Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Doriana - :( ale najważniejsze, że Ty się cieszysz :D Kurcze jakiś dziwny przypadek z Ciebie. Czekałam na wieści od Ciebie a teraz mogę spokojnie iść spać choć bardzo mnie zaintrygowałaś tym, że oprócz ciąży jest coś jeszcze co daje wynik pozytywny na teście. Ale o tym jutro, pojutrze ewentualnie wtedy, kiedy będziesz na to gotowa. Agniecha - jeszcze tak przy okazji - Bartosz siedzi w domku do końca tygodnia, ma jeszcze brzydki kaszel a poza tym nie miałabym jak go odbierać z przedszkola (p. Małgosia tylko jeden dzień mogła być w tym tygodniu). Dzisiaj rano już pytał kiedy pójdzie do przedszkola bo mu się już tęskni za kolegami. Ja dopiero na środę mam przełożone spotkanie z psychologiem, wtedy będę wiedziała co jej opowiadał na temat przedszkola. Jeżeli nic, przy najbliższej okazji zapytam jego wychowawczynię wprost czy to prawda z tą linijką. Dobra bo usypiam pa pa do jutra, życzę dobrej nocy
  2. Anik - to wspaniała wiadomość, cieszę się razem z Wami :D :D :D
  3. Sdee - tak a propos basenu mój małżonek naniósł takie świństwa, że musiał bardzo długo stosować taki preparat do wypalania. Zrobiły mu się takie prypecie - bo nie wiem jak to nazwać - bardzo podobne do kurzajki ale dermatolog inaczej to nazywała. Miał tego pełno na szyi a, że do pracy musiał chodzić w pod krawatem bardzo sobie to urażał. Pamiętam, że masakra z tym była. Nie dość tego pod pachami porobiły mu się takie pręgi do złudzenia podobne do rozstępów i też strasznie długo trwało leczenie tego. Od tamtej pory basen omija z daleka.
  4. Sdee - dzięki bo już zaczęłam myśleć, że może ja naprawdę jakaś niemota jestem, że nie mogę sobie poradzić sama z dziećmi. Nie są to znowu jakieś wielkie pieniądze a pomoc mam i spokojnie mogę wychodzić z nimi na spacery bez biegania i strachu, że coś im się stanie bo sama nie dopilnuję. Pani Małgosia poza tym jest bardzo miłą i ciepłą kobietą, maluchy za nią przepadają a i ja mam z kim pogadać :) Agniecha - szkoła nie jest w stanie zapewnić posiłków dla każdego ucznia? Trochę to dziwne. Nie pamiętam jak to było u mnie, bo ja też korzystałam ze stołówki szkolnej ale chyba nie było problemu, każdy chętny i płacący mógł korzystać z posiłków - dawne czasy :( więc mogę się mylić. Doriana - - już pomijając ten test odezwij się do nas :)
  5. Sdee - ja nie twierdzę, że nie jest ciężko tylko może odrobinę łatwiej :D - takie błędne wyobrażenie jak widać. Nieważne, bo niechcący włożę kij w mrowisko i wyjdzie, że robię z siebie świętą a niektórzy i czworo i pięcioro dzieci wychowują sami. Najważniejsze, że p. Małgosia jeszcze cały miesiąc jednak zostaje z nami, bo dostała błędną info. o ewentualnej pracy. Ja się właśnie szykuję na zakupy ale oczywiście przed wyjściem nie wytrzymałam, żeby nie sprawdzić czy są jakieś nowe posty :D Do "zobaczenia" po zakupach
  6. Goba - ja wiem, że pewnie nie jednego dziwi, że potrzebuję pomocy do dzieci i bynajmniej nie chodzi o to, że siedzę sobie w domu a ktoś w tym czasie zajmuje się moimi dziećmi. Pani o której piszę czasami przychodzi 2 lub 3 razy w tygodniu, żeby mi pomóc na spacerze z maluchami. Wózkiem nie da rady jeździć, raz że za zimno a dwa nie chcą już w nim siedzieć tylko biegać i to zazwyczaj w różne strony. Jeszcze w lecie podejmowałam się wiele razy takiego wyjścia z trójką naraz ale na placu zabaw to było straszne ryzyko a z drugiej strony, gdzie pójść jak dzieciaki chcą biegać. Podczas jednego z takich wyjść Kubuś spadł mi z drabinek, gdy ja w tym czasie zdejmowałam Kacpra z huśtawki wtedy powiedziała dość i dałam ogłoszenie i tym sposobem chociaż na spacery, na plac zabaw czy na zakupy mogłam swobodnie wychodzić (mało który sklep jest przystosowany na to, żeby wjechać do niego wózkiem bliźniaczym) i nikogo o łaskę nie prosić. Masz dwójkę dzieci ale w sporym odstępie czasu więc zawsze to łatwiej co innego jak masz dwójkę jednocześnie i jeszcze trzecie, które również wszędzie musisz pilnować. Wyobraź sobie, że tak jak masz teraz jednego Kubę to ja mam takich dwóch i wszystko co z jednym dzieckiem jest w miarę łatwe do zrobienie to z dwójką naraz jest już trudniej. Myślę, że nawet rok po roku jest już łatwiej niż z bliźniakami :) Mam nadzieję, że nie doświadczysz tego co ja, nie życzę nikomu :(
