Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nice girl

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez nice girl

  1. CD J. JACKSON: Tak. Ja -- rozmawiałem z nią. Jest zajęta -- pracuje nad filmem i następną płytą C.D. KING: Czy sądzisz, że ty i ona, możecie razem stworzyć jakiś projekt? Oj, coś wspólnego. J. JACKSON: Na polu -- Na polu Dodgera. Nie. Nie. Nie, to byłoby bardzo ekscytujące, naprawdę. KING: Stadion Dodgera, czemu nie? J. JACKSON: Tak, to można. KING: Wy wszyscy. Hey... J. JACKSON: Tak. KING: Gra w piłkę dookoła ciebie. Hey, zarezerwujemy wszystko. Jermaine, przy okazji, napisał specjalną notatkę na blogu dla nas o dziedzictwie Michaela. Zapraszamy na CNN.com/larryking do poczytania. Wrócimy do rozmowy z Jermainem po przerwie. (COMMERCIAL BREAK) ...cdn... ...cd.... (BEGIN VIDEO CLIP) MICHAEL JACKSON: (INAUDIBLE). (SINGING) (END VIDEO CLIP) KING: Czy widziałeś kiedykolwiek coś bardziej pięknego i wzruszającego równocześnie? Przy okazji, Ja -- nie wyraziłem się jasno. Czy obie siostry [LaToya i Rebbie] są blisko z dziećmi -- Janet... J. JACKSON: Obie siostry. Tak. Tak. KING: Obie? J. JACKSON: Tak, bardzo, bardzo blisko. KING: Wielu brzęczy na temat tego, czy młody człowiek, Omer Bhatti, może być biologicznym synem Michaela. I twój tata rozmawiał o tym ostatnio w jednym z wywiadów. Obejrzyjmy. (BEGIN VIDEO CLIP, COURTESY NEWSONE.COM) UNIDENTIFIED MALE: Michael może ma jeszcze jedno dziecko. Nazywa się Omer. Czy wiesz cokolwiek na ten temat? Wiem, że siedział tam, obok -- obok Rebbie i każdy próbuje skojarzyć fakty. Czy znasz go jako -- jako syna Michaela? JOE JACKSON, FATHER OF MICHAEL JACKSON: Tak, Ja -- wiedziałem, że miał jeszcze jednego syna. Tak, wiedziałem. UNIDENTIFIED MALE: I on -- wygląda, jak Jackson. JOE JACKSON: Oh, tak. Wygląda, jak Jackson; zachowuje się, jak Jackson; umie tańczyć, jak Jackson. (END VIDEO CLIP) KING: Dobrze, usłyszmy to od Jermaine. Co wiesz o Omerze? On zaprzeczył, że jest synem Michaela. siedział z rodziną Jacksonów podczas uroczystości pożegnania w Staples Center i są również zdjęcia z tego weekendu Omera z Princem i Blanketem, a także z synami Jermaine'a, z Jermajestem i Jaffarem. Kto to jest ? J. JACKSON: Mogę powiedzieć, że on jest podobno kimś, kogo naprawdę Michael ujął i on chciał po prostu -- po prostu być częścią jego życia. I -- i ja naprawdę nie wiem czy on jest -- jego synem czy nie. Ale faktem jest, że on był wokół Michaela bardzo często -- ponieważ widziałem jego zdjęcia ubranego po prostu jak Michael z kapeluszem i w czerwonej koszuli i tak dalej. Ale jeśli nie jest jego synem, zamierzamy kontynuować wsparcie [które dawał mu wcześniej Michael] i ofiarujemy mu naszą miłość... KING: Lubisz go? J. JACKSON: Tak. Tak. On... KING: Jesteś z nim blisko? J. JACKSON: Cóż, widziałem go kilka razy w domu. I on jest bardzo miły, bardzo -- grzeczny i to jest wszystko, o co możesz zapytać, naprawdę. KING: Byłeś zaskoczony, że twój tata wydawał się myśleć, że on może być [synem Michaela]? J. JACKSON: Nie, bo -- ponieważ mnie pytali o to wiele razy. Ale ja naprawdę nie wiem. Ale, nadal, zaopiekujemy się -- zaopiekujemy się nim i damy mu naszą miłość i wsparcie, które potrzebuje. KING: A co z -- to jest pytanie z Twittera. Co z Grace, niańką? Czy będzie miała kontakt z dziećmi? J. JACKSON: Naprawdę nie wiem, ponieważ teraz moja mama ma nad wszystkim kontrolę. I chce zapewnić dzieciom dzieciństwo i one -- po prostu bawią się, mają wakacje. I sądzę, że obejmą ich normalne programy w nadchodzącym roku szkolnym i tego typu sprawy i musi zapewnić im edukację i -- żeby wszystko było w porządku, bo to jest teraz najważniejsze. KING: Niańki zajmują ważne miejsce w życiu dzieci. J. JACKSON: Tak. KING: I musiała być wspaniała, nie? J. JACKSON: Tak, ale ona zawsze była. KING: To właśnie mam na myśli. J. JACKSON: Tak. Ale, jak powiedziałem, moja -- moja mama jest odpowiedzialna / kieruje tym wszystkim. Więc kto wie? KING: Opowiedz mi o twojej mamie. Czy ona -- każdy, kto przychodzi do tego programu mówi, że ona jest jedną z najwspanialszych ludzi, jaką kiedykolwiek poznali. J. JACKSON: Cóż, moja mama jest bardzo, bardzo wyjątkowa. I powiem to, wydaje mi się, że jestem najbardziej do niej podobny. I ona się prawdopodobnie śmieje teraz z tego. Ale -- ale, nie, ona jest niesamowita. Wpoiła w nas -- po prostu miłość, czułość i potrzebę rozumienia ludzi i dzielenia się tym -- i tego typu sprawy -- czasami mówię do siebie, że wolałbym nie być taki, jaki jestem, ponieważ czasami ludzie potrafią to wykorzystać. Ale to wszystko zostało w nas wpojone i nic z tym nie możemy zrobić. KING: Czy dobrze by się czuła w tym programie, czy byłaby nieśmiała? J. JACKSON: Czułaby się dobrze, bo prawdopodobnie sprawiłbyś, by czuła się tu bardzo komfortowo. I... KING: Ale jest nieśmiała, tak? J. JACKSON: Ona jest bardzo nieśmiała. KING: Czy Michael miał to po niej? J. JACKSON: My wszyscy mamy to po niej, tak. KING: Mówisz, że wszyscy Jacksonowie są nieśmiali? J. JACKSON: Wszyscy są, póki 'nie uderzymy na scenę', tak. KING: Dobra, wytłumacz to. Powiedziano mi, że Michael siedziałby nieśmiały, nie chciałby wejść na scenę. Ktoś zawołał go na górę -- Bette Midler zawołał go, on wbiegł na górę, głupio podszedł -- co jest. J. JACKSON: Cóż, wszystko zaczęło się od mojego ojca (przełamał naszą nieśmiałość), który mówił wszystko w porządku, wstań, to jest scena, kiedy byliśmy bardzo mali. Więc to było, jak próby, próby i jeszcze raz próby. Czuliśmy się bardzo komfortowo na scenie. I kiedy jesteśmy w małej grupie -- kiedy przyszedłem do was do domu i miałeś paru gości i następnie mnie poprosiłeś, Jermaine, podejdź i poznaj, i tak dalej, i tak dalej, Jestem bardzo stremowany. Jestem bardzo nieśmiały. KING: Naprawdę? J. JACKSON: Tak. Tak. KING: Przy okazji, kolejne pytanie z Twittera -- czy dzieci będą wychowywane w wierze Świadków Jehowy? J. JACKSON: Cóż, były wcześniej na zebraniu ale naprawdę nie wiem czy będą wychowywane w wierze Świadków Jehowy, ponieważ obchodziły Boże Narodzenie i urodziny -- i tego typu sprawy. Więc... KING: Jeszcze nie zadecydowaliście? J. JACKSON: Nie jestem taki pewien. Nie. KING: Nie wydaje ci się? J. JACKSON: Nie wydaje mi się. KING: Wyniki autopsji zostały opóźnione znowu nieograniczenie. Jaki to ma efekt na Jermaine i rodzinę? Porozmawiamy o tym po przerwie. (COMMERCIAL BREAK) ...cdn...
  2. Kurcze zdublowało się. CD KING: Miałeś możliwość zobaczenia Michaela po jego śmierci? J. JACKSON: Tak. Tak, miałem. Przejeżdżałem przez miasto. Pierwsze wiadomości, dowiedziałem się z mediów, że coś się z nim dzieje -- skierowałem się -- do szpitala. Zadzwoniłem natychmiast do mamy. I potem -- powiedziała tak, była w drodze. Byłem w Azusa, po drugiej stronie Pasadeny. Było 45 minut drogi i rozmawiałem z moją siostrą Janet. Rozmawiałem z Joelem Katzem, naszym adwokatem. A następnie, znów oddzwoniłem do mamy i usłyszałem ton jej głosu, on nie żyje. Płakała. I ja się rozpłakałem i przejeżdżałem przez miasto bardzo szybko. To nie mogło... KING: Ale dotarłeś do niego? J. JACKSON: Tak. Dojechałem do UCLA i zobaczyłem te wszystkie helikoptery latające wszędzie nad UCLA. I pierwsze, kiedy wszedłem do szpitala, podszedłem prosto do mojej mamy, objąłem ją. I potem wszedłem do pokoju i zobaczyłem go bez życia. Kompletnie się rozkleiłem. KING: Jermaine, przy okazji, pokaże nam coś szczególnego. To z uroczystości pożegnalnej. I specjalne ogłoszenie na końcu naszego programu, też. To za chwilę. (COMMERCIAL BREAK) (MUSIC) KING: Jak to jest, kiedy... J. JACKSON: Wow! To jest... KING: ...nagranie? J. JACKSON: To jest wzruszające, Larry, ponieważ ta piosenka, "With A Child's Heart," wiele mówi po prostu o tym, jak niewinne są dzieci. I to jest to, co dotyczyło Michaela. To wzruszające. KING: Te rękawiczki, które miałeś ty i twoi bracia na uroczystości, czyj to był pomysł? Mamy jedną tutaj. J. JACKSON: Tak. To był mój pomysł -- bo taki był Michael. To była rękawiczka. Kiedy on -- kiedy ją zakładał, był gotowy wyjść na scenę. Był gotowy ich powalić na kolana swoim występem. KING: Skąd mu się wziął ten pomysł? J. JACKSON: Nie mam -- nie mam pojęcia. Ale to jest -- to jest -- to był jego znak rozpoznawczy na wiele lat. To po prostu była jedna rękawiczka i był gotowy do walki, jakkolwiek to nazwiesz. KING: Wow! To są bardzo piękne rękawiczki. I to była tylko jedna rękawiczka, tak? Nie -- nie nosił dwóch rękawiczek? J. JACKSON: Jedną. Jedną. KING: Bardzo efektowne. Ostatnio powiedziałeś -- byłeś naszym gościem -- powiedziałeś, że jego wola zostanie spełniona, że chciałeś, by twoja mama dostała prawo do opieki i czy jesteś zadowolony z finalnego rozwiązania tej sprawy? J. JACKSON: Tak, Larry, to są, Joel -- Joel Katz jest wpół doradcą i John Branca i także John MacLean (ph). To są ludzie, których znamy od wielu, wielu lat. I zajmują się niesamowitą pracą. Zarabiają wielkie pieniądze -- blisko 100 milionów $ -- za nieruchomość. Oni zajmują się stosownie testamentem Michaela. I powiedziałem po prostu, i znów to powiem, ktokolwiek, kto będzie próbował zakwestionować testament Michaela, będzie działał wbrew woli Michaela. KING: Tak więc oni -- sędzia powiedział, jednak, że oni -- mają prawomocność na 60 dni. I sądzisz, że wszystko będzie dobrze między twoją mamą a nimi? J. JACKSON: Tak. Dobrze -- dobrze, oni -- oni utrzymują bliski kontakt z moją -- z moją mamą. Ale -- ale, znów, czuję zaufanie ponieważ znam Joela Katza od 30 lat i to jest bardzo rzetelny facet. I wykonuje dobrą robotę. KING: I Branca, też, teraz, także? J. JACKSON: Branca, tak. Tak. KING: Twój tata podpisał deklarację, że pomimo bliskich relacji (chce odwiedzać dzieci), nie będzie angażował się w wychowanie dzieci. Zrobił to ze względu na swój wiek? J. JACKSON: Jest pewnie zmęczony, ponieważ on nas wychował i miał ciężką, niebezpieczną pracę. Nie, ale on -- on -- roztacza tę pełną szacunku aurę wokół siebie. Mam na myśli... KING: Czy pokazuje swoją surowość? J. JACKSON: Tak. KING: Dlaczego? J. JACKSON: Myślę, że... KING: Nakłada to troszkę na siebie, tak? Mam na myśli, że on czasami... J. JACKSON: Ale... KING: ...okazuje to na zewnątrz. J. JACKSON: Tak, ale -- to jest jego sposób, w jaki on wyraża -- siebie. Ale zawdzięczamy mu bardzo dużo, bo gdyby on nie był taki, jaki był, Larry, my nie bylibyśmy tacy, jacy byliśmy i vice versa... KING: Był trudnym ojcem? J. JACKSON: Nie, on był po prostu takim ojcem, jak każdy inny w tamtych -- w tamtych czasach. Byli bardzo zaangażowani w wychowanie swoich dzieci, by wyrośli na silnych i uporządkowanych ludzi. I było tak dużo złych, negatywnych wpływów w tamtych czasach, że... KING: Tak. J. JACKSON: Nie, mój -- mój ojciec był i jest wspaniały. KING: On mówił o możliwości, że dzieci Michaela mogą zostać wciągnięte do show biznesu. Myślisz, że tak się może stać? Wykazują takie tendencje? To znaczy, kto mógłby wiedzieć o tym lepiej niż ty? J. JACKSON: Uwielbiają kino. Uwielbiają filmy i bardzo dużo wiedzą o animacji. Więc jest wielka możliwość, tak. KING: Było sporo spekulacji na temat