Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Żadi JoG

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Żadi JoG

  1. nieznajoma----u mnie przez kilkanaście sekund też troszkę bolało, ale u nas to wina głównie nawilżenia. Trochę też strach robił swoje, za drugim razem było podobnie, ale kilka pierwszych ruchów. Powolutku, powolutku i poszło i było całkiem nieźle, może nie jestem tak szczęśliwa jak 4sz4, ale myśle, że z czasem będzie lepiej. Z obawy żeby coś nie zmajstrować zbytnio się nie gimnastykowaliśmy. To jakby zjeść z całej czekolady kostkę aby zbytnio nie przytyć, a apetyt jeszcze większy!Niby się zagoiłam, po szyciu zostało sine miejsce i to z jakieś 3 cm, ale lepiej na zimne dmuchać. Poza tym w czwartek dopiero mija 6 tygodni i bez zabezpieczenia to taki seks. Trzeciego razu jeszcze nie było, ale wieczór długi...:-) w piątek idę do lekarza więc już będę spokojniejsza i z tabletkami. Spróbuj z jakimś wspomagaczem na początek, a zobaczysz że będzie ok :-)
  2. MG 29----ja swoją córcię kładę w dzień w wózku. Wcześniej mogłam ja zostawiać i twardo spała, ale teraz tak jak Twoje dziecko chciałaby na rękach albo chociaż na kolankach spać. wystarczy, że się przytuli i dziecka nie ma. To jednak moja wina bo sama całymi dniami więc niańczyłam ją. Wczoraj cały dzień siedziała ze mną, u innych po paru minutach krzyk, ale noc w łóżeczku. W dzień wózek jest dobrym rozwiązaniem bo mogę zrobić obiad, jak otworzy oczy to głaszczę chwile po włosach lub dam smoka, czuje moją obecność i dalej się kładzie. Ale do południa zawsze są zabawy więc te kilka godzin spędzamy nie wychodząc z łóżka, uśmiechy, bukanie, leżenie na brzuszku, przewijanie, karmienie, poranne zabiegi toaletowe i jedyne co mnie boli po całym dniu to gardło. MG a może próbuj uczyć dziecko na rękach ale na siedząco. Kiedy dziecko mi się drze ja podnosze chwilę wyżej, ciasno przytulam do siebie ewentualnie zmieniam pozycje, ale tak żeby to nie było wielkim dla mnie obciążeniem, w żadnym wypadku nie bujam i nikomu na to nie pozwalam. Raczej zagaduję dziecko, muskam po buźce, włoskach. Minus wózka to, że trzeba go niekiedy nosić. Ja akurat sypialnie mam na górze a kuchnie na dole więc dziennie dwa razy noszenie wózka, na obiad i spacer, a potem z powrotem na górę bo cały wieczór wózek i troszkę kolana :-)
  3. dziewczynki znalazłam w necie masaż na kolkę, nie wiem czy pomaga, ale zapobiegawczo już wczoraj córcię masowałam. oto link: http://www.edziecko.pl/wideo_edziecko/10,79343,4032206,Masaz_na_kolke.html lubila---moja córcia też ostatnio zaczęła się tak zachowywać, chwile płaczu a za chwilę znowu łapie cyca jakby go nigdy nie miała i była strasznie głodna, a raczej nie powinna bo mam pokarm i jem tylko to co na początku więc to napewno nie kolka, zwłaszcza, że kolka podobno łapie dopiero wieczorem. Ja swojej wpycham odrazu smoka i zmiana pozycji i zagaduję ją. Z tego jednak co piszesz, że nosisz na rękach to faktycznie ciężko. Ja na szczęście swojej nie muszę nosić, gimnastykuje się na siedząco. Dobra metoda na uspokojenie w naszym wypadku jest pozycja jak do karmienia, na boczku, owinięta w poduszeczce i mocno ją do siebie przyciskam, przytulam, całuję i gadam jakieś bzdury, w większości wypadków działa, ale jak każda metoda jest zawodna gdy dziecko płacze niewiadomo czego. Nasze dzieci rosną, coraz więcej chcą widzieć i się zmieniają ich płacze. Moja dziś się rozbeczała jak zmieniałam pampersa, wrzask niesamowity, a wystarczyło, że podniosłam ją tylko troszeczkę w górę i jakby ręka odjął. Czytałam gdzieś, że niekiedy dziecko nawet płacze gdy się nudzi albo ma nas dość. Moja córcia sobie w najlepsze teraz śpi już 2 godzinki więc miałam czas na mycie garów(a nazbierało się ich z dwóch dni), pomyłam trochę i zrobiłam obiad. Czekam teraz aż się obudzi i na spacer. Do południa się byczyłyśmy w łóżku, nie mogłam w nocy coś spać więc sobie troszkę odespałam. Dzięki za radę z tymi krostkami, też już drugi dzień używam tylko ziemniaczanki, a w nocy smaruję SOS z nivea, zobaczymy czy pomoże. Z tym wietrzeniem to też niestety