Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Ja mieszkam w takim domu i też czasami ciężko mi wyjść z trójką dzieci. Niby jest własny ogród, jakiś placyk zabaw ale to też tylko na chwilkę. Moje dzieciaki bardzo szybko się nudzą w jednym miejscu i zamiast mieć przyjemność z wyjścia z domu to przeważnie kończy się to marudzeniem i płaczem. Trzy razy w tygodniu od 14-tej do 19-tej mam pomoc do dzieci to te dni są spoko, dzieci na dworze wybiegane a przede wszystkim dopilnowane. No i jeszcze w niedzielę to wiadomo, mąż w domu więc też można gdzieś na dłużej wyjść. A tak to radź sobie sama mimo, że dziadków mam na dole. Ale widzę, że Ty masz o wiele gorzej.
  2. Jak ja byłam w ciąży z maluchami i musiałam leżeć bo ciąża była zagrożona i cała okolica o tym wiedziała (jak to po sąsiedzku) to któregoś razu jak jechałam na kontrolę do lekarza jeden z sąsiadów się mnie pyta co ja tak z domu nie wychodzę tylko leżę i leżę :D To Ty tak pewnie pierzesz nie wiadomo dlaczego :D
  3. Mąż właśnie dzwonił, że już wracają (to się nabyli :() tylko jeszcze mają wstąpić do MacDonalda na małe co nieco :) Jutkaaa - sobota i niedziela to najlepsze dni na pranie, sprzątanie. U mnie tylko w te dni jest taryfa jakaś tam - tańsza i mogę prać do woli. Faktycznie szkoda siedzieć w domu w taką pogodę. Ja też przy wielu rzeczach tłumaczę sobie, że za rok będzie już łatwiej :) Damy radę :) Manika - następnym razem będzie lepiej, mało kto dostaje prawko przy pierwszym podejściu a jakby co, to dzisiaj na giełdzie widziałam cudny samochodzik - nazwy nie pamiętam - dwuosobowy i można nim jeździć bez prawka wystarczy dowód :D Patinka - najważniejsze, że praca nie jest ciężka a masz przez to wszystkie uprawnienia :) i dobrze, że męża będziesz miała w końcu w domu a nie w wiecznej delegacji :)
  4. Witam! Rano byliśmy kilka na giełdzie samochodowej, żeby zrobić rekonesans co za ile? a teraz leżę z bólem głowy - chyba od nadmiaru słońca - już kiedyś przeżyłam udar i średnio chciałabym, żeby się to powtórzyło. Cała rodzina pojechała nad wodę, nawet teściowa się przyłączyła ale to pewnie dlatego, że ja zostałam. Oczywiście bez kąpieli bo chyba jeszcze za wcześnie dla dzieci na takie zabawy. Wzięłam tabletkę i mam nadzieję, że zaraz ból przejdzie bo chciałabym trochę wykorzystać to, że na kilka godzin zostałam sama. Nawet od gotowania mam dziś wolne bo mają się gdzieś zatrzymać na obiad. Doriana - mam nadzieję, że to tylko początki będą takie zwariowane a jak się już wdrożysz to wszystko będzie się działo szybciej i łatwiej :) Patinka - czyżby mąż znalazł pracę na miejscu, że godziny Twojej pracy nie będą kolidowały z Jego? A co będziesz robiła, o ile to nie tajemnica :) Aines - tak jak wcześniej pisałam moje chłopaki są w drodze nad zalew, wstępnie zabroniłam na wchodzenie do wody ale boję się, że na miejscu będzie to nie do opanowania. U Ciebie to co innego, inny klimat więc sezon zaczyna się znacznie wcześniej. Zobaczymy co mi powiedzą po powrocie. Jutkaaa - ja z trójką mam problem, żeby się samej wybrać z nimi do wyjścia więc mogę sobie tylko wyobrazić, co by było z czwórką!!!!! Ambrozja - to Ty możesz jeszcze kucać do plewienia? Ida - faktycznie co do tego prania ręcznego to szalona jesteś. Nie wyobrażam sobie przy dzieciach nie mieć pralki. Wiem, że z przyczyn od Ciebie niezależnych dzieje się tak, ale mama chyba powinna dać Ci zielone światło na pralkę bez pytania jej za każdym razem czy możesz skorzystać. Podziwiam za wytrwałość, ale uważaj na siebie :) Uciekam korzystać z wolności :) Buziaki dla Was
  5. Jutkaaa - witaj :) Fajna gromadka a ostatnie maleńkie widzę niedawno przyszło na świat :) Jak sobie radzisz szczególnie z młodszą trójką. Bo u mnie początki były bardzo ciężkie - zazdrość, płacz, bunt. Teraz jest już lepiej - już coraz częściej bawią się "razem".
