Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Arista

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Arista

  1. Monisia- szacun! Ja nie palę już rok, miesiąc i 9 dni:)
  2. No patrzcie! Ledwo do Was napisałam, wyszłam do kuchni a mój mąż woła mnie i mówi, że mały przewrócił się z plecków na brzuszek:D Masakra! Jak to wszystko on szybko robi, jak szybko się uczy, jak kombinuje...:) Mój szkrabik... Dostał kaszkę z mleczkiem na dobranoc, będzie spał jak zabity:P
  3. Hej kochane dziewczyny! Melduję się po wakacyjnych wojażach i zaraz wszystko Wam opowiem, a jest co! Najpierw o wyjazdach i wakacjach ogólnie... A więc, byliśmy w Gąskach, pogoda była średnia na jeża. Do tego nie można się było kąpać przez połowę pobytu w morzu, bo wykryto tam jakieś bakterie. Wcześniej była tam trąba powietrzna, więc drzewa powywracane itp. A jak wyjechaliśmy, szwagierka zameldowana wówczas nieopodal stwierdziła, że zabraliśmy pogodę zupełnie bo im prawie namiot zmiotło:P Tak poza tym było fajnie i leniwie. Mały dobrze zniósł podróże, nad morzem pięknie spał, w dzień miał dłuższe drzemki a w nocy spał po 9-10 godzin:) Jak mieliśmy wracać do Opola, rodzice namówili mnie, bym pojechała jeszcze na tydzień do rodzinnego miasta- pojechałam więc, a mąż był w pracy w Opolu. Potem zaliczyliśmy jeszcze wesele, mały został z moimi rodzicami a my mogliśmy się bawić do rana! Wesele rewelacja, dawno tak się nie bawiłam, poza tym byłam w szpilkach i wytrzymałam w nich ponad 12 godzin! Nigdy tyle nie biegałam w butach na obcasach! I jeszcze tańczyłam w nich kankana:D Teraz o Wiktorku... Przez te 3 tygodnie nauczył się tylu nowych rzeczy, że aż nie wierzę! Może to sobie wypunktuję, bo aż trudno mi to zebrać do kupy:P - zaliczyliśmy kryzys laktacyjny i na szczęście już jest ok:) - Wiktorek polubił pozycję na brzuszku i teraz leży często, długo i grzecznie, a w tej pozycji bawi się zabawkami, wyciąga rączki i się rozgląda:) I już nie "fruwa" i ładnie trzyma rączki i nóżki, o główce nie wspominam, bo to już nawet niewarte wspominania, pięknie ją trzyma:) - stara się przewracać w różne nowe pozycje, potrafi świetnie obracać się na boki a 2 razy udało mu się przewrócić z brzuszka na plecki:) - bawi się wszystkim dookoła, interesują go kolorki, dźwięki, własne stopy także- oczywiście trzeba je macać i wkładać do buzi, hehe... - synuś zanurzył się na chwilkę w morzu i był ze mną na basenie, nawet się troszkę popluskał w wodzie - potrafi wyjąć sobie smoczek z buzi i go tam z powrotem włożyć - podtrzymuje sobie czasem butelkę rączkami, jeśli coś z niej pije choć robi to rzadko - dostał do jedzonka po raz pierwszy coś innego niż moje mleczko- zjadł sobie deser gruszkowy i chyba mu się to spodobało! - i tak jak Dominik- strasznie chce siedzieć, nudzi mu się leżenie na płasko, więc wózek też ustawiam w pozycji pół-leżącej - i chyba też zaczynają się kłopoty z ząbkami- widać, że jest zainteresowany dziąsłami, ślini się strasznie, trzyma rączki w buzi... tylko on ma takie napady kilkudniowe, ząbki