trochę gimnastyki, Mała sika gdzie popadnie i chyba muszę kupić jednak przewijak, same maty nie wystarczą. M się śmieje, że jak dorośnie to będzie wszystko w domu prała. jastro----ale mamy lipę. M mówi, że wkońcu będę kupowała mięciutki papier do d****** Dość, że i tak jem pod córę to jeszcze będę musiała wykluczyć słodycze dla własnego dobra. Z wagą nie mam problemu bo jak kilka dni po porodzie wkładałam już swoje ciuchy z przed, ale jak usiądę to mam taki lekki flaczek na brzuchu, dziwnie zwiotczałe ciało. Z rozstępami ci nie pomogę bo ich nie miałam. Poszukaj coś w necie, może na forum jest taki temat :-) powodzenia
  4. nieznajoma--tak myślałam, że to Ty to masz, ale nie chciałam palnąć głupstwa. A jaka to jest maść? Już z pół godziny siedzę na necie i sporo o siemieniu lnianym piszą, w sobotę jadę do apteki po jakieś wynalazki bo dziś to nawet siedzieć nie mogę. Niestety widać to coś i jestem pewna, że to żylak..:-(
  5. Dziewczyny czy któraś z was ma problemy nie z przodem ale z tyłem? To już kolejny raz spośród kilku ostatnich gdy przy załatwianiu czułam ból, jakby mnie ktoś ciął od środka. A dziś zerknęłam na papier i okazało się, że jest na nim krew. Czy to może być żylak odbytu? Wiem, że któraś z nas już o tym pisała. Jak to leczyć albo jeszcze lepiej wyleczyć? Zdaje się objaw poporodowy- po 5 tygodniach a ja myślę o ten tego i zdaje się mogę zapomnieć
  6. anulka81---a te krople to nie Jovit tylko BioGaia Probiotyczne krople dla dzieci, daje się 5kropli na dobę.
  7. agata_xyz--------mnie z początku też nie wychodziło karmienie pod górę, na leżąco było mi najlepiej. Cierpliwości, po paru dniach i Tobie wyjdzie. Propo kąpieli to mam jak Ty, gdy wyjmuję to często płacz, m jak ją wyjmuje to niemal przytulając i czasem jest lepiej. Ja odrazu po owinięciu w ręcznik chowam ją w ramionach, nie patrzę już, że może się posikać. Ale wrzask jest przy rozbieraniu i ubieraniu 'góry', zamiast lepiej to czym większe dziecko tym większy płacz, zwłaszcza wieczorem. Rano daje radę ją udobruchać, ale nagadam się, to trochę ją na brzuszek-uwielbia to. anulka81---ja też od kilku dni mam fazy chwilowego płaczu, prężenia się. dziś w nocy miałam taki nalot, że 2 godziny nie spała. Wściekłam się już na córe, zbudziłam M i mówię-zabieraj tą swoją damę bo ileż można gadać i zabawiać dziecko, zwłaszcza w nocy. Ale to chyba przez brzuszek. I wiesz co pomogło? kilka minut na brzuszku, ulało się i po kilku minutach dziecko zasnęło. byłam zła na siebie, że wcześniej na to nie wpadło bo w dzień ją często kładę na brzuszek i jest lepiej. M kupił mi jeszcze w aptece Jovit-krople na lepszą florę (trochę droga ta buteleczka, ale jak ma pomóc :-) od dziś zacznę stosować i zobaczymy Brzusiowa z tym pokarmem chyba masz rację, ż nie wszystko co zjemy trafia do dziecka. Przez 3 dni jadłam te same produkty, i te po których nic Małej nie było. Dziś miała wzdęcia więc to nie przez jedzenie. Trzymaj się kochana i jak tylko uda Ci się to odpoczywaj...:-) Teście----wczoraj znowu miałam wizytę. tym jednak razem chcąc uniknąć znowu wrażeń z weekendu i płaczu córci nie dałam niemal wcale dziecka przez cały dzień. najpierw spałyśmy do 10, potem karmienie, przewijanie i kochane moje dziecko poszło spać ponownie na 5 godzin. powtórka z karmieniem i przewijaniem, dałam ją na chwilę ale zaraz 'musiałam' dać witaminki. pomogło mi dziecko, ale w nocy odbiła sobie dwie godzinki. teraz śpi na kolankach u mamusi. K_Z_Kasia---moja Patka też ma czerwonego bąbelka po szczepieniu, ale lekarka mnie uprzedziła, że tak będzie i samo zniknie więc spoko, nie stresuj się! :-) Lalune ja tylko tym fioletem smarowałam, ale ścian nie zalałam, za to dziecko....lepiej nie pisać. MG 29---pielęgniarka mogła podać dziecku czopek, ciotka męża, która jest pielęgniarką mówiła mi, że dają. nie powinno się ich nadużywać, ale w szpitalu wkońcu krótko się jest. 4sz4--ale Ci zazdroszczę. Ja dziś jestem 5 tyg po porodzie i nic. pare dni temu podjęliśmy próbę, ale jakby to określić troszkę zapiekło. M panika bo jesteśmy nieodpowiedzialni, pół dnia telefony