Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Dzień dobry w niedzielę! Ja już po śniadanku, pada śnieg ale do prawdziwej białej zimy jeszcze daleko. Myślałam, że wybierzemy się dzisiaj na rodzinny spacer ale jak na razie warunki niesprzyjające - za duży mróz. Może bliżej południa. Mam koszmarną noc za sobą, bo ciągle wydawało mi się, że coś śmierdzi a tak sobie zakodowałam myśli, że zaczadziejemy, że podświadomie zafundowałam sobie bezsenność. Planujemy z mężem mały wypad po prezenty na gwiazdkę ale nie wiem co teściowie na fakt, że zostaną z trójką wnuków tym bardziej, że teściowa wczoraj poimprezowała. Oki. mamusie chciałam się tylko przywitać z Wami i życzyć udanej niedzieli Ps. a fiordy mi z ręki jadły :D :D :D
  2. Manika - tak się składa, że jak przeczytałam Twój post to mój bigosik pasteryzował się już jakieś pół godziny:D Czyli o drugie tyle się gotował. Spoko zje się . Nie wiem jak Wy ale odkąd mam własne dzieci to każda historia czy oglądana czy zasłyszana przyprawia mnie o łezkę w oku. Strasznie współczuję Twojej siostrze bo z autopsji wiem, że najgorsze jest czekanie na ostateczną diagnozę. Mój Kubuś dostał 10 pkt po urodzeniu a na drugą dobę był w stanie krytycznym z podejrzeniem sepsy. Nasza historia dzięki Bogu skończyła się szczęśliwie i tego życzę tej małej kruszynce i jej rodzicom. Pozdrowienia dla Rusinki.
  3. Cholera człowieka trafia ale zdeklarowałam się i bez komentarza. Ale mieliśmy przeżycie - dzieci spały ja krzątałam się po domu i sprzątałam, starszy syn na dole - zaczęło nagle coś śmierdzieć. Najpierw przestraszyłam się, że to gaz sprawdziłam wszystko i ok. a smród coraz mocniejszy przede wszystkim w kuchni i w korytarzu. Mąż wrócił z pracy też myślał, że to gaz ale jeszcze raz wszystko posprawdzał (ja oczywiście pootwierałam gdzie się dało okna) ale też stwierdził, że wszystko ok. W korytarzy mamy szafę wnękową a za nią idzie komin. Mąż chciał włożyć kurtkę do szafy mało nas nie powaliło tak walnęło smrodem z szafy. Okazało się, że teść napalił w c.o. i nie wiadomo dlaczego przestawił temperaturę na piecu. Na razie póki nie ma jeszcze mrozów temp. na piecu była ustawiona między 30 a 40 stopni i to wystarczało. Mąż szedł do kotłowni a tam 65 stopni. Ponoć sadza się zapaliła w kominie i nie wiem jakim cudem - bo bez dymu - sam smród palonej sadzy dostał się do domu ale tylko do nas na piętro i na strych. Dzieci siedzą teraz na dole a ja wietrzę całą górę. Tak się zastanawiam, że musi być coś nieszczelne i nie daj Boże jeszcze któregoś ranka się nie obudzimy:( W tamtym roku na dole dymiło w łazience i na korytarzu i trzeba było robić mały remont, ciekawe co w tym roku nas czeka. Dzieci wracają uciekam.
  4. ciekawa byłam co mi się jeszcze uda nowego oprócz kwiatka :)
  5. Witam w przerwie między sprzątaniem. Marakuja - prześliczna jest ta Twoja córeczka. Komentarze to jakaś gówniarzeria - przecież nikt dorosły i normalny by czegoś takiego nie napisał. Wczoraj był taki wątek - pamiętnik córki czy coś takiego - trochę poczytałam. Kobieta w szoku co 10-letnia (chyba tyle lat miało to dziecko) córka wypisuje a konkretnie chodzi o wulgaryzmy. Piątkowa, wzorowa uczennica bez problemów wychowawczych a w pamiętniku same ku... i chu... Podejrzewam, że też ktoś podobny odniósł się do Twojego zdjęcia. No chwilę odpoczęłam i wracam do pracy.