tego, czy dermatolog Michaela, jak wiesz, Dr. Arnold Klein, może być biologicznym ojcem. Zapytałem go o to, kiedy był naszym gościem. Zobacz. (BEGIN VIDEO CLIP) DR. ARNIE KLEIN, MICHAEL JACKSON'S DERMATOLOGIST: W mojej najlepszej wiedzy, nie jestem ojcem. Ale chciałem wam dać do zrozumienia, że ta dyskusja jednakże dotyczy między Michaelem, jego dziećmi i tą osobą (INAUDIBLE)... KING: Więc nie czujesz, że musisz zrobić test DNA, by cokolwiek udowadniać tutaj? KLEIN: Jeśli będą chcieli zrobić mi test DNA, to mogą mieć moje DNA. Nie widzę w tym żadnych przeszkód. KING: Mógłbyś. (END VIDEO CLIP) KING: Wniósł w sądzie, przez swojego prawnika, prośbę, by jakoś w tym wziąć udział i sąd odrzucił jego wniosek. Co sądzisz o przyczynku Kleina? J. JACKSON: Naprawdę nie wiem za dużo na ten temat. Ale ty -- ty możesz spojrzeć na dzieci i -- i stwierdzić, że to są dzieci Michaela. I -- i -- i fakt, że ujawniają się obcy ludzie i mówią takie rzeczy po to -- po to, by zwrócić [na siebie] uwagę. Ale to zdecydowanie są dzieci Michaela. KING: Czy znasz Dr. Kleina? J. JACKSON: Naprawdę nie znam go, ale wiele o nim słyszałem. I nie chciałbym mówić coś, o czym naprawdę nie wiem, ponieważ będzie zbyt dużo spekulacji na ten temat. A ja nie chcę brać w tym udziału. KING: Rozumiem. Czy sądzisz, że to dobry pomysł, że Deborah Rowe będzie mogła czasami widywać ? J. JACKSON: Absolutnie. Ona -- Ona -- rozmawiałem z nią. Ale rozmawialiśmy o koniach, gdyż ma ranczo i ja też kiedyś miałem. Ale, tak, uważam, że to świetnie. Wspaniale. KING: Wrócimy jeszcze do rozmowy z Jermaine Jacksonem. Nie odchodźcie. (BEGIN VIDEO CLIP) MICHAEL JACKSON, MUSICIAN: Dlaczego nie dasz tego Paris? UNIDENTIFIED CHILD: OK. PARIS JACKSON: Tatusiu? M. JACKSON: Tak? PARIS JACKSON: Ja -- dziękuję, że dałeś mi loda. Jesteś najlepszym tatusiem na całym świecie i cię kocham. M. JACKSON: Nadal. (END VIDEO CLIP) (COMMERCIAL BREAK) (BEGIN VIDEO CLIP, COURTESY WORLD AWARDS MEDIA, JULY 24, 2009) UNIDENTIFIED MALE: Człowiek ze złotym sercem, Michael Jackson. J. JACKSON: Bardzo dziękuję. To jest szczególna chwila dla Michaela, szczególna chwila dla jego dziedzictwa. To jest nagroda specjalna. (END VIDEO CLIP) KING: Jeśli jesteście ciekawi tej złotej myśli -- której nie ominęliśmy -- to jest oczywiście Rodina "Myśliciel." Ale powiedział "Save the World Awards. Jermaine Jackson w imieniu Michaela Jacksona." Jak to było z tą historią? J. JACKSON: To była -- specjalna nagroda, którą dostał Michael z Wiednia, Austrii, wręczona przez the World Award Media. I zrobili niesamowitą galę, by uhonorować Michaela i każdy (INAUDIBLE)... KING: Więc on zamierzał ją odebrać, a ty poszedłeś w jego imieniu? J. JACKSON: Tak. Oni uhonorowali ciebie, zdaje się, w 2002. KING: Tak. J. JACKSON: Tak. I później Michaela w 2003. KING: I opowiemy coś więcej o Wiedniu troszkę później. J. JACKSON: Tak. KING: Ale to jest piękne. Gdzie będziesz to trzymać? J. JACKSON: To jest takie ciężkie, Larry, ja -- ja... KING: Oh. J. JACKSON: To jest -- to jest -- to jest bardzo ciężkie. Postawimy to w jakimś miejscu. Ale to -- to musi stać na mocnym fundamencie. KING: W wodzie dostanie przepukliny. (LAUGHTER) KING: W porządku, mamy specjalne nagranie domowe sprzed paru lat z Princem, Paris i ich ojcem. Obejrzyjcie. (BEGIN VIDEO CLIP) (CHILDREN SINGING) MICHAEL JACKSON: Uwielbiam to. (END VIDEO CLIP) KING: Czy dużo rozmawiają o swoim ojcu? J. JACKSON: Tak. Tak, ponieważ on był bardzo im oddany przez cały czas. To -- to dlatego podróżowały z nim tak dużo. To znaczy on... KING: Tak, zabierał je wszędzie, nie? J. JACKSON: Tak. I to po prostu... KING: Wypieramy się wieku. To spotka też ciebie, Jermaine. To spotka każdego z nas. Twoja mama ma 79 lat. Mamy nadzieję, że tak się nie stanie, (ale gdyby się stało) co będzie z dziećmi, jak sądzisz? J. JACKSON: Dzieci będą w dobrych rękach, ponieważ jest nas tak dużo. I oni... KING: Będą razem się wychowywać, myślisz? J. JACKSON: Tak, więc, my -- więc, otoczymy ich naszą Jacksonową, rodzinną miłością, bo jest tak dużo miłości i -- i tak dużo dzieci. One są w -- we wspaniałym położeniu teraz, bo one codziennie mają kontakt z dziećmi z naszej rodziny, i Sheila (ph) ma dzieci i -- jest ich tak dużo. My -- dzieci są z dziećmi i jest ich tak dużo. I one -- one czują się komfortowo teraz. KING: Więc sądzisz, że to nie będzie stanowiło problemu? J. JACKSON: Nie. Nie (INAUDIBLE)... KING: Co z Janet? Nie widzieliśmy jej. Jakie jest jej podejście do dzieci? Jest z nimi blisko? J. JACKSON: Cóż... KING: Co słychać u Janet? J. JACKSON: Janet, w porządku. Ona -- ona jest zajęta swoją pracą -- teraz. I byłem w sklepie i widziałem nagłówek: "Janet chce mieć dzieci." I nie sądzę, że to jest powód. Oni chcą sensacji i o nic innego im nie chodzi. Tylko (INAUDIBLE) o sensację. KING: Rozmawiałeś z Janet? J. JACKSON: Tak. Ja -- rozmawiałem z nią. Jest zajęta -- pracuje nad filmem i następną płytą C.D. KING: Czy sądzisz, że ty i ona, możecie razem stworzyć jakiś projekt? Oj, coś wspólnego. J. JACKSON: Na polu -- Na polu Dodgera. Nie. Nie. Nie, to byłoby bardzo ekscytujące, naprawdę. KING: Stadion Dodgera, czemu nie? J. JACKSON: Tak, to można. KING: Wy wszyscy. Hey... J. JACKSON: Tak. KING: Gra w piłkę dookoła ciebie. Hey, zarezerwujemy wszystko. Jermaine, przy okazji, napisał specjalną notatkę na blogu dla nas o dziedzictwie Michaela. Zapraszamy na CNN.com/larryking do poczytania. Wrócimy do rozmowy z Jermainem po przerwie. (COMMERCIAL BREAK) ...cdn... ...cd.... (BEGIN VIDEO CLIP) MICHAEL JACKSON: (INAUDIBLE). (SINGING) (END VIDEO CLIP) KING: Czy widziałeś kiedykolwiek coś bardziej pięknego i wzruszającego równocześnie? Przy okazji, Ja -- nie wyraziłem się jasno. Czy obie siostry [LaToya i Rebbie] są blisko z dziećmi -- Janet... J. JACKSON: Obie siostry. Tak. Tak. KING: Obie? J. JACKSON: Tak, bardzo, bardzo blisko. KING: Wielu brzęczy na temat tego, czy młody człowiek, Omer Bhatti, może być biologicznym synem Michaela. I twój tata rozmawiał o tym ostatnio w jednym z wywiadów. Obejrzyjmy. (BEGIN VIDEO CLIP, COURTESY NEWSONE.COM) UNIDENTIFIED MALE: Michael może ma jeszcze jedno dziecko. Nazywa się Omer. Czy wiesz cokolwiek na ten temat? Wiem, że siedział tam, obok -- obok Rebbie i każdy próbuje skojarzyć fakty. Czy znasz go jako -- jako syna Michaela? JOE JACKSON, FATHER OF MICHAEL JACKSON: Tak, Ja -- wiedziałem, że miał jeszcze jednego syna. Tak, wiedziałem. UNIDENTIFIED MALE: I on -- wygląda, jak Jackson. JOE JACKSON: Oh, tak. Wygląda, jak Jackson; zachowuje się, jak Jackson; umie tańczyć, jak Jackson. (END VIDEO CLIP) KING: Dobrze, usłyszmy to od Jermaine. Co wiesz o Omerze? On zaprzeczył, że jest synem Michaela. siedział z rodziną Jacksonów podczas uroczystości pożegnania w Staples Center i są również zdjęcia z tego weekendu Omera z Princem i Blanketem, a także z synami Jermaine'a, z Jermajestem i Jaffarem. Kto to jest ? J. JACKSON: Mogę powiedzieć, że on jest podobno kimś, kogo naprawdę Michael ujął i on chciał po prostu -- po prostu być częścią jego życia. I -- i ja naprawdę nie wiem czy on jest -- jego synem czy nie. Ale faktem jest, że on był wokół Michaela bardzo często -- ponieważ widziałem jego zdjęcia ubranego po prostu jak Michael z kapeluszem i w czerwonej koszuli i tak dalej. Ale jeśli nie jest jego synem, zamierzamy kontynuować wsparcie [które dawał mu wcześniej Michael] i ofiarujemy mu naszą miłość... KING: Lubisz go? J. JACKSON: Tak. Tak. On... KING: Jesteś z nim blisko? J. JACKSON: Cóż, widziałem go kilka razy w domu. I on jest bardzo miły, bardzo -- grzeczny i to jest wszystko, o co możesz zapytać, naprawdę. KING: Byłeś zaskoczony, że twój tata wydawał się myśleć, że on może być [synem Michaela]? J. JACKSON: Nie, bo -- ponieważ mnie pytali o to wiele razy. Ale ja naprawdę nie wiem. Ale, nadal, zaopiekujemy się -- zaopiekujemy się nim i damy mu naszą miłość i wsparcie, które potrzebuje. KING: A co z -- to jest pytanie z Twittera. Co z Grace, niańką? Czy będzie miała kontakt z dziećmi? J. JACKSON: Naprawdę nie wiem, ponieważ teraz moja mama ma nad wszystkim kontrolę. I chce zapewnić dzieciom dzieciństwo i one -- po prostu bawią się, mają wakacje. I sądzę, że obejmą ich normalne programy w nadchodzącym roku szkolnym i tego typu sprawy i musi zapewnić im edukację i -- żeby wszystko było w porządku, bo to jest teraz najważniejsze. KING: Niańki zajmują ważne miejsce w życiu dzieci. J. JACKSON: Tak. KING: I musiała być wspaniała, nie? J. JACKSON: Tak, ale ona zawsze była. KING: To właśnie mam na myśli. J. JACKSON: Tak. Ale, jak powiedziałem, moja -- moja mama jest odpowiedzialna / kieruje tym wszystkim. Więc kto wie? KING: Opowiedz mi o twojej mamie. Czy ona -- każdy, kto przychodzi do tego programu mówi, że ona jest jedną z najwspanialszych ludzi, jaką kiedykolwiek poznali. J. JACKSON: Cóż, moja mama jest bardzo, bardzo wyjątkowa. I powiem to, wydaje mi się, że jestem najbardziej do niej podobny. I ona się prawdopodobnie śmieje teraz z tego. Ale -- ale, nie, ona jest niesamowita. Wpoiła w nas -- po prostu miłość, czułość i potrzebę rozumienia ludzi i dzielenia się tym -- i tego typu sprawy -- czasami mówię do siebie, że wolałbym nie być taki, jaki jestem, ponieważ czasami ludzie potrafią to wykorzystać. Ale to wszystko zostało w nas wpojone i nic z tym nie możemy zrobić. KING: Czy dobrze by się czuła w tym programie, czy byłaby nieśmiała? J. JACKSON: Czułaby się dobrze, bo prawdopodobnie sprawiłbyś, by czuła się tu bardzo komfortowo. I... KING: Ale jest nieśmiała, tak? J. JACKSON: Ona jest bardzo nieśmiała. KING: Czy Michael miał to po niej? J. JACKSON: My wszyscy mamy to po niej, tak. KING: Mówisz, że wszyscy Jacksonowie są nieśmiali? J. JACKSON: Wszyscy są, póki 'nie uderzymy na scenę', tak. KING: Dobra, wytłumacz to. Powiedziano mi, że Michael siedziałby nieśmiały, nie chciałby wejść na scenę. Ktoś zawołał go na górę -- Bette Midler zawołał go, on wbiegł na górę, głupio podszedł -- co jest. J. JACKSON: Cóż, wszystko zaczęło się od mojego ojca (przełamał naszą nieśmiałość), który mówił wszystko w porządku, wstań, to jest scena, kiedy byliśmy bardzo mali. Więc to było, jak próby, próby i jeszcze raz próby. Czuliśmy się bardzo komfortowo na scenie. I kiedy jesteśmy w małej grupie -- kiedy przyszedłem do was do domu i miałeś paru gości i następnie mnie poprosiłeś, Jermaine, podejdź i poznaj, i tak dalej, i tak dalej, Jestem bardzo stremowany. Jestem bardzo nieśmiały. KING: Naprawdę? J. JACKSON: Tak. Tak. KING: Przy okazji, kolejne pytanie z Twittera -- czy dzieci będą wychowywane w wierze Świadków Jehowy? J. JACKSON: Cóż, były wcześniej na zebraniu ale naprawdę nie wiem czy będą wychowywane w wierze Świadków Jehowy, ponieważ obchodziły Boże Narodzenie i urodziny -- i tego typu sprawy. Więc... KING: Jeszcze nie zadecydowaliście? J. JACKSON: Nie jestem taki pewien. Nie. KING: Nie wydaje ci się? J. JACKSON: Nie wydaje mi się. KING: Wyniki autopsji zostały opóźnione znowu nieograniczenie. Jaki to ma efekt na Jermaine i rodzinę? Porozmawiamy o tym po przerwie. (COMMERCIAL BREAK) ...cdn...