  7. Sdee - dzięki ale dla osoby, która przez całe swoje życie nie stosowała antykoncepcji (poza jednym razem) takie rzeczy to ciemna magia. Ja już obiad mam gotowy, szybko poszło bo Bartosz zażyczył sobie spagetti a to wiadomo chwila moment. Mam zamiar wybrać się dzisiaj na jakieś zakupy a przede wszystkim wyjść trochę z domu, bo przecież już tyle siedzę, że już mnie nosi. Muszę poza tym wykorzystać p. Małgosię jeszcze przez dwa dni bo od lutego będę musiała sama kombinować - aż mi się myśleć nie chce jak to będzie, jak nie znajdę kogoś do pomocy choćby na spacery. W lecie będzie już łatwiej bo mam duży ogród i tam maluchy można pilnować samej ale plac zabaw będzie mimo wszystko problemem. Oj martwię się na zapas bo przy takiej pomocy ze strony teściów to maluchy do lata zostaną w domu a wyjścia na dwór będą tylko weekendowe. Agniecha - jak tam dzieciaczki? Zmęczona pewnie jesteś strasznie? Anik - trzymam kciuki za echo maluszka :) Marakuja - jak się czujesz, jak sobie radzisz z chorobą? Długo się nie odzywasz więc już pełna obaw jestem. Ściskam Cię i Natanka Ambrozja - domyślam się, że prądu dalej nie macie? Jak będziesz mogła to napisz co Cię zmartwiło na bilansie córki - ostatnio wspominałaś. Jak Twoje samopoczucie, chyba ruchy już powinnaś czuć, ale tu nie ma zasady i to rzecz indywidualna. Daj chociaż znać czy wszystko w porządku :) Patinka - jak maleńka? Może powinnaś jednak posłuchać nas i zrobić jej - mimo sceptycznego podejścia lekarza - te badania. Na pewno nie jest to wielki koszt a będziesz miała pewność, że ewentualnie nic złego się nie dzieje. Trójka - dawno Cię nie było ale wyobrażam sobie ile masz teraz na głowie. Trzymaj się ciepło i ucałuj Oleńkę. Goba, Manika, Rusinka, Asik i wszystkie pozostałe mamy pozdrawiam
  8. Doriana - widzę, że to co napisałam już nieaktualne bo wyprzedziłaś moje myśli :) Sdee - może wyda Ci się to dziwne ale dlaczego przy spirali nie masz @? Myślałam, że tylko przy braniu hormonów kobiety nie miesiączkują a spirala to bardziej technika niż chemia.
  9. Dzień dobry dziewczyny! Miło wiedzieć, że oprócz tak skrajnej krytyki jakiej nie szczędzą nam zawistne pomarańcze są również osoby dla których duże rodziny to szczęście i stan najzupełniej normalny nie mający nic wspólnego z patologią. Dzięki Pia i zaglądaj do nas częściej, dobre słowa osób spoza topiku są dla nas na równi cenne. Anik - nikt nie jest winien takiej sytuacji, po prostu czasami się tak zdarza ale jak sama widzisz, wyniki badań o niczym jeszcze nie przesądzają i podejrzewam, że takich przypadków jak moje i Pia jest tysiące albo jeszcze więcej. Grunt to być dobrej myśli i nie poddawać się mimo wszystko. Doriana - kochana droczysz się z nami :D Mam wrażenie, że sama już pogodziłaś się z faktem ale przeciągasz tylko w czasie ostateczny wynik. Jak sama sięgam pamięcią wstecz, to w momencie, kiedy kolejny raz rzucałam palenie @ przesunęła mi się o dwa tygodnie. Też myślałam, że jestem w ciąży, ale trzy kolejne testy były negatywne a @ w końcu się pojawiła, poza tym nie miałam żadnych innych objawów ciąży. Wiem, że jest Ci ciężko i ciągle żyjesz nadzieją na @ ale jest niestety to ale ... Uciekam, bo chłopaki szaleją i jeszcze sobie jakąś krzywdę zrobią. Jeszcze będę ...
