Witam Was wszystkich z wyjątkiem antyfanów MJ,bo widzę że tacy też tu zaglądają. Cieszę się że jestescie,bo szczerze mówiąc nie mam z kim opłakiwać Jego śmierć.
Miesiąc temu siedziałam długo na necie i niezależnie od tego zerkalam na tv i na pasku szybkich wiadomości pojawiła sie i ta,że MJ jest w szpitalu a lekarze walczą o Jego życie. Zamarłam! Weszłam na onet a tam już wiadomość,że zmarł,w innerii że jeszcze nie zmarl,lecę na satelitę TVN 24 -reanimują,CNN-zmarł! Poszłam spać bo bym tego nerwowo nie wytrzymała. Na nastepny dzień bałam się właczyć net,ręce telepały mi się jak nie wiem co,wchodzę na onet iiiiii dziękuję. Ma nadzieję,że kiedyś i ja przytulę się do Niego-w tym życiu nie było to możliwe,a nawet gdyby była taka okazja pewnie padłabym tam z emocji zanim doszłabym do Niego.