Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Chciałam pogadać ale niestety muszę odłożyć to na później nie da się pisać z dwójką maluchów wpychających się na kolana:)
  2. Witam wszystkie topowiczki! Doriana - bardzo ładne i nietypowe imiona mają Twoje dzieci:) Tak się zastanawiam czy miałabym siłę przy trójce swoich zajmować się jeszcze cudzym dzieckiem i to jeszcze takim małym. Zdrowia życzę:D Ja przy bliźniakach ledwo wyrabiam na zakrętach nie wspomnę o starszym jak wraca z przedszkola więc na czwarte zabrakło by mi rąk:) Ale to też jakiś sposób na pracę, coś w rodzaju super mini prywatnego przedszkola.
  3. Marakuja to który synio już będzie? Mateusz to bardzo ładne imię, kiedyś też był na mojej liście imion obok Filipa, Karola i Borysa a w sumie i tak żadnego nie wybraliśmy bo mężowi się nie podobały. Ambrozja coś mało ostatnio się odzywasz, nie wspomnę o Majce, mogę wtrącić słówko, malagosi (ma swój odrębny topik :() ... - szkoda, że nas już nie lubią:( Może się jeszcze odezwą:)
  4. Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia. Wiem, że byłoby lepiej, gdyby tych skarg nie było bo dla rodziców nie jest przyjemną rzeczą wysłuchiwać ciągłej krytyki na temat własnego dziecka. Ok. dosyć na ten temat, żeby nie zanudzać. Śniło mi się dzisiaj, że z dość pokaźnym brzuszkiem czekałam na wizytę do lekarza i wiedziałam, że to będzie dziewczynka:) Kurcze szkoda, że to tylko sen:( Ambrozja jak tam samopoczucie?
  5. Dziewczyny dajcie spokój nowa położna to jedna z tych osób, która lubi prowokować i wkręcać innych. Wczoraj założyła topik o swoim pierwszym dniu w pracy - koszmarny temat więc nie będę przytaczała szczegółów z uwagi na mamy przy nadziei - w każdym bądź razie szybko została rozszyfrowana jako prowokatorka. To jakaś chora osoba i szkoda na nią czasu i nerwów. Nikomu nie musimy się tłumaczyć z naszego życia i z naszych decyzji a już szczególnie anormalnym. Dziewczyny zaczyna się znowu - jak co dzień mąż odprowadził starszego syna do przedszkola a po powrocie powiedział mi, że przedszkolanka skarżyła się na naszą latorośl i oświadczyła, że będą kłopoty bo syn robi krzywdę innym dzieciom. Matko no przecież pewnych sytuacji szczególnie w grupie małych ludzików nie da się uniknąć, dzieci się bawią, czasami w trakcie się pobiją a po pięciu minutach znowu się bawią razem. Mój syn również wrócił z podbitym okiem bo kolega go kopnął (jak zapytałam to pani nie wiedziała jak to się stało), ze śladem po ugryzieniu w okolicy łokcia (fizycznie nie możliwe, żeby sam sobie to zrobił), podrapany na brzuchu i mogłabym wyliczać tak w nieskończoność. Ja nie lecę za każdym razem ze skargą bo wiem, że pewne zachowania wśród dzieci są nieuniknione. Przecież nie wypiszę go z przedszkola tylko dlatego, że panie sobie z nim nie radzą. Mam ochotę iść do dyrektorki i porozmawiać z nią bo coraz bardziej widzę, że przedszkolanki zmierzają do jednego - pozbycia się po prostu problemu.
  6. My też mieliśmy gości - moją Mamę ze swoim "chłopakiem" :D. Od roku ma chłopaka oficjalnie a wcześniej przez pół roku się ukrywali. Nie wiem czy widziałyście kiedyś szczebioczących seniorów, moja jest obłędna :D ale widać, że szczęśliwa :D i to jest najważniejsze. Przez tyle lat była sama i zarzekała się, że już przenigdy żadnego faceta aż tu nagle ... Bała się naszej reakcji dlatego taka konspiracja przez pół roku, chociaż myśmy i tak wiedzieli co jest grane:) Ja się bardzo cieszę, moja Mama wiele w życiu przeszła dlatego należy jej się to szczęście na "starość" (okropne to słowo, ale takie są realia).