  10. Ja Ci raczej nie poradzę - nigdy nie byłam w takiej sytuacji i obym nie musiała więc nie mam zielonego pojęcia. Jeżeli mama zamierza wręczyć ten prezent po operacji to myślę, że powinna wybrać tę pierwszą opcję (to i tak bardzo dużo) a resztą lub częścią z tego powinna załatwić pielęgniarkę/ki, żeby były na każde zawołanie. Mama może powinna podpytać personel (po fachu), żeby nie doszło do jakiejś niezręcznej sytuacji.
  11. Właśnie była u mnie teściowa z info. że zabieg rozbijania kamienia u teścia się nie udał - tak się umiejscowił pod wpływem prób rozbicia, że nijak nie było do niego dojścia. Jutro teść wraca do domu i za trzy tygodnie ponowna próba. Choć różnie to bywa między nami to szkoda mi go, bo w takim krytycznym momencie cierpi okrutnie (zdarza mu się oszukiwać - jak było w moim przypadku) ale mimo wszystko współczuję mu tego upokorzenia i bólu. Sdee - to chyba nie chodzi o fabułę filmu, jej harmonię i spokój lecz o to w jakiej technice film jest wyświetlany i o to w jaki sposób działa ona na nasze zmysły. Ja pierwszy raz od 6 lat byłam w kinie (ostatnio pisałam o tym) i powiem Ci, że odgłosy w dolby chwilowo działały na mnie strasznie drażniąco, miałam wrażenie mrowienia w nogach i motylków w brzuchu a przecież nie było to 3D. Mogę sobie tylko więc wyobrazić co niektórzy ludzie przeżywają, gdy technika jest tak zaawansowana.
  12. Anik - bo tak nie daje mi to spokoju. Jakie maleństwo miało wskaźnik NT (o ile dobrze pamiętam) przezierności karku - badany jest zazwyczaj na usg w 10-12 tc. Jeżeli jest za duży, to jest to pierwszy sygnał, że dziecko może mieć jakąś chorobę genetyczną ale też nie zawsze przesądza o niej. Dziewczyny - Anik, Goba - ja tam za bardzo modląca nie jestem ale wierzę, że Bóg nad nami i naszymi rodzinami czuwa i w to, że moje prośby o zdrowie dla Was i Waszych rodzin zostaną wysłuchane. Sdee - dobrze, że chociaż z Twoją córcią wszystko okazało się oki. :)
  13. Cześć kochane mamusie! Choroba daje mi nieźle w kość bo wieczorem padam razem z dziećmi. Od wczoraj jeszcze dodatkowo mamy jakieś problemy z internetem bo ciągle zrywa połączenie. Sama nie mogłam sobie dać z tym rady i dlatego nie było mnie wczoraj z Wami. Mąż po pracy coś pomajstrował i jak net zaczął działać to ja już spałam. Doriana - wiem, że wolałabyś, aby skończyło się inaczej ale częste oddawanie moczu to kolejny ewentualny objaw ciąży. Zapaleniu dróg moczowych towarzyszy ból i pieczenie i nieustanne złudne parcie na pęcherz. Kochana coś mi się widzi, że ta diagnoza lekarza była ciut przedwczesna :) Niemniej jednak trzymam kciuki, żeby wszystko skończyło się po Twojej myśli. Anik - wiem poniekąd co czujesz bo byłam w podobnej sytuacji z bliźniakami. Też wszystko wskazywało, że moje dzieci będą chore (obydwaj) i też musiałam zastanawiać się jak to możliwe i dlaczego akurat moje dzieci? Jedynym potwierdzeniem wady miała być amniopunkcja na którą dostałam 15 godzin do namysłu bo czas gonił. Podjęliśmy wtedy z mężem jedną z najważniejszych decyzji w naszym życiu i nie poddałam się amniopunkcji. Urodziłam zdrowe dzieci mimo, że wszystko wskazywało, że tak nie będzie. Badanie usg to nie jest jeszcze wyrok i wierzę, że u Ciebie też wszystko skończy się dobrze. Agniecha - trzymaj się dziewczyno i życzę Ci dużo siły w przetrwaniu tych wszystkich chorób. Zajrzę później bo muszę zmykać pod prysznic zanim mąż wyjdzie do pracy
  14. Sdee - przy wyrostku byłaby temp. i nudności ale sprawdzić zawsze warto tym bardziej, że dzieci nie zawsze potrafią dokładnie określić co się dzieje i co ich tak naprawdę boli.
