Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Idę sobie zrobić gorącej czekolady :P bo strasznie zimno jest na razie w domu i zajrzę czy jeszcze jesteście :)
  2. Dzień dobry :) Widzę, że pierwsza jestem! Doriana - w sumie to nie o same zakupy chodziło tylko o to, że miałam czas dla siebie. Owszem kupiłam sobie spodnie bo niestety odkąd maluchy przestały cuchać (no prawie przestały) to w zastraszającym tempie przybieram w biodrach. Kiedyś myślałam, że temat tycia mnie nie dotyczy (mam same szczupłe osoby w rodzinie), ale niestety dla niektórych z wiekiem jest to chyba niezależne od genetyki. Poszłam też na łatwizną i nie muszę dzisiaj obiadu gotować bo kupiłam ruskich pierogów na wagę a w ogóle najważniejsze, że trochę pobyłam sama. Agniecha - moje hiacynty są różowe i też mają intensywny zapach ale stoją w kuchni i raczej to nie przeszkadza reszcie domowników. Niebieskie też mam ale w ogródku ale te dopiero zakwitną koło kwietnia/maja. Goba - dobrze mi pisać, wiem, ale trzeba być dobrej myśli i poczekać na ostateczne wyniki. Sdee - zrobiłaś furorę swoimi zdjęciami a właściwie zdjęciami dzieci. Straszyłaś :D, że dasz swoją fotkę - więc ile mamy jeszcze czekać :P Patinka - Ty daj spokój z tymi porządkami, dziewczyno oszczędzaj się tym bardziej, że jak sama piszesz, gdyby co to nie potraktują Cię jeszcze jako ciężarnej. Rozsądek przede wszystkim a sprzątanie poczeka. Sama jak sobie przypomnę co ja wyrabiałam w ciąży z Bartoszem, to powinna się była przełożyć przez kolano i nieźle przylać. Sforsowałam się przy sprzątaniu i na drugi dzień dostałam lekkiego krwawienia (10 tydz.) ale dzięki Bogu okazało się, że było z powodu grzybicy a dzieciątko ma się dobrze. Przecież rozsądna i doświadczona z Ciebie mamusia:) Dzisiaj mój ma wolne więc może troszkę częściej będę zaglądała, wczoraj niestety padłam wieczorem razem z dziećmi a dziś już od 5-tej nie mogłam spać :( W przedszkolu szykują jakieś przedstawienie z okazji dnia babci i dziadka - mój synio też ma jakieś małe co nieco do recytacji. Dziadkowie mają być oficjalnie zaproszeni w wyznaczonym dniu do przedszkola - a ja jak sobie pomyślę, że teściowa ma tam pójść i wszystkim się pokazać to, aż mnie nerw bierze. Dobra kończę, bo jeszcze za dużo napiszę. Pa, pa, buziaki
  3. No jakoś pomarańczowo nam się zrobiło - za to dla odmiany całkiem przyjemnie. Idę zaraz z maluchami na spacer a po powrocie lecę na zakupy - choć trochę czasu tylko dla mnie. Ma przyjść dzisiaj pani do dzieci więc mogę pozwolić sobie na czas wolny:D Wczoraj wyobraźcie sobie poszłam po Bartosza do przedszkola a on w bluzie, zgrzany aż mokry na karku. Wychowawczyni stwierdziła, że próbowała ale on nie dał sobie jej ściągnąć. Na moje pytanie (już w szatni) odpowiedział, że poprzedniego dnia Pani otworzyła okno i było mu bardzo zimno :( i dlatego dziadzio nie zdjął mu bluzy bo go o to prosił. No i jak tu nie wierzyć dziecku! Dobra uciekam bo pani niania już przyszła. Pa buziaki
  4. Witam również! U mnie wiosna - hiacynty mi zakwitły na parapecie. Musiałam przynieść ze strychu bo by mi zmarzły. Zaczęły kiełkować jeszcze jesienią i tradycyjnie myślałam, że wytrzymają do wiosny, ale w takim tempie wypuszczały liście, że musiałam zabrać do domu. I tym sposobem mam wiosnę w środku zimy:) Słuchajcie coś nasza najnowsza mama przestała zaglądać do nas:( Choć z drugiej strony - dwuletnie bliźniaki i wysoka ciąża - czemu ja się dziwię ;-) Ambrozja - trochę ciężką porę wybrałaś na zdawanie prawka, tylko w Twoim przypadku to albo teraz albo po porodzie. Może do trzech razy sztuka. Nie wiem czy weszło to już w życie ale teraz chyba nie płaci się za każdym razem za egzamin więc można próbować kilka razy bez ponoszenia kosztów. Jeszcze źle się ostatnio czułaś a to też ma duże znaczenie dla koncentracji. Faktycznie Marakuja coś zamilkła, bądźmy jednak dobrej myśli. Wczoraj miałam wolne ale dzisiaj muszę wracać już do kuchni, zajrzę potem, pa.