  3. 7.08.2009 Jermaine Jackson był gościem w programie Larry King Live. Poniżej tłumaczenie tego wywiadu: King: Jermaine był ostatnio gościem naszego programu, kiedy byliśmy w Neverlandzie. Powiedziałeś wtedy, że byłeś głęboko wstrząśnięty. A jak się czujesz teraz? J. JACKSON: Nic się nie zmieniło. Nadal jestem wstrząśnięty. Tak będzie zawsze. KING: Miewasz w ogóle takie chwile, kiedy czujesz jego obecność? J. JACKSON: Czuję jego obecność cały czas, szczególnie wczesnym rankiem, kiedy świta. W mieście wciąż są włączone latarnie i widzisz wschodzące słońce zza gór. To taka szczególna chwila, kiedy zamyślony wychodzę na poranny spacer i po prostu rozmawiam, zadzierając głowę do nieba... KING: Rozmawiasz z Michaelem? J. JACKSON: Mówię [w myślach] do Michaela: Gdziekolwiek jesteś, próbuję z tobą rozmawiać. Czy mnie słyszysz? Chcę ci powiedzieć, że tęsknię za tobą. To jest tak piękna chwila nad ranem, bo jest cicho i bardzo spokojnie. KING: To jest najlepsza pora dnia. J. JACKSON: Tak. KING: Tak. J. JACKSON: Ale przemija bardzo szybko. KING: Smokey Robinson powiedział, że pozornie niekończące zainteresowanie mediów, znacznie utrudnia przeżywanie mu tej żałoby. A ty co sądzisz o fakcie, że to zainteresowanie mediów nie ma końca? J. JACKSON: To wielka strata dla świata, a szczególnie dla mnie i mojej rodziny i przypuszczam, że ludzie zdają sobie sprawę, że to był wielki człowiek, wielki filantrop, a nie tylko artysta rozrywkowy / estradowy. To po prostu wspaniała osoba. KING: Czyli fakt, że codziennie skupia zainteresowanie gazet i telewizji, cię nie denerwuje? J. JACKSON: Larry... KING: Jesteś wyrozumiały? J. JACKSON: Tak, tak. To znaczy nie jestem wyrozumiały dla wielu rzeczy, o których wspominają, bo nienawidzę tego steku-Jacko-bzdur. Muszą z tym skończyć. Ale tu chodzi o fakty. Oni muszą dowiedzieć się o faktach, bo każdy mówi, co chce i sprzedają gazety, nakręcają biznes. Ale są fakty. I to jest... KING: Dowiemy się o nich dzisiaj. J. JACKSON: Pewnie. KING: Jakie są plany, gdzie będzie pochowany Michael? Wielu ludzi jest tym zainteresowanych. J. JACKSON: Ja też jestem bardzo zainteresowany. KING: Kto zadecyduje? J. JACKSON: Moja mama. Chcę, by spoczął w Neverlandzie. Ale to niewiadoma, pytanie wciąż... KING: I nie możesz -- to twoja mama. Nie możesz jej powiedzieć, że chcesz... J. JACKSON: Nie jestem jedyny, Larry. Jest tak wielu. KING: Co na to Twoja mama? Daje ci jakąś wskazówkę? J. JACKSON: Ona myśli o -- zrozum, bardziej jestem zatroskany bezpieczeństwem i by on był bezpieczny w miejscu spoczynku. KING: Więc gdyby był w publicznym miejscu... J. JACKSON: i ona ma... KING: ...to byłoby jak z Presleyem początkowo. Musieli przenieść ciało Presleya do Gracelandu. J. JACKSON: Tak, tak. Ja jestem tym bardziej zatroskany. Ale w końcu to ona podejmie ostateczną decyzję. KING: Czy to prawda, że Michael był nieszczęśliwy w ostatnich latach (przed śmiercią) w Neverland, że nie chciał tam więcej wracać / przebywać? J. JACKSON: Podczas procesu -- przez co on przechodził -- z procesem -- nie był szczęśliwy z tym, jak najechali na jego dom i co było z tym związane. Miał dodatkowo gorzkie uczucia. Ale kiedy -- byłeś tam. Widziałeś, jak pokojowe jest to miejsce i urodziwe... KING: Nie mogę -- nie mogę sobie wyobrazić, by ktoś nie chciałby tam przebywać. J. JACKSON: Tak, jest -- pokojowe. KING: Skoro tylko zostanie pochowany -- mamy -- ktoś zapytał w e-mailu: "Skoro tylko Michael zostanie pochowany, jak ty i twoja rodzina będzie znosić mnóstwo wielbicieli odwiedzających grób, okazujących szacunek?" Teraz, jak utrzymujesz tę równowagę między przesadą, a wciąż godnym uczuciem żałoby? J. JACKSON: Fani mieli bardzo ważny udział w jego życiu i czuję, że oni -- oni powinni mieć szansę przyjść do niego i okazać ten rodzaj odwiedzin, bez tego nadmiernego szaleństwa. Ale równocześnie, to był powód dla którego robił to, co robił, jego występy i ten poziom, który prezentował, ponieważ oddawał to wszystko z powrotem z wdzięczności do fanów. I po prostu czułem podczas uroczystości pożegnania, że było cudownie, ale było to za mało. I czuję, że fani -- oni nadal niczego nie dostali. KING: Naprawdę? J. JACKSON: Tak. KING: Byłeś rozczarowany na uroczystości? J. JACKSON: Nie, nie byłem rozczarowany na -- na uroczystości, tylko fakt, że fani nie mogli uczestniczyć. KING: Dotknąć go? J. JACKSON: Tak, dotknąć i czuć i być częścią. KING: Córka Michaela, Paris -- to jest scena, którą wszyscy zapamiętamy -- wzruszyła serca. Mówiła o swoim ojcu na uroczystości pożegnalnej. Obejrzyjmy wzruszający fragment. (BEGIN VIDEO CLIP) PARIS JACKSON: Chcę tylko powiedzieć... UNIDENTIFIED FEMALE: Mów głośniej. Głośniej. (INAUDIBLE). PARIS JACKSON: Od urodzenia, tatuś był i jest [dla nas] najlepszym tatą, jakiego możecie sobie wyobrazić. I chcę tylko powiedzieć, że bardzo go kocham. (END VIDEO CLIP) KING: Byłem tam. Ty oczywiście też tam stałeś po prawej. Co -- co czułeś -- to nie było zaplanowane, prawda? J. JACKSON: Nie. My... KING: Jak się czułeś w tamtej chwili? J. JACKSON: Ona powiedziała wszystko. Te wszystkie przezwiska, jak na niego wołali, tyle rzeczy, co o nim mówili przez tak wiele lat i ona podeszła i powiedziała, tatuś. On był ojcem. Był wspaniałym ojcem. I wielkim człowiekiem. I ona to wszystko powiedziała. To nie było zaplanowane. KING: Jak się mają? J. JACKSON: One -- w porządku. One -- powoli dochodzą do siebie, ale bawią się z moimi dziećmi -- dochodzą do siebie. Ale -- są w porządku. KING: Wychodzą publicznie? Jeszcze nigdzie nie wychodziły, prawda? J. JACKSON: Troszeczkę. Były w kinie na "Epoce lodowcowej" i... KING: Oh, obejrzały... J. JACKSON: ...i takie drobiazgi... KING: ...w końcu. J. JACKSON: Tak. KING: To dobrze. Czy -- przed -- publiczną uroczystością, było prywatne przyjęcie żałobne. Wiem, że to prywatna sprawa, ale czy możesz nam powiedzieć cokolwiek, jak to wyglądało? J. JACKSON: Wychowaliśmy się w wierze Świadków Jehowy i dla mojej rodziny, to było bardzo ważne, by uczcić to prywatnie. I mój kuzyn, Wendell Hawkins, on -- przemówił. Jest najstarszy. Przemówił bardzo uroczyście. I -- więc mieliśmy po prostu rodzinne pożegnanie. I na prośbę Paris zagrano "Gone Too Soon." A potem, opuściliśmy zebranie i wybraliśmy się do Staples. Wysłany: Nie, 09 Sie 2009, 20:35 / z IP: 83.24.136.56 Temat postu: -------------------------------------------------------------------------------- 7-8-2009 Jermaine Jackson był gościem w programie Larry King Live. Poniżej tłumaczenie tego wywiadu: +++ King: Jermaine był ostatnio gościem naszego programu, kiedy byliśmy w Neverlandzie. Powiedziałeś wtedy, że byłeś głęboko wstrząśnięty. A jak się czujesz teraz? J. JACKSON: Nic się nie zmieniło. Nadal jestem wstrząśnięty. Tak będzie zawsze. KING: Miewasz w ogóle takie chwile, kiedy czujesz jego obecność? J. JACKSON: Czuję jego obecność cały czas, szczególnie wczesnym rankiem, kiedy świta. W mieście wciąż są włączone latarnie i widzisz wschodzące słońce zza gór. To taka szczególna chwila, kiedy zamyślony wychodzę na poranny spacer i po prostu rozmawiam, zadzierając głowę do nieba... KING: Rozmawiasz z Michaelem? J. JACKSON: Mówię [w myślach] do Michaela: Gdziekolwiek jesteś, próbuję z tobą rozmawiać. Czy mnie słyszysz? Chcę ci powiedzieć, że tęsknię za tobą. To jest tak piękna chwila nad ranem, bo jest cicho i bardzo spokojnie. KING: To jest najlepsza pora dnia. J. JACKSON: Tak. KING: Tak. J. JACKSON: Ale przemija bardzo szybko. KING: Smokey Robinson powiedział, że pozornie niekończące zainteresowanie mediów, znacznie utrudnia przeżywanie mu tej żałoby. A ty co sądzisz o fakcie, że to zainteresowanie mediów nie ma końca? J. JACKSON: To wielka strata dla świata, a szczególnie dla mnie i mojej rodziny i przypuszczam, że ludzie zdają sobie sprawę, że to był wielki człowiek, wielki filantrop, a nie tylko artysta rozrywkowy / estradowy. To po prostu wspaniała osoba. KING: Czyli fakt, że codziennie skupia zainteresowanie gazet i telewizji, cię nie denerwuje? J. JACKSON: Larry... KING: Jesteś wyrozumiały? J. JACKSON: Tak, tak. To znaczy nie jestem wyrozumiały dla wielu rzeczy, o których wspominają, bo nienawidzę tego steku-Jacko-bzdur. Muszą z tym skończyć. Ale tu chodzi o fakty. Oni muszą dowiedzieć się o faktach, bo każdy mówi, co chce i sprzedają gazety, nakręcają biznes. Ale są fakty. I to jest... KING: Dowiemy się o nich dzisiaj. J. JACKSON: Pewnie. KING: Jakie są plany, gdzie będzie pochowany Michael? Wielu ludzi jest tym zainteresowanych. J. JACKSON: Ja też jestem bardzo zainteresowany. KING: Kto zadecyduje? J. JACKSON: Moja mama. Chcę, by spoczął w Neverlandzie. Ale to niewiadoma, pytanie wciąż... KING: I nie możesz -- to twoja mama. Nie możesz jej powiedzieć, że chcesz... J. JACKSON: Nie jestem jedyny, Larry. Jest tak wielu. KING: Co na to Twoja mama? Daje ci jakąś wskazówkę? J. JACKSON: Ona myśli o -- zrozum, bardziej jestem zatroskany bezpieczeństwem i by on był bezpieczny w miejscu spoczynku. KING: Więc gdyby był w publicznym miejscu... J. JACKSON: i ona ma... KING: ...to byłoby jak z Presleyem początkowo. Musieli przenieść ciało Presleya do Gracelandu. J. JACKSON: Tak, tak. Ja jestem tym bardziej zatroskany. Ale w końcu to ona podejmie ostateczną decyzję. KING: Czy to prawda, że Michael był nieszczęśliwy w ostatnich latach (przed śmiercią) w Neverland, że nie chciał tam więcej wracać / przebywać? J. JACKSON: Podczas procesu -- przez co on przechodził -- z procesem -- nie był szczęśliwy z tym, jak najechali na jego dom i co było z tym związane. Miał dodatkowo gorzkie uczucia. Ale kiedy -- byłeś tam. Widziałeś, jak pokojowe jest to miejsce i urodziwe... KING: Nie mogę -- nie mogę sobie wyobrazić, by ktoś nie chciałby tam przebywać. J. JACKSON: Tak, jest -- pokojowe. KING: Skoro tylko zostanie pochowany -- mamy -- ktoś zapytał w e-mailu: "Skoro tylko Michael zostanie pochowany, jak ty i twoja rodzina będzie znosić mnóstwo wielbicieli odwiedzających grób, okazujących szacunek?" Teraz, jak utrzymujesz tę równowagę między przesadą, a wciąż godnym uczuciem żałoby? J. JACKSON: Fani mieli bardzo ważny udział w jego życiu i czuję, że oni -- oni powinni mieć szansę przyjść do niego i okazać ten rodzaj odwiedzin, bez tego nadmiernego szaleństwa. Ale równocześnie, to był powód dla którego robił to, co robił, jego występy i ten poziom, który prezentował, ponieważ oddawał to wszystko z powrotem z wdzięczności do fanów. I po prostu czułem podczas uroczystości pożegnania, że było cudownie, ale było to za mało. I czuję, że fani -- oni nadal niczego nie dostali. KING: Naprawdę? J. JACKSON: Tak. KING: Byłeś rozczarowany na uroczystości? J. JACKSON: Nie, nie byłem rozczarowany na -- na uroczystości, tylko fakt, że fani nie mogli uczestniczyć. KING: Dotknąć go? J. JACKSON: Tak, dotknąć i czuć i być częścią. KING: Córka Michaela, Paris -- to jest scena, którą wszyscy zapamiętamy -- wzruszyła serca. Mówiła o swoim ojcu na uroczystości pożegnalnej. Obejrzyjmy wzruszający fragment. (BEGIN VIDEO CLIP) PARIS JACKSON: Chcę tylko powiedzieć... UNIDENTIFIED FEMALE: Mów głośniej. Głośniej. (INAUDIBLE). PARIS JACKSON: Od urodzenia, tatuś był i jest [dla nas] najlepszym tatą, jakiego możecie sobie wyobrazić. I chcę tylko powiedzieć, że bardzo go kocham. (END VIDEO CLIP) KING: Byłem tam. Ty oczywiście też tam stałeś po prawej. Co -- co czułeś -- to nie było zaplanowane, prawda? J. JACKSON: Nie. My... KING: Jak się czułeś w tamtej chwili? J. JACKSON: Ona powiedziała wszystko. Te