Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Dzień dobry dziewczyny! Doriana - dzięki, że się odezwałaś :) Początki niestety są najtrudniejsze ale nie znaczy to, że będzie tak zawsze. Może wystaw kilka aukcji z wyróżnieniem, koszt owszem większy bo chyba coś ok. 15zł ale Twoje przedmioty będą na pierwszych stronach co daje większą szansę na sprzedaż. Ale pewnie sama na to wpadłaś, więc nie będę się dłużej mądrzyła. Chyba znowu uległaś rodzicom Majki, pewnie nie mogą znaleźć opieki do dziecka a Ty jesteś ostatnią ich nadzieją, oj skąd ja to znam :( Dajesz palec a za chwilę nie masz ręki :( Trzymaj się bo wiem, że będzie Ci ciężko, buziaki :) Jutkaaa - będzie dobrze, bo nie ma innej możliwości :) Patinka - twarda babeczka z Ciebie ja gdybym nie miała pomocy do dzieci (nie mylić z teściami) to pewnie już dawno byłabym w wariatkowie. Naya29 - dzięki za dobre słowa. Życzę spełnienia marzeń, pozdrawiam :) Chyba nowa mama zrezygnowała z naszego topiku, szkoda :( Idę dziś do przedszkola na zebranie, dostaliśmy telefon, że dziś o 16-tej rodzice przyszłych zerówkowiczów proszeni są o stawienie się w placówce. Ja okrężną drogą dowiedziałam się o co chodzi, ponoć przedszkole chce rezygnować z grupy 5-godzinnej i już przyjęte dzieci mają być przeniesione do szkoły i tam ma być grupa zerówki. Z jednej strony mamy dużo bliżej bo jakieś 300m ale z drugiej nie wiemy jak Bartosz znajdzie się w nowym otoczeniu zupełnie innym, niż przedszkole. Ciekawa jestem co wyniknie z tego zebrania bo my wstępnie jesteśmy na nie ale zobaczymy co dzieci będą miały zapewnione w nowych warunkach i jakie argumenty ma dyrekcja przedszkola robiąc takie roszady bo płatna 8-godzinna grupa zerówki pozostaje w przedszkolu. Pozdrawiam dziewczyny, pa będę potem
  2. To nie była udana niedziela, ale nie będę nudzić swoimi problemami. Jakbyśmy mieli mało kłopotów w domu to przed chwilką się dowiedzieliśmy, że wczoraj w zabawie z sąsiadem Bartosz stanął na jego okulary (gdy mu spadły) i połamał. Niby nie przyszli ze skargą ale dość gorliwie dziś dziadek tego chłopczyka opowiadał jak do tego doszło i że to tyle pieniędzy kosztowało :( Nie wiem jak w takiej sytuacji się zachować, bo przecież nie zrobił tego celowo i jeżeli nawet stanął (choć mówi, że nie) to był to przypadek. Ach ... Sdee - spóźnione życzenia dla córci, wszystkiego naj, naj ... No pochwal się co sprawiło, że weekend był taki udany, nie bądź taka :D Mimo tego wszystkiego nieprzyjemnego chociaż pogoda dopisała i dzieci były na długim spacerze, potem pobiegały koło domu a teraz szykujemy się do kolacji. Dobrej nocki życzę dziewczyny, do jutra pa
  3. Witam! My też mieliśmy dziś w planach wyjazd nad wodę ale pogoda się zmieniła diametralnie. W nocy padało i wyglądało na to, że jakaś burza się zbliża ale tylko trochę pogrzmiało i na tym się skończyło. Teraz jakby słońce się trochę przebija ale wieje i jest zaledwie 20 stopni :( Szkoda bo cieszyliśmy się, że dzieci będą miały frajdę. W ogóle dzień nam się zaczął pechowo. Chcieliśmy jechać z mężem na giełdę samochodową ale teściowa odmówiła opieki nad maluchami bo stwierdziła, że nie będzie się zrywała o 9-tej rano żebyśmy mogli sobie pooglądać samochody a teść mocno wczorajszy więc strach było zostawiać dzieci pod jego opieką. Mąż mimo wszystko sam chciał pojechać i niestety wyjeżdżając z garażu zahaczył o stos kostki złożonej na ulicy tuż przy wyjeździe z posesji i porysował teściowi zderzak :( Atmosfera nie do pozazdroszczenia, mąż tłumaczy, że przecież nie zrobił tego celowo, teść wściekły wsiadł do samochodu i gdzieś pojechał. Ciekawa jestem co nas jeszcze dziś czeka? :( Jutkaaa - trudne chwile przed Tobą, ale tyle wytrzymałaś i sprawa jest już na takim etapie, że nie zostaje nic innego jak wytrwać i walczyć do końca. Mam nadzieję, że rodzina szybko wynagrodzi Ci te wszystkie chwile stresu i starań o spokój dla niej. Dzielna dziewczyna z Ciebie :) Nie wiem jak poważną operacją jest zabieg, który będzie miał Twój mąż ale wierzę, że wszystko będzie w porządku i szybko wróci do zdrowia. Jest jednak mała nadzieja, że nie spędzimy niedzieli w domu bo wszystko wskazuje, że się wypogodzi. Co prawda nie będzie to wypad nad wodę ale długi spacer na pewno :) Miłej niedzieli dziewczyny
