Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agal67

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agal67

  1. Ida - wydaje mi się, że spokojnie możesz wyjść z dziewczynkami na dwór, tylko ja proponowałabym jeszcze później, bo o 16-tej słońce jeszcze mocno świeci o przegrzanie nie trudno, szczególnie dla osłabionego dziecka. My zgonie z zaleceniami lekarza siedzimy w domu, byłam z dziećmi trochę na tarasie ale już słońce zagląda z tamtej strony więc trzeba było się zbierać do domu.
  2. Ambrozja - mała słodka i chyba faktycznie bardziej podobna do tatusia :) A właśnie jak mąż się spisał, był przy Tobie czy jednak nie odważył się? Ida - Ty następna :) 36 tc to już ciąża donoszona więc już tylko spokojnie pozostało Ci czekać na poród. Zapomniałaś chyba o naszym albumiku, jak dzidzia przyjdzie na świat tym bardziej nie będziesz miała czasu na takie rzeczy :) Doriana - może jednak jakoś pomożemy, po co masz się sama dołować?
  3. Dzień dobry mamusie :) U mnie na szczęście noc była całkiem spokojna, maluchy trochę gorączkowały ale nie na tyle, żeby zbijać temperaturę. Rączki za to popuchnięte i jeden i drugi, chyba wypróbuję sposób Agniechy z tą sodą - dzięki za podpowiedź - bo altacet nie działa. Kurcze Marakuja a gdzie Ty już widziałaś maleńką Ambrozji, w albumiku jeszcze nie ma? Ida - normalnie to ilość i to co zjadłaś byłoby cokolwiek dziwne ale w ciąży to i tak jakoś mało udziwnione to Twoje menu :D Sama pamiętam, że dopóki nie miałam diety cukrzycowej to jadłam pasjami. Jak byłam w ciąży z Bartoszem byliśmy na weselu znajomego - ale miałam ucztę, praktycznie nie odchodziłam od stołu i jadłam na przemian słodkie, kwaśne i pikantne wzbudzając ogólne zdziwienie bo brzucha jeszcze u mnie nie było widać i tylko wtajemniczeni wiedzieli o ciąży. Tak więc o ile nie doprowadzi Cię to do wymiotów lub innych poważniejszych dolegliwości to nic złego nie robisz - normalka :D Aines - to macie szczęście bo widać wirus miał łagodny przebieg, normalnie to trzy dni nie wyjęte :( Trzymajcie się Agniecha - współczuję, nie ma nic gorszego niż chory mąż w domu :( Dziwne bo jeżeli stało się to w pracy powinien ubiegać się o odszkodowanie za wypadek w pracy a jeżeli nie chce iść do lekarza to nic nie dostanie - chyba, że z własnej winy uległ wypadkowi. O ile dobrze pamiętam to spora kasa Wam przechodzi koło nosa. Uciekam pod prysznic póki mąż jest jeszcze w domu, buziaki dla Was na dobry początek dnia :)
  4. Sąsiad się jednak zawziął i za każdym razem jak K. zbliża się do naszego podwórka upomina go i wyzywa :o Najdziwniejsze jest to, że nie jest to jakaś patologiczna rodzina, facet jest mocno wulgarny i ma specyficzny sposób bycia. Bartosz nie rozumie całej tej sytuacji i leci jak tylko K. pojawi się na dworze ale powiem Wam, że boję się go puszczać dalej niż do połowy ulicy. Normalnie głupia sprawa ale wolę, żeby bawił się sam niż dostał od gówniarza, który ma przyzwolenie na bicie innych a w szczególności właśnie Bartosza. K. rok już chodzi na karate więc potrafi mocniej uderzyć poza tym jest starszy i nieco większy od Bartosza. Teściowa mówi, że jak 20 lat mieszka na tej ulicy to nie widziała takiej historii. Boże nie dość, że mieszkam pod jednym dachem z cyborgiem to jeszcze teraz sąsiadów mamy przeciwko sobie. Wychodzi na to, że sprawdziła się teoria, że dzieci bawią się i biją a po 5 min. godzą się i zabawa trwa dalej, kończy się natomiast w momencie, gdy wkroczą przewrażliwieni rodzice. Nie sądziłam, że sąsiadka będąc psychologiem dziecięcym popiera takie metody wychowawcze. Wiem, że nudzę ale ja nie mam z kim pogadać na ten temat, cieszę się tym bardziej, że istnieją tego typu fora, gdzie można wyżalić się. Czasami świadomość, że podzieliłam się z kimś innym tym co mnie boli w zupełności wystarczy. Kubuś na dodatek ma mocno spuchniętą rękę po tej szczepionce, cały czas pokazuje na to miejsce bo go pewnie boli. Przykładam mu altacet ale niewiele daje. Ciekawa jestem jaka noc mnie czeka?
