mam dokładnie tak jak Ty:(
Wszędzie są jej rzeczy, jej ulubiona filiżanka na swoim miejscu, maszyna do szycia, wszędzie wiszą jej wyszywane obrazy, nie mogę w to uwierzyć, że to koniec, że poprostu jej nie ma.
Jej męka z rakiem trwała pół roku, 3 dni przed śmiercią kazała przygotować ubranie, w którym zostanie pochowana i poprosiła, by niedokończony obrazek włożyć jej do trumny razem z różańcem i jej książeczką do modlitwy.
Nigdy tak nie płakałam jak na jej pogrzebie:(:(:(
Bardzo mi jej brakuje:(