Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Pojadłam bobu, że zaraz chyba pęknę - nareszcie w normalnej cenie więc mogłam sobie pozwolić. Kupiłam też swoją ukochaną cukinię, będzie na jutro :) Gruby miś - to w końcu wyjawiłaś nam płeć dziecka - imię śliczne :) Co do obiadu to lekka klapa bo maluchom nie smakowało niestety :( ale zapobiegawczo zawsze mam coś na zamianę :) Taka garderoba u mnie by nie przeszła niestety, maluchy pewnie potraktowały by ją jako zabawkę dla siebie - kryjówkę. Podejrzewam, że żywot jej skończyłby się bardzo szybko. Ja zafundowałam sobie szafę wnękową jakieś dwa lata temu, radość była wielka bo skończyły się problemy z upychaniem ubrań na siłę ale dalej nie prasuje i chyba nic mnie do tego nie zmusi. Na bieżąco jak jest taka potrzeba czy okazja to owszem. Ambrozja - sama zamierzasz gotować na chrzciny? U mnie dwa razy był tradycyjny niedzielny obiad - czyli rosół z kluseczkami i kotlety z piersi kurczaka faszerowane pieczarkami, ziemniaczki i do tego zestaw surówek. Ponadto pieczone mięsa - schab, karczek, boczek, pieczone udka, flaczki, dwa rodzaje sałatek - jarzynowa a druga na bazie kurczaka lekko na słodko bo z rodzynkami, śledzie, pomidory z mozzarellą, ogórki, dipy w kilku smakach, tort i dwa rodzaje innych ciast, lody no i owoce oczywiście. U Bartosza był jeszcze bigos ale mało poszło więc u maluchów darowałam sobie. Patinka - :)
  2. aga-p - bardzo fajny pomysł, myślę, że takie skansenowsko-sielskie urodziny będą dla dzieci wielkim przeżyciem. sdee - we śnie organizm się regeneruje, nabierzesz sił na powrót dzieci :) Też przydałaby mi się chociaż dzień a w zasadzie noc na taką regenerację. Kiedyś teściowa chciała pomóc Bartoszkowi jak się dławił i też złapała go próbując odwrócić do góry nogami a że był już dosyć duży (za duży na takie metody bo miał już coś ponad 1,5 roku) więc nie udało się jej. Bartosz wystraszył się i bardziej się tylko żachnął i zamiast wykrztusić to coś to jeszcze bardziej zaczął się dusić. Kaszel spowodował wymioty i dopiero wtedy wszystko z niego wyleciało. Myślałam, że ją zabiję, krzyczałam, żeby go zostawiła ale oczywiście mądralińska wiedziała lepiej ode mnie co robić. Potem się okazało, że dostał twarde jabłko od babci i nim się właśnie zadławił. A tyle razy prosiłam, żeby tego nie robili. Kilka dni po tym wychodzę na balkon i widzę jak teść zrywa czereśnie z drzewa i daje Bartoszowi w całości z pestką do jedzenia. No załamka, nic do tych ludzi nie trafiało, ja zabraniałam a wystarczyło, że się odwróciłam robili swoje. Zresztą cały czas tak jest. Aines - czyli jednak z opóźnieniem i Ivette dopadło :( Dobrze, że już macie się lepiej :) U nas ze słoneczkiem różnie, wczoraj cały dzień było pochmurno i zaledwie 20 stopni a dziś już świeci słoneczko i jest już o wiele cieplej ale do upału daleko. Dobrze, że przy takich upałach macie basen - marzenie :) Gruby miś - to podobnie jak u nas, w ciągu dnia Bartosz stoi mi za plecami a wieczorami (z wyjątkiem trwania mundialu) mąż nie dopuszcza mnie do komputera. Następny zakup to "laptok" :D dla mnie. Ja nasmażyłam właśnie stertę naleśników, zaraz zrobię pastę z kurczaka i będą krokiety na obiad z czerwonym barszczykiem. Przymierzam się do diety proteinowej więc dopóki mogę dogadzam sobie i rodzinie ile się da :)
