Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Żadi JoG

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Żadi JoG

  1. A u mnie jak przystało na tą porę jest szał brzucha więc nie wiem ile wysiedzę przy komputerze. Niestety ciągle siedzę sama, mąż znowu pomaga jakiemuś koledze. Na szczęście za tydzień przyjeżdża do mnie siostra, nie widziałam jej od listopada. Nie wiem czy gdybym jeszcze raz mogła wybierać to nie zostałabym w rodzinnych stronach a tak widzę rodzinkę raz, dwa razy w roku i tylko telefony, emaile. Brakuje mi rodzinki, a na dodatek ten mój mąż jeszcze ciągle zapracowany, wczoraj już mu nawet zrobiłam awanturę, że nie ma czasu dla mnie, dla Patrysi, pieska też wziął dla siebie, a to ja muszę się nim zajmować. Trochę mnie niekiedy przygnębia ta rola "matki Polki". Chciałabym mieć taką naturę, że siądę i nie przeszkadza mi sterta naczyń w zlewie albo pełen kosz do prania. Jak ja bym tak chciała usiąść i się nie przejmować. Oj chyba zaczynam przynudzać, samotność mi dokucza. Dobrze, że was znalazłam to zawsze się trochę oderwę od tej monotonii a i dowiem się różnych ciekawych rzeczy. Agatek a u mnie też była burza, wkońcu mieszkam nie aż tak daleko od Ciebie i nieciekawie było, na dworze było jasno jak w dzień, za to dzisiaj piękna pogoda tylko powróciły te wstrętne komarzyce.
  2. A obiecałam sobie, że dzisiaj będzie dzień bez kompa, niestety to chyba uzależnienie! Camisia- szkoda, że nie masz takiej opieki jak byś chciała, ale nawet u każdej z nas inaczej wyglądają wizyty. Mnie np. ani jednego razu nic nie wspomniał o wodach płodowych (AFI o ile dobrze wyczytałam z wpisów koleżanek), o KTG tez nic nie mówi, chociaż w karcie ciąży widzę co niektóre rzeczy. Podejrzewam, że gdyby było coś nie tak to każdej z nas lekarz powiedziałby, że jest jakieś ryzyko, albo poprostu ma Pani więcej pić bo mało wód płodowych. Przeczytałam niedawno, że ilość wód zależy wyłącznie od organizmu kobiety, czyli jest to indywidulna sprawa. A z tymi centami to wyczytałam coś takie w mojej mądrej książce ( z biblioteczki Mamo to ja pod tytułem Ciąża od A do Z str.79): -Obwód w talii w czasie ciąży rośnie przeciętnie z około 67-71 do 101-106 centymetrów. Było to przypisane przy 38 tygodniu. Myślę jednak, że jest to również tylko książkowy opis, więc niekoniecznie musi sie sprawdzić u każdej z nas. Renatinka ja też jestem na etapie prania i sprzątania. Jak się wczoraj przez niemal cały dzień wyspałam to dzisiaj mam pełno energii, pranie, sprzątanie a i jeszcze obiad, ale to może później-mąż wraca około 19,20 więc spoko. "Ciężarnym" mało kiedy ustępują, chociaż ostatnio zdarzyło mi sie, że facet mnie przepuścił w lidlu do kasy, a i jak chciałam przejść w niedozwolonym miejscu 0przez ulicę to tez się zatrzymał jakis facio. Chyba szybciej ustępują faceci bo kobietki to zazdrośnice. Nawet ginekolodzy faceci maja lepsza opinię, przynajmniej u mnie. Spanie- no cóż, ja zawsze spałam na prawym boku i niestety tak mi zostało, troszkę brzuszek zaczyna już mi się ugniatać więc biorę zwykła poduszeczkę i podkładam pod biodro. Jak mi sie już znudzi to śpię na plecach. Poduszeczka pod tyłek tez jest dobrym rozwiązaniem bo unosi się kręgosłup i nie bolą plecy. Może którejś z was to się przyda i też zda egzamin jak u mnie. A i chciałam jeszcze zapytać: czy miewacie może niekiedy kolki w brzuchu, takie przeszywające, że nie mozna się ruszyć? Mnie tak wczoraj wieczorem własnie dopadło, zawsze jest to z prawej strony pępka i każdy gwałtowniejszy mój ruch wywołuje silne kucie, jakby wyrostek atakował. Nie wiem jak to inaczej opisać. Mówiłam o tym lekarzowi, ale on stwierdził, że to i tak nieźle, żebym się nie martwiła. No i przeszło, ale nie powiem po czym...ha ha, słodka tajemnica. Jeszcze byście się ze mnie śmiały....