czy napewno nic mi nie jest. Przypaliłam się jednak i kazałam mu kupić jakiś nawilżacz. I myślisz, że kupił? nie. O tym jednak się dowiedziałam tuż przed. Wściekłam się i od dwóch dni chodzę nabuzowana, wczoraj się podarłam z nim nawet i kazałam mu się nawet do mnie nie zbliżać, spanie pół metra ode mnie. Szkoda, że tydzień przed porodem albo 3 tyg po nie myślał, że może mi coś zrobić. A teraz taki odpowiedzialny i będzie czekał aż wrócę od lekarza. Myśli, że dostanie papierek z pozwoleniem...Mówią, że głodny Polak zły, ale jaka jest zła wyposzczona kobieta to tego nikt nie mówi...:-( Przyłączam się do pytania o te kropelki, gdzie je żna zamówić, a i ponawiam pytanie dotyczącego krostek w okolicach intymnych-moja Patka ma poniżej warg sromowych po obu stronach kilka krostek, które zlewają się w 1cm czerwone sklepienie. Nie pomagają żadne maście, zaznaczam, że często zmieniam Małej pieluchy, w dzień niemal za każdym przewinięciem przemywam z mąką ziemniaczaną. Położna niewiele mi powiedziała, ewentualnie zrobić badanie moczu bo to niby może od "kupki" jest podrażniane. Uczulenia raczej nie ma bo to tylko w tych dwóch miejscach, a gdyby było na pieluchę lub chusteczki to byłoby wszędzie. Nie wiem co robić. nieznajoma--u mnie niestety tatuś jest, ale jak dziecko spokojne bo w innych momentach to zaraz by mi dziecko bujał, jakby nie było innej metody udobruchania dziecka. Faceci uważają, że nam wszystko lekko przychodzi. Tez się nieraz naproduktujemy co może dziecku dolegać. Mój M to najczęściej gadałby z dzieckiem i je zabawiał w nocy kiedy spokojnie je i ją przewijam. Ja w nocy staram się jak najmniej do dziecka odzywać, nawet gdy jęczy to szukam metody zabawienia bez rozmów. Dobra uciekam na bliżej nieokreślony czas :-) Czas na przewijanie bo słyszę bączki a i się Mała okrutnie kręci, pręży-chyba znowu te wzdęcia paskudne
  8. Chyba coś wisiało wczoraj w powietrzu czytając wpisy bo u mnie jak nigdy Patrycja darła się z pół godziny i nie szło jej niczym uspokoić. Normalnie aż się sina robiła co nigdy do tej pory się nie zdarzało, mogłam ja spokojnie zagadać gdy coś robiłam. Nawet się z M o mały włos nie podarliśmy bo już po kilkunastu minutach zaczął do mnie się wydzierać, że trzeba ja w bujaczek, że dziecko się męczy bo ja mam widzi mi sie i nie chcę jej bujać. Ale wystarczyło, że wyszedł i po kilku minutach przestała płakać. Przez najbliższe trzy godziny z nią rozmawiałam, przytulałam, głaskałam po włoskach, buzi i rączkach a nawet po brzuszku. Od czasu do czasu tylko żałośnie zakwiliła ale na szczęscie jej przeszło. Do M się nie odzywałam bo wiedziałam, że będzie wojna. Niestety mam swoją teorię dlaczego dziecko takie jest-przez cały weekend byli teście. Moja teściowa jest tak zapatrzona w Małą, że gdyby mogła to by mi ją wyrwała z rąk. Oczywiście swoją nadgorliwością strasznie mnie i dziecko umordowała, a może ona głodna, a załóż jej jeszcze buty bo zimno(w mieszkaniu parówka niesamowita bo piec dzień i noc), a może mam za mało pokarmu (co jakiś czas się przebieram bo się ze mnie leje), a może kiepski pokarm bo przecież nic nie jem(jem i to wszystko pod ten pokarm), a to dziecko ma chude rączki, a nie kąp jej codziennie jak nie lubi, a po co ją tyle trzymasz na rękach (a tylko ją odłożę to on cap i już ją buja, a ja się gimnastykuję i staram się delikatnie powiedzieć mamo nie bujaj jej jak jest spokojna). Mówię wam, staram się być opanowana ale ta moja teściowa tą troskliwością mnie dobija. dziecko czuje nerwy i dziwne, że jak jesteśmy cały dzień same to nie ma problemu, dziecko sporadycznie kiedy płacze, a jak ona jest to zaraz jęki, płacze, nerwy. Wiem, że to tylko jej troska, ale może ja jej nie chcę i ona tego nie umie zrozumieć. Na szczęście się wczoraj opanowałam i nie pokłóciłam się z M. O dziwo sam wypowiedział słowa, że dosyć gości bo dziecko jest potem złe. Dziś od rana nie moge córy odstapić bo zaraz pokwękuje. Noc na szczęście przespała normalnie. nieznajoma---->ja tez mam wrażenie, że zachowuję się jak dziwica. Podjęłam z mężem próbę (w czwartek bedzie 5 tyg po