Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Ambrozja - co to za dentysta, że nie leczy mleczaków. Mój Bartosz ma już jedną plombę w mlecznym zębie a z tydzień idziemy leczyć następnego. Mleczne czy nie mleczne też do jakiegoś czasu są jej potrzebne te ząbki. Zmień dentystę bo szkoda dziecka a jak boli to znaczy, że dzieje się coś niedobrego i żeby jakimś stanem zapalnym się nie skończyło :( Zuzia - ja obejrzałam wszystkie Twoje zdjęcia - chyba 15 ich jest jak się nie mylę. Ja nie mogę się zalogować do poczty od rana więc nie mogę Ci przesłać danych do albumiku. Może Aines albo któraś z dziewczyn prześle Ci te info. Sdee - to znak, żeby nie buszować na innych topikach. Kiedyś też zapędziłam się na topik z jakiegoś miesiąca i otworzyłam link do ... nie będę pisała - łzy ciurkiem i spać nie mogłam przez to. Kiedyś to samo zrobiłam na allegro - chodziło o aukcję charytatywną - myślałam, że nie pozbędę się tego widoku do końca życia :( Dorianko - co u Ciebie, nie będę nalegała ale puść chociaż pustego posta na znak, że jesteś z nami
  2. Ambrozja - to nie ma znaczenia czy jest dziurka czy nie, ponoć olejek z goździka tak czy inaczej przenika do źródła bólu. To i tak tylko doraźne wyjście a z tego co opisujesz to czeka Was wizyta u dentysty bo szkoda małej. Już godzinę czekam na teściową ale nawet szmeru nie słyszę na dole - pewnie śpi dalej
  3. Witam! Znowu kody widzę, o co tu chodzi? jakiś test czy co? Chciałam się przywitać z Wami i życzyć udanego dnia :) U mnie dzień nie bardzo się zaczął bo przez topniejący śnieg zalało nam część strychu. Na korytarzu na suficie mam ogromną mokrą plamę z której po prostu kapie woda :( Czekam na teściową, żeby przyszła popilnować dzieci a ja wtedy będę mogła pójść coś z tym zrobić :( Syzyfowa praca bo nie cieknie wprost z dachu tylko po ścianie więc nawet nie można nic podstawić. Całusy dla wszystkich, pa
  4. Aines - bardzo chętnie wykonam o ile dasz przepis :D
  5. Sdee - chyba to gardło jednak wymagało pozostania w domu. To bardzo wysoka temperatura, ja mam zawsze w takich wypadkach jeszcze czopki o innym składzie, żeby lek się nie skumulował. Współczuję - temperatura u dzieci to rzecz, która przyprawia mnie o ciary i bezsenność, zazwyczaj i ja od razu czuję się chora ze strachu.
  6. Patinka - myślałam, że masz jakiś sprawdzony przepis na sosik z bakłażanem bo ja nigdy nie wiem co z niego można zrobić (pomijając grillowany) a ponoć taki zdrowy :P
  7. Ambrozja - podobno goździki pomagają na ból zębów jak nie chce się stosować lekarstw lub gdy się ich nie ma. Trzeba go rozgnieść i zagryźć bolącym zębem - tylko nie wiem czy dziecko będzie chciało coś takiego zrobić.