  3. Wróciłam, ale dzisiejszy dzień to mnie wykańcza, nie moge ustać na nogach, nie mówiąc o jakiejkolwiek pracy. Zmusiłam się do umycia naczyń, niestety od wczoraj zostało ich mi sporo, jeszcze teściowa dała mi pojemniki z jedzeniem to się uzbierało. Naszykowałam tez jedzenie dla męża bo mnie to nawet jeść się dzisiaj nie chce. Duszno, parno, wstrętne komarzyce i jakby przed burzą ale straszna cisza na zewnątrz. Od początku ciąży tak nie miałam, ale to chyba przemęczenie-ostatnie trzy dni w biegu,a i tyle emocji. Dość jednak przynudzania. Jeszcze kilka tygodni i faktycznie zaczną się nasze porody. Szkoda jedynie, że nie będziemy mogły na żywo sie spotykać i wymieniać swoimi przeżyciami, ale zostanie nam topik. Ciekawe czy te nasze Maleństwa dadzą nam posiedzieć tak jak teraz.
  4. Jak macie chęć się "pobawić" to polecam http://www.noworodek.pl/index.php?sm=1 Są tam też inne ciekawostki. szukałam interpretacji wyników z usg, ale coś mi nie wychodzi z tej tabelki. Miłego dnia! buziaki
  5. Propo spania to też miałam uciąć sobie drzemkę, ale jakos o was myślałam i chęć zajrzenia co się u was dzieje przezwyciężyła sen. Ostatnie dwa dni miałam dość męczące, ale może później odeśpię. Witam anulkę81-moja córeczka też będzie Patrycja. Dagar-odnośnie usg nie to mogę Ci coś napisać bo akurat byłam wczoraj na wizycie i wyjątkowo miałam mnóstwo pytań, m.in. o usg. Przed samym jednak wejściem czytałam też artykuł właśnie o tych badaniach i upewniłam się u lekarza. Nie ma określonej normy badań, jest jedynie określone takie minimum-czyli 3, po jednym w każdym trymestrze, ale można ich robić tyle ile lekarz uzna za stosowne, w razie jakichkolwiek obaw, podejrzeń, że może coś nie tak. I jest to bezpieczne. Lekarz mi mówił, że pod koniec ciąży to nawet wskazane dość często żeby wykluczyć ewentualne nieprawidłowości. Na usg widać również pępowinę, więc gdyby się niebezpiecznie okręcała wokół dziecka to lekarz bez problemu jest to wstanie wychwycić. Moja córunia już się odkręciła główką do dołu, a tak się strasznie obawiałam cesarki, co oczywiście jeszcze nic nie wiadomo. Następną wizytę mam za 2 tygodnie i wtedy już lekarz poinstruuje mnie dokładnie co i jak mam się zachowywać. Zwrócił mi też uwagę na zachowania, które powinny budzić moje obawy. Oczywiście mówił konkretnie pod moim kątem więc żebyście się zaraz nie wystraszyły bo każda z nas inaczej przechodzi ciążę i to, że ja nie mam jakichś dolegliwości i dla mnie mogą być powodem do obaw to u innej może to być na porządku dziennym, czyli: 1. jakiekolwiek plamienia z krwią albo plamienia zabarwione jakimś kolorem, w takiej sytuacji odrazu mam do niego dzwonić i będzie sprawdzać co i jak; 2. obfitsze plamienie, tzn. inne niż dotychczas; 3. wody płodowe to odrazu wyjazd do szpitala i kontrola czy to już; 4. ruchy dziecka inne niż dotychczas, albo ich całkowity brak. Odnośnie ruchów-lekarz mówił, że dziecko nie śpi, ma tylko drzemki około 40minutowe. Nie ma więc mowy o braku ruchów przez np 6 godzin. Nie kazał mi jednak panikować, tylko najlepiej lekko popukać brzuch, pogadać z nim. Czasami dziecko jest spokojniejsze, a jak kobieta ma dużo wód płodowych to "delikatniejsze" zachowanie dziecka może być mnie zauważalne, zwłaszcza jak coś robimy, zajmujemy się jakimiś absorbującymi czynnościami. Dziecko każdej z nas samo już sobie ustaliło kiedy się najbardziej rusza i jedynie my-mamusie jesteśmy wstanie ustalić czy ruchy są prawidłowe. Tak się więc pocieszyłam na wczorajszej wizycie. Moja Niunia cały czas rośnie, ale kolosem nie będzie. Lekarz obstawia wagę na 3200-3300. W tej chwili waży 2300, co jest wg usg 33,5 tygodnia. Takie wizyty są naprawdę pokrzepiające. Czytając nasze wypowiedzi dociera do mnie, że to już niedługo...pakowanie, urządzanie pokoi itd.itd. Chyba też spakuję sobie torbę do szpitala. Odnośnie wód płodowych to lekarz ani jednego razu mi nie mówił czy mam dobrze czy źle, nawet o tym nie pomyślałam. Sprawdzałam te wydruki z usg, ale nie mam żadnego symbolu AFI. U mnie pisze wszystko po angielsku, skąd ja mam się znać na tych skrótach. Część się domyślam, ale reszta jest mi obca. I współczucie dla kobietek w pracy, koszmar w takim stanie jeszcze pracować. szkoda, że nasze państwo zmusza nas do takiej sytuacji, żeby nie móc się nawet nacieszyć tym stanem. chyba szybko zatęsknimy za naszymi kopiącymi brzusiami....