porodzie), ale wycofałam się. Głupie, ale mam jakąś blokadę bo porodu się tak nie bałam jak tego, chociaż aż mnie skręca. Postanowiliśmy dziś z M, że jednak się rozstaniemy na kilka dni, tzn osobne łóżka. potówki---najlepiej przemywać wodą z mąką albo kremikiem na odparzenia i p[rzede wszystkim nie przegrzewać dziecka. Agata, Rumianella----->z usypianiem to najlepiej dziecko kłaść wtedy gdy widać, że twardo śpi i odrazu nie uciekajcie. Napisze jak jest u mnie. Wieczorem i w nocy śpi w łóżeczku, zgarniam ją do siebie albo wnocy albo nad ranem, w dzień śpi albo na łóżku albo w wózku. Do łóżeczka odkładam ja dopiero wtedy gdy widze, że chce spać albo już śpi i nie jest zdenerwowana, siedzę przy niej jeszcze trochę, głaskam najczęściej po główce, z przerwami żeby myślała, że jestem. Tak postawiłam teraz łóżeczko, że ma główkę bardzo blisko mnie więc niekiedy jeszcze wkładam rekę przez szczebelki i mówię ciiiiiii, ciiiii. To ja uspokaja i w żadnym wypadku nic się nie odzywam, nie zabawiam ją, ewentualnie biorę na ręce ale wszystko w ciszy. Teraz tez gaszę światło jak karmię a potem przewijam(niestety jak przewijałam ja przed karmieniem to się złościła i potem nici z szybkiego spania-jedzenie przede wszystkim). Rano jednak odrazu mówię dzień dobry, przytulam i gadam i tak cały dzień. Zaznaczam jednak, że moje dziecko potrafi samo zasnąć, wielokrotnie ją odkładam do łóżeczka przy otwartych oczach i jak chce spać to zaśnie bez lulania, przytulania i smoczka. Od początku w sumie noce spała, ze dwa razy pobudka, ale w dzień nadrabia, mnie spi, częściej je chociaż krócej i juz jest ciekawa świata. Tyśka--->moja córcia lubi leżeć na brzuszku, najbardziej jednak na moim, odpycha się nogami i rękami a główkę odchyla ile tylko może. wielokrotnie jest próba płaczu gdy chce ją odłożyć. Lekarka mówiła mi, że raz to wzmacnia a drugi, że jest wskazane na odbijanie się i przy bólach brzuszka. dziecko się gimnastykuje, podkula nóżki i łatwiej puszcza bączki. Moja mi wczoraj dwa komplety odświętnych ubranek opaćkała-po same pachy dosłownie. Ale teraz to się cieszę, że się załatwia i puszcza bączki
  9. raptem troszkę mnie nie było a temat ten tego dalej na fali. U nas niestety dalej post, podobnie jak nieznajoma czekam do wizyty bo jednak mimo chęci posiadania jeszcze jednego dziecka to wolałabym trochę przerwy mieć. A robótki jak to określiła 4sz4 zaliczyliśmy trzeciego dnia po porodzie, ale zamiast ulżyć to jest jeszcze gorzej, jak to się mówi-w miarę jedzenia apetyt rośnie. Z tym łeeeeee to też się nam zdarzyło. Nasze pociechy wiedzą co robią-dbają o swoje interesy. Moja mała potworzyca śpi u mnie na kolanach, dwugodzinny spacer przespała a 5 minut w łóżeczku i łeee. Aby tylko być blisko. W nocy jednak niemal regularnie co 4 godzinki pobudka, karmienie, pielucha i zasypia bez problemu. Dziś jednak z godzinkę nie spała, ale M zaczął do niej gadać, zaczepiać ją i się rozjuszyła. M za chwilę dupą się odwrócił a mama musiała przytulać dziecko, całować i gładzić po włoskach. Z tymi naszymi złymi postępowaniami faktycznie jest prawda. Ja nie rano tak miałam ale wieczorem miałam napady, że dziecko nie śpi, bo chciałam sie wykąpać, a obejrzeć jakiś fillm, a chwilę pobyć z mężem. wystarczyło, że zmieniałam swój sposób bycia i już jest lepiej. Kąpię się wcześniej albo jak się nie uda to w nocy podczas pobudki, obiad robię na dwa dni żeby się nie stresować, że obiad nie zrobiony a Mała nie śpi, powoli też udaje mi się raz na kilka dni usnąć w dzień, itd itd Betix---jeśli mogłabym wybierać to chciałabym mieć dwoje dzieci. Mam troje rodzeństwa, mąż dwoje i nie wyobrażam sobie, że nie miałabym do kogo zadzwonić albo z kim pogadać. nas nie było za wiele to i dwoje nie będzie za dużo. A jak się trafi więcej to tez nie będę płakać--no może trochę na początku :-) śluz u dziewczynek----położna mi zabroniła rozchylać i czyścić w środku. Jak wyjdzie na zewnątrz to normalnie przecieram. Dziś w nocy to musiałam nawet lekko głębiej umyć bo narobiła rzadką kupkę i chyba byłoby gorsze gdybym zostawiła te zarazki niż, że ją wyczyściłam. Grudki się czasem robią i delikatnie zmywam wacikiem i wodą z mąką. Tylko mojej Niuni wyszły jakieś czerwone krostki poniżej warg i nie są to potówki, są większe i bez ropki-jakby komar ugryzł