  6. Cześć dziewczyny! Ja tylko na chwilkę bo muszę coś posprzątać. U mnie dzisiaj słoneczko i lekki mrozik, może w końcu skończą się choroby, bo wczoraj miałam monit z poradni dziecięcej w sprawie szczepienia. Mamy zaległą szczepionkę błonica, tężec, krztusiec i coś tam jeszcze, bo to ta skojarzona ale ciągle maluchom coś dolega a jak nie im, to nam albo dziadkom. Przynajmniej przed szczepieniami doktorki dokładny wywiad robią i już wiemy, kiedy przychodzić a kiedy nie. Mniejsze jest ryzyko, że zachorują na którąś z powyższych chorób niż powikłania po szczepieniu. Marakuja - trochę mi głupio, że doprowadziłam do takiej sytuacji mimo, iż deklarowałam co innego. Stało się i nie wracamy do tematu. Też czasami, gdzieś tam się udzielę ale niestety pełno takich sporów a język i wzajemne wyzwiska - po prostu żenujące. Mój najstarszy syn to farciarz - jeżeli chodzi o prezenty - trzy razy w jednym miesiącu: mikołajki, za parę dni urodziny no i trzecia okazja to gwiazdka. Dzisiaj mąż ma właśnie kupić na urodziny dla Bartoszka matę, którą podpina się do komputera i nogami na tej macie wystukuje się polecenia - o ile dobrze zrozumiałam. Mam nadzieję, że się będzie cieszył. Gości mu nie zapraszamy w tym roku chyba z wiadomych względów, zrobimy tylko rodzinną imprezkę z dużym tortem. Nie wiem dziewczyny jak Wam w ogóle się udało, że Wasze dzieci chciały smoczki. Mimo tylu prób, żaden z mojej trójki nie chciał a tyle by mi to ułatwiło szczególnie przy bliźniakach. Ja właśnie jestem na etapie samodzielnego usypiania w dzień i wieczorem bliźniaków, wstyd się przyznać ale do tej pory musieli być lulani. Ale wszystko jest na najlepszej drodze. Oki uciekam, pozdrawiam, jeszcze dzisiaj zajrzę:)
  7. Parę razy będąc na spacerze z całą trójką - maluchy w wózku starszy obok - padały mniej więcej pytania "Boże to wszystko pani"? A przecież to tylko trójka dzieci a nie drużyna piłkarska.
  8. Sama się zastanawiałam czy go nie zabrać, bo przecież jestem w domu - ale suma sumarum dziecko garnie się do innych dzieci, bardzo chętnie wychodzi do przedszkola, ja zajmując się bliźniakami nie mogłabym go nauczyć tego wszystkiego czego uczy się w przedszkolu. Jakoś to przetrzymamy mam nadzieję, póki się nie skarży to jest oki. Tak czasami jak słucham o innych dzieciach i o tym co dzieje się w niektórych przedszkolach to szok, tylko oczywiście zawsze winni są rodzice. Nauczyciele nigdy nie mają sobie nic do zarzucenia a jedynym wytłumaczeniem zawsze jest to, że pod opieką mają kilkadziesiąt maluchów a nie tylko tego jednego. Mój syn faktycznie jest małym łobuziakiem ale bez przesady, wiele rzeczy o których mówi jego wychowawczyni jest na wyrost a już z całą pewnością nie ma ADHD:)
  9. sdee79 - a tak przy okazji - tak patrzę na wzrastającą wagę Twoich dzieciaczków - to nie lada wyzwanie Cię czeka przy ewentualnym czwartym porodzie :)
  10. Cześć, witam! Słyszałam o tym leku ale nigdy lekarz akurat tego nam nie zalecił za to kilka butelek esberitoxu, biostymina kilka razy ale szczerze - nie zauważyłam poprawy. Ostatni kazała brać rybomunal , ale nawet nie wykupiłam. Mam już trochę dosyć tych eksperymentów. Także ja Ci nie podpowiem. Katar moje dziecko ma od września do czerwca jak tylko zaczyna chodzić do przedszkola. Jakiś miesiąc temu robiłam mu wymazy min. przez ciągły katar - ale wszystko wyszło ok. i co mam poradzić. Tylko mój syn ma trzeci migdał wiec częste choroby i katar to raczej przez to. Słusznie zauważyłaś, że nam się troszkę namieszało. Ale Bóg mi świadkiem, że do końca nie wiem o co tej dziewczynie chodziło. Zresztą kilka wcześniejszych wpisów też nie było bez znaczenia dla moich nerwów. Niepotrzebnie tylko dałam się sprowokować. Trzymajcie się mamuśki :) Ciekawe czego tyle dziewczyn się nie odzywa?
