Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Cieszyłam się zdrowiem dzieci a Kubuś dziś gorączki dostał i nie wiem, czy z przegrzania od tych upałów czy jakieś inne cholerstwo się przypałętało :( Śpi teraz, dałam mu nurofen i zobaczymy co będzie jak się obudzi :( Kurcze zawsze był najodporniejszy więc co się stało?
  2. Przywitam się tylko bo nie mam siły pisać :P Pozdrawiam i ściskam wszystkie mamusie bardzo mocno
  3. Ida - zwracam honor, nie doczytałam wcześniej, że jedziesz z mężem.
  4. katia 8209 - naprawdę zależy Ci na opinii znajomych? Bo ja współczuję Ci takich koleżanek co na wieść o trzecim dziecku reagują krytyką. Najważniejsze w tym wszystkim jest to czego Wy chcecie, czego pragniecie a przecież stało się to, o czym marzyliście. Za przeproszeniem do dupy z takimi koleżankami, to nie one będą wychowywały Wasze dziecko, nie one po raz kolejny doświadczą tej nieopisanej radości jaką są narodziny dziecka. Po co dziś zamartwiać się tym co będzie za jakiś czas, nikt nie jest w stanie przewidzieć co będzie jutro a co dopiero jaka będzie dalsza przyszłość. Kto wie, czy za jakiś czas owe koleżanki nie będą Ci zazdrościły udanej rodziny. Na krytykę reaguj uśmiechem, nie bierz do siebie osądów innych ludzi, niech oni sami rozliczają się z własnych decyzji. Doświadczyłam krytyki będąc w ciąży z bliźniakami i to nie tylko z powodu trójki dzieci ale również z powodu mojego wieku. Też bałam się jak to będzie, jak damy radę ale nijak nasze wyobrażenia mają się do praktyki, bo wszystko jest możliwe, dla dziecka jesteś w stanie zrobić więcej niż sobie jesteś w stanie wyobrazić. Nosisz pod sercem najpiękniejszy dar życia, największe szczęście i tylko to powinno się liczyć a nie opinia koleżanek i rodziny. Każdy ma prawo do własnego zdania i poglądów ale nie oznacza to, że musimy się im podporządkować i myśleć tak samo jak inni, trzecie dziecko było Waszą świadomą decyzją a inni niech sobie żyją po swojemu. Nie smutaj już więcej, piękne chwile przed Tobą pod warunkiem jednak, że nie będziesz ulegała sugestiom innych. Będzie dobrze, pozdrawiam
  5. Ida - szalona jesteś, tuż przed rozwiązaniem podejmujesz się opieki na dziećmi siostry. Albo masz siłę tytana albo nie miałaś wyjścia? Przepraszam, że się tak wyrażę, ale siostra chyba musiała mieć zajebiście ważną/poważną rzecz do załatwienia, żeby Ciebie w dziewiątym miesiącu prosić o opiekę nad swoją gromadką :o Doriana - nie pamiętam, która z dziewczyn to pisała ale idealnie pasuje do Ciebie - jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą dupę - albo coś w tym stylu. Poniekąd Cię rozumie, bo sama nadstawiam tyłka (bez sprośnych skojarzeń) bo często godzę się na rzeczy, które nie są po mojej myśli i w innych okolicznościach by się po prostu nie wydarzyły. Bidulko Ty nasza nie dawaj się tak. Aines - :) Jutkaaa - jak tam po sprawie? załamana młoda mama - a co u Ciebie? Dziewczyny ale się dziś wystraszyłam! Kacper podczas zabawy wywrócił się i natychmiast z buzi poleciała mu krew. Nie mogłam jej zatamować bo nie wiedziałam skąd dokładnie leci, z reszta jak i co włożyć dziecku do buzi? Na szczęście po chwili krwawienie lekko ustało i wtedy zobaczyłam, że nadgryzł sobie górną wargę i to bardzo mocno. Chodzi teraz i cały czas majstruje sobie przy tym językiem, bo warga jest dosyć mocno napuchnięta i widocznie mu to przeszkadza. Strachu się najadłam, bo myślałam, że upadł na coś i ta krew to z gardła. Do zawału już mi niewiele brakowało! Bartosz popisywał się przed dziadkiem i Kacperek chciał zrobić to samo i skończyło się właśnie w ten sposób mimo, że nie byłam sama to i tak nie udało się dopilnować :(
  6. Jutkaaa - powodzenia na sprawie!!! Sdee - zapomniałam wczoraj - wszystkiego najlepszego dla czterolatka :) Ida - :) Ambrozja - szczerze, to wcześniej bardziej mi się podobały Twoje malowidła na ścianie niż ta tapeta.