  3. Agniecha - wczoraj skończyłam jako ostatnia, dziś zaczęłam jako pierwsza, więc nigdzie mnie nie wcięło :D Od rana aż do Twojego wpisu nikt nie zajrzał :( Staram się jak mogę ale chyba mnie przeceniacie, sama nie dam rady niestety. Ja też czasami nie mam po prostu o czym pisać. Co z Julką, co za cholerstwo znowu się przyczepiło? Dużo siły i szybkiego powrotu do zdrowia Wam życzę :) Sdee - wyobrażam sobie jak musi Ci być smutno i masz rację, że to cholernie niesprawiedliwe i przykre, że Twoje dzieci i M. są na wakacjach a Ty zostałaś sama. Każdy by się tak czuł. Choćbym pisała w nieskończoność to i tak pewnie niewiele Ci pomogę, ale ja naprawdę wierzę, że w Twoim życiu zagości i miłość i szczęście i wiele dobrego jeszcze przed Tobą. Dzieci też niebawem wrócą i wynagrodzą Ci wzystko. Nie smutaj już, tulę Cię mocno Aga-p - a jak Twoja rodzinka, już zdrowa? Jakoś strasznie źle się dzisiaj pisze, komputer muli mi tak, że już tracę cierpliwość. Mąż mówi, że to efekt jego łatwowierności w cudowne obietnice operatorów. Pisałam Wam kiedyś, że podpisaliśmy nową umowę bo zapewniała nam szybsze przesyłanie danych a tu dupa i jest coraz gorzej - wrrrrrrrrrrrrr Jeszcze dziś teść o mało nie doprowadził mnie do zawału. Zabrał Bartosza do firmy na chwilę - tylko w tą i z powrotem - a nie było ich prawie 3 godziny. Próbowałam dzwonić ale oczywiście nie odbierał telefonu więc już myślałam o najgorszym. Mąż wrócił z pracy i też próbował dzwonić ale dwa razy bez skutku. Dopiero za 3 razem teść łaskawie odebrał, że już wracają bo pojechali jeszcze do jego siostry a tel. zostawił w samochodzie więc nie słyszał i że teściowa o tym wiedziała, bo dzwonił do niej. No do kurwy nędzy to chyba do mnie powinien zadzwonić a nie do niej - bo oczywiście nie pofatygowała się mi tego przekazać Z tych nerwów nakrzyczałam na Bartosza jakby to on był winien całej tej sytuacji a znając teściów to pewnie jutro zrobią ze mnie panikarę i wszystko obrócą przeciwko mnie :( Jeszcze do tej pory na samą myśl aż mnie ciary przechodzą, już dawno tak się nie bałam :( A co tam u Was kochane?
  4. Agniecha - wczoraj skończyłam jako ostatnia, dziś zaczęłam jako pierwsza, więc nigdzie mnie nie wcięło :D Od rana aż do Twojego wpisu nikt nie zajrzał :( Staram się jak mogę ale chyba mnie przeceniacie, sama nie dam rady niestety. Ja też czasami nie mam po prostu o czym pisać. Co z Julką, co za cholerstwo znowu się przyczepiło? Dużo siły i szybkiego powrotu do zdrowia Wam życzę :) Sdee - wyobrażam sobie jak musi Ci być smutno i masz rację, że to cholernie niesprawiedliwe i przykre, że Twoje dzieci i M. są na wakacjach a Ty zostałaś sama. Każdy by się tak czuł. Choćbym pisała w nieskończoność to i tak pewnie niewiele Ci pomogę, ale ja naprawdę wierzę, że w Twoim życiu zagości i miłość i szczęście i wiele dobrego jeszcze przed Tobą. Dzieci też niebawem wrócą i wynagrodzą Ci wszystko. Nie smutaj już, tulę Cię mocno Aga-p - a jak Twoja rodzinka, już zdrowa? Jakoś strasznie źle się dzisiaj pisze, komputer muli mi tak, że już tracę cierpliwość. Mąż mówi, że to efekt jego łatwowierności w cudowne obietnice operatorów. Pisałam Wam kiedyś, że podpisaliśmy nową umowę bo zapewniała nam szybsze przesyłanie danych a tu dupa i jest coraz gorzej - wrrrrrrrrrrrrr Jeszcze dziś teść o mało nie doprowadził mnie do zawału. Zabrał Bartosza do firmy na chwilę - tylko w tą i z powrotem - a nie było ich prawie 3 godziny. Próbowałam dzwonić ale oczywiście nie odbierał telefonu więc już myślałam o najgorszym. Mąż wrócił z pracy i też próbował dzwonić ale dwa razy bez skutku. Dopiero za 3 razem teść łaskawie odebrał, że już wracają bo pojechali jeszcze do jego siostry a tel. zostawił w samochodzie więc nie słyszał i że teściowa o tym wiedziała, bo dzwonił do niej. No do kurwy nędzy to chyba do mnie powinien zadzwonić a nie do niej - bo oczywiście nie pofatygowała się mi tego przekazać Z tych nerwów nakrzyczałam na Bartosza jakby to on był winien całej tej sytuacji a znając teściów to pewnie jutro zrobią ze mnie panikarę i wszystko obrócą przeciwko mnie :( Jeszcze do tej pory na samą myśl aż mnie ciary przechodzą, już dawno tak się nie bałam :( A co tam u Was kochane?