  5. Gruby miś - jak ja bym wiedziała, że Ty przez moje gadanie będziesz robiła takie akrobacje to bym się prędzej w język ugryzła niż pisała, że mi coś tam za małe się wydaje! A swoją drogą to łebska babeczka jesteś :D Anik - :)
  6. Ambrozja - GRATULACJE!!!! Koniecznie napisz coś więcej jak tylko czas Ci pozwoli. Wielkie buziaki dla Was a imię wybraliście prześliczne dla córeczki No to już jestem spokojna :)
  7. Jeszcze raz dziewczyny dziękuję za życzenia, jesteście kochane. Co prawa więcej za mną niż przede mną ale wierzę, że się sprawdzą Ambrozja chyba już powinna być w domu, mam taką nadzieję więc na dniach powinnyśmy się spodziewać wiadomości. Już nie mogę się doczekać :) Buźka dla Ciebie i maleństwa Patinka - my to powinnyśmy się spotkać na jakimś kulinarnym topiku, uwielbiam gotować i rozmawiać o tym również :D Doriana - pomyśl, że to czas dla Ciebie na Twoje sprawy a dzieci w tym czasie świetnie się bawią u rodziny. Korzystaj kochana ... :D Sdee - aż Ci zazdroszczę takiego porządku ale do nauki w taki upał nikt by mnie nie zagonił :P Gruby miś - super do dziecięcych pokoi te lampy, tylko zdjęcia mogłyby być zrobione w jakimś umeblowanym wnętrzu bo mam wrażenie, że są strasznie maleńkie i się zgubią. Ale pomysł z "jednakowymi" tylko w różnych kolorach bardzo fajny :) Aines - jak mały? Cholerka biedne te nasze dzieci, ciągle tylko choróbska i choróbska. Mam nadzieję, że tylko coś mu zaszkodziło i już ma się lepiej. Ida - długo coś trzymało Twoje dziewczynki, no ale dobrze, że już wszystko oki. Najgorsze niestety są rodzinne spółki, bo o ile dobrze zrozumiałam mąż pomaga w firmie Twoich rodziców, tak? Moje maluchy już po szczepieniu i niestety musimy z uwagi na słońce przesiedzieć dwa dni w domu :( Pozwoliliśmy im trochę pobiegać po zacienionej części podwórka i jeszcze pewnie wybierzemy się na wieczorny spacer, jutro pewnie to samo ale większość niestety w domu. Wyniki maluchów doktorka pochwaliła i zaleciła już tylko dietę bogatą w żelazo. Dziewczyny czekałam 2 lata i 4 miesiące na te słowa. Kamień z serca bo już miałam schiza na punkcie białaczki. Uciekam teraz na obiad, zajrzę jeszcze potem, buziaki
  8. Dzięki dziewczyny Patinka - ja jeszcze dodaję pokrojoną w kostkę kiełbaskę do startej cukinii i po usmażeniu nakładam na każdy placek gęstą śmietanę - palce lizać - pycha. Cukinię musisz zetrzeć na grubych oczkach bo zmiksowana zrobi się mocno wodnista i podejrzewam, że tylko na zupę krem by się nadawała. Dobrze jest jeszcze przed dodaniem reszty składników wycisnąć mocno startą cukinię, żeby tej wody zostało jak najmniej bo w połączeniu z przyprawami i tak puści jeszcze sok. A poza tym polecam bigosik z cukinii, cukinię z grilla i zupę krem. Gruby miś - to wesoło dziś macie :D A teraz na serio już uciekam :)