jeszcze nie wychodzą, ale widzę, że dziąsła go drażnią - aha i najciekawsze- potrafi się sam rozebrać!:D haha- serio! Jak byliśmy nad morzem ubrałam go w śpioszki na zatrzaski na ramionach. Rano patrzę, a tam spod koca wystają gołe stopy. Myślałam, że mama chciała go przewinąć i nie skończyła. Odkrywam kocyk a tam Wiktor rozebrany, bez śpiochów! :D Tak kopie nóżkami, tak wierzga, że potrafi rozpiąć zatrzaski z ubranka:P - kąpie się w dużej, dorosłem wannie i jest płukany prysznicem i wcale się tego nie boi:) Na razie to tyle, przeczytałam Was, wszystko wiem co u Was się dzieje... Czarna- piękny brzusio:) Nie nastawiaj się jednak na płeć, ja tak miałam i wiesz, co się stało:P A co do wózka- mój to złom za 600 zł, ale dał radę, sprawidził się w górach, na plaży, nad morzem i w mieście też się sprawdza. Choć jest ciężki i kijowo się prowadzi jak się przełoży rączkę. Podejrzewam, ze w wózku, do którego link podałaś jako drugi też tak jest. Więc jak chcesz przekładać często rączkę, co przyda się przy spacerach ze starszakiem, odradzam ten typ. Ten trzeci, czarny zajefajny:) Łukasiątko- będzie dobrze! :* MoniaKat- masz sajgon...ale twarda babka z Ciebie, dasz radę:) Everlast- fajnie, że masz dobrego pediatrę, ja mam co do swojej mieszane uczucia... Buziaki dla Oliwki, niech ma się spokojnie. AR_CT- też masz sajgon... podziwiam Cię! Oczekująca, Klara, Panna, Melonik- życzę Wam radosnegop przeżywania ciąży:) Widać, jak Was to cieszy:) p.s. mój mały ma matę edukacyjną i właśnie na niej wariuje:)
  4. Kochane dziewczyny! Wpadłam się z Wami pożegnać, bo o 18:00 wychodzimy na pociąg. Życzę Wam spokojnych 2 tygodni, pilnujcie naszego forum pod mą nieobecność, hehe:P Życzę Wam także samych radosnych chwil z naszymi dziećmi z okazji rocznicy naszego topiku! Czarna- masz rację, zgadamy się jeszcze telefonicznie. Ja nie wiem, jak u nas będzie z kasą, ale jestem nad morzem 2 tygodnie, więc może się uda- byłoby super! MoniaKat- tak to jest z facetami:P Niestety... Dodatkowo dochodzą Twoje hormony szlaejące i cały trud tej sytuacji. Poza tym Ty już masz jedno dziecko, teraz masz dwójkę i to jest więcej pracy, niestety Twój mąż będzie musiał to zrozumieć, że i on ma więcej ojcowskich obowiązków. Co do chusty- ja bym nie umiała nosic dzidzi w chuście, ale ta mi się podoba. A co do pasa- ja zaczęłam go nosić jak przestałam krwawić, pytałam położnej, czy już mogę- potwierdziła. Ale teraz nie noszę ostatnio, bo jak jest upał to mi plecy płoną:P To ja się żegnam z Wami, kcohane, papa! Życzcie mi słoneczka i miłego pobytu z małym:) :*
  5. Ha! No i mam czuba:D Włosy są mega krótkie, nie miałam jeszcze takich króciutkich:P Ale wygląda to rzeczywiście fajnie, wcale nie jak jakaś gówniara, tak dojrzale...Twarz smukła się zrobiła i wydaję się wyższa, hehe... Poza tym fryzjerka pokazała mi, że mogę stawiać go, ale mogę też zaczesać włosy tak fajnie do przodu i wygląda bardziej normalnie:) Także z uczelni mnie nie wywalą:D Jutro na wakacje... Czarna- jak z naszym spotkaniem?