  5. Ostatnia próba, jak dalej będzie ten komunikator to już dziś pasuje.
  6. * całą mszę - miało być oczywiście :) Goba - fajnie, że się odezwałaś. Dzięki za przepis, Agniecha też mi go podała, dzieci już mają wszystko wygojone a następne szczepionki dopiero za 3 lata. Warto wiedzieć, przyda się przy ewentualnych obrzękach z innych przyczyn - oczywiście oby nie! Podaję Ci mój adres albingata@gmail.com - chętnie powklejam zdjęcia Paulinki. Buziaki i miłego wypoczynku. Ale zleciało!
  7. Ja swoje dzieci chrzciłam późno - i Bartosz i maluchy mieli już coś ponad 8 miesięcy. Moje dzieci są zimowe więc zawsze czekaliśmy aż zrobi się troszkę cieplej, a jak zrobiło się ciepło to zaczął się sezon urlopowy i trudno wszystkim było się zgrać w jednym terminie i tak przeważnie zleciało. A potem w kościele była masakra więc Ambrozja jak najbardziej popieram, im szybciej tym łagodniej, bo taki maluszek przeważnie prześpi całą. Coś nakombinowałam i nie wiem jak pozbyć się tego komunikatora obok nicka. Już kilka razy kasowałam a on ciągle się pokazuje jak chcę wysłać posta. Wkurza mnie to.
  8. Ida - faktycznie sporo jak na Ciebie, ostatnio wpadasz tylko na jednego posta dziennie. Co do dziewczyn to szkoda, że Jutkaaa przestała się odzywać - zaczęła jak burza a potem nagle cisza :( Zresztą nie tylko ona, Zuzia też odeszła jakoś tak nagle - jakiś pechowy mamy sezon, mamy odchodzą bez pożegnania, dobrze, że chociaż Agniecha zmieniła zdanie :) i mam nadzieję, że tak zostanie. Dobrym rozwiązaniem byłoby mieć alternatywny topik ale jakoś nie widzę się na żadnym. Sdee - a gdzie Ty nam się zapodziałaś, jak tam po weekendzie, jak egzaminy - no właśnie zawsze zdajesz nam relacje po powrocie z Wrocławia a tym razem cisza :( Oczywiście nie wątpię, że przywiozłaś same piątki ale wlałabym przeczytać to w poście od Ciebie :)
  9. aga-p - znowu jakieś świństwo Was dopadło? Szkoda dzieci :( ambrozja - ja tylko jak Bartosza karmiłam to uważałam na to co jem aż do przesady a z maluchami jakoś nie dałam się zwariować. Jadłam normalnie pomijając bigos, groch i jakieś mocno pikantne rzeczy. doriana - widzę, że wakacje masz pracowite! A jak z Majką - opiekujesz się nią jeszcze czy może trochę pomyślałaś o sobie? Czyli jak się chce to i w domu można zapewnić odpowiednie warunki osobie chorej! Czuję, że miałaś w tym swój udział :) agniecha - może w takiej sytuacji Kasper też nauczy się jeść wszystko :) Fajnie, że dzieci nie muszą siedzieć w domu bo mają te półkolonie. Też chyba z tego co pamiętam brałam udział w czymś takim :D Pewnie możesz teraz troszkę odespać rok szkolny :) A jak mąż się czuje? Zabrałam się za szorowanie tarasu, już nie wiem który raz wodę zmieniam a tu końca nie widać. Zlałam go najpierw wodą z domestosem i jak to wszystko puściło to aż ciarki mnie przechodzą, że moje dzieci na bosaka po tym biegały. Wracam do roboty bo maluchy zaraz wrócą ze spaceru a ja jeszcze ze dwa razy muszę wszystko przetrzeć. Zajrzę jeszcze. Buziaki
  10. Gruby miś - mi w obydwu ciążach pod koniec spadała waga, ale u mnie tak działała dieta cukrzycowa. Może faktycznie za mało jesz?