  9. Witam w nowym dniu :) Bartosz już ma nową plombę, zapomniałam wczoraj napisać, że pojechałam z nim do jeszcze innej przychodni, przedstawiłam jaka jest sprawa i po ok. pół godziny było po wszystkim. Zapłaciłam co prawda za wizytę ale dostałam gwarancję na rok a dotychczasowej dentystce chyba podziękuję już. Mąż wczoraj co prawda zszedł na dół celem wyjaśnienia sprawy kłótni dziadków ale okazało się, że matka z takim zapałem opowiadała mu o występie sąsiada a potem zaczął się mecz, oczywiście jakiś bardzo ważny i z teściem przy piwku zapomniał o wszystkim :( Uciekam do łazienki bo zaraz muszę iść do przychodni z wynikami maluchów i pewnie przy okazji usłyszę, że odkładamy sczepienie z powodu upałów. Dziewczyny kończę dziś (aż strach napisać) ... lata, zresztą same sobie policzcie i o dziwo nawet mąż pamiętał :)
  10. Parę dni temu cieszyłam się z wpadki teściowej a dziś o mało a sama wdałabym się w pyskówkę z sąsiadami. Bartosz jak zwykle bawił się z synem sąsiadów, ja biegałam za Kacperkiem a Kubuś w tym czasie spał sobie w wózeczku. W pewnym momencie słyszę jak ojciec K. wrzeszczy na niego, że nie po to kurwa płaci za zajęcia karate, żeby mu teraz jęczał i dawał się bić młodszemu, że jak kurwa jeszcze raz do niego skoczy (chodzi o Bartosza) to ma zapierdolić go w zęby tak, żeby mu kurwa wszystkie powypadały. Słuchajcie zamurowało mnie, przez moment nie wiedziałam o co chodzi???? Zabrałam dzieci do domu i dopiero teściowa powiedziała mi, że Bartosz dostał od K. po głowie i w rewanżu zrobił to samo, K. ze skargą poleciał do ojca i stąd ta jazda. Całej tej siarczystej wiązance przysłuchiwała się żona sąsiada - na marginesie psycholog dziecięcy - bez żadnej reakcji. Opowiedziałam wszystko mężowi i też stwierdził, że dobrze zrobiłam, że się nie odezwałam bo teściowa oczywiście stwierdziła, że ona nie pozwoliłaby tak obrażać własnego dziecka, co oczywiście było zarzutem w stosunku do mnie. O matko ale co ja mogłam, miałam iść i wyzywać się z sąsiadem, miałam być taka jak on albo moja teściowa :( Jezu gdzie ja mieszkam!!!! Mąż teraz jest na rozmowie z matką w sprawie tej porannej kłótni w obecności Bartosza, ciekawa jestem co ma do powiedzenia na ten temat? A u Was jak minął dzień?
  11. Aines - w odpowiednich "okolicznościach przyrody" i z rozbrykanymi dziećmi może być romantycznie :D Sdee - mogę sobie tylko wyobrazić jakie i ile emocji będzie Ci towarzyszyło na sali sądowej. To strasznie przykre stanąć w takim miejscu na przeciwko człowieka z którym przez tyle lat było się tak blisko i który był całym światem :( Trzymam kciuki i mam nadzieję, że zniesiesz to dzielnie :) W moim poprzednim poście miało być ..."to szczęścia i szycia nie było końca"... niby szczegół a jednak istotny :D Dzisiaj teściowe dali kolejny popis. W obecności Bartosza kłócili się i wyzywali. Bartoszek przybiegł na górę prawie płacząc bo taka sytuacja była dla niego mocno niezrozumiała a przede wszystkim się przestraszył. Biłam się długo z myślami co mam zrobić w takiej sytuacji ale znając moich teściów to raz, że nic bym nie wskórała to jeszcze bym usłyszała dobitną wiązankę. To nie są moi rodzice więc problem zostawiam mężowi Teraz uciekam z dziećmi na taras.