  6. Gruby miś - czyżby prace do łazienki według Waszego projektu się zaczęły? Ida - akurat byli bez piłki a ona nie spała więc to nie to! Moja teściowa bardzo często zachowuje się w sposób niezrozumiały dla innych. Powinnam być już w sumie do tego przyzwyczajona ale wczoraj zaskoczyła nas totalnie. Najprędzej to hormony i jej charakterek ...
  7. Ida - ponoć takie samopoczucie jest normalne przy końcówce ciąży - lekkość motylka i moc przenoszenia gór - choć są wyjątki bo mnie nie było to dane. Ja też dziś inaczej patrzę na świat bo za oknem błękitne niebo bez cienia chmurki i piękne słoneczko :) Agniecha - czas na Ciebie, żeby się odezwać. Mam nadzieję, że ta druga fala i tym razem Was oszczędziła? Doriana - ?????? Moja teściowa zrobiła wczoraj niezły numer. Od jakiegoś czasu chłopcy z sąsiedniej ulicy przychodzą do Bartosza a to pokopać piłkę a to poganiać. Jeden jest starszy o rok drugi o dwa lata od mojego syna ale w miarę fajnie się bawią. Wczoraj właśnie pod wieczór wypogodziło się i tych dwóch chłopców przyszło się zapytać czy Bartosz wyjdzie na dwór. Teściowa jak ich zobaczyła to kazała im się wynosić z podwórka i czekać na ulicy. Normalnie rybka bo nie mam pojęcia o co jej chodziło, przecież nie weszli do domu bez pytania tylko grzecznie stali przed gankiem. Mąż mówi, że nie poznaje własnej matki. Ciekawa jestem co nas jeszcze czeka? Miłego weekendu, duże buziaki dla Was dziewczyny
  8. A co tu takie pustki? Dziewczyny, gdzie się wszystkie podziałyście? Zrobiłam sobie przerwę na kawę a tu nikogo :( nawet nie ma co poczytać. Siedzimy w domu bo deszcz pada już od kilku godzin, maluchy dokuczają bo im się nudzi. Zrobiłam małe przemeblowanie bardzo mi w tym pomagali :) Pomyłam okna od środka :D bo przecież w taki deszcz nie będę się wygłupiała na zewnątrz - tam umyję jak będzie słoneczko :) Ambrozja - współczuję Twojej babci, starość dla niektórych to pasmo chorób - mało komu jest pisane dożyć późnej starości w zdrowiu i spokoju :( No chyba, że zrobi tak jak moja mama - znalazła na starość swoją drugą połowę i chyba hormon tego wielkiego szczęścia cofnął jej wszelkie dotychczasowe dolegliwości :D
  9. Też zaliczyliśmy wczoraj dwie burze, dziś mokro pełno kałuż ale całkiem ciepło. Ambrozja - niestety coś ładowarka nam się zaczyna psuć i nie mogę porobić zdjęć. Nową będę miała dopiero po 10-tym, sorki :( Zmykam bo cały worek ogórków mam do zrobienia na małosolne. Będę potem. Pa
  10. Anik - gratulacje!!!!! Czułam, że już po wszystkim :) Buziaki od netciotki Jak tylko będziesz mogła koniecznie napisz nam coś więcej. Trzymam kciuki za maluszka, żeby szybko zaaklimatyzował się poza brzuszkiem :) Gruby miś - na zakończenie ciasto najlepiej oprószyć cukrem pudrem. Ważne też, żeby dobrze schłodzić, żeby nie było problemu z krojeniem. Mam nadzieję, że będzie Wam smakowało :) Naj naj dla córci.