  11. Nie wiem czy pisać o tym czy nie ale tak jakoś ciężko mi się zrobiło, że chyba się podzielę z Wami. Nasze osiedle od wczoraj żyje bardzo smutnym wydarzeniem :( Sąsiadce (z ulicy obok) w rodzinie zmarł na sepsę 3-latek. Złapał tą meningo i w ciągu kilku godzin wszystko się rozegrało :( Co spojrzę na te moje maluchy - a są w grupie największego ryzyka - to dławi mnie w gardle. Jak przestać o tym myśleć? Sorki, że z rana tak pesymistycznie :( Doriana - niedługo dziewczyny porodzą to już w ogóle nie będzie miał kto pisać :(
  12. Znowu sama :( Nici z wyjazdu bo pogoda niespodziewanie zrobiła się podobna do tej wczoraj - słońce na przemian z deszczem a w oddali słychać pomrukiwanie burzy. My już po rybce - pycha była, z sosikiem czosnkowym i z cytrynką - mniam :P Zaraz idziemy na wybory choć mam tak mieszane uczucia, że najchętniej nie wzięłabym udziału.
  13. Witam niedzielnie! Kurcze a ja nie mogę się pozbyć zapachu ryb, ręce przesiąkły mi tak ich zapachem, że co zbliżam w okolice nosa to czuję rybę wrrrr ... Pójdę sobie chyba zaraz łapy w kwasku cytrynowym wymoczyć. Mąż pojechał na giełdę, bidulek dalej wierzy, że tam coś znajdzie fajnego dla nas. Ja już dawno bym wybrała ale ponoć się nie znam, bo wybieram same nieekonomiczne, z drogimi częściami, często psujące się, zły rocznik, nie ten model, felerna partia, bity, malowany, rdza itd. itd. więc samochodu najprawdopodobniej mieć nie będziemy jeszcze długo z kaprysami i wymaganiami mojego męża :( Jeszcze trochę to sama na oko będę mogła odróżnić co było robione przy samochodzie i na co zwracać uwagę :D A tak na serio to kurcze faktycznie skończą się nam wakacje a mąż dalej będzie szukał swojego ślicznego, w idealnym stanie i co najważniejsze niedrogiego samochodu używanego - chyba na cud liczy. Kacperek od rana beczy i meczy a Kubuś na razie się wstydzi ale wiem, że się za jakiś czas odważy :) Znikam, zajrzę wieczorkiem bo chyba nad wodę się wybierzemy jak wrócą z giełdy i muszę coś podszykować na szybki obiad i na wyjazd. Pa
  14. Gruby miś - sorki, ale nie wysyłaj męża po nocy po ryby :D Ja się tu martwię o zerówkę a teść nam dziś coś wspominał o "mini studiach dla dzieci", które rzekomo mają powstać w naszym mieście od września br.i gotów jest za to zapłacić, żebyśmy chcieli go tylko zapisać. Muszę sprawdzić jak to się ma do zajęć w zerówce i co to w ogóle jest? Też uciekam, do jutra - chyba ...