  12. Witam kobietki! Ida - niczego nie zaniedbałaś, małe dzieci często reagują wymiotami przy infekcjach gardła a na to, że trzeci migdał się powiększa nie mamy wpływu, jedyną rzeczą jaką możemy zrobić to sprawdzić to i ewentualnie poddać się zaleceniom lekarza. Chociaż powiem Ci, że mój lekarz rodzinny jest przeciwny usuwaniu migdałków tylko dlatego, że są powiększone bo ponoć na całym świcie odchodzi się od tych metod a usuwa się tylko przy zagrożeniu utraty słuchu lub przy poważnym bezdechu. Opinia laryngologa u którego byliśmy ostatnio z Bartoszem jest zupełnie odmienna i człowiek głupieje od tych sprzeczności. Mój Kacper też wymiotuje przy każdej chorobie gardła. Aines - jak udała się romantyczna kolacja? Sdee - tak trzymać, należy Ci się odskocznia i masz prawo do zabawy jak każdy. Fajnie, że miałaś udany wieczór :) Ciekawa jestem czy to ciut za dużo, to to o czym myślę? :D Patinka - co do truskawek nigdy nie byłam fanką tych owoców (no chyba, że w dzieciństwie) a w tym roku po prostu pożeram litrami koktajle truskawkowe. Ostatnio dostałam od sąsiadki trochę truskawek z własnego ogródka - normalnie bajka, smak i zapach niesamowity nawet nie ma co porównywać do tych z bazarku czy ze sklepu. Gruby miś - ja maszynę dostałam w prezencie od mamy za maturę z dobrym wynikiem. Od dziecka uwielbiałam szyć ubranka dla lalek (ręcznie oczywiście) potem dla siebie jakieś drobne rzeczy a jak dostałam maszynę to szczęściu nie było końca :D A ja mam problem znowu z Bartoszkiem :( Wczoraj wypadła mu plomba i dziś od rana płacze, że boli go ząbek. Nie może jeść, bo przy każdy ugryzieniu odczuwa ból. Dzwoniłam do naszej dentystki to dopiero na środę ma wolny termin. Chwilkę przede mną rezerwę z bólem wykorzystała jakaś inna osoba :( Dzwoniłam jeszcze do dwóch innych gabinetów ale jeszcze gorzej bo dopiero pod koniec tygodnia. Jutro rano mam się dowiedzieć czy przypadkiem ktoś nie zrezygnował to wskoczymy ewentualnie na to miejsce. Kurcze dziecko z bólem chyba powinno być potraktowane jako priorytet niezależnie od tego czy jest już komplet czy nie tym bardziej, że czas takiej wizyty to 10 min. co najwyżej :( Oki. nie smucę już więcej, Bartosz dostanie tabletkę przeciwzębobolącą :D (takiego słowa użył) i powinniśmy wytrzymać. Do potem
  13. Witam :) Mam dziś kiepski dzień, strasznie bolała mnie głowa. Przeleżałam pół dnia i dopiero teraz ból trochę ustąpił. Ida - przy ostatnim badaniu na jakim byliśmy z Bartoszem wysłuchaliśmy wykładu o wpływie przerośniętego migdałka na słuch. Nie wiem na jakim etapie jesteście, czy migdał u Twojej córci jest już zdiagnozowany czy tylko daje takie objawy. Generalnie, jeżeli ucisk na bębenek powoduje jakiś tam stopień niedosłuchu to jest to wskazanie do usunięcia takiego migdałka. Gruby miś - widzę, że mam koleżankę do maszyny. Bardzo lubię sobie coś przerobić, skrócić a przy dzieciach szczególnie doceniłam fakt posiadania maszyny :) Żadna ze mnie krawcowa co prawda, bardziej amatorka ale potrafię to i owo uszyć. Wczoraj moja teściowa zaliczyła wpadkę. Do dziś gęba mi się śmieje jak sobie to przypomnę :D Bartosz w zabawie z synem sąsiada dostał czymś tam po plecach i z płaczem przyleciał na skargę (byliśmy w tym czasie z maluchami w ogrodzie). Teściowa nie znając okoliczności w jakich to się stało bardzo głośno zaczęła komentować całe zdarzenie, wyzywając dziecko sąsiadów od chuliganów i wrednych bachorów nie zdając sobie sprawy, że sąsiad to wszystko słyszy. W pewnym momencie, gdy ona tak nadawała sąsiad wyjrzał zza ogrodzenia. Dziewczyny musiałybyście zobaczyć minę mojej teściowej na widok sąsiada - bezcenna chwila. Na samo wspomnienie głowa mnie już przestała boleć całkiem :D Buziaki dziewczyny, będę jeszcze potem