  6. Witajcie dziewczyny. Nie mogłam się wczoraj doczekać, żeby poczytać co u was, jak Maleństwa, ale to co przeczytałam wybiło mnie z normalnego jak dotąd funkcjonowania. Zaczęłam nawet pisać, ale co można napisać w takiej sytuacji by wydało się jakkolwiek sensowne? Współczuje naszej koleżance, zdenerwowałam się tym strasznie, zwłaszcza, że kilka godzin wcześniej jakby przeczuwając rozmawiałam o tym z teściową. Zaczęła ni z tego ni z owego o 8 miesiącu, że teraz też trzeba bardzo uważać, bardziej niż na początku. Pomyślałam, że kolejny jej wymysł, a jednak zdarzają się sytuacje naprawdę nie do przewidzenia. Chyba jestem ogromną egoistką ale pomyślałam-całe szczęście, że moja Niunia się rusza. Nie wiem co napisać dla Beagle, zapewne nie ma siły czytać tego co piszemy, pozostaje nam jedynie życzyć jej by jak najszybciej uporała się w obliczu tej tragedii ze swoim żalem i najbliższych i życzyć każdej z nas by to już się nie powtórzyło. Dziewczyny- nie możemy mimo tego co się stało popadać w panikę, Beagle napisała, że są sytuacje na które nie mamy wpływu, są niezależne od tego czy "chodzimy" czy "leżymy". Nie oznacza to jednak, że mamy biegać po zakupy, sprzątać i robić wszystko jak wcześniej. Wyluzujmy bo to faktycznie tylko kilka tygodni. Zapewne już troszkę po tym ochłonęłyście, ale jak to miałam dzisiaj koszmary. Na dodatek mąż się wczoraj wściekł bo pierwszy raz w ciąży się popłakałam ze smutku, że czytam takie rzeczy, po co mu to mówię, że przecież każdy inaczej wszystko przechodzi i nie oznacza to, że ma to dotknąć również mnie. Wyłączył mi komputer, porozwalał inne graty przy okazji a potem wielkie sprzątanie i "opukiwanie" brzucha. Nie będę już dalej drążyć tego tematu bo każda z nas ma to zapewne i tak w myślach, więc dla spokoju naszego i naszych małych pociech, chyba powinnyśmy sobie już odpuścić. Uważajcie na siebie koleżanki i nie dajmy się "zwariować" tą sytuacją, nasze Maleństwa potrzebują spokoju i "szczęśliwych" mam, aby mogły za te kilka tygodni przyjść na świat. Bóle, rozwarcia itp. to to co nam przepowiada, że tuż tuż.... Pozdrawiam was gorąco, życzę miłego dnia i do "pogadania" jutro bo dzisiaj jadę do ginia na wizytę. To już 34 tydzień....:-)
  7. a mnie się nadal podoba ten zielony http://allegro.pl/item713766172_tako_jumper_x_fotelik_parasolka_gratisy.html
  8. Betix teściowe już takie są. Pisałam już jaki był u mnie niesmak jak gdzieś pod koniec piątego albo na początku szóstego miesiąca kupiłam ciuszki. Teściowa w panikę bo przed urodzeniem nie powinno się kupować, itd ale po paru tygodniach jak zobaczyła, że "jeszcze noszę moją Małą" to zaczęła sama kupować. Ja myślę, że zakupy już lepiej zrobić bo przed samym porodem przecież nie będziemy biegały po sklepach, w panice bo trzeba. Termin sprawdza się 5% kobiet więc lepiej się przygotować na trochę wcześniej. Mało który M będzie wiedział co ma kupić. Mój mąż tez panikuje chociaż termin mam na 9 października, twardo obstaje, żeby jutro pojechać do szpitala. Myślałam, że mu przejdzie, a on ledwo przyjechał z pracy już mi oznajmił, że dzisiaj nie musimy robić zakupów bo jutro i tak jedziemy.... Ułożyli sobie też dzisiaj z tatusiem plan jak to będzie, niestety pracują około 70 km od domu więc zanim by któryś dojechał to już bym chyba urodziła. Plan - po tydzień każdy siedzi w domu, od ostatniego tygodnia września, ciekawy pomysł, ciekawe co z niego wypali. śmieję się, że lepiej niech jeszcze włączą w plan jakiegoś sąsiada jakby zaczęli panikę... Tez tak macie czy to odosobniony przypadek? Aż mi się samej chce śmiać z ich pomysłów, co kilka dni wyskakują mi z jakimiś
  9. Witam ponownie. Widzę temat wózków, ja jeszcze nie wybrałam. Zastanawiałam się nad 3W1 TAKO FAST RIDER + FOTELIK 0-11kg, gdzieś jest na allegro, ale ten Yedo po obejrzeniu bardzo mi się spodobał, jest przede wszystkich o parę dobrych kg lżejszy. Sama nie wiem jaki kupić, chyba muszę trochę obejrzeć na żywo, a dopiero wtedy coś zdecyduję. Jak napisałyście, że można używać depilatora to też swojego wygrzebałam tylko jak ja zniosę po paru miesiącach ten ból. Jakieś rady na złagodzenie?