  6. Pisałam do Was, ale mi kop siadł... Melonik- miałam przeczucie, że tak będzie, oby teraz wszystko było dobrze! Czarna- to jak, spotykamy się nad morzem? Dziewczyny, chcę sobie zrobić irokeza damskiego, nie jakiegoś takiego na maxa wygolonego, tylko taki lajtowy:P Chciałam Wam wkleić foto i zapytać, co o tym sądzicie, ale coś fotosik mi nawala:/ No cóż... może zrobię sobie fotę jak już będę mieć i Wam wyśle:P
  7. AR_CT- dzięki za pocieszenie, mas zrację:* Wrzucę na luz:) Czarna- ja już nie pamiętam, jak to było robić pierwsze zakupy:D Klara- ja jadę do Gąsek, to takie małe zadupie, które już się rozrasta powoli... Jest między Mielnem a Ustroniem Morskim. Może się faktycznie spotkamy:)? Apropos snów- mi też się śniła dziś MoniaKat! Spotkałyśmy się wszystkie razem, my z forum, a ona była w ciąży i jeszcze ktoś... i potem poszłam do łazienki, ona pojechała do szpitala a ja nie miałam w co zawinąć swojego synka więc wzięłam jej bluzkę z nadzieją, że się nie pogniewa:D Oczekująca- gratulacje:* Śliczna dziewucha:) MoniaKat- jestś wielka, kobieto! Jeszcze raz gratuluję:) Everlast, ja się z moim małym też wybiorę po powrocie z wakacji na rehabilitację, ale racze po to, by spytać innych ludzi, czy z małym jest wszystko ok i by zobaczyć różne ćwiczenia. Nie martw się, to tylko tak strasznie wygląda! Dziecka to nie boli, po prostu nikt nie byłby zadowolony jakby jakaś baba układała go tak czy owak i wyginała rączki i nóżki... Ale rehabilitacja to nic takiego strasznego... Biedna ta Twoja mała Oliweczka... Życzę jej dużo zdrówka! :* Melonik- Idź do 2-3 lekarzy na nfz. Niech się wypowiedzą oddzielnie i wyciągnij wnioski z tego, co powiedzą. Choć jak patrzę na to, co pisała Everlast o opiniach różnych lekarzy, to zaczynam powątpiewać w ich kompetencje i zasięganie opinii różnych specjalistów... Ale innej metody nie ma. U nas ok, Wiktorek po szczepieniu wczoraj spał jak zabity, dziś jeszcze też nieco senny, ale już lepiej. Zaraz idziemy kupić ostatnie rzeczy nad morze, na spacerek i do szewca, bo wczoraj tam nie trafiłam:P Buziaki!:*
  8. Ja byłam dziś z Wiktorkiem na szczepieniu. Mały zdrowy, wszystko ok, zaszczepiony, nawet sporo nie płakał, tylko raz dwa się uspokoił... Wszystko niby jest ok, ale jedna rzecz mnie zaniepokoiła. Staram się podchodzić do takich rzeczy racjonalnie, no ale nie można, gdy chodzi o Twoje dziecko:/ Mianowicie, pediatra badała małego. Oczywiście spytała, czym smaruję mu buzię, bo jeszcze zostało mu kilka krostek na policzkach. Powiedziałam jej, że nie smaruję już niczym, że odkąd zaprzestałam to sytuacja się poprawiła. Ona skarciła mnie za to i kazała smarować choćby alantanem- ja się kurczę pytam po co?! Skoro maści nic nie dawały a teraz, jak nie smaruję niczym to jest dużo lepiej? Po drugie ułożyła go na brzuszku. I zaczęło się. Mały nie lubi tej pozycji. Może z 5 minut tak wytrzyma, ale potem płacze. W domu kładę go 3-4 razy dziennie na brzuszek, z czego najbardziej lubi to robić podczas kąpieli. W czasie badania główkę podniósł ładnie, plecki też... Tylko nie podpierał się rączkami. Piąstki zacisnął sobie i podnosił całe rączki razem z tułowiem... Pediatra stwierdziła więc, że warto się wybrać na rehabilitację... Powiedziała, że on powinien mieć rozwarte paluszki, rączkami powinien się podpierać o podłoże i tak się podnosić, a nie "latać". I stąd moje pytanie: czy to coś złego? Czy rehabilitacja jest konieczna? Czytałam już sporo o tym i wychodzi na to, że dzieci w jego wieku nie muszą jeszcze wyciągać tak rączek i podpierać się na całych dłoniach. Jednocześnie czytałam wiele pozytywnych opinii na temat rehabilitacji, która polega głównie na zabawie. Starałam się wrzucić na luz, przecież każde dziecko ma inne tempo rozwoju, poza tą jedną wadą mały robi wszystko, co powinien, a nawet więcej, niż dziecko w jego wieku. Co w takiej sytuacji zrobić? Myślałam, by zrobić tak... Jadę teraz nad to morze... Prawie do połowy sierpnia nas nie ma. Jak wrócimy mały będzie miał 3,5 m-ca. Do tego czasu poćwiczę z nim sama w domu, a potem , gdyby sytuacja się nie poprawiła, udam się na rehabilitację? Myślicie, że to dobry pomysł? Kurczę... martwi mnie najbardziej podejście tej lekarki do sprawy- wszyscy trąbią o tym, że dziecku nie naciąga się napletka, a ona mówi, żeby to robić. Tak samo z tymi maściami- jeśli coś nie pomaga, po co to stosować? Bo ona tak mówi? Lekarz też się może mylić... Poza tym ona widziała mojego synka raz w tej pozycji i od razu zakłada, ze coś jest nie tak i wysyła nas na rehabilitację? Ja wiem, ze to niby nic takiego, ale przecież rodzice w takich sytuacjach do głowy dostają..:/ Ehhh...kiepski dzień. Idę zrobić sobie kawę zbożową.