  14. Dzień dobry babeczki! Musiałam w końcu porobić porządki w domu bo przy mężu się nie dało. Mam błysk, dwudaniowy obiad gotowy i dzieciom nic się nie stało mimo, że byłam sama :D Ugotowałam zupę krem cebulowo-serową z grzankami i kurczaka z ryżem - takie niby risotto. Zupy dzieci nawet nie tknęły :( ale kurczakiem się zajadały aż miło było patrzeć :) Bartosz coś mi ostatnio skarży się na bóle brzuszka, jakby stracił apetyty i wczoraj mocno swędziała go pupka. Obawiam się, że to niestety oznacza robaki :( Cholerstwo zazwyczaj pojawia się latem jak zaczynają się zabawy w piasku. willow28 - :D ani kosmici ani inna siła wyższa nie ma takiej mocy na moich teściów, ale mimo wszystko dzięki za dobre słowo bo jesteś przykładem, że jednak los może się odmienić. Agniecha - trudno cokolwiek napisać odnośnie sytuacji w Waszym związku, bo trochę zagadkowo piszesz - poniekąd rozumiem. Mogę się tylko domyślać. Ponoć u facetów to standard, że na podejrzenia drugiej strony reagują tak, że to kobieta zaczyna się czuć winna całej sytuacji i suma sumarum wszystko obraca się przeciwko niej. Nie będę nic sugerowała bo widzę, że sama wiesz najlepiej co robić. Przykre niemniej jednak, że po tylu latach spędzonych razem okazuje się, że nie zdawałyśmy sobie sprawy do czego jest zdolny nasz ukochany. Mam jednak nadzieję, że nie będziesz musiała posunąć się do ostateczności. Tulę Cię mocno Patinka - dzięki :) Rozmowy, że źle traktuję jej syna też mam już za sobą, że jestem złą żoną i nie szanuję własnego męża, ble ble ble. Zresztą koniec już na ten temat :o Faktycznie cudeńka robisz z tych biszkoptów. A jak tam Twoje maleństwo, mocniej już czujesz ruchy, dokazuje trochę? :) Aines - to chyba bardziej dla rodziców był ten piknik a przynajmniej jego część, bo powrót do domu o takiej porze to raczej przywilej dorosłych a nie dzieci :) Aż dziwne właśnie, że tak długo Twoja gromadka wytrzymała. No ale najważniejsze, że wszyscy są zadowolenia i dzieci i dorośli. Co do mojej sytuacji to też mam nadzieję, że w końcu małżonek zrozumie, że ma już swoją rodzinę i to ona jest najważniejsza a nie humory mamusi. Doriana - też bardzo się cieszę z tych wyników, bo w przeciwnym razie oznaczałoby to, że żelazo nie chce się wchłaniać drogą pokarmową i pewnie skończyłoby się na zastrzykach brrr - ponoć bardzo bolesne i niebezpieczne. Kiedyś Bartosz miał przypisane takie zastrzyki przy niewielkiej niedokrwistości ale skonsultowałam to z innym lekarzem i co się nasłuchałam to aż włos się jeżył na głowie. Zrezygnowałam i o dziwo przy następnej kontroli wyniki były już zadowalające po diecie jaką zaleciła mi ta druga lekarka. Matko jak ja tęsknię za wakacjami na wsi u babci, to były piękne chwile a poza tym miałam cudowną babcię. Szkoda mi Ciebie bidulko bo mogę sobie tylko wyobrazić jak dużo masz na głowie, ale pamiętaj nic nie jest warte naszego zdrowia - żadne pieniądze. Buziaki dla Ciebie Ambrozja pewnie tuli już swoją córeczkę, ciekawa jestem jaki miała poród i za ile się do nas odezwie? Dobra bo wyszedł wpis na pół strony, zostawię jeszcze miejsca dla Was :) Buziaki
  15. Myślałam, że będzie co poczytać :( Ambrozja się nie odezwała więc jest nadzieja, że już po wszystkim :) Wiem, że się powtarzam ale chyba idzie ku końcowi bo tak jak patrzę kilka stron wstecz to moich wpisów jest najwięcej i najwięcej też mi się przez to obrywa. Szkoda :( Śpijcie dobrze, pa.