  11. Moje dzieciaczki się budzą - koniec laby :) Zajrzę później. sdee79 - mam nadzieję, że mimo wszystko okoliczności Cię nie odstraszą. Nie wiem czy Wy też macie taki problem z logowaniem, bo u mnie coś strasznie się zawiesza:(
  12. Nie wiem dlaczego ale odnoszę wrażenie, że to jednak jakaś zorganizowana akcja była - za dużo podobieństw w wypowiedziach. Tęskniła nie będę. Ależ mi się dostało :( Asik - no fakt, długo kazałaś czekać na siebie ale w porę wkroczyłaś z orężem :) Ostatnio jakoś tak tylko z dorianą musiałyśmy walczyć o nasz topik - przepraszam małe sprostowanie - jeszcze z gobą i ambrozją.
  13. sdee79 - w trochę nerwowych okolicznościach ale witam Cię w gronie :) Poniosło mnie trochę ale to nie jest norma - na naszym topiku zazwyczaj jest spokojnie i przyjemnie:) Ostatnio mamy jakąś złą passę w relacjach z nowo odwiedzającymi.
  14. No masz babo placek! Deklarowałam się, że nie warto, ale tego nie można zostawić bez komentarza. Koleżanko od krzaczka a może zastanów Ty się o co Tobie dokładnie chodzi bo ja mam wrażenie, że nie dość, że nie tylko nie rozumiesz tego co czytasz to i nie bardzo wiesz co piszesz. Trudno Cię pojąć bo wciąż sama sobie zaprzeczasz "... bedac wsrod ludzi, czulam ze odpoczywam, naparwde. psychika nie dawala mi spokoju, musialam dzownic co przerwe w zajeciach czy wszytsko ok... " Każda z nas ma za sobą bagaż doświadczeń, chwile dobre i złe, nie jedna z nas godziła i godzi pracę zawodową z wychowaniem dzieci (to nie jest Twój patent) tylko czasami trzeba przystopować i wybrać to co jest w tej chwili najważniejsze. Do pracy zawsze możesz wrócić i na uczelnię również ale pewnych chwil spędzonych z dzieckiem nie cofniesz. Stawiasz nam siebie za przykład, a nie przyszło Ci do głowy, że każda z nas ma własny rozum i sama potrafi sobie zorganizować życie. Przecież my praktycznie mamy to wszystko już za sobą - to co ty dopiero zdobywasz my już mamy dawno, przynajmniej większość z nas - lata pracy, lata nauki, samorozwoju, pasji, mężów, domy, dzieci, firmy, podróże a wiele rzeczy jeszcze przed nami. Za mało jeszcze przeżyłaś żeby mnie umoralniać i mówić co jest dobre a co złe i jak powinnam postępować. Trochę pokory Ci życzę - bo życie nie układa nam się zawsze tak jak sobie wymarzymy. Powołujesz się na jakieś oderwane od kontekstu zdania i dorabiasz własną ideologię ... "wiec nie psizcie,ze bedac matka trzeba siedziec ciagle w domu i ze swiata nie ma poza pieluchami i zupkami" ... żadna z nas tego nie napisała. ... "dziecko to nie pzreszkoda,trzeba sobie tylko zorganizowac czas, z glowa" ... - dziecko nigdy nie było dla mnie przeszkodą tylko priorytetem o ile wiesz co mam na myśli? Niestety nie wręczę Ci medalu za Twoje poświęcenie w jednoczesnym wychowywaniu córki i zdobywaniu tytułu - bo to doświadczenia wielu kobiet i nie jesteś prekursorką. Jeżeli myślisz, że mi czymkolwiek zaimponowałaś to się mylisz, ja nie lubię ludzi przemądrzałych i apodyktycznych - a taką niewątpliwie jesteś. Osądziłaś nas wszystkie po pozorach i dziwisz się, że nikt nie chce Ci przyklasnąć? Bez urazy i odbioru. P.s. - nie jedna kobieta bez matury jest bardziej wartościowym człowiekiem niż setki z tytułem. Mimo wszystko pozdrawiam. Moją pasją są dzieci - będą mnie kochały i będą ze mnie dumne nie z powodu tytułu - tylko z faktu, że jestem ich matką. Dziewczyny sorki to jest tylko i wyłącznie moja opinia.