  5. A próbowałaś coś z syropów wspomagających apetyt - może to by coś dało. Taka stymulacja apetytu może sprawiłaby, że sięgnie w końcu po coś innego.
  6. Sdee - kiedyś oglądałam program z serii "Super niania". Tam chodziło o pewnego chłopczyka, który nie chciał jeść nic oprócz naleśników. Zawadzka poradziła matce tego chłopca, żeby mu robiła ciągle te naleśniki, jeżeli to jedyna rzecz, którą on chce jeść tylko, żeby zmieniała farsz. Ponoć powinno mu się to znudzić i miał z tego wyrosnąć. Nie wiem jaki był dalszy ciąg tej historii. Kiedyś z kolei oglądałam jakiś zagraniczny program coś też w stylu "Sn" i tam podobnie było dziecko, które jadło tylko jogurty. Tu metody były troszkę drastyczne, bo psycholog stawiała na konsekwencję - chłopczyk miał dostać swój ulubiony jogurt pod warunkiem, że z całą rodziną przy stole zje odrobinę tego co wszyscy jedzą. Oczywiście była histeria, dławienie, krztuszenie, udawanie - ale w konsekwencji dziecko, które do tej pory nie jadło nic stałego zjadło przygotowaną porcję. Cała rodzina oczywiście siedziała przy stole dopóki ten mały nie zjadł. Każdego dnia matka miała zwiększać porcję, którą maluch miał zjeść. Ja wychodzę z takiego założenia, że dopóki wyniki są dobre, dziecko nie choruje to nic złego się nie dzieje. Choć z drugiej strony 3,5 dziecko, powinno jeść już stałe pokarmy a nie tylko płynne. Może dodawaj coś do tego mleka, żeby było bardziej treściwe i pożywne. Też bałam się o Bartosza, bo jadłby tylko na okrągło ruskie pierogi i kluski z serem, czasem kurczaka pieczonego albo kotleciki drobiowe - zero warzyw a i owoce sporadycznie. Ale wyniki ma ok., wszystko jest w normie, rośnie, dobrze się rozwija więc nie mam powodów do zmartwień. Maluchy jak na razie są wszystkożerne na zasadzie poznawania:) Myślę, że to kwestia czasu, powinien z tego wyrosnąć - to, że się martwisz o niego to naturalne, ale przecież wszystkie wyniki są ok., badania w normie, rośnie, nie jest apatyczny. Sprawdzaj tylko od czasu do czasu morfologię czy nie ma przypadkiem anemii albo spróbuj tego drugiego sposobu, który opisałam wyżej.