  11. Ambrozja - nie mam jeszcze wystawionych tych rzeczy dopiero się zabieram za nie, także jeszcze troszkę chyba, że dziś wieczorkiem jak będę miała chwilkę wstawię fotki do albumiku. Ciasto proszę bardzo nawet duży kawałek bo wyszło strasznie słodkie mimo kwaśnej galaretki :) Doriana - no właśnie gratulacje, że poradziłaś sobie sama z tym programem :D Pamiętam jak w pracy zakupili komputer do sekretariatu i szef kazał mi nauczyć się go obsługiwać a ja nie miałam zielonego pojęcia na temat komputerów. Przez tydzień nawet go nie włączyłam. A potem dziękowałam, że już nie muszę pisać na maszynie. Aines - ja wcale nie mam zdolności do wypieków a chciałabym bardzo. Zazwyczaj piekę jakieś proste ciasta a reszta to kwestia czasu i pomysłu - jest mnóstwo gotowych kremów, które wystarczy zmiksować tylko z mlekiem, na to galaretka i już gotowe. Kiedyś zapędziłam się na topik o ciastach i jak zobaczyłam co dziewczyny potrafią wyczarować to ja nawet nie raczkuję w tej kwestii. O dziwo wypogodziło się i świeci piękne słoneczko, jest prawie 30 stopni przynajmniej na moim termometrze a, że wisi na oknie od północnej strony więc nie jest to wielkość zakłamana. Zaraz biorę dzieci do ogrodu tylko muszę skończyć obiad.
  12. Witam! U mnie dzieci już też zjadły śniadanie a teraz właśnie rozpoczęła się gonitwa z pokoju do kuchni i z powrotem. Biedna teściowa ;) pewnie nie może spać bo u niej dzień zaczyna się o 10 (to taka norma) a w zimie jeszcze godzinę później. Mąż o 5:30 pojechał razem z teściem do pracy i tak wstępnie zapowiedział się na 17-tą (to optymistyczna wersja) więc dzień jak co dzień - ja i dzieci :( Jeszcze pół godziny temu też świeciło słońce a teraz zrobiło się ciemno i pewnie będzie padało. Zrobiłam biszkopta z masą karpatkowo-ptysiową i z galaretką i tylko to pozostaje mi dziś na osłodę. Udało mi się w końcu wystawić stary wózek spacerowy po maluchach i okazało się, że poszedł od ręki. Zostały mi jeszcze foteliki samochodowe i krzesełka do karmienia. Mam nadzieję, że też nie będę się z tym bujała wieki. Ambrozja - faktycznie sporych rozmiarów jest ten plac zabaw. Huśtawek do wyboru. Oby tylko pogoda była to dzieci nie zdążą się nudzić. Pozdrawiam dziewczyny :)
