Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. To znowu ja:) Agniecha - jak na niedzielę to dzisiaj i tak duża frekwencja. Zazwyczaj przez cały weekend nie ma żadnego wpisu więc dzisiaj tu całkiem duży ruch. Patinka - witam ponownie, już jakiś czas temu przyjęłyśmy Cię do naszego grona. Śliczna ta Twoja maleńka:) Dziewczyny a same pamiętacie, kiedy przestałyście wierzyć w mikołaja? Bo ja próbuję sobie przypomnieć i chyba miałam jakieś 6-7 lat ale to przez starszego brata - dość wcześnie mnie uświadomił - o tym skąd się biorą dzieci również:D Opiszę Wam jeszcze co dzisiaj wymyślili moi teściowie. Zostali zaproszeni do sąsiadów na imieniny i chcieli zabrać ze sobą naszego starszego syna. Nie wiem co mu naopowiadali ale moje stanowcze nie doprowadziło go do histerycznego płaczu. Tym bardziej było to dla mnie dziwne, że teściowie wiedzą jaki mamy stosunek do picia alkoholu przy dzieciach, nie raz rozmawialiśmy o tym (bo moi teściowie jak wcześniej pisałam z tych co nie odmawiają i zdarza im się to dość często) a mimo wszystko coś takiego przyszło im do głowy. Całe towarzystwo w wieku starszym, palące, pijące a nasze dziecko byłoby jako jedyne. Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy ja przesadzam ale wydaje mi się, że słusznie postąpiłam. Pa, pa, pa ...
  2. Witam wyjątkowo w niedzielę z nadzieją, że może któraś w Was zajrzy i parę słów skreśli. Agniecha - ja tylko wyraziłam swoje zdanie na temat posyłania dziecka do szkoły i nie chciałabym Ci niczego narzucać. Nie wiem jak inne mamy, może też by coś podpowiedziały - być może to tylko ja tak dmucham na zimne z dużą przesadą:) U nas choinkę odkąd pojawiły się dzieci też ubieram z tygodniowym wyprzedzeniem. Ponieważ choinka dla męża może nie istnieć (ale tylko dlatego, żeby sam nie musiał ubierać) więc zawsze spada to na mnie. Wiadomo, na kilka dni przed świętami my kobiety mamy i tak sporo zajęć więc nie odkładam ubierania choinki na ostatnią chwilę. Manika - trochę mnie "zainspirowałaś" i tak się zastanawiam, czy też nie zrobić bigosu w słoiki. Zawsze zamrażałam ale po rozmrożeniu robi się strasznie wodnisty wiec może w tym roku spróbuję tej Twojej metody. Poproszę tylko o podpowiedź ile potem należy pasteryzować słoiki. A tak w ogóle to mikołajki bardzo udane, sprawiliśmy dzieciom wiele radości. Starszy syn chodzi i zachodzi w głowę którędy Mikołaj wszedł do naszego domu. Na filmach i w bajkach wchodzi kominkiem a przecież my nie mamy kominka? Doszedł do wniosku, że musiał wejść przez balkon. Dzieci ze swoją logiką są bezbłędne:D Na razie tyle, może coś dodam wieczorem:)
  3. Cześć dziewczyny, przywitam się tylko bo jak to przy sobocie frekwencja na naszym topiku minusowa. Pewnie robicie ostatnie zakupy mikołajkowe - ja właśnie wybieram się do sklepu tak na ostatnią chwilę. Zajrzę pewnie wieczorem, trafionych zakupów:)