  7. Witam dziewczyny! Co taka cisza, wszystkie zajęte? Ciekawe czemu ja się dziwię, sama ledwo wyrabiam na zakrętach. W sobotę wymyśliliśmy przemeblowanie - wyszło całkiem fajnie. Oczywiście sprzątania było przy tym sporo a najwięcej radochy miały dzieci. Przy okazji powiesiliśmy telewizor na ścianę bo bliźniaki zaczęły dostawać do niego i baliśmy się, że w końcu zwalą go na siebie. Gdy z tym mamy już spokój to teraz okazało się, że zrobiliśmy im dostęp do okna i z uporem pchają się na parapet bo dostają z łóżka. Znowu musimy kombinować, gdzie je przestawić. Niedziela za to upłynęła na błogim lenistwie (na tyle - na ile przy dzieciach jest to możliwe). Doriana witam :) Daj znać czy coś się już wyjaśniło! Właśnie wczoraj rozmawialiśmy z mężem na temat kolejnego dziecka - upragnionej córeczki. Ciąża niestety w moim wieku już odpada, pieluch i nieprzespanych nocy mamy dość a i w sumie więcej było argumentów przeciw niż za. Najważniejszym oczywiście był ten, że to mógłby być kolejny syn lub synowie :D. Goba i ambrozja życzę dużo cierpliwości, chyba właśnie bardziej pamiętam mdłości i ból głowy w obydwu ciążach niż same porody. Musicie niestety przez to przejść nie ma rady:(
  8. Dzień dobry wszystkim! Widzę, że mamy dobre i trochę niepokojące wiadomości od naszych przyszłych mamusiek. Sama już nie planuję ciąży, ale doskonale pamiętam jak bałam się przy każdej wizycie u lekarza a szczególnie przy usg, a jak nic się nie działo to też się nakręcałam, że za spokojnie. Anik poczekaj do następnej wizyty we wczesnej ciąży często zdarzają się pomyłki, bądź dobrej myśli. Matko nie mogę dzisiaj myśleć, strasznie boli mnie głowa bo wczoraj nawdychałam się środka grzybobójczego, bo u nas o tej porze roku szczególnie na początku okresu grzewczego wychodzi straszny grzyb na ścianach w kuchni i na suficie w łazience. Mąż cały dzień w pracy i nie ma kto tego zrobić więc ze względu na dzieci ja muszę odwalać czarną robotę. Już drugi rok z kolei a miałam nadzieję, że pozbyliśmy się tego świństwa w lecie. Jeszcze naczytałam się takich strasznych rzeczy o grzybach i pleśni, że aż mi się płakać chce jak widzę wychodzące nowe plamy na ścianie. Wszystkie dostępne środki działają tylko chwilowo i po jakimś czasie zaczyna się wszystko od nowa:( Dziewczyny jak się tego pozbyć, może też miałyście takie problemy? Goba to dobre wiadomości:D
  9. Manika w kwestii alkoholu w wigilię mam takie samo zdanie, dlatego teściowie zazwyczaj szybko się zbierają i jadą dalej do rodziny bo oni mają w tradycji dobrą popijawę tuż po kolacji. Zazwyczaj teściowa siedzi jak na szpilkach, niczego nie chce jeść i zawsze popędza teścia bo ten z kolei lubi jedzonko bardzo. Ale w tym roku będzie inaczej, już moja w tym głowa:D
  10. Witam mamusie! Wiecie co już się troszeczkę pogubiłam. Straciłam rachubę, które mamy się starają a które już nie muszą - pomijając ambrozję oczywiście:D Asik witamy w gronie. Ambrozja widzę, że mamy podobną sytuację, mieszkamy niby u siebie ale mamy teściów pod sobą. I co tak bezkonfliktowo? Bo ja już dawno przestałam schodzić na kawkę i chętnie wyniosłabym się na drugi koniec Polski albo jeszcze dalej. Mąż podziela moje zdanie co jest bardzo dziwne bo to jedynak. Ja też wolałabym, aby zbliżające się święta miały bardziej radosny charakter tak jak w innych krajach, szczególnie jeżeli chodzi o dzieci. Ależ by miały radochę z tymi cukierkami (to zupełnie co innego niżby kupić) i jeszcze te przebrania. Szkoda:( Mąż ma swoich bliskich na miejscu a moja rodzinna porozrzucana po Polsce zabrakłoby dnia, żeby wszystkich objechać i to jeszcze z małymi dziećmi. Zresztą i tak nie mamy samochodu więc nie mamy wyjścia - zostajemy na wszystkich świętych w domu. Dynię już kupiłam będziemy mieli choć namiastkę halloween, synio i z tego się cieszy.
