Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Żadi JoG

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Żadi JoG

  1. Migotka a ja Ciebie nie mogę znaleźć w tych tabelkach, napisz Piotrusia a "dorobimy" w tabelce
  2. Z pogoda faktycznie nieciekawie, ale nie przejmuj się tak tą wizytą-zobaczysz, że wszystko będzie dobrze! :D :D
  3. Agatek powodzenia. Faktycznie lipa przed samym terminem, ale nie mamy na to wpływu! Daj znać jak Ci poszło
  4. Kolejna próba poprawienia przy Kliforce-zobaczymy co z niej wyjdzie Mama............Data....…TC........Imię........Por ód......Waga/Cm Mery27..........15.07.….28.....Maksymilian.....CC. .. ......1300/38 Marta Dz....... 15.09 ....36 ......Zuzia ..........CC ........2700 Kliforka ....................38.........................SN.........32 40 /53 Tyśka............24.09....38.... ..Emilka..........CC.........3500 monia_monia....24.09...39.......Marcel.........SN....... .. .3750/54 alla23.............24.09...38.......Mateusz.......SN. ........3850/60 Dagar............25.09....37.......Kornelka.......CC.... .. ..2960/57 K_Z_Kasia.......26.09....39.......Kubuś..........SN..... . ..3330/56 Angela24........29.09....39.......Martynka......CC...... .. 3100/55 Mewka..........30.09.....39........Maja...........CC.... ... .3020/52 Tymczasem.......2.10....40.....Piotrus.........SN....... ...3300/56 Kasia444..........3.10.....39........Szymon........SN... ......3750/57 MG29..............3.10.....41.......Igorek.............. .........3280/54 Nieznajoma......5.10.....41......Blanka.........SN...... ....3300
  5. Mnie też wzięło na sprzątanie, najpierw kotłownia-nawet w piecu napaliłam, śmieci wyniosłam (zaraz M będzie japę darł), a teraz wycieranie kurzu. Zaczęłam od biurka z kompem żeby podejrzeć jak tam wasze nastroje się miewają. Podobno przypływ energii to zwiastun...więc do dzieła bo jak jutro nie wyjdą mi na KTG skurcze to pewnie skaże czekać w domu, a już wolę leżeć w szpitalu i niech coś podają n a przyspieszenie. A czytałam coś o majeranku? Sprawdzone?
  6. Renatinka--->dzięki za pamięć, jeszcze jestem, ale nastrój jakoś mi nie dopisuje. M zasiał we mnie niepokój, że skoro wczoraj były skurcze to dzisiaj tez powinno być, ale chyba dziecko lepiej wie co robi, więc czekam... Mazia112-mam nadzieję, że do końca tygodnia będę już w domu z dzieckiem. W poniedziałek przyjeżdża moja mamunia-nie widziałam jej od od Wigilii więc chciałabym byśmy posiedziały we trzy i M też, żeby nie było... Rumianella---nie wiem gdzie wyląduję w szpitalu. Jak mnie jutro lekarz położy to w Trzebnicy, jak będę wzywać pogotowie to W brzegu Dolnym a jak będę miała wybór to Lubin. Powiem Ci, że teraz to mam już daleko gdzieś gdzie będę rodziła, abym już urodziła i miała dziecko przy sobie. Z moich obserwacji poczynionych na tym forum widzę, że już mamusie nie wiele piszą o samych porodach, chyba, że któraś o to konkretnie pyta, a skupiają się na dzidziusiach więc pociesza mnie to, że potem szpital i cały poród to tylko wspomnienie. Tak już się na to nastawiłam, że mogłabym nawet w samchodzie rodzić gdyby tylko ktoś mi powiedział, że moje dziecko urodzi się zdrowiutkie! teraz tylko o tym myślę i nawet chcę żeby to się wkońcu zaczęło. Niestety od wczoraj przez te skurcze na KTG zrobiłam się bardzo niecierpliwa... Jastro----> też niekiedy oglądam o dzieciach i porodach. A i lubię czytać nasze mamuśki Brzusiowa to chyba rzeczywiście jest już na wybiegu... Takie czekanie jest naprawdę fatalne, niewiadomo kiedy i czy to już. Niby tak fajnie wszędzie o tym piszą-skurcze, wody, czop,plamienie, biegunki, zmiany nastroju-że niby nie sposób tego nie zauważyć. Ale jak czekamy to wszystko niemal pasuje. Chyba ogarnął mnie pesymizm. Dziewczyny podaję swoja pocztę (Gutek1609@neostrada.pl) na wypadek gdyby któraś chciała podać swój numer telefonu, żebym już po mogła napisać.....