  15. Ale mnie teść uszczęśliwił na noc - dostał od kolegi całe, duże wiaderko świeżo złowionych ryb a że teściowa nie lubi ani ich robić ani jeść, teść oprawił i oddał wszystkie nam - 18 sztuk różnej wielkości leszcza. Godzinę się jeszcze męczyłam z nimi - musiałam oczyścić po swojemu, większość poszła do zamrażarki a kilka przyprawiłam, żeby postały przez noc. Czeka nas jutro uczta mniam :) i jak tu się zacząć odchudzać? Ida - to dobrze, że masz wybór - bo ja też nie puściłabym Bartosza, gdybym miała taką możliwość - taki mały mi się jeszcze wydaje a tu już szkoła. Będzie jednym z najmłodszych w klasie z racji, że jest z połowy grudnia i zacznie zerówkę jeszcze jako pięciolatek :(
  16. Dziewczyny załamałam się - zważyłam się dzisiaj i doznałam szoku. Od lutego, jak przestałam karmić piersią przytyłam 6 kg!!!!!! Jak żyje tyle nie ważyłam :( Matko czas się zacząć odchudzać Właśnie wróciliśmy z wiejskiego festynu, dziadek nas wyciągnął, żeby dzieci sobie zwierzęta i maszyny pooglądały. Kurcze jakie ludzie hodują kurczaki, normalnie cudeńka, sama z zainteresowaniem oglądałam wystawy drobiu i gołębi. Maluchom najbardziej podobały się kaczki - ale miały ubaw z tego, że kwakały tak głośno :D Nawet nie wiedziałam, że maluchy tak zareagują na zwierzęta, bo jakiś miesiąc temu zoo przeszło bez emocji. Kacper wzbogacił swoje słownictwo o beee i meee a jutro pewnie i Kubuś się odważy powtórzyć za nim :) Agniecha - przed strzyżynami miałaś Patrycję a po Patryka :D - śliczny jest i przed i po. A tak przy okazji basenik to moje dzieci mają a Twoje to już porządny basen wyczynowy :D Nawet widzę popływać się już da w nim. Takiej wielkości zafundujemy dzieciom może za rok dopiero i to pewnie bym się bała o maluchy :( Ida - może i racja, to siostra ostatnio usilnie mnie przekonywała, że Milka już musi iść do zerówki.
  17. Dziewczyny u Was też dziś taka pogoda w kratkę, u mnie już chyba 5 razy padało i tak na zmianę - deszcz, słońce. Mieliśmy dziś rozłożyć basenik w ogrodzie a tu bleee :( Ida - Twoja Zuza chyba już w tym roku powinna iść do zerówki, bo dzieci urodzone w 2005r. idą już rok wcześniej tak jak córka mojej siostry. Milka w lutym skończyła 5 lat a do zerówki idzie od września. Chyba, że ja coś źle zrozumiałam z tego co napisałaś? Agniecha - daj Boże, żeby wyrósł jak najszybciej, bo szkoda dziecka! Co do sąsiadów to obawiam się, że rozmowa nic nie pomoże. Ojciec K. z tych co to kijem i pasem wychowują dzieci, mając jednocześnie (jak wcześniej pisałam) żonę psychologa dziecięcego - zgroza swoją drogą trafić do takiego ze swoim dzieckiem. Bluzga i wrzeszczy na tego małego przy byle okazji, zupełnie nie ma cierpliwości do dziecka a i pasa mu nie szczędzi też. Trudno będzie rozmawiać z takimi ludźmi, szczególnie z sąsiadem, że robią źle bo bicie u nich to jest jedyny argument a bezstresowe (czytaj bez bicia) wychowanie to dla nich herezja. Pisałam kiedyś, że nie jest to patologiczna rodzina a dziś chyba zmienię zdanie, bo jak inaczej nazwać takie skłonności i zachęcanie do bicia innych? Na dzień dzisiejszy nie wiemy z mężem co mamy zrobić, nie licząc pilnowania Bartosza w obecności K. :(
