Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cukrowa Wróżka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. edioszon, to ja pisałam, że zrobiłam kiedyś całą serię weidera i miałam po tym brzuch jak kaloryfer ale byłam wtedy sporo szczuplejsza i zrobiłam całość, 42 dni, o ile dobrze pamiętam, ostatnio wytrzymałam zaś tylko do 10. dnia.;) teraz nie widzę sensu, żeby zaczynać, bo za moment wyjeżdżam, ale jak wrócę z wyjazdu, to zamierzam zacząć. ale wyjazd narciarsko-pływacki, więc mam nadzieję, że to wystarczy.:P dzisiejszy jadłospis: śniadanie: 2 kromki razowca z pastą rybną, jabłko II śniadanie: 3 nieduże kawałki śledzia, jedna kromka razowca, dwie łyżki kiszonej kapusty obiad: zupa pomidorowa, kurczak z ryżem i warzywami chińskimi, ale niewielkie ilości tego wszystkiego;) podiweczorek: jabłko, pół banana kolacja: 100 g jogurtu, pomarańcza + 3 godziny nart:D i czuję się już lżej. przez ostatnie dni strasznie się objadałam. aha, i staram się bardzo dużo pić, m.in. herbaty zielonej, czerwonej, rumianku, wody niegazowanej. będzie dobrze, mam też nadzieję, że na wspomnianym wyjeździe coś zrzucę! :D
  2. aaaaaa, dziewczyny, już nie mogę na siebie patrzeć.:( niby dzisiaj nie było źle, ale cały mój zapał gdzieś uleciał, boję się efektów jojo, boję się napadów obżarstwa etc. ech... ale nic, trzeba brać się w garść i walczyć! w końcu chcieć to móc!:) Jako pierwszy cel wyznaczam sobie 5 kg. Będzie mi łatwiej, jak będę wiedziała, że już przeszłam jakiś etap, a w końcu do 57 doszłam ostatnio nie tak trudno, potem tylko było trochę gorzej.;)
  3. och dziewczyny, opuściłam Was na trochę, bo miałam małe zamieszanie w życiu, co oczywiście odbiło się na diecie.:( i wróciłam do dawnej wagi, ale teraz mam motywację jeszcze silniejszą niż zwykle - nigdy nie miałam tak wielkiego brzucha! poza tym wiosna idzie, chcę być szczupła, naprawdę szczupła. czyli zaczynamy od nowa. jako, że sporo dziś zjadłam, to ma być już tylko pomarańcza i kubeczek jogurtu wieczorem. ech... damy radę, prawda?:)
  4. oj, Dziewczyny, piszecie jak szalone!:D co do szybkiego chudnięcia, wydaje mi się, że dotyczy to szczególnie osób, które przed dietą jadły naprawdę duuużo i samo wypełnienie żołądka i pewne odwodnienie trochę zmniejsza wagę.;) u mnie dzisiaj było: śniadanie: duża kromka razowca z kiełkami, cienkimi plasterkami sera żółtego i plastrami pomidora II śniadanie: toż samo, tylko, że z jabłkiem:P obiad: kawałek chudej polędwiczki pieczonej, do tego pomidor z cebulką i kiełkami podwieczorek: mandarynka kolacja: jogurt niesłodzony naturalny 150g, pomarańcza:) i wiecie co? jakoś lepiej się fizycznie czuję... tak lżej. i rzeczywiście, chyba żołądek się kurczy, bo już nie mam takich napadów jak kiedyś:) i powiem Wam, że to wszystko wygląda coraz lepiej!:D byle teraz dobić do jakichś 54, to mnie już całkiem uspokoi, myślę, że będzie nieźle motywowało do dalszej walki.:) a, i jeszcze coś - moje dążenia wynikają też pewnie z różnicy wzrostu - mam 170 cm, więc i ważyć muszę mniej niż większość z Was.:P
  5. Jejku, dziewczyny! Ale się rozpisałyście podczas mojej nieobecności:D Otóż: miałam dwa dni bez diety, spędzone naturalnie z facetem. To się zawsze tak kończy w moim przypadku, mega obżarstwo :O. Nie, no może nie było tak źle, starałam się jeść mało, ale prawie same głupoty... No i zarzuciłam A6W przez to...:( Ale... stanęłam dziś na wadze i... jest 57! :D dziś już od rana pościłam, weidera właśnie zamierzam zrobić, cofnąć się o dwa dni. Będzie dobrze, będzie dobrze!:) jeszcze tylko 7 kg!
  6. hej, Piękne:D dzisiaj było: znowu 4 kanapki z cienką warstwą mozarelli i pomidorem, z samego rana, śniadanie musi być pożywne, a co!;) drugie śniadanie: jabłko, banan, 100 g jogurtu naturalnego obiad: pierś kurczaka (tak, tak, wiem, że trochę mało zróżnicowana ta dieta, ale jako biedna studentka najpierw muszę zagospodarować zapasy z domu:P ) podwieczorek: dwie mandarynki planowana kolacja: kubeczek kisielu, leciutko posłodzonego miodem coś mi się wydaję, że ta moja dieta idzie w kierunku diety 1000 kcal :P ale dzisiaj bez wpadek, weidera wczoraj zaliczyłam, dzisiaj też jestem dobrej myśli.:) w brzuchu śmiesznie burczy, ale mam motywację i nie dam się!:D i jeszcze jedno pytanie, już było troszkę na ten temat, ale chciałabym rozwinąć: jak radzicie sobie z jedzeniem w związkach? bo np. Mój jest strasznym obżartuchem (co mu nie szkodzi, szczęściarz:O ) i często przynosi do mnie ciastka itp., a i ja jako troskliwa gospodyni też wyciągam zaraz jakieś słodycze... i nie potrafię się sama powstrzymać. :( co z tym zrobić? nie chcę mu mówić, że się odchudzam, bo on twierdzi, że nie mam po co:P
  7. dobra, więc mój bardzo ogólny plan wygląda tak: 5 niewielkich posiłków dziennie, o stałych porach ograniczyć do minimum węglowodany pić dużo wody niegazowanej ostatni posiłek o 18 regularna suplementacja tyle ruchu, ile tylko się da! ;) ole! :P
  8. ja, ja, ja!!! mogę się teraz przyłączyć? :)
×