  7. Tyle się namachałam, a tu mój pupil wskoczył mi na klawiature i wszystko amba wcięła, więc zaczynam od początku. Gratulacje dla nieznajomej---wkońcu się doczekała. A u mnie dalej czekanie. Po niedzielnych grzybach ledwo przespałam noc, wczoraj byłam w szpitalu na KTG i okazało się, że są skurcze. Lekarz pytał o ruchliwość dziecka i jeśli mnie nie weźmie do środy to powtórka z KTG i być może położy mnie na oddział szpitalny. Mąż przeszczęśliwy bo miałby problem z głowy-czyli panika jak ją tu zawieść gdy zacznie rodzić. Dzisiaj to juz telefon co godzina czy rodzę, a mnie wszystkie bóle przeszły jakby nigdy nic. I nie wiem co to teraz będzie. Jeszcze ten mój M stwierdził, że to chyba źle bo powinnam rodzić i mieć bóle. Zamiast mnie jakoś pocieszyć to mnie podkręca niepokojem, ale co tam. Czuję Patrysię w brzuchu więc nie będę się stresowała. Jutro jadę z rana więc zobaczymy co dalej. Nie wiem jak wy "oczekujące", ale mnie się bardzo fajnie czyta te nasze mamusie i ich przeżycia z bycia już mamami. Wcześniej się bardzo stresowałam jak dam radę z dzieckiem, jak spora część z nas, ale jak teraz czytam o kąpieli, karmieniu, odpadniętym pępuszku to aż mi się milutko robi i też chcę mieć swoje maleństwo przy sobie. Teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że CHCĘ BYĆ JUŻ MAMUSIĄ! Piszcie mamusie jak najczęściej!!! Brzusiowa----> a jak Ty się teraz czujesz?
  8. W pierwszej kolejności to OGROMNE GRATULACJE dla nowych mam. Kasia---->fajnie tyle przed terminem, a ja mam na piątek tylko jakoś do mnie jeszcze nie dociera i na sobotę zaplanowałam wyjazd na większe zakupy. Zobaczymy. Brzusiowa-z tego co mi kadrowa mówiła to mam odręcznie napisać o urlop macierzyński i gdybym chciała to część mogę wykorzystać jeszcze przed porodem, ale nie ma mowy! Wolę ciągnąć zwolnienie bo i tak mam płatne, a potem będę pełne 20 tygodni z moim dzieckiem w domu. 4sz4--->a ja myślę, że Twój mąż się boi i ze strachu coś tam czuje. Nie każdy jest wstanie się przełamać i strach jest silniejszy. Mojego M akurat to nie dotyczy bo ostatnio jak nigdy chciałby i chciałby. Boi się ale czeka tylko aż powiem nic się nie bój, jakby chciał być rozgrzeszony. Ale na drugi dzień to co chwila telefon czy oby nic się nie stało. Ale wczoraj miał panikę w oczach bo biegałam cały wieczór do ubikacji i myślał, że to już! Jak tu jednak nie biegać po zjedzeniu blisko kilograma winogron. Tak się biedny przejął, że spać to poszedł przed pierwszą w nocy i o mały włos by nie zaspał dziś do pracy. Nieznajoma---->myślałam, że już jak zajrzę po takiej przerwie to coś się pochwalisz, a