  10. Cześć dziewczynki przy sobocie. Odnośnie dolegliwości to niestety nic nie napiszę bo ich poprostu nie mam, no może jedną małą, że raz w nocy muszę wstać do toalety. Raz też miałam twardawy brzuch (po ciężkim przepracowaniu się w ogrodzie a potem wizyta u ginia więc wyszło) i kazał mi brać przez dwa tygodnie 6 tabletek dziennie magnezu i dwie tabletki dziennie no-spy przez tydzień. O tym brzuchu zdaje się pisała K_Z_Kasia. Przeszło mi bardzo szybko, ale przez kilka dni to bałam się nawet mopa używać aby się nie przesilić. A dzisiaj sobota więc jak zwykle wielkie porządki, przyjeżdża też teściowa...Pozostawię to bez komentarza bo zacznie się od telefonu, masz chleb, a mleko, jajka, a co jutro zrobicie na obiad....itd itd. Teść wpadnie, zajrzy do lodówki czy przypadkiem "nie głodujemy". Może to i dobrze takie zainteresowanie bo pomagają ile mogą, ale niekiedy taka nadopiekuńczość też jest uciążliwa. Propo zakupów to ja z ubrań chyba mam wszystko i wydaje mi się, że mam tego za dużo, sporo kupiłam sama a ile dostałam to już nie zliczę. Nie wiem czy chociaż połowę z tych rzeczy zdołam założyć dla Małej. a propo tego-lekarz robił mi usg 2 miesiące temu i wyszła dziewczynka, zaczął się szał na ciuszki ( nie lubię różowego, sukienek i spódniczek ale pokupiłam bo dziewczynka) i tak was poczytałam z tą możliwą pomyłką. Chciałam coprawda mieć pierwszego chłopca, ale teraz chyba bym się rozczarowała gdyby pojawił się chłopak. Już nawet spać dzisiaj nie mogłam i wstawałam w nocy sprawdzić filmik z usg. Ewidentnie widzę Małą, ale... Materacyk to wszyscy mówią, żeby twardy, ale sama jeszcze nie wiem co kupię. Może jutro pojeździmy coś obejrzeć. Przy okazji jedziemy obczaić trasę do szpitala, mąż wpadł w panikę widząc "tańczący" brzuch, że zapomni trasy, chociaż jest to prosta droga, tymbardziej, że często tamtędy przejeżdżamy. I on chce być przy porodzie jak panikuje z dojazdem, a tam to jego będą reanimować zamiast się mną zajmować... A jakie jest wasze zdanie na temat porodu z mężem? Może już to przechodziłyście? Poczytam sobie później bo zaraz mąż wraca i będzie się wydzierał, że poszłam na zwolnienie by odpocząć od kompa i siedzenia a dalej nawijam na nim. miłego dnia mamusie! pa
  11. Ostatnia informacja z lipca-ordynator z Gorzowa Bogusław Dębniak. Na stronie szpitala niestety też widnieje http://www.zozlubin.com.pl/glowna.php?Nazwa_modul=KONTAKT&Wybrane_menu=1&IDmodul=107
  12. Rumianella to troszkę mnie zdołowałaś z tym ordynatorem, ale trudno. Nie będę kombinować, bo tu mam najbliżej i co ma być to będzie. A myślisz może o porodzie rodzinnym? bo dla to w sumie jest teraz najważniejsze, żeby męża wpuścili. Tylko jak się zmienił ordynator to mogło się i to też zmienić. ciotka męża ma koleżankę w tym szpitalu więc spróbuję coś od niej wyciągnąć, ostatnio nie wiele wiedziała, bo w sumie to ją nie interesowało. Może coś wygrzebie gdzieś na jakimś forum. A lekarza mam ordynatora z Trzebnicy - Skrzypek. Ma gabinet w Obornikach Śląskich. Normalny lekarz, sympatyczny, ma naprawdę dobrą opinię, ale jak ze wszystkim co osoba to inne odczucia. Ja coś czuję, że pojadę w ślepo, co będzie to będzie, może akurat w październiku będzie na Majorce...jestem optymistką, a może akurat się uda i za jakiś czas przejdziemy na wątek w stylu mamuśki z października 2009.... a teściowe to teściowe, lepiej na ten temat nie wchodzić. Ja mam niestety mieszane uczucia, raz super, a tak raz na miesiąc nazbiera się jej i mąż mimo, że jest za mną to przy moich wybuchach złości, twierdzi, że na mamę bym tak nie reagowała. Odpuszczam więc sobie dyskusje z mężem
  13. Hej hey dziewczynki. U mnie pogoda niestety upalna, chyba pójdę się poopalać, chociaż troszeczkę. Odnośnie depilacji nóg to elektrycznie podobno niewskazane. Też się nad tym zastanawiałam, bo do porodu coraz bliżej i mogę nie zdążyć ze zwykłą maszynką. O tym chyba któraś z was pisała, niestety czytam posty od początku i nie pamiętam która. Rumianella - a kiedy się wybierasz do tego ordynatora? Ja raczej jestem już zdecydowana na rodzić na Bema, chyba, że coś nie wypali. Akurat niedawno dzwoniła do mnie koleżanka i mówiła, że jedzie do niego na wizytę, o ile mowa o tym samym. Przyjmuje w Ścinawie i nazwisko Wiesiołek. Koleżanka coprawda jeździ w innej sprawie bo stara się o długi czas o dzidzię, ale mówiła o nim bardzo dobrze. W sumie wizyta prywatna może się różnić od szpitala. Szkoda, że tak późno się dowiedziałam. Dzisiaj zaczyna mi się 34 tydzień, we wtorek wizyta u ginekologa, który prowadzi mnie od początku, głupio zmieniać przed samym porodem, zwłaszcza, że tutaj muszę jechać bo kończy mi się zwolnienie. Jak coś będziesz wiedziała to napisz. Postanowiłam już nie kombinować z tym szpitalem i jechać gdzie najbliżej. Jak ma być dobrze to będzie, bólu sobie nie oszczędzę, a przecież przy porodzie zazwyczaj jest położna, więc to chyba ona jest najważniejsza.