  7. Przepraszam wszystkie mamusie przy nadziei :D :D :D
  8. Już chyba czwarty raz uciekamy dziś do domu z powodu deszczu - pół godziny na dworze a dwie w domu :( Kubuś właśnie zasnął, mąż grzebie w samochodzie (zaczęło się) a z nim Bartosz, a ja przymusowo w domu z Kacperkiem. Przed zejściem do garażu mąż pomagał K. (synkowi sąsiadów) podnieść się z ziemi po upadku na rowerze. Mówi, że paskudnie się wywrócił i dosyć mocno potłukł. Nikt z dorosłych nawet nie zareagował, mąż wziął rowerek i podprowadził K. pod dom i dopiero wtedy jego ojciec wyskoczył z tekstem ..."szkoda, żeś se łba nie rozwalił"... To jest bogata rodzina, K. ma wszystko co tylko zechce ale najważniejszego tam brakuje - miłości :( Aż przykro patrzeć. Pamiętam jaką minę sąsiad zrobił jak mój mąż pocałował Bartoszka w potłuczone kolano, a przecież to tak niedużo, a dziecko zapomina o bólu. Niektórzy nie powinni mieć dzieci :( Sdee - siłą nikt by mnie dziś nie zmusił do większych porządków niż to co konieczne! Ja za to dzisiaj gotuję jak głupia :D - czyli każdy ma swojego bzika w takiej temperaturze :D Tylko u mnie niestety wiąże się to z ciągłym podjadaniem - kocham jeść i żadne upały mi w tym nie przeszkadzają :P Co do papierosów to na palaczy ani prośby ani groźby nie działają, musisz po prostu chcieć. Mimo, że uwielbiałam palić to nie wyobrażam sobie żebym mogła do tego wrócić. Może nie zabrzmi to zbyt miło ale może choć trochę wpłynie na Twoją decyzję - osobę palącą czuć na odległość, żeby nie wiem jakie ilości perfum czy innych specyfików na siebie wylać to i tak smród papierosów będzie tym najmocniejszym. Poza tym ten okropny zapach z ust, no i najważniejsze Twoje dzieci palą biernie razem z Tobą. Pozwoliłam sobie na taką dygresję jako były nałogowiec, a po tylu latach abstynencji stwierdzam, że "życie" pachnie o sto razy lepiej bez papierosów. Jesteś mądra dziewczyną i z tym też dasz sobie radę
  9. Ale byś zrobiła numer jakbyś przy kobitkach zaczęła rodzić :P
  10. Co do czopa to raczej trudno nie odróżnić (choć sama dopiero po fakcie skojarzyłam :D) - gęsty galaretowaty śluz, coś jak meduza o różnym zabarwieniu - ja miałam żółtawy i kawałkami odchodził.
