Ślędzę Wasze losy od dłuższego czasu.
Zawsze chętnie wchodzę na ten topic, tym bardziej od czasu jak fluidy ciążowe dopadły wiele z Was :) Nie myślałam, że kiedyś i ja tutaj dołonczę.
Od roku staramy się z mężem o dzidzię- wiem, że nie przeżyłam tyle co Wy ( in vitro, inseminacje itp. ) ale jedno Nas łączy - to samo marzenie - ZOSTAĆ MAMĄ :)
Mój mąż przeszdl badanie nasienia - wyniki są w normie, od września ja muszę zgłosić się do kliniki leczenia niepłodności. Chyba, że do tego czasu zdarzy się cud :)
Czuję się zmęczona tą całą sytuacją.. nie byłoby dnia, żeby o tym nie myślałam. Wszyscy dookoła powtarzają, że mam nie myśleć, być cierpliwa , zająć się czymś innym - JA TO WSZYSTKO WIEM, ALE TO NIE TAKIE PROSTE !!!
Wkurza mnie fakt, że w ciążę zachodzą moje koleżanki, które najchętniej po porodzie wysłałyby dziecko w kosmos, albo 15 latki, które same wymagają matczynej opieki ...
Powoli zaczyna mi brakować osób, z którymi mogłabym o tym rozmawiać, każdy ma swoje życie i swoje problemy....
Saro- pierwszy raz jak przeczytałam ten temat, łzy poleciały mi po policzkach, GRATULUJĘ Ci z całego serca tej kruszyny, którą nosisz pod sercem.
Gratuluję również pozostałym zaciążonym, szczęśliwego donoszenia i porodu jak pestka :)
No i oczywiście dzielnemu tatusiowi :) Podziwiam za determinację i udzielanie się na forum :) Z przyjemnością czytałam Twoje wypowiedzi :)