widać coś ci źle wyliczyli. Dziecko widać ma swój własny plan i ani mu w głowie dostosować się do Twojego. A może dzisiaj?! Mnie ogarnął teraz straszny nerw aż nie czekając na M sama pomyłam podłogi, wykąpię się i idę spać bo coś się dziwnie czuję. Moja mała Patrycja tez nerwowa bo trochę dzisiaj miałam zajęć, a i jeździłam szczepić psa i jednego kota na wściekliznę-trochę za wiele przeżyć ze zwierzakami mając małego szkraba w brzuchu. Myślałam, że już nie dojadę do domu tak mnie brzuch rozbolał. A teraz pytanie do "najbliższych terminem": czy któraś z was czuje się normalnie, bez skurczy itd. Zaczynam się martwić bo właściwie to termin lada dzień, a objawów przedporodowych jak nie było to nie ma. Nie wiem czy może tak być bo chyba jednak ta macica powinna wykonywać jakieś skurcze przygotowujące, a ja mam wrażenie, że tu nic. Owszem jest mi z tym wygodnie bo mogę prawie normalnie funkcjonować, ale czym bliżej to jest jakaś taka obawa. Miałam w piątek jechać do lekarza, ale niestety nie wypaliło i jadę dopiero w poniedziałek, może on coś mi powie. Może mam wysoki próg bólu i jeszcze tych lekkich skurczy nie czuję, albo nie zwracam na nie uwagi. Nie wiem co o tym myśleć...
  9. Agatek nie martw się bratem i mamą. Do chrzcin się wszystko wyjaśni, a jak nie to spróbuj ich wziąć lekkim szantażem, wkońcu nie idą dla siebie tylko dla Twojego dziecka! Poza tym nie masz co odrazu się denerwować- zazwyczaj przezywamy coś co nie okazuje się być później takim problemem jakby się wydawało na początku....Do chrzcin się pogodzą, a jak nie to ich strata. Muszą zrozumieć oboje, że krzywdzą tutaj Ciebie i dziecko, a nie samych siebie... Twardy brzuch------ja mam prawie cały czas, jest miękki tylko gdy nic nie robię i Mała cichutko siedzi, ale wtedy się stresuję czy oby wszystko w porządku i jednak wolę się męczyć przy tych kopniakach i z tą twardą piłeczką.... Mnie oczywiście rozpiera energia i powalczyłam trochę w dzień w ogrodzie, trochę zrobiłam porządek "poszkolny"-wyrzuciłam sporo kserówek i innych materiałów. W czerwcu się obroniłam i chciałabym na długi czas zapomnieć o nauce....! A teraz miłej nocki i mam nadzieję, że jak jutro zajrzę to nam się któraś rozpakuje! buziaczki brzuchatki
  10. A twardy brzuszek to ja mam prawie cały czas-jakby ktoś włożył mi pod skórę piłkę od siatkówki, może troszkę mniejszej wielkości, ale cały prawie czas brzuch jest taką piłeczką. Wczoraj podcinałam winogron więc może dlatego już się moja Patrycja wkurza, mam jednak teraz przypływ energii i wykorzystuję tą chwilę wolności, która mi pozostała... Miłego dnia dziewczynki!!!!