  4. Agniecha - jeżeli mogę coś zasugerować, to zapytaj pediatrę czy małą puszczać już do szkoły. Po antybiotyku będzie osłabiona i zaraz złapie coś na nowo. Sorki za tą sugestię ale pediatra przy ostatniej chorobie mojego syna zalecał jeszcze parę dni w domu po terapii antybiotykowej plus "lakcid L" jeszcze przez 5 dni na wzmocnienie, tak na wszelki wypadek. Zrobisz jak uważasz ja jestem po prostu przewrażliwiona bo u mnie każda choroba jest zazwyczaj razy 3. Jeżeli chodzi o spanie to u mnie jest totalne bezprawie. W zasadzie ze starszym nie ma problemu bo on sam kładzie się spać tuż po kąpieli i jest to zazwyczaj gdzieś po 20-tej a maluchy biegają jeszcze godzinę czasami dłużej zanim zmorzy ich sen. Kiedyś szły spać prawie z zegarkiem w ręku ok. 20-tej ale od jakiegoś czasu dzienna drzemka przesunęła im się o prawie dwie godziny i stąd też opóźnienie wieczorem. W sumie nie przeszkadza mi to, póki nie chodzą do przedszkola i nie ma problemu z rannym wstawaniem. Jak starszy syn był w ich wieku to chodził spać między 18-19 i musieliśmy się cicho zachowywać bo budził się przy najmniejszym odgłosie, normalnie nas terroryzował tym :) więc z dwojga złego wolę jak maluchy później idą spać. Właśnie zaczynają się u nich pierwsze objawy zmęczenia więc muszę uciekać. Do jutra :)
  5. Witam mamy:) Mój mąż miał wczoraj w pracy "akcję mikołaj" - od godziny 19:00 do 22:00 przebrani za Mikołaja z workiem cukierków i ulotkami firmowymi razem z kumplem z pracy przechadzali się ulicami naszego miasta i rozdawali ulotki i częstowali ludzi słodyczami. Jakież było moje zdziwienie, jak ok. godz. 22:20 mój małżonek w tymże stroju zjawił się w domu stojąc ledwo na nogach. Wyglądał jak ... pijany mikołaj :D Wściekłam się, gdy zobaczyłam jego stan (tym bardziej, że maluchy zanim poszły spać były wyjątkowo marudne) a jednocześnie nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu. Nauczona doświadczeniem, że z pijanym się nie rozmawia poszłam spać do pokoju dzieci. Bidulek :P rozchorował się w nocy :( i aż dziw bierze, że trafił sam do ubikacji mama78 - zazdroszczę Ci, że masz już zakupy mikołajkowe za sobą. My pewnie tradycyjnie w ostatniej chwili pojedziemy do sklepu - tzn. jutro jak mąż wróci z pracy. Na całe szczęście starszy się już określił co by chciał a maluchom to jeszcze wszystko jedno. Agniecha - co z córcią?
  6. Dzięki doriana, że przypomniałaś:) Marakuja ja nie znam żadnych wierszyków ale przede wszystkim zdrówka dla Ciebie i dzidzi,szybkiego i lekkiego porodu, radości i słoneczka, spełnienia najskrytszych marzeń i wiele szczęścia dla Ciebie i Twojej rodziny. Ściskam Cię ciepło w te naste urodziny:)