  10. nieznajoma---mój M to żebym tylko rzuciła hasło chodź to by nie patrzył na dziecko..Wczoraj już jęczał, że nie może ze mną spać i niemal musiałam go błagać żeby został w sypialni bo chciał iść do salonu spać. Ale my dopiero 4 tygodnie po porodzie..:-(
  11. Dorka---z cycuszkami normalne bo to wynik naszych hormonów. Mnie lekarka powiedziała, że mogę smarować Altacet żelem, zejdzie lekko opuchlizna, ale to nie jest konieczne. Wkońcu samo zejdzie. Smalle, Misiaczka---->gratuluję i szybko wracajcie do zdrowia i do nas oczywiście!! Betix---u mnie ze snem nie ma Mała problemu, ale tylko w nocy. wtedy zasypia szybko, pielucha to wielokrotnie na śpiocha, ale w dzień jest gorzej bo chce już być przytulana, żeby ją trzymac na moim brzuszku, całować i tak może przez kilka godzin. I czas kiedy dobrze śpi to spacer i godzinkę przed kąpielą to dziecka nie ma. Moja Patrysia nienawidzi jak sie jej zdejmuje górę ubrania. U mnie się pojawił problem z pieluszką. Wczoraj pisałam, że takowych nie mamy, ale teraz ja przewijając zobaczyłam kilka czerwonych krostek koło dupki i wyżej. Córcia nie ma żadnych ranek, często ją myję i wietrzę ile się da, poza tymi krostkami to ma śliczne ciałko. Czy któraś z was ma może coś takiego??? Niestety próbowałam znaleźć coś w necie, ale piszą bardziej o zapaleniu a Malutka poza tymi krostkami ma ładne ciałko, nie jest czerwone czy podrażnione. Dziewczyny pomocy
  12. A to znalazłam na necie o antykoncepcji: Minipigułka (Cerazette, Azalia) Przygotowana specjalnie dla kobiet karmiących. Zawiera tylko jeden hormon, progestagen - dlatego nazywana jest pigułką jednoskładnikową - nie zawiera zaś estrogenów. Jej celem jest zagęszczenie śluzu szyjkowego, co ma utrudnić plemnikom przedostanie się do jajowodów. Ponadto hamuje rozwój endometrium, co uniemożliwia zagnieżdżenie ewentualnie zapłodnionej komórki jajowej. Cerazette blokuje też owulację, jednak nie w 100%. W pewnym stopniu przenika z pokarmem matki, nie ma jednak badań, które by pokazywały wpływ na niemowlę przyjmowania hormonów przez matkę. Plusy: nie wymaga dodatkowych zabezpieczeń, daje poczucie swobody w seksie Minusy: wymaga, aby kobieta przyjmowała ją regularnie, o tej samej porze, możliwe skutki uboczne (za ulotką): nieregularne krwawienia międzymiesiączkowe, trądzik, zmiany nastroju, bolesność piersi, nudności, zwiększenie masy ciała, ból głowy, brak miesiączki, zmniejszenie libido, zapalenie pochwy, bolesne miesiączki, torbiele jajników Hormonalny zastrzyk domięśniowy (Depo-provera). Jest pochodną żeńskiego hormonu - progesteronu. Przyjmuje się ją w postaci iniekcji domięśniowej raz na trzy miesiące. Działa na tych samych zasadach co minipigułka, czyli blokuje owulację, powoduje atrofię błony śluzowej macicy, zagęszcza śluz. Plusy: nie wymaga pamiętania o codziennym przyjmowaniu tabletki Minusy: nie można nagle z niej zrezygnować (np. z powodu skutków ubocznych), powrót płodności po odstawieniu trwa do roku, możliwe skutki uboczne: nadmierne krwawienia lub brak krwawień miesięcznych, zmniejszone libido, bóle głowy, nadmierna nerwowość, zawroty głowy, depresja, bezsenność, mdłości, tycie Wkładka wewnątrzmaciczna (Mirena, LadyInsert), to system domaciczny w kształcie litery T. Uwalnia stopniowo hormon, który znajduje się w cylindrze części poziomej wkładki. Działa przez pięć lat, ale jest możliwe jej wcześniejsze usunięcie. Zakładane są dopiero po wystąpieniu pierwszej miesiączki po porodzie. Plusy:nie wymaga pamiętania o codziennym przyjmowaniu tabletki, hamuje krwawienie (co dla niektórych kobiet może być też minusem) Minusy: jest dużą ingerencją w działanie organizmu, możliwe skutki uboczne: nieregularne krwawienie bądź ich całkowity brak, (za ulotką) obrzęki obwodowe lub brzuszne, zwiększenie masy ciała, nastroje depresyjne, nerwowość, zmiany nastroju, bóle głowy, bóle brzucha, bóle w podbrzuszu, nudności, trądzik, bóle pleców, bolesne miesiączkowanie, nadmierne wydzielanie śluzu z pochwy, zapalenie szyjki macicy, napięcie w piersiach, ból piersi, wypadnięcie systemu
