frankie_goes_to_hollywood_-_the_power_of_love_1984 A z kolęd uwielbiam Cichą Noc, Ave Maria w wykonaniu Kasi Kowalskiej i Mizerna Cicha Ryśka Rynkowskiego... A w moim wykonaniu zawsze z kumplem śpiewamy Gloria In Exelsis Deo na 2 głosy:D Kiedyś spotykaliśmy się zawsze na Wigilię i dawaliśmy czadu, on grał na pianinie, ja na flecie lub gitarze i śpiewaliśmy kolędy...:) A co do tych świąt, to wiecie...no został nam już tylko tydzień, poza tym emocjonuję się nimi jakby to było cholera wie co:D Jakby mnie Bóg wie co czekało fantastycznego w te święta...moze tak będzie:)? Czarnulko, czyżbyś gustowała także w długowłosych mężczyznach? Bo ja czasem czuję się jak jakaś nienormalna, bo mam taki swój typ już od wielu lat... Długie włosy jako podstawa a dziewczyny się ze mnie śmieją:P Niewiele znam takich, co to tolerują, a co dopiero lubią:)
  20. AR_CT, monisiu- każdy ma jakieś swoje przeboje;) Teraz jest już lepiej, ojciec jest daleko więc raz na jakiś czas mogę go znieść... Czasem myślę, że lepiej byłoby jakby rodzice się właśnie rozwiedli. No ale nie mam 100% pewności, czy byłoby nam lepiej... Na szczęście jesteśmy piękne, mądre, a nasze rodziny będą na bank radosne i szczęśliwe!:) Scherza- mój kot też się pcha, tyle, ze do wózka. Cóż, wyłożyłam mu tam kocyk, potem się wypierze:P Niech ma radochę:D Czarnulko- z moim mężem będziemy mieli właśnie 2,5 roku odkąd jesteśmy razem równo w Sylwestra, natomiast ślub wzięliśmy 23 sierpnia 2008 roku, także jeszcze młode z nas małżeństwo:) Ale jest cudnie, oby tak dalej... Awa666- nie martw się, to wczesny etap ciązy i ja np. miałam tak samo! Bo lekarz wyliczał z terminu miesiączki ostatniej i na usg też mi wyszło najpierw, że fasolka za mała jak na ten wiek- i powiedział, że albo coś jest nie tak, albo po prostu wiek ciąży jest mniejszy. I jak się potem okazało- około tydzień "młodsza" jest moja dzidzia:) Także to nic niepokojącego! A karty ciąży Ci jeszcze nie założy, bo lekarze mają swoje zasady, niektórzy dopiero w 12-14 tyg. zakładają, by wykluczyc ryzyko poronienia samoistnego. Tylko pamiętaj, by mieć zaświadczenia o badaniach i opiece lekarskiej z max. 10 tygodnia- wtedy tylko będziesz się mogła starać o becikowe, wg nowych przepisów! A co do tego, ze jesteśmy kochane- cóż, wiemy:D hihi :* MoniaKat- mój mąż co prawda w Sylwestra nie pracuje zbyt długo, ale za to na co dzień nie ma go praktycznie od 8:00 do 22:00- pracuje w sklepie z elektroniką, taki grafik- raz 12 godzin, raz wolne, ale jeszcze dojazd itp... I wychodzi, ze cały dzień go nie ma:( Na święta na szczęście ma wcześniej wolne, więc już we wtorek jedziemy do rodzinki:) A co do rodzinki- ja akurat jestem jedynaczką, a cała moja rodzina typu kuzynostwo to dorośli ludzie, już po 40-tce... Jedyny kuzyn mniej więcej z mojego pokolenia ma 19 lat:) No ale jak się jest jedynakiem i się ma taką rodiznkę, przynajmniej nie ma za czym za bardzo tęsknić:P hehe. Albo może własnie dlatego tak tesknię za mamą? Hm... Niedługo sama będę miała swą rodzinkę, przez dziecko się odmłodzę:D haha! W ogóle ostatnio noc w noc śniło mi