  13. Ida - jak widać nie każdej jest pisane mieć męża złotą rączkę :D Mój zazwyczaj na wszystko odpowiada "nie da się" ale na szczęście mamy sąsiada, starszy facet ale całymi dniami coś majsterkuje, buduje, cudeńka robi z drewna. W tamtym roku zrobił nam huśtawkę ogrodową, w tym nową piaskownicę i miała być jeszcze zjeżdżalnia ale przełożymy ją na przyszły rok. W tym dzieciaki dostaną jeszcze basenik i musi wystarczyć. Ambrozja - znalazłam swój ulubiony przepis na krem do karpatki. Ja trzymam tylko opakowanie z karpatki i na jego podstawie robię ciasto a przepis na krem podaję niżej . Uwielbiam go. Na jutro mam właśnie zamiar zrobić. 0,5l mleka, 2 żółtka, pół kostki masła (ja dodaję roślinne), szklanka cukru, cukier waniliowy, 3 łyżki mąki pszennej, 1 łyżka mąki ziemniaczanej. Odlać pół szklanki mleka, resztę rozrobić z cukrem, cukrem waniliowym i zagotować. W pozostałym zimnym mleku rozrobić mąkę pszenną i ziemniaczaną, dodać żółtka, dobrze rozbełtać i wlewać powoli do gotującego mleka stale mieszając. Po ostygnięciu do masy dodawać porcjami miękkie masło i miksować aż powstanie gładka i puszysta masa. Ja wcześniej samo masło w oddzielnym naczyniu miksuję, żeby po dodaniu do masy budyniowej nie pozostały grudki z masła. Taka masa może być do rurek, ptysiów, karpatki, babeczek, przekładania biszkoptów itd. Jest wręcz uniwersalna. A i na koniec po przełożeniu ciasta schłodzić w lodówce. Najbardziej smakują mi ptysie ale za dużo roboty i zbyt szybko znikają :)
  14. Witam babeczki! Fajne te rzeczy na plac zabaw ale ceny jak dla mnie stanowczo za duże. Jak ktoś potrafi sam zrobić podobne to przynajmniej połowę zaoszczędzi - chodzi mi oczywiście o drewniane elementy. Ambrozja masz skarb w domu :D Moim dzieciom jeszcze w tym roku zamiast domku musi wystarczyć namiot. Jest nadzieja, że dziś u mnie nie będzie padało ale słoneczka też nie ma :( Doriana - i jak pierwszy dzień nowego życia :D Anik - ?????? Buziaki tymczasem bo dzieci już mnie dopadły. Pa
  15. Ida - ja też to wszystko rozumiem :(, tylko to powinno działać w obydwie strony, teściowie też powinni wziąć pod uwagę, że ich syn ma już własną rodzinę i te wszystkie wyjazdy są kosztem moim i dzieci. Można raz na jakiś czas ale to stało się regułą i mąż musi być na każde zawołanie. Już kilka razy teściowa szantażowała nas tym, że teść będzie się wieszał bo nie da sam rady, że już długo nie pociągnie itd. ale sama nigdy nie pomogła. Kiedyś po takich tekstach mąż strasznie przeżywał a teraz już się oswoił z jej gadaniem ale mimo wszystko nie potrafi odmówić. Ja owszem złoszczę się ale nigdy go nie odwodziłam od tego, nawet nie próbowałam bo wiem, że w pojedynkę będzie to nadludzka praca. I tak sobie żyjemy pod dyktando ... Ciekawa jestem czy zaraz nie nazbieram od jakiejś życzliwej i znowu mnie ktoś nie mianuje królową angielską :P Ambrozja - też czekam na te zdjęcia, już od dwóch dni zaglądam do albumiku :) Dobranoc mamusie, miłych i spokojnych snów.