  11. Ja też wymyśliłam, że w tym roku na święta zgromadzę całą rodzinę (z mojej strony) przy jednym stole. Licząc teściów będzie to jakieś 18 osób (w tym 5-cioro małych dzieci). Utrzymujemy ze sobą kontakty ale już dawno nie byliśmy w takim gronie. Ja jestem wychowana, że święta są rodzinne, wesołe, że zbiera się dużo ludzi a odkąd zamieszkaliśmy z teściami to te święta są takie sobie. Zazwyczaj przyjeżdża moja mama i pomaga mi w przygotowaniu. Po kolacji wigilijnej teściowe jadą do siostry teścia (w pozostałe dni zresztą tak samo) a my zostajemy sami i tak jest co roku. Nie lubię tego i mam zamiar to zmienić:D Marakuja Ty się nie wygłupiaj tylko krzyżuj nogi i trzymaj przynajmniej do 36 tyg. :)
  12. Mówiłaś, że nie masz typowych objawów ciąży, płaczki to jak najbardziej jeden z objawów. Połóż się, prześpij się trochę a nastrój powinien Ci się polepszyć:)
  13. Ambrozja miałaś chore dzieciaczki, to może od nich coś złapałaś?
  14. potrójna mam - moja mama zawsze powtarzała mi w takich sytuacjach, że dziecko ma dość już papek o tym samym smaku i chce czegoś innego. Moje bliźniaki od 7 m-ca wcinały już bułeczki małymi kęskami, oczywiście najpierw sprawdziłam jak reagują na gluten. Potem ryż z masełkiem, kluseczki. Kaszkę jadły tylko przez miesiąc a potem właśnie musiałam kombinować, jedzenia ze słoiczków nawet nie chciały powąchać. Może spróbuj wprowadzić coś nowego do menu:)
  15. Witam kobitki:) Ja w kwestii palenia. Byłam nałogowcem przez prawie 17 lat. Rzuciłam w dniu w którym dowiedziałam się, że jestem w ciąży (oczywiście z zamiarem powrotu jak tylko odstawię od piersi). Tak też zrobiłam, papierosy miałam już dużo wcześniej kupione i pamiętnego dnia zasiadłam sobie - zapaliłam - troszkę mi się w głowie zakręciło po 10 min zapaliłam następnego (chyba z tej wielkiej tęsknoty) i niestety już musiałam się położyć bo mi cały świat wirował. Skończyło się wymiotami a na drugi dzień czułam się jak na kacu gigancie. Skutecznie odrzuciło mnie do dziś i chyba już więcej próbowała nie będę. Moja teściowa pali i jest to problem dla wszystkich domowników, mimo, że mamy oddzielne piętro to i tak dym papierosowy jest wszechobecny a tym bardziej jest to denerwujące dla byłego palacza, bo to takie uczucie jakby być cały czas głodnym i nie móc jeść. Ale najważniejsze, że odzyskałam smaki, dosłownie wszystko inaczej teraz smakuje i pachnie również. Ambrozja jak będziesz szła do lekarza wspomnij koniecznie o tych bólach głowy. Mam nadzieję, że ta temp. to nic takiego. Na jedno i drugie tylko leki na bazie paracetamolu. Manika cieszę się, że powrót do pracy był mniej stresujący niż myślałaś. Ciężaróweczki kofane rzucać szybko palenie i picie kawy, macie maleńkie dzieciątka w brzuszkach:D
  16. xaziu - to paradoks, to tak jakby mówić - udusiłabym cię ze szczęścia
  17. Marakuja masz jakieś książkowe objawy, gdzieś kiedyś czytałam, że będąc w ciąży sny o porodach i dzieciach to norma, chociaż sama nie pamiętam czy takie miałam bo ja prawie nie spałam przez uciska na pęcherz.