  11. Bephantenu faktycznie nie trzeba zmywać, akurat o tym lekarz mi mówił, owszem lepiej ale jak coś to i tak nie ma to złego wpływu. A ja już zaczęłam smarować, koleżanka mi radziła, że piersi niby się przyzwyczajają i lepiej zacząć przed, a że nie wiem kiedy urodzę to już smaruję. Najlepsze jak jednak dziewczyny piszą to podobno Twoje własne mleko i zimne liście kapusty, nie wolno masować tej piersi gdzie robi się zastój, ale powinno się jak najczęściej dawać do karmienia żeby dziecko wyciągnęło. Niestety nie znam tego z doświadczenia, zobaczymy ile przyda mi się w realu.. Waga dziecka--->ja też jakiś czas temu przeżywałam, że może za mało waży bo mały brzuch, a i lekarz dziwnie stwierdził, że może zobaczymy czy dziecko rośnie. Myślę, że nie ma co się tym sugerować, jak jest przyrost wagi to nie ma co się na zapas martwić. Taki stres nie jest wskazany, a po kilku dniach wychodzi coś innego i o tamtym już zapominamy. Betix-----> a Tobie co tak pilno?? U mnie to przyspieszanie w formie seksu też nie zdaje egzaminu, ale mój M to w takim stresie, że ledwo wyjedzie z domu, a już dzwoni czy nie rodzę. Panikuje bo się boi, że coś przyspieszymy bo ja tak naprawdę nie chcę jeszcze przyspieszać. Chcę dziecka, ale nie wiem czy już jestem gotowa i nie chodzi tu bynajmniej o obowiązki bo tego akurat się nie boję, ale jak pisała Kasia tego strachu o dziecko. Jak jest w brzuchu to się martwimy czy się rusza, czy dobrze się rozwija, a jak jest na świecie to dochodzą inne rzeczy-czy się najada, czy oddycha, a dlaczego płacze. Tego to ja się boję najbardziej!!! Nieznajoma--->wszystkiego naj naj. Dzień się nie skończył, więc może się udać. U mojego brata 30 sierpnia mieli ślub, 31 poprawiny i wtedy urodziła się córa, a 1 września jego urodziny. Śmiał się, że czego jeszcze chwili nie poczekała, jak sama widzisz Twoje dzieciątko samo wie kiedy wyjść. A może myśli sobie co będę tego samego dnia, mogą być dwa dni święta zamiast jednego! Ale życzę Ci wszystkiego dobrego, miłego spędzenia dnia i może akurat...!!!
  12. Perełka u mnie z M wynika termin na 9, ale też miałam bardzo nieregularne cykle i obstawiłabym jakiś późniejszy termin. Natomiast z usg to termin wogóle zawity-pierwsze usg mam jak Ty na 6 październik a pozostałe to od 10 do 16, ostatnie to nawet wyszło na 18. W piątek jadę do szpitala na KTG więc zobaczymy co mi powiedzą. A masz może jakieś oznaki, że może to już niedługo? Mnie mama dziś pocieszyła, że może byc z minuty na minutę, a skoro ona to i pewnie ja. Obwieściłam już to swojemu M
  13. Perełka a słyszysz teksty w stylu: Ty to byś wszystko chciała?? albo nie za dobrze Ci?? Ale jak to się mówi: szanuj męża swego-możesz mieć gorszego to nie będę narzekała. Jest taka lekka "zazdrość", że chciałoby się coś niespodzianie dostać albo usłyszeć, ale cieszmy się tym co mamy! Może i nas kiedyś zaskoczą jakimś miłym gestem.....:-(
  14. Nieznajoma---->fajnie, że się dobrze czujesz, oby tak i przez poród było...:-) Renatinka------> też bym chciała mieć taki super dzień! Kwiaty od M to ja dostałam na pierwszą rocznicę ślubu i to do góry nogami-bo niby nie zdążył przekręcić, a drugi raz na urodziny tego roku. A ze szpitalem to też raczej nie ma co się spodziewać, jak tatuś zobaczy córeczkę to mama pójdzie na bok.... Mój M mimo tego, że jest dobrym mężem to ciężko mu przychodzi się niekiedy domyślić jakiegoś romantycznego gestu. Jak mu powiem to i owszem, ale co to za niespodzianka. Jak ja na to mówię-muszę wszystko pokazać palcem albo otwarcie powiedzieć chcę tego i tego.... A gdzie to nasze pozostałe dziewczynki???