  8. Agniecha - chyba przeoczyłam o tym tętniaku Twojego taty. A co nieoperacyjny jest czy w takim miejscu, że nie da się usunąć? Strach żyć z taką bombą z opóźnionym zapłonem :( Ty też jakieś wyniki robisz, matko albo nie pamiętam albo nic nie pisałaś. Ze mną to już chyba gorzej :( na sklerozę to do jakiego lekarza? Moja teściowa już mnie zdiagnozowała zanim wyniki odebrałam - to nie serce to nerwy. Mój jej już musiał nagadać do jakiego lekarza się wybieram bo ja o takich rzeczach jej nie mówię. Patinka - daj przepis na sosik do placków ziemniaczanych - bo bakłażan itd. nic mi nie mówi :D
  9. Kurcze o co chodzi z tymi kodami ??? W zasadzie nie przeszkadza mi to ale w jakim celu one są??? No nic zapowiadałam się wieczorem ale udało mi się szybko wszystko posprzątać, dzieci nakarmić i położyć spać - teraz mam chwilkę na kafe. Tak a propos szukania sobie miejsca do życia moja siostra z rodziną na wakacje jadą na Islandię na cały miesiąc. Na razie tylko odpocząć (bo znajomi ich zaprosili) ale nie wykluczają, że od tych wakacji też dużo zależy, bo ci znajomi bardzo zachęcają ich do zamieszkania tam. Ponoć mimo kryzysu wszystko bardzo szybko wróciło do normy, łatwo o znalezienie pracy a i mieszkania bardzo tanie. Moja siostra tak jakby już podjęła decyzję tylko oficjalnie tego jeszcze nie ogłosiła. Właśnie wyrabiają paszporty dla dzieci. Ambrozja - a gdzie Ty chcesz szukać tej formy na tunikę? Kiedyś były takie specjalne gazety z wykrojami ale teraz nie bardzo wiem. Może podejdź do jakiejś krawcowej pokaż co chciałabyś sobie uszyć i czy może zrobić Ci formę. Agniecha - widzę, że w końcu też się nam pokazałaś co prawda przez lupę może by i coś zobaczył ale idzie ku lepszemu:) U mnie taki bałwan już dawno zamienił się w zaspę na wiosnę zostanie po nim czapka i szalik. Wasz też jest imponujących rozmiarów i najważniejsze, że dzieci go ulepiły. U mnie Kacperek że tak powiem tylko tknąć i będzie zdrowy ale za to Kubuś zasmarkał się dzisiaj okrutnie. Najgorzej, że jak w Kacperka można wszystko lać litrami to Kubuś nie tknie żadnego lekarstwa z własnej woli a jak się źle czuje to nawet noska nie da sobie zakroplić :( To samo miałam z Bartoszem - matko ile myśmy się namęczyli, żeby brał lekarstwa. Zuzia - Twoje zdjęcia już też można oglądać ale tak jak Aines napisała mamy swoje konto w albumiku i tam zakładamy nasze galerie. Jakoś trudno było co niektórym (a w szczególności chyba mnie) się przełamać i oficjalnie wklejać fotki na forum. Jak podasz swojego maila to któraś z nas prześle Ci namiary na nasz album. Fajnie ozdobiłaś te zdjęcia, dzieciaki słodkie a z Was dobrana para :) Idę teraz szykować obiadokolację dla mojego P choć nie wiem czy zasłużył po wczorajszym. Pa
  10. Witam dopiero teraz ale pół dnia przesiedziałam w przychodni. Dostałam się w końcu do tego kardiologa i dostałam skierowania na chyba wszystkie możliwe badania poza próbą wysiłkową. Holtera mam w marcu, echo w kwietniu w międzyczasie potas i jeszcze raz hormony. Dostałam jakieś leki, przy których bezwarunkowo muszę odstawić maluchy od cycha :( Troszkę się podłamałam bo jeszcze dodatkowo jak na złość tak mi ciśnienie wywindowało, że lekarz nie chciał słyszeć, że to ze stresu z powodu wizyty u niego. Poszłam zarejestrować się na echo a pani do mnie mówi, że najbliższy termin ma po wakacjach !!!! ale zajrzała do karty i stwierdziła, że taka młoda z tak poważnym wskazaniem nie będzie czekała i znalazła termin na kwiecień, co mnie bardzo ucieszyło bo przyznam, że nieźle mnie wystraszyła tym stwierdzeniem :( No nic mam nadzieję, że przetrwam do tych wszystkich badań ;) Ambrozja - faktycznie można wyczuć już w Twoich wypowiedziach więcej radości i optymizmu - widać najgorsza burza hormonów już za Tobą. Zdjęcia to też mój konik, ostatnio bardzo polubiłam obróbkę zdjęć tylko nie bardzo mam na to czas, ale kto wie czy nie zajmę się tym na poważnie w niedalekiej przyszłości. Goba - czym Ty się tak zdenerwowałaś? Doriana - :) Zajrzę wieczorem bo straszne mam dzisiaj zaległości, przez tego lekarza - w domu jak po wojnie, teściowa chyba na wszystko im pozwalała bo nawet kuchenne rzeczy walają się po pokoju