  14. Mam nadzieję, że to jest "najświeższa lista" więc dołączam: PSEUDO...........wiek..termin....imię....woj...........inne Perełka1983......25...26.09.09…Pawełek...mazow.... pierwszadzidzia Nieznajoma4303.22...01.10.09..Blanka.....pomors....pierw szadzidzia MG 29..............31...01.10.09..Igorek......wlkp......druga dzidzia Monia_monia......25...02.10.09..Marcel.....Mazow.....pierwsza dzidzia czuła...............25...03.10.09 córcia.... pomors...pierwsza dzidzia alla23...............24...03.10.09.synek.......mazow.... pierwszadzidzia K_Z_Kasia.........27...04.10.09..synek...zachodniop..pierwsza ciąża Pultaska...........30...05.10.09...synek....kuj.-pomNiemcy)...pierwsze Angela24...........27...07.10.09..Martynka.śląskie.....p ierwszadzidzia Mewka123........29....07.10.09. Martynka...wlkp...pierwsza dzidzia MERY27...........28....8/12.10.09....synek......wlkp...drugie dzieck JoG.................27...9.10.2009..Patrycja....dolnośl...pierwsze mazia112..........22...11.10.09..Miłoszek..Małopol....pi erwszadzidzia MartaDz...........30...11.10.09..Zuzia......podlaskie..p erwszadzidzia KASIA444................14.10.09..SZYMUŚ....pomors....pi erwszadzidzia Renatinka…...….26....17.10.09..Jas......pomor s.....pierwszadzidzia DAGAR.............34...18.10.09..Kornelia…. Łódź......pierwsza dzidzia Betix.............23....18.10.09. synek..kujawsko-pom...drugadzisdzia Lalune.............27...19.10.09..Nadia...warm.-maz...pi erwszadzidzia RUMIANELLA.....27...22.10.09..Larysa..dolnośląskie..pier wszadzidzia SURI...............30...22.10.09..Dawid......śląskie.... .pierwszadzidzia agatek-gagatek 24...24.10.09..córka..dolnośląskie...drugie dziecko lubila..............32....25.10.09..Ola..........rzeszów. ..druga dzidzia agata_xyz......28.....26.10.09...synek.....śląskie......p erwszadzidzia camisia……......35…...28.10.09…??chyba Hania??...Austarlia….drugie madzik..........21.....29.10.09..???????.......lubelskie. ..druga dzidzia
  15. odnośnie butelek to tez bym chciała naturalnie karmić, ale podobno tak czy tak trzeba coś mieć, więc dlatego pytałam o butelki. A teraz z innej beczki, zaczęłam od początku czytać wpisy i raptem doszłam do 20 strony, najdłużej to chyb a jest agatek-gagatek, Renatinka i perełka1983. Nie sądziłam, że czytanie może byc takie męczące, sądziłam, że szybciej przeczytam by lepiej was poznać, ale chyba zajmie mi to do porodu.. Na początku widziałam fajną tabelkę z wiekiem i terminami porodu, niedawno widziałam natomiast wpisy z imionami, fajne pomysły, zwłaszcza dla osób,takich jak ja-czyli niedawno piszących
  16. Rumianella ale w domu już masz spokój z żebrami? To siedzenie jest nie tylko dla Ciebie męczące, ale dla dziecka też, przy siedzeniu Dzidzia ma mniej miejsca, nad muzyką tez się chyba zastanowię, jak dla Dzidzi to faktycznie słuchawki na brzuch, a ja i tak mogę przecież słuchać czy oglądać coś innego. Tylko jeden problem, że ja nie lubię mieć nic na brzuchu, kupiłam sobie jedne spodnie z pasem i niestety nie zdały egzaminu, uwierały,a poza tym już jest za ciepło. Niestety zakup okazał się nie wypałem. Małgosia a widzę zakupy się udały. To dobre posunięcie, jeśli przyniosły Ci ulgę. Dla mnie najlepszym lekarstwem na zły nastrój i nerwy jest sprzątanie, ogródek albo przebywanie z moimi kotkami, niekiedy są męczące, ale ich marudzenie wywołuje we mnie symptom opiekuńczej mamusi. wkońcu to takie "biedne stworzonka" zdane na mnie. A propo butelek to chyba też kupie sobie z tej firmy tomme tippee. Narazie patrzyłam na allegro, ale jak pojadę na zakupy to chyba takie wezmę, z wyglądu fajne, a i jak dobrze dostępne to nie będzie problemu z wymianą smoka do butelki np.
