Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Three - a swoją drogą to niezła imprezka Ci się szykuje. Gdyby u mnie wszyscy dopisali to byłoby nas 18 osób - dla mnie wystarczająco dużo.
  2. No dzięki Bogu nic się nie stało i mam nadzieję, że nie dostanie niestrawności, bo niestety połkną to coś:( Tak zastanawiałam się czy pisać o tym - ale co mi tam. O Bartoszku niedawno pisałam, że "karmiłam" go 2,5 roku. Maluchy od dawna już nie cuchają w dzień ale zdarza im się jeszcze w nocy a mają już 22 miesiące bez jednego dnia. Przyznałam się do tego ostatnio u ginekologa, bo bałam się, że te leki które mi przypisuje mogą im zaszkodzić to strasznie mnie skrytykował i kazał odstawiać dla mojego dobra. Łatwo powiedzieć gorzej zrobić:( Przy jednym nie mogłam dać rady a co dopiero przy dwójce! Ja ponoć sama zrezygnowałam z cycha jak miałam 8 m-cy, mąż jeszcze szybciej był odstawiony to nie mam pojęcia po kim nasze dzieci są takie cuchate. Zresztą ja jestem z tych mam co to powoli małymi kroczkami a nie jednym cięciem.
  3. U mnie prezenty nawet jeszcze nie kupione, czyli tradycyjnie wszystko w ostatniej chwili. Rozmawiałam dzisiaj z siostrą wszystko jest na dobrej drodze, że przyjadą całą rodziną, mama też potwierdziła, że przyjedzie tylko nie wiem jeszcze czy sama czy ze swoim "chłopakiem" :) za to brat z rodziną jeszcze nie zdecydowani. Od pięciu lat planowałam dużą rodzinną wigilię ale zawsze coś się działo, albo dzieci za małe, albo chore i tak ciągle jak myślałam, że w końcu w tym roku wypali to znowu świńska grypa. Kurcze nie bardzo mogę się skupić, bo przed chwilą Kacper zadławił mi się jakimś plastikiem. Jeszcze ręce mi się trzęsą uffff. Sam się przestraszył bo dobre kilka minut przytulał się do mnie i obejmował za szyję. Chodzę, sprawdzam i zbieram wszystkie małe części a i tak coś dorwał. Doriana - ten murzynek ma bardzo dziwną konsystencję po wymieszaniu wszystkich składników więc tym się nie przejmuj ale za to smakuje wyśmienicie. Tylko raz mi się chyba nie udał a piekłam go już wiele razy, bo coś zmieniłam w kolejności i składzie. Mąż dzisiaj w pracy a ja nie mogę nic zrobić bo jakaś cholera wlazła w moje dzieci. Jednego wyjmuje z piekarnika to drugi w tym czasie wchodzi do zmywarki. Nie mogę nic ugotować bo nie da rady być z nimi w kuchni. Muszę czekać na męża. No i znowu coś się zaczyna dziać bo za cicho w pokoju, lecę sprawdzić pa.
