Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alakolo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez alakolo

  1. mam nadzieję że to będę ja :) dzisiaj cały dzień bolał mnie żołądek, nie wiem z czego ale zwijałąm się z bólu... teraz przeszło ale sił dalej nie mam... na dodatek nic prawie nie zjadłam bo jak napiłam się maślanki to znowu atak bólu... :o czekam na M. jak wróci z pracy, może jak go zobaczę to się lepiej poczuję :)
  2. a mi się strasznie dłuży... co do tego usg i wymiarów to się tak bardzo nie przejmuję, w końcu każdy jest inny... a mi wyszło że teoretycznie będzie ważył przy porodzie 3,5 kg - ciekawe czy się sprawdzi :)
  3. acha, i ci mnie zdziwiło - Kubuś ma już włosy :) jak gin to zobaczył na usg to nie wiem, w każdym razie ma i to sporo :)
  4. tak, poszłam :) mam na razie na 3 tygodnie i zobaczymy co dalej... jak tak patrzę na wyliczenia z usg, to może i wcześniej urodzę... termin mi oscyluje między 22 a 30 maja...
  5. cześć mamuśki :) właśnie byłam na kontroli, Kubuś waży 2,5 kg :) a czuję się jakby ważył 40... i leży główkowo, to co brałam za główkę to były "drobne elementy" jak się gin wyraził, czyli nóżki :D poza tym ok, rozejścia kości łonowej nie mam, po prostu miednica przygotowuje się do porodu i tyle, muszę to przecierpieć innego wyjścia nie ma... twardnieje wam czasem brzuch? mi ostatnio często, gin powiedział że to macica trenuje przez porodem... no jak by to miało tak wyglądać to mogę rodzić choćby dziś :)
  6. hej :) a mi palce nie puchną :) może są nieco grubsze bo obrączka ciaśniejsza :) ale nie mogę powiedzieć że puchną bo cały czas są takie same... kostki też nie puchną, w zasadzie od kolan w dół mam takie same nogi jak w zamierzchłych czasach przed ciążą :D a co do okolic miednicy - to mnie tam wszystko co możliwe boli, już się przyzwyczaiłam... :)
  7. haha dziewczyny, wy się kącikiem martwicie a ja jeszcze mieszkania nie mam :D ostateczny termin przeprowadzki mamy na 30 maja, czyli praktycznie wtedy będę już na porodówce :D więc pokojem czy kącikiem się nie stresuję bo póki co i tak nie mam go gdzie urządzić :) to wszystko będzie na wariata, już się wszyscy ze mnie śmieją że prosto z porodówki skoczę do notariusza, później oddać auto służbowe do pracy i przy okazji opowiem dziewczynom jak było, no i wrócę spokojnie do szpitala nakarmić dziecko :D:D:D
  8. Jak dla mnie lista wygląda w miarę ok, tylko zastanawia mnie dlaczego sok akurat jabłkowy :) no i kubek, sztućce...? dziwne, nie mają takich rzeczy? co do golenia i lewatywy to skoro trzeba sobie samemu kupić to o ile będę rodzić naturalnie to nie wiem czy sobie tych zabiegów w domu nie zrobić? zanim się wszystko zacznie to i tak trochę czasu upływa, a w szpitalu to niekoniecznie jest to wykonywane jakoś komfortowo i intymnie :o pisałaś że jesteś ze śląska... a w którym szpitalu będziesz rodzić? ja się zastanawiam między Oświęcimiem (tu pracuje moja mama) a Pszczyną...