  17. rumianella jak to słucham wręcz odwrotnej muzyki, szybkiej, głośnej i bardzo dynamicznej, żeby mała nie była wrażliwa jak coś głośnego usłyszy. Brat tak Małą nauczył, że telewizor cichutko bo dziecko śpi, uwaga na drzwi itd itd. Dziecko reagowało na każdy głosniejszy hałas i tak jej zostało niestety. Z tą muzyka to podobno prawda, ale ja poprostu nie mam do tego cierpliwości. Mozarta to słucham w przerobionej wersji, jak znajdę tytuł to wam napiszę. Przez 6 miesięcy uczyłam się intensywnie bo praca swoją drogą, ciągłe grzebanie w papierach, a i kończyłam jeszcze szkołę, w czerwcu miałam obronę więc muszę odpocząć, jak Mała zechce to i tak się nauczy. Oby tylko była cała i zdrowa. A Ty jeszcze chodzisz do pracy? Na kiedy masz termin? Ja coprawda dobrze się czuję, ale w pracy niestety po 8 godzinach siedzenia przy komputerze byłam wykończona, pomijając, że Małej przeszkadzało moje ciągłe siedzenie-ona bawiła się w moich żebrach przez co wracałam do domu obolała, a tu jeszcze wszystkie inne domowe obowiązki. Ledwo poszłam na zwolnienie, a Mała odpuściła i czuję się lepiej. Zmęczenie jednak bardzo się odbijało na moim organizmie.
  18. Ja też uciekam szykować obiad, wieczorem mąż przyjeżdża z kolegami więc trzeba się pokazać. Do teściowej nie nakręcaj sę sama, poczekaj aż ona to zrobi....Jak ja lubię ten temat i pomyśleć, że mieszkałam z teściami 2 lata, tyle, że wtedy teść mnie bronił i mąż, a teraz twierdzi mąż oczywiście, że się uwzięłam, czepiam się więc na nic moje marudzenie i tak będzie jej bronił. Niestety nie byłam ulubioną synową, zawsze była ta druga bo ona to ona tamto, dopiero jak wystawiła walizki synusia za drzwi to mnie odpuściła i teraz to ja jestem córką a tamta to synowa. Powiem Ci tylko tyle, że pokorne ciele dwie matki ssie i jak widzisz, że nie wygrasz(mąż umywa ręce) to lepiej przytaknąć a potem i tak zrobić po swojemu, u mnie jak narazie się sprawdza. Miłych zakupów, mam nadzieję, że przyjechała chociaż z kasą bo co to za zakupy z teściową jak sama płacisz....pa pa
  19. nieznajoma ale masz "super"-mamunia na miejscu. Ja mam tylko dojezdną i potrafi mnie wykończyć swoim marudzeniem, nie wieszaj ciuchów, nie ruszaj - ja to wyniosę, a jadłaś to czy tamto, a czemu masz taki mały brzuch, a czy dziecko nie jest za małe, a jaką miałam akcję jak zobaczyła, że kupiłam ciuszki, tak gdzieś pod koniec 5-go miesiąca kupiłam jedną wyprawkę-zielona, bo nie wiedziałam co będe miała, rożek i okrycie kąpielowe. Przez nieuwagę zostawiłam wyjęte na sofie, pierwsza reakcja to był szok, przecież mówiłam żeby nie kupować zanim się nie urodzi, ale po kilku minutach wzięła te rzeczy i pobiegła do teścia. Nie minął tydzień a sama już zaczęła się rozglądać za ciuchami, kupiła mi mnóstwo sukieneczek po tym jak już ukazała się dziewczynka. Masz więc rację-nie daj się, ale najlepiej delikatnie, postawisz na swoim, a i ona się nie obrazi jak niby coś przez przypadek. Chociaż nie zawsze się tak da. U mnie było też starcie na temat imienia-Patrycja, teściowa chciała Karolina, Zuzia, a my od początku Patrycja. Jak przyjechałam z usg to rodzinka czekała-czyli teście i mąż i co i co? Powiedziałam Patrycja, teściowa radość, ale nie Patrycja, teśc i mąż zawiedzeni bo miał być chłopak-wszystko na to wskazywało, brak zachciewajek, nie zmieniona twarz, jedzenie bardziej na ostro-jak zawsze zresztą, a tu dziewczynka. Też czułam lekki niedosyt, ale przez 20 km przyzwyczaiłam się do Patrycji. Teściowa nie Patrycja, nie Patrycja. Powiedziałam więc stanowczo, że Patrycja była od dawna imieniem planowanym, nie podlega żadnej dyskusji, ewentualnie możemy porozmawiać nad drugim imieniem i to musi się nam podobać. I tak zostało. Od tamtej pory temat się urwał i wszędzie jest Patrycja, gorzej jak dziewczyny pisały, że się urodzi chłopak, te różowe ciuszki, sukieneczki, spódniczki, mam ich niestety mnóstwo, trochę kupiłam, trochę dostałam, a i od bratowej po Niuni też sporo ciuszków. dopóki nie wiedziałam to chciałam chłopca, ale jak się przyzwyczaiłam do Patrycji to chyba bym była zawiedziona gdyby był chłopak. Może niekiedy lepiej nie wiedzieć co... W każdym razie nie daj się teściowej, dasz palec weźmie rękę