  7. Agniecha - jak na czwartą dobę to wysoka ta temperatura. Nie możesz iść do jakiegoś innego lekarza, od niedzieli to i gardło może być już obłożone. Taka gorączka zazwyczaj jest od gardła - obym się myliła. Wracając do papierosów to już wcześniej pisałam, że moja teściowa jako jedyna w domu i w najbliższej rodzinie jest osobą palącą. Nie przemawia do niej fakt, że w domu są małe dzieci, że czuć od niej dym papierosowy, że puszcza z dymem kupę kasy (której ciągle jej brakuje i jedzie na pożyczkach) jak również to, że męczy ją przewlekły kaszel a głos ma jak mężczyzna. Ja jestem szczęśliwa, że udało mi się wyjść z tego nałogu i dopiero jak musiałam zamieszkać z osobą palącą zdałam sobie sprawę co przez ten czas, gdy ja paliłam musiał wąchać i wdychać mój niepalący mąż. Doriana - kończ z tym a zobaczysz, że wszystko inaczej pachnie i smakuje - na serio. Nawiążę jeszcze do zasiłku rodzinnego. Zadzwoniłam jeszcze raz dzisiaj ale pod inny numer bezpośrednio do zasiłków i tam pani mnie poinformowała, że wnioski są rozpatrywane według dat złożenia w urzędzie. Nie było by w tym nic dziwnego - bo logicznym jest, że data wpływu jest ważna - ale, gdy chcieliśmy złożyć w sierpniu to nas poinformowano, że zasiłki do końca października są przedłużone urzędowo i wystarczy jak pod koniec października złożymy dokumenty. Ponoć teraz kończą wypisywać decyzje dla tych osób, które złożyły wnioski we wrześniu. Za przeproszeniem pochrzanione to wszystko - bo przecież mogli przyjąć nasz wniosek w sierpniu. Jak nic te pieniążki przydałyby się na święta, tym bardziej, że pensja męża uzależniona jest od obrotu a właśnie mają zastój w sklepie:( To by było na tyle, do wieczora:)
  8. Witam! Dzięki za odzew w spr. zasiłku. Dzisiaj od znajomej się dowiedziałam, że zasiłki będą wypłacane z opóźnieniem ale do końca roku mają być wyrównane. Co do tego, że kwalifikujemy się również na przyszły rok to jestem pewna bo mój mąż pracował tylko 3/4 roku i na 100% nie przekroczyliśmy kwoty ustawowej. Doriana ja byłam palaczką, ale jak zobaczyłam dwie kreski przy pierwszym dziecku tak natychmiast rzuciłam. Potem miałam próbę powrotu ale organizm źle zareagował więc dałam sobie spokój. Rzuć to cholerstwo tym bardziej, że znowu będą podwyżki. Agniecha - trochę długo ta temperatura u córki. Swoją drogą to karygodne, żeby lekarza nie było od rana, szczególnie teraz, jak dzieciaczki chorują na potęgę - chyba, że to prywatny gabinet a tam rządzą inne prawa. Ja mam tak z wizytą do gina co zadzwonię to słyszę, że lekarza nie będzie popołudniu bo coś tam a jak jest to przyjmuje prywatnie. Krew mnie zalewa bo ciągle muszę przekładać wizytę bo nie ma mnie kto przyjąć. Gabinet czynny jest od 8:00 do 18:00 ale tylko teoretycznie bo po 15:00 nie ma już żadnego lekarza albo za kasę:( A tyle się mówi o profilaktyce, ale przecież sama się nie zbadam:D Obiad mam już prawie gotowy idę tylko dokończyć, potem spacer z maluchami. Miłego dnia dziewczyny!