  18. Gruby miś - czyli dobre wiadomości, skoro szyjka się nie rozwiera to najważniejsze. Już niedużo Ci zostało :) Patinka - gratulacje dla Laury :) Kto wie, może za kilka lat obejrzymy ją w tv. Z mleczakami często tak się dzieje, że jak zaczyna psuć się jeden to zaraz leci reszta i żadne pasty nie pomagają. Co do sąsiadów to jeszcze wczoraj przed samym ich wyjazdem, gdybym w porę nie zareagowała to kto wie, czy Bartosz by nie dostał. Ten mały już jest tak zaprogramowany, że na widok Bartosza włącza mu się taki agresor, że tylko do bicia się rwie. porzeczkowa mama - to masz tak jak mój mąż, na co dzień piłka go nie interesuje ale jak przychodzą mistrzostwa staje się zagorzałym fanem. Zachodzę w głowę jak to się dzieje? Szybkiego i łatwego porodu życzę, miło będzie jak się z nami podzielisz dobrymi wieściami już po :)
  19. Gruby miś - to czekamy na dobre wieści od Ciebie :) bo mam nadzieję, że to rutynowa kontrola? Aines - dzięki Ida - teraz dokładnie widać Twoje dziewczynki, są zupełnie inne - Zuza chyba podobna do taty a Dominika ma zdecydowanie Twoje rysy. Jak znosisz takie upały? Sąsiedzi dzisiaj wyjeżdżają na urlop, może jak wrócą wypoczęci to nabiorą nowego spojrzenia na sprawę kontaktów naszych dzieci, bo jak na razie K. codziennie powtarza to samo ..."nie lubię Cię i nie będę się z Tobą bawił bo tata mi nie pozwala"... a Bartosz widać, że bardzo przeżywa :( Wczoraj pytał dlaczego K. nie chce się z nim bawić? Ale jak wytłumaczyć dziecku, że to nie on tylko jego rodzice robią takie zakazy? Ach mówię Wam, zaskoczyła nas reakcja sąsiadów ale cóż mają do tego prawo. A tak przy okazji ojciec K. to ten sam sąsiad co tak umila nam czas cięciem drewna :D Wracamy na taras, bo w domu nie ma czym oddychać, dzieci skończyły właśnie obiad więc idziemy pooddychać świeżym powietrzem :)
  20. Uffff ale gorąco! Jak tu z dziećmi przetrwać dzień, tym bardziej, że dzisiaj jestem sama (niania w piątki nie przychodzi). Dopiero dziesiąta a już powyżej 30 stopni a ja jeszcze na dodatek dostałam @ i kiepsko się czuję. Ciężko będzie :( Ida - moja mama z ojcem przeszła piekło, o ile dobrze pamiętam z opowiadań babci to już rok po ślubie, tuż po urodzeniu mojego brata zaczął się fizycznie znęcać nad mamą. Do dziś nie wiem jakim cudem ja się urodziłam. Mama do tej pory nie chce rozmawiać na temat ojca i tamtych czasów i jakoś wcale się temu nie dziwię. Jutkaaa, Gruby miś, Doriana, Goba, Anik, Manika - co u Was, bo jakoś dawno się nie odzywałyście? Miłego dnia dziewczyny :)
  21. Sdee - sama pewnie jeszcze skrycie wierzysz, że M. wróci do domu więc dzieciom tym bardziej nie ma się co dziwić, że nie mogą się pogodzić z jego nieobecnością. Wiesz, aż łezka kręci się w oku jak czyta się takie rzeczy, jak dzieci potrafią same pozbierać pewne fakty i przetłumaczyć sobie, że będzie dobrze, że tata wróci, że jest po prostu w pracy. Ja nie wiem, co jest w takiej sytuacji lepsze, powiedzenie dzieciom prawdy (nie całej oczywiście), czy pozwalać myśleć i dawać nadzieję, że jednak wszystko będzie po staremu. Szkoda, że zrezygnowałaś ze spotkań z psychologiem (tak zakładam, bo nic nie piszesz na ten temat) bo zapewne pokierowałby Cię odpowiednio w kwestii dotyczącej dzieci, co i kiedy należy powiedzieć. Blanusia jest jeszcze malutka i szybko zapomni co złe natomiast gorzej z Julcią i Filipkiem. Sama wiem po sobie - mama odeszła od naszego ojca (na marginesie alkoholika) jak miałam skończone 4 latka a ja do tej pory mam pewne obrazy przed oczami i dużo złych wspomnień. Do dziś słyszę słowa mamy "bądź cichutko, bo jak tata się obudzi to będzie nas bił" - chciało mi