się, że mój Rafał mnie zdradza, podrywa jakieś laski itp. Może to jakieś podświadome lęki, jako, że w stanie ciąży kobieta obawia się o swą atrakcyjność i jak to będzie po porodzie- może boję się, że mnie zostawi, ze coś się bardzo zmieni...? Ale dziś oddałam mu sój sen- dosłownie! Wieczorem powiedziałam, że ja to pierniczę, nie chc takich snów, niech sam sobie śni o takich rzecach...No i stało się, dziś mu się śniło, że jakaś laska się w pracy do niego kleiła:D
  21. Ale to tyle z pięknych wspomnień... Ostatnie mniej więcej 10 lat to tragedia... Ojciec albo napity w 3 dupy, miał zawsze gdzieś nasze przygotowania. Ciągle coś mu nie pasowało- zresztą jak co dzień:P No ale święta są po to, by człowiek miał chwile spokoju, a nie pijanego ojca, który nie raczy zejść z wersalki, byśmy z mamą mogły rozstawić stół... Kilka razy nie zjadł z nami kolacji. Od czasu jak nie pije, bawi się komputerem- 3 tygdonie przed świętami już zaczyna ściągać z neta kolędy, kartki wysyła ludziom przez maile, nie robi nic w domu, nic pożytecznego- siedzi nocami przed kompem, a jak przychodzi czas kolacji to nawet nie raczy podejść na czas do stołu, bo komputer... 2 lata temu to osiągnęło apogeum. Akurat z moim Rafałem miałam wtedy wielki kryzys- rozstaliśmy się na jakiś czas, każde z nas miało już kogoś na oku... A na wigilię byliśmy osobno. Miałam do niego pójść w I dzień świąt podzielić się opłatkiem. Ale w wigilię mój tatunio oczywiście nic nie zrobił w domu, spał do południa, a jeszcze chlapnął sobie piwo...:/ I się zaczęło. Mama wściekła, bo nic nie porobione, ja zalatana. A on ledwie wstał i już coś zaczął pierdolić... Nawet nie pamiętam o co poszło... Wkurwił się i poszedł wielce spać. Mama zła, nie skończyła smażyć ryby. Ubrała się i powiedziała, ze ona bierze psa i jedzie do ciotki do Wrocławia na święta, że mogę jechać z nią... Ale ja chciałam iść do Rafała, więc zostałam... Mama pojechała, ja dokończyłam rybę- z nerwów zapomniałam jej posolić, była niesmaczna. Posprzątałam, ułożyłam wszystko... Ojciec wstał. No i oczywiście gdzie jest mama? Mówię, że we Wrocku u ciotki. No to trzeba było nas zwyzywać od kurew, zwymyślać, że taaak, święta, a one sobie jadą, pizdy! Zaczęłam mu tłumaczyć, że gdyby się zachowywał inaczej, święta byłyby normalne. No to oberwałam i prawie udało mu się mnie zrzucić ze schodów, kiedy już schodziłam na dół i chciałam iść do Rafała... W drodze płakałam. Przyszłam zaryczana do mojego przyszłego wówczas męża... No i jakoś to było... Wigilia sympatyczna, choć nie w starym gronie. Nikt nikogo nie poganiał, nie darł się, atmosfera jak w rodzinie, a nie jak w wojsku. Te święta bardzo nas zbliżyły. Wróciliśmy do siebie w Sylwestra i tak już zostało... Kto wie, może gdyby nie ta okropna sytuacja- może wówczas nie poszłabym na święta do Rafała? Może nie bylibyśmy teraz razem? No ale dość smutów:P Było-minęło. Ojciec już taki jest. Nie lubię go ale trudno- to mój ojciec. Od tamtego czasu święta spędzamy już razem z Rafałem- 2-3 godziny u mnie i 2-3 godziny u niego w każdą wigilię. I tak będzie tym razem...
×