  9. mi też czasem drętwieją nogi... najlepiej wtedy wyprostować tak żeby palce do siebie i pięty jak najdalej do przodu, to może skurcz nie chwyci :) cieszę się że mimo wszystko nie puchnę np. w kostkach, w zasadzie od kolan w dół nogi mi się nie zmieniły, niestety na udach troszkę przybyło... ale myślę że Kubuś zje to ze mnie :) ech... miałam dzisiaj iść na badania ale jak M. wstał o 5 rano do pracy to też się przebudziłam i dopadł mnie atak wilczego głodu... nie mogłam zasnąć więc zjadłam kanapkę, do tego jeszcze oczywiście ucisk na pęcherz i zarówno morfologię jak i mocz szlag trafił... muszę jutro jakoś wytrzymać i w końcu zrobić te badania... nie wiedziałam że takie proste rzeczy mogą sprawić tyle kłopotu :)
  10. ja też się przyłączam :) więcej niż 6-8 miesięcy na pewno nie, zresztą karmić dłużej to męczarnia, zwłaszcza jak się wraca do pracy... a poza tym dziecko wtedy karmi się nie tylko mlekiem ale już wprowadza inne jedzenie, np, zupki... a potem oduczyć malucha od piersi coraz trudniej... powiedzcie dziewczyny jeżeli mogę spytać czy wy jeszcze uprawiacie seks? bo ja tak, chociaż jestem baaardzo zmęczona i w sumie dziwię się że M. ma jeszcze na mnie ochotę :D no ale czego się nie robi z miłości :)
  11. hej :) ale wam dobrze, byczycie się w domku :) a ja siedzę na nudnym szkoleniu i usypiam... :D my też dajemy Kubie 2 imiona, u M. jest taka tradycja że drugie jest po ojcu (M. też tak ma bo jest pierwszym synem) więc będzie Jakub Michał :) w sumie ładne połączenie, ja mam jedno imię ale nie przeszkadza mi to że będzie miał 2 :) co do rzeczy dla maluszka to na razie kupiłam sobie w sklepie Tchibo na wyprzedaży torbę do przebierania, znaczy na pampersy i inne akcesoria, do tego jest taka mata na której można przewijać maluszka w podróży i opakowanie na butelkę, taka praktyczna rzecz :) pozostałe rzeczy będę sobie kupować jak będę w końcu na L4 czyli w przyszłym tygodniu, teraz codziennie wracam przed 17, zanim zrobię obiad to już wszystkie tego typu sklepy zamknięte... moi rodzice kupili sobie składane łóżeczko taki kojec, bo mój brat też się spodziewa dziecka więc jak będziemy ich odwiedzać żeby było gdzie położyć maluchy :) co do karmienia to laktator i tak przypuszczam że trzeba będzie mieć, bo podobno zaraz po porodzie ma się nawał pokarmu i trzeba ściągać jak maluszek nie nadąży tyle zjeść bo można dostać zapalenia piersi a to boli podobno cholernie... :o pozdrowionka i piszcie częściej :) ja będę sobie podpatrywać w wolnej chwili :)
  12. hej :) kaktusowata, nie martw się że ma szczuplutki brzuszek, przynajmniej łatwo urodzisz :) no i będzie przystojniakiem od początku :D no wiem żartuję sobie ale na pewno wszystko będzie dobrze :) ehh mam dzisiaj taki dzień że jak chcecie żeby kogoś opieprzyć to śmiało, chętnie się podejmę :D wszystko mnie denerwuje (zwłaszcza natrętni klienci w pracy) a jak pomyślę o czekającym mnie sprzątaniu po przyjściu do domu to aż mnie skręca... :o no ale nie ma rady, wczoraj byłam wykończona i odpuściłam, więc dzisiaj już muszę posprzątać... chociaż tak naprawdę to bym tylko leżała i wcale by mi się nie nudziło... jedyny minus to taki, że ta moja nieszczęsna miednica a właściwie kość łonowa mnie tak cholernie boli przy leżeniu, z trudem się np. przekręcam na drugi bok że o wstawaniu nie wspomnę... jak siedzę w pracy to nie boli, ale za to męczę się i jak wracam do domu to nic mi się już nie chce... normalnie jak w tragedii antycznej - tak źle i tak niedobrze :) a co u was?
  13. o, jak dużo napisane :) kurczę okazało się że mój lekarz ma w przyszłym tygodniu wolne więc zapisałam się dopiero na poniedziałek 19-go... no i póki co muszę łazić do pracy :o ehhh chciałabym żeby już czerwiec był... :) miłego dnia, spadam bo jestem umówiona u notariusza a to kawałek drogi :)
  14. hej :) kaktusowata, na pewno będziesz miała jeszcze, przed samym porodem :) muszą sprawdzić jak maluszek leży :) ja właśnie dzisiaj przekładam wizytę, miałam mieć jutro ale nie zdążyłam badań zrobić... może na piątek się uda a jak nie to przyszły tydzień... i wreszcie wolne :)