  16. Ambrozja - nie mój mąż nie pracuje u teścia ale ostatnio coraz więcej czasu spędza u niego w firmie. Moi teściowe wychodzą z założenia, że jak ma dzień wolny to zamiast "bezczynnie" (o ile istnieje coś takiego przy trójce dzieci) siedzieć w domu to powinien ten czas poświęcić na pracę u teścia. A teść ma tendencje do palenia mostów za sobą i przez to trudno znaleźć mu pracowników. Mąż niestety nie zważając na mnie i dzieci i żeby nie wysłuchiwać wyrzutów od teściów godzi się na to. Na razie mamy mini plac zabaw. Niestety mąż nie ma smykałki w tym kierunku więc wszystko jest robione na zamówienie. Marzy mi się ślizgawka dla dzieci ale to w przyszłym roku bo w tym czeka nas remont i to jest priorytet finansowy. Dziewczyny Anik dziś miała iść do lekarza. Wczoraj jej nie było dziś też się nie odzywała - czyżby już było po wszystkim? Sdee - każdy może smutać do woli, "papier" przyjmie wszystko. Powodzenia na uczelni. Kurcze jak ja nienawidzę deszczu :(
  17. Dzień dobry! Doriana - trochę spóźnione to przedstawienie ale zawsze lepiej późno niż wcale :) Jeszcze raz powodzenia na allegro! Gruby miś - jeżeli u Ciebie taka sama pogoda jak u mnie to faktycznie wycieczka by się nie udała. Ida - nasze bliźniaki miały chyba 4 m-ce jak mąż stracił pracę. Szefem męża był dobry kolega, nie raz razem imprezowali, bywał u nas w domu ale bez żadnych skrupułów zwolnił mojego P. , na dodatek zrobił to przez telefon. Przez większość czasu mąż był jednym z najlepszych pracowników, wprowadził markę na rynek, zdobył odbiorców a jak na rynku zrobił się zastój to okazało się, że jest mało efektywny i nie opłaca się trzymać jego etatu. Zostaliśmy bez stałego źródła dochodu w rejonie najbardziej zagrożonym bezrobociem :( Na szczęście to już przeszłość. Już po czasie okazało się, że nie chodziło o redukcję etatów tylko był już ktoś nowy na miejsce mojego męża po prostu . Jak macie własną firmę a Twojemu mężowi fundują takie atrakcje to może faktycznie lepiej zająć się własną działalnością, bez szefa nad sobą i tych wszystkich wstrętnych manipulacji. Nam dzień się zaczął nieciekawie bo teściowi pracownik nagle zrezygnował z pracy i już wiadomo, że mój mąż będzie musiał każdy wolny dzień począwszy od tego czwartku spędzać u teścia w firmie, dopóki nie znajdzie kogoś nowego, kto szybko się wdroży. Mój mąż nie ma nic do powiedzenia (nie wspomnę o sobie) bo teściowie traktują to jako jego obowiązek, do tego stopnia, że nawet sugerowali, żeby wziął wolne w swojej pracy na kilka dni. Kurwa mam dosyć tej zależności, podległości tym bardziej, że wszystko dzieje się z winy teścia bo na wszystkich się obraża, ze wszystkimi się kłóci a potem w takich kryzysowych sytuacjach dziwi się, że nikt nie chce u niego pracować. Dobra kończę, dziś dzień dziecka a moje dzieci domagają się uwagi. Pozdrawiam pa
  18. Witam dziewczyny! Widzę, że niezłe grono pedagogiczne się zebrało na naszym topiku, sporo Was faktycznie :D Doriana - a w jakim programie będziesz robiła obróbkę? Tak szczerze, to trochę późno zabrałaś się za poznawanie programu, sorki ale sama wiem, po sobie, że zanim opanowałam obróbkę zdjęć (po roku i tak do końca nie znam jeszcze wszystkich możliwości programu) to sporo czasu minęło. Ale spokojnie, najpierw wystawiaj zdjęcia w realu a z czasem opanujesz i program do tego przeznaczony. Ostatnio czytałam opinie na temat allegro i powiem Ci, że tyle samo jest zwolenników zdjęć soute jak i tych po obróbce a