Everlast

Jakoś zasnęłam, ale sama nie wiem o której i jak....Z trudem mi się wstawało, ale wstałam mężowi zrobić śniadanie. Sama zjadłam mały posiłek i wypiłam zieloną herbatę. Do teraz czuję jakąś ciężkość na żołądku, muszę uważać z jedzeniem, bo nie chciałabym dziś w nocy przeżywać tego samego. Znowu wszędzie na podłogach biało, a wczoraj wycierałam ehhh ten remont... Idę się ogarnąć i lecę do sklepu po mleko w razie czego na zgagę i pomidory mi się skończyły, a ja bardzo lubię pomidory i jem je codziennie na kanapce muszą obowiązkowo leżeć. :D No i chyba szpinak sobie kupię na obiad.

Właśnie się obudziłam z taką zgagą, że chyba oszaleję!! Pierwszy raz mi się zdarza, że tak mocno mnie piecze, aż mi niedobrze :O Kurde, a ja dziś wypiłam ostatnie krople mleka i miałam jutro kupić, przydałoby mi się, bo jak miałam lekką zgagę to pomagało mi mleko. :( Wiem, że pomagają migdały, ale nie mam , spróbowałam ze zwykłymi orzechami, ale nie skutkuje. Odbija mi się tak ostro, że mam wrażenie, że zieję ogniem....aaaaaaaa......jakie to nieprzyjemne. :( No to chyba mam pospane..... Mam w apteczce Manti, ale nie wiem czy mogę wziąć :O No to się wyżaliłam i wracam do łóżka, może w pozycji siedzącej uda mi się zasnąć. :(

Zaklęta- kciuki można już puścić. Cieszę się, że wszystko ok :). No to teraz zaglądaj do nas regularnie ;). Owszem mam wzrostu 172 cm, ale wagi mam 74 kg. Przed ciążą ważyłam 59-60kg.

Ja mam na plusie 13-14 kg, tak się waha moja waga. ;) Wzrostu mam 172 cm.

No to widzę, że moich kilogramów nikt nie przebił :P, a ile macie wzrostu??

A dałaś białej śmietany, czy ciemnej ?? :P:P:P

Ha ha ha ha - dobre to było. :) Wiem, że ludzie na serio są tacy zakręceni i czasem po prostu ograniczeni, opowiem Wam historie z banku, babka miała zawsze tego samego dnia wypłatę i zawsze tego samego dnia wypłacała ją całą z bankomatu i przychodziła z nią do banku wpłacić na konto. W końcu babka z banku ją kiedyś zagadała, czemu wypłaca te pieniądze z bankomatu i wpłaca je z powrotem na konto? A ona jej powiedziała, że ona woli te pieniądze wyjąć i wpłacić na konto niż mają leżeć w tej maszynie, jeszcze jej ukradną z tej maszyny te pieniądze :D:D:D:D. Masakra....

Heheh niezłe masz te zachcianki, ja nie czuję "popędu" do chemii ;). Nie mam też zachcianek, że muszę zjeść śledzia lub czekoladę. Mam po prostu tak, że muszę coś jeść, podjadać, nie ważne, czy to owoc, czy warzywo, czy kanapka. Muszę coś jeść i to jest najgorsze, bo ja już mam swoje kilogramy nadprogramowe i więcej nie chcę! :O Ale jak się powstrzymać, najlepiej by było jakbym była większość dnia poza domem, bez dostępu do sklepów, w których można sobie coś kupić, albo bez portfela :P