  15. hej, no pewnie dziewczyny rodzinkę odwiedzają albo błogo odpoczywają po świątecznym obżarstwie :D ja zastanawiam się cały czas kiedy mam wziąć L4 i chyba ten tydzień się jeszcze pomęczę a w następnym dam już sobie spokój :) czuję się już taka słaba, po prostu nie mam już siły dźwigać takiego ciężaru... na dodatek miednica mnie boli jak cholera - no ileż można się rozciągać??? :o chciałabym się jakoś więcej ruszać ale to po prostu boli... po większym wysiłku (np. dłuższy spacer) muszę 2 dni "odchorowywać" bólem miednicy :o a Kuba nadal bokiem leży, teraz to nawet widać bo mam niesymetryczny brzuch :) główka jest po prawej stronie przy biodrze, a tyłeczek ma po lewej stronie zaraz niedaleko pępka :) i takie wybrzuszenia mam cały praktycznie czas :) no i nie wiem czy się odwróci... ale kopie już nieźle, czasem jak przywali w żebra to boli nawet :) ale to akurat słodki ból :) wesołych świąt i smacznego jajeczka życzę :)
  16. no to ja też jestem leniem :) jak przychodzę z pracy to ciężko zmusić się żeby coś zrobić :) nie mówiąc już o wstawaniu - masakra :o
  17. ale jestem dzisiaj zmęczona... a wczoraj to ze zmęczenia i obolałości byłam w szoku że udało mi się nie urodzić... :o niby malutka kawalerka a tyle rzeczy pakować i to w takim tempie że hohoo... no ale już na szczęście po wszystkim :) a co u Was? ja co do planów typu ubranka to i tak nic nie robię, jak by się coś wcześniej działo to mama i Misiek mi podstawowe rzeczy kupi a resztę sobie dozbieramy, zresztą jest te kilka dni kiedy jestem w szpitalu to zdążą zakupy zrobić :)
  18. a mi się nic nie chce... nawet nie mam gdzie sprzątać i na dodatek nie wiem jak to będzie z tym mieszkaniem, może się okazać że do końca maja będziemy musieli czekać bo taki jest ostateczny termin w umowie... :o:o:o a wtedy szlag mnie trafi bo nic nie zdążę zrobić zanim urodzę Kubusia :o o ile w ogóle urodzę bo cały czas siedzi poprzecznie ułożony - pewnie tak lubi ale mnie to martwi bo jak tak zostanie to będą musieli mnie kroić :o a na dodatek Misiek musiał dzisiaj iść do pracy bo coś tam zawalił i musi poprawiać... i tak sobie siedzę sama... na dodatek jutro wyprowadzamy się z mieszkania "kawalerskiego" Michała do mnie więc powinnam się wziąć za pakowanie rzeczy ale mam strasznego lenia :) no ale mam nadzieję że Wy lepiej spędzacie ten weekend :) ps. też czujecie się takie ociężałe i niezdarne? czy tylko ja tak mam? :)
  19. hej dziewczynki :) i brzuszki :) kurczę jak mi się dłuży to wszystko... jeszcze tydzień do końca marca a ja mam wrażenie jak by się to ciągnęło w nieskończoność... chociaż tyle że sprawy z mieszkaniem posuwają się do przodu i może się uda kupić to mieszkanie jeszcze w kwietniu to by było trochę czasu na urządzenie pokoju dla Kuby :) chociaż na początku to i tak pewnie będzie spał z nami w sypialni... no ale przynajmniej łóżeczko zdałoby się kupić :) wczoraj miałam dzień narzekań... jakoś tak mnie wzięło że ja już mam dosyć, że chcę już w końcu urodzić, że może lekarz się pomylił, że jeszcze całe 2 miesiące... i jak ja będę wyglądać????? jak już mam wrażenie że brzuch mi zaraz pęknie... i źle mi się oddycha... i tak chlipałam Miśkowi a on ma świętą cierpliwość i tylko mnie przytulał... i powiedział żebym się nie martwiła bo dla niego jestem najlepsza super laska na świecie, fajny on jest co nie? :)
  20. hej :) a co tu tak cicho? śpicie jeszcze? :) ja nadal w pracy... ale za to w nowych butach :D miłego dzionka :)
  21. mój nie ma jakiegoś jednego ułożenia, poprzednim razem był poprzecznie, teraz był główką w dół, ale i tak czuję że mi się często przewraca więc zmienia się jak w kalejdoskopie :) w sumie ma jeszcze czas żeby się ułożyć :) kurczę to już 30 tydzień... następna wizyta po świętach... ale fajnie że się w końcu ciepło robi :) muszę sobie kupić buty i okulary słoneczne, bo te stare nie nadają się już do niczego :) M. ma dzisiaj imprezkę z kolegami z pracy, więc z namówieniem go na weekendowy wypadzik do Krakowa na zakupy nie stanowił problemu :) miłego dnia życzę :) weekend już prawie :)
  22. ja mam Hb 12,8, krw. cz. 4,12, krw. b. 9,1, HCT 39 :) to też tak z 24 tyg mniej więcej :) a jak tam bobaski? mój to już chyba ma mało miejsca, tak się wierci, jak siedzę w pracy to mi bokiem wychodzi :) znaczy tyłeczek chyba wypina i to tak śmiesznie wygląda, taka kulka z boku :D
  23. a masz te wyniki? powinno pisać ile jest czego i jakie są normy, pewnie masz mało żelaza albo czerwonych krwinek...
  24. ja mam i mocz, i morfologię w normie, glukozę też więc nie miałam za bardzo o co pytać... a co konkretnie masz "kiepskie" w wynikach?
  25. o, no to teoretycznie ja też powinnam od teraz chodzić co 2 tygodnie, tylko po co? ani się źle specjalnie nie czuję, oprócz ociężałości i tej nieszczęsnej miednicy nic mi nie dolega, a poza tym nie chce mi się męczyć niepotrzebnie... wystarczają mi te załatwiania z mieszkaniem których już mam dość a to dopiero początek...
×