popyt to i tak w przeważającej części kwestia szczęścia. Masz atut w ręku bo są to nowe rzeczy więc jako tako nie potrzebują obróbki wystarczy jakieś fajne tło . Powodzenia i trzymam kciuki za pierwsze sukcesy :) Manika - uda się następnym razem zobaczysz , stres to nieodpowiednie warunki do starania się o dziecko! A tym czasem powodzenia na egzaminie!!! Dziewczyny nie wiem co się stało teściowie szaleją! Prezentom i atrakcjom z okazji dnia dziecka nie ma końca. Tak jak pisałam chłopcy dostali już prezenty w piątek, w sobotę byliśmy w wesołym miasteczku, wczoraj zoo i pizza - dziadek sponsorował i podobno jutro jeszcze ma być jakaś niespodzianka dla dzieci. Już się tak zastanawiam czy przypadkiem nie trafili na nasz topik :D Chyba jakąś pokutę będę musiała odprawić w tej intencji :D Sama jestem ciekawa co będzie jutro? Oki na razie uciekam bo mąż (ma dziś wolne) ma jakieś problemy z maluchami i wzywa pomocy. Pa buziaki
  19. Na kafe chyba też coś nie tak, bo nie ma mojego wcześniejszego wpisu :(
  20. A nie mówiłam, że największą specjalistką od muzyki będzie Aines! :) Z takim zacięciem artystycznym jak piszesz to faktycznie powinnaś pracować w teatrze a nie w sekretariacie. Ale tam u Was tyle kolorowych świąt, parad, pochodów, że pewnie i tak będziesz miała co robić :D Sdee - jak dzieci po tygodniu u taty, jakie wrażenia? Dalej chcą kontynuować takie tygodniówki? Rozumiem, że babcia mieszkała z Tobą tylko tymczasowo dla towarzystwa? Agniecha - myślałam, że tylko u mnie jest problem z logowaniem do albumiku ale skoro Aines też nie może to znaczy, że coś ze stroną jest nie tak. Bardzo ciekawa jestem co też takiego zrobiłaś z włosami, skoro na wstępie się usprawiedliwiasz :D Co do Kacperka to za poradą miejscowego alergologa wyeliminowaliśmy tylko rzeczy bez których możemy spokojnie funkcjonować i tak jak wcześniej pisałam pozbyłam się wełnianych narzut, puchowej pościeli a ostatnio zwinęłam dywan. Doktorka wytłumaczyła mi, że skoro nie wiemy w jakim stopniu Kacper jest uczulony więc ograniczanie mleka i innych produktów z wydruku komputerowego nie ma większego sensu. Przy alergii na białko mleka krowiego przeważnie są zmiany skórne a on ma piękną gładziutką skórkę na całym ciele :) Dostaje leki uodparniające a dalej to musimy czekać aż będzie można wykonać testy skórne. Kochane pozostałe mamusie buziaki dla Was, jeszcze będę Uciekam do kuchni - dziś placki ziemniaczane - mam dosyć kurczaków, rosołków, kotlecików, pizzy i pierożków!!!!
  21. Coś dzisiaj niewielki ruch u nas. Ja czuję się już dużo lepiej, wieczorne i poranne dolegliwości zanikły :) Ale miałam już moment, że czułam się fatalnie tak jak przed omdleniem :( W ciąży nie jestem na 100% bo mam akurat @ więc coś musiało mi po prostu zaszkodzić. Jadłam wczoraj pierwszy raz w tym roku truskawki, może więcej w nich było chemii niż samych truskawek :D Doriana - dobrze, że wstępnie uprzedziłaś swoich pracodawców, wykazałaś klasę w przeciwieństwie do nich. Lada moment kalendarzowe lato a u Ciebie dalej przesilenie wiosenne :D Sdee - nie mam pojęcia jak się ściąga mp3, znawczynią w tym temacie będzie pewnie Aines :) Anik - jeszcze nie urodziłaś a już masz uważać na czwarte :D Ida - :) dzięki :) Patinka - według mojej teściowej jestem złą synową, złą matką, złą żoną i w ogóle złym człowiekiem :P Tylko się pochlastać, tyle złego we mnie jest :D Na szczęście nie trudno połapać się, że jest zwykłą mitomanką bo nie tylko ja się o tym przekonałam i doświadczyłam. Mąż ma znowu fuchę po pracy i powiem szczerze, że zaczynam mu się coraz uważniej przyglądać. Ostatnio nic nie zarobił bo ponoć nie dokończył montażu i czeka na telefon. Zapomniałam zapytać czy dziś to ta sama sprawa? Zaufanie zaufaniem ale czujnym trzeba być :D