się w nocy siku i wołałam, żeby ktoś poszedł ze mną do łazienki. Wiem, że to inna historia i nie ma co porównywać ale chodzi mi generalnie o to, że pewne rzeczy mogą pozostać w pamięci przez wiele lat niezależnie od przyczyny rozstania rodziców. Ja pamiętam słowa mamy a Fifi być może (bo wcale tak nie musi być) będzie pamiętał, że tata nie wrócił z pracy choć tak mocno w to wierzył. Kochana bardzo mocno Ci kibicuję i chcę, żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli a te wszystkie moje "przemądrzałe" wywody, to tylko refleksja moich przeżyć z dzieciństwa. Aga-p - jeżeli jeszcze nie masz @ bo karmisz piersią to chyba nie pozostaje Ci nic innego oprócz testu. Mam to samo i świruję przy każdym opóźnionym okresie. Ja mam problemy z żołądkiem często rano wstaję z bólem, zasypiam często razem z dziećmi więc notorycznie mam objawy ciąży a jak jeszcze @ nie pojawi się w terminie to umieram ze strachu. No właśnie jak udała się imprezka, czyżbyś jednak urządziła ją w domu zabaw? Dużo zdrówka dla Adasia. Ida - i jak dziewczynki, już po lekach? porzeczkowa mamo - zostań z nami :) Agniecha - jak Patryk? A jak Ty się trzymasz? Doriana - jak tam dziś nastrój? Kochane wszystkie mamusie dobrej nocki życzę i przesyłam buziaki
  22. aga-p - jednak miałam rację, Antosia nie ma na pierwszym zdjęciu, bo ten chłopiec obok Twojego męża z całą pewnością nie ma 2 latek :D Misty - tak się składa, że z pierwszych stron topiku już żadna dziewczyna nie pisze z nami nie licząc oczywiście założycielki tematu. Być może ktoś napisał coś co Ci się nie spodobało ale przecież każdy ma prawo do własnego zdania i decyzji. Co dla jednych jest dobrą drogą w życiu dla innych nie musi. Życzę Ci powodzenia w realizacji Twoich planów a kto wie czy za parę lat nie poczujesz, że to właśnie nadszedł ten czas, żeby zostać mamą. Nigdy nie mów nigdy :)
  23. Agniecha - dużo zdrówka dla Was Szkoda dziecka, tak się męczy, może trzeba przyśpieszyć to odczulanie? porzeczkowa mama - święte słowa :)
  24. Dzień dobry! Kurcze o co znowu chodzi? Pretensje do garbatego, że ma dzieci proste? Misty - na szczęście nie ma przymusu bycia matką, jeżeli nie widzisz się w tej roli to Twoja sprawa. Dziwi mnie tylko jedno, co osoba z takimi poglądami robi na dziale "Ciąża, poród, ..." ??? Lubisz podróże znajdź forum odpowiednie do tematu i uwierz mi, że nie wejdę tam i nie skomentuję, że wolisz podróże od macierzyństwa :) Sdee - wcale Ci się nie dziwię i podziwiam za wytrwałość. Aga-p - wiesz chyba się pogubiłam. Ile Ty masz w końcu dzieci? Coś mi się na tych zdjęciach nie zgadza, ilość niby ta sama ale wiek jednego syna jakby inny? :D Jutkaaa - a co u Ciebie? Odezwij się do nas :) Po nocy Kubuś ma już śliczną rączkę, już tylko mały ślad został i zupełnie niepotrzebnie się wczoraj tak martwiłam. Idę gotować obiad póki jeszcze się da. Buziaki dla Was wszystkich
  25. Moje maluchy wybyły na godzinkę na spacer z dziadkiem i niańką a ja zabieram się za segregowanie ubranek chłopaków. Co wyciągnę coś z szafki to za małe :P Podejrzewam, że połowa rzeczy jest do oddania i czekają mnie zakupy. Trochę niepokoi mnie rączka Kubusia, obrzęk wcale nie schodzi a rumień sięga już od ramienia do łokcia :( Nie przypominam sobie, żeby przy poprzednich dawkach tak reagował :o Ambrozja - wychodzi na to, że masz jakąś szczególnie oddaną fankę :P Szczęściara faktycznie z Ciebie :)
×