  15. Mama............Data......TC........Imię........Poród..... ...Waga/Cm Mery27..........15.07... 28 ...Maksymilian ...CC ..............1300/38 Marta Dz....... 15.09 ....36 .....Zuzia ........CC ...............2700 Kliforka .....................38..................... SN............... 3240/53 Tyśka............ 24.09 ...38..... Emilka........CC................3500 monia_monia....24.09....39.....Marcel.........SN........ ......3750/54 alla................24.09...............................................3850/60 Dagar.............25.09....37.....Kornelka......CC...... ........2960/57 K_Z_Kasia........26.09....39......Kubuś........SN...............3330/56 angela................................Martynka......................3100/55
  16. Angela------> serdecznie Ci wszystkie gratulujemy, dużo dużo buziaczków i super, że Dzidzia już z Tobą! Czekamy na następne. Może obstawimy??? Nieznajoma coś się szykuje, a i Renatinka ma "lekkie" objawy, fajnie.... Brzusiowa też gratuluję siostrzeńca, martwiłaś się a już po wszystkim, widać wszystko musi swoje potrwać.... Czop śluzowy---coś było o nim mowa, więc odnalazłam gdzieś opis w "jakiejś mądrej gazetce-Bedziemy rodzicami"--cytuję----->czop śluzowy zamyka ujście macicy. Ten fizjologiczny korek zazwyczaj różnie wygląda-może być wodnisty lub konsystencją zbliżony do galaretki; perłowoprzezroczysty, różowy, brązowy, czasem nawet krwistoczerwony. Czop może być wydalany stopniowo przez kilka dni, albo w ciągu kilku minut. Jeśli temu towarzyszy krwawienie to trzeba skonsultować to z lekarzem. Wydalenie czopa to sygnał, że poród niebawem się zacznie"....i to tyle. Może którejś to pomoże bo akurat będzie miała ten książkowy objaw ale to tak jak z wodami lekarz mi mówił, że może chlupnąć, a może to być utajone, częstsze wizyty w toalecie.Jak się sama przekonałam te opisy to wszystko i nic. Każda z nas jest inna i jak przy każdym dziecku jest inaczej tak jest i z nami. Moja dzidzia już wróciła do normy, czyli szał brzucha więc mamusia tez spokojna i przynajmniej normalnie prześpię noc. Jaka ulga kiedy znowu kopie, a już byłam przerażona jej "spokojnym" zachowaniem... Miłej nocki dziewczynki i wracam do was jutro. Może znowu zajrzę, a tu któraś rozpakowana....
  17. Chrzciny->w jakim terminie po porodzie o nim myślicie?? Nieznajoma myśli miesięczne dzieciątko chrzcić, a co reszta o tym myśli? Ja myślałam już takie większe dziecko chociaż jest sporo argumentów za szybkim chrztem, np. jak Nieznajoma pisze-dziecko śpi, łatwiej znosi gości, starsze to już się kręci, jest bardziej niespokojne bo jak już siedzi to ciężej z takim dzieckiem dać sobie radę...
  18. Dorka----->wpełni się zgadzam z tym zdejmowaniem butów. Czytając czyjąś wtrąconą wypowiedź o butach pomyślałam, że zaraz "napiszę" co o tym myślę, ale mnie uprzedziłaś. Każdy z nas ma prawo ustanawiać we własnym mieszkaniu swoje zwyczaje i osoby przychodzące z zewnątrz jednak z uprzejmości powinny zdjąć buty, chyba, że domownik wyraźnie powie-nie nie zdejmujcie! A poza tym to co innego gdyby to był ktoś znajomy a nie zupełnie obcy ludzie. A ja mam sposób na takie zachowanie, chyba, że nie zdążę : odrazu jak tylko usłyszę drzwi to wołam-mężu ale zdejmij buty bo dopiero co pomyłam podłogi! i naprawdę działa. Spróbuj zamiast ponownie pastować podłogi. Noc----u mnie niestety też nie za ciekawa. Przeżywałam dzisiaj schizy odnośnie ruszania się mojego dziecka. Już wczorajszy dzień był dziwny bo Mała niewiele się ruszała i to tak delikatnie, bez wypychania nóżek i dupki, podczas gdy trzy poprzednie dni to był istny boks. Co jakiś czas się budziłam wsłuchując się w brzuch. O 4 już niewytrzymałam i zaczęłam ją budzić. 10-15 minut a tu nawet jednego drgnięcia. Zrobiłam sobie jeść, kubek ciepłego mleka i czekam, czekam...... Pare minut po 5 lekko się poruszyła. Tak czy tak ciągle słucham, niedawno się poruszyła ale też delikatnie. Oczywiście jak to mózg podsyła zaraz różne czarne myśli, a to od dwóch dni moge bez problemu spać na prawym brzuchu-kiedy wcześniej po paru minutach Mała kopała po żebrach. Pisałam, że chcę jeszcze pochodzić w ciąży, ale jak mam się tak stresować to lepiej żeby była tu ze mną. Renatinka-----a mnie coś się zdaje, że ty niebawem urodzisz, te Twoje przypływy energii i inne dolegliwości.....Oby szybko i szczęśliwie, ale ty chyba masz gdzieś w drugiej połowie października termin??