  9. Melonik- faktycznie coś to podejrzane... Lekarz fakt- ma sprzęt i doświadczenie, ale nikt tak Ciebie nie zna jak Ty sama. Poczekaj może nie 4 tyg., lecz mniej i idź do swojej ginki. I nie trać nadziei! To, że on nic tam nie widzi, nie znaczy, że nic tam nie ma:) Scherza- to się cieszę, że wypad się udał. Teraz jak ja wrócę znad morza to będę pisać o wrażeniach:P Apropos spania w nocy- nie wiem, co się stało mojemu smykowi, spał pięknie, budził się już tylko o 5:00...a tu nagle jakieś kilka dni temu bach! Znów zaczał budzić się 2 razy, koło 2:00 i koło 5:00...:/ Kurczę... Już zaczęłam się wysypiać i przyzwyczajać a tu taka niespodzianka. Mam nadzieję, ze mu tak nie zostanie...
  10. Hej kochane:) Wybaczcie, że się nie odzywałam, ale byłam w górach z Wiktorkiem, mężem i tatą. Po pierwsze- MoniaKat faktycznie urodziła Krzysia, ta informacja jest prawdziwa- dostałam od niej sms:) Po drugie- wyprawa się udała, Wiktor rozkochał w sobie rodzinkę, zwłaszcza Weronikę, córkę mej kuzynki:) Biedna mała, chciała podzielić się z małym owocami i bawić w piaskownicy, malować go, dziwiła się więc niezmiernie, że Wiktorek jest jescze za mały na owoce, na zabawę i na malowanie:D Mimo tego, że przecież jest facetem:P Był grill, słonko, dużo zieleni. Nas wózek przetrwał wyprawę w góry, wędrówki po lesie. Teraz druga wyprawa nas czeka- nad morze, już za tydzień:D Scherza- Twój mały już nie taki mały... jako najstarszy wyznacza standardy, hehe:D Mojemu jeszcze trochę zręczności brakuje, nie chwyta zabawek tak sprawnie, jakby na to wskazywały książki, ale wiem, ze wszystko pomału... Za to gada jak najęty, rozwój społeczny jak najbardziej do przodu:P Czarna- nie wiem, czy zdołamy się spotkać w Koszalinie!:( Tak bym chciała, ale muszę zobaczyć, jak będę stała z kasą... Więc w razie czego mamy do siebie numery, zdzwonimy się:* Melonik- liczę na to, że jak zajrzę tu przed wyjazdem, zobaczę wiadomość od Ciebie, że 2 krecha już mocna! :) Panna- wreszcie wiemy, co u Ciebie:* Klara, Łukasiątko- czekamy na wieści od Was:) Mój mały brzdąc jest kochany... mój mąż zaczyna się w nim zakochiwać- powoli, stopniowo...ale uczucia co raz gorętsze. Kupujemy nosidełko, bo nad morzem będzie mi go łatwiej nosić. Co do mnie- chudnę- co mnie cieszy, i tracę włosy, co mnie martwi... Do mej normalnej wagi jeszcze troszkę, ale zostało już jakieś 5 kilo do zrzucenia i będzie super! 20 kilo już zrzucone po ciąży:) Natomiast włosy wyłażą mi garściami- Scherza, też tak masz? około 3 m-ce po porodzie hormony inaczej działają i mogą być kłopoty z cerą, włosami itp. Ratuje mnie maseczka z olejku rycynowego, żółtka, drożdży, witaminy E i soku z cytryny... Stary, dobry sposób. Nie wiem, co by było, gdybym go nie odkopała. Dobra, zmykam, bo mam mnóstwo sprzątania po wyjeździe, hehe...zakupy dziś, jutro szczepienie małego ( boję się...), pojutrze szewc, do tego następne pranie i pakowanie. Musimy zabrać jak najmniej rzeczy, bo jedziemy autokarem. Wózek, namiot, śpiwory, ciuchy, kosmetyki, rzecy Wiktora...masakra:P Buziaki! Miłego dnia:*
