Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

fruziar

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. a co do powrotu byłego.. znam dziewczyne, do ktorej chlopak wrocil po roku. przepraszal ja i jej rodzicow ze lzami w oczach. mam tez kolezanke, ktora zerwala z chlopakiem, bedac pewna, ze juz go nie kocha.. po czym po 3 mcach jej sie odmienilo.. a jest ona odpowiedzialna dziewczyna, ktora przemyslala tamta decyzje o rozstaniu. wiec wszystko jt mozliwe, choc nie mozna bezgranicznie wierzyc w powrot - lepiej sie mile rozczarowac.. mnie czasami sie wydaje, ze wroci, a czasem, ze nie - ze jt juz "miles away"..:(
  2. tak czytam sobie to forum dla pokrzepienia, troche tez w poszukiwaniu nadziei. mnie tez zostawil chlopak, 2 mce temu, po 3,5 letnim zwiazku. nic nie zapowiadalo rozstania, nagle uslyszalam, ze juz nie czuje do mnie tego, co kiedys, ze juz mnie nie kocha, ze czuje, ze stara sie na sile. to byl szok totalny, do dzis nie moge sie otrzasnac, bardzo chcialabym, zeby wrocil, chociaz ne wiem co musialby zrobic, zebym znowu mu zaufala. strasznie za nim tesknie, podobnie jak niektóre z Was, nie moge patrzec na innych facetow. stracilam wiare w milosc. on byl osoba, ktorej bezgranicznie ufalam. wiedzialam, ze zwiazki sie rozpadaja, ale myslalam: "on jest inny, tak mnie kocha.." za bardzo uwierzylam w to, ze jego milosc jt niesmiertelna. po rozstaniu dlugi czas wydzwanialam do niego, ryczalam w sluchawke, prosilam, by to wszystko przemyslal.. teraz zaluje i wstydze sie tego.. mimo to chce z nim przeprowadzic "rozmowe ostatniej szansy" w pazdzierniku.. łudze sie caly czas:( ale strasznie go kocham i nie wyobrażam sobie zycia z innym.. mielismy wspolne plany, ustalone imiona dzieci:) bardzo zzylam sie z jego rodzina - jego mama dzwonila do mnie, 2 razy sie spotkalysmy, plakala i mowila, ze czuje sie, jakby stracila corke. nie wiem co robic, niby czas leczy rany,i czasami to czuje.. ale mam tez bardzo ciezkie dni, takie jak dzis.. takie hustawki. najgorsze jest to, ze on nie podal mi powodu, powiedzial, ze sam go nie zna.. wiem na pewno, ze nie chodzi o zadna inna.. i ten brak powodu pozwala mi miec nadzieje, chociaz czasem mysle, ze skoro nie bylo powodu, to co to byla za milosc?! nie wiem juz co myslec i co robic.. mamy sporadyczny kontakt ze soba, ostatnio udaje, ze wszystko jest OK, jestem przy nim wesola, ale tylko po to, by zobaczyl we mnie dziewczyne, jaka poznal i w jakiej kiedys sie zakochal.. :(
×