  11. Kurcze Ida może faktycznie już się zaczyna, chociaż po odejściu czopa można jeszcze do dwóch tygodni chodzić, ale jak organizm zaczyna się oczyszczać to jak nic poród tuż, tuż ... :) Trzymam kciukasy za Was :)
  12. Ida - o ile dobrze pamiętam, to firma jest rodzinna - nie może Cię ktoś inny zastąpić w trakcie tej kontroli? Normalnie na etacie byłabyś już na macierzyńskim :) U nas pogoda skopsała się całkowicie, jest prawie 30 stopni ale pochmurno więc nie czuć tej temperatury. Mieliśmy plany wyjazdowe, bo mąż ma dziś wolne ale nic z tego. Chcieliśmy dzieci zabrać nad zalew, ciekawa jestem ich reakcji na wielką wodę :) - chodzi mi oczywiście o maluchy bo Bartosz już nie raz kąpał się w zalewie. Może uda się w niedzielę.
  13. aga-p - ida dobrze pisze, powinnaś zadzwonić na 998 - usuwanie takich rzeczy leży w gestii straży pożarnej, no bo przecież nie będziecie siedzieli w domu aż szerszenie same się wyniosą :) Poza tym mogą przecież wlecieć do domu przez otwarte okno :( Działaj szybko! Ida - jak tam mały Bartoszek - kopie mocno, masz już jakieś objawy zbliżającego się porodu. Już w sumie mogłabyś rodzić, dziecko donoszone, tylko wtedy następna znikniesz nam z topiku. Żarcik oczywiście - oby jak najszybciej i bezboleśnie wszystko się zakończyło :) Sdee - kłamczucho, miałaś wczoraj jeszcze zajrzeć :( Koniecznie napisz co za okazję miałaś i z kim? :P załamana młoda mama - czekamy na wieści po wizycie u lekarza. Mam nadzieję, że nastrój masz już troszkę lepszy ... :) Ambrozja - jak przygotowania do chrzcin - strój dla małej i menu gotowe? Jak dasz radę to wklej zdjęcia z uroczystości :) Goba - co tam u Was? Wszystkie zaginione babeczki dajcie jakiś znak, że jeszcze o nas pamiętacie :)
  14. Patinka - oj masz Ty się z tymi lekarzami :( Przykro aż czytać, że tak pobieżnie badają i traktują kobietę w ciąży zagrożonej. A dlaczego nie możesz nosić tego szwu dłużej, tylko tak szybko go ściągają? Z Laurą też widzę masz nie wesoło, no sporo siły musisz mieć dziewczyno, żeby to wszystko udźwignąć :( Dobrze, że chociaż masz już męża na miejscu :) Anik - tak to jest z wcześniakami, my z maluchami też robiliśmy setki badań, ciągle jeździliśmy na jakieś kontrole. Moje maluchy miały tyle razy pobieraną krew na morfologię z powodu anemii, że nawet nie jestem w stanie policzyć a Kubuś dodatkowo kilka razy z żyły na próby wątrobowe bo bardzo długo utrzymywała mu się żółtaczka. Mam stosy wyników moich wcześniaczków :) Dobrze, że mimo tylu spraw jesteś zadowolona i szczęśliwa. załamana młoda mama - nie Ciebie pierwszą zawiodły środki antykoncepcyjne, takich przypadków są setki. Jesteś w szoku, bo nie spodziewałaś się takiej sytuacji, boisz się i jest to naturalna reakcja. Ale przekonasz się, że powoli nauczysz się być mamą trójki dzieciaczków. Jesteś dzielna i wielka - zostać mamą bliźniaków w wieku 19 lat to wielkie wyzwanie. Będzie dobrze zobaczysz, dasz radę :) Sdee - gdzie Ty znowu imprezujesz? :D