wszystkie przezwiska, jak na niego wołali, tyle rzeczy, co o nim mówili przez tak wiele lat i ona podeszła i powiedziała, tatuś. On był ojcem. Był wspaniałym ojcem. I wielkim człowiekiem. I ona to wszystko powiedziała. To nie było zaplanowane. KING: Jak się mają? J. JACKSON: One -- w porządku. One -- powoli dochodzą do siebie, ale bawią się z moimi dziećmi -- dochodzą do siebie. Ale -- są w porządku. KING: Wychodzą publicznie? Jeszcze nigdzie nie wychodziły, prawda? J. JACKSON: Troszeczkę. Były w kinie na "Epoce lodowcowej" i... KING: Oh, obejrzały... J. JACKSON: ...i takie drobiazgi... KING: ...w końcu. J. JACKSON: Tak. KING: To dobrze. Czy -- przed -- publiczną uroczystością, było prywatne przyjęcie żałobne. Wiem, że to prywatna sprawa, ale czy możesz nam powiedzieć cokolwiek, jak to wyglądało? J. JACKSON: Wychowaliśmy się w wierze Świadków Jehowy i dla mojej rodziny, to było bardzo ważne, by uczcić to prywatnie. I mój kuzyn, Wendell Hawkins, on -- przemówił. Jest najstarszy. Przemówił bardzo uroczyście. I -- więc mieliśmy po prostu rodzinne pożegnanie. I na prośbę Paris zagrano "Gone Too Soon." A potem, opuściliśmy zebranie i wybraliśmy się do Staples. KING: Miałeś możliwość zobaczenia Michaela po jego śmierci? J. JACKSON: Tak. Tak, miałem. Przejeżdżałem przez miasto. Pierwsze wiadomości, dowiedziałem się z mediów, że coś się z nim dzieje -- skierowałem się -- do szpitala. Zadzwoniłem natychmiast do mamy. I potem -- powiedziała tak, była w drodze. Byłem w Azusa, po drugiej stronie Pasadeny. Było 45 minut drogi i rozmawiałem z moją siostrą Janet. Rozmawiałem z Joelem Katzem, naszym adwokatem. A następnie, znów oddzwoniłem do mamy i usłyszałem ton jej głosu, on nie żyje. Płakała. I ja się rozpłakałem i przejeżdżałem przez miasto bardzo szybko. To nie mogło... KING: Ale dotarłeś do niego? J. JACKSON: Tak. Dojechałem do UCLA i zobaczyłem te wszystkie helikoptery latające wszędzie nad UCLA. I pierwsze, kiedy wszedłem do szpitala, podszedłem prosto do mojej mamy, objąłem ją. I potem wszedłem do pokoju i zobaczyłem go bez życia. Kompletnie się rozkleiłem. KING: Jermaine, przy okazji, pokaże nam coś szczególnego. To z uroczystości pożegnalnej. I specjalne ogłoszenie na końcu naszego programu, też. To za chwilę. (COMMERCIAL BREAK) (MUSIC) KING: Jak to jest, kiedy... J. JACKSON: Wow! To jest... KING: ...nagranie? J. JACKSON: To jest wzruszające, Larry, ponieważ ta piosenka, "With A Child's Heart," wiele mówi po prostu o tym, jak niewinne są dzieci. I to jest to, co dotyczyło Michaela. To wzruszające. KING: Te rękawiczki, które miałeś ty i twoi bracia na uroczystości, czyj to był pomysł? Mamy jedną tutaj. J. JACKSON: Tak. To był mój pomysł -- bo taki był Michael. To była rękawiczka. Kiedy on -- kiedy ją zakładał, był gotowy wyjść na scenę. Był gotowy ich powalić na kolana swoim występem. KING: Skąd mu się wziął ten pomysł? J. JACKSON: Nie mam -- nie mam pojęcia. Ale to jest -- to jest -- to był jego znak rozpoznawczy na wiele lat. To po prostu była jedna rękawiczka i był gotowy do walki, jakkolwiek to nazwiesz. KING: Wow! To są bardzo piękne rękawiczki. I to była tylko jedna rękawiczka, tak? Nie -- nie nosił dwóch rękawiczek? J. JACKSON: Jedną. Jedną. KING: Bardzo efektowne. Ostatnio powiedziałeś -- byłeś naszym gościem -- powiedziałeś, że jego wola zostanie spełniona, że chciałeś, by twoja mama dostała prawo do opieki i czy jesteś zadowolony z finalnego rozwiązania tej sprawy? J. JACKSON: Tak, Larry, to są, Joel -- Joel Katz jest wpół doradcą i John Branca i także John MacLean (ph). To są ludzie, których znamy od wielu, wielu lat. I zajmują się niesamowitą pracą. Zarabiają wielkie pieniądze -- blisko 100 milionów $ -- za nieruchomość. Oni zajmują się stosownie testamentem Michaela. I powiedziałem po prostu, i znów to powiem, ktokolwiek, kto będzie próbował zakwestionować testament Michaela, będzie działał wbrew woli Michaela. KING: Tak więc oni -- sędzia powiedział, jednak, że oni -- mają prawomocność na 60 dni. I sądzisz, że wszystko będzie dobrze między twoją mamą a nimi? J. JACKSON: Tak. Dobrze -- dobrze, oni -- oni utrzymują bliski kontakt z moją -- z moją mamą. Ale -- ale, znów, czuję zaufanie ponieważ znam Joela Katza od 30 lat i to jest bardzo rzetelny facet. I wykonuje dobrą robotę. KING: I Branca, też, teraz, także? J. JACKSON: Branca, tak. Tak. KING: Twój tata podpisał deklarację, że pomimo bliskich relacji (chce odwiedzać dzieci), nie będzie angażował się w wychowanie dzieci. Zrobił to ze względu na swój wiek? J. JACKSON: Jest pewnie zmęczony, ponieważ on nas wychował i miał ciężką, niebezpieczną pracę. Nie, ale on -- on -- roztacza tę pełną szacunku aurę wokół siebie. Mam na myśli... KING: Czy pokazuje swoją surowość? J. JACKSON: Tak. KING: Dlaczego? J. JACKSON: Myślę, że... KING: Nakłada to troszkę na siebie, tak? Mam na myśli, że on czasami... J. JACKSON: Ale... KING: ...okazuje to na zewnątrz. J. JACKSON: Tak, ale -- to jest jego sposób, w jaki on wyraża -- siebie. Ale zawdzięczamy mu bardzo dużo, bo gdyby on nie był taki, jaki był, Larry, my nie bylibyśmy tacy, jacy byliśmy i vice versa... KING: Był trudnym ojcem? J. JACKSON: Nie, on był po prostu takim ojcem, jak każdy inny w tamtych -- w tamtych czasach. Byli bardzo zaangażowani w wychowanie swoich dzieci, by wyrośli na silnych i uporządkowanych ludzi. I było tak dużo złych, negatywnych wpływów w tamtych czasach, że... KING: Tak. J. JACKSON: Nie, mój -- mój ojciec był i jest wspaniały. KING: On mówił o możliwości, że dzieci Michaela mogą zostać wciągnięte do show biznesu. Myślisz, że tak się może stać? Wykazują takie tendencje? To znaczy, kto mógłby wiedzieć o tym lepiej niż ty? J. JACKSON: Uwielbiają kino. Uwielbiają filmy i bardzo dużo wiedzą o animacji. Więc jest wielka możliwość, tak. KING: Było sporo spekulacji na temat tego, czy dermatolog Michaela, jak wiesz, Dr. Arnold Klein, może być biologicznym ojcem. Zapytałem go o to, kiedy był naszym gościem. Zobacz. (BEGIN VIDEO CLIP) DR. ARNIE KLEIN, MICHAEL JACKSON'S DERMATOLOGIST: W mojej najlepszej wiedzy, nie jestem ojcem. Ale chciałem wam dać do zrozumienia, że ta dyskusja jednakże dotyczy między Michaelem, jego dziećmi i tą osobą (INAUDIBLE)... KING: Więc nie czujesz, że musisz zrobić test DNA, by cokolwiek udowadniać tutaj? KLEIN: Jeśli będą chcieli zrobić mi test DNA, to mogą mieć moje DNA. Nie widzę w tym żadnych przeszkód. KING: Mógłbyś. (END VIDEO CLIP) KING: Wniósł w sądzie, przez swojego prawnika, prośbę, by jakoś w tym wziąć udział i sąd odrzucił jego wniosek. Co sądzisz o przyczynku Kleina? J. JACKSON: Naprawdę nie wiem za dużo na ten temat. Ale ty -- ty możesz spojrzeć na dzieci i -- i stwierdzić, że to są dzieci Michaela. I -- i -- i fakt, że ujawniają się obcy ludzie i mówią takie rzeczy po to -- po to, by zwrócić [na siebie] uwagę. Ale to zdecydowanie są dzieci Michaela. KING: Czy znasz Dr. Kleina? J. JACKSON: Naprawdę nie znam go, ale wiele o nim słyszałem. I nie chciałbym mówić coś, o czym naprawdę nie wiem, ponieważ będzie zbyt dużo spekulacji na ten temat. A ja nie chcę brać w tym udziału. KING: Rozumiem. Czy sądzisz, że to dobry pomysł, że Deborah Rowe będzie mogła czasami widywać ? J. JACKSON: Absolutnie. Ona -- Ona -- rozmawiałem z nią. Ale rozmawialiśmy o koniach, gdyż ma ranczo i ja też kiedyś miałem. Ale, tak, uważam, że to świetnie. Wspaniale. KING: Wrócimy jeszcze do rozmowy z Jermaine Jacksonem. Nie odchodźcie. (BEGIN VIDEO CLIP) MICHAEL JACKSON, MUSICIAN: Dlaczego nie dasz tego Paris? UNIDENTIFIED CHILD: OK. PARIS JACKSON: Tatusiu? M. JACKSON: Tak?
  4. "MJ świat znał powierzchownie dlatego płacz po nim będzie krótki,plytki,bez refleksji.Potrwa miesiąc" hahaha nie wasze doczekanie! http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4add3576896d3ec8
  5. womaninthemirror- być może była to chwila zapomnienia i M jako zadeklarowany ŚJ obiecujący sex tylko w małżeństwie obawiał sie przyznać do niego aby nie być wykluczonym z organizacji. Tak myślę!
  6. Jezu sorry oczywiście chodzi mi o Omera Bhatti
  7. Ja uważam,że Blanket to Jego syn,chociaż sam Blanket dementuje to(nie mam pojęcia dlaczego),ale z kolei ojciec Michaela z wywiadzie telewizyjnym potwerdził,że jest on synem MJ. W tej rodzinie są same tajmnice!
  8. Zobaczcie sobie spokojnie raz jeszcze to i powiedzcie czy to jest Michael jakiego znamy? Ten spokojny,skromny,zawsze nieco speszony facet. Albo to ktoś inny,albo M pod wpływem jakiś prochów.Nawet jak wysiada z samochodu,jak on idzie? To jest chód Michaela? To jakiś obcy człowiek. http://www.youtube.com/watch?v=VKaySqh1XPU&NR=1
  9. I kto zaproponował MJ te koncerty w O2 Arenie najpierw było ich 10 pózniej skoczyło na 50 - to MJ nie chciał się na tyle zgodzić Czemu nie Europa , Azja , Ameryka - dlaczego akurat MJ miał mieć te 50 koncertów tylko w Londynie? Przecież mógł też wystąpić w innych państwach wszędzie gdzie by chciał to móglby wystąpić a jego bilety rozeszły by się pięknie. Firma AEG była odpowiedzialna za jego koncerty w Londynie - za 50 koncertów jak to było w wywiadzie z jego ojcem .że MJ pod koniec życia nie miał własnego zdania był kontrolowany rzekomo przez firmę AEG MJ na próbach był ubrany elegancko gdzie nigdy mu się tak nie zdarzało -to też dziwne. Zaczęto dokładnie filmować jego poczynania na próbach żeby mieć potem fajny materiał Firma AEG może stwierdziła że lepiej będzie dla nich jak MJ nie wystąpi na koncertach - Powód - większa kasa będzie za materiały wyemitowane pośmiertnie z jego prób z koncertów niż za same koncerty Wtedy by nie potrzebowali do tego żadnych wspólników a cała kasa poszła by tylko do nich - a co rodzina MJ Jeżeli rodzina MJ by się coś wrąciła do tej kasy za te nagrania z prób M to firma AEG wymawiała by się tym że ma wielkie straty z powodu nie odbytych koncertów a po drugie rodzina nie ma praw do materiałow archiwalnych - jeżeli ktoś to nagrywa (materiał jest własnością firmy AEG) Ale zapewne ubezpieczenie jest tak skonstruowane że zapewne AEG nie będzie stratna za koncerty dodatkowo wpadnie im niewobrażalna kasa za te nagrania z którymi nie będą musieli się z nikim dzielić
  10. "Joe Jackson nie ukrywa, że nie podoba mu się to, że w ostatnich dniach życia syna został od niego odseparowany. - Larry, nie mogłem się nawet do niego dostać. Robiłem, co mogłem, ale bez skutku, ponieważ on był odgrodzony przez ochronę i inne rzeczy tego typu. Nie mogłem do niego dotrzeć – powiedział. Ojciec zmarłego piosenkarza powtórzył też swoje podejrzenia związane ze śmiercią Michaela. - Jeśli był tam lekarz, który nie mógł go uratować i ten doktor ucieka… Musieli szukać go przez trzy dni, zanim się w końcu znalazł. Więc jak myślisz, co mogło się tam stać? Dla mnie nie jest to czysta gra. Doktor Conrad Murray, który był zatrudniony do opieki nad piosenkarzem, był z Michaelem Jacksonem, kiedy gwiazdor zmarł 25 czerwca. Początkowo media podawały, że lekarz zniknął po tym, jak podjął nieudaną próbę reanimowania Jacksona. Jego prawnik zaprzeczył jednak informacjom, że lekarz kiedykolwiek się ukrywał." Podrzucili Michaelowi tego lekarza,zeby z nim mieszkal ,zeby zawsze mu wypisywal bez ograniczenia recepty i podawalfaszerował,wszczykiwal leki i drugi.Wiedzieli,że jest uzalezniony i maja go w garsci-mogli nim manipulowac.To tak jak narkomanowi podrzucic do domu handlarza narkotykow.Wykonczyli go.Ludzie ktorymi otaczal sie MJ w ostatnim czasie doskonale wiedzieli co robia.Znali jego slabe punkty,wiedzieli co go może zabić!!