  15. Hejka dziewczyny! Lekarza sobie odpuszczam, bo w końcu chyba antybiotyk zadziałał i czuję się o niebo lepiej a i pewnie to, że spędziłam prawie cały wczorajszy dzień w łóżku też nie jest bez znaczenia. Ufff ... Odpuszczam sobie również spotkanie z psychologiem bo musiałabym iść na piechotę w taki mróz - dziękuję przełożę za tydzień jak mąż będzie miał wolny dzień a i ja będę już zdrowa. Teść od dzisiaj w szpitalu - oczywiście mąż musiał go zawieźć bo dla teściowej siódma rano to środek nocy a poza tym nie jeździ w zimie samochodem. Zresztą jakby tak policzyć to może ze trzy razy w roku siada za kierownicą i najlepiej, żeby było prosto a już w najgorszym wypadku same skręty w prawo :D (swoją drogą ciekawe kto takim ludziom daje prawo jazdy). Bartosz został w domu jeszcze dzisiaj bo nie miałabym jak go odebrać z przedszkola - mąż musiałby zwalniać się z pracy. Moja p. Małgosia załatwia dzisiaj jakieś sprawy związane z pracą więc nie mogłam jej odmówić wolnego. Dziewczyny u mnie jest dziś -21 stopni mrozu brrr... ale o dziwo w domu całkiem ciepło. Idę pokrzątać się trochę po kuchni, póki dzieciaczki zajęte oglądaniem bajek pa
  16. Witam dziewczyny! Wiadomo weekend :) Ja ciągle jestem chora, jak rano już mam wrażenie, że jest lepiej to wieczorem wracają wszystkie dolegliwości. Mówię prze nos bo mam wszystko pozatykane, kaszel nie ustaje i jak do jutra nie będzie poprawy to udam się ponownie do lekarza :( Dzisiaj trochę poleżałam w dzień i co nieco odespałam. Nie mogłam zbliżać się do komputera bo przecież jestem chora. Wolałam się nie upierać, bo nie mogłabym poleniuchować w łóżku - dlatego dopiero teraz się odzywam. Marakuja - współczuję Ci strasznie, to musi być bardzo męczące żyć z taką chorobą. Doriana - sport to zdrowie, tak trzymać :D Agniecha - dzięki za troskę ale chyba jakaś cholera odporna na leki mi się trafiła. A co do teściowej - to widzę, że czasami ma ludzki odruch :D Goba - trzymam kciuki za więcej dobrych wiadomości o tacie. Muszę kończyć bo maluch wpycha mi się na kolana i nie mogę pisać ...