  19. Agatku----->przy pierwszym imieniu Patrycja twardo obstawałam od początku i widząc to postanowił trochę niby tak pytająco czy może mieć coś do powiedzenia odnośnie drugiego imienia. Najgorsze, że nie mówiliśmy o drugim i tak mi głupio. Mam dobrych teściów i teraz mam naprawdę dylemat. Faktycznie moje dziecko, ale to pierwsza wnuczka i jak ja słyszę jak oni o niej mówią, często powtarzają, że czekają-nie mogą się chyba nawet bardziej doczekać niż ja i mi serce mięknie... A teraz z innej beczki. Moje dziecko jakoś dzisiaj bardzo spokojne jest, coprawda zareagowała kopniakiem na moje pukanie w brzuch, ale trzy poprzednie dni to był cały dzień boks, a dziś jakaś cisza i nawet brzuch mnie nic nie boli, nie biegam często do ubikacji i mogę posiedzieć przy komputerze. Czy też macie tak ze swoimi dzieciaczkami, że mają różne zachowania, tzn. jednego dnia rozpiera ich energia a następnego są aż za cichutko???Martwi mnie to bo jednak wolę żeby mnie ten brzuch bolał i niech kopie ile chce, ale wtedy mam pewność, że wszystko jest na miejscu
  20. Wszystkie już się niecierpliwimy kiedy, chociaż ja to jeszcze chcę sobie pochodzić- Patrycja jest tylko moja, a tak już będę musiała się dzielić. Na dodatek mój teść wczoraj zaproponował czy nie dalibyśmy na drugie imię Karolina-po jego babce. Trochę mi głupio bo chciałam dać Estera albo Jowita, a mój mąż na dodatek dzisiaj przeze mnie zapytany powiedział-dajmy, nie mieli wpływu na pierwsze to niech się pocieszą drugim. Nie wiem sama. Teść wie, że to ja mam pierwsze skrzypce w decyzjach i tak trochę mnie podszedł. Powiedziałam, że mi się nie podoba to imię przez wzgląd na szwagierkę, która zanim jeszcze nią została krzyczała, że będzie Karol albo Karolina. Żeby oczywiście nikogo z was nie urazić z tą Karoliną bo tak naprawdę to nie mam nic przeciwko temu imieniu tylko chciałam dać inaczej. No i lipa...
  21. Renatinka a wiesz, że taki przypływ energii jest niekiedy zaraz przed.....?????Chociaż ja miałam też podczas jednego bolesnego dnia przypływ takiej energii-nie mogłam się ruszać, ale kuchnię wysprzątałam też, szafki, mycie itd aż ból chcąc nie chcąc ustąpił...
  22. Raptem dzień mnie nie było a tu tyle nowinek. OGROMNE GRATULACJE dla nowych mamusiek. A i Kasiu-----widzisz, że niepotrzebnie się przejmowałaś bo mąż się spisał, super! Z tego co czytam samopoczucia przeróżne, ale Tyśka chyba ma rację, żebyśmy się cieszyły jeszcze tym oczekiwaniem. Może to dziwne, ale mnie bardzo dobrze w obecnym stanie. W sumie raz miałam niedawno zatrucie co myślałam, że coś nie tak a tak zasadniczo czuję się dobrze. Nie mogę aż uwierzyć, że termin 9 października jest tuż tuż a ja nie mam tych wszystkich bóli, coś mi się wydaje, że powinnam przenieść się gdzieś pod koniec tabelki. A może to tak ma być, że złapie raz a dobrze i tyle. W każdym razie co dwa dni dokonuję wszelkich zabiegów kosmetycznych, a żeby mnie gdzieś nie zaskoczyło. A Nieznajoma-----to już chyba na wylocie???Oj oby jej lekko poszło i wróciła ze swoim dzieciątkiem szczęśliwie do domu. w sumie tego życzę nam wszystkim. Dziewczynki z dolegliwościami---głowa do góry, niebawem będzie "gorzej", tu mowa oczywiście o dolegliwościach fizycznych.... Damy radę i jak już się nam zapełni ta tabelka to rozpoczniemy nowy etap opieki nad dzieckiem. Buziaczki i miłego dnia kochane życzę!!!!!:-)
  23. Dzień dobry w niedzielny poranek!!! Pultaska------ja myślę, że z mężem masz rację odnośnie dąsania się, tzn. lepiej im mówić co jest, nawet jesli jak to jest u mnie potrafi mi na koniec powiedzieć:skończyłaś? i wtedy jeszcze większy szał, ale przynajmniej wie dlaczego jestem zła. A obrażanie się kończyło się na tym:znowu!? za pół godziny słyszałam:przeszło Ci? I w ten sposób tematu nie było, a teraz jak się wykrzyczę to chociaż wie co mi na sercu leży i co mi nie odpowiada... Propo jeszcze M to mój już szybciutko poleciał na ryby więc siedzę sama. Zdziwił się wstając, że obok mnie leżą nasze dwa sierćiuchy, a że są duże to wyglądało jakby jeszcze dwoje człowieczków leżało. Stwierdził, że jestem strasznie się go słucham-nie pozwala kotom wchodzić jak śpimy, Rudaska się boi, że go pogryzie. Niestety trochę w tym racji jest bo jak się nudzi to potrafi nawet w nosa ugryźć jak się na niego inaczej nie reaguje. Uwielbiam tą moją dziwną rodzinkę. A niebawem już mam nadzieję dołączy jeszcze ta mała kruszynka w brzuszku..... Wczoraj zrobiłam sobie imprezowy wieczór. Niedaleko mnie z pracy urządzili imprezę więc wskazanym było się pokazać. Szefowa zapytała mnie kiedy urodziłam i trochę się speszyła gdy się przekręciłam bokiem bo jeszcze mam ten brzuszek. Byłam oczywiście chwilową sensacją, zwłaszcza mam, że dobrze wyglądam, że mało przytyłam i urosłam w piórka! Przyjemnie jest posłuchać coś miłego, a nie: o jaka ona biedna bo w ciąży. Wiadomo, że różne dolegliwości utrudniają życie, ale każda z nas wiele jest gotowa znieść żeby tylko mieć swoją cząstkę na tym świecie. Nie wiem jak wy dziewczyny, ale nawet "udany związek" z moim mężem nie dał mi tyle szczęścia co obecny stan i myślenie, że będę mamą. Przez długi czas nie czułam tego instynktu jak mi się wydawało, ale sam fakt kupowania dla dziecka, szykowania się na jego przyjście, gadania do brzucha już chyba jest instynktem. Życzę nam dziewczynki lekkich i szybkich porodów, abyśmy mogły już się cieszyć jak nasze koleżanki z dzieciątek. A przy okazji------Dagar-------gratuluję bo chyba pozostałym mamusiom już gratulowałam. Pewnie szybko się nie odezwiecie więc POWODZENIA! i jak najmniej problemów z dzieciaczkami. BUZIACZKI