  20. Małgosiu nie wolno Ci się załamywać, tak naprawdę mało z nas może liczyć na pomoc męża, więcej gadają niż robią. Nie na darmo my rodzimy bo jesteśmy silniejsze psychicznie. Jak się źle czujesz to najlepiej zmienić otoczenie, ładnie się ubierz i pochodź sobie po sklepach, czy ogólnie się przejdź, aby tylko nie siedzieć w domu. Gorzej jak jesteś w pracy, tam za wiele nie zmienisz, ale depresja to nie wyjście. Czym więcej o tym myślisz tym bardziej się przygnębiasz. Ja też będę tak naprawdę sama, moja najbliższa rodzina mieszka 600 km ode mnie, teście do pracy, ale pewnie teściowa i tak mnie zdąży wymęczyć swoimi radami, mąż w pracy, nowe koleżanki minimum 15 km ode mnie-przeprowadziłam się niecały rok temu z miasta na wieś. Do towarzystwa mam psa i dwa koty, przez dwie trzy godziny wieczorem marudzącego męża, ale mimo to to nie jest powód do załamywania się. Musisz być silna dla tej małej istotki, którą nosisz pod swoim sercem. Dasz radę, raz lepiej, raz gorzej ale do przodu
  21. Mewka123 - znalazłam dobre lekarstwo na pogryzienia przez komary, podobnie jak ty drapałam, nawet jak w dzień wytrzymywałam to w nocy przez sen drapałam do krwi, mam paskudne przebarwienia. Nie pomagało smarowanie na komary. Zaczęłam pogryzienia smarować kremem dla dzieci S.O.S. z Nivea. Jest jednak jeden minus - jest tłusty więc trzeba dobrze wsmarowywać aby nie pobrudzić ubrań. Ja jestem teraz na zwolnieniu więc nie mam z tym problemu, w każdym razie przestaje swędzieć i tym samym nie drapiesz powodując większych ran. Spróbuj, może Tobie też pomoże. Ja też wolę zakupy przez internet, chociaż w niedzielę byłam w Realu i kupiłam wanienkę do kąpieli dla Małej, parę innych drobiazgów, ale to tylko przy okazji, bo skończyło mi się jedzenie w lodówce... A jakie polecacie dla dzieciaczka butelki i smoczki? wybór ogromny, ale co wybrać?
  22. Mowa o macierzyńskim? ?? Przy pierwszym dziecko 20 tygodni i wychowawczy jak chcesz do trzech lat
  23. Cześć dziewczyny, trzeba mieć pecha, tyle się napisałam i przyszła moja Ruda przylepka i wszystko mi skasowała. Mój kotek to jak małe dziecko, do jedzenia krzyczy, do spania też muzę go ululać, a o pisaniu na komputerze to moge zapomnieć jak jest w pobliżu, wchodzi na klawiaturę i przytulaj, ale zacznę od początku. FEMINA-nie wiem w sumie zbyt wiele o niej bo większość opinii znam z przeczytanych forum. Koleżanka coprawda rodziła 3 i 6 lat temu, ale przez ten czas mogło się wiele zmienić. Napiszę co opowiadała-miała planowane cesarki, pobyt kosztował 500 zł, ale teraz czytałam opinię z czerwca br roku, że 2000 zł pokój dwuosobowy, a jak jedno to trzeba 500 zł dopłacić. Ta informacja jest przeczytana więc nie wiem na 100%. Koleżanka mówiła jednak, że wszystko fajnie dopóki nie ma problemu z dzieckiem, jak coś się dzieje to przewożą do innego szpitala, czyli i tak są dwa różne miejsca. Nie wiem jak teraz, być może już się zmieniło. Była jednak bardzo zadowolona bo nic się nie działo, planowana cesarka więc ból po, dostawała środki przeciwbólowe, w ramach tych pieniędzy co płaciła miała podkłady, kosmetyki dla dziecka i pieluchy, praktycznie potrzebowała jedynie dla siebie koszuli i wyprawki dla dziecka na wyjście, z obsługi zadowolona. Ja prawdopodobnie zdecyduję się na Lubin Bema. Przebierałam w szpitalach, myślałam nawet o Feminie ale jak usłyszałam 2000zł to jednak się trochę przeraziłam, za te pieniądze można wiele kupić dla dziecka, a ono jest teraz przecież najważniejsze. Ja jakoś może przeżyję. A propo tego, to potwierdzona opinia, że jak się lekko przechodzi ciążę to gorzej się znosi poród? Ja niestety a własciwie to stety przechodzę ją bezboleśnie, wręcz bez dolegliwości. Nie miałam wymiotów, zgagi, problemów