  16. Przypomniało mi się - polfergan - z tym, że to na receptę.
  17. Agniecha - tak próbuję sobie przypomnieć jaki syrop miał Kacperek ostatnio przy krtani ale cholerka zupełnie wyleciało mi z głowy. Po inhalacji i zastrzyku na drugi dzień dostał biseptol na stan zapalny, syrop prawoślazowy i jeszcze jeden ale nie pamiętam :( Szczekający kaszel jest przy krtani. Może w aptece Ci ktoś pomoże. Sdee - fajna fryzurka, laurka również :)
  18. Trochę zwariowany miałam dzień, większość poza domem i dlatego dopiero teraz mogę coś napisać. Mam dobrą wiadomość (dla siebie samej najbardziej) - maluchom znacznie poprawiły się wyniki morfologii. Kacper przekroczył 13 jeśli chodzi o wskaźnik hemoglobiny a Kubuś 11,9 co też jest super wynikiem. Gorzej z żelazem bo dalej poniżej normy, z 71 podniosło się tylko na 76 a norma to 80. Ale mimo wszystko się cieszę bo w końcu coś drgnęło i widać, że podawane (choć w niewielkiej ilości) żelazo zadziałało. Analiza moczu też oki., dziś już udało nam się złapać pierwsze siuśki z nocy. We wtorek idziemy do szczepienia, już dziś zamówiłam szczepionki. Ida - to co piszesz to święta prawda i mam świadomość tego, że jedynym wyjściem jest wyprowadzka, ale ... No właśnie to nie takie proste, ja w każdej chwili mogłabym to zrobić ale w tym momencie oznaczałoby to koniec naszego małżeństwa. Mąż doskonale zdaje sobie sprawę, że jego matka jest głównym powodem naszych kłótni, do czego potrafi być zdolna, jaki zły wpływ ma na nasze dzieci (szczególnie na Bartoszka) - no generalnie jak toksyczny wpływ ma na nasze życie On na razie (już 6 lat) dojrzewa do tej myśli i choć z jednej strony się nie dziwię bo to przecież jego matka to z drugiej jestem wściekła, że ja i dzieci nie jesteśmy dla niego priorytetem. Powtarza w kółko, żebym się tak mocno nie przejmowała tym co robi i mówi jego matka bo ona po prostu taka już jest. Ale wiem, że przyjdzie taki moment, że nic nie powstrzyma mnie od przeprowadzki i nie ważne czy z nim czy bez niego. To jest tylko kwestia czasu. willow28 - dzięki za wpis i zrozumienie. Nawet nie wiesz jak bardzo Ci zazdroszczę tego, że mieliście możliwość zamieszkania na swoim i tego, że Twój mąż nie miał tego typu rozterek co mój. Tak jak napisałam wcześniej, jeżeli nie będę miała wyjścia mąż dostanie ultimatum ostatecznie. aga-p - ja mam trójkę z takiego naturalnego planowania :D Gruby miś - miałam kiedyś znajomą w pacy, która cierpiała na migrenę. Ja zupełnie nie miałam świadomości jak straszna jest to dolegliwość, no bo co to takiego ból głowy - tabletka i po krzyku. Po kilka dni nie było jej czasami w pracy jak łapały ją ataki a po powrocie wyglądała jak siedem nieszczęść. Współczuję Ci szczerze :( Ambrozja - jak się trzymasz? Zajrzę jeszcze potem :)
  19. Ida - coś w tym jest! Mój mąż od wtorku siedzi w domu (odbiera wolne) a ja zamiast mieć czas dla siebie ewentualnie na jakieś zaległe sprawy domowe to mam wrażenie, że przybyło mi obowiązków bo mam jeszcze jedno dziecko w domu. Porzucone skarpetki w kuchni pod krzesłem, drugie w pokoju pod biurkiem komputera, co wejdę do kuchni to pakuję po nim naczynia do zmywarki bo sam nie chce tego robić niby, że się złoszczę i muszę po nim poprawiać (co oczywiście jest bzdurą). No może raz zwróciłam mu tylko uwagę, że włączył zmywarkę zapełnioną do połowy bo nie chciało mu się powkładać naczyń tam gdzie powinien a połowę zostawił w zlewie bo się nie zmieściły Każda wymówka jest dobra. I tak mogłabym wymieniać jeszcze wiele rzeczy :( Zdecydowanie jestem lepiej zorganizowana jak jest w pracy. Dziś teściowa znowu przypomniała nam kto tu rządzi i żeby było śmieszniej to w sprawie dotyczącej naszego dziecka. Bartosz na spacerze uciekł mężowi tak, że musiał zostawić maluchy na ulicy w wózku i biec za nim spory kawałek i nie dość, że nie chciał się zatrzymać to jeszcze się drażnił. Wie doskonale, że nie wolno mu tego robić a mimo wszystko zwiał. Ustaliliśmy z mężem, że dziś ma już za to szlaban na wychodzenie na dwór a teściowa bez ogródek w naszej obecności mówi do Bartosza ..."nie bój się wyjdziesz, wyjdziesz niech tylko dziadek wróci, to cię zabierze na dwór" ... a do męża ... "nie kabluj na dziecko"... Jeszcze kiedyś pewnie bym nie zostawiła tego bez komentarza ale dziś już wiem, że nie warto ... Sdee - to oczywiste, spytałam tylko bo myślałam, że zostawił Cię bez środków do życia. Wiadomo, że lepiej mieć wszystko oficjalnie na papierku niż czekać na łaskę. Ciekawe jak tam Ambrozja? Do jutra moje kobitki
  20. Ida - dzięki za zrozumienie. Jak dziewczynki się czują? Sdee - podałaś M. o alimenty bo nie płacił dobrowolnie na dzieci, czