Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rozciumkana na maxa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez rozciumkana na maxa

  1. aa i musze odszczekać, że te ostre histerie to rodziców wina. Rozmawiałam z mamą i moja siostra ponoć do takich dzieci należała. a przystosowwywana była dokładnie tak samo jak reszta rodzeństwa. a teraz, żeby było śmiesznie jest duszą każdego towarzystwa :P
  2. to sie nie zawsze da wyćwiczyć! moi znajomi tak samo chowają swoje córki, jedna po drzewach łazi a drugia to zwierzę delikatne, różowe i w falbaniastych kiecach. Kumpela oślepła i modli się żeby małej przeszło :P
  3. ufff mloda szczęśliwa z przedszkola wróciła, jest git! grupa mieszana i mloda się zintegrowała ze spadochroniarzami z zeszłego roku :D na wyjśćiu dostała pierdzielone kinderakuku, w dupe jeża. Rozdziewiczyli mi dziecko pod jajkoniespodziankowym względem grrr a co do różu to własnie na początek roku dostała różową sukienusię z bluzeczką z okrągłym (jak cycki) kołnierzykim w koronką. AUĆ! :O
  4. marchew - ale absolutnie nie rezygnuj z cycka na noc. to świetnie wycisza. próbuj kolacje jakas z kaszki np i poprawiaj cyckiem. potem kapiel i spać jak sie nie da bez cycka po kapaniu, to trudno daj jej. Ważne żeby odkładać do łożeczka nieśpiące dziecko. niech sama zasypia. obcykałam to. jak jesteś zainteresowana to ci wieczorem dokładniej napisze. ale daj znać czy chcesz bo to sporo pisania, nie bede na darmo :P tero spadam
  5. ja zaczełam w trzecim miesiącu uczyć i nauczyłam. marchew - przemyśl sprawę bo warto, procentuje w przyszłości.
  6. marchew ty ja ciągle cyckiem usypiasz???? problemów se narobisz. nie pozwalaj zasnąć przy jedzeniu, do łożeczka odkładaj i tam niech zasypia. ile ona ma teraz?
  7. dywersyfikacja nie jest zła! nie ma popytu na jedno to robisz drugie :D bezpieczniej! no i jeśli człowiek tak ma że potrzebuje nowego bo mu sie nudzi, to zmienia robotę i tyle :P
  8. aa tak, mój stalowy egzemplarz też będzie zajęć wymagał :D mysza - to już masz odpowiedz na swoje problemy. Problem nie w Tadku a w mężu. Jeśli ty na coś nie pozwalasz to i on nie powinien i na odwrót. jesli ty nie kupujesz to niech i on nie kupuje. On jest po prostu z punktu widzenia dziecka - fajniejszy. Załatwcie to między sobą. a jeśli chodzi o żale na rodziców - no sorry ty wybierałaś studia nie oni, jak im sie nie podobało to ich problem. Jak ci zależało to trzeba było sie uprzeć
  9. porcja - ja mysle że to fobia nie byla tylko ją kiedyś opiekunka nastraszyła a teraz to juz leci samo. a co do tej metody - to właśnie nie jest dla mnei bycie złą. jak robisz stopniowo, uspokajasz ale nie wyciągasz, nie tragizujesz tylko pokazujesz że nic sie nie dzieje itd to jest dobre i mądre
  10. a potem mysza - to pamiętaj co cie we własnych rodzicach wkurzało, gdzie mieli słabe punkty a co robili dobrze. I adekwatnie to stosuj. Zawsze to jakieś wskazówki, nie? ja sie boje szkolnego pierdolenia. bzdetów jakimi mnie indoktrynowano, wiem że w część wierzyłam, na część nie miałam mocy (niczym alonuszka) się postawić... niepotrzebną kupę się w głowach dzieciakom robi, ot bo nauczycielka ma kompleksy. chciałabym mieć z młodą taki kontakt żeby ze mną rozmawiała o takich sprawach. żebym ją mogła uczyć samodzielnego myślenia i wyrabiania własnych poglądów. bo brzydzi mnie nastolatek klepiący zasłyszane mądrości... ale to pewno mrzonki, każdy zapewne taki etap przerabia i będę to musiała przeżyć
  11. w teorii proste? w teorii to jest przerażające. praktyka jest prostsza bo intuicja i instynkta dochodzą...
  12. no dokładnie! ale miałam wczoraj jazdę. przyszedł sms i telefon na stole zabrzęczał. Młoda sie tak wystraszyła, z wrzaskim skoczyła na łóżko, zasłoniła oczy, potem głowę i ciągle sie darła... w życiu jej nie widziałam tak przerażonej, serce jjej waliło, do odsłonięcia oczu nie mogłam jej przez 10 min namówić! po bardzo długim czasie jak się już uspokoiła powiedziała że mysłała że to coś leci na nią - w sensie że owad (owadowa fobia). i nic nie pomogło, że ja stałam obok niej, na wyciągnięcie ręki. aż oba koty nastroszone do niej przyleciały i dawaj ją miziać, pomiaukiwać czy wszystko ok... uspokajały ją z takim samym zaangażowaniem co ja...