O jo joj widzę, że każdy jakieś malutkie problemy ma....mam i ja! :P Ale się zrymowało, my niestety ze względów rodzinnych musieliśmy wziąć kredyt, który będziemy spłacać, przez najbliższe 4 lata, o ile oczywiście decyzja kredytowa będzie pozytywna, bo jeszcze odpowiedzi nie mamy. Jeśli nie to trzeba szukać innego banku, bo te pieniądze są potrzebne na gwałt!. :O Średnio nam się to podoba, bo moment nie odpowiedni jesteśmy w trakcie remontu, dziecko na świat niedługo przyjdzie, a i jemu teraz trzeba rzeczy pokupować....no, ale cóż życie. Trzeba temu jakoś sprostać :) Dziewczyny już się do szpitala pakują, ja nie mam jeszcze nic do szpitala, żadnej koszuli nocnej, żadnych podkładów poporodowych, majtek siateczkowych, kosmetyków do pielęgnacji dziecka, kompletnie nic, ale to zamierzam kupić w kwietniu. Mam nadzieję, że się wyrobię, bo moja lista rzeczy do kupienia jest jeszcze długa.... Tymczasem czekam na wynik z ostatniego egzaminu, tak bym chciała zdać....ehhh, a w międzyczasie zbieram materiały do napisania drugiego rozdziału i tak sobie jakoś leci. Od 1 marca zaczynam szkołę rodzenia, będę chodzić sama no, ale dam radę i poruszam się trochę :P Pachwiny bolą codziennie, ale już przywykłam, że tak ma być, tylko w nocy doskwierają jeszcze bardziej. Dobrze, że już nie mam potrzeby chodzenia w nocy na siku. Chodzą za mną jakieś smaki, ciągle coś podjadam, a nie chciałabym już przybierać na wadze. :O Byłam u rodziców, a to zjadłam rosołek, a to kluseczki na parze i do domu dostałam takie dobre bagietki z ziarnami, że jak przyszłam to musiałam zrobić sobie jedną z sałatą i pomidorem, zjadłam ze smakiem, a miała być na kolacje. :P Ehh......nie mam silnej woli. Aaaa i dziecko mnie dziś dosłownie łaskotało w okolicy pępka, pierwszy raz miałam takie uczucie :D To nie było kopanie, ani rozciąganie, tylko takie łaskotanie, że sama do siebie się śmiałam hehehe :D Może rączką mnie gilała, trudno stwierdzić, ale musiałam się podrapać po brzuchu ;)

Zrobiłam sobie miętową herbatę, bo mam uczucie pełności żołądka :P Mała dziś harcuje w brzuszku co cieszy, bo ostatnie 2 dni miała jakieś takie leniwe, czułam ją, ale tak delikatnie, jak się się przemieszczała i zmieniała pozycję. Jakoś tak dziwnie cisza w domu i spokój, dobrze, że kota przynajmniej słychać, którego coś dziś napadło, bo zaczepia i psoci. ;) Chyba pójdę dziś wcześnie spać, w TV nic nie leci, uczyć się do niczego już nie trzeba, materiałów do pisania pracy nie mam. To pójdę spać chyba już o 20:00 :P, a jutro mam dzień już zaplanowany i spędzę pół dnia w bibliotece. Dobrze, że obiad ugotowałam już na jutro, jakiś przepis znalazłam na zupę gulaszową z papryką, a ten gulasz z piersi indyka do jutra przejdzie i mam nadzieję, że będzie dobre lubię czasem coś innego ugotować. A ostatnio moja dieta była jakaś mocno okrojona w jedzenie tego co mogę, a co nie. No i od jutra znowu remont rusza, ma być skończony do końca lutego, a to już 2 tygodnie, a jeszcze malowanie sufitu, tapetowanie, panele.... Dobra zmykam się myć ;)

Hej kobitki :) Nie przejmujcie się walentynkami, ja też dziś nie obchodzę ;), mój Mąż w pracy i wróci dopiero jutro o 13:00, a kwiatka to do dostaję przynajmniej raz w miesiącu bez okazji, więc takie walentynki 14 lutego raz na rok, to dla mnie po prostu komercyjne święto. ;) Arista - bacznie obserwuj swoje ciało, a raczej brzuch ;) i zwracaj uwagę, czy mała się rusza, jeśli wszystko ok, no to do jutrzejszej wizyty już niedaleko, ale myślę, że będzie wszystko dobrze. :) Ja teraz też często się potykam i w ogóle wydaje mi się, że jakaś taka ślamazarna czasem jestem :P Rzeczy z rąk wylatują itp. A na kiedy Ty masz termin? Bo nasz tabelka jest gdzieś zakopana. ARCT - olej dziś wszystko i wypoczywaj, bo potem znowu wpadniesz w wir pracy. Niech brzuszek wypocznie i przestanie twardnieć, Czarna - ja w sumie też mam dziś koniec sesji, pod warunkiem, że zdałam ostatni egzamin, który był wczoraj, ale o tym się dowiem dopiero za tydzień, no chyba że szybciej wyniki wywieszą. Teraz i tak muszę się znowu skupić na pisaniu pracy, ale to powolutku. monisia- a co tam u Ciebie? Ja się dziś troszeczkę objadłam, muszę się przyznać, że sobie pozwoliłam nawet na odrobinę słodkiego i banany 2 zjadłam hmm, ale wagę kontroluję, jutro to spalę. :P