  11. Operacja karnisz zakończona pomyślnie :) Agniecha - jeżeli chodzi o Twoją sprawę to nie bardzo wiem, czy Ty liczysz na to zaproszenie czy nie chcesz go dostać. Troszkę zagadkowo piszesz więc trudno wywnioskować. U mnie wszystkie komunie odbywały się do tej pory w gronie rodzinnym i nigdy nie potrzebowałam zaproszenia szczególnie, gdy byłam matką chrzestną - jakoś z góry było wiadomo, że mam się przyszykować. Owszem mam dwóch chrześniaków u znajomych (byłam wyjściem awaryjnym na ostatnią chwilę) ale drogi nam się rozeszły i kontakty się pourywały a dziś to już dorosłe osoby są. No ale wracając do Ciebie może po porostu zrób wywiad w kręgu znajomych czy ktoś już dostał zaproszenia na tą komunię czy też czekają na jakieś info. Nie wiem co Ci mam podpowiedzieć. Anik - będzie dobrze :) Goba - to dobre wieści w sprawie taty. A jak Twoje wyniki w kierunku cholestazy? Doriana - odpoczywaj i zdrowiej nam szybko bo topik bez Ciebie to już nie to samo :) Aines - współczuję, bo na samą myśl o zabiegu wycięcia trzeciego migdałka u Bartosza wpadam w panikę, więc wyobrażam sobie jak musisz się czuć. Niby drobny zabieg a człowiek wyobraża sobie nie wiadomo co ale to już chyba tak natura matki :) Sdee - ja pamiętam, że jako dziecko miałam kilka kurzajek i kiedyś nie było sposobu na nie oprócz wycięcia. U mnie tak jak się pojawiły tak zniknęły oprócz jednej na kolanie, którą zdarłam jak się przewróciłam. Babcia kazała mi zrywać taki chwast, który miał pomarańczowe mleczko i tym smarowałam sobie te kurzajki ale oprócz tego, że trudno było to potem zmyć to większych efektów nie dawało. Co prawda moje dzieci jeszcze tego nie złapały ale to chyba nieuniknione szczególnie w wieku przedszkolnym/szkolnym jak się ma kontakt z tyloma innymi dziećmi. Teraz są skuteczne środki i mam nadzieję, że Twojej Julci pomogło za pierwszym razem. Patinka - zwolnij i pomyśl o sobie i dzidzi :) Ida - gdzie się podziałaś ? Pozdrawiam resztę mam i spadam na razie :)
  12. Dzień dobry wszystkim! Wysłałam dzisiaj męża prze 7 rano w kolejkę, żeby mnie zarejestrował do kardiologa z przekonaniem, że dziś będę przyjęta. Okazało się, że z kolejki tylko 3 osoby mogą być zarejestrowane a reszta to z rezerwacji. Wiecie co albo ja jestem głupia albo ze mnie robią głupią bo przecież poprzednim razem sytuacja była zupełnie odwrotna. Jutro mam być prze 10 i potwierdzić rezerwację ?????? Człowiek umrze wcześniej niż połapie się w tym wszystkim :( No nic zobaczymy co będzie jutro???? Kurcze myślałam, że sobie trochę popiszę ale mąż mnie wzywa do pomocy przy montowaniu karnisza bo kilka dni temu po prostu oderwał się od sufitu !!!!! oczywiście Bartosz w tym pomógł to tylko szczęście, że mu na głowę nie spadł. Dokończę później .....
  13. Agniecha - komitet rodzicielski to dla mnie też rzecz zagadkowa i irytująca wiec nie dziw się mężowi. Marakuja - trochę czytałam o tym implancie ale nie widziałam opinii negatywnych jakoby organizm nie tolerował go. Ale oczywiście jak to bywa może zdarzyć się wyjątek od reguły - czego oczywiście Tobie nie życzę. Daj znać po wszystkim bo jestem bardzo ciekawa tego zabiegu. Zastanawiam się, ile kosztowałoby sprowadzenie tego i zabieg wszczepienia w Polsce. Doriana - :) No jak nie pisałam to teraz nadrobiłam za cały dzień. Oki teraz zmykam już na dobre. Żegnam się dziewczyny do jutra - pa, miłej nocy życzę
  14. Uśpiłam właśnie Kacperka a w zasadzie sam zasnął mi na rękach a Kubuś i Bartosz jeszcze brykają. Tak dotarło do mnie, że ja też sporo lat już nie pracuję bo ponad 7 a zawsze liczyłam o rok krócej bo brałam tylko te lata, które mieszkamy z teściami. Szybko zleciało ale przyznam, że po tak długiej przerwie mam pietra na samą myśl o pójściu do pracy. I nie chodzi o dzieci tylko o to czy będę się potrafiła znaleźć wśród ludzi i co ja w zasadzie mogłabym robić. Zawód, który wykonywałam przez wiele lat jest dla dużo młodszych ode mnie a szczerze powiedziawszy przez szefa znienawidziłam to zajęcie do końca swoich dni. Co prawda mam jeszcze co najmniej rok albo tylko rok, zależy jak na to spojrzeć. Chyba sama już nie wiem o co mi chodzi. Matko zrzędzę Wam tu co dzień na męża, teraz zaczynam mieć rozterki dotyczące pójścia do pracy a ciekawe co jutro wynajdę :P A tak a propos tego czy żałuję tego czasu spędzonego z dziećmi - nigdy w życiu ale coraz bardziej potrzebuję spokoju i coraz gorzej znoszę taki harmider w domu i czasami tak strasznie chciałabym pobyć sama w ciszy i spokoju :( Uśmiech dziecka rzecz bezcenna bez dwóch zdań ale mama też jest ważna.