  4. Anik - to super wieści :) czyli Robcio szybciej poradził sobie z infekcją niż zakładano - świetnie, silny chłopczyk :) Personel w szpitalach to istna ruletka niestety, na jedną miłą osobę przypada trzy, że lepiej nie podchodź Biała wstążka - też widzę wiele przeszłaś, ale sama napiszesz jak będziesz chciała :o Doriana - odezwij się trochę, chociaż daj znać, że wszystko oki. :) Ambrozja - nie bardzo wiem co Ci doradzić, koniec ciąży to chyba nie czas na wycieczki, ale jeżeli czujesz się na siłach a lekarz nie zakazał to czego nie :) Aines - ja w zasadzie zmieniłam tylko kolor włosów cała reszta została bez zmian, choć kusiło mnie, żeby ściąć na króciutko ale jeszcze się powstrzymałam, może następnym razem. Obiecuję, że jak tylko aparat będzie sprawny to dodam zdjęcie do albumiku :) Agniecha -
  5. Cześć laseczki :) Przywitam się tylko i uciekam. Zajrzę jeszcze potem na dłużej :) Pozdrawiam i buziaki dla Was
  6. Witam dziewczyny! Ida - no mieliśmy trochę przeżyć z maluchami a do tego wszystkiego jeszcze teściowa dokładała swoje. Skrytykowała mnie, że zgodziłam się na wypis ze szpitala zamiast zostać z dziećmi (bo miałam taką możliwość), gdzie wszyscy inny namawiali mnie do tego, żeby wracać do domu, bo dzieci mają dobrą opiekę a ja w domu z rodziną łatwiej przejdę przez to wszystko. Wściekła była bo musiała zajmować się Bartoszem w czasie, gdy my jeździliśmy do maluchów a przede wszystkim nie mogła sobie pospać do 10-tej więc kurwiała na czym świat stoi. Nieźle nam się wtedy przysłużyła, nam psychika siadała i z nerwów i ze zmęczenia a ta po prostu pospać nie mogła Nic, najważniejsze, że to już za nami. Sdee - co Ty kombinujesz? Znowu jakieś tajemnice! :D Powodzenia na egzaminie :) Jutkaaa - a skąd wiesz, że to po lodzie? Macie jakieś doświadczenia w tej kwestii. Mojej siostry syn zawsze wymiotował po coli, wystarczyło, że przesadził z colą to na drugi dzień rano zawsze wymiotował :( A z tym mlekiem to coś musi być, ale ... Tak czytając tego linka w pierwszym odruchu ma się ochotę podejść do lodówki wylać całe mleko ale po namyśle nachodzi refleksja, że tak naprawdę to wszystko szkodzi bo albo pędzone albo konserwowane i pół zawartości lodówki musiałabym wyrzucić :( Gruby miś - ja potrafiłam kilka razy w ciągu nocy wstawać na siusiu, koszmar jakiś :( Zbieram się, bo wybieramy się na zakupy. Wymyśliłam, że musimy zabezpieczyć barierki tarasu bo dzieci wspinają się po szczeblach i wystarczy chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Potem mam w planach pranie foteli, obiad, fryzjer i pewnie jeszcze coś samo się zaplanuje w międzyczasie. Mąż dziś zajmuje się dziećmi :) Pa do potem :)