  15. W laboratorium w naszej przychodni to jest tragedia zrobić sobie badania, też trzeba być na czas. Nawet jak byłam w ciąży to nikomu nigdy nie przyszło do głowy przepuścić bez kolejki. Kiedyś musiałam wejść jak robiłam krzywą cukrową to taką zjebkę dostałam od starszej pani, że aż mnie zatkało. Tłumy są nieziemskie bo pobrania są tylko w godz. 7-9:30, ostatnio z maluchami to chyba ponad pół godziny musieliśmy czekać tyle ludzi było. W prywatnym laboratorium (które ma podpisaną umowę z NFZ) mogę pójść o każdej porze dnia a w państwowym tylko te 2,5 godziny. Misiu kupiliśmy hyundaia lantrę kombi, borowy metalik - co prawda marzyłam o czymś dużo większym typu alechambra lub sharan ale na razie i takie nam wystarczy, najważniejsze, że nasze. Nigdzie się na dłużej nie wybieramy ale nawet na weekend do tej pory nie mogliśmy nigdzie pojechać bo samochód zawsze był potrzebny teściowi do pracy, ciągle musieliśmy liczyć się z teściami i ich planami - mało komfortowa sytuacja na dłuższą metę. załamana młoda mama - ja też jestem mamą bliźniaków tylko u mnie kolejność była inna - bliźniaki były drugie. Faktycznie jesteś bardzo młodą osobą i lęk przed posiadaniem 3 dziecka jest uzasadniony. Wiem jak ciężko jest się zajmować jednocześnie dwójką malutkich dzieci i wcale się nie dziwię, że możesz być załamana wizją urodzenia jeszcze jednego. Ja jestem "późną" matką, bliźniaki urodziłam po czterdziestce i tak jak Ty płakałam jak sobie w tym wieku dam radę z taką gromadką, tym bardziej, że pomoc rodziny skończyła się tylko na obietnicach. Nawet jeżeli możesz liczyć tylko na partnera/męża to na pewno dacie sobie radę. Kobiety mają w sobie niewyobrażalną siłę jeżeli chodzi o zajmowanie się dziećmi, dziś nawet nie wiesz jak dużo jej masz w sobie. Życzę powodzenia i mam nadzieję, że kiedyś z uśmiechem będziesz wspominała te chwile :)
  16. Normalnie sauna - na dworze deszcz z przerwami a w domu brak powietrza. Zafundowałam dzieciom kąpiel w deszczu :) Kubuś w pierwszym odruchu rozpłakał się ale szybko spodobało mu się, że kapie na niego z nieba. Trochę się ochłodzili, pobiegali golasem :P a potem miałam problem z zabraniem mojej gromadki do domu :) Sąsiedzi w niedzielę wrócili z urlopu ale nic się nie zmieniło. K. dalej ze swoją śpiewką, że nie lubi Bartosza i nie będzie się z nim bawił :o Trudno jakoś to przeżyjemy, wczoraj jedynie matka K. kazała mu przestać się tak odzywać ale nic poza tym. Ida, misiu jak sobie radzicie w taki gorąc? Ja pamiętam, że pod koniec ciąży poty mnie zlewały a przecież rodziłam w zimie więc łatwiej było to wszystko znieść. Nawet centralne specjalnie pode mnie było podkręcone do minimum, żeby tylko kaloryfery lekko ciepłe były. Teść się cieszył bo oszczędzał na węglu a teściowa się wściekała, bo marzła :P A właśnie moja teściowa urządziła składkowego grilla w sobotę, zwołała połowę sąsiadów a teraz chodzi wściekła bo grill się udał, wszyscy dopisali ale ona uważa, że wyszła na tym jak Zabłocki ... - wszyscy popili, pojedli, pobawili się a sprzątanie i mycie jej zostawili i na dodatek ktoś sprzątnął po cichu całą flaszkę wódki, która została nie wypita. Grzmi, że to ostatni raz, że nigdy więcej a ja słyszę to już enty raz i wiem, że za jakiś czas powtórzy się to samo. Co nałóg robi z człowieka :( Nawet my byliśmy zaproszeni ale nie skorzystaliśmy, mieliśmy swoje święto - opijaliśmy autko - ja jedną lampką szampana a mąż resztą butelki :D