  15. Może uda mi się coś jeszcze skrobnąć. Zuzia - miło, że zajrzałaś do nas :) Ja dziewczyny jestem wierna kilku firmom kosmetycznym i w zasadzie od kilku lat kupuję na zmianę te same marki - L'oreal, Garnier, Soraya i Ziaja. Ostatnio kupiłam Golden Rose tusz do rzęs - jak na razie jest oki. zero uczulenia, całkiem fajnie się rozprowadza i w zasadzie spełnia moje oczekiwania a i cena jest w porządku. Kto wie być może dołączy do moich ulubionych :) Na Vichy nigdy nie było mnie stać. Kosmetyczka, masaż nawet nie wiem jak to wygląda :( Tak samo jestem wierna od wielu lat tej samej herbacie Yunan a ostatnio pokusiłam się o wyższą półkę i kupiłam sobie Irving Tee - aby ją cholera wzięła jak się nacięłam - siano w smaku. Mój miał radochę bo klęłam jak szewc. Jak dla niektórych poranna kawa jest rytuałem tak dla mnie herbata - ale jak tu rozpocząć dzień jak do picia mam coś takiego :( No i czas się skończył, do potem ...
  16. Sdee - ja jestem prawie cały czas ale nie mogę nic napisać bo tylko zasiądę do komputera to zaraz coś zaczyna się dziać. Bartosz nie chodzi do przedszkola i od rana mam ciągłe awantury o każdego niemalże klocka. Boję się ich spuścić z oka bo młody nie zważa na moje prośby tylko rozprawia się z maluchami po swojemu :( Teraz mam chwilkę spokoju bo siedzą przed tv i oglądają swoją ulubioną bajkę ale za kilka min wszystko wróci do normy. Agniecha - współczuję bo wiem przez co przechodzisz, u mnie od jakiegoś czasu ten temat się uspokoił ale niekiedy wracają mu stare nawyki sknery. Ostatnio chciałam się umówić do fryzjera to usłyszałam "a nie możesz tak jak zwykle zrobić tego w domu, będzie mniej kosztowało". Normalnie nóż się otwiera tym bardziej, że nie biegam co miesiąc do fryzjera żeby zmieniać fryzurę. No i właśnie bajka się skończyła i już całe towarzystwo mam koło siebie, niestety nie da rady dalej pisać .... pa
  17. Ida - ale z drugiej strony komu o tym powiesz a jak to mówią papier wszystko przyjmie. Nawet jak nikt nie skomentuje to chociaż trochę wyrzucę z siebie tych złych emocji bo tak chyba bym już pękła od ich nadmiaru :( Ambrozja - no właśnie jak tam Twoje połówkowe, masz dla nas jakieś wieści o dzieciątku? A tak przy okazji to widzę, że masz talent, bardzo fajnie wyszła Ci ta ścianka :) Agniecha - jak Patryk? Mam nadzieję, że już lepiej i z nim i z Tobą? Kacper dalej ma katar aż mu charczy w gardle, ale dziś w nocy już prawie nie kaszlał więc może zbliżamy się ku końcowi. Daję mu cały czas syrop i krople do nosa, które zazwyczaj dostaje przy ropnym katarze i może tym sposobem po raz kolejny uratuję go od antybiotyku - oby! Bo on antybiotyk dostał z powodu gardła a nie kaszlu i kataru. Agaaga - Ty swoją niunię nosisz w nosidełku takim samochodowym czy tym przypinanym do siebie - ale z takim w zimie to chyba byłoby niemożliwe? No ale jak się nie ma wyjścia to skazane jesteśmy na ekstremalne rozwiązania niestety.