ARCT - a Ty kobieto wypocznij w ten weekend, bo ewidentnie się przemęczasz, z tym częstymi twardnieniami brzucha to nie ma żartów. W ogóle jak to wygląda i le to trwa? Boli takie twardnienie czy jak? Bo ja nawet nie wiem, czy to miałam czy nie...hmmm

oczekjaca25 - napisz coś więcej, kiedy jest spodziewany termin @ itp. :D Wrzuć fotkę testu ;) zrób zdjęcie i załącz je tutaj http://imageshack.us a potem wklej link. ;)

Cześć dziewczynki :) W ten weekend ostatnie dni sesji, już bym chciała mieć to za sobą, a potem znowu powrót do pisania pracy, ale już bez takiego parcia. ;) Co do ułożenia dziecka to spokojnie jeszcze dużo czasu jest do końca 36 tygodnia dziecko może jeszcze zmienić swoją pozycję. Moje póki co jest ułożone miednicowo, ale ja jeszcze mam z jakieś 8 tygodni na prawidłowe ułożenie. Dziś moja mała coś spokojna jest hmm, może ma leniwy dzień, czuję ją, ale tal delikatnie i nie tak często. Wczoraj pozwoliłam sobie na pączka :D jaki to był raj w ustach mmm....jak dobro luksusowe heheh. :P Moje kilogramy stoją w miejscu :) i tak mam nadprogramowe, więc mogą jeszcze tak zostać z 2 miesiące :P

A to mój brzucholek ;) w 27 tygodniu ciąży :) http://img20.imageshack.us/i/27tydz.jpg/

Oj smutkiem tu zawiało przez chwilę. To ja przyniosę dobre wieści, moje wyniki na obciążenie glukozą mieszczą się w normie :D. Fakt, że na granicy, bo norma jest do 140, a ja mam 130, więc nadal trzeba uważać, ale chyba nie będę musiała się kłuć. monisia- jak nie tym razem to innym, ważne, że jest owulacja, więc to dobry znak i duże szanse. Nadal trzymam kciuki za Ciebie i czarną ARCT - przydałby Ci się odpoczynek, bo z tym twardnieniem brzucha nie ma żartów, mi nie stwardniał jeszcze ani razu tfu tfu. Niestety z mieszkaniami, które nie są nasze tak to jest dziś mieszkasz, a jutro możesz się dowiedzieć, że ma 30 dni, na opuszczenie lokalu, remontować też nie warto, bo wkładasz pieniądze w nieswoje. Przydałby Ci się teraz spokój przed porodem, co byś nie musiała na ostatni moment się przeprowadzać. Myślę, że u Was i tak jest prościej znaleźć jakieś mieszkanie niż u nas w PL, więc trzymam kciuki, na pewno szybko coś znajdziecie i zaczniesz urządzać pokój dla małej. A jak tam u Ciebie z wagą? ;) scherza - nic się nie stresuj, ja też staram się nie myśleć o porodzie, ale przypuszczam, że im bliżej tym więcej będę myśleć i ogranie mnie panika. Czy masz już może łóżeczko kupione? Bo się zastanawiam, czy mam to zostawić na ostatni moment, czy kupić w marcu, tym bardziej, że sobie upatrzyłam na allegro i boję się że mi zniknie do tego czasu.