  4. Witam! Doriana wklejam Ci linka na murzynka. http://www.kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt_int.php?id_p=2023 Mam nadzieję, że zadziała. Dzieciaczki niby oki. Kacper ma ropny katar a Bartosza jeszcze poranny kaszel. Agniecha - daj znać jak tam Patryś. Nienawidzę, jak moje dzieci mają gorączkę, szczególnie Bartosz mocno gorączkuje. Dostaję wtedy jakiejś blokady - nie mogę jeść, spać i sama się czuję jakbym była chora. Goba - gratuluję dziewczynki :) i dobrych wyników, tak trzymać. Marakuja - współczuję, coś macie pecha do tej jelitówki. Uciekam bo kolejka do komputera czeka, syn chce pograć w swoją nową grę. Sami sobie bata ukręciliśmy :D
  5. Kurcze widzę, że tylko ja dzisiaj jestem aktywna :( Dobrze, żeby nie przedłużać - mój syn powiedział mi przed chwilą, że to były najfajniejsze urodziny w jego życiu. Aż mi łezka zakręciła się w oku. Dla takich chwil warto żyć. pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :) emotiko - dzięki
  6. :( :( :( szkoda, że nie ma nikogo. Zostaliśmy jednak w domu, wszyscy naskoczyli na mnie, że dziś za zimno, za duży mróz dla dzieciaków i dałam się przekonać. Musiałam wyjść na zakupy i rzeczywiście doznania były dość mroźne. Teraz czekamy tylko na męża/tatusia i zaczynamy degustację tortu mojego wykonania. Ciekawa jestem reakcji syna na grę jaką mu kupiliśmy, bo niestety jak większość dzieci potrafi być dość bezpośredni w swoich osądach. Dziadek się dzisiaj sam przekonał, bo nie trafił z zabawką. Chciałam dzisiaj zamówić pierogi z kapustą i grzybami na święta w pobliskiej garmażerce ale olali mnie i zamknęli się dzisiaj. Może już mają za dużo zamówień i nie wyrabiają, mam jednak nadzieję, że nie. Choć uwielbiam gotować to pierogi to dla mnie zbyt duże wyzwanie bez pomocy przy dzieciach :( Sdee - Tobie to dobrze z tą babcią. Maluchy nie chcą mi spać, kilka nieudanych prób już za mną, więc dałam sobie spokój - nie to nie. Oki. to by było na tyle, tylko ciekawe czy znowu nie będzie problemów. Jakby co to pa
  7. Hejka! Też się przywitam dopóki wszystko działa :) Tak jak przewidywałam mam już drugie chore dziecko. Kacper kichał, kichał i w nocy już nie mógł spać bo nos mu zatkało, dziś chodzi i sapie i tylko czekać jak zacznie kaszlać z kataru. Starszy zdrowieje ale pałeczkę przekazał dalej:( Specjalnie na dzisiaj zadzwoniłam po niańkę, żeby wziąć maluchy na sanki ale w takiej sytuacji muszę się zastanowić, czy tylko jeden pójdzie czy zaryzykować obu. Jak myślicie? Idę na śniadanko. Narka kochane
  8. sorki za to "już" nawet nie zauważyłam, że trzy razy użyłam w jednym zdaniu. Jeszcze raz pa :)
  9. Jutro też chyba ubiorę choinkę, zrobię niespodziankę dzieciom taki dodatkowy akcent do tortu urodzinowego. Ja mam niedużą choinkę i praktycznie do połowy jest już ubrana (jeszcze z tamtego roku) wystarczy dowiesić kilka ozdób i łańcuchy i gotowe. Stoi na strychu w worku żeby się nie zakurzyła. Co roku obiecuję sobie, że wreszcie będzie żywa tak jak u mnie w domu u mamy i co roku odkładam na następny. Może w przyszłym, zobaczymy. Dziewczyny pewnie już dziś wieczorem już nic nie da się napisać, więc już teraz mówię Wam do jutra, pa
  10. Moje maluchy śpią więc chwila na kafe a potem idę dokończyć tort na jutro dla młodego. Kurcze ależ my emocje wzbudzamy co w niektórych, strach się bać :D Three - fajnie, że się odezwałaś, bo myślałam, że już zrezygnowałaś. Między moim starszym synem a maluchami jest ponad trzy lata różnicy i mimo, że niedługo skończą dwa lata to ciągle jest o nich zazdrosny i muszę bardzo uważać, żeby nie zrobił im krzywdy. Mówi, że rozumie, że ich bardzo kocha ale jak przyjdzie co do czego to ręce mi opadają. Każdy mówi, że wyrośnie - ale kiedy? Ellie - poszukaj sobie jakie normy powinny być w poszczególnych tygodniach w necie (pełno tego) i będziesz wiedziała na bieżąco. Tylko z drugiej strony w ten sposób można niepotrzebnie się nakręcać. Przecież jak coś jest nie tak to lekarze o tym informują. Wszystko jest oki :) Idę do tego tortu, bo mnie noc zastanie. Pa
  11. Doriana - kwiatek, usta, cool, płacze, cześć itd. wszystko musi być w kwadratowych nawiasach [ kwiatek ] - tylko bez spacji.
  12. Wszystko z planem - kurczaczek się piecze, trochę posprzątałam, zmieniłam filtr w bricie, dzieciaczki się bawią a ja mam chwilkę dla siebie. Three1983 - witam nową mamusię, robiłam to już wczoraj ale niestety się nie udało. Pisz kochana dużo i o wszystkim. Agniecha - nie rób nam tego, bo nie dość, że Twoje wpisy są rzadkie to coraz bardziej krótkie. Pomożemy tylko musisz nam dać szansę. Głowa do góry i odzywaj się. Sdee - gdybym założyła hasło, to i tak by nic nie dało, przecież to można obejść. Kiedyś zagroziłam, że mu pokasuje to wszystko to powiedział, że zrobi to samo. Nie mam szans ponieważ troszkę mniej się znam na technicznych sprawach. Widzisz te skróty z oknami to nie tylko mój patent bo i doriana wpadła na ten sam pomysł, ale najważniejsze, że mam dzisiaj świeże i pachnące firanki. Kurcze aż normalnie skrzydła mi urosły po tym wyniku cytologi a już myślałam o najgorszym :o Doriana - a tak wracając do tematu mojego męża i jego aktywności po pracy to raczej pisałam to w formie żartu. Jakkolwiek dziwnie i różnie nam się układa w życiu to jego wierności jestem pewna. Skłamałabym, gdybym napisała, że w 100%, ale który facet nie lubi pornosów, bo ja takiego nie znam.
  13. Doriana - ja jeszcze słowo. Właśnie dzwoniłam do poradni K i ..... czysta dwójka. Matko a tak bałam się tej cytologii, teraz tylko podleczyć te ranki - właśnie od kilku dni biorę na noc lek, którego nazwy w tej chwili nie pamiętam i będę żyć. Huuuuura :D :D :D Za jakąś godzinkę będę na dłużej. Pa.
  14. Doriana pogadałabym ale mąż wydarł się na mnie, że zamiast dzieciom śniadanie robić to ja od razu do komputera. Sam już pół godziny spędził przy swoich grach i to jest oki. Będę potem jak pójdzie do pracy i nie będzie brzęczał nad głową :)
  15. Najpierw robię próbę, bo opiszę się tak jak wczoraj i znowu jakiś błąd wyskoczy.
  16. udało się czyli - słowo usta w kwadratowych nawiasach. Ciekawa jestem czy uda się ziewa i :L
  17. ellie - faktycznie dawno Cię nie było, witaj ponownie wśród nas. Jeżeli miałaś podobne objawy w poprzedniej ciąży to widocznie taka Twoja natura i nic złego nie oznacza, choć to co opisujesz nie jedną ciężarną by przestraszyło. Daj znać jak po wizycie u lekarza. Widzę, że wszystkie nasze ciężaróweczki niemalże w identycznych nastrojach. Dziewczyny jeszcze trochę, głowa do góry :)
  18. asik - nie dam sobie ręki uciąć ale faceci ponoć też mają swoje dolegliwości w trakcie ciąży małżonki wiec ta huśtawka nastrojów u Twojego to może właśnie to. Ja to czasami nawet chciałabym, żeby mój się pokłócił ale u nas to przeważnie ja się kłócę a on słucha i to jeszcze bardziej mnie nakręca. Ja przeżywam a on bez wyrazu, twarz pokerzysty. No może w trakcie naszego małżeństwa zdarzyło mu się kilka razy unieść głos ale to na palcach u ręki. Też bardzo często mi się wydaje, że jesteśmy pogniewani a on jak gdyby nigdy nic się odzywa bo przecież on się nie kłócił. Faceci tak mają - jak nie pokarzesz palcem to sam się nie domyśli z kolei oni nie są w stanie pojąć naszej psychiki a już w ciąży to w ogóle. Ale z drugiej strony pomyśl sobie - przecież same ich wybrałyśmy, żyjemy z nimi, są ojcami naszych dzieci, kłócimy się i godzimy, wybaczamy i kochamy dalej. Emocje to zły doradca, może ma jakieś problemy którymi nie chce Cię martwić, a które powodują u niego takie napięcia. Nie wiem - trudno cokolwiek wywnioskować na odległość a tym bardziej doradzić. Będzie dobrze.
  19. Oj pracusie, pracusie! Ja dziś jestem po kolejnej wizycie u stomatologa, ciąg dalszy tego samego zęba. Kolejne zatrucie i wizyta za dwa tygodnie i spoko na pół roku do następnej kontroli. Jeszcze tylko, żeby cytologia była w porządku to w nowy rok wkroczę bez zaległości. Wszystko wskazuje na to, że jakieś cholerstwo znowu czepiło się starszego syna. Wrócił z przedszkola zachrypnięty i z zatkanym nosem. Tak czułam, że coś będzie bo bardzo marudził w nocy i płakał a u niego to zazwyczaj przepowiednia choroby. Dam mu coś na noc i zobaczymy jutro. Mąż ma jakąś fuchę po pracy (mam nadzieję, że nie ma imienia) i będzie trochę później, poza tym parę groszy zawsze się przyda. Choć strasznie nie lubię, gdy dzwoni i mówi, że ma zlecenie. Nie wiem czy Wasi mężowie też się tak poświęcają, tyle godzin w pracy i jeszcze lewizna potem. Uciekam bo coś maluchy za cicho siedzą, muszę sprawdzić co się dzieje. Może jeszcze potem zajrzę.
  20. Hejka! Wczoraj wieczorem miałam jakieś kłopoty z kafe - mogłam Was czytać ale nie mogłam niczego napisać. Dzisiaj już jest oki. więc witam serdecznie wszystkie mamusie :) sdee - jak tak sobie policzyłam to chyba nie śpię już od pięciu lat. Każda ciąża to był straszny ucisk na pęcherz i konieczność wstawania w nocy na siusiu nawet po 5 razy. Potem maleńkie dziecko więc wiadomo karmienie w nocy, a że jestem matką polką więc trwało to 2,5 roku. Jak już w końcu odstawiłam Bartosza to okazało się, że jestem znowu w ciąży i ponownie ten sam problem z pęcherzem. Urodziły się maluchy i do dzisiaj nie przespałam jeszcze ani jednej nocy. Nie wiem jak długo jeszcze dam radę ale ponoć matki mają niespożyte pokłady siły dla swoich dzieci - tak mówi moja mama - i coś w tym jest. Widzę, że mamy podobne przeżycia a propos miejsca zamieszkania. Ja również musiałam zrezygnować z życia w swoim ukochanym mieście, zostawić znajomych i przyjaciół i przenieść się do rodzinnego miasta mojego męża. Bez znajomych, rodziny, bez pracy w 3 m-cu ciąży. Ależ dostałam szkołę życia. Kiedyś Wam może napiszę. Marakuja - ja kiedyś też musiałam mieć wszystko poprasowane i poukładane w kosteczkę i tak jak Twój K mój mąż również skwitował podobnie. Od tamtej pory sam sobie prasuje jak jest potrzeba. Zresztą ja teraz też żelazko wyjmuję tylko od okazji, pomijając rzeczy młodego do przedszkola. Musisz trochę przystopować bo jesteś na finiszu, kochana oszczędzaj się. Wczoraj też już w przedszkolu panie robiły listę, które dzieciaczki nie przyjdą w wigilię do przedszkola. W szkole to chyba trochę inaczej, wcześniej dzieci mają wolne, nie wspomnę, że zagranicą to już zupełnie inne zasady panują. Ambrozja - czyli jest nadzieja, że przestaniesz się w końcu zamartwiać i spojrzysz na to wszystko z tej pozytywnej bo jedynej strony. Ty przynajmniej masz rozterki typu dam radę czy nie dam, czyli naturalne dla przyszłej mamy a nie za przeproszeniem kretyńskie - czy pochwa będzie dalej ciasna czy zrobi się luźna jak urodzę dziecko ... itp. Sorki jeżeli któraś z Was ma odmienne zdanie ale dla mnie takie tematy to jest czerwona płachta. Bez urazy. Doriana - dzięki za te słowa ale nie ujmuj sobie zasług, bo sama potrafisz dobrze doradzić i podnieść na duchu. Ależ słodko się zrobiło:) Dzień bez wazeliny to dzień stracony :) W ogóle jesteśmy fajne babki :D tylko tak jak wszystkie mamusie mamy swoje lepsze i gorsze chwile. Ale damy radę!!! Oki koniec przerwy na kawę, muszę iść coś zrobić na obiad. Pa pa.
  21. Ambrozja - masz wsparcie w mężu i to jest najważniejsze,reszta rodziny jak się dowie też będzie szczęśliwa. Masz dzieciątko pod sercem i pamiętaj o tym, że Ty to ono a Twoje emocje są jego emocjami. Hormony i jeszcze raz hormony ale to minie. Pomyśl sobie, że każdy dotychczasowy komentarz przykry czy złośliwy to sprawka jakiegoś cielątka nie mającego pojęcia o życiu albo starej panny, przez którą przemawia tylko i wyłącznie zazdrość. Musisz być szczęśliwa, bo ważne zadanie przed Tobą ... musisz urodzić kolejnego dzidziusia i wychować szczęśliwą trójeczkę. Koniec mazania. Głowa do góry i bądź dumna z siebie !!!
  22. Dzień dobry mamusiom Mam chwilkę wiec chociaż się z Wami przywitam. Agniecha - nie wygłupiaj się, tylko dawaj co masz na myśli i w sercu. Jesteśmy tu anonimowe i możemy sobie tu pisać o wszystkim i o niczym. Po to są fora, żeby się wygadać, znaleźć kogoś kto jest w takiej samej lub podobnej sytuacji. Fakt, że zdarzają się przykre komentarze ale widzisz jakoś sobie radzimy. Parę mam i tak już nam się gdzieś zapodziało i nie dają znaku życia. Martwię się o Monikę bo jakoś tak zamilkła nagle ale mam nadzieję, że znalazła po prostu inny temat i nic złego się nie stało. Ambrozja - wiesz, że jesteśmy z Tobą, odezwij się kochana i olej tych wszystkich pomarańczowych idiotów, nie warto ... Doriana - ja od weków nie jestem fachowcem, ale tak na zdrowy rozum, jeżeli flaczki można kupić w słoikach to pewnie domowym sposobem też można to zrobić. Jak wlejesz gorące do słoików to z pół godziny gotowania powinno wystarczyć, żeby się dobrze zamknęły. Może ktoś inny będzie miał większą wiedzę na ten temat. Zmykam na razie, bo kawka mi stygnie. Pa :)
  23. Doriana - wiesz jak faceci podchodzą do tych tematów. Nie bardzo pamiętam co odpowiedział ale coś widocznie nieistotnego skoro nie zapamiętałam. Pamiętam natomiast jak opóźniał mi się @ i chodziłam cała w nerwach i strachu to powiedział coś w tym stylu: - czwarte też wychowamy, nie ma innej opcji. U mnie to raczej chodzi o coś innego, bo już kiedyś pisałam, że gdyby mi ktoś zagwarantował, że to będzie zdrowa dziewczynka to pewnie bym się nie zastanawiała ale zbyt dobrze pamiętam diagnozę z badań prenatalnych bliźniaków - 1:118 że obydwaj urodzą się z ZD. Nigdy, przenigdy nie chcę przeżyć czegoś podobnego.Czarne myśli, bezradność, strach wszystko jest spotęgowane do granic wytrzymałości i żal do siebie, że zrobiłam te badania. Szczęście od Boga, że badania okazały się mylne. Przepraszam wszystkie dziewczyny w ciąży, nie o takich rzeczach powinnyście czytać ale u mnie wynikało to z wieku bo byłam po czterdziestce a Wy wszystkie jesteście jeszcze bardzo młodziutkie. Anik - miło, że się odezwałaś Jak się czujesz?
×