  11. Czarna- nie zanudzasz! Ja Cię kocham, Ty wiesz:* P.S. Ja się panicznie boję dentystów... Do tego stopnia, że od 5 lat mnie u niego nie było. Do tej pory nie miałam kłopotów, ale teraz widzę, że mam minimum 2 zęby do leczenia:/ MoniaKat- czekam, czekam...z niecierpliwością na wieści z porodówki:) AR_CT- woja malutka też już nie taka malutka- jak ten czas leci- dopiero rodziłaś, a już ma 6 tyg! MoniaKat dopiero była na początku a już rodzi... Ehhh... Klara- no ale i tak masz gdzie się poopalać:) Ja może też się zacznę wybierać jednak nad tą odrę:) Mam kłopot z wrastającym pazurem u stopy:/ Pierwszy raz w życiu! Cholera, boli i jest niefajnie. Spróbowałam to usunąć, jak coś się będzie źle działo to muszę iść do lekarza usunąć to chirurgicznie:/ A mój mąż z synkiem sobie gadają:) Jakbym mogła, to bym normalnie kiedyś go nagrała, on tak fajnie gada:)
  12. Klara- zazdroszczę działki! Ja mogę nad Odrę chodzić, ale to nieco daleko, na działce to zawsze na swoim:) Też wypadałoby się poopalać, bo ręce, plecy i dekolt mam zjarane, ale reszta bladziutka:)
  13. Dziewczyny, co do baldachimów- różne opinie są o nich, ale ja uważam, że to fajna sprawa. Dziecko jak leży w łóżeczku i zasypia, to widzi łagodne, delikatne wzorki, kolory, wycisza się i przygotowuje do snu. Baldachim daje niezmienne otoczenie, więc wydaje mi się, że ogranicza dziecku dostęp bodźców- mój mały ma w łóżeczku tylko karuzelkę, by wiedział, że tam się śpi, a nie bawi czy szaleje:P Na niego to działa, nie wiem jak tam inne dzieci:P
  14. Oczekujaca- czemu nie chca podawac Wam płci? Ze względu na aborcję? Nie umiem znaleść związku...:/ Przeciez jesteś w 25 tc, jak mogłabyś teraz dokonać aborcji? A co do zdjęć, wejdź na stronkę www.fotosik.pl zarejestruj się tam i wrzuć zdjęcia a potem skopiuj tu linki:0 Pochwal się brzucholem!:* Scherza- tak czytałam właśnie, że spora część dzieci w wieku 3 m-cy już przesypia noce, widać Twój synuś nalezy do większości:P AR_CT- tak, matczyna miłość jest wyjątkowa! Kiedy nie jestes rodzicem masz wiele błędnych wyobrażeń o pewnych sprawach lub też nie dostrzegasz pewnych rzeczy- rodzicielstwo otwiera oczy na nowe rodzaje miłości ale i na nowe perspektywy. Ja np. kiedyś uważałam, że kobiety z wózkami nie powinny chodzić do sklepów, albo na targowiska, bo przecież te wózki zajmują całe przejścia, niewygodnie jest i innym kupującym i tym matkom... Jakoś mi wtedy nie przychodziło do głowy, że taka mama nie ma z kim dziecka zostawić i musi z nim chodzić wszędzie:P hehe To taki przykład:P Co do @ po porodzie, cóż... Ja jeszcze też nie byłam u gina:/ I już dziś się nie zarejestruję, bo do 12;00 rejestracja. Ale @ jeszcze nie mam, ciekawa jestem kiedy dostanę. Śniło mi się wczoraj, że dostałam okres, no ale to tylko sen. Bardzo się boję, że zajdę szybko w drugą ciążę, naprawdę! Nie chcę mieć na razie drugiego dziecka, kocham Wiktorka, ale gdybym teraz znów była w ciąży...to naprawdę nie byłoby wesoło:/ Muszę pomyśleć o jakiejś dobrej antykoncepcji. Apropos ojców- jak wygląda u Was kwestia miłości ojcowskiej? Jak Wasi partnerzy postrzegają dziecko- stereotypowo, jak rywala, czy może raczej kochają je do szaleństwa? Czy może jeszcze darzą je pewnymi uczuciami i uwielbiają, lecz nie mogą stwierdzić, ze to już miłość...?