  13. alla, jastro----dawno was nie było, ale dobrze, że zajrzałyście! Misiaczka-----trzymamy wszystkie kciuki za Ciebie!!! nieznajoma---ja krostki miałam na brzuchu i na pośladkach, kilka na rękach - czerwone i strasznie swędzące. Myślałam jednak, że może się przebiałkowałam bo 3/4 mojego jedzenia opierało się na mleku (serki, ryż na mleku, mleko z płatkami, kaszka manna itd), ale po kilku dniach mąż też dostał, a nie je tego co ja więc wnioskujemy, że pogryzły nas pająki. Krostki smarowałam jednak kremem S.O.S. z nivea dla dzieci, przynajmniej nie swędziało. Może spróbuj przemywać wodą z mąką ziemniaczaną. Skoro u dziecka skutkuje to może i Tobie pomoże
  14. Ja na spacer ubierałam dziecko w dwa ubranka,łapki, rożek i na wierzch kocyk, ale zasłaniałam też pieluszką budkę kiedy Mała nie miała smoka w buzi. Wczoraj jak już zimniej to założyłam jej oprócz podwójnego ubioru o rozmiar za duży kombinezon z kapturkiem (dziwne bo nogi akurat tylko rączki za długie rękawy) i zasłaniam budkę. Dziś raczej nie wyjdziemy na zewnatrz, ubiorę ją jak na wyjście i otworzę drzwi do pokoju, ewentualnie jak nie będzie padać to trochę wyjdziemy na taras. M się na mnie drze, ale przecież dziecko musi się zahartować, samo wietrzenie nie wystarczy
  15. camisia----faktycznie miałaś fajny poród. Widzę, że masz wspomnienia tak samo miłe jak ja. Taki poród to zachęta dla innych, a i dla nas na kolejne dziecko :-) Lalune---> ja do każdej kąpieli sypię skrobię ziemniaczaną. jak mam tylko możliwość to zamiast chusteczek nawilżających przemywam Małej dupkę własnie wodą z mąką. Dobre jest też powietrze, sporo wietrzymy dupsko, ale musisz wtedy się liczyć, że nasika albo zrobi cos jeszcze. Powietrze jednak jest wskazane, szybciej dziecko wydobrzeje. I smaruję linomagiem 4sz4---> własnie od wczoraj myślałam poruszyć temat antykoncepcji---po tych gorących tematach, ale nie wiem jeszcze co będę stosowała. Podejrzewam, że tabletki-takie które można zażywać przy karmieniu. Za jakieś 2 tygodnie jadę do lekarza więc uzgodnię z nim co najlepiej. Jeśli zaczniemy z mężem przed to poprostu będzie "na żywca". Zachowam się jak małolata i udam, że nie zajdę tak odrazu... Sen dziecka------u mnie Mała w nocy śpi super z nielicznymi wybrykami, sen od 3 do 5 godzin, ale w dzień częściej się budzi, załatwia i je, więcej też jest przerw bez spania. W nocy jednak staram się do niej nie odzywać, gaszę też światło i tylko do zmiany pampersa świecę. Sporo czytałam, że aby dziecko nauczyło się odróżniać dzień od nocy to muszą przy tych samych czynnościach być inne zachowania. U mnie w nocy jest zakaz rozmawiania z dzieckiem, jak jęczy to przytulam, głaszcze po włosach, całuję i jak dotąd czwarty tydzień życia dziecka i zdaje egzamin.
  16. u mnie terrorystka też jest w użyciu... :-)
  17. pomarańczka :-p :-p :-p nie potrzebujemy intrygantek na tym topiku! Jeśli masz inne zdanie to możesz je wypowiedzieć w bardziej delikatny sposób bez atakowania i stwierdzania co myślą nasi mężowie bo o tym nie masz zielonego pojęcia i lepiej zajmij się swoim M, no chyba, że mu nie pasowało....
  18. K_Z_Kasia----->to fajnie, że było ok. zobaczymy jak u mnie będzie. Mam trochę pod tym kątem obaw, a i ostatnio miałam na tym punkcie spięcie z M bo nakryłam go na oglądaniu filmików. Twierdzi, że byłby dziwny gdyby takie coś go nie kręciło i , że jestem chora na mózg się tym denerwując bo zawsze to oglądał. Owszem ale przynajmniej się krył. A czas ciąży i teraz ten połóg... Ale trochę mnie pocieszyłaś. w sumie pierwszy raz tez nie zawsze jest cudowny ale z czasem się wszystkiego uczymy i może nie potrzebnie się tym wszystkim stresuję. Samo przyjdzie Fajne te nasze określenia dzieciaczków, wampirek mi się podoba a ja swoją to nazywam piranią jak pije cyca albo pierduszką jak przewijam. M się złości na mnie, ale ja ją nazywam tak z czułością, codziennie coś mi samo przychodzi do głowy...