  17. Z tego upału emotikony na końcu wstawiłam uśmiechnięte a przecież miały być smutne :(
  18. U nas wczoraj po tym strasznym skwarze pod wieczór mocno popadało, chyba ze trzy burze przeszły po kolei i zrobiło się fajnie chłodno ale nie na długo. Dziś jest jeszcze gorzej bo niesamowicie parno. Wiatrak chodzi od 6 rano ale na niewiele się zdaje. Niedawno płakałyśmy, że zimno, śnieg i deszcz a teraz trudno wytrzymać z gorąca :O Jutkaaa - prawniczka zosia dobrze podpowiada - przecież może tyle rzeczy się wydarzyć a wiadomo, że jak np. dziecko chore to musi zostać w domu :P Nie ma co zamartwiać się na zapas ;) Będzie dobrze :) Dziewczyny, gdzie znowu się zapodziałyście? :) :) :) :)
  19. Jutkaaa - może powinnaś zasięgnąć rady jakiegoś prawnika bo tak to sprawa może ciągnąć się w nieskończoność :( Szkoda nerwów i zdrowia :)
  20. prawniczka zosia - dzięki za uświadomienie :) Jak dla mnie z tego co piszesz to przepisy w tej kwestii są całkowicie bez sensu i najwidoczniej to co dla matki jest logiczne ni jak ma się do prawa. Wychodzi na to,że facet jest bardziej cwany niż by się wydawało - nie sądzę żeby faktycznie chodziło mu o widywanie dzieci tylko o robienie przeszkód i przedłużanie sprawy. Jakoś nie wierzę w cudowną przemianę tego pana i nagłą potrzebę spotykania się z nimi. Jutkaaa sorki, że tak bez Ciebie o Tobie, ale i tak mam nadzieję, że wszystko ułoży się po Twojej myśli.
  21. Jutkaaa - fajnie, że w końcu do nas zajrzałaś :) Nie zazdroszczę Ci przejść w sądzie ale z tego co piszesz to dla Twojego exa pozbawienie praw rodzicielskich to wyłącznie niełożenie na dzieci. Skoro zgadza się z Twoim wnioskiem a jednocześnie chce widywać dzieci to chyba nie ma pojęcia o co kaman :) chyba, że pozbawienie praw rodzicielskich nie wyklucza ich widywania bo wymaga to dodatkowego zastrzeżenia we wniosku. Trzymam kciuki za Twoje powodzenie na sprawie. Co do kontroli ZUS to normalka, przy dłuższym zwolnieniu lekarskim to rutynowa kontrola. Sama kiedyś przez taką przechodziłam. Czekam na wieści od Ciebie i oby częściej niż ostatnio - buziaki :) Aines - dzięki i gratulacje :D Ależ musiało być święto u Was po wczorajszej wygranej! Ida - a jak Twoje dolegliwości, już lepiej? Gruby miś - a jak Ty sobie radzisz w taki gorąc? Całuski dla naszych topikowych maluszków i dla ich mam
  22. Przywitam się tylko i uciekam, muszę zrobić obiad póki jest jeszcze w miarę czym oddychać a potem do ogrodu do wody. Rozstawiliśmy olbrzymi parasol więc nawet w upały daje rady wysiedzieć chłodząc się w baseniku - mam na myśli dzieci oczywiście, bo ja się nie mieszczę :D Kupiliśmy w końcu samochód, testowaliśmy go przez cały weekend i nie licząc kilku drobnych niespodzianek o których poprzedni właściciel nie wspomniał wszystko jest oki. W środę mąż ma odstawić auto tylko na wymianę oleju i czegoś tam jeszcze (zapomniałam nazwy) ale chodzi o jakiś drobiazg i w drogę :) Dobra teraz ja ruszam w drogę do kuchni :D pa
  23. Ida - dużo miałaś tego cukru bo jeżeli to po krzywej cukrowej to może konieczna była dieta cukrzycowa. Zresztą chyba nawet niewielkie odchylenie od normy jej wymaga. Nic Ci ta nowa pani gin nie powiedziała jak masz się ustosunkować do tych wyników, niczego nie zaleciła oprócz leków na grzybicę ?
×