  13. nie wiem, co poradzić, moja po równo płacze za nami. może spróbuj pokazać że też jesteś zajefajna? a poza tym ten tekst że mama nie potrafi pracować, jak dla mnie to dzieci same takich teksów nie wymyślają. pogadaj może z mężem? alonuszka - bo to jest mam wrażenie taka odwrotność bezstresowego wychowania. Palantom się nie chce zgłębić o co w tym chodzi, idą na skróty i tak to wygląda... Młoda wymaga twardych, jasnych zasad i nie ma problemu.
  14. aleeee ofkors - każde dziecko innego podejscia wymaga.
  15. ja też mam taką sztukę co tresury wymaga :P twardo i konkretnie wszystko można z nią załatwić :P niemam nic do metod określanych jako tresura. Jak się mądrze podchodzi to nie widze w tym nic złego.
  16. uuh ja tez chce takiego mechanika! miałam się z gratem rozstać ale sie nie rozstane, lubie tego grata :P
  17. tiaa, bo samodzielnego zasypiania trzeba nauczyć, tylko wielu osobom które sie na to zdecydują nie chce się zgłebić o co w tej metodzie chodzi i lecą na skróty - do łóżeczka i niech sie drze.. a ile ja sie nawalczyłam z gośćmi to aż do tej pory mnie trzepie. U mnie zawsze bywa sporo osób weekendami a tu wszyscy sie uparłi żeby łazić do młodej i wyciągać ją jak tylko zakwili, uuuuuh wszyscy wyszli z założenia że ja taka bezlitosna, dziecku ryczeć pozwalam...bubki!
  18. a najbardziej mi było szkoda tych znajomych jak wysłuchiwali tyrad: oj bo tak nauczyliście, tak nie można, jakbyście go wzieli do ludzi i w hałas to by sie przyzwyczail... kurwa, jakby nie można było przyjąć do wiadomości że takie nadwrażliwe dzieci się po prostu rodzą i tyle, jedyne co można to je oswoić :) tracy Hogg fajnie sklasyfikowała niemowlęta, polecam lekturę.
  19. oj z potworami to prawda. Też mam znajomuych z takim przypadkiem. Zadnych gości, przysłonięte okna, cisza albo delikatna muzyczka w tle, zamykanie kuchni i jedzenie w kuchni bo zapachy obiadowe też drażnią. Masakra kompletna... ale przeszli przez to, przeżyli. Młody do tej pory dłuugo się do nowego przyzwyczaja, ostrożny jest i taki powolny i asekuracyjny w poznawaniu nowego. Ale jak już ma obcykany teran i osoby to czort nie dziecko :D jak wszystkie inne :D
  20. no brest - ja chciałam dodać, że dzieci są różne jedne są bardziej wrażliwe na zmiany inne mniej. Ja w odruchu samozachowawczym na pewnym etapie nigdzie nie chodziłam i z nikim Mlodej nie zostawiałam bo każda taka zmiana powodowała, że przez pare dni była ostra jazda. Pilnuj schematów, spanie, jedzenie, zabawa. Codziennie te same pory i się unormuje. Zobaczysz. I pamiętaj o jeszcze jednej sprawie - zdenerwowana matka to zdenerwowane dziecko. Brestuś cię czuje, każdą twoją emocję, "zmyj" z siebie aktualny stan emocjonalny, odetchnij głęboko i podejdź do sprawy od nowa, zobaczysz że pomoże. wiem że to takie pitolenie, ale to naprawdę działa. no i może ten pępek mu daje do wiwatu, co? Nad twoją głową zarządzam wyplucie pozytywnych fluidów! :P Baby dawać koty i pluć :P Brest odbieraj przesyłkę :D
  21. aaa i taki maluch potrafi bardzo długo odreagowywać zmianę rytmów i zwyczajów. Pewno to to, po prostu, albo pępek go boli...
  22. brest - moja Młoda zawsze jadła spooooro mniej niż w wytycznych. Lekarz uspakajał, że na przyrost wagi trzeba patrzeć. NIe pamiętam, ale chyba na pół roku ma podwoić albo potroić wage, zgugluj temat albo może któraś z dziewczyn pamięta. jak przybiera na wadze to się tak nie martw. resztę litanii pocieszającej napiszę ci później bo muszę chwilowo spadać. Trzymaj się :)
  23. Młoda też się na liderkę zapowiada :P po mamusi to ma... po tatusuiu w sumie też, wiec wyjścia nie miała :P
  24. kurde, jak ten czas leci :O fasola dopiero co ogłąszała ciążę, za em tyle co kciuki trzymałyśmy... ja urodziłam na koniec 38 tygodnia. I dobrze bo już miałam dość. właśnie sobie uświadomiłam, że powinnam być w ciąży wg wcześniejszych założeń :P a teraz to min za rok ... heheheh
×