  15. Doriana - dzięki Ci wielkie, sama bym lepiej tego nie wyraziła, podpisuję się pod Twoją wypowiedzią obiema rękami. Cokolwiek byśmy mówiły to i tak to się nie skończy, myślę, że ignorowanie takich osób będzie najlepszym sposobem. Szkoda nerwów i czasu. To nie tylko u nas dzieją się takie rzeczy, na innych topikach też pełno przykrych i złośliwych komentarzy niezależnie od ilości posiadanych dzieci czy tematu. Moją pasją jest w tej chwili dokończenie bigosu na święta :D uciekam bo za chwilę będzie się nadawał tylko do wyrzucenia. Pozdrawiam Was wszystkie ciepło, pa!
  16. Goba - nie wiem jak inne dziewczyny ale ja nie mam zamiaru rezygnować z naszego topiku. Ktoś naprawdę ma tupet. Ambrozja - nie przejmuj się, damy radę. Swoją drogą to ja myślę, że to ciągle jedna i ta sama osoba. Nie wiem tylko co nią kieruje - zawiść, zazdrość czy zwykła bezmyślność. Nieważne szkoda czasu na takie indywiduum. Doriana - o ile można zapytać jaką praleczkę sobie fundnęłaś:) Też planujemy wymianę ale jak na złość franca nie chce się popsuć. Przy poprzedniej naprawie już obiecaliśmy sobie, że to ostatni raz. Kurcze komu my przeszkadzamy, no wkurza mnie to. Pozdrawiam bo straciłam wenę, wracam do kupek, zupek itd. Idę się realizować jako matka:)
  17. Chyba za stara już jestem na takie rzeczy. tak_nie_pod_krzaczkiem - ja tylko zacytowałam Ciebie: " ...ja marze zeby wyjsc do ludzi, zaczac pracowac,a nie siedziec w domu,ale z drugiej strony tak bardzi chce kolejnego bobaska zwariowalam?" Interpretacji Twojej wypowiedzi może być tyle ilu ludzi ją przeczyta, a ja z całą pewnością nie miałam nic złego na myśli. Każda z nas w jakimś tam stopniu się przedstawiła, opisała swoją rodzinę, co robi, jakie ma marzenia i ewentualne plany. To wszystko jest w tym topiku. Nie wiem ile postów przeczytałaś i na ile nas poznałaś, ale chyba nie doczytałaś wszystkiego . Ja życzę Ci jak najbardziej, żeby Twoje marzenia się spełniły, żebyś pogodziła jedno z drugim bo to jest wykonalne ale z doświadczenia jednak wiem, że może być trudne mając nawet własną firmę, bo życie potrafi zaskoczyć i zweryfikować totalnie nasze plany. Gdy mój syn skończył 2 lata cieszyłam się, że za rok pójdzie do przedszkola a ja w końcu do pracy. Okazało się, że jestem w ciąży i to na dodatek bliźniaczej - szok, strach, radość - mieszanka uczuć i emocji i konieczność odłożenia swoich planów na później. Moje maluchy kończą niedługo dwa lata, więcej dzieci mieć już nie będziemy czyli znów mogę zacząć myśleć o pracy i o "wyjściu z domu". Wszystko można połączyć teoretycznie i praktycznie, tylko na wszystko potrzeba czasu. To normalne, że ciągnie Cię do ludzi, że pragniesz odmiany, że chcesz się realizować jako matka, partnerka jak również zawodowo. Każdy ma jakieś ambicje tylko po prostu czasami trzeba je na chwilę odłożyć :)
  18. Hejka mamuśki! Doriana - kochana, ależ Ty mnie zawsze potrafisz pocieszyć, wielkie dzięki Ci za to. Nie ukrywam, że mam a w zasadzie mamy z mężem straszny żal do teścia, że pozwolił sobie na coś takiego nie pozostawiając nam rodzicom wyboru - no ale niestety stało się. Mąż mówił, że teściowa też była zła na teścia i nieźle go zrugała. Zły dzień to moje drugie imię kochana:D tak_nie_pod_krzaczkiem - witaj! Nie bardzo wiem co Ci mam napisać, żeby znowu ktoś nie posądził mnie o hipokryzję. Z jednej strony chcesz wyrwać się do ludzi a z innej pragniesz drugiego dziecka. To typowy dylemat większości kobiet i co byśmy Ci nie radziły to decyzja należy do Ciebie i Twojego partnera. Niemniej jednak witamy w naszym gronie:) Ambrozja - przy pierwszej ciąży ruchy poczułam książkowo gdzieś ok.16 tygodnia. Przy bliźniakach miałam wrażenie, że czuję już w 11 tyg. ale lekarz uświadomił mi, że jest to niemożliwe. Faktycznie już tak na 100% bliźniaki poczułam gdzieś pod koniec 17 tyg. Kurcze chyba bigos mi się podpala, uciekam pa.