  9. Ja tylko na chwilkę bo raz, że późno a dwa padam na twarz :D Już kiedyś pytałam czy wiadomo Wam coś na temat zasiłku rodzinnego. Zmienił się termin składania dokumentów i wysokość zasiłku. Czy (jeżeli oczywiście pobieracie) dostałyście już zasiłek za listopad ewentualnie jakąś info. w tej sprawie. Dzwoniłam dzisiaj do MOPS-u ale miałam pecha i trafiłam na jakąś niemotę, dowiedziałam się tylko tyle, że mam czekać na decyzję. W zasadzie to jałmużna a nie pomoc finansowa ale przynajmniej na pieluchy dla bliźniaków wystarcza. Śpijcie dobrze, pozdrawiam :)
  10. Witam kochane mamusie! Temat przysposobionych dzieci jest mi obcy i szczerze mówiąc nie wiem czy potrafiłabym zastąpić im rodzica tym bardziej podziwiam Was i Waszych małżonków/partnerów za te decyzje. Wiadomo, że dopóki dziecko jest małe wiele rzeczy nie rozumie ale często zmienia się to wraz z wiekiem, szczególnie w tym trudnym i buntowniczym okresie dorastania. bebolek20 - przemoc w rodzinie to straszna rzecz, wiem coś o tym bo mój ojciec był alkoholikiem - moja mama systematycznie była katowana często w naszej obronie (mojej i brata). Mimo, że byłam małym dzieckiem to pamiętam dokładnie jak uciekaliśmy do sąsiadów w środku nocy aż w końcu moja matka nie wytrzymała i odeszła od ojca. Jak się później okazało wcale nas nie szukał. To szczęście, że dzieci z pierwszego małżeństwa Twojego męża znalazły w Tobie oparcie. Manika - z tym psem to wcale do końca nie jest kawał. Mam znajomych, którzy nie mogą mieć dzieci i żeby nie przesadzić - to psa właśnie traktują prawie jak własne dziecko. Zmieniając temat - syn zapewne wyrośnie z tego buntu niemniej jednak mogę sobie tylko wyobrazić ile nerwów i przykrości Was kosztują jego nieprzemyślane odzywki. Gratuluję taktownych znajomych:( - bez komentarza. mama78 - witaj w naszym gronie. W jakim wieku są Twoje dzieci? AGNIECHA79 - macierzyństwo to pasmo trosk, wyrzeczeń, wymaga naszej dyspozycyjności i siły ale to również wielkie szczęście, nieopisana radość z każdej najdrobniejszej rzeczy - pierwsza minka, pierwszy kroczek, słowo mama i nieskończenie wiele przyjemnych chwil. Co nas nie dobije to nas wzmocni - przyjdzie czas, że wyjdziemy z tych naszych domów do pracy i będziemy rzewnie wspominały te czasy, kiedy zajmowałyśmy się maluszkami i domem. Mam nadzieję, że Was nie znaudziłam. Doriana kolej na Ciebie:) chyba, że korzonki powaliły Cię do łóżka:( Trzymam kciuki bo wiem, że to bardzo nieprzyjemna dolegliwość:(
  11. Ja też jeszcze tylko na chwilkę :) Kochane nowe mamusie czas na Was - piszcie o sobie, o swoich rodzinach, co robicie, co lubicie itd ... Ja spadam bo mam jeszcze robotę na kompie ... Pa do jutra :)
  12. Witam ponownie! Jestem już po dentyście i czekam co będzie się działo jak znieczulenie przestanie działać. Poszłam bo lekko ćmił mnie ząb nawet tak mocno nie dokuczał raczej reagował, gdy wychodziłam na dwór lub jak wracałam do domu do ciepłego. Ponieważ panicznie boję się zastrzyków w dziąsła, słabo mi się robi jak słyszę trzeszczenie przy wbijaniu igły w dziąsło (brrr...) więc dzisiaj również odmówiłam znieczulenia. Szybko okazało się, że to był błąd bo aż się popłakałam z bólu - doktorka stwierdziła zapalenie nerwu i niestety ząb jest do kanałowego. Na razie