  7. Teraz w normalnym tonie:) Doriana - wielkie dzięki za Twoje słowa i za to, że w ogóle jesteś i dołączyłaś do tego topiku. Potrafisz i pocieszyć i poradzić, a swoją drogą to chyba powinnaś działać w jakimś telefonie zaufania z taką umiejętnością leczenia dusz ludzkich. Jeżeli chodzi o wyjazd sam na sam to planujemy coś takiego ale bliżej lata. Moja mama jak wiesz jeszcze żyje, ale sama myśl, że kiedyś może jej zabraknąć wprawia mnie o drżenie rąk. Mimo, że mieszkamy w różnych miastach i nie widzimy się zbyt często to jednak świadomość, że jest - jest bardzo ważna. Współczuję Ci bardzo, tym bardziej, że od tak długiego czasu nie możesz pogodzić się z jej stratą. Podobno w sytuacji, gdy przyśni się osoba zmarła oznacza to, że potrzebuje naszej modlitwy ... Jakieś pięć lat temu mój kolega (jeszcze z czasów podstawówki) popełnił samobójstwo. Mimo, że od wielu lat nie utrzymywaliśmy kontaktów to po jego śmierci śnił mi się systematycznie i zawsze były to obrazy z czasów szkolnych. Był niestety alkoholikiem i w momencie, w którym targnął się na życie był już niepoczytalny. Być może dziwnie to dla niektórych zabrzmi, ale może właśnie w ten sposób domagał się o moją pamięć i modlitwę. Oj jakoś dziwnie się zrobiło. Matko pewnie Cię jeszcze tylko dodatkowo zdołowałam. Imię rzeczywiście oryginalne, ciekawe i kto wie czy nie jedyne, gdyby narodziła się dziewczynka :D :D :D Wczoraj na tlenie był art. o szkodliwości rzucania palenia - ponoć osoby rzucające nałóg są bardziej narażone na cukrzycę typu II. Weź tu bądź mądrym i wybierz gorsze zło dla siebie w takiej sytuacji, ponoć udowodnione. Dziewczyny widzę w takim razie, że nie jestem wyjątkiem co do wyboru partnerów - co prawda różnicą wieku jestem rekordzistką wśród Was :D Pozdrawiam na razie, ale muszę wracać do maluchów, pa.
  8. Dzień dobry! Dziewczyny ja najpierw oficjalnie. Ponieważ doszłam do wniosku, że swoimi poglądami oraz tym, że w jakiś sposób próbowałam je Wam narzucić (zupełnie nieświadomie) chciałam Was wszystkie przeprosić. Każdy ma prawo do własnego zdania i sama potrafi ocenić stopień ryzyka z informacji umieszczanych w sieci. Wasze rodziny to Wasza sprawa i to Wy decydujecie do jakich granic są one bezpieczne. Być może, że to ja jestem tylko przewrażliwiona i wyobrażam sobie zbyt dużo. Jeszcze raz sorki, nie chciałam żadnej z Was urazić. Mam nadzieję, że będzie mi to odpuszczone. A tak na marginesie, to trochę zastanawiające, że osoba, która sama kryje się pod pomarańczowym nickiem dziwi się anonimowości w sieci.
  9. Musze to napisać - a co tu jest do rozumienia. Dopóki jestem anonimowa wszystko o czym pisze zostaje tu i nie jest znane połowie mojego osiedla. Skoro po nicku poznałam osobę z allegro (czyli de facto jej dane personalne), ktoś po zdjęciu dziecka poznał że to wpis Marakui to idąc tym tokiem myślenia po imionach dzieci oraz pewnych faktach można skojarzyć matkę. Za dużo psycholi siedzi w sieci, żeby być tak nieostrożnym.
  10. Jeżeli chodzi o młodszego faceta - jak się pobieraliśmy nie było widać między nami różnicy wieku bo należę do tych delikatniejszych budową i jestem dosyć niskiego wzrostu (155cm) a mój mąż jest dobrze zbudowanym facetem, może nie za wysokim ale sprawiającym wrażenie dużego. Ponoć dalej nie widać tej różnicy - ale takie opinie słyszę od osób bliskich, które nie chcą wyrządzić mi przykrości a samemu trudno ocenić ;-) Gorzej natomiast było z psychiką - ja wtedy potrzebowałam już spokoju a on się jeszcze nie wyszalał, już nawet jak Bartosz był na świcie nie potrafił pogodzić się z faktem, że czas się ustatkować i obrać jakieś priorytety. Zresztą facet jak ma zgłupieć to niezależnie od tego czy jest młodszy czy starszy od kobiety - to tak a propos tych obaw o których pisałam wcześniej. Doriana - widzisz to nie tylko moje zdanie na Twój temat ;-) Być może, że Twoje dolegliwości związane są z ograniczeniem/rzuceniem palenia. Kiedyś mój znajomy wylądował na pogotowiu bo organizm tak zareagował na rzucenie palenia, że aż zasłabł. Goba - trzeba poczekać do jutra jak będą już wyniki i wszystko będzie jasne, czasami nawet najgorsze wieści nie są jeszcze ostatecznym wyrokiem.
  11. Wejdź u góry w "Moje konto" następnie "potwierdzam" i już możesz robić zmiany potem chyba "zmień" albo "zatwierdź" - nie pamiętam jakie tam jest polecenie. Doriana - za dużo rzeczy zostawiasz bez wyjaśnienia - np. imię dla dziewczynki, następnie jakoweś problemy małżeńskie - jednym słowem stopniujesz napięcie.