  22. Witam! Sdee - to miło, że M. zdobył się na taki gest i za sprawą dzieci zrobił Ci przyjemność. Może to jakiś przełom ;) Anik - niestety ja mogę liczyć tylko na swoje obliczenia ewentualnie na gumkę ponieważ nie mogę zażywać hormonów :( więc Ci nie pomogę. Co do faworyzowania Bartoszka zawsze tak było, jest i będzie bo moi teściowie nie widzą w tym nic złego :( Nie pomagają prośby, tłumaczenie a poza tym każda próba rozmowy z nimi na ten temat kończyła się wielką obrazą i stwierdzeniem, że nie będziemy im mówili jak mają postępować. Więc sama widzisz, że to beznadziejny przypadek. Nienawidzę takich sytuacji jak teściowie kupią coś Bartoszkowi, ten oczywiście zaraz przylatuje pochwalić się nową zabawką i zazwyczaj kończy się to płaczem maluchów a szczególnie Kacperka bo strasznie mocno rozpacza w takich momentach ale moich teściów to nie rusza Byłabym niesprawiedliwa, gdybym napisała, że nie kochają maluchów ale w porównaniu do Bartosza to wychodzi jak 1:9 :( Od wczoraj i ja jakoś dziwnie się czuję. Już wieczorem siedząc przy komputerze zaczęłam mieć jakieś dreszcze, myślałam, że temperatura mi się zaczyna ale po zmierzeniu okazało się, że mam 36 st. więc osłabienie. Było mi strasznie zimno i nawet naciąganie kołdry na nos nie pomogło. W nocy obudziłam się z niesamowitym bólem głowy a teraz świat mi wiruje i nie mam w ogóle siły. Okropne uczucie :( a na dodatek na dworze znowu deszcz :( Ale sobie ponarzekałam. Mam nadzieję, że u Was wszystko ok. Buziaki idę pod ciepły kocyk.
  23. Witam wieczorkiem! Próbowałam wystawić stary wózek na allegro ale pod koniec wpisywania danych wcięło mi wszystko i muszę robić całość od nowa Myślałam, że po tych wszystkich zmianach czas do opisu i wklejania zdjęć będzie nieograniczony a tu dalej dupa :( Zła jestem i już dziś dam sobie spokój - a tak się starałam ;) Doriana - wyluzuj trochę, bo na własne sprawy zabraknie Ci sił. Ciekawa jestem czy jesteś już po rozmowie z rodzicami Majki czy czekasz na odpowiednią okazję a do czerwca już niedaleko. Anik - a co będzie jak zaczniesz sama rodzić? Kurcze wyobrażam sobie w jakim napięciu czekasz na pierwsze objawy szczególnie po tym co powiedziała Twoja ginka. A może maluszek wytrzyma jednak do wtorku :) czego oczywiście Ci życzę. Dzisiaj dzieci pięknie bawiły mi się w ogrodzie, byliśmy prawie trzy godziny co od dawna się nie zdarzyło bo jak pisałam wcześniej, szybko im się nudzi jedno miejsce. Przed obiadem chciałam iść jeszcze do sklepu góra na 15 min więc maluchy włożyłam w wózek, Bartosz szedł obok a teściowa widząc, że idę z dziećmi pyta się Bartoszka czy nie jest głodny bo ma dla niego pierożki. Ten jak usłyszał, że pierożki to nagle zrobił się bardzo głodny a jak pytałam go kilka razy to oczywiście nie chciało mu się jeść. Odpowiedziałam, że zaraz wracamy bo obiad mam gotowy i wolałabym, żeby dzieci zjadły razem a nie tylko sam Bartoszek ale muszę iść coś dokupić a w zamian usłyszałam, że co za matka głodne dziecko ciąga po sklepach. Oczywiście maluchów nie brała pod uwagę, dla nich nie było pierożków i jakoś nie przeszkadzało jej, że też są głodne. Także Ambrozja witaj w klubie. Dziewczyny do jutra
×