mam zdrętwiałe pół twarzy ale najgorsze ma być dopiero jak lek przestanie działać. Asik - z teściami trafiłaś w dziesiątkę - mimo, że mój mąż jest jedynakiem tysiące razy już słyszałam, że oni swoje już odchowali i teraz mają wolne ... Jeżeli chodzi o przedszkole - mąż pojechał odebrać syna z przedszkola i wrócił ze zdjęciami i kalendarzem na 2010 r. takim dużym na ścianę z podobizną naszego syna w dużym powiększeniu. Nikt nas nie uprzedził, że będą robione jakieś zdjęcia - nie mam oczywiście nic przeciwko temu ale wiadomo, że jakoś specjalnie ubrałabym dziecko na tą okoliczność. Według mnie coś jest nie halo!!! Jak chcemy je zachować to 30 zł jutro trzeba zapłacić. Przecież wiadomo, że nikt nie odmówi szczególnie, że kalendarz jest naprawdę superrrr .... AGNIECHA79 - Twoje rozterki, myśli, chwile załamania to uczucia wielu kobiet. Wiesz mi tysiące razy zastanawiałam się kiedy pęknę i dostanę żółte papiery :D Mój mąż mówi, że u niego już dawno na nie zarobiłam :D To, że rodziny wielodzietne uważane są za patologiczne to niestety przykre, tym bardziej, że staramy się ze wszystkich sił, aby nasze dzieci żyły spokojnie i szczęśliwie a w zamian jesteśmy piętnowane mianem patologii. Czasami zaglądam na inne topiki i niestety z przykrością muszę stwierdzić, że najgłośniej na ten temat krzyczą młode dziewczyny dla których model życia to bycie singlem ewentualnie życie w parze lub w ostateczności 2+1. Dla nich bycie matką polką to największa obelga bo wiąże się z uległością, cierpiętnictwem, uwiązaniem - generalnie z ubezwłasnowolnieniem, umysłowym ograniczeniem i monotematycznością. Jakkolwiek patetycznie to zabrzmi - to ja jestem dumną matką polką. Bebolek20 - witam Cię i czekamy na więcej na temat Twojej rodziny, trochę pikanterii też nie zaszkodzi :D ... :D Wielki szacunek ... Monika71 bo już tracę nadzieję, że się jeszcze odezwiesz :( Chyba do jutra mamusie:)
  13. Melduję się, jestem na bieżąco czytam wszystko ale w tej chwili nie mam czasu na rozpisywanie się. Mąż ma dzisiaj wolne i dzięki temu mogłam wyrwać się trochę na zakupy - 2 godz. sama :) teraz zrobię obiad potem na 16:30 do dentysty a dalej to się zobaczy. Zajrzę trochę później. Pa.
  14. AGNIECHA79 - to nie jest prywatny topik i indywidualne zaproszenia nie obowiązują :) Każda nowa mama mile widziana, także witaj w naszym gronie. Jeżeli nas czytasz to zdążyłaś się przekonać, że piszemy o wszystkim i o niczym ot tak, żeby pogadać. Ja podobnie tak jak Ty nie pracuję i całe dnie spędzam z dziećmi, jeszcze w lecie jest spoko jak można większość czasu być na dworze wśród ludzi ale jak zaczyna się jesień i zima i pora chorowania to najgorsze myśli i emocje ogarniają człowieka. Mąż idzie na cały dzień do pracy, starszy syn do przedszkola a moje maluchy jeszcze nie mówią wiec zostaje mi rozmowa z samą sobą lub przez net - to drugie chyba bardziej normalne jednak. Jest jeszcze opcja telefon - ale dla mnie niestety zbyt kosztowna. Pisz o wszystkim po to tu jesteśmy. Doriana nie pozwolimy przecież na to, żeby topik upadł - damy radę :D Dobranoc wszystkim mamom :)