  15. Hehe...więc każda z nas ma coś na matczynym "sumieniu":D C do tego spania z dzieckiem, że niby to takie wygodne- nieprawda, nie jest to wygodne, bo dziecko jednak zajmuje nieco miejsca, do tego ja i mąż- razem wszyscy zajmujemy łóżko calutkie, choć jesteśmy szczupli, a i tak się nikt nie może swobodnie rozłożyć. Poza tym ja np. przez sen nie kontroluję jedzenia mojego synka- jak dam mu cyca na śpiąco, to nie wiem, ile on zjada, czy nie zasypia z cycem w buzi- bo sama w tym czasie zasypiam:D Nie kontroluję też, co ile on je, więc nie wiem, jakie ma w nocy potrzeby. No i aspekt przyzwyczajenia też wchodzi w grę... Powiem Wam, ze miałam fajną koleżankę w sali szpitalnej, miała 2 dziecko i powiem Wam, że taka mądra mama i w ogóle, ale jak usłyszałam, że jej mąż od 2 lat śpi na kanapie, bo łóżko zajmuje ona i syn...to myślałam, ze padnę!:D Czarna- ja zbierałam rzeczy dla dziecka wcześniej, bo po 1- nie lubię odkładać nic na ostatnią chwilę, potem np. musiałam leżeć więc cieszyłam się, ze już wszystko jest gotowe. Po 2- kupowałam jak miałam kasę, nie miałam pewności, że za 3-4 miesiące będę miała na zbyciu 1000 zł na wózek i łóżeczko, więc kupiłam to wcześniej... Jak widać, podnosiłam ręce do góry, kupowałam ciuszki wcześniej, spałam na prawym boku, robiłam mnóstwo rzeczy "zakazanych" przez zabobony w ciąży- a mój synek jakoś żyje, jest zdrowy, ładny, nie urodził się okręcony pępowiną ani nic:P Dziś zaczęłam biegać z kartą obiegową i zbierać pieczątki, jeszcze tylko 2 i w przyszłym tyg. odbieram dyplom:) Bardzo męczy mnie alergiua, non stop kicham- odkąd zaczęłam pisać posta kichnęłam z 10 razy:P Chyba jak będę przed szczepieniem u pediatry, spytam co mogę brać na katar alkergiczny. Aż mnie gardło boli od tego...
  16. AR-CT- no tak, coś musisz wykombinować:P Ale widzisz, moim zdaniem zaletą karmienia cycem jest to, że właśnie weźmiesz wyciągniesz go wszędzie i nakarmisz- jak bawisz się z butelką, to dziecko się denerwuje, Ty się sopieszysz itp... To wszystko trwa. A poza tym jak jest np. gorąco i dziecku się chce pić, to nie bawisz się z tym tylko raz dwa i dajesz:) Ja miałam na początku opory, by karmić publicznie, chodziłam do CH, do łazienek itp. Ale teraz jak jest tak ciep-ło to się nie pierniczę, tylko karmię i już:P To naturalna rzecz. Staram się jak najmniej ludzi mieć w pobliżu, ale się tym też jakoś nie przejmuję:) Apropos karmienia jeszcze i spania- ja małego kładłam rano koło siebie i zasypiał przy cycu, ale ostatnio zobaczyłam, ze ma potem kłopoty z zaśnięciem rano w łóżeczku, wiec oduczyłam go- on jakoś szybko się oducza nieładnych nawyków, hehe:P Widzicie, każda z nas pewnie popełniła lub popełni jakiś taki błląd:P
  17. Czarna- Twoje ukochane, wyczekane maleństwo! Tak bardzo sie cieszyłam mogąc je zobaczyć! Wiktorek jeszcze niedawno też był taki maleńki...:) A tu proszę- już 10 tygodni ma, już tyle potrafi... Niedługo będzie mieć ząbki, siedzieć, potem biegać, mówić... A ja nawet się nie obejrzę, a już to nastąpi! Jutro z moim mężem mamy 3 rocznicę bycia razem:) A 2 rocznica ślubu już 23 sierpnia...też szybko zleciało... Wiecie, co mi się dziś śniło? Że Wiktor był opętany przez jakiegoś demona, ja chciałam go przewinąć, a on spojrzał na mnie i dorosłym głosem powiedział:" Dawaj cyca, bo Cię rozerwę na strzępy!" :D :D :D Teraz się z tego śmieję, ale w nocy obudziłam się zlana potem i szlochająca... To było straszne! P.S Co do tabelki- w zasadzie już tylko 2 z naszych "starych" dziewczyn pozostało niezaciążonych- monisia i fibisiunia:) A tak poza tym przecież Panna28 i Zaklęta też są w ciąży:) Trzeba by kiedyś tę tabelę tak porządnie zaktualizować. P.S.2. Ciekawa jestem, co u Dianki? Znów długo się nie odzywa...ale pewnie jest zajęta. Pozdrawiam i lecę do męża świętować:D
  18. Scherza- ale to tylko 3 dni w tygodniu i dopiero we wrześniu:) No i masz przynajmniej opcję zostawienia go z nianią... Dominiś będzie już duży i na pewno będzie wszystko ok! Nie martw się. Ja wracam na uczelnię od października i nie wiem, jaki będę miała plan... ale obawiam się, że nie będzie to 3 dni tygodniowo- nie mam także z kim zostawić Wiktorka, więc bardzo się tego boję...:(Mogę raz jeszcze napisać podanie o przedłużenie IOS ale nie wiem, jak na to spojrzy Pan prodziekan... U nas też dziś pięknie na dworze, ale ja przez kilka dni kompletnie się nie wysypiałam i niestety nie widzę zbytnio uroków dnia:P Nie chce mi się nic:P
  19. Lukasiatko- nie zauważyłam Twego postu:) Dziękuję za gratulacje! Cieszę się, że z mężem tak fajnie poszło. Ja się bardzo bałam reakcji teściowej i moich rodziców... Oczywiście na początku wszyscy byli w szoku. Ale teraz kochają Wiktora jak nie wiem co! Dobra, lecę:*
  20. Czarna- zasłużona ciąża, zasłużone wakacje...:* Scherza- dokładnie tak, jak pisze MoniaKat- najwidoczniej dopadł Cię kryzys laktacyjny, one są najczęściej pod koniec1, 3 i 8 miesiąc. Za jakieś 3 dni to minie, produkcja mleka się ustabilizuje i dostosuje do nowych potrzeb Dominisia:) Tylko, żeby Ci czasem nic nie strzeliło do głowy, by go dokarmiać! Bo to by było bez sensu...:P Do nas dziś przyjeżdża szwagierka z kumplem mojego męża:) To ja lecę jakieś jedzonko zrobić i ogarnąć mieszkanko:) Buziaki! :*
  21. Fibisiunia- jak masz czas, to polecam naleśniki nadziewane pieczarkami i serem żółtym...mmm...pycha! :D A jak masz mniej czasu- makaron z brokułami w sosie serowym... Oczywiście nie wiem, co Wy tam lubicie jeść:P Ja uwielbiam nowy fix do kurczaka z ananasem- świetne, orientalne. Ja wczoraj byłam z moimi dziewczynami z grupy na mini-imprezie- mini, bo przyszło tylko 7 osób z 38 osobowej grupy. Do tego były to osoby, z którymi nie imprezowałam raczej, ale ku mojemu zaskoczeniu było super:D Potem przyszli jeszcze znajomi do nas, jak mały już spał, więc się działo...Uśmiałam się jak dzika:D Az mnie policzki bolały... W sumie poszłam spać o północy, ale rano jak się obudziłam, czułam się jakbym miała kaca! A przecież wypiłam sok tymbark i karmi malinowe...:P Poszłam jeszcze spać i wstałam przed 11:00...hehe, nie ma to jak słodkie lenistwo!