  19. A jeszcze odnośnie tych bączków u dziecka to zauważyłam, że dużo lepiej się Mała wypróżnia jak piję nieprzerobione mleko niż np. jakieś serki i jogurty. Chyba surowe mleko jest lepsze i dla mnie bo częściej chodzę do toalety i dla dziecka.
  20. odnośnie ten tego to tez byłam ciekawa czy faktycznie trzeba czekać te 6 tygodni U mnie jeszcze 4 nie minęło, a już mnie trafia i nawet grzebałam coś w necie, ale wszędzie 6 tygodni. Stwierdziłam, że wytrzymam i dopiero po wizycie u lekarza będzie co nieco, ale skoro już o tym piszecie i Kasia zadowolona to zaczynam mieć myśli, że jak wytrzymam jeszcze z tydzień to będzie wszystko! Ja mam tylko obawy o to szycie, niewielkie coprawda i ostatnio to aż musiałam strasznie się wpatrywać żeby znaleźć ten szew ale jakoś się boję. Kasia----jak mogę zapytać to jak było? Tyle słyszałam, że może być gorzej, że brak nawilżenia (głównie przy karmieniu piersią) itd itd nieznajoma----> ten Twój M to faktycznie gigant. Mój ze dwa razy przewinął, na początku nawet stwierdził, że tak te kupki nie śmierdzą ale teraz jak mu podaję pampersa do wyrzucenia to delikatnie w paluszkach trzyma. Wczoraj trochę na niego ponarzekałam a on mi przywiózł ciepłe lody (2 bo jeden dla mnie a drugi dla Niuni). Myślałam, że więcej popisze, ale moja Dama już się obudziła, otworzyła oczy i robi przedziwne miny, napina się i wydaje dziwne odgłosy poniżej brzucha, tak więc "mamusiu" do dzieła"!!
  21. A teraz mam jeszcze pytanko----dziewczyny czy wy jesteście zazdrosne o swoje dziecko? To moje pierwsze, ale normalnie trafia mnie jak ktoś bierze moje dziecko na ręce, uśmiecha się, mówi. Najchętniej wyrwałabym dziecko z rąk i wykrzyczała całemu światu, że ono jest tylko moje, że tylko ja je mogę kochać, przytulać je, całować i do niego mówić. Jedynie o męża nie jestem zazdrosna..Myślicie, że to normalne i mi z czasem przejdzie? Ja już nawet teraz nie mogę wytrzymać jak śpi w łóżeczku. Z jednej strony chcę odpocząć, a z drugiej to nieprzeparte uczucie, że chcę mieć ją blisko...
  22. Gratuluję nowym mamom--Rumianella i Agata. Rumianella okazałaś się naprawdę dzielną kobietką, tyle przezyć, ale na szczęście już masz to za sobą. :-) :-) A odnośnie tych kupek to się nieźle uśmiałam to czytając bo też to przerobiłam w którąś piekną niedzielę, tuż przed wyjazdem do Lubina. Rumianella, Anulka1981---->moja córcia robi dość często kupki, najwięcej w dzień bo w nocy to zużywam około 4 pampersów i nie zawsze jest kupka, ewentualnie jakaś draska. Karmię cycem więc są różne, wodniste, grudkowate i nawet niekiedy zielonkowate. Trochę było tego przeżywania, ale poczytałam i spokój bo to normalne. A jabłka też już jem, 1-2 dziennie. lubila----ja też miałam krótko krwawienie, najpierw ze 4-5 dni dość obfite, a potem kilka dni samo plamienie. Jestem już 3,5 tygodnia po porodzie i nie mam nic. sporadycznie jakaś plamka krwi. Szycie też się wygoiło, chociaż niekiedy poczuję jakby lekkie pociągnięcie, ale wkońcu ma być 6 tygodni połogu. nieznajoma---ja już tez się zajęłam doprowadzaniem do porządku dolnych partii ciała i całkiem przyjemniej się czuję. szkoda tylko, że nie wszystko już można... Renatinka-------->pępuszek po odpadnięciu ma prawo jeszcze ropieć i podchodzić krwią, oczywiście tak delikatnie. Ja długo przezywałam ten pępuszek bo przez blisko tydzień niczym nie smarowałam (w szpitalu powiedzieli, że wietrzyć bo niby dostali odgórnie, że spirytusu już nie stosować). Był lekko czerwony, ale zaczęłam smarować fioletem (jak się Mała rozkręciła to wymazała cały brzuch i nóżki, ale to inna historia). Po dwóch dniach smarowania pępek odpadł. Brałam jednak lekko odciągałam tam skórkę i wysuszałam w środku. Pod warstwą fioletu nie widziałam zaczerwienia ale często zalewałam fioletem i teraz pępuś pierwsza klasa. K_Z_Kasia---jaki zamontowałaś ten monitor? Jak już go przetestujesz to mi napisz bo kilka dni miałam spokoju a teraz znowu wrócił mój stres czy oby z dzieckiem wszystko ok i biegam jak głupia co kilka minut do pokoju. A, że mam kuchnie na dole a łóżeczko na górze to się nabiegam co nie