scherza - z tego co już się interesowałam, to jeśli dieta nie pomaga to wtedy podaje się insulinę, ale SAMEMU, jest jakieś przeszkolenie i wbijasz sobie samej zastrzyki, chyba w brzuch i udo.... :O To że Twoja koleżanka nie była gruba, to nie ma znaczenia, bo cukrzyca ciążowa, nie jest z powodu cukru, cukier też ma wpływ, ale chodzi o węglowodany i tłuszcze. Przede wszystkim jest problem w tym, że u niektórych kobiet, przestaje funkcjonować trzustka tak jak należy i nie wytwarza odpowiedniej ilości insuliny, by spalić glukozę. Zdarza się to u 2-8% kobiet w ciąży, że nawet dieta nie daje rezultatu i trzeba niestety zadziałać z insuliną, bo leków doustnych kobieta w ciąży nie bierze... Dalej czekam na wyniki....

Zaklęta - jak Ci się nie spieszy to poczekaj jeszcze trochę, może być widać, ale nie musi, to wszystko zależy od tego kiedy doszło do zapłodnienia. U mnie w 5 tygodniu to nawet pęcherzyka nie było widać, dopiero jak przyszłam za 2 tygodnie to był i pęcherzyk i zarodek i serduszko Ale te 2 tygodnie były straszne i z doświadczenia już wiem, że lepiej troszkę poczekać niż się potem dłużej niepotrzebnie stresować. ;) Ja dziś powtarzałam badanie na obciążenie glukozą i przyznam szczerze, że obawiam się tych wyników. Na tą glukozę zareagowałam średnio, przyszłam do domu i pot mnie obleciał słabo się zrobiło i ręce drżały....Ehhh wystraszyłam się. Czekam na wyniki mają być po 15:00...wyniki z moczu już mam i wyszły mi obecne ciała ketonowe, a nie powinno ich być...

Monia - dziwne sny w ciąży to normalne, są wynikiem naszych obaw, które zawsze gdzieś w podświadomości naszej się kryją. Jutro będzie lepiej, gdy emocje już opadną. Pamiętam swoje sny np. o krwawieniach, wstałam cała znerwicowana, nawet do pracy w tym dniu nie poszłam, bo tak się zdołowałam, potem też jeszcze różne miałam. Dziewczyny buziore dla was dla wszystkich bez wyjątku i głowa do góry, bo u góry są chmury

Dziewczyny nie róbcie testów przed terminem spodziewanej @, może to co napiszę będzie brutalne, ale niestety tak jest. Bardzo często zdarza się samoistne poronienie we wczesnym stadium i wiele kobiet, które wcześniej nie robiły testów nie jest nawet tego świadoma, bo po prostu dostaję zwykłą miesiączkę, czasem w terminie, czasem spóźnioną i nawet nie ma świadomości, że coś się stało. Czasem niewiedza jest lepsza niż wiedza. Najbardziej wiarygodny test to z krwi zrobiony w dniu spodziewanej miesiączki, a najlepiej kilka dni po terminie spodziewanej @. Z tego też powodu, lekarze zalecają wizytę u gina najlepiej 2 tygodnie po terminie spodziewanej @. Żeby właśnie nie potrzebnie się stresować. A u mnie jak było? Całe czas testy negatywne na usg, brak pęcherzyka, dopiero po 2 tygodniach coś się pokazało.....Ile z tym wszystkim miałam stresów, że się nie udało, że to pozamaciczna jak nic nie widać. Jest też coś takiego jak ciąża chemiczna, testy wychodzą pozytywne, a ciąży nie ma, nie ma nawet pęcherzyka i po czym przychodzi normalna miesiączka Może oczywiście być też tak jak piszę MoniaKat, krwawienie w dniu spodziewanej @, ale nie jest to miesiączka i nic się nie stało, trzeba zaobserwować, czy to jest normalne krwawienie i wygląda jak normalna @? Zrób sobie wszystkie badania i skonsultuj to z lekarzem mimo wszystko. Ja trzymam kciuki za Ciebie i przytulam

Jak zaklęciem zaklęta - nic się nie martw dobrze, że masz luteinę i ja bierzesz wiesz, że podtrzyma ciąże. Faktycznie jeszcze za wcześnie na wizytę u gina, bo może nie być widać nawet pęcherzyka ciążowego i będziesz się wtedy niepotrzebnie stresować. Daj sobie czas, żeby wszystko pięknie się rozwinęło, a wtedy na następnej wizycie zobaczysz już pęcherzyk i zarodek i być może bijące serduszka Powodzenia Myśl pozytywnie.