  17. Witam dzielne mamy! U mnie ze zdrowiem bez zmian, pomału jeszcze tracę głos (z czego mąż się cieszy) i nerwy mam w strzępach przez brak snu. Manika - podziel się z nami koniecznie jak tam Twój amant? Ambrozja - strasznie zagadkowa jesteś jak zwykle, ale dobrze, że chociaż się odezwałaś. Współczuję, bo szczerze nie wyobrażam sobie życia bez prądu :( Sdee - nieźle się uśmiałam. Może powinnaś zmienić nick na demencja. Nie stresuj Doriany :P Na jakimś topiku dziewczyna pisała, że za każdym razem jak robiła sobie test wychodziło jej, że jest w ciąży a żeby było śmieszniej to nawet jej mąż był w ciąży. Tak, że zdarzają się sytuacje, gdzie testy w każdą stronę mogą się mylić i to absurdalnie. Choć ja pewnie tak jak Ty zrobiłabym kolejny test ale innej firmy :D Doriana - kochana, nie gniewaj się, że sobie żartujemy ale chyba lepsza odrobina humoru niż takie smutanie. Sama wiesz co zrobić a nami się nie przejmuj :D Byłam wczoraj (mimo choroby i -13 stopni na dworze) z Bartoszem u dentysty i nie dość, że jestem w szoku bo nic nie zapłaciłam to jestem bardzo dumna z syna bo nawet nie zajęczał. Pięknie buzie otwierał a jak potrzebował odsapnąć to podnosił rękę do góry i lekarka robiła przerwę. Duża zasługa w tym i pani doktor bo zanim zaczęła leczenie długo z nim rozmawiała, żeby go sobie zjednać i przekonać, że nie zrobi mu krzywdy. A teraz krótko jaki numer wyciął kochający dziadek. Pisałam Wam, że miał iść do szpitala w czwartek z powodu kamieni ale kolejne usg wykazało, że nie jest tak źle i można jeszcze poczekać i rozbijanie kamieni odłożono na inny termin. Ponieważ źle się czułam więc do dentysty z Bartoszem miał iść teść. Na godzinę przed wizytą przyszedł do mnie i powiedział, że boli go nerka i wolałby zostać w domu i się położyć bo ma temp. Wiadomo nie robiłam problemu, zadzwoniłam po p.Małgosię (moja pani do dzieci), na szczęście mogła przyjść i sama z nim poszłam. Po powrocie do domu okazało się, że dziadek gdzieś wyszedł sobie. Leczył się piwkiem u sąsiada do późnej nocy. Wiem, że piwo wskazane na kamienie ale po co udawał, że tak źle się czuje? Mąż też jest w szoku, tym bardziej, że Bartosz to oczko w głowie dziadka. Zawiedli mnie już tyle razy, ale mimo wszystko trudno zrozumieć ich postępowanie :( Kochane kobitki miłego weekendu Wam życzę
  18. Trójka - miło Cię "widzieć' :D Napisz troszkę więcej o swoich przeżyciach w szpitalu o powrocie do domu. Bardzo mnie ciekawi jak to wszystko wyglądało. Ile dni leżałaś w szpitalu, jak tam maleńka, jak rodzeństwo zareagowało - no w ogóle wszystko :D Ja co prawda lekko niedysponowana jestem i zaraz wracam do łóżka, póki teściowie dzieci wzięli do siebie - może chociaż chwilowa drzemka mi się uda - ale chętnie potem poczytam. Manika - biedna Ty jesteś i wcale się nie dziwię, że zabrakło Ci słów i pewnie nie ukrywałaś zażenowania. Tzw. trudne tematy ale co innego jak sami próbujemy coś profilaktycznie wytłumaczyć a co innego jak młody tak sobie poczynia zapewne wiedząc, że wprawia Cię tym w zakłopotanie. Ja na razie musiałam tłumaczyć starszemu dlaczego nie mam siurdaka i jak dzidzia jest w brzuchu to którędy wychodzi z niego :D Dobra zmykam, bo zanim dojdę do łóżka to dzieci wrócą od teściów.
  19. Manika - sytuacji z kolegą z pracy nie zazdroszczę, tym bardziej, że to pewnie i kumpel Twojego męża a poza tym spotykacie się dzień w dzień w pracy. Tak próbuję sobie uzmysłowić co mu przyszło do głowy i tylko jedno mi się nasuwa - że zepsuta antena (w jego mniemaniu) była tylko pretekstem i zaprosiłaś go w zupełnie w innym celu tym bardziej, że okoliczności były sprzyjające. Kobieta mówi nie a dla faceta znaczy to tak. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że jest żonaty - świnia. Gonić dziada. W sprawie syna - psychicznie nie jest jeszcze gotowy zostać ojcem ale fizycznie już od dawna. Na Twoim miejscu byłabym czujna, mało to się czyta o nastoletnich rodzicach. Żeby nie okazało się, że syn szybciej postara się o dzidziusia niż Wy o swojego :D Sorki Manika wiem, że masz problemy ale z jego wypowiedzi jasno wynika, że coś chce Ci dać do zrozumienia - może chodzi tylko o inicjację seksualną, może w ten sposób chciał się pochwalić, że ma to już za sobą. Nie wiem w tym wieku chyba trudno jest ogarnąć to co dzieje się w umyśle młodego człowieka - chyba trzeba przeczekać ale i być uważnym.