  19. pain au chocolat - nie wiem do kogo pijesz, ale zwróć uwagę, że nie głosimy tu haseł nawołujących do kopulacji i rodzenia jak również nie piętnujemy osób mających inny pogląd na model rodziny. Jeżeli dla ciebie liczna czy wielodzietna rodzina to to samo co patologiczna no to dzięki nie mamy o czym rozmawiać. To czy masz jedno dziecko czy więcej jest twoją sprawą, czy masz ochotę być inkubatorem czy nie również. Ton Twojej wypowiedzi mówi sam za siebie - szukasz zaczepki i prowokujesz, jesteś przy tym niesympatyczna tak jak każda inna osoba dla której posiadanie więcej niż jednego dziecka jest patologią. I kto tu jest hipokrytką?
  20. Kochane - wszystkie, które pominęłam sorki nadrobię później:)
  21. Witam dziewczyny! Dziś już trochę lepiej, jeżeli chodzi o moje samopoczucie, przemyślałam to i doszłam do wniosku, że zamartwianie się na zapas niczego dobrego nie przyniesie. Także z pozytywnym nastawienie czekam do wyników. Doriana dzięki wielkie za słowa wsparcia i sorki, że przywołałam u Ciebie złe wspomnienia. Kiedyś, gdy miałam dwadzieścia parę lat przechodziłam przez coś podobnego, ale byłam jeszcze na tyle młoda i mało uświadomiona, że tak mocno się nie przejmowałam - tak jak guz się pojawił tak i sam zniknął. Właśnie rozmawiałam ze swoją bratową - jej 19-letnia córka po świętach będzie miała robioną laparoskopię - podejrzenie guza jajnika. Boże szok co to się dzieje, takie młode dziewczyny. No ale nic ja jestem pozytywnie nastawiona i muszę o tym pamiętać. Ambrozja - popatrz jak to szybko zleciało, niedawno czekałaś na drugą kreskę a tu już 12 tydzień. Agniecha - sąsiadka cokolwiek nieodpowiedzialna mając 5 dzieci i świadomość choroby tak poważnej, stanowiącej zagrożenie dla życia swojego i dziecka - aż trudno uwierzyć. Z drugiej strony nie nam to oceniać, nie wiemy co kierowało tą kobietą a w zasadzie tą parą. Podejrzewam, że zakończy się to zabiegiem dla jej zdrowia a może i życia, smutne ... Pa zajrzę później:)
  22. Witam mamy! Marakuja - to poważna decyzja i musisz zastanowić się co będzie z mniejszą szkodą dla Twojego zdrowia i co tu dużo mówić młodości. Nie wiem dokładnie ale to chyba nic innego jak podcięcie czy podwiązanie jajników a tym samym brak równowagi hormonalnej i objawy jak przy menopauzie. Czyli te wszystkie huśtawki nastrojów, szybsze starzenie, konieczność przyjmowania hormonów. Musisz to bardzo przemyśleć. Choć rzeczywiście w przypadku Twoich dolegliwości może to najrozsądniejsze wyjście, wiadomo jak zawodną bywa antykoncepcja! Ja dzisiaj jestem w bardzo kiepskim nastroju, jakieś dziwne refleksje mnie nachodzą po wczorajszej wizycie u gina. Ponoć mam jakieś ubytki u ujścia szyjki. Po badaniu zaczęłam krwawić - kazał się tym nie przejmować ale i tak myśli kłębią się różne. Najgorzej, że nie można niczego przyspieszyć jeżeli chodzi o wyniki cyto. O ile wczoraj miałam w mężu wsparcie tak dziś rano czar już prysł i nastał dzień jak co dzień. Doriana kochana coś namieszałyśmy z tym zwierzątkami:D Ja generalnie uważam, że pieski domowe nieduże, zadbane i nieagresywne są jak najbardziej wskazane dla dzieci i nie mam nic przeciwko temu. Sama bym takiego chciała