  18. Witam dziewczyny! Goba - nie zdążyłam na herbatkę z Tobą, może innym razem :) Mój Kubuś też ma jedno wędrujące jąderko, pisałam o tym jakiś czas temu. Nam lekarz kazał czekać do 3 roku życia jeżeli do tego czasu nie zejdzie wtedy będziemy się zastanawiać co dalej. Przeczytałam niedawno art. na ten temat i ponoć jąderka powinny być już na stałe w woreczku mosznowym do 2 rż. bo może dojść do różnych powikłań (bezpłodność, nowotwór) ale jak widać co lekarz to inna opinia. Ja mam zamiar skonsultować to z innym chirurgiem bo trochę nie daje mi to spokoju. Doriana - koniecznie się odezwij po powrocie do domku (oczywiście jak odpoczniesz po szpitalu) :) Sdee - gratuluję pomyślnej sesji i dobrze, że już jesteś :) Wracając do naszych mężów to może dla nich to przesilenie wiosenne jest cięższe niż nam się wydaje i stąd te humory i fochy. Od zawsze wiadomo, że faceci jak są chorzy pieszczą się jak dzieci więc może takie dolegliwości związane z brakiem słońca i zimową monotonią wpływają na nich właśnie tak, że czują się chorzy i niedopieszczeni :P A poza tym po tylu próbach, po tylu prośbach, tylu kłótniach nawet chomik by więcej zapamiętał :D Np. dzisiaj brałam prysznic a mój kochany miał tylko przypilnować maluchy przy śniadaniu - po powrocie zastałam obrazek - maluchy jedzące kawałki parówek z podłogi a mój małżonek rozwalony na łóżku ogląda telewizor. Na moje pytanie co się tu dzieje usłyszałam - " o nie zauważyłem" - no kurwica mnie trafia w takim momencie ale przecież miał tyle na głowie, że nie zauważył jak całe śniadanie wylądowało na podłodze. Wrrrrrrr ... nie obrażając chomika Zmykam na razie ale jeszcze będę o ile komp znowu nie zacznie się buntować tak jak wczoraj
  19. To jeszcze ja na zakończenie :) Nie będę się rozpisywała bo mi coś internet szwankuje (mąż podejrzewa, że to laptop nawala) i strasznie wszystko ciężko i długo się otwiera. Dwukrotnie dzisiaj pisałam dość długie teksty i dwukrotnie wszystko się zawiesiło :( Więc teraz tylko się przypomniałam i życzę wszystkim mamusiom dobrych snów.
  20. Ida - też głowię się co by tu robić, żeby dorobić do budżetu domowego. Przez jakiś czas trochę handlowałam na allegro ale jakoś ostatnio mam pietra bo ponoć US ma zamiar wziąć się za allegrowiczów i posypią się kary za nieodprowadzone podatki. Próbowałam coś znaleźć na ten temat ale jest tyle sprzecznych informacji, że już zgłupiałam. Klikanie na reklamy to niezbyt pasjonujące zajęcie i raczej trudno mi uwierzyć, że można na tym zarobić. Jest tych ofert tyle ale albo trzeba wnieść jakiś wkład albo to zajęcie na zasadzie piramidy a w takie coś wolę nie wchodzić. Trudna sprawa :( Doriana - wytrzymasz jeszcze ten dzień, pomyśl, że to już jutro. W ogóle dzielna jesteś bo mimo własnych problemów troszczysz się i pamiętasz o innych Agniecha - też zwróciłam uwagę, że przeżyłaś coś niemiłego ale trudno pytać i zachęcać do wyznań, żeby nie wyjść na wścibską. Mam nadzieję, że dałaś sobie radę i wszystko jest już oki. :( Zaczynam się martwić o Sdee - obiecała się odezwać w niedzielę a tu już pół poniedziałku i cisza :( U mnie stała się dziś rzecz niesłychana - otóż przez moją ulicę przejechał pług i dokładnie wszystko odśnieżył. Rzecz dziwna ponieważ mało kto pamięta, żeby takowe coś się zdarzyło w ostatniej dziesięciolatce:) Miasto zlitowało się nad nami bo lada dzień nikt by nie wyjechał z naszej ulicy. No dobra to było tak na marginesie, żeby mieć o czym pisać bo coś podupadamy, a zabrakło tylko Sdee i Doriany poniekąd :(
  21. Doriana - mam nadzieję, że już jesteś w domku? Goba - jak tam Twoje sprawy? Agniecha - jak chłopaki? Ida - gdzie się podziałaś? Buziaki dla reszty mam :)