miara. Wieczorem jestem wykończona. Dagar------->a ty się tak tym swoim M nie przejmuj bo przynajmniej połowa z nas ma do nich zastrzeżenia. Każdy się cieszy jak w brzuszku, kiedy to dziecko będzie, a jak już jest to chcą żyć jak do tej pory- żebyśmy dalej były super energicznymi babkami, abyśmy ich nie zaczepiały w jakikolwiek sposób, zawsze uśmiech na twarzy-czyli tryskające energią matki, żony i na dodatek jeszcze pełne wigoru kochanki! Po części ich same tego nauczyłyśmy- zawsze sobie damy radę, niczego nie potrzebujemy, zawsze wszystko naszykowane. Ale odpuść sobie to przeżywanie. Jak zobaczysz, że sobie usiadł to zwyczajnie wręcz mu bez słowa dziecko (jak płacze to co za różnica na czyich rękach) a ty w tym czasie weź sobie prysznic, chwilę odpoczniesz i będziesz spokojniejsza, a dziecko też wyczuje Twój lepszy nastrój. NIE MUSIMY BYĆ IDEALNYMI ŻONAMI I MATKAMI!!! My tez potrzebujemy czasu dla siebie bo wkońcu macierzyństwo poza obowiązkami, kolkami i płaczem ma dawać nam też radość! Na pocieszenie Ci napisze, że też miałam starcie wczoraj ze swoim M. w piątek mu odpuściłam i na kolację zamiast obiadu miał dostać płytę dvd, którą znalazłam sprzątając, ale dzisiaj aktem demonstracji za jego wczorajsze zachowanie zostawiłam całą kuchnię garów i zero obiadu. Dziecko pół nocy mi nie spało bo chciała się bawić a i teraz tez niedawno usnęła więc ten wolny czas postanowiłam wykorzystać dla siebie, a nie szybko obiad i sprzątanie bo szanowny M wraca. A propo teściowej----to niestety z nią nie wygrasz, ale dziewczyny dobrze radziły, że więcej zyskasz nie atakując jej wprost. W każdym z nas odrazu pojawia się odruch obrony swojej mamy więc lepiej to obejść naokoło. Powiem Ci na swoim przykładzie, że my ze swoim M jesteśmy wobec siebie otwarci i bezpośrednio mówimy co nas boli lub coś jest nie tak, ale jesli chodziło o jego mamę to niestety kończyło sie to sprzeczką bo twierdził, że się czepiam itd. Zaczęłam więc to "objeżdżać" i zdaje egzamin. Najpierw ja np pochwalę, a za chwilę powiem, ale wiesz z tym to trochę przesadza. U mnie odkąd pojawiło się dziecko pojawił się też problem przesądów. Ja niestety nie wierzę w urzekanie dzieci i tym podobnie. Wyraźnie zaznaczyłam, że mogą sobie wierzyć w co tylko chcą, ale nie życzę sobie wstążeczek na ręku u dziecka albo innych rzeczy. To, że dziecko mi płacze w nocy nie jest wynikiem tego, że się ktoś na dziecko krzywo popatrzył. Trochę było wojny z M, ale ataki nie zdały egzaminu i dopiero lekkie sugestie, że takimi wierzeniami faktycznie można coś przyciągnąć do domu poskutkowały i nie wiem jak M to załatwił, ale narazie sobie odpuściła. Może też dlatego, że dziecko swoim zachowaniem udowadnia, że nie ma to żadnego poparcia w realu. Tak więc głowa do góry i jak się nie da otwarcie to trzeba sposobem! I nie zawsze to musi być uczciwe, zarówno do M jak i T. Moja mama mi zawsze mówiła, że możesz mieć najlepszego męża, ale i tak nie wolno mu wszystkiego mówić, trzeba mieć trochę przestrzeni, a jak wymaga tego sytuacja trzeba niekiedy trochę skłamać "ale mnie boli brzuch" albo "kręci mi się w głowie" i będzie zmuszony zająć się dzieckiem. Nie żebym tego nadużywała, ale nie trzeba zawsze odpowiadać na pytanie męża jak się czujesz-dobrze, tylko wiesz jestem zmęczona, jestem niewyspana i tak jak się czujemy naprawdę bo na to dobrze to faceci tylko czekają. skoro czujesz się dobrze to zrób mi kawę i tysiące innych rzeczy...Dziewczyny jak się same nie poszanujemy to i nikt nas nie poszanuje..
  23. Agatek---ja składałam wniosek w MOPS-ie, maja gotowe druki i trwa to chwilkę, potrzebują tylko akt urodzenia (ja miałam i ksero i oryginał i ksero wzięli) oraz robili kopie dowodów osobistych-mojego i męża. Na rodzinne niestety się nie załapałam bo dochody z poprzedniego roku, a szkoda bo teraz bym się spokojnie łapała.... Oprócz becikowego jest jeszcze z PZU, jesli ktoś pracuje, ale to się załatwia w pracy. Ja dostałam dokumenty, które sama musiałam zanieść, trwało to tez chwilkę. Dostałam 700 zł bo byłam ubezpieczona na 7000 tys. zł i w PZU dają 10%
×