z załatwianiem się, nawet nogi mi nie cierpną. Ale zapobiegawczo biorę magnez 2 tabletki dziennie. Trzy tygodnie temu lekarz kazał mi przez dwa tygodnie brać 6 tabletek dziennie bo wydawało mu sie, że mam trochę za twardy brzuch. Nie dziwne, jak dwa dni wcześniej skopałam cały ogródek. Rano piję też kubek mleka z łyżeczką kawy Ricore, ona podobno zawiera magnez. To rada dla dziewczyn pijących kawę-może lepiej wypić takie z mlekiem. Zastanawiam się ile moja dzidzia teraz waży, 32 tydzień i dwa kg to fajna waga. Ja jadę dopiero we wtorek, nie wiem czy zrobi mi usg, w piątek zacznie się 34 tydzień więc powinna też moja Patrysia ważyć minimum dwa kg. Patrząc jednak na mój brzuch to niekiedy mam wątpliwości, przytyłam coprawda od początku ciąży około 8 kg, ale ostatni miesiąc waga stanęła a brzuch też nie jest jakiś ogromny. Wszyscy mi mówią, że wyglądam raczej na początek ciąży niż koniec, ale widocznie taki urok mojego brzucha. Mały brzuch to moze też ten brak dolegliwości, brzuch rośnie powoli, nie obciąża zbytnio nóg i kręgosłupa, tylko dzidzia się strasznie rozpycha, mąż się śmieje, że tańczy. Dziewczyny a kiedy już Mała powinna się przekręcić główką do dołu, mnie się ciągle wydaje, że jest po prawej stronie brzucha i główka jest pod piersią, od pierwszych ruchów tam siedziała i wierciła paluszkami w żebrach, potem doszły nóżki, ale już dołem, na usg odrazu wiedziałam jak jest ułożone bo stale tak małą czuję.
  24. S.U.R.I. z tą matką Polką to chyba większość z nas tak ma. Pranie, gotowanie, sprzątanie, niańczenie męża i zwierząt, praca, a my same jesteśmy gdzieś na szarym końcu. Od początku ciąży słyszę od męża-powinnaś się oszczędzać, jak chodziłam do pracy to się złościł po co robię to czy tamto, poszłam więc na zwolnienie? I co, nadal sprzątam, gotuję, a na dodatek wyprowadziłam się z miasta na wieś więc doszedł mi ogródek, troszkę warzywek... "Po co to robisz-roigrasz się to zobaczysz", ale jak nie robić, kiedy mąż wychodzi o 5 rano a wraca o 7, od wejścia słyszę już jaki on jest zmęczony-tak jakby ostrzeżenie, nie ruszaj mnie tylko daj jeść i cicho bądź. A tu trzeba trawę wykosić, pranie wynieść, śmieci wyrzucić i tysiące innych rzeczy, których w ciązy już nie powinnyśmy robić. Dla przykładu mycie okien, wieszanie prania, robienie przed domem, ale jak sama nie zrobię to poprostu zarosnę brudem i chwastami. Pokaże palcem zrób to to albo zmęczony albo nie ma czasu i zrobi później, więc tak po dwóch trzech dniach idę i robię sama. Chyba tylko przez pierwsze trzy miesiące uważałam, a teraz robię normalnie tylko w zwolnionym tempie, schylam się podnosząc wiaderko, kucam przy odkurzaniu, jeden kurs z ciężką wodą zamieniam na trzy, prasuję siedząc, itd. Można by pisać i pisać. Podsumowując-im bardziej pokażesz, że dasz sobie sama radę tym bardziej inni będą to wykorzystywać z wygody bądź przyzwyczajenia jak mężowie. Sama się nie poszanujesz to i ktoś Cię nie poszanuje-to jest pewne! Tak więc dziewczynki-taki nasz los bo same sobie go tworzymy i na niego przyzwalamy!
  25. Z wchodzeniem na kolana to niestety też to przerabiam, rozpuściłam go jak małe dziecko i by się tylko pieścił, przytulał, niestety ta jego zazdrość objawia się w momentach gdy mąż chce mnie przytulić, nie ważne, że jego przytulałam przed chwilą. wczoraj niestety pierwszy raz ugryzł człowieka, byłam z nim u weterynarza na szczepieniu i nie spodobało mu sie, że daję dla weterynarza jego książeczkę, byłam w szoku, że tak zareagował. Zazwyczaj to do mnie skacze, próbując mnie od kogoś odepchnąć, albo ciągnie za ręce. Mam jedynie nadzieję, że do dzidzi się przyzwyczai. Do kotów przywykł, chociaż niekiedy też potrafi uderzyć je łapą. Wiem, że wszystko zależy od tego jak ja się będę zachowywała, nie może pójść nagle w odstawkę bo będzie dziecko traktował jak intruza, który odebrał mu panią, ale ciekawe czy dam radę niańczyć zwierzęta, dziecko i męża... Ciekawe gdzie miejsce dla mnie samej...
×