  15. Witam ponownie! Moje maluszki też śpią sobie słodko po spacerze więc mam teraz czas dla siebie, powiedzmy, że składanie sterty prania to odpowiednia rozrywka w takim momencie. Ale najpierw chwila przy kompie. Manika fajnie, że się odezwałaś i że dziecko masz w końcu zdrowe :) Ja ostatnie trzy tygodnie też kurowałam na przemian swoich chłopaków, co prawda nie było tyle strachu co u Ciebie ale coby to nie było, to matka i tak zawsze przeżywa najbardziej. Melgosiaaa - 40-stka to piękny wiek dla kobiety i na rodzenie dzieci również. Ja mam 42 lata i niespełna dwuletnie bliźniaki nie licząc pierworodnego. Może faktycznie nie ma się już tej siły co 20 czy 10 lat temu ale w moim przypadku to raczej zrozumiałe. Choć przewrotnie mówiąc to dzieci właśnie dodają mi siły. Jeżeli czujesz w sobie instynkt to wiek zasadniczo nie ma znaczenia a już na pewno nie ma w tym nic śmiesznego. Tak więc kobieto do dzieła i topikowo będziemy czekać na Twoje dwie kreski:) Życzę powodzenia :D Doriana - widzę, że teraz Ty najbardziej dbasz o utrzymanie topiku - topika (nie wiem, która forma prawidłowa) zresztą nie ważne, wiadomo o co chodzi :D Marakuja - każde zajęcie jest dobre, jeżeli choć trochę można zapomnieć o strachu i pozwala się zrelaksować. Mam nadzieję, że wkleisz nam kiedyś zdjęcie swoich paznokci do oceny:) To na razie tyle zmykam do relaksowania się przy praniu :):):)
  16. Hejka mamusie! Może nie słonecznie ale ciepło na dworze a my ostatni dzień antybiotyku i niestety bliźniaki jeszcze dziś siedzą w domu. Mam nadzieję, że jutro nadrobimy spacerem o ile pogoda pozwoli. Doriana jak tam samopoczucie? Ja też wczoraj naczytałam się o teoriach spiskowych nt. świńskiej grypy i mimo, iż wierzyć się nie chce to na logikę biorąc za dużo tych zbiegów okoliczności. Oki. trzeba żyć dalej. Upiekłam murzynka i póki co dziś będziemy się nim delektować a co ma być to i tak będzie . Andziak0307 - może nasze dzieci będą już miały prościej a chęć posiadania ilości i płci dzieci będzie dla nich już tylko kwestią wyboru. Kto wie jak daleko posunie się medycyna w tej specjalizacji, gdy nasze dzieci zechcą zakładać rodziny, bo my niestety na razie mamy wybór chybił trafił :)
  17. Małe sprostowanie, bo przeoczyłam fakt, że ta dziewczynka zachorowała podczas nieobecności w szkole. To zmienia stan rzeczy - raczej nie ma się czego bać, bo gdyby kogoś zaraziła to już by było wiadomo. Marakuja - wyprawka jak dla bliźniaków:D
  18. Witam :) U mnie dzisiaj śliczne słoneczka i ciepło na dworze. Niestety jesteśmy uziemieni przez te oczka bliźniaków. Nie wolno wychodzić na dwór póki dostają kropelki do oczek. Zrekompensowałam im to chipsami:D - siedzą szczęśliwi i zajadają z apetytem - raz na tydzień każdemu wolno. Teść na święta kupił już kawał świniaka i wczoraj przyniósł dwie reklamówki pełne mięsa. Podzieliłam jak umiałam ale więcej się już na takie coś nie będę pisała. Tak jak sobie obliczyłam, to za prawie te same pieniądze kupiłabym wszystko pięknie rozebrane bez tego bałaganu w domu. Jeszcze ta obsesja nt. świńskiej grypy. Właśnie wstawiłam na galaretę i jutro będziemy zajadać :P Jak tam humorki, hormonki ... ? Na razie uciekam do dzieci :)
  19. Koleżanko powyżej treść Twoich wypowiedzi jest dość zaczepna zresztą jak widzisz po wpisach nie tylko ja źle odczytałam Twoje intencje. Dołącz do nas i pogadajmy normalnie, skoro i tak śledzisz nasz topik:)