dla dzieci (chociaż osobiście wolę koty). Obawiam się jednak, że w moich realiach jest to raczej niemożliwe:( Daj znać jak tam wyniki konkursu, trzymam kciuki. Mój syn wczoraj miał mikołajki w przedszkolu, dzieci dostały paczki z łakociami. Po powrocie do domu dał maluchom paczkę chrupek kukurydzianych a resztę zostawił na dole u dziadków, żeby mu nie zabrać. Nigdy się tak nie zachowywał, zawsze dzielił się z maluchami, przeważnie z korzyścią dla siebie ale niemniej jednak to robił. A swoją drogą przedszkole też poszło po najmniejszej linii oporu kupując same słodycze do paczki. Zmykam kobitki na razie, może mi się nastrój poprawi to zajrzę jeszcze potem, pa! Idę popłakać:(
  23. Hejka dziewczyny! Późno jak na mnie ale najważniejsze, że jestem. Jestem po wizycie u gina i teraz dwa tygodnie niepewności przede mną. Strasznie nie lubię tego oczekiwania. Najważniejsze jednak, że w końcu dotarłam do lekarza. Ambrozja miło Cię widzieć/czytać :) daj znać jak tam usg. Agniecha - nie martw się na zapas, przecież córcia wcale nie musi się rozchorować ponownie. Doriana - jeżeli chodzi o psy to chodziło (przynajmniej mi), że niektóre kobiety z braku własnego potomstwa przelewają swoją miłość matczyną i traktują swojego pupilka jak dziecko. Kiedyś czytałam, że pies mimo tych wszystkich niekoniecznie pozytywnych aspektów jak np. robaki mam bardzo duży wpływ na wychowanie i rozwój dziecka, pod warunkiem, że dorośli dobrze nadzorują podstawowe potrzeby zwierzaka. Dziecko uczy się opiekuńczości, odpowiedzialności, systematyczności i już nie pamiętam czego więcej. Moi teściowie mają psa podwórkowca, terrorystę całej ulicy, biega samopas i szczeka na każdego i na wszystko co się rusza. Taki pies niestety nie nadaje się do dzieci - zaczepiany próbuje gryźć. ambrozjaaaaaaa (nie mylić z ambrozja) - dla twojej wiadomości, nikogo nie krytykujemy i nie zaczepiamy - jedynie co czasami robimy to bronimy się przed przykrymi porównaniami i epitetami, które niestety ktoś od czasu do czasu serwuje pod naszym adresem. To ile kto ma dzieci jest jego indywidualną sprawą - czasami wyborem a czasami rzeczą niezależną od niego. Dyskutujemy sobie spokojnie i nikogo celowo nie prowokujemy, hej! Oki. spotkamy się trochę później, na razie pa!
  24. mama78 - super pomysł z tym nagraniem. Myślałam, że rozstaniemy się na trochę bo padł nam internet. Mąż był pewny, że to ruter (nie wiem czy tak się pisze) i cały sprzęt miał jutro zabrać do pracy do sprawdzenia. Mamy internet bezprzewodowy na górze a główny komputer na kabel stoi na dole u teściów a ponieważ ja do nich nie schodzę wiec, gdyby rzeczywiście była jakaś awaria byłabym odcięta od świata na czas naprawy. Coś strasznie zawile mi to wyszło ale to chyba z powodu późnej pory. Niemniej jednak okazało się, że po kolejnym rozłączeniu i ponownym podłączeniu wszystko zaczęło działać uff... Tym sposobem uświadomiłam sobie, że jestem uzależniona od kafe bo pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy to taka, że nie będę mogła nic do Was napisać i wyjaśnić swoją nieobecność. Znowu jakaś wredna pomarańcza a kysz ... Idę spać za dużo wrażeń jak na jeden dzień, pa ...
×