  22. Znowu pierwsza :( Dziewczyny zasypało Was wszystkie czy jak? :D A propos właśnie spacerów wózkiem, widziałam wczoraj jakąś dzielną mamusię z dzieckiem w wózku, strasznie się kobitka męczyła. Albo nie miała z kim dziecka zostawić a musiała wyjść po zakupy albo nie zdawała sobie sprawy, że tak ciężko będzie prowadzić wózek, aż żal było patrzeć. Dzwoniłam dzisiaj do tej kliniki jednego dnia i już mamy termin wizyty na początek marca, co prawda na razie do laryngologa i dopiero od tej konsultacji zależy, czy Bartosz zostanie zakwalifikowany do zabiegu ale już co nieco wiem. W środę mam nadzieję, że też coś ruszy w mojej sprawie bo od kiedy mam świadomość, że coś tam dzieje się w moim sercu to jakoś dziwnie się z tym czuję i coraz bardziej się boję jak zaczynają się te moje dolegliwości :( No nic ja na razie uciekam, może któraś z Was zajrzy w między czasie :) Sdee no najwyższy czas już na Ciebie :P
  23. Zaczęłam dzień na topiku i kto wie czy go nie zakończę! Już się przyzwyczaiłam do ciszy w weekendy ale mimo wszystko zaglądam co jakiś czas czy ktoś się nie odezwał :) U mnie generalnie dzień zalatany, trochę czasu zajęły nam zakupy - niestety chemia nam się skończyła i musieliśmy wydać kupę kasy na proszki, płyny, mydła. Nie wiem czy u Was też tak jest, że jak się kończy to wszystko naraz? Agniecha - pytałaś jak moje chłopaki? Bartosz bez zmian męczy go kaszel ten poranny i nieustający katar. Mam zamiar zatrzymać go jeszcze w domu dopóki Kacper nie wydobrzeje całkiem, bo ten dla odmiany kaszle po nocy bo ma ropny katar :( Obłęd jakiś już czasami nie wiem, które lekarstwa są czyje i ile mam podawać - podobnie jak u Ciebie - kiedyś pisałaś. Ja uwielbiam jeść ciasta, piec średnio bo mam kiepski piekarnik, ale obiecałam sobie, że jak będziemy wymieniali kuchenkę to na taką, że będzie miała wyczynowy piekarnik, żebym za każdym razem nie musiała połowy ciasta wyrzucać do kosza. Coś się tak w nim skopsało, że od spodu i z wierzchu ciasto jest spalone a w środku surowe :( przez to straciłam ochotę na samodzielne pieczenie. Doriana - miło czytać, że jesteś w lepszym nastroju. Może i lepiej, że mieszkamy daleko od siebie bo nie mogłabyś się ode mnie odgonić :D Żarcik ale miło mi bardzo, że tak mnie postrzegasz i wzajemnie :D Życzę Ci spokojnej nocy i powrotu jutro do domu Sdee - coś mi się wydaje, że miałaś być w niedzielę już z nami. Mam nadzieję, że nie spełniłaś swoich gróźb i nie wyprowadziłaś się z domu? Na pewno już jesteście pogodzeni a cała reszta poszła w niepamięć. Czekam na wieści od Ciebie Uciekam - pora usypiania maluchów - do jutra Życzę miłych snów wszystkim mamusiom
  24. Dzień dobry na dobry początek :) Chciałam się na razie tylko przywitać i miałam cichą nadzieję na wieści od Doriany ... Patinka - to fakt, że życie Cię już nieźle doświadczyło :( Goba - wciąż jest nadzieja więc wszystko się jeszcze może zmienić na korzyść taty i tego Wam życzę :) Agaaga - w mojej sytuacji, gdy bliźniaki do 6 m-ca były karmione tylko piersią takie wyjścia były siłą rzeczy niemożliwe. Być może, gdyby moja druga ciąża nie była bliźniacza to wiele rzeczy wyglądało by zupełnie inaczej. Sama z doświadczenia wiem, że nie ma już tego wszechogarniającego lęku, wiele czynności wykonuje się już machinalnie, kichnięcie to po prostu kichnięcie a nie początek ciężkiej choroby itd. :D więc zostawienie maleńkiego dziecka tatusiowi pewnie też przyszłoby mi dużo łatwiej :) To na razie będę później
  25. Ale jakby co nigdzie się nie wybieram więc wszystko jest pod kontrolą :)
×