  22. Kochane dziewczyny:) Możecie mówić na mnie Pani Pedagog:D Obroniłam się na 5, praca napisana na 5, ze średniej też mam 5... A więc 5 na dyplomie!:D Jestem taka szczęśliwa... Te 3 lata tak szybko minęły... Ogólnie obrona była super, przyjemnie, miło, z uśmiechem:) Dostałam pochwały za pracę, życzenia. Miło. Tylko mam świadomość, że coś się skończyło... Jakiś etap w życiu. I idzie się dalej! Muszę sobie nowe ciuchy kupić, no:D hehe... Bo nie wytrzymam! :D Muszę wymienić garderobę, należy mi się nagroda:) Szkoda, ze kasy brak:P
  23. Agnes, nie gniewaj się, że zwrócę Ci uwagę, ale moim zdaniem masz mniej pokarmu właśnie dlatego, że dokarmiasz dziecko. Laktacja wzmacnia się własnie dzięki częstemu karmieniu, a jeśli Twoje piersi są przyzwyczajone, ze raz-dwa razy dziennie mają "wolne" i dzidzia je mieszankę, nie będą produkowały dostatecznej ilości mleczka dla niego. Musisz karmić jak najczęście4j i nie martw się o to, że może Ci się wydawać, że pokarmu jest za mało- najczęściej wcale tak nie jest, tylko tak się wydaje. A podając mieszankę sprawisz tylko, że co najwyzej pokarmu będzie jeszcze mniej. Powodzenia w karmieniu Ci życzę! :* Trzymajcie jutro kciuki za mnie, od 8:00 zaczyna się obrona, powinnam do 12:00 się wyrobić i dam Wam jutro znać, jak mi poszło:)
  24. Oj, dziewczyny:D Jak Wy coś czasem napiszecie, to umieram ze śmiechu:D Teksty w stylu: "jedzie mi z papy" (Czarna) lub: "Podwozie przygotowane"(MoniaKat) doprowadzają mnie do łez:D Mój mąż nie może się ruszać po wczorajszych nadgodzinach- we Wrocławiu był i lodówki przenosił, coś mu teraz ciągle strzela, strzyka, naciąga się i nie działa...:P Dziewczyny, mi też się marzy ciasto- śniło mi się ciasto kruche ze śliwkami, tylko nie wiem, co można by do niego jeszcze dodać... Apropos spaghetti ze szpinakiem- MoniuKat- dzięki za pomysł na jutrzejszy obiad:D :* Zaklęta- trzymam kciuki, naprawdę:* Masz kobieto przejścia różne... Za to Twoje szczęście będzie ogromne, gdy utulisz swe maleństwo! Na pewno wszystko dobrze się skończy:* Dobranoc, musze iść w ślady mojego synka i zacząć się wcześniej kłaść spać i wcześniej wstawać. To nam wyjdzie na dobre:) Choć jestem typową sową, uwielbiam pracować i działać w nocy, a w dzień bym spała:P Jak najdłużej... No ale przestawić się chyba trzeba nieco. Także papa:* Kocham Was:D
  25. Everlast- troszku poszperałam, poczytałam i co prawda nie jestem lekarzem i sądów wydawać nie mogę, ale wskazane przez Ciebie objawy mogą świadczyć o zaburzeniach napięcia mięśniowego. Zwłaszca fakt, że mała się wygina, pręzy i mocno zaciska piąstki, że płacze, jest niespokojna i nie może spać. Może wspomnij o tym lekarzowi?
×