  12. Dobra koniec na ten temat bo zaraz się okaże, że jestem wyrodną matką bo przedkładam własne zachcianki nad dzieci :O Nie smutamy się już.
  13. Jeżeli o mnie chodzi to też nie przesadzałabym z tym szczęściem - cokolwiek to znaczy to dawno tego nie czułam :( Myślałam, że chociaż w święta będę miała trochę odmiany, złapię trochę oddechu i pobędę z rodziną ale i to mi nie wyszło. Dla jednego wyznacznikiem szczęścia są pieniądze, dla drugiego znajomi i imprezy a dla mnie na przykład to, żebym mogła wyjść z domu wtedy kiedy mam na to ochotę, przespać choć jedną noc bez wstawania do dzieci, wyjechać chociaż na jeden weekend sam na sam z mężem i spędzić większość czasu w łóżku, posiedzieć na luzie ze znajomą przy kawie :) Dla kogoś będą to prozaiczne sprawy i potrzeby a dla mnie coś czego nie robiłam od wielu lat i czego strasznie potrzebuję. Namiastką (bez urazy oczywiście) kawy ze znajomą jesteście Wy ale mąż i oto ma ostatnio do mnie pretensje, że za dużo przesiaduję przy komputerze. Choć sam zanim wyjdzie do pracy musi sobie pograć, to samo po powrocie do domu - kolacja, komputer a potem ewentualnie dzieci i ja. Nie powiem są zrywy namiętności, wielkich emocji ale w większej części to rutyna i codzienność i raczej nie można tego nazwać szczęściem. Doriana - coś ostatnio strasznie tajemnicza się stałaś ;-)
  14. Witam kochane! Three - ADHD pani psycholog wykluczyła na wstępie spotkań, ponieważ u tak małego dziecka nie da się jeszcze zdiagnozować tej choroby dopiero za jakieś dwa lata będzie można zrobić badania Bartoszowi pod tym kątem o ile będzie taka potrzeba. W ogóle psycholog wyraziła wielkie zdziwienie, że nauczycielka przedszkolna nie wie tak podstawowej rzeczy o ADHD i sugeruje rodzicowi coś takiego. Mało tego podczas ostatniej rozmowy wychowawczyni mojego syna była tego już tak pewna, że nawet zapewniała mnie o skuteczności działania najnowszych tabletek na tą przypadłość. Jest święcie przekonana o swojej racji Ambrozja - spokojnie, każda ciąża jest inna może akurat Twój organizm tym razem reaguje w ten sposób. Koniecznie daj znać jak tam po wizycie. Marakuja - i tak Cię podziwiam, że masz czas jeszcze na neta. Cieszymy się z każdej wiadomości od Ciebie, pomału nabierzesz sił i rytmu i wszystko wróci do normy :) Odpoczywaj jak najwięcej. WiktoriaKacper - mój starszy bliźniak też ma na imię Kacper, miał niemalże tę samą wagę urodzeniową i identyczną długość jak Twój synio. Jest tylko troszeczkę młodszy. Moje maluchy jeszcze nie mówią, ale ponoć u bliźniaków to normalne. Jak na razie mają swój własny język a ja jako matka doskonale ich rozumie. Trochę mnie to niepokoiło ale lekarka twierdzi, że u bliźniaków i wcześniaków to normalne, oczywiście nie jest to regułą. Poza tym rozwijają się książkowo. Ja moje maluchy urodziłam w 36 tc tak jak lekarz zapowiedział. W nocy zaczęły mi odchodzić wody i już nie było wyjścia. Okazało się, że pęcherz płodowy Kacperka pękł. Moje po urodzeniu parę dni poleżały w inkubatorach potem jeszcze przez kilka dni (już po wyjęciu ich z inkubatorów) mieszkałam w hotelu przy szpitalu, żeby karmić maluszki piersią i chyba w sumie po 12 dniach wróciliśmy do domu. Jeżeli chodzi o karmienie to jeszcze niedawno wisiały na cycku na życzenie a teraz już tylko sporadycznie w nocy. Szczególnie Kacper nie może się pogodzić z utratą cyca. Kochane mogłabym tak w nieskończoność ale obiad wzywa, dzisiaj przede mną duże wyzwanie bo gołąbki, udka pieczone i jeszcze jakąś zupkę muszę ugotować. Za to jutro będę miała wolne od kuchni:) Duże buziaki "widzimy" się potem :D