  11. Mnie też bardzo interesuje co się zdarzyło pomiędzy jesienią 2008, a marcem 2009. Na zdjęciach i materiałach z jesieni widzimy zupełnie innego Michael, różnego od tego który pojawił się na konferencji w o2. Dla mnie wyglądał na jakiegoś bardzo chorego.... musiało to być coś innego jednak niż choroba,coś co tak zmieniło człowieka przez pół roku. Bo właśnie to może dać odpowiedź na pytanie dlaczego w ogóle dał się wkręcić w tę trasę.Poza tym czytałam,że właściciel Colony Capital (firma, która jest współwłaścicielem Neverland) zaraz po tym, jak stał się współwłaścicielem NVRLND, ogłoszono koncerty MJ. Bo ten właściciel, Tom Barrack, zaplanował THIS IS IT wraz z Philipem Anschutzem, właścicielem AEG Live... tak więc, o co tu chodzi -dlaczego osoba, która stała się współwłaścicielem Neverland... jest pomysłodawcą koncertów? I dlaczego właścicliel AEG Live, zajmujący się koncertami, podsunął mu od razu lekarza?
  12. Ale La toya twierdzi że M był w szpitalu ciepły.
  13. P.Y.T. ale denata nie przewozi się w ambulansie-tego zabraniaja przepisy a M był jeszcze w szpitalu reanimowany więc i musiał żyć. Tak sie nie zachowuje ambulans z umierającym człowiekiem. Jest tyle sprzeczności że nie wierzę w Jego śmierć naturalną.np. koszulka zakrwawiona znaleziona prawie 2 miesiące po, wersje najpierw że upadl w salonie, potem że umarł w swoim pokoju a na końcu, że w łóżku lekarza,że Prince był przy jego śmierci-później że nie Dla mnie to jest łupanka i czeski film ( Albo On zyje-labo został zamordowany.A jeśli żyje-to jego dzieci doskonale o tym wiedzą-ale my pewnie nigdy sie już nie dowiemy. http://tygodnik.onet.pl/dobroch.blog.onet.pl,382334991,blog.html http://www.michaeljacksonhoaxdeath.com/ "Jest napisane, że Michael miał puls i był ciepły kiedy dr. Murray zastał go w łóżku. I dużo jest o tym, że dr. Murray nie postąpił właściwie pla pla pla.. Wspomnieli również o tym, że w grudniu 2008 r. ktoś w radiu ogłosił śmierć Michael'a z powodu przedawkowania narkotyków. Od grudnia 2008 - luty 2009, Doniesiono, że Michael cierpi na poważne infekcje skóry i miał krwawienia.. Michael czuł, że niedługo umrze. Był fotografowany na wózkach inwalidzkich i czasami nie mógł nawet chodzić. Kilka miesięcy później zapowiedział koncerty i był w dobrej formie. Jest też napisane, że Mike miał obsesję na punkcie manekinów i umieszczał je wokół swojej rezydencji. Był bardzo samotny. Istnieją doniesienia, że Michael kontaktował się z ' Gunther von Hagens ', aby jego ciało plastinated (?) po śmierci. Londyn: - Michael Jackson był dziwny, kiedy ogłaszał koncerty w O2. - Michael Jackson zmieniał fryzury często między kreconymi a prostymi włosami podczas jego występów (?). Na konferencji w O2 miał bardzo puszyste włosy, a na ostatniej próbie miał kręcone włosy, podobną fryzurę nosił 10 lat temu. - Istnieją sprzeczne raporty co do prawdziwego stanu zdrowia Michael'a. Niektórzy twierdzą, że był zdrowy a inni, że był bardzo słaby i zmęczony. - Michael kontaktował się telefonicznie z pielęgniarką w celu omówienia problemów medycznych (?) - MJ nie lubił turystyki i mówią, że pocżątkowo zgodził się tylko na 10 koncertów, lecz później wbrew jego woli miał zagrać 50 koncertów w 10 miesięcy. - Michael kilka tygodni przed śmiercią pokazał poraz pierwszy twarze dzieci. - Cherilynn Lee, twierdzi, że Michael Jackson miał błagał ją o narkotyki. Istnieje zbyt wiele sprzecznych opowieści o tym, co naprawdę wydarzyło się w dniu, kiedy "umarł" (Niektórzy twierdzą, że był niesamowity podczas prób i inni mówią, że był ospały). Dlaczego wezwano karetkę dopiero po 30 minutach? Przy tak wielu straźnikach i personelu w domu nie było nikogo, aby dokonać natychmiastowego telefonu po karetkę. Są doniesienia, że Prince mówił: "tata żartuje". Pracownik, który wezwał karetkę, był dość spokojny i dlaczego nie powiedział, że to Michael Jackson? Dr Murray twierdzi, że telefony nie działały i dlatego tak późno zadzwonili po pomoc. Każdy w Los Angeles wie, gdzie jest dom Michaela. Wszystko co trzeba zrobić to krzyczeć: 'Michael Jackson umiera!' Dziwne jest to, że osoba wzywająca karetkę znikła bez śladu i nie była przesłuchana przez policję. Osoba dzwoniąca była za spokojna. To był Michael Jackson, leżał i nie oddychał. Osoba dzwoniąca się nie przedstawiła, co jest standardową procedurą w 911. Paparazzi znaleźli się bardzo szybko w pobliżu domu. Jeśli chodzi o szczegóły co naprawdę się stało? Michael Jackson upadł? czy zasnął i się już nie obudził? Dlaczego dr. Murray dokonywał reanimacji na łóżku? Pojazd, który wiózł Michaela jechał bardzo wolno, bez syren, bez świateł. Odnotowano wiele spekulacji co do tego, czy dana osoba na 'ostatnim' zdjęciu to Michael Jackson, czy nie. Dlaczego ciało transportowano do kostnicy śmigłowcem? La Toya mówi, że kiedy MJ był w szpitalu, był jeszcze ciepły. Jackson zawsze przechowywał kilka milionów dolarów w gotówce i różne biżuterie. Nie znaleziono gotówki w domu. Zgonu nie został podpisany przez lekarza. DR. Conrad'a Murray'a, Lekarz odmówił podpisania go, podobnie jak lekarze z coroners office - dlaczego? Nie ma oficjalnych przyczyn śmierci. Potrwa to do sześciu tygodni od śmierci."
  14. Final curtain call -ostatnie wywołanie przed kurtynę. To wszystko jest nienormalne, jedna wielka tajemnica!!
  15. Zobaczcie w jakim tempie wyjeżdża ambulans z rezydencji Michaela. O co tu chodzi?? http://www.youtube.com/watch?v=QuXRaJFdmKU Dla mnie to mistyfikacja: Osoba dzwoniąca na pogotowie jest opanowana i spokojna-na litość Boską MJ umiera a tu bez paniki ktoś prowadzi konwersacje jakby wzywał taxi na imprezę Ambulans wyjeżdża w żołwim tempie z umierającym vipem a ten lekarz reanimujący MK (na łóżku?) najpierw go szukali,później sam się zgłosił na policje a później okazuje się że go reanimował? I Paris wyjątkowo spokojna na pogrzebie,
  16. Jeden z komentarzy: "Another thought: imagine there were 2 guys in the house (and 2 ambulances as stated previously). One ambulance takes one person out (and the press away from the house), a second the other one. It was stated one time the face looked peaceful (the one that the kids saw), the other statement said the face was too much damaged. Yup – if the face is peaceful, it's MJ seemingly dead. If the face is damaged: the double after the transport and efforts. Two videos with two different bodies we saw. It was said that the doc had been with MJ until the hospital. But not in the ambulance where the pic was taken? What if the doc had not administered what they say to MJ but to a 50 year old sick man who was recognized as MJ only after a while? What if the doc had accompanied MJ during his absence and surveyed his vital functions to help him keep alive during hoax? He has been working on sleeping disorders and Propofol is used for artificial coma in hospitals. What does new staff care about? About their job and that they don't get fired. And they don't know the habits of the boss well. If the escape was planned with medical support, it IS about every minute. It's a project and there's a time schedule for every minute. It's a screenplay worked out for every sequence. I do not wonder that there would be a voice “just a minute now”. Anybody in here with studio software to fade out the 911 call??
  17. ten taki cichutki głos ktory podpowiada. Ja tam slyszę M i idę już spać bo osiwieje przez niego!! Dobranoc
  18. O matko-mozna dostać pierdolca,czyj to głos? Nie M?
  19. Macie Bashira-zreflektował się biedaczek po czasie. http://abcnews.go.com/Entertainment/MichaelJackson/story?id=7933530&page=1
  20. GOODMAN: To zależy od rodziny. To jest sprawa, którą zamierzają rozwiązać KING: Dziękuję wam obojgu za przybycie. MCMILLAN: Dziękuję KING: Londell i Diane, dziękuję. GOODMAN: Dziękuję bardzo KING: Londell McMillan, prawnik Katherine Jackson i Diane Goodman, prawnik Katherine, zajmująca się sprawami dotyczącymi sprawowania opieki nad dziećmi.
  21. CD-za długi tekst i mi ucina (I have a question for Diane that actually challenges the notion that Debbie Rowe is not receiving any payment for not seeking custody of her children. And basically it goes like this. Debbie Rowe is receiving substantial spousal support payments from Michael Jackson and now from his estate. Under California law, those payments should stop upon the death of the payee, which is Michael Jackson. But apparently there's been an agreement where those payments will continue indefinitely) KING: Dobrze, zatrzymajmy się tutaj.. N m (Jack McGuire z Dayton w Ohio): Zatem dlaczego tak jest? KING: Czy to prawda? GOODMAN: To byłaby prawda, gdyby nie było porozumienia. W porozumieniu pomiędzy M i Debbie, to wsparcie finansowe jest kontynuowane. Niektóre orzeczenia rozwodu zapewniają wsparcie po śmierci osoby, która zapewniała to wsparcie, lub osoby, która to wsparcie finansowe odbierała. (That would be true absent an agreement. In the agreements between Michael and Debbie, these payments continue. Some divorce judgments provide that payments terminate on the death of the payor or the payee) KING: Czy jest to nadal kontynuowane? GOODMAN: Ta sprawa (treść niesłyszalna). KING: Zatem Debbie otrzymuje to wsparcie? GOODMAN: Ale nie otrzymuje “nowego” wsparcia.. To są pieniądze, które otrzymywała wcześniej. KING: Zatem to nie jest dodatkowe finansowe wsparcie od śmierci ... GOODMAN: To nie jest ... KING: To nie jest wsparcie finansowe dla dzieci ... (it's not child support money) GOODMAN: Dokładnie KING: ... To są pieniądze, będące częścią pierwotnej ugody rozwodowej? MCMILLAN: Tak. GOODMAN: Tak. I nie ma żadnego dodatkowego finansowego wsparcia od momentu Jego śmierci. KING: Ale ona otrzyma te pieniądza, na jak długo? GOODMAN: Tego nie jestem pewien. KING: Czy ty wiesz? MCMILLAN: Nie jesteśmy przygotowani, by mówić o tym. KING: Jak długo to trwa? To było w pierwotnej... Nie jest to publiczna pierwotna ugoda rozwodowa? MCMILLAN: Nie. KING: Nie, myślałem ... MCMILLAN: Nie ... GOODMAN: No, tak, pierwotna ... MCMILLAN: rozwodowa – tak, ale nie faktyczne porozumiemie. KING: OK. GOODMAN: Right. KING: Nashville, hello. Niezidentyfikowany mężczyzna: Dobry wieczór. Moje pytanie – nawet jeśli Joe Jackson nie może uczestniczyć aktywnie w życiu dzieci, czy mógłby mieć jakieś prawa (zapewne chodzi o prawo ustanowione przez sąd) do widywania (spotykania się z ) dzieci? GOODMAN: Joe Jackson? KING: Tak GOODMAN: Tak. Joe Jackson ma prawo do odwiedzania dzieci i planowania odwiedzania ich. KING: Zatem, ma zamiar angażować się w ich życie? (w sensie: uczestniczyć w ich życiu) GOODMAN: Absolutnie. Był zaangażowany w ich życiu również przed śmiercią M’a (PRZERWA) KING: Zatem wyjaśnijmy sobie – Dr Klein nie ma żadnych powodów do zajmowania się dziećmi (bądź: roszczenia sobie praw do nich), dzisiaj. MCMILLAN: Absolutnie nie. KING: Gdyby chciał je zobaczyć, Katherine (Jackson) mogła by się zgodzić lub nie, tak? MCMILLAN: Zgadza się KING: W porządku. Dziś sędzia przedłużył także mianowanie John’a Branca i John’a McClain’a, wykonawców, których M zawarł w testamencie, na najbliższe 60 dni (w sensie: są mianowani wykonawcami testamentu tylko na najbliższe 60 dni). Co Katherine (Jackson) myśli na ten temat? GOODMAN: Myślę, że to jest w porządku. W tym momencie, ktoś musi sprawować nadzór. I to właśnie powiedział sędzia – potrzebujemy kogoś, kto będzie podejmował decyzje odnośnie nadzoru. I to daje nam czas na dalsze rozmowy i dyskusje, jak mamy się z tym uporać (jak sobie poradzić w tej sytuacji). KING: Skoro tak było w testamencie, w czym jest problem? MCMILLAN: Cóż … KING: Taka byłą wola M’a. MCMILLAN: Przede wszystkim – mianowanie (na wspomniane 60 dni) funkcji wykonawców testamentu nie jest prawdę powiedziawszy nadaniem jej na stałe. Myślę, że ich intencją było uzyskanie mianowania na stałe. Wola M’a w 2002 roku nie odzwierciedla Jego woli z roku 2009. KING: Skąd wiesz? MCMILLAN: Prawo to zbiór zasad, założeń i zobowiązań. MCMILLAN: Prawo to zbiór zasad, założeń i zobowiązań. Istniał jeden testament, a żaden inny (następny) nie został złożony w sądzie w późniejszym czasie. Dlatego zakłada się/należy założyć, że ten testament jest ważny (ma moc prawną) i był Jego wolą (intencją; w sensie – chciał tak, jak napisał w swoim czasie w testamencie) – jak to było zamierzone. Jeżeli Mrs. Jackson nie zostanie ustanowiona główną stroną odpowiedzialną za ochronę i zachowanie spadku MJ'a, to naszym obowiązkiem będzie przedstawienie w dokumentacji dowodowej informacji, które mogłyby przenieść ciężar odpowiedzialności w kwestii wykonawców (testamentu). KING: I zrobiliście to? MCMILLAN: Pracujemy nad tym i tak się stanie. KING: Dlatego mianowanie było na 60 dni. Zatem musisz przedstawić dowody. Dlaczego chcesz mu je odebrać? MCMILLAN: W czasie, kiedy negocjowaliśmy i rozmawialiśmy, poprosiliśmy o informacje i dokumentację. I nie byliśmy w stanie otrzymać informacji. Zatem sąd także przesunął (wszystko w czasie), aby umożliwić Mrs Jackson uzyskanie informacji. KING: Howard Weitzman, prawnik John’a McClain’a i John’a Branca, wykonawców testamentu, powiedział: „Odpowiedni zarządcy są w trakcie znaczącego podziału majątku dla beneficjentów MJ’a - jego trojga dzieci, jego matki, pani Katherine Jackson i spraw charytatywnych, które były bardzo ważne dla Niego, gdy żył”. MCMILLAN: Tak. KING: To ich zadanie, czyż nie? MCMILLAN: To jest (lub: takie jest) zadanie zarządców, wykonawców i powierników. I myślę, że ktokolwiek ostatecznie obejmie to stanowisko, wypełni swoje obowiązki w sposób odpowiedzialny. KING: Czy masz jakieś zastrzeżenia w stosunku do nich (do Branca i McClain’a) jako wykonawców (testamentu)? GOODMAN: Nawet ich nie znam. Ja zajmuję się sprawami dotyczącymi opieki nad dziećmi. Londell się tym zajmuje. KING: Czyż reputacja Branca nie jest bardzo dobra? MCMILLAN: Reputacja to inna sprawa. Rzecz w tym, czy MJ w 2009 roku chciał, czy też nie, aby Branca i McClain byli jedyny wykonawcami (testamentu). KING: Jak się (tego) dowiemy? MCMILLAN: Mamy zamiar to udowodnić. KING: Jak to udowodnic? MCMILLAN: Mamy zamiar to udowodnić. KING: W jaki sposób, jeżeli nie masz jego oświadczenia w formie pisemnej lub nagranego na taśmie? MCMILLAN: Cóż, istnieje informacja, którą mamy zamiar podzielić się z nimi z grzeczności dla nich – dlatego uważamy, że MJ mógł mieć wątpliwości. KING: Dlaczego nie chcesz, aby Branca i McClain byli wykonawcami (testamentu)? MCMILLAN: Nigdy dotychczas nie mówiłam, że nie chce, ok? Mówiliśmy, że chcemy, aby Mrs Jackson była trzecim wykonawcą (testamentu). Problemem nie leży w osobie Branca; pytanie brzmi – dlaczego ludzie nie chcą (by wykonawcą była) Mrs Jackson ?. Jest Jego matką. KING: Dlaczego M nie wspomniał o tym w 2002 roku? MCMILLAN: Mama jest (była) Jego powierniczką w 2006, 2007, 2009, nie Branca, nie McClain. M również konsultował się z mamą w sprawach zawodowych. Branca i M rozstali się na długo i niedawno pojawił się z powrotem w życiu MJ’a (Branca w latach 1990-2006 był głównym adwokatem M’a i został ponownie zatrudniony przez Niego na tydzień przed swoją śmiercią). Jest świetnym adwokatem i nie ujmuje mu tego. Ale jest wielu znakomitych prawników, którzy nie są powiernikami – powiernikami MJ’a – lub nie są wykonawcami (testamentu). KING: Rozumiem. MCMILLAN: OK. KING: The Bronx, New York. Hello. (kolejny telefon do studia) Niezidentyfikowany mężczyzna: Hello. Dzwonie, z pytaniem odnośnie Blanketa. Ponieważ Debbie ma prawo do odwiedzin dwóch najstarszych dzieci, zatem czy Blanket też będzie w nich uczestniczył, tak, aby nie czuł się opuszczony (pominięty), ponieważ teraz nie ma ani mamy ani taty? GOODMAN: To będzie zależało czy będzie to w najlepszym interesie Blanket’a czy nie (w sensie: czy będzie to dobre dla dziecka, czy wręcz na odwrót). W tym momencie, myślę, że nie da się tego przewidzieć. On nigdy nie spotkał Debbie, a ona nie jest jego mamą. KING: Jak długo będzie to trwało, Londell? MCMILLAN: Mamy nadzieję, że wkrótce sprawa zostanie rozwiązana. Spotkamy się z specjalnymi zarządcami i, szczerze, myślę, że są przyzwoitymi ludźmi, którzy chcą to zrobić, tak jak trzeba. To jest bardzo delikatna sprawa i bardzo … KING: Nie ma czarnego charakteru w tej całej sprawie? ( W sensie: osoby o niecnych zamiarach) MCMILLAN: Nie, nie ma. Jedyna rzecza, która jest negatywna, to to, że dlaczego ktoś miałby uniemożliwiać Katherine Jackson bycie trzecim wykonawcą lub powiernikiem? KING: Czy oni chcą jej to uniemożliwić? MCMILLAN: Pytanie brzmi – dlaczego ktokolwiek chciałby KING: Czy oni wypełnili (np jakiś wniosek) coś, co potwierdzałoby, że nie chcą, aby Katherine Jackson byłą tą trzecią osobą (wykonawcą i powiernikiem) ? MCMILLAN: Nie zgodzili się na jej osobę do tej pory. KING: OK. Czy postanowiono już, gdzie MJ spocznie? Czy Katherine, lub ktoś inny, wypowiedział się w tej sprawie? MCMILLAN: Myślę, że decyzja należy do Mrs Jackson. KING: Autopsja została już zakończona, tak? I ciało gdzieś jest. MCMILLAN: Zgadza się. To jest sprawa rodziny. Sugeruję, by nie zajmować się bardzo prywatnymi sprawami rodziny. Jest sporo osób z rodziny, które możesz zaprosić do programu. Myślę, że oni są lepiej przygotowani, by odpowiadać na te pytania. KING: Spodziewasz się decyzji w tej sprawie? GOODMAN: W najbliższej przyszłości, tak. KING: Kiedy?
  22. CD KING: OK. Co sądzisz o wypowiedzi prawnika Arnolda Kleina? GOODMAN: Byłam totalnie zażenowana. On definitywnie ... KING: Czego chciał? GOODMAN: Cóż, nawet nam nie mógł powiedzieć. Powiedział, że jego klient jest zainteresowany edukacją dzieci i ich bytem. Sędzia dał jasno do zrozumienia, że nie miał żadnych podstaw (ku temu). Nie jestem pewna, czego naprawdę szukał. KING: Nie jesteś?? MCMILLAN: Z prawnego punktu widzenia … KING: OK. Dr. Klein był moim gościem w zeszłym miesiącu. Zapytaliśmy go o spekulacje dotyczące ojcostwa. Popatrzcie. (Materiał dotyczący rozmowy Larry Kinga z Arnoldem Kleinem) KING: Co powiesz na temat tych wszystkich plotek dotyczących ciebie i kwestii ojcostwa tych dzieci? DR. ARNIE KLEIN, Dermatolog M’a: Oto najważniejsza sprawa. Michael kochał te dzieci, jak ojciec. Te dzieci kochały jego, jak ojca. Jeśli o mnie chodzi, to na tym należy się skoncentrować KING: To nie jest odpowiedz na pytanie. KLEIN: Nie, ponieważ nie zamierzam odpowiedzieć w sposób jaki byś chciał żebym odpowiedział na to pytanie, ponieważ myślę... (treść niesłyszalna) KING: Cóż, mogłeś powiedzieć „nie”. KLEIN: Mogłem wtedy powiedzieć “nie”. Powiem “nie”, jeśli to będzie odpowiedz, którą chcesz usłyszeć. KING: Nie. Chce usłyszeć, czego ty chcesz, co ty wiesz. KLEIN: Słyszę, że najważniejsze w tej sprawie jest to, kto jest ojcem … - ważniejsze - kogo dzieci chcą, by był ich ojcem. Mówię „nie”, ponieważ najważniejsze dla tych dzieci jest to, jak (bardzo) M je kochał, i jak (bardzo) one kochały Jego, ponieważ one (nigdy) nie mijały go nie mówiąc Mu: „Kocham Cię, Tatusiu”. On zawsze mówił (im): „kocham cię”. (koniec rozmowy) KING: Zatem, czy Arnold mówi, że on chciałby być ojcem? Co chce powiedzieć, czytając pomiędzy wierszami ? MCMILLAN: Cóż ciężko jest czytać między wierszami, ale powiem ci, co on wyraźnie powiedział – M był wspaniałym ojcem, bardzo się kochali (M i dzieci) i … KING: Tak powiedział MCMILLAN: ... i ... KING: Ale pytanie brzmiało, czy jest ojcem? Nie powiedział: „nie”. Nie powiedział: „tak” MCMILLAN: Tak. GOODMAN: On nie jest prawnym ojcem (w sensie: ojcem z punktu widzenia prawa). Nie ma żadnych podstaw (podstaw prawnych lub prawa). Nie mam pojęcia czy on jest biologicznym ojcem, ale to nie jest … KING: Mógłby to udowodnić robiąc testy DNA? GOODMAN: Czy może to zostać udowodnione? Tak. Ale ten sąd nie ma zamiaru wydawać takiego polecenia i nie ma żadnych podstaw, by go o to prosić. Jest ostateczne założenie, że MJ ojcem dzieci. (Przerwa) KING: Jesteśmy z powrotem. Wykonajmy kilka telefonów. Dayton, Ohio, hello Niezidentyfikowany mężczyzna: Hello? KING: Cześć. N m: Czy to Larry King? KING: Tak, śmiało. Jakie masz pytanie? N m (Jack McGuire z Dayton w Ohio): Mam pytanie do Diane, które kwestionuje twierdzeniem, że Debbie nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia finansowego za to, że nie dochodzi drogą sądową praw do opieki nad swoimi dziećmi. I w zasadzie to jest tak. Debbie otrzymywała solidne wsparcie finansowe ze strony MJ’a (W wielu przypadkach gdy małżeństwo lub związek ulega rozkładowi to jeden z małżonków lub partnerów jest odpowiedzialny za wsparcie finansowe lub utrzymania drugiego małżonka lub partnera. Niestety nie dotarłam do fachowej nazwy w j. polskim-> spousal support payments), a teraz z jego majątku. Zgodnie z prawem kalifornijskim, to wynagrodzenie finansowe powinno przestać być wypłacane po śmierci osoby zapwniającej to wsparcie – w tym przypadku M’a. Ale najwyraźniej w tym przypadku zawarto porozumienie, w którym to wsparcie finansowe będzie kontynuowane bez określenia daty końcowej.
  23. LARRY KING LIVE 03.08.2009 Gośćmi Larry’ego są adwokaci Katherine Jackson - Londell McMillan i Diane Goodman. Diane jest odpowiedzialna za sprawy dotyczące sprawowania opieki nad dziećmi Michael’a Transkrypt wywiadu http://transcripts.cnn.com/TRANSCRIPTS/0908/03/lkl.01.html LARRY KING: Czy możesz powiedzieć, że dziś był pomyślny dzień dla twojej klientki? LONDELL MCMILLAN, prawnik Katherine Jackson: Myślę, że zgodnie z tym, co wszyscy mówią i na co liczą, dzisiaj był bardzo, bardzo znaczący dzień i dużo osiągnęliśmy. Cieszymy się, że Mrs. Jackson ma teraz stałe prawa do opieki nad trójką wspaniałych dzieci. Chcę podziękować mojej doradczyni (współpracującej ze mną), Diane Goodmann, doradcy Debbie Rowe – Erykowi. Byli po prostu wspaniali. I załatwiliśmy to bez większego rozgłosu (dosłownie: bez większych fanfar, bez przepychanek (without a lot of back and forth). Zakończyliśmy to z rozwagą i troską – tak jak mówiliśmy, że zrobimy. Na koniec dnia, wiele ludzi ma do powiedzenia na temat tego, jak prawnicy prowadzą interesy. To był klasyczny przypadek prowadzenia ich (interesów) z prawnych powodów, właściwa rzecz KING: Diane, czy uzyskałaś wszystko, co chciałaś? DIANE GOODMAN, prawnik Katherine Jackson: Tak, uzyskaliśmy to, co chcieliśmy. Chcieliśmy, aby Mrs Jackson otrzymała dzisiaj stałe prawa do opieki nad dziećmi. Tego oczekiwaliśmy i tak się stało. KING: Czy dzieci tam były? GOODMAN: Nie, dzieci zostały zwolnione przez sędziego z obowiązku stawienia się w sądzie. KING: Czy rozmawiałaś z nimi od tego momentu? GOODMAN: Z rodziną? KING: Z dziećmi? GOODMAN: Nie, jeszcze nie miałam okazji rozmawiać z dziećmi. KING: Myślisz, że będą zadowolone z obrotu sprawy? GOODMAN: Bardzo chciały, żeby ich babcia była ich stałym opiekunem KING: Co uzgodniliście z prawnikiem Debbie Rowe? MCMILLAN: Uzgodniliśmy, że mogłaby, pod odpowiednim typem nadzoru i opieki dla dzieci, mieć możliwość odwiedzania ich pod odpowiednim nadzorem, mając na względzie dobro dzieci. I, całkiem szczerze, co zawsze powtarzam, nigdy to nie dotyczyło pieniędzy. Sprawa nie dotyczyła pieniędzy. I trzeba jej to przyznać. Jej prawnikowi również. Zawsze chodził o dobro dzieci, Larry. KING: Rozmiem(y), że dzieci podpisały zgodę na porozumienie? GOODMAN: Zgadza się. Dwoje najstarszych dzieci KING: Jak to działa? GOODMAN: Według prawa opiekuńczego, dzieci powyżej 12 roku życia mają prawo zgodzić się lub sprzeciwić posiadaniu opiekuna. I chociaż Paris nie ma jeszcze 12 lat, ona i jej brat podpisali zgodę, wskazując, że chcą, aby ich babcia byłą ich stałym opiekunem. KING: Czy Debbie otrzymała jakieś wynagrodzenie finansowe ? GOODMAN: Nie. KING: Ale otrzymała prawo do widywania dzieci (pod nadzorem). Jest to uzgodnione pomiędzy nią a Katherine ? GOODMAN: Będziemy zatrudniać, wspólnie, z Debbie Rowe i Mrs. Jackson, psychologa, który będzie pomagał w ustalaniu/określaniu, co będzie najwłaściwsze, na podstawie potrzeb dzieci i ich etapów rozwoju w danym momencie. KING: Czy Debbie miała jakikolwiek kontakt z dziećmi od śmierci M’a? GOODMAN: Nie KING: Według Twojej wiedzy GOODMAN: Nie, nie miała żadnego (kontaktu) od śmierci M’a KING: Czy wiesz, jak szybko rozpoczną się spotkania (Debbie z dziećmi)? GOODMAN: Będziemy pracować nad wynajęciem psychologa i sądzę, że niedługo. Ale powinniśmy mieć gotowy plan w ciągu kilku miesięcy. KING: Według tego co wiesz, czy dzieci dużo wiedzą o Debbie? Co wiedzą o swojej mamie? MCMILLAN: Nie wiem, ile wiedzą GOODMAN: Ja też nie wiem. I to jest jedna z rzeczy, którą mamy zamiar delikatnie rozpracować z dziećmi. KING: Czyli będą się spotykać z obcą osobą? GOODMAN: Zasadniczo, tak KING: Huh. GOODMAN: Nie widziały jej odkąd były bardzo małe. KING: Przy okazji, mamy niezwykłe video (nagrane w domu) z przyjęcia urodzinowego Paris, nagrane kilka lat temu. Spójrzcie. (Nagranie): PARIS JACKSON: Jesteś najlepszym tatusiem na całym świecie. MICHAEL JACKSON: Kocham cie bardziej, Paris PRINCE JACKSON: Tatusiu, mam coś ... M. JACKSON: (treść niesłyszalna) czemu nie usiądziesz obok Paris? PRINCE JACKSON: OK. PARIS JACKSON: Tatusiu? M. JACKSON: Tak? PARIS JACKSON: Dziękuję za loda. Jesteś najlepszym tatą na świecie, kocham cie. M. JACKSON: Oh, urocze. Powiedz mi, jakie są twoje życzenia urodzinowe (w sensie: o czym marzysz). Co byś chciała, żeby się wydarzyło? PARIS JACKSON: (treść niesłyszalna) M. JACKSON: W twoim życiu? Czego chcesz (czego pragniesz)? PARIS JACKSON: Chciałabym robić to, co ty robisz M. JACKSON: (A) co ja robię? PARIS JACKSON: Tańczysz i śpiewasz. M. JACKSON: I to byś chciała robić? Naprawdę? PRINCE JACKSON: Ja też M. JACKSON: Prince, rozmawiam z Paris. PARIS JACKSON: Cóż, to nie są twoje urodziny, Prince. To nie są twoje urodziny (Koniec nagrania) KING: Urocze dziecko. Czy ojciec, Joe Jackson, powiedział cokolwiek w tej sprawie? MCMILLAN: Nie, on... KING: Był dzisiaj w sądzie? MCMILLAN: Nie, nie pojawił się dziś w sądzie, ale ... KING: Sędzia nie pytał o ojca? MCMILLAN: Nie, nie pytał. Ale on nadal jest mężem Katherine Jackson. Ale (sędzia) nie pytał i on (Joe) nie będzie uczestniczył w wychowywaniu dzieci. On nie mieszka w Havenhurst. Ale wspomniałeś o Joe, a ja chciałabym coś powiedzieć. Pewne odczucia związane z nim są zrozumiałe. Ale myślę, w wielu przypadkach, jest zle rozumiany. Jest miłym facetem. Był tam od pierwszego dnia . Jest twardy. Wiesz, ma swoje wzloty i upadki w mediach. Ale w tym samym czasie (bądz: jednocześnie) M przebaczył Joe. Nikt nie zwraca na to uwagi. Spojrz na podziekowania na koncu reedycji Thriller 25. M przebaczył Joe. A on rusza dalej. Nie zamierza być głównym czynnikiem w życiu dzieci. Idziemy do przodu. KING: Czy w przypadku tej sprawy, jednak, pomijając Jackson’a i konflikt z M’em, nie mógł sędzia zapytać się o ojca? GOODMAN: Dziadka? KING: Dziadka. Tak. GOODMAN: Tak. I zapytał. I Mr. Jackson podpisał zgodę pozwalającą jego żonie być opiekunem ... KING: Oh, podpisał ją?? GOODMAN: Podpisał zgodę, kóra była ... KING: przedstawiona w sądzie? GOODMAN: ...przedstawiona tam dzisiaj. Podpisał także deklarację wyjaśniającą, że większość czasu spędza w Las Vegas… KING: (treść niesłyszalna)... GOODMAN: ... i będzie odwiedzał swoje wnuki od czasu do czasu. MCMILLAN: Chcę powiedzieć, chociaż, i podzielić się (tą informacją), że zrobił to dobrowolnie. Nie był zmuszony do tego. Chciał to zrobić. Nie chciał być problemem (lub: nie chciał z tego robić wielkiej sprawy/wielkiego problemu), a chciał tylko dobra dzieci. Wspierał żonę, Mrs. Katherine Jackson. Tak właśnie zrobił. KING: Dobrze to słyszeć. MCMILLAN: Tak. (PRZERWA) KING: (treść niesłyszalna) - przy okazji, oni nie są rodzicami. Londell (w całości) reprezentuje Katherine, tak? Jesteś jej prawnikiem? MCMILLAN: Tak. KING: A Diane reprezentuje ją w sprawach związanych z opieką, tak? GOODMAN: Zgadza się. KING: Czy dzieci wiedzą, co się dzieje? GOODMAN: Mam nadzieję, że nie KING: Nie powinny, choć troszkę? GOODMAN: Myślę, że coś z tego rozumieją. Musiały być przesłuchane przez osobę zajmującą się poświadczaniem autentyczności w sprawach spadkowych, więc myślę, że w jakiś sposób mają świadomość tego, co się dzieje. Moim celem jest, by media zostawiły je w spokoju i dały im możliwość przeżywania żałoby/opłakiwania śmierci ich ojca i po prostu (dały możliwość) dorastania. KING: Myślisz, że to jest osiągalny cel? (Do you think that's an expectant goal?) GOODMAN: Mam nadzieję. KING: Tak. Byłoby miło. Czy ta sprawa, poza dużym rozgłosem, zakończyła się dobrze? MCMILLAN: Sprawa? KING: Tak MCMILLAN: Sprawa – petycja złożona w sprawie opieki nad dziećmi, skończyła się nadzwyczaj dobrze. Lepiej niż się spodziewaliśmy. W sprawach dotyczących majątku mogło pójść dużo lepiej i mamy nadzieję, że tak będzie. KING: W czym jest problem? MCMILLAN: Kwestią sporną jest, kto jest a kto powinien być wykonawcą (wykonawcami) i powiernikiem (powiernikami) i co się wydarzyło pomiędzy rokiem 2002 a 2009. W chwili śmierci (M’a) nie ma wątpliwości, że Mrs. Katherine Jackson była najbardziej zaufaną osobą dla MJ’a, z punktu widzenia spraw osobistych i zawodowych. KING: Ale to rzadkość, (czyż nie?) aby powiernikiem była osoba 79-letnia, która może umrzeć zanim dzieci będą potrzebowały pieniędzy ? MCMILLAN: Wcale nie, ponieważ ... KING: Nie? MCMILLAN: Nie, ponieważ powiernik nie jest ekspertem w sprawach dotyczących administracji, rozrywki czy mediów czy czegokolwiek innego dotyczącego spraw majątku. Powiernik jest osobą zaufaną (której się ufa); osobą, której zmarły zaufał. I nie zamierzam umniejszać (chwały) pozostałym panom, ale wiem na pewno, że nie istnieje nikt inny na świecie, komu M ufałby bardziej niż Mrs Katherine Jackson KING: Co stanie się, jeśli, Boże przebacz, ona odejdzie (w sensie: umrze)? MCMILLAN: Istnieją przepisy w kodeksie spraw spadkowych jak i w dokumentach związanych z ostatnią wolą (zmarłego), które nie zostały jeszcze ujawnione publicznie. Ale istnieją przepisy, które uwzględniają sytuację, gdy ktoś zastępuje (zajmuje) wolne stanowisko (w tym przypadku chodzi o drugą osobę, która po śmierci Kate zajmie się dziećmi). Na przykład – są trzy miejsca, przypisane trzem osobom. Jedna osoba postanawia odejść. Zgodnie z tą określoną wolą pozostali powiernicy i wykonawcy mogą wyznaczyć osobę trzecią. Zatem istnieją przepisy w takich sytuacjach. KING: Czy powiernicy (opiekunowie) są opłacani? MCMILLAN: Powiernicy (opiekunowie) są opłacani. KING: OK. Co sądzisz o wypowiedzi prawnika Arnolda Kleina? GOODMAN: Byłam totalnie zażenowana. On definitywnie ... KING: Czego chciał? GOODMAN: Cóż, nawet nam nie mógł powiedzieć. Powiedział, że jego klient jest zainteresowany edukacją dzieci i ich bytem. Sędzia dał jasno do zrozumienia, że nie miał żadnych podstaw (ku temu). Nie jestem pewna, czego naprawdę szukał. KING: Nie jesteś?? MCMILLAN: Z prawnego punktu widzenia … KING: OK. Dr. Klein był moim gościem w zeszłym miesiącu. Zapytaliśmy go o spekulacje dotyczące ojcostwa. Popatrzcie. (Materiał dotyczący rozmowy Larry Kinga z Arnoldem Kleinem) KING: Co powiesz na temat tych wszystkich plotek dotyczących ciebie i kwestii ojcostwa tych dzieci? DR. ARNIE KLEIN, Dermatolog M’a: Oto najważniejsza sprawa. Michael kochał te dzieci, jak ojciec. Te dzieci kochały jego, jak ojca. Jeśli o mnie chodzi, to na tym należy się skoncentrować KING: To nie jest odpowiedz na pytanie. KLEIN: Nie, ponieważ nie zamierzam odpowiedzieć w sposób jaki byś chciał żebym odpowiedział na to pytanie, ponieważ myślę... (treść niesłyszalna) KING: Cóż, mogłeś powiedzieć „nie”. KLEIN: Mogłem wtedy powiedzieć “nie”. Powiem “nie”, jeśli to będzie odpowiedz, którą chcesz usłyszeć. KING: Nie. Chce usłyszeć, czego ty chcesz, co ty wiesz. KLEIN: Słyszę, że najważniejsze w tej sprawie jest to, kto jest ojcem … - ważniejsze - kogo dzieci chcą, by był ich ojcem. Mówię „nie”, ponieważ najważniejsze dla tych dzieci jest to, jak (bardzo) M je kochał, i jak (bardzo) one kochały Jego, ponieważ one (nigdy) nie mijały go nie mówiąc Mu: „Kocham Cię, Tatusiu”. On zawsze mówił (im): „kocham cię”. (koniec rozmowy) KING: Zatem, czy Arnold mówi, że on chciałby być ojcem? Co chce powiedzieć, czytając pomiędzy wierszami ? MCMILLAN: Cóż ciężko jest czytać między wierszami, ale powiem ci, co on wyraźnie powiedział – M był wspaniałym ojcem, bardzo się kochali (M i dzieci) i … KING: Tak powiedział MCMILLAN: ... i ... KING: Ale pytanie brzmiało, czy jest ojcem? Nie powiedział: „nie”. Nie powiedział: „tak” MCMILLAN: Tak. GOODMAN: On nie jest prawnym ojcem (w sensie: ojcem z punktu widzenia prawa). Nie ma żadnych podstaw (podstaw prawnych lub prawa). Nie mam pojęcia czy on jest biologicznym ojcem, ale to nie jest … KING: Mógłby to udowodnić robiąc testy DNA? GOODMAN: Czy może to zostać udowodnione? Tak. Ale ten sąd nie ma zamiaru wydawać takiego polecenia i nie ma żadnych podstaw, by go o to prosić. Jest ostateczne założenie, że MJ ojcem dzieci. (Przerwa) KING: Jesteśmy z powrotem. Wykonajmy kilka telefonów. Dayton, Ohio, hello Niezidentyfikowany mężczyzna: Hello? KING: Cześć. N m: Czy to Larry King? KING: Tak, śmiało. Jakie masz pytanie? N m (Jack McGuire z Dayton w Ohio): Mam pytanie do Diane, które kwestionuje twierdzeniem, że Debbie nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia finansowego za to, że nie dochodzi drogą sądową praw do opieki nad swoimi dziećmi. I w zasadzie to jest tak. Debbie otrzymywała solidne wsparcie finansowe ze strony MJ’a (W wielu przypadkach gdy małżeństwo lub związek ulega rozkładowi to jeden z małżonków lub partnerów jest odpowiedzialny za wsparcie finansowe lub utrzymania drugiego małżonka lub partnera. Niestety nie dotarłam do fachowej nazwy w j. polskim-> spousal support payments), a teraz z jego majątku. Zgodnie z prawem kalifornijskim, to wynagrodzenie finansowe powinno przestać być wypłacane po śmierci osoby zapwniającej to wsparcie – w tym przypadku M’a. Ale najwyraźniej w tym przypadku zawarto porozumienie, w którym to wsparcie finansowe będzie kontynuowane bez określenia daty końcowej. (I have a question for Diane that actually challenges the notion that Debbie Rowe is not receiving any payment for not seeking custody of her children. And basically it goes like this. Debbie Rowe is receiving substantial spousal support payments from Michael Jackson and now from his estate. Under California law, those payments should stop upon the death of the payee, which is Michael Jackson. But apparently there's been an agreement where those payments will continue indefinitely) KING: Dobrze, zatrzymajmy się tutaj.. N m (Jack McGuire z Dayton w Ohio): Zatem dlaczego tak jest? KING: Czy to prawda? GOODMAN: To byłaby prawda, gdyby nie było porozumienia. W porozumieniu pomiędzy M i Debbie, to wsparcie finansowe jest kontynuowane. Niektóre orzeczenia rozwodu zapewniają wsparcie po śmierci osoby, która zapewniała to wsparcie, lub osoby, która to wsparcie finansowe odbierała. (That would be true absent an agreement. In the agreements between Michael and Debbie, these payments continue. Some divorce judgments provide that payments terminate on the death of the payor or the payee) KING: Czy jest to nadal kontynuowane? GOODMAN: Ta sprawa (treść niesłyszalna). KING: Zatem Debbie otrzymuje to wsparcie? GOODMAN: Ale nie otrzymuje “nowego” wsparcia.. To są pieniądze, które otrzymywała wcześniej. KING: Zatem to nie jest dodatkowe finansowe wsparcie od śmierci ... GOODMAN: To nie jest ... KING: To nie jest wsparcie finansowe dla dzieci ... (it's not child support money) GOODMAN: Dokładnie KING: ... To są pieniądze, będące częścią pierwotnej ugody rozwodowej? MCMILLAN: Tak. GOODMAN: Tak. I nie ma żadnego dodatkowego finansowego wsparcia od momentu Jego śmierci. KING: Ale ona otrzyma te pieniądza, na jak długo? GOODMAN: Tego nie jestem pewien. KING: Czy ty wiesz? MCMILLAN: Nie jesteśmy przygotowani, by mówić o tym. KING: Jak długo to trwa? To było w pierwotnej... Nie jest to publiczna pierwotna ugoda rozwodowa? MCMILLAN: Nie. KING: Nie, myślałem ... MCMILLAN: Nie ... GOODMAN: No, tak, pierwotna ... MCMILLAN: rozwodowa – tak, ale nie faktyczne porozumiemie. KING: OK. GOODMAN: Right. KING: Nashville, hello. Niezidentyfikowany mężczyzna: Dobry wieczór. Moje pytanie – nawet jeśli Joe Jackson nie może uczestniczyć aktywnie w życiu dzieci, czy mógłby mieć jakieś prawa (zapewne chodzi o prawo ustanowione przez sąd) do widywania (spotykania się z ) dzieci? GOODMAN: Joe Jackson? KING: Tak GOODMAN: Tak. Joe Jackson ma prawo do odwiedzania dzieci i planowania odwiedzania ich. KING: Zatem, ma zamiar angażować się w ich życie? (w sensie: uczestniczyć w ich życiu) GOODMAN: Absolutnie. Był zaangażowany w ich życiu również przed śmiercią M’a (PRZERWA) KING: Zatem wyjaśnijmy sobie – Dr Klein nie ma żadnych powodów do zajmowania się dziećmi (bądź: roszczenia sobie praw do nich), dzisiaj. MCMILLAN: Absolutnie nie. KING: Gdyby chciał je zobaczyć, Katherine (Jackson) mogła by się zgodzić lub nie, tak? MCMILLAN: Zgadza się KING: W porządku. Dziś sędzia przedłużył także mianowanie John’a Branca i John’a McClain’a, wykonawców, których M zawarł w testamencie, na najbliższe 60 dni (w sensie: są mianowani wykonawcami testamentu tylko na najbliższe 60 dni). Co Katherine (Jackson) myśli na ten temat? GOODMAN: Myślę, że to jest w porządku. W tym momencie, ktoś musi sprawować nadzór. I to właśnie powiedział sędzia – potrzebujemy kogoś, kto będzie podejmował decyzje odnośnie nadzoru. I to daje nam czas na dalsze rozmowy i dyskusje, jak mamy się z tym uporać (jak sobie poradzić w tej sytuacji). KING: Skoro tak było w testamencie, w czym jest problem? MCMILLAN: Cóż … KING: Taka byłą wola M’a. MCMILLAN: Przede wszystkim – mianowanie (na wspomniane 60 dni) funkcji wykonawców testamentu nie jest prawdę powiedziawszy nadaniem jej na stałe. Myślę, że ich intencją było uzyskanie mianowania na stałe. Wola M’a w 2002 roku nie odzwierciedla Jego woli z roku 2009. KING: Skąd wiesz? MCMILLAN: Prawo to zbiór zasad, założeń i zobowiązań. Istniał jeden testament, a żaden inny (następny) nie został złożony w sądzie w późniejszym czasie. Dlatego zakłada się/należy założyć, że ten testament jest ważny (ma moc prawną) i był Jego wolą (intencją; w sensie – chciał tak, jak napisał w swoim czasie w testamencie) – jak to było zamierzone. Jeżeli Mrs. Jackson nie zostanie ustanowiona główną stroną odpowiedzialną za ochronę i zachowanie spadku MJ'a, to naszym obowiązkiem będzie przedstawienie w dokumentacji dowodowej informacji, które mogłyby przenieść ciężar odpowiedzialności w kwestii wykonawców (testamentu). KING: I zrobiliście to? MCMILLAN: Pracujemy nad tym i tak się stanie. KING: Dlatego mianowanie było na 60 dni. Zatem musisz przedstawić dowody. Dlaczego chcesz mu je odebrać? MCMILLAN: W czasie, kiedy negocjowaliśmy i rozmawialiśmy, poprosiliśmy o informacje i dokumentację. I nie byliśmy w stanie otrzymać informacji. Zatem sąd także przesunął (wszystko w czasie), aby umożliwić Mrs Jackson uzyskanie informacji. KING: Howard Weitzman, prawnik John’a McClain’a i John’a Branca, wykonawców testamentu, powiedział: „Odpowiedni zarządcy są w trakcie znaczącego podziału majątku dla beneficjentów MJ’a - jego trojga dzieci, jego matki, pani Katherine Jackson i spraw charytatywnych, które były bardzo ważne dla Niego, gdy żył”. MCMILLAN: Tak. KING: To ich zadanie, czyż nie? MCMILLAN: To jest (lub: takie jest) zadanie zarządców, wykonawców i powierników. I myślę, że ktokolwiek ostatecznie obejmie to stanowisko, wypełni swoje obowiązki w sposób odpowiedzialny. KING: Czy masz jakieś zastrzeżenia w stosunku do nich (do Branca i McClain’a) jako wykonawców (testamentu)? GOODMAN: Nawet ich nie znam. Ja zajmuję się sprawami dotyczącymi opieki nad dziećmi. Londell się tym zajmuje. KING: Czyż reputacja Branca nie jest bardzo dobra? MCMILLAN: Reputacja to inna sprawa. Rzecz w tym, czy MJ w 2009 roku chciał, czy też nie, aby Branca i McClain byli jedyny wykonawcami (testamentu). KING: Jak się (tego) dowiemy? MCMILLAN: Mamy zamiar to udowodnić. KING: Jak to udowodnic? MCMILLAN: Mamy zamiar to udowodnić. KING: W jaki sposób, jeżeli nie masz jego oświadczenia w formie pisemnej lub nagranego na taśmie? MCMILLAN: Cóż, istnieje informacja, którą mamy zamiar podzielić się z nimi z grzeczności dla nich – dlatego uważamy, że MJ mógł mieć wątpliwości. KING: Dlaczego nie chcesz, aby Branca i McClain byli wykonawcami (testamentu)? MCMILLAN: Nigdy dotychczas nie mówiłam, że nie chce, ok? Mówiliśmy, że chcemy, aby Mrs Jackson była trzecim wykonawcą (testamentu). Problemem nie leży w osobie Branca; pytanie brzmi – dlaczego ludzie nie chcą (by wykonawcą była) Mrs Jackson ?. Jest Jego matką. KING: Dlaczego M nie wspomniał o tym w 2002 roku? MCMILLAN: Mama jest (była) Jego powierniczką w 2006, 2007, 2009, nie Branca, nie McClain. M również konsultował się z mamą w sprawach zawodowych. Branca i M rozstali się na długo i niedawno pojawił się z powrotem w życiu MJ’a (Branca w latach 1990-2006 był głównym adwokatem M’a i został ponownie zatrudniony przez Niego na tydzień przed swoją śmiercią). Jest świetnym adwokatem i nie ujmuje mu tego. Ale jest wielu znakomitych prawników, którzy nie są powiernikami – powiernikami MJ’a – lub nie są wykonawcami (testamentu). KING: Rozumiem. MCMILLAN: OK. KING: The Bronx, New York. Hello. (kolejny telefon do studia) Niezidentyfikowany mężczyzna: Hello. Dzwonie, z pytaniem odnośnie Blanketa. Ponieważ Debbie ma prawo do odwiedzin dwóch najstarszych dzieci, zatem czy Blanket też będzie w nich uczestniczył, tak, aby nie czuł się opuszczony (pominięty), ponieważ teraz nie ma ani mamy ani taty? GOODMAN: To będzie zależało czy będzie to w najlepszym interesie Blanket’a czy nie (w sensie: czy będzie to dobre dla dziecka, czy wręcz na odwrót). W tym momencie, myślę, że nie da się tego przewidzieć. On nigdy nie spotkał Debbie, a ona nie jest jego mamą. KING: Jak długo będzie to trwało, Londell? MCMILLAN: Mamy nadzieję, że wkrótce sprawa zostanie rozwiązana. Spotkamy się z specjalnymi zarządcami i, szczerze, myślę, że są przyzwoitymi ludźmi, którzy chcą to zrobić, tak jak trzeba. To jest bardzo delikatna sprawa i bardzo … KING: Nie ma czarnego charakteru w tej całej sprawie? ( W sensie: osoby o niecnych zamiarach) MCMILLAN: Nie, nie ma. Jedyna rzecza, która jest negatywna, to to, że dlaczego ktoś miałby uniemożliwiać Katherine Jackson bycie trzecim wykonawcą lub powiernikiem? KING: Czy oni chcą jej to uniemożliwić? MCMILLAN: Pytanie brzmi – dlaczego ktokolwiek chciałby KING: Czy oni wypełnili (np jakiś wniosek) coś, co potwierdzałoby, że nie chcą, aby Katherine Jackson byłą tą trzecią osobą (wykonawcą i powiernikiem) ? MCMILLAN: Nie zgodzili się na jej osobę do tej pory. KING: OK. Czy postanowiono już, gdzie MJ spocznie? Czy Katherine, lub ktoś inny, wypowiedział się w tej sprawie? MCMILLAN: Myślę, że decyzja należy do Mrs Jackson. KING: Autopsja została już zakończona, tak? I ciało gdzieś jest. MCMILLAN: Zgadza się. To jest sprawa rodziny. Sugeruję, by nie zajmować się bardzo prywatnymi sprawami rodziny. Jest sporo osób z rodziny, które możesz zaprosić do programu. Myślę, że oni są lepiej przygotowani, by odpowiadać na te pytania. KING: Spodziewasz się decyzji w tej sprawie? GOODMAN: W najbliższej przyszłości, tak. KING: Kiedy? GOODMAN: To zależy od rodziny. To jest sprawa, którą zamierzają rozwiązać KING: Dziękuję wam obojgu za przybycie. MCMILLAN: Dziękuję KING: Londell i Diane, dziękuję. GOODMAN: Dziękuję bardzo KING: Londell McMillan, prawnik Katherine Jackson i Diane Goodman, prawnik Katherine, zajmująca się sprawami dotyczącymi sprawowania opieki nad dziećmi.
  24. Dziewczyny a co o tym sądzicie? Jak ja strasznie chcę wierzyć, że on żyje tylko nie wiem po co mi to. Bo jeśli żyje,to i tak już nigdy się nie ujawni,nie zaśpiewa,nie zatańczy.A juz ja też głupieje. http://www.youtube.com/watch?v=5qBlNqKG2Bc&feature=related
×