  20. Witaj Patinka - każda nowa mama mile widziana. Bardzo mi przykro z powodu synka, ale niestety życie nie oszczędza nam trosk i przykrości i żebyśmy nie wiem co robiły to i tak na pewne sprawy nie mamy wpływu. Cieszę się, że mimo straty podniosłaś się i czekasz na drugą kreseczkę:D Rusinka przepraszam, że nie wymieniłam Cię w swoim poprzednim poście, ale tak jak pisałam pamięć zawodna jest. Ambrozja nie przejmuj się zaczepkami, nie ma po co. Niestety na kafe pełno bezdusznych, egoistycznych i zapatrzonych w siebie "ludzików". Bądź ponad to bo nie dadzą Ci spokoju. Remont niestety potrafi zdezorganizować życie, sama przechodziłam przez to jak byłam w pierwszych tygodniach ciąży, jak przeprowadziliśmy się do rodzinnego domu męża. Przez ponad miesiąc nie mogliśmy rozpakować pudeł bo musieliśmy zacząć od remontu. Przez ten czas nie dość, że musiałam korzystać ze wspólnej łazienki i kuchni z teściami, prawie co noc spaliśmy gdzie indziej a jeszcze do tego dochodziły moje dolegliwości ciążowe. Masakra jak sobie przypomnę:(
  21. No, no ale się rozpisałyście!!! Doriana - u mnie dzieciaki dalej kichają i prychają ale nie przeszkadza im to łobuzować. No ale na pewno jest lepiej. Boli mnie dzisiaj wszystko, dostałam zakwasów bo wczoraj sama przemeblowałam pokój starszego syna. Nawet nie przypuszczałam, że tyle radości mu sprawię a chodziło mi w zasadzie o to, że dotychczasowe ustawienie utrudniało odkurzanie w jego pokoju. Miałam zastawione wszystkie gniazdka i nie było jak podłączyć odkurzacza. Trzeba było kombinować z przedłużaczami a teraz luzik. Ja fryzjera odkładam już od jakichś dwóch miesięcy a żeby było śmieszniej to mam dziewczynę/fryzjerkę która przychodzi do domu, ale ciągle jak mam czas to ona nie może i tak się mijamy. Kolejny raz jesteśmy umówione na przyszły tydzień. Mam ochotę na radykalne zmiany - w chwili obecnej mam włosy do ramion równe z grzywką w kolorze szatyn a zamierzam ściąć się na krótko i zrobić dwa jaśniejsze odcienie. Taką fryzurę miałam jak pracowałam i była dosyć wygodna, szczególnie rano nie pochłaniała czasu. Marakuja nie czytaj takich rzeczy bo niepotrzebnie się tylko nakręcasz. Ja mam trójkę dzieci i wszystkie są zdrowe mimo mojej cukrzycy w ciąży. Chore dzieci rodzą się, gdy kobieta nie wie o schorzeniu lub lekceważy sobie zalecenia lekarza, nie stosuje diety i nie monitoruje poziomu cukru. Jeżeli raz na jakiś czas pozwolisz sobie nawet na coś "zakazanego" też nic się nie stanie. Spokojnie - badania zrobiłaś w terminie, stosujesz dietę, monitorujesz się więc wszystko jest oki. Musisz pamiętać, żeby w wywiadzie przed porodem poinformować szpital o cukrzycy. Pozdrawiam resztę topikowych mam:) Manika, Monika, Anik, Ambrozja, Goba, Ellie, Asik jeżeli kogoś pominęłam to sorki ale pamięć już nie ta:D
  22. Droga pomarańczko w jakim celu ciągniesz swoje wywody? Do czego Ci ta wiedza? Daj spokój dziewczynie i przestań prowokować! Trochę pokory dla jej odmiennego stanu:( Doriana - ja niestety nie pracuję już od kilku lat. Tak się złożyło, że firma w której pracowałam przeszło 10 lat upadła i straciłam pracę. Było to dokładnie w lutym a w kwietniu okazało się, że jestem w ciąży. Pracowałam jeszcze potem na zlecenie przez jakieś pół roku no i tak licząc od ponad 5 lat nie pracuję na etacie. Od roku trochę dorabiam do pensji męża ... a za jakiś rok myślę odciąć pępowinę i pomyśleć trochę o sobie. U mnie niestety każda "kłótnia" między dziećmi wymaga mojej interwencji, jeszcze trochę za wcześnie na rozsądek między pięcio i dwulatkami. No i już sobie popisałam, jeden włazi mi na plecy a drugi wspina się na kolana. Idziemy spać to ich pora. Na razie dziewczyny, trzymajcie się, pa:)