Cześć dziewczyny :D Witaj mała :), tak trzymaj niech los wybierze za Ciebie czas, w którym zajdziesz w ciąże, ja też ciągle odkładałam, bo studia, bo praca i postanowiłam, że co ma być to będzie udało się szybko i trafiło tak, że jestem jeszcze w trakcie studiów. Fakt ciężko, ale jakoś damy rady, nie my jedne i nie ostatnie! Powodzenia :) Czarna - ja nie wiem co Ci zrobię, za tą masę krówkową Ja tu na diecie bezcukrowej jestem, a tu mi tu takie rzeczy piszesz :P Ja nie mam kompletnie ochoty na kwaśne, mam śledzie, bo kiedyś kupiłam, ale teraz leżą zjadłam może jednego. Największe smaki ma się w I trymestrze, przynajmniej ja tak miałam, a w drugim już nie, tyle że do słodkiego ciągnęło....:O Ja mam w ten weekend 2 egzaminy, więc znowu będę musiała się uczyć. Coś mnie ostatnią bolą biodra? czy pachwiny bardziej, bo to tak od środka, ciągle czekam kiedy mi przejdzie, ale póki co to bez zmian. Zapytam o to lekarza, wizytę mam 11 lutego.

Jestem dziewuszki :D Trochę padnięta po uczelni.....wczoraj pisałam pracę mgr do 2:00 w nocy dziś musiałam oddać 1 rozdział. Jutro zaliczenie, a mi się oczy zamykają . W domu remont, ciągle się kurzy, sprzątanie gotowanie, pranie i tyle u mnie. Najgorsza ta sesja....do tego od jeżdżenia w największych mrozach po bibliotekach się przeziębiłam. :O Ale to wszystko minie i będzie dobrze. :D monisia - owulacja jest, więc jest dobrze przytulanko było, więc jest nadzieja, szkoda tylko, że jeden raz, ale może akurat trafiłaś nigdy nic nie wiadomo. Dbaj o siebie :) Kciuki zaciśnięte ;). Czarna - zazdroszczę wypadu "za miasto" ;). To zawsze jakaś rozrywka, moją rozrywką ostatnio jest tylko dom. Jakieś kino by się przydało chociaż, ale wolny czas mój Mąż poświęca na remont, bo czas leci..... Zaklęta - nie stresuj się kochana nie denerwuj, myśl pozytywnie, nie będę jeszcze gratulować, by nie zapeszać, ale odczekaj te parę dni i powtórz test, coś czuję, że będzie dobrze, a potem leć na betę, bo tylko test z krwi jest najbardziej wiarygodny i wskaże Ci, który to tydzień. A potem tylko posyłaj fluidy dziewczynom :) Idę sobie zrobić soczek z sokowirówki, to mnie przebudzi i uciekam do notatek jutro zaliczenie, a za tydzień następne, za fwa tygodnie następne....ehhhh

scherza - napisz tylko ile czasu wcześniej musiałaś się zapisać?

Nie wiem jak u Was jest z mrozem, ale jak się dziś wybierałam do Kościoła na 16:00 to owszem było zimno, ale szło wytrzymać, ale jak wracałam to pomimo, że była ubrana jak miś to zimna myślałam, że zwariuje.... było mi tak zimno w nogi, uda, że aż bolało przyszłam do domu spojrzałam na termometr a tam - 17 stopni. Wskoczyłam pod kocyk z Małżem i od razu cieplej. Dziś w nocy w niektórych regionach ma być nawet - 30 stopni. :O