Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Arista

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Arista

  1. P.S. Ja tam żadnego wewnętrznego spokoju nie czuję:P Wręcz przeciwnie- łatwo ulegam emocjom, jestem rozkojarzona i zakręcona jak słoik na zimę:P Cicha_woda- jak tam opieka nad dziewuszką? Grzeczna była:)?
  2. Narazie Dianka:* ucałuj ode mnie tę swoją laseczkę w brzuszku:)
  3. P.S. Na pewno teraz Twoje domostwo lśni czystością a w powietrzu unosi się zapach smacznego jadła...:) Ja też dziś sprzątałam jak szalona, bo koleżanka do mnei wpadła:) Ale niedługo i tak będzie bałagan jak cholera, bo wyjeżdżamy z mężem na Woodstock, a kot zostanie sam w domu:D hihi
  4. O...jesteś, Dianka:) Nikogo chyba poza nami nie ma, a mój mąż właśnie wrócil z pracy, wiec ja sie zmywam do niego:) Dodam tylko, że dziś temperatura wraca mi do normalnych wartości, tzn. dziś miałam 36,45, a wczoraj 36,17, więc różnica jest:P Nie wiem, czy to coś znaczy- mam nadzieje. Do testowania zostało niecałe 6 dni:)
  5. Eeeh... nie ma Was, to też zmykam:* Dobrej nocy wszystkim! W szczególności Zaklętej, by się nie martwiła i by jej dzidzia też spała spokojnie:)
  6. Ja tu akurat zaglądam:P hehe... Co wyście wszystkie poszły dzieci robić, czy jak:D? żartuję:P Czekam do przyjścia męża... ale jakoś dzisiaj cicho wyjątkowo:)
  7. No...widzę, że koleżanki coś ucichły:) Będę tu jeszcze dziś zaglądać. Pozdrawiam i idę zjeść upragnione pulpeciki z sosem pomidorowym, mniam:)
  8. No..niby tak. Tylko że po pierwsze- nie tak często, bo np. codzienny seks osłabia plemniki- nie mają one szans dobrze dojrzeć, więc zaleca się seks co 2-3 dni. A po drugie w dni płodne jest największe prawdopodobieństwo:) ięc jak się stara 4, czy 5 cykli z kolei i NIC, to wtedy człowiek do tych metod zaczyna inaczej podchodzić...:)
  9. U mnie też nie do końca... niby jestem 4 miesiąc już bez tabletek, ale jeszcze miesiąc temu w ogóle myślałam, że zajście w ciążę będzie takie hop-siup! Dopiero po tych 3 miesiącach zaczęłam zauważać, że to nie jest takie proste. I zaczęło się obserwowanie siebie, wyliczanie dni płodnych i inne bajery. Zawsze można iść do ginekologa, aby on wyliczył dni płodne, można zastosować testy owulacyjne- one też wykazują, kiedy się ma owulację, stosuje się je bodajże od 14 dnia cyklu. Nie znam się na tym, bo sama na razie bazuję na własnych obserwacjach i metodzie "owulka w połowie cyklu":D Zobaczymy, czy się sprawdzi...jak tak, to dam znać:P
  10. Ja też właśnie średnio umiem wyliczać owulację, tym bardziej, że nigdy przedtem nie było mi to potrzebne, bo chciałam unikać ciąży, a nie w nią zajść:) Poza tym mam cykle 31-dniowe, a słyszałam z dwóch różnych medycznych źródeł, że 1)albo 14 dnia cyklu jest owulacja, 2)albo, że na 14 dni przed końcem cyklu jest owulacja:D Przy cyklach 28-dniowych ma to sens, ale u mnie wychodzi, że albo miałam owulkę w zeszły poniedziałek, albo w piątek:"D Więc średnio rzecz biorąc- miałam w środę:P A jak się oblicza, kiedy ma być dziewczynka? To proste- metoda ta bazuje na założeniu, że plemniki odpowiedzialne za spłodzenie chłopca są szybsze, lżejsze i zwinniejsze, więc szybciej potrafią dopchać się do komórki jajowej. Niestety, żyją krócej, niż żeńskie plemniki. Te żeńskie są wolniejsze, ale wytrzymalsze i docierają później do komórki jajowej. Wniosek? Jeśli chce się mieć synka, trzeba współżyć jak najbliżej owulacji- najlepiej w ten sam dzień- wówczas szybkie plemniki męskie mają szansę dopchać się do komórki. Jeśli się chce zaś dziewczynkę, trzeba współżyć 2-3 dni przed owulacją- wtedy jest większa szansa, że plemniki męskie do tego czasu już wyginą a zostaną te silniejsze, żeńskie:)
  11. Eeee tam, to gadanie o zachciankach i płci dziecka to bujda:P Ja tam wierzę w metodę owulacyjną, dlatego jak sobie obliczałam owulację, to specjalnie kochałam się 3 dni przed, żeby dziewczynka była:D
  12. Monisia, lodami mózgu nie przymrażaj, bo jeszcze się potem na dziecko kiedyś przeniesie:D Hehe, to oczywiście też żart:P Faktycznie, po odstawieniu tabletek człowiek świruje z deka:D Ah, te rozstrojenie hormonalne... Jesteśmy więźniarkami hormonów, :D
  13. Hahaha:D Brukselkę... chciałabym... No niestety, tamtą ciążę poroniłam. A teraz? Nie wiem, czy przy każdej ciąży ma się zachcianki:P W sumie objawy każdej kolejnej ciąży mogą być inne- więc wolę obserwować swe ciało dokładnie, może wyśle mi jakieś sygnały.