  24. Brzusiowa to jak to się wkońcu liczy te tygodnie, bo mnie niby wczoraj zaczął się 39 tydzień (zakończył się 38), ale termin mam na 9????? Ja już wogóle nic nie wiem, nie rozumiem. Mnie na szczęście dolegliwości troszkę przeszły, wyjątkowo spałam dziś z prostymi nogami co od kilku miesięcy było wręcz niemożliwe. Czuję pobolewania dołem brzucha, ale to nie to co wczoraj. Mąż wymyślił sobie, że mam już obniżony brzuch, a mnie się zwyczajnie wydaje, że tylko się powiększył. Ale do ubikacji wstałam raz i to nie na sekundkę tylko jakoś normalnie. Chyba jednak każda z nas ma, że doszukujemy się "objawów", że już. Dzisiaj ostatnie chyba porządki, które i tak czekają na męża tylko ja od 6 nie śpię i nudy mnie biorą. Teściowa załamana bo od nowego roku ona i 3 inne osoby dostały umowy na 3/4 etatu-ktoś miał być zwolniony, a tak zostają wszyscy ale na zmniejszonym etacie, biedna. wczoraj się żaliła, dziś też dzwoniła bo nie może się z tym pogodzić, ojoj. Jak nie u nas to u kogoś zawsze coś się dzieje. Ale super, że Kasieńka jest w trakcie, a może już po wszystkim???oby jak najszybciej się odezwała "kolejna" mamusia... Nieznajoma------mnie się bardzo podoba imię Lena albo Pola, to ostatnie chyba nawet bardziej.... Z imion chłopięcych to Jakub też chciałam, a mąż Oskar bo to takie męskie i rzadkie imię. Zawsze tak to argumentował jakby imię miało wpływ na usposobienie dziecka. U mnie na szczęście od zawsze miała być Patrycja gdy dziewczynka, a na chłopaka chociaż chcieliśmy go mieć w pierwszej kolejności ciężko było się zdecydować i nawet zbyt często nie rozmawialiśmy o tym. I okazała się dziewczynka więc została Patrycha.
  25. Juz jestem! Bóle mi prawie przeszły, ale jak to zawsze u mnie bywało musiałam je rozchodzić. Niestety na nic sa moje rady, żeby nic nie robić bo ledwo przestałam a juz dostałam boleści. Tylko się wzięłam za sprzątanie i ból się jakoś rozłożył. Poczytałam, że te niby skurcze to całego brzucha, a i częstsze wizyty w toalecie, a u mnie jedynie dołem brzucha i to nie skurcze tylko non stop ból, więc wrzuciłam na luz i wysprzątałam dokładnie kuchnię i łazienkę, a reszta czeka jutro na męża. Nie wiem dlaczego, ale odkąd pamiętam zawsze przy bólu musiałam coś robić, być w większym ruchu. Podobno podczas porodu też lepiej być aktywnym-zobaczymy... Renatinka widzę, że jesteś taką samą miłośniczką sierściuchów jak ja! Też przerabiałam zaginięcie, ale u mnie mój Panicz poszedł na trzy dni. Przez ten czas nie odzywałam się do męża bo jego winiłam za jego wypad-on tego wieczoru wypuścił go z domu, nawet ogłoszenia ze zdjęciami przygotowałam, a on sobie wrócił jakby nigdy nic. Na szczęście odpuściłam już sobie i nie martwię się jak go nie ma dłużej niż 12 godzin, zwłaszcza, że teraz chodzi za mną jak sęp. Tylko zniknę mu z oczu a już słychać to jego żałosne miau. Taki mój Mały pupilek. Już się śmiejemy z mężem, że jak się urodzi Patrycja to ja będę z nią i kotkami w sypialni, a mąż w gościnnym na dole z pieskiem-żeby nie czuł się samotny. Z tym psem to oczywiście żarty bo za duży. Chociaż przypomniała mi się historia jak przyjechał teść i poszedł się położyć, pies za nim i na drugim boku łóżka. Niestety sam teść musiał go wyprosić bo na teściową warczał. Tak to jest z tymi zwierzętami. Jak kochamy tak zwierzęta to jaka to musi być miłość do dziecka. Noszę je w sobie i kocham, ale chyba pełnia tego uczucia pojawi się jak je zobaczę. Nieznajoma-----a Ty gdzie? Tak chciałaś przyspieszać...a my tu w niepokoju....
×