Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

za dużo ciałka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez za dużo ciałka

  1. A dziś na obiadek jako kurczaka z kaszą jęczmienną - tak mi się zachciało tej kaszy że musiałam sobie zrobić no i jeszcze brokuł mmm pycha☺
  2. dzień doberek rannym ptaszkom ha ha ha coś sie pomyśli póki co mobilizuję się do stosowania licznych balsamów, które pokryte grubą warstwą kurzu zalegają na łazienkowych półkach. muszę wsmarować w siebie wszystkie i kupię sobie nowiutki - to zawsze działa dopingująco
  3. Moim marzeniem widzisz jest 7 z przodu może być nawet 79 byle nie powyżej a już się wprost nie mogę doczekać kiedy z wagi zniknie 9 jako pierwsza cyfra mam jej już dość.
  4. Wiem, że takie marsze dają pozytywne skutki dlatego mam motywację aby wyjść wcześniej z domu przy jeszcze tak pięknej pogodzie a nie wsiadać do autobusu pod blokiem. Chciałabym jednak jakoś trzeźwość ciało bo wiem że będę miała problem z nadmiarem skóry która została jeszcze po dawnym odchudzaniu.
  5. Może jak wy zaczniecie ćwiczyć to i ja muszę dupsko bo narazie ruszam tylko nogami chodząc. Asia i Justynka gdzie wy sa?
  6. Laseczki miało być. Ja też na ślub miałam być niteczka a w tym pięknym dniu warzylam 96kg ale Tobie się uda.
  7. Hejka dzisiejszym dniem muszę się pochwalić, był wzorowy. Rano marszem do pracy,lekki obiad później rowerem na działkę i brak kolacji. Teraz pije wieczorną miętę ale będzie jeszcze woda to apropo nawodnienia. Starałam się dziś nie podjadać choć pokus było wiele i chęci też. Nadszedł ten czas o którym mówiłam, że mam ochotę na wszystko ale postaram się ten czas przetrwać. Trzymajcie się paseczki.
  8. No i znowu to samo, po raz drugi napisałam mowę powitalna dla tararara i nie ma. To teraz krótko gratuluję rzucenia lenia a kilogramy też zrzucimy wszystkie.
  9. No i znowu to samo, po raz drugi napisałam mowę powitalna dla tararara i nie ma. To teraz krótko gratuluję rzucenia lenia a kilogramy też zrzucimy wszystkie.
  10. Witaj kochana my zawsze z otwartymi ramionami witamy powracające cury marnotrawne
  11. Witam w kolejny lżejszy dzień
  12. Ja też nie doprawiłam linka coś z mim chyba nie tak. Kochani moi moją waga chyba ruszyła nie chcę się za bardzo cieszyć ale ważę się codziennie rano i tendencja jest spadkową
  13. Trochę za późno pewnie reaguje bo na odpowiedź liczyłaś wczoraj i może wypilas tę herbatę ale ja nie robiłabym nic ewentualnie spacer. Dziś się pilnuj a pizza pójdzie w zapomnienie
  14. Z tymi wywiadami wygibasami to dokładnie jak u mnie tylko w samotności
  15. Asiu na siłownię nie zaglądam już od bardzo dawna Ale postawiłam na chodzenie do pracy piechotą to w sumie 5km dziennie i jak najmniej wylegiwania na kanapie
  16. Ups czytałam poprzednią stronę.
  17. No i udało się więc mogę pisac dalej. Tak jak przypuszczałam etap obojetności juz minął czuję zapachy smaki i mam ochotę na wiele rzeczy ale na jedzenie się nie rzuciłam na wadze dziś 95 kg a było juz nawet 94,4. Nie martwcie się dobrze jest: ograniczyłam tłuszcze i to bardzo zdałam sobie sprawę jak niezdrowe jedzenie czasami fundowałam sobie i mężowi ;-) może i smaczne, na pewno szybkie ale nie zdrowe - te wszystkie pizze shormy domowej roboty - mnóstwo smażonego mięcha. Małżonek jest oporny na zmiany ale malutkimi kroczkami nawet się nie zoriętuje - czasami jednak dostaje swojego schabowego gdy ja wcinam gotowaną pierś kurczaka. Nie jem kolacji i dobrze się z tym czuję, nie piję kawy i tego mi brak - to był mój rytuał poranny kawka z mleczkiem mmmm.... staram się ją zastąpić kawą zbożową ale to nie to samo. Ogólnie jest dobrze oby tak dalej. Pozdrawiam śliczne panie i miłego dnia.
  18. No i wcięło mi cały tekst
  19. A co u mnie? Wszelkie dolegliwoiści przeszły została tylko śwadomość posiadania kamieni i pytanie co dalej wycinać czy nie. Teraz mam podwójną motywację do dietkowania bo już wiem że niezdrowe jedzonko szkodzi nie tylko mojej figurze ale i zdrowiu - a to działa na psychikę bardzo. Może będa wkońcu jakieś efekty ba na wadze obecnie 96 kg. Koniec wakacji ;-) pracę zacząć czas - dziś delikatnie bo tylko uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego ;-) Cieszy mnie niezmiernie fakt, że już jestem żoną nie koleżanką, konkubiną a nawet narzeczoną tylko żoną ;) po 3,5 letniej znajomości i wogóle wszystko mnie cieszy i póki co niczym się nie martwię. Piszcie co u Was nowego jak radzicie sobie z waszymi dietkami jakie nowe spostrzeżenia i rady. zawsze chętnie czytam choć nie zawsze miałam czas pisać - poprawię się. Buziaki dla Was dziewczynki
  20. Na weselu faktycznie niewiele jadłam i nic nie piłam ale nie to było ważne. Już jest po wszystkim i jestem szczęśliwa. Pozdrawiam! !!
  21. Poczytałam sama siebie i widzę,że robię mnóstwo błędów. Wybaczcie. Mam kamienie w woreczku żółciowym czyli do wycięcia. Dziś wieczorem miałam temperaturę 39.5 i wylądowała w szpitalu gdzie mnie przebadano Ale nic nie wiadomo. Mam stan zapalny Ale nikt nie wie z jakiej przyczyny. To tyle na dziś.
  22. Jeśli chodzi o sam ślub wszystko ok lecz teraz nawet nie mam głowy aby o nim myśleć. Największe moje zmartwienie to aby na nim być i jakoś funkcjonować. Teraz cały czas jestem na ketonalu a i tak nie mam ochoty aby ruszyć tylek z kanapy. Dziś jest jeszcze luz ale jutro się zacznie kocioł. Trzymancie za mnie kciuki. Pozdrawiam serdecznie!!!
  23. Wzrostu mam 170cm czyli szału nie ma. Ale powwiem wam, że odkąd mam te bóle i całkowity brak apetytu to waga leci. Ale do 98 kg można się przyzwyczaić a do bólu nie;-(
  24. zapomniałam dodać że ciesze się iż temat nie umarł dzięki temu mam sie gdzie czasami pożalić fajnie, ze jesteście POZDRAWIAM
  25. witam kochane Asiu gratulacje, Justynko fajnie, że się odezwałaś u mnie ok szału nie ma ale katastrofy też nie ;-) Święta minęły troszeczkę się pojadło zapasy w lodówce ale dziś odtrucie nastrój dopisuje słońce za oknem czyli wszystko super
×