  15. gość1369742 - to tak jak moje - niedługo kończą 2 latka z tym, że ja mam dwóch chłopaków. Fajnie będzie powspominać o naszych podwójnych szczęściach. Ja dziś już się żegnam, ale jak możesz napisz coś więcej o sobie i maluchach, jesteśmy tu ciekawe każdej nowej mamy oczywiście w granicach rozsądku - nie wymagamy zdjęć, danych personalnych, adresów itd. :D no wiesz co mam na myśli. Kolejna ciąża pojedyncza, czy miałaś w rodzinie bliźniaki, jak się urodziły - w terminie czy wcześniej, sn czy cc? Wszystko co uznasz, że nie jest zbyt intymne :D
  16. gość1369742 - każda mama mile widziana, jeżeli odpowiada Ci nasz topik witamy w naszym gronie:)
  17. Właśnie się dowiedziałam, że pani psycholog nie może wystawić opinii dla przedszkola ponieważ taki dokument musi być podpisany przez dwóch niezależnych psychologów i dziecko powinno przejść jakieś specjalne testy. Dotychczasowe spotkania miały zupełnie inny charakter i w praktyce z tego typu zajęć nie wystawia się opinii. Trochę zgłupiałam, bo wydawało mi się to oczywiste tym bardziej, że powodem spotkań były trudności z adaptacją w przedszkolu. Za dwa tygodnie mam iść na spotkanie do poradni i wszystko ponoć ma się wyjaśnić. W przedszkolu już się dopytują o opinię a tu taki klops:( Ja wiem, że z moim synem wszystko jest w porządku i nie ma mowy o ADHD ale panie w przedszkolu nie dowierzają w moje słowa:( Sdee - moja teściowa to nie człowiek - to cyborg, jedyna rzecz, która wzbudza w niej emocje to kasa i wódeczka!!! Nie pomyślcie sobie tylko, że taka świętojebliwa jestem. Mam za sobą wiele szalonych imprez, litry wypitego alkoholu, balety do białego rana i kilka zdarzeń, które chciałabym wymazać z życiorysu. Teraz wychodzę jednak z założenia, że na wszystko jest czas i pora. Nie uznaję picia i palenia przy dzieciach za co przez teściową zostałam niemalże wyklęta i przez to popsuły się stosunki między nami.
  18. A i jeszcze jedno nie zgadzam się na to żebyś odchodziła z topiku:) Dziewczyny nie damy jej odejść, prawda?
  19. Patinka - witaj dawno Cię nie było. Pamiętaj o gumowych rękawicach przy pracach w ziemi :) Dzisiaj Bartosz ma ostatnie spotkanie z psychologiem, na następne my mamy się zgłosić na podsumowanie tych spotkań i po odbiór opinii. Ciekawa jestem co pani psycholog ma nam do przekazania - do tej pory krótko tylko odpowiadała, że według niej nic złego się nie dzieje. No ale tak naprawdę dowiemy się jak już opinię będę miała w ręku. Doriana - no nie daj się prosić, jestem bardzo ciekawa jakie następne oryginalne imię miałabyś dla dziewczynki :) Three - może Twoja maleńka, nadrabia teraz sylwestrową noc bez Ciebie. Sdee - gdzie się podziewasz?
  20. O i w końcu wiemy jak mały ma na imię:D
  21. Witam mamusie w tak pięknym słonecznym dniu! Agniecha - a propos teściowych - mimo, że to topik o mamach i ich dzieciach, każda z nas opisuje inne swoje problemy, to co nam leży na żołądku i z czego chciałybyśmy się wygadać. Ja nie szczędzę mojej teściowej krytyki i jak mnie coś wkurzy to otwarcie o tym piszę. Właśnie wczoraj np. (tym razem dotyczy to teścia) mąż pozwolił, żeby Bartosz jechał z teściem odwieźć prababkę (matkę teścia) co normalnie zajęłoby im 30 min. a nie było ich 1,5 h. Po powrocie dowiedzieliśmy się, że dziadzio zabrał wnuka do McDonalda na colę i kurczaka. Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby nie to, że cola z automatu bardzo zimna a Bartosz ma bardzo wrażliwe gardło. Poza tym wie doskonale, że nie pozwalamy mu na picie coli (w takich ilościach) a co dopiero mocno schłodzonej. Ale dziadek nie widzi w tym nic złego, że pozwala wnukowi na to czego my mu zabraniamy. To analogiczna sytuacja ze szwagierką Goby - nasz syn przez dziadka staje się wręcz nie do zniesienia. Goba - toksyczne uszkodzenie wątroby? To chyba już coś bardzo poważnego. Marakuja - trzymajcie się cieplutko. A jak w Anglii rozwiązują temat żółtaczki u noworodków - też przechodzą w domu? :( To chyba raczej niemożliwe? Pozdrawiam resztę mam, idę coś działać w kuchni - w planach pizza ale się jeszcze okaże.
  22. Doriana - to fakt, takie małe ładowanko baterii by się nam przydało :D
  23. Witam ponownie! Przyznam Wam się do czegoś. Na zupełnie innym forum znalazłam wątek o bliźniakach - akurat babka identycznie jak ja ma trzech chłopaków w tym bliźniaki i to na dodatek urodzeni w styczniu a moi w lutym. Oceniłam, że fajnie by było pogadać, podpytać, wymienić się doświadczeniami etc. Zalogowałam się w temacie, napisałam ze trzy posty a na to w odpowiedzi otrzymałam owszem serdeczne powitanie ale przy okazji delikatne upomnienie, że mam założyć własny wątek bo ten ma już właściciela. Zgłupiałam i nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Fakt, że nie zapoznałam się z zasadami tam panującymi. Okazało się, że najpierw muszę się przywitać w wątku "witamy się" potem "przedstawmy się, kto kryje się pod nickiem" następnie "przedstawmy i pokażmy swoje pociechy" , "skąd jesteśmy" itd. i wszystko na oddzielnych topikach i wszędzie mnóstwo powklejanych zdjęć dzieci, tych kobiet, mężów i całych rodzin. No jakiś obłęd. Oczywiście zrezygnowałam bo już w drugim zdaniu poproszono mnie o zdjęcia dzieci! Zero anonimowości, każdy może wejść, poczytać, obejrzeć zdjęcia - no może brakuje tylko dokładnych adresów. Nie wiem czy to tylko ja mam jakiegoś schiza czy te kobity zupełnie powariowały. I wiecie co? Mimo, że na kafe mnóstwo wrednych pomarańczek, to wolę to niż taką otwartość (czytaj bezmyślność) jak na tamtym forum. :D :D :D
  24. Dzień dobry w Nowym Roku!!! Podobno to jak spędzimy pierwszy dzień NR jest ważne, bo tak będzie wyglądał nasz cały rok - to idąc tym tokiem myślenia jeden post Doriany nie wróży nic dobrego dla topiku :( Mam nadzieję, że tak nie będzie i z nową siłą dajemy dalej:) Doriana - ciekawa jestem czy dotrzymałaś noworocznego postanowienia? Dziewczyny napiszcie jak tam Wasze imprezki wypadły. Marakuja - trzymasz się jeszcze? Agniecha - sorki, że dopiero dzisiaj ale dziękuję za zaproszenie. Jak tam córka - temp. minęła? Three - ciekawa jestem jak maleńka przetrwała noc bez ciebie i bez cycha? Sdee - mam nadzieję, że wynajęty domek przetrwał Wasz najazd :D Na razie zmykam do kuchni, ale mam Was na oku :D
  25. Dzień dobry kobietki! Wszystkie zapewne przygotowujecie się do imprez - może nam w przyszłym roku już się uda gdzieś wyjść a w tym niestety biała sala:( Wpadłam wczoraj na topik, gdzie moderatorka informuje wkurzonych internautów co jest przyczyną tych problemów na kafe. Ponoć trwa modernizacja całego portalu O2. Wiedzą tylko tyle od admina., że ma to potrwać jeszcze co najmniej kilka dni i jest to niezależne od kafeterii. Mam nadzieję, że kilka dni po NR wszystko będzie już ok. Dziewczyny kochane życzę Wam szampańskiej zabawy, szczęśliwego Nowego Roku, spełnienia marzeń, zdrowia dla Was i Waszych rodzin Bawcie się dobrze
×