  14. Fibisiunia, ja też senna jestem... A jeszcze bardziej chce mi się spać przez ten ból głowy. Do tego upał...eh, nasz babskie narzekania:P Mój mąż już teraz ze mną nie wytrzymuje pomału, bo jestem rozkojarzona, łatwo się denerwuję. A co będzie, jak już faktycznie będę w ciąży?:D Kiedyś, jak byłam w pierwszej ciąży, koło 22;00 wysłałam go po brukselki, bo mi się zachciało...Biedny poszedł do sklepu, ale ku mej rozpaczy ich nie dostał:( Kiedy indziej objadałam się migdałami w czekoladzie i zagryzałam je marynowanym czosnkiem:D hehe... także wiem, że mój facet będzie miał przerąbane:P
  15. Hej, Fibisiunia- ja jestem:P Chyba razem mamy tego pecha:P
  16. Zaklęta- słodkich snów:* Fibisiunia- przeczytałam o Twoich objawach- w sumie to są one ciążowe poniekąd- ale ja też mam kilka takich ciążowych bardziej objawów- częste sikanie, ból głowy, kłucie w jajnikach, ból podbrzusza, brak apetytu...już nawet mam chętkę na niektóre rzeczy, np. do sosów i zup pomidorowych mnie ciągnie strasznie:P Hehe...no ale to tylko takie sobie objawiki, do testu jeszcze prawie tydzień, a na razie pewnie to nic takiego. Tylko sobie wkręcam:P Lolcia- niech ta głupia @ nie przychodzi- własnie, po co Ci ona:)? Monisia- co do Twojej wypowiedzi, że Twoja mama przed porodem porządki robiła- wiele kobiet tak ma:) Heh.... zbliża się dzień porodu, one ledwie się już mogą ruszać, aż tu nagle zaczynają sprzątać, przestawiać meble, jeszcze co niektóre ściany malują... To się nazywa syndrom wicia gniazda:> Hehe, ale mądra jestem, co:P? Co do teściowych- moja jest w porządku:) Można z nią pogadać, wypić piwo, pójść na zakupy. Czasem rzuci nam jakieś "dobre rady",czasem coś pomoże ale nie wtrąca się w nasze życie, nie zgrywa ekspertki. Oby tak dalej...:D Zaklęta- nic się nie martw! Zagrożenie ciąży czasem mija, szybko udało się zdiagnozować i samą ciążę i ewentualny problem, więc szybciej się uda zażegnać ten kryzys a Ty i Twój maluszek zyskacie bezpieczeństwo... Pomyśl o pozytywach- masz teraz czas na przemyślenia, jaki wspaniały będzie Twój bobas, możesz się nacieszyć jego obecnością:) I nie denerwuj się, bo to tylko szkodzi. Trzeba myśleć pozytywnie. Wierzymy w to, że z Twą Fasolką będzie wszystko ok!:* A tak jeszcze wracając do tematu ciekawych przeżyć w ciąży... Moja mama opowiadała mi, że jak była ze mną w ciąży to jeździła do Wrocławia na kurs maszynopisania. Jeździła poiągami, była chyba w 7 miesiącu...taka zmęczona i zmarnowana. Któregoś razu właśnie wracała do domu, a w pociągu stał taki mały chłopczyk z mamą. Spojrzał tak na moją mamę badawczo, schował się za mamę i powiedział do niej:" Mamusiu, ale ta Pani jest brzydka!" Mojej mamie zrobiło się przykro, no ale cóż...pewnie ten chłopczyk sam ma swoje dziecko już i żona w ciąży jest dla niego pięknością:)
  17. No właśnie- podwyższona powinna być:) A nie zaniżona... Aaa...i tak się wszystko wyjaśni za tydzień:P Zmykam na tą fajkę i potem do miasta. Idę się z koleżanką dziś zobaczyć:) Także papa moje kobitki:*
  18. A teraz coś o sobie napiszę, bo mnie to już zastanawiać zaczyna: od kilku dni mam niską temperaturę, tak koło 36,2 stopni Celsjusza. W sumie nigdy nie pilnowałam swojej temperatury, ale wiem, że normalnie mam chyba nieco wyższą:P Czym więc to może być spowodowane? Bo ja nie wiem:D Hehe... Nie martwię się tym jakoś bardzo, tylko jestem ciekawa...