  20. Witam w piękny, słoneczny i bardzo mroźny dzień! Niestety bez wizyty u lekarza się nie obyło, udało mi się wszystko pozałatwiać jeszcze przed wyjściem męża do pracy. Dostałam antybiotyk bo z wirusowej infekcja przeszła w bakteryjną. Powiem Wam, że ta psychoza ze świńską grypą przydała się bo nie pamiętam, żeby kiedykolwiek lekarz aż tak dokładny wywiad ze mną przeprowadził i tak dokładnie udzielał info. na temat choroby. Jedyna rzecz, której nie rozumie to to, że sama mam ocenić czy antybiotyk jest niezbędny :o Doriana - chciałabym, żeby tak było ale niestety miałam powtórkę z rozrywki z tym, że tym razem pobudkę miałam gdzieś koło 24-tej i nie było spania prawie do 3-ej . Jeszcze dodatkowo uczucie ciężkości w piersiach i ten wredny kaszel sprawiły, że miałam makabryczną noc. Ale dzięki Bogu to już za mną. Sdee - może przyzwyczaiłaś męża do tego, że to Ty pierwsza nie wytrzymujesz i przerywasz ciche dni (pisałaś kiedyś o tym) więc czeka na gest z Twojej strony. Z facetami tak to już jest albo nie widzą problemu albo zacukają się tak, że to my zaczynamy się czuć winne Ja myślę, że czasami każdemu przyda się takich kilka dni do namysłu a z drugiej strony czy spóźnienie Twojego męża warte jest takich emocji. Przeżywasz, stresujesz się a on milczy, pewnie czeka aż Ci przejdzie i żebyś nie wiem ile nerwów straciła to facet tego nie pojmie i nie doceni. Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię w żaden sposób. Chyba idę jednak wziąć ten antybiotyk, do potem
  21. Gdzie się podziałyście - puk puk!!! Chciałam Wam tylko życzyć dobrej nocy bo ja mam nadzieję, że za chwilkę będę słodko spała. Muszę odespać poranną pobudkę. Pa pa pa do jutra :)
  22. szyjka* i pacjentka* - coś mi "k" nie wchodzi.
  23. Widzę, że jak u mnie wszystko idzie ku dobremu to u niektórych z Was dopiero się zaczyna robić be :( Sdee - facetom trzeba wszystko pokazać palcem sami rzadko kiedy a niektórzy w ogóle nie domyślają się o co halo Ja ostatnio swojemu musiałam przypomnieć o rocznicy ślubu jego rodziców bo sam nie pamiętał :o Niereformowalni pod pewnymi względami i nic na to nie poradzisz Czasami trzeba się pokłócić, żeby potem się długo godzić :P Doriana - dzięki :) :) :) Agniecha - ja tam się cieszę, że przez chorobę Bartosza dziadkowie nie poszli do przedszkola na przedstawienie. Mnie tam na ich obecności nie zależy - szczególnie jeżeli chodzi o teściową, tak wygląda, że wstydziłabym się tylko za nią. Wystarczy mi to co mi tu w domu namiesza a do przedszkola niech się nie zbliża. Anik - no właśnie to miałam mieć założone, bo mi też szyja bardzo szybko się skracała w drugiej ciąży, ale lekarz zdecydował, że bliźniaki i tak rzadko kiedy są donoszone więc gdyby co weźmie mnie do szpitala, a jak przyjechałam rodzić to wszyscy się dziwili, że pacjenta z domu a nie z patologii ciąży. Na chwilę obecną chyba nie jest jeszcze tak źle skoro ujście jest zamknięte i twarde. Wyleżysz się za wszystkie czasy :D A mi doszedł dzisiaj kaszel, rano niby wszystko było oki. a jakieś dwie godziny temu zrobiło mi się ciężko na piersiach i pierwsze odruchy kaszlu. Cholera co to jest, że tak etapami mnie podbiera, coś mi się wydaje, że bez lekarza nie da rady. Ale to już jutro rano.
  24. Doriana w dniu imienin w takim nastroju:( Pewnie mąż zapomniał albo udał a niespodzianka będzie wieczorem :) zobaczysz ;) A to ode mnie na poprawę nastroju
×