  7. Anik - jak ja to wszystko znam. Co trzy godziny musieliśmy jeździć do szpitala na karmienie - najpierw tylko Kacperka więc po półgodzinie wracaliśmy do domu a po trzech dniach (w sumie po sześciu od narodzin) dołączył do cycha Kubuś. Na początku po każdym takim podwójnym karmieniu krwawiłam tak mocno, że wracałam do domu siedząc na reklamówce, żeby nie pobrudzić siedzenia w samochodzie. W nocy co trzy godziny wstawałam i ściągałam pokarm bo musiałam wozić do szpitala na zapas, gdy mnie nie było w pobliżu i na karmienia nocne. Byliśmy z mężem wykończeni, trwało to chyba ponad tydzień a potem zwolniło się miejsce w przyszpitalnym hotelu i byłam już cały czas przy nich. Mąż sobie odpoczął a ja dalej nie sypiałam po nocach bo w ramach szybkiego przyzwyczajania się dostałam maluchy do pokoju hotelowego. Co prawda pielęgniarki zapewniały mnie, że służą swoją pomocą ale jak przyszło co do czego to zawsze były zajęte. Głowa do góry do poniedziałku już blisko i będziesz miała maluszka w domku przy sobie. Wystarczy kilka dni razem a zapomnisz te wszystkie złe chwile. Buziaki dla Was :) Goba - a co tam u Ciebie? Ja jutro też wybieram się do fryzjera, wracam do koloru blond bo w ciemnych włosach źle się czuję a poza tym potrzebna mi jakaś odmiana. Matko jeszcze nie ma dziewiątej a ja zasypiam nad klawiaturą. Babeczki dobranoc bo ja dziś idę już spać.
  8. No odmuliłam drania, Bartosz włączył kilka gier naraz i stąd te kłopoty. Mąż niedawno zmienił operatora i mieliśmy mieć 4 coś tam nie wiem dokładnie a okazało się, że daleko nam do tej prędkości i po prostu zostaliśmy oszukani. Ostatnio przyjechał facet do internetu i oświecił męża, że nie jesteśmy pierwsi, że wiele osób skusiło się na tę promocję Próbowaliśmy składać reklamację ale jak zwykle skończyło się na niczym, mąż zły bo płacimy więcej za to samo co mieliśmy przy umowie z TPSĄ. Anik - no właśnie skąd to zakażenie, miałaś wyciek wód płodowych i nie wiedziałaś? U Kubusia też podejrzewali zakażenie ogólnoustrojowe i niby miało dojść do tego jeszcze w brzuchu tylko wody miałam czyściutkie co personel będący przy porodzie potwierdził a neonatolog upierał się przy swoim. Do dziś nie wiem dlaczego Kubuś miał takie problemy, bo wody owszem odeszły mi wcześniej ale przy Kacperku a u Kubusia trzeba było przebijać pęcherz w trakcie porodu. Najważniejsze, że już jest lepiej a każda chwila przybliża powrót Roberta do domu i tego życzę Wam jak najszybciej. Ida - już w domu czy ze szpitala jeszcze piszesz? Jak dziewczynki? Patinka - :) Sdee - zarzekała się żaba błota, wspomnisz moje słowa jestem pewna :D Mąż rano nalał wody do baseniku i mam nadzieję, że jak wyjdziemy koło 15-tej do ogrodu to woda już będzie ciepła. Dzieci będą miały frajdę a i ja nie będę musiała biegać za nimi i moje kwiatki ocaleją :) Dobra koniec przerwy bo dzieci już zjadły i czekają pod drzwiami tarasu - idziemy dalej na powietrze.
  9. Przerwa w werandowaniu na małą przekąskę :) Aines znowu chyba mamy dyżur :) Chciałam coś więcej napisać ale komputer tak muli, że nie mam nerwa czekać czy po chwili pojawi się to co napisałam Zajrzę później, może będzie lepiej.
  10. Znowu pierwsza! Przywitam się tylko i zmykam z dziećmi na taras. Miłego dnia dziewczyny :)
  11. No to w końcu można trochę odetchnąć. Cholerka naczytałam się przed chwilką o jakichś komarach tropikalnych, które pojawiły się w Europie i przenoszą bardzo groźne choroby :( No jak nie urok to świńska grypa, szlag by to trafił bo skąd ja mogę wiedzieć, czy te u mnie na ogrodzie to akurat nie tropikalne ? No nie dadzą żyć spokojnie ludziom tylko ciągle coś wymyślają i pewnie zaraz się okaże, że żadne dotychczasowe środki komarobójcze są nieskuteczne i już pewnie ktoś kasę zbija po tych doniesieniach Sdee - dużo szczęścia w takim razie i oby godny Ciebie się okazał Ambrozja - nogi do góry na jakieś poduszki, odpoczywaj jak najwięcej w takiej pozycji. Upały dały dziś w kość chłopakom, bo pozasypiali przy kolacji niemalże z jedzeniem w buzi. Komicznie to wyglądało i strasznie żałowałam, że nie mogłam zrobić zdjęcia :( Bartosz trzyma się dzielnie z nadzieją, że wyjdzie jeszcze na dwór a tu jak na złość mąż ma fuchę a dziadek zajęty. Szkoda mi go bo koledzy biegają po ulicy a on musi siedzieć w domu. Ach ...