  19. Cicha woda- nie bój się dzieci:D Scherza- to raczej Ty masz dobrze:) Ja wolałabym siedzieć nawet do 22:00 w pracy, byle tylko wiedzieć, że w brzuszku jest ze mną moje kruszynka:) Zaklęta- nic się nie martw, bo nerwy tylko mogą zaszkodzić:) Gin. Ci wszystko powie, a do tego czasu ciesz się 2 krechami- test się nie pomylił:) Nie martw się!
  20. No właśnie, czasy są ciężkie... Mam nadzieję, że miłość jest lekiem na nasze codzienne frustracje:) Bo jeśli nie miłość, to co? Mówię o każdym rodzaju miłości- do partnera, ale i do dziecka, którego przecież tak bardzo pragniemy. I ona potrafi pokonać strach o ciężkie czasy:) Eh...rozmarzyłam się i tak mi sie jakoś poetycko zrobiło. Chyba pójdę na fajkę, usiąde sobie na balkonie owinięta w szlafrok, będę słuchała odgłosów młotu pneumatycznego dochodzącego z dołu(remont schodów:P) i zaciągała się dymem z papierosa myśląc, jak rzucić to cholerstwo?! Hehe...
  21. Scherza- no nie bardzo:P Bo ja śpiochem jestem porannym... Apropos emigracji- chyba każdy z nas zna kogoś, kto wyjechał, albo wśród rodziny (jak mój kuzyn, który mieszka koło Londynu), albo wśród znajomych. A Wy? Chciałybyście się wynieść? Bo ja szczerze mówiąc nie:P Wiem, że w naszym kraju lekko nie jest, ale wolę zostać, starać się tu o pracę w zawodzie po studiach, nie martwić się o to, że tam spodoba mi się bardziej, bo jest więcej pieniędzy- tu czuję się jak w domu, mam tu rodzinę i przyjaciół. Jakoś sobie ułożę życie bez wyjazdów:) No, chyba, że już nie będziemy mieli co jeść...
  22. Hello, dziewczyny! Mamy piękny, środowy poranek:) Witam Was serdecznie:) Taa...nocne staranka:) oby były owocne!
  23. Zmykam dziewczynki:) Mam nadzieję, że jutro będę miała troszeczkę mniej do czytania i sama napiszę więcej ciekawych rzeczy:P Bo dziś nie mam siły już, mój mąż też już się lulu położył, więc idę się przytulić:D Papa i do jutra:*
  24. Hehe, te śpiochy tak mają... ja jestem typem sowy- w nocy mogę wszystko, a w dzień bym spała... Jeszcze teraz, jak tak gorąco i boli głowa- to spać mi się chce podwójnie. Zresztą zaraz zmykam zapalić jeszcze i też do łóżeczka:) O, właśnie- dołączam się do klubu palaczek-staraczek:P Trzeba rzucić to gówno, tylko dobrej motywacji trzeba;> Everlast- jeśli masz blisko, to wpadnij kiedyś:)
  25. Hej, marokanski sklepie- wypad z naszego topu!!! To nie jest miejsce na Twoją reklamę:P
×