-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez za dużo ciałka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 39
-
A dziś na obiadek jako kurczaka z kaszą jęczmienną - tak mi się zachciało tej kaszy że musiałam sobie zrobić no i jeszcze brokuł mmm pycha☺
-
dzień doberek rannym ptaszkom ha ha ha coś sie pomyśli póki co mobilizuję się do stosowania licznych balsamów, które pokryte grubą warstwą kurzu zalegają na łazienkowych półkach. muszę wsmarować w siebie wszystkie i kupię sobie nowiutki - to zawsze działa dopingująco
-
Moim marzeniem widzisz jest 7 z przodu może być nawet 79 byle nie powyżej a już się wprost nie mogę doczekać kiedy z wagi zniknie 9 jako pierwsza cyfra mam jej już dość.
-
Wiem, że takie marsze dają pozytywne skutki dlatego mam motywację aby wyjść wcześniej z domu przy jeszcze tak pięknej pogodzie a nie wsiadać do autobusu pod blokiem. Chciałabym jednak jakoś trzeźwość ciało bo wiem że będę miała problem z nadmiarem skóry która została jeszcze po dawnym odchudzaniu.
-
Może jak wy zaczniecie ćwiczyć to i ja muszę dupsko bo narazie ruszam tylko nogami chodząc. Asia i Justynka gdzie wy sa?
-
Laseczki miało być. Ja też na ślub miałam być niteczka a w tym pięknym dniu warzylam 96kg ale Tobie się uda.
-
Hejka dzisiejszym dniem muszę się pochwalić, był wzorowy. Rano marszem do pracy,lekki obiad później rowerem na działkę i brak kolacji. Teraz pije wieczorną miętę ale będzie jeszcze woda to apropo nawodnienia. Starałam się dziś nie podjadać choć pokus było wiele i chęci też. Nadszedł ten czas o którym mówiłam, że mam ochotę na wszystko ale postaram się ten czas przetrwać. Trzymajcie się paseczki.
-
No i znowu to samo, po raz drugi napisałam mowę powitalna dla tararara i nie ma. To teraz krótko gratuluję rzucenia lenia a kilogramy też zrzucimy wszystkie.
-
No i znowu to samo, po raz drugi napisałam mowę powitalna dla tararara i nie ma. To teraz krótko gratuluję rzucenia lenia a kilogramy też zrzucimy wszystkie.
-
Witaj kochana my zawsze z otwartymi ramionami witamy powracające cury marnotrawne
-
Witam w kolejny lżejszy dzień
-
Ja też nie doprawiłam linka coś z mim chyba nie tak. Kochani moi moją waga chyba ruszyła nie chcę się za bardzo cieszyć ale ważę się codziennie rano i tendencja jest spadkową
-
Trochę za późno pewnie reaguje bo na odpowiedź liczyłaś wczoraj i może wypilas tę herbatę ale ja nie robiłabym nic ewentualnie spacer. Dziś się pilnuj a pizza pójdzie w zapomnienie
-
Z tymi wywiadami wygibasami to dokładnie jak u mnie tylko w samotności
-
Asiu na siłownię nie zaglądam już od bardzo dawna Ale postawiłam na chodzenie do pracy piechotą to w sumie 5km dziennie i jak najmniej wylegiwania na kanapie
-
Ups czytałam poprzednią stronę.
-
No i udało się więc mogę pisac dalej. Tak jak przypuszczałam etap obojetności juz minął czuję zapachy smaki i mam ochotę na wiele rzeczy ale na jedzenie się nie rzuciłam na wadze dziś 95 kg a było juz nawet 94,4. Nie martwcie się dobrze jest: ograniczyłam tłuszcze i to bardzo zdałam sobie sprawę jak niezdrowe jedzenie czasami fundowałam sobie i mężowi ;-) może i smaczne, na pewno szybkie ale nie zdrowe - te wszystkie pizze shormy domowej roboty - mnóstwo smażonego mięcha. Małżonek jest oporny na zmiany ale malutkimi kroczkami nawet się nie zoriętuje - czasami jednak dostaje swojego schabowego gdy ja wcinam gotowaną pierś kurczaka. Nie jem kolacji i dobrze się z tym czuję, nie piję kawy i tego mi brak - to był mój rytuał poranny kawka z mleczkiem mmmm.... staram się ją zastąpić kawą zbożową ale to nie to samo. Ogólnie jest dobrze oby tak dalej. Pozdrawiam śliczne panie i miłego dnia.
-
No i wcięło mi cały tekst
-
A co u mnie? Wszelkie dolegliwoiści przeszły została tylko śwadomość posiadania kamieni i pytanie co dalej wycinać czy nie. Teraz mam podwójną motywację do dietkowania bo już wiem że niezdrowe jedzonko szkodzi nie tylko mojej figurze ale i zdrowiu - a to działa na psychikę bardzo. Może będa wkońcu jakieś efekty ba na wadze obecnie 96 kg. Koniec wakacji ;-) pracę zacząć czas - dziś delikatnie bo tylko uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego ;-) Cieszy mnie niezmiernie fakt, że już jestem żoną nie koleżanką, konkubiną a nawet narzeczoną tylko żoną ;) po 3,5 letniej znajomości i wogóle wszystko mnie cieszy i póki co niczym się nie martwię. Piszcie co u Was nowego jak radzicie sobie z waszymi dietkami jakie nowe spostrzeżenia i rady. zawsze chętnie czytam choć nie zawsze miałam czas pisać - poprawię się. Buziaki dla Was dziewczynki
-
Na weselu faktycznie niewiele jadłam i nic nie piłam ale nie to było ważne. Już jest po wszystkim i jestem szczęśliwa. Pozdrawiam! !!
-
Poczytałam sama siebie i widzę,że robię mnóstwo błędów. Wybaczcie. Mam kamienie w woreczku żółciowym czyli do wycięcia. Dziś wieczorem miałam temperaturę 39.5 i wylądowała w szpitalu gdzie mnie przebadano Ale nic nie wiadomo. Mam stan zapalny Ale nikt nie wie z jakiej przyczyny. To tyle na dziś.
-
Jeśli chodzi o sam ślub wszystko ok lecz teraz nawet nie mam głowy aby o nim myśleć. Największe moje zmartwienie to aby na nim być i jakoś funkcjonować. Teraz cały czas jestem na ketonalu a i tak nie mam ochoty aby ruszyć tylek z kanapy. Dziś jest jeszcze luz ale jutro się zacznie kocioł. Trzymancie za mnie kciuki. Pozdrawiam serdecznie!!!
-
Wzrostu mam 170cm czyli szału nie ma. Ale powwiem wam, że odkąd mam te bóle i całkowity brak apetytu to waga leci. Ale do 98 kg można się przyzwyczaić a do bólu nie;-(
-
zapomniałam dodać że ciesze się iż temat nie umarł dzięki temu mam sie gdzie czasami pożalić fajnie, ze jesteście POZDRAWIAM
-
witam kochane Asiu gratulacje, Justynko fajnie, że się odezwałaś u mnie ok szału nie ma ale katastrofy też nie ;-) Święta minęły troszeczkę się pojadło zapasy w lodówce ale dziś odtrucie nastrój dopisuje słońce za oknem czyli wszystko super
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 39