  12. Aines - chyba nam przyszło podtrzymywać topik zanim u dziewczyn sytuacja się nie wyklaruje. Ciekawa jestem jak maluszek Anik bo nic nie pisze, Ida pewnie dalej w szpitalu z dziewczynkami, Gruby miś też coś zaniemogła, Doriana mocno zajęta pracą, Agniecha tymczasowo (mam nadzieję) nas opuściła, Aga-p dawno się nie odzywała, agaaga to już nawet nie pamiętam, Rusinka też zapomniała o nas i mogłabym tak jeszcze wymieniać i wymieniać. Więc jakby nie patrzeć na posterunku zostałyśmy my, Ambrozja, Manika, Patinka, Sdee, Jutkaaa - ale o ile pamiętam to mąż od dziś w szpitalu więc pewnie też nie będzie miała czasu :( Wszystkim w takim razie zdrówka, szybkiego powrotu do zdrowia i siły do pracy (Doriana) oraz do miłego spotkania na topiku :)
  13. Dzień dobry! Kubuś chyba jednak marudzi w nocy przez komary, bo znowu popłakiwał, budził się , kręcił. Chyba jest uczulony bo po ukąszeniu wyskakują mu bąble a w koło pojawia się czerwona otoczka i mocno puchnie :( Pod wieczór na nóżkach i rączkach miał pełno takich ukąszeń a o dziwo Kacper ani jednego przynajmniej nic nie widać u niego. Zauważyłam, że w ogrodzie jest ich pełno a przecież spędzamy tam większość czasu :( Nie mam pomysłu jeszcze na dziś ale pewnie jak zwykle wszystko wyjdzie samo :) Zmykam teraz na śniadanie i mam nadzieję, że potem przyłączycie się do kawy? Pa
  14. Dziewczyny padnięta jestem! Najpierw spacer wózkiem 2 godz. potem kolejne 2 w ogrodzie i bieganie za maluchami. Dziś upatrzyli sobie stokroty i wyrywali na zmianę a potem zielone wiśnie. Aines już trochę mniej zazdroszczę Ci tego słoneczka ;) a ponoć taka prawdziwa fala upałów ma dopiero być! Bartosz chyba po tym wyjeździe nad wodę w niedziele zaczyna bardzo brzydko kaszlać - ponoć bez przerwy łaził po wodzie. A już tyle było spokoju bo nawet ten poranny kaszel już go nie męczył. Maluchy teraz wcinają kolację, ja też zdążyłam już zjeść całą miseczkę truskawek ze śmietaną - mniam i najchętniej bym poleżała ale jak? Ale co tu tak cicho? Gdzie wszystkie się podziałyście?
  15. Czyli mamy drewnianą rocznicę, nawet nie słyszałam o takiej :D Ambrozja dzięki za doinformowanie :) Jutkaaa - powodzenia u lekarza, pewnie, że lepiej sprawdzić niż się martwić. Mój Bartosz kiedyś robił nam takie pobudki - płacz, kopanie, rzucanie się a rano niczego nie pamiętał ale nam lekarka powiedziała, że to przez wrażenia z dnia i dała neospasminę, której i tak nie chciał pić i jakoś samo przeszło jak na razie. Jakby co trzymam kciuki za dobre wieści :) Aines - Ty chyba specjalnie nam tak pięknie opisujesz te wszystkie wyjazdy, żeby nam szkoda było? Matko ja mam do morza prawie na drugi koniec Polski. Moim marzeniem jest mieszkać nad morzem - och, ach i uch i wszelkiego innego rodzaju westchnienia :( No fajnie macie i co dużo mówić!!!! A temperatury u nas w tej chwili niemalże jak w Hiszpanii więc mamy chociaż namiastkę tego co Ty - bo chyba, żadna z nas więcej nie mieszka nad morzem? Właśnie dzwoniła moja Pani M. i chyba jeszcze trochę z nami zostanie :)
  16. Witam! Ale z Was nocne marki!!! Ja miałam dość ciężką noc bo dzieci bardzo źle spały. Kubuś rozbił sobie wczoraj kolanko i zapewne mu dokuczało w nocy, Kacperek popłakiwał sobie przez sen a Bartosz budził się i bał się spać. Bartosza pobudki pewnie miały związek z wczorajszym wypadem do parku bo strasznie przeżył pewne wydarzenie. Wybraliśmy się wczoraj do parku nad staw karmić kaczki i gołębie. Ja z Bartoszkiem stałam na brzegu i karmiliśmy kaczki a maluchy w wózeczku razem z Panią M. stali nieopodal na alejce i karmili gołąbka. Z daleka zobaczyłam, że jedzie rowerzysta przysunęłam Bartosza do siebie bo jechał bardzo szybko i mimo, że miał bardzo dużo miejsca, żeby i nas i maluchy ominąć to ten gnojek wjechał prosto w tego gołębia. Posypały się pióra biedne ptaszysko rzucało się jeszcze przez dłuższą chwilę (tak jak czasami kurczak po obcięciu głowy) aż w końcu sturlał się do stawu. Bartosz w płacz, ja krzyknęłam (taki bezwarunkowy odruch) a ten gnojek uciekł. Na szczęście maluchy nie bardzo rozumiały co się stało i jakoś nie zrobiło to na nich wrażenia. Bartosz długo popłakiwał sobie jeszcze a jak zaszliśmy na starówkę i zobaczył dzieci biegające za gołębiami to rozwył się na dobre i musieliśmy wracać do domu. Dziś już tego nie wspomina i bawi się jak zwykle więc być może poszło już w niepamięć. Doriana - i jak idzie sprzedaż? A jeśli chodzi o nianię, to jeżeli do 12-tej nie będę miała telefonu to zostanie po staremu - i przyznam, że na to liczę bardzo. Dobra ja tu gadu gadu a obiad czeka. Jeszcze będę pa
  17. Dziewczyny ale macie przeżycia !!!! Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Obie jesteście szczęśliwe w swoich nowych związkach a to najważniejsze. A ja tu o niańkach wyjeżdżam :o Jutkaaa - Marakuja ma rację dziewczyna jest zazdrosna o swojego tatusia, jest jeszcze bardzo młodziutka i musi dojrzeć do pewnych spraw. Czas, czas i jeszcze raz czas a zrozumie - mam nadzieję. Sdee - wiesz do wódeczki i do łóżka nie potrzebna jest intelektualistka :D a z opisu wnioskuję, że jej idolką jest Doda i stąd taka stylizacja :D Ambrozja - hormony szaleją kobitko u Ciebie i dlatego te nerwy. Dwa razy rodziłaś to i trzeci dasz radę a mąż jeszcze zmieni zdanie tuż przed porodem - zobaczysz i jeszcze będzie wspominał te chwile jako jedne z najszczęśliwszych w swoim życiu. U mnie też za parę dni rocznica - już 10-ta (chyba ma jakąś nazwę?) ale już dziś wiem, że spędzę ją sama bo mąż w tym czasie będzie na szkoleniu 300 km od domu :( Dobranoc dziewczyny, uciekam bo padam po dzisiejszej wyprawie z dziećmi. A no właśnie jutro Wam opiszę jaką mieliśmy przygodę w parku bo dziś już nie dam rady. pa
  18. Matko co za dzień - same paskudne wiadomości - fatum jakieś? Agniecha - nie wiem czy to coś da ale proszę Cię bardzo nie odchodź, nie zostawaj z tym sama. Nie musisz wcale pisać o swoich problemach z P. wystarczy, że się przywitasz, napiszesz jaka pogoda, jak dzieci a resztę jak już będziesz gotowa. Przykro mi bardzo, że cierpisz więc tym bardziej powinnaś zostać z nami. Cholera co z tym facetami się dzieje Tulę Cię mocno. Ida - daj znać jak sprawy się mają. Biedne maluchy :( a Tobie dużo siły życzę bo mogę sobie tylko wyobrazić jak mocno musisz być zmęczona i zmartwiona :( Sdee - dupek z tego Twojego M. Ciekawa jestem ile czasu mu jeszcze zajmie, zanim sam dojdzie do tego jakim jest fiutem? Anik - kochana jak się trzymasz a jak mały? Jutkaaa - z wielką przyjemnością obejrzałam zdjęcia Twojej rodzinki :) Zdjęcie Lenki z tym kwiatuszkiem powinnaś zgłosić do jakiegoś konkursu na ślicznotki :) Zresztą wszystkie dzieciaczki śliczne nie wspominając o rodzicach. Ja też mam nie lada problem bo moja Pani do dzieci oznajmiła mi dziś, że od jutra jej pracodawca najprawdopodobniej rozszerzy jej obowiązki o dodatkowe godziny niestety w tym samym czasie w którym przychodzi do nas. Ma mi dać znać dopiero jutro po rozmowie z szefostwem :( Jak to okaże się prawdą to będę w kropce i na łasce teściów :( Ach ... A już taka byłam rano szczęśliwa bo dostaliśmy zwrot ze skarbówki w końcu ... Ale co tam to wszystko z problemami dziewczyn, kurcze trzymajcie się jakoś babeczki, całuję i tulę mocno :(
  19. Ida - u Ciebie też mam nadzieję, że dziś już lepiej? Agniecha - co się dzieje, gdzie jesteś? Sdee - gratulacje!!!! prymusko :) Jutkaaa - operacja Twojego męża to coś poważnego?
  20. Dzień dobry! Anik - przykro mi bardzo:( Wierzę, że wszystko dobrze się skończy i radość wróci. Mniej więcej wiem przez co przechodzisz bo też przeżyliśmy ciężkie chwile z Kubusiem. Trzymaj się mocno i nie wolno Ci się załamywać.
  21. Uciekam już dziś :) Dobrej nocy dziewczyny Sdee - jak tam na uczelni Ci poszło?
  22. Przecież nie o to chodziło. Nie masz tak, że czasami się zastanawiasz, gdzie coś widziałaś czy czytałaś i męczy Cię to aż sobie nagle przypominasz? Ja mam często :)
  23. Jutkaaa - bardzo chętnie ale u mnie hasło jest wpisane na stałe a zupełnie nie pamiętam jakie było a maila z namiarami skasowało mi bo przyszedł jako spam. U nas Aines jest "topikowym administratorem" haseł do albumiku - pewnie przy najbliższym kontakcie prześle Ci te dane :) A co do stopki to rzeczywiście masz taką samą jak osoba pod nickiem Jagoda... - jakoś wyjątkowo zapamiętałam :) Ale szybko ktoś zareagował :)
  24. My właśnie wróciliśmy ze dworu, mąż kąpie dzieci, ja przygotowałam już kolację i na chwilkę zajrzałam do Was :) Kacper nad zalewem bez zapowiedzi dał nura do wody na szczęście wybrał sobie miejsce po kostki i na strachu tylko się skończyło. Mąż mówi, że to była sekunda, trzymał go za rękę i nawet nie zdążył go złapać ja ten był już w wodzie. No zobaczymy czy czegoś z tego nie będzie. Poza tym mąż mi oświadczył, że to był ostatni jego wyjazd ze starymi. Powiedział, że przeszli już samych siebie i jak będziemy gdzieś jechać z dziećmi to sami. Niestety nie chce mi powiedzieć o co dokładnie chodzi ale musiało go zaboleć bo był wściekły jak wrócił. Próbowałam sposobem wyciągnąć co takiego zrobili czy mówili ale dowiedziałam się tylko, że nie chodzi tym razem o mnie. Nie wierzę mu do końca bo w przeciwnym razie po prostu by mi powiedział. Jutkaaa - w albumiku każda ma założoną galerię zdjęć. Próbowałam znaleźć namiary ale chyba wykasowałam maila od Aines. Tak się zastanawiam nad Twoją stopką - chyba już u kogoś ją widziałam ???? A tak a propos głupiego gadania ludzi to kiedyś usłyszałam od jakiejś baby, że bliźniaki to kara boska!!!!!!!! Ambrozja - wcale takiego dużego brzuszka nie masz i jeszcze mocno wysoko a Ty do porodu już się szykujesz? Gruby miś - ja do dziś po Bartoszu mam jeszcze flanelowe pieluszki z misiami. Tak mi było ich szkoda używać pod pupę, że dla maluchów zachowały się niemalże w idealnym stanie :)
  25. Uciekam jeszcze na chwilę na dwór, bo szkoda dnia :)
×