  23. Hejka dziewczyny! Wczoraj już nie udało mi się wrócić do komputera, Kacper się obudził z płaczem i tak do samego rana - usypiał i budził się co jakiś czas. Bardzo dziwnie się zachowywał w nocy już miałam pietra bo zaczął troszkę gorączkować, ale jak to zwykle bywa noc potęguje nasze odczucia strachu i bólu. Dziś biega uśmiechnięty, bez przerwy coś je także wszystko będzie oki mam nadzieję. Doriana bliźniaki urodziła siłami natury w pierwszym dniu 37 tc. Od połowy ciąży ułożeni byli główkowo i tak zostało do samego porodu i na całe szczęście dla mnie bo panicznie bałam się cc. Asik - najgorsze dolegliwości niestety to pierwszy trymestr, jeszcze trochę musisz wytrzymać. Trzymam kciuki Marakuja - będziesz pierwszą "młodą mamą" na naszym topiku:) To będzie pierwszy topikowy dzidziuś:D
  24. Witam mamusie! Jak tak patrzę to codziennie tylko ja się wpisuję ale mam nadzieję, że nie skończy się na monologach? Teściowa uszczęśliwiła mnie dzisiaj po swojemu. Koło godz. 14 poinformowała mnie, że z teściem przywieźli ubrania dla dzieci, że tego jest bardzo dużo a to pierwsza partia. Ktoś tam z jej rodziny zresztą nie ważne przekazał to dla nas. Przynieśli mi na górę 4 wory pełne ubrań. Nie to, żebym miała coś przeciwko używanym ubraniom (bardzo lubię szukać fajnych ciuszków w lumpeksach) ale to co mi przynieśli w 3/4 nadaje się na czyściwo a nie do chodzenia (a sprawdziłam tylko dwa worki) a w tym dużo sukieneczek i różowych rzeczy. Podobno jeszcze 4 takie czekają do odbioru u jakiegoś wujka. Matko co ja mam zrobić:( W większości są to stare, sprane, zafarbowane ciuchy z bazaru. Nie wybrzydzam i jestem wdzięczna ale nie ubiorę dzieci w takie szmaty. Mąż po pracy ma jechać po resztę. Załamka ale na całe szczęście strych mamy bardzo duży. I bądź tu asertywna:( Mamusie trzymajcie się a ja idę wyskoczyć z balkonu:D
  25. Do - "ja chciałabym chociaż" - pisałam już kiedyś na tym topiku, że mimo wieloletnich starań pogodziliśmy się z mężem z faktem, że nie będziemy mieli dzieci. Nawet zaczeliśmy rozmawiać o adopcji i w najmniej oczekiwanym momencie okazało się, że jestem w ciąży. Może i w Twoim przypadku też tak będzie. Najważniejsze to nie załamywać się i wierzyć, że się uda. ellie405 - śliczne to Twoje maleństwo :D Ambrozja - dużo zdróweczka z okazji urodzin!!! monika71 - nie dawaj się takim nastrojom i facetowi. Teraz Ty i Twoje maleństwo jesteście najważniejsi! Ja też nie mam powodów do radości bo mąż przyniósł mi wiadomość z pracy, że w grudniu i styczniu będzie pracował w każdą niedzielę:( Co prawda tylko 6 godzin ale nie zmienia to faktu, że nasze weekendy poszły się gonić:( Przynajmniej niedzielę mieliśmy dla siebie. A jak się okaże, że niedziele będą rentowne to kto wie, czy nie wprowadzą tego na stałe. Mamuśki życzę dobrej nocy mimo tych niekoniecznie dobrych nastrojów :) Ach te hormony!
×