  18. Dzieci poszły w końcu spać więc mam jeszcze chwilkę. Manika trudno zrozumieć co piszesz a co dopiero pracować na czymś takim. Pamiętam jak kiedyś na zajęciach technicznych zaprowadzili nas na halę produkcyjną i kazali obsługiwać maszyny typu frezarka, strugarka itp. Pamiętam, że miałam pietra już na sam widok a nie wspomnę już o tym jak włączyli maszynę. Ale te w porównaniu z tym co piszesz to pikuś. Jak to mówią młodzi - szacun dla Ciebie kobieto:D Pisałam Wam wcześniej jak to mój synio popróbował dziś pasty do zębów, chwilę potem napił się mydlin bo robiliśmy bańki mydlane i na sekundę odstawiłam kubeczek z płynem bo drugi w tym czasie cuchał chusteczki do pupy (na szczęście czyste). Nie wiem czym to się skończy, mam tylko nadzieję, że nie wiele tego zjadł i wypił i może tylko na bólu brzuszka się skończy:( Potrójna mama głowa do góry, co prawda moje są chętne do jedzenia, młodszy bliźniak mimo apetytu też ma niedowagę i nie mieści się w centylach, ale u wcześniaków to jest raczej często spotykane. Moje bliźniaki są mniejsze od rówieśników i jeszcze dodatkowo między jednym a drugim jest 2 kg różnicy a mimo to lekarze twierdzą, że wszystko jest w normie. Strasznie długo miały anemię i były pod kontrolą neonatologa i mimo, że wyniki nie są jeszcze najlepsze to najważniejsze, że już nie spadają. Już nie pamiętam ale chyba nie miały skończonego miesiąca jak musiałam dawać im żelazo i tak do ukończenia roku z dwutygodniowymi przerwami między kolejnymi butelkami. Koszmar gdyby nie lekarz rodzinny to kto wie czy dalej nie musiałabym ich faszerować - powiedział mi, żeby odstawić poczekać miesiąc zrobić wyniki, potem znowu odczekać i znowu wyniki. Tym sposobem okazało się, że żelazo się już nie wchłania i ile bym nie dawała to i tak nic to nie da. Od pół roku wyniki są na tym samym poziomie bez leku. Czy lekarze nie potrafią Ci powiedzieć co masz robić w takiej sytuacji? Dla 7-miesięcznego malucha już chyba są jakieś specyfiki na apetyt lub chociażby jakieś witaminki. Robiłaś morfologię bo może to tylko taka natura Twojego dziecka. Matko ile ja bym dała za jedną przespaną noc:(
  19. Witam mamusie! Jakoś pogoda nie nastraja nas do aktywnego udziału w dyskusji, przynajmniej mnie, nic mi się nie chce, czytam co tam u Was ale sama niewiele mam do powiedzenia. U mnie ciągle to samo, dzieciaki na zmianę kaszlają i kichają na dwór nie ma jak wyjść bo albo pada albo właśnie przestało i bardzo nieprzyjemnie nawet na spacer w wózku. Już nie bardzo wiem co mam wymyślać, żeby nie było tak nudno. Manika o ile mogę zapytać a cóż Ty za maszynę obsługujesz? Kapka no widzę, że u Ciebie wszystko na dobrej drodze:) A u mnie właśnie przed chwilą starszy bliźniak najadł się mojej pasty do zębów :D, muszę uciekać bo jeszcze naprawdę zrobią sobie jakąś krzywdę. Mama przy komputerze a dzieciaki buszują:D Zajrzę pewnie wieczorem :D
  20. Małgosiu - dobre pytanie? Wczoraj miałam plany a dzisiaj zostały zweryfikowane przez pogodę, dzieci (ciężka noc) i samopoczucie. Z moich planów jak na razie fasolka po bretońsku dochodzi na gazie a dalej to się okaże. Mąż w pracy do 16:00 a ja jak zwykle z dzieciaczkami :)
  21. Cześć dziewczyny! No i zima się skończyła, to dobrze bo będę miała jeszcze trochę czasu na odświeżenie odzieży zimowej, wszystko jeszcze na strychu. Mąż wczoraj miał wolne więc udało nam się dużo spraw załatwić, przede wszystkim złożyliśmy wniosek o zasiłek rodzinny. Kobitki jak to teraz z tym zasiłkiem jest dużo poszedł w górę i od kiedy - mąż miał się zapytać ale oczywiście zapomniał. Dowiedział się tylko, że za rok dostaniemy jeszcze dodatek szkolny 100zł (śmiechu warte, ale i to dobre). Mieliśmy również wizytę u psychologa i starszy syn od listopada zacznie chodzić na spotkania. Bardzo miła pani tylko tak się zastanawiam, czy ten spokojny ton i uśmiech na twarzy to naturalne czy wymóg zawodu. Zobaczymy jakie będą efekty tych spotkań. Widzę, że raczej wszystkie byłyście wczoraj zajęte. Miło jednak widzieć, że się rozmnażamy - witaj Anik77 i gratulacje . Ambrozja przecież Tobie nie wolno się denerwować, teraz dzidzia jest najważniejsza i pogoń męża z papierochami. Twoja ciąża to chyba wystarczający argument, żeby rzucił palenie. Egzaminem się nie przejmuj dasz radę za 3 m-ce, hormony już nie będą tak szalały :)
  22. No gratulacje :) :) :) Specjalnie nas chyba tak długo trzymałaś w niepewności:( Kurcze ale miła wiadomość . Trzymam kciuki za jutrzejszy egzamin!
  23. No gratulacje :) :) :) Specjalnie nas chyba tak długo trzymałaś w niepewności:( Kurcze ale miła wiadomość . Trzymam kciuki za jutrzejszy egzamin!
  24. dziewczyny nie wiem, czy trafiłyście na ten topik, ale ja nie mogę uwierzyć w to co czytam? Sama byłam w depresji po pierwszej ciąży ale to co ja miałam to pikuś w porównaniu z tym: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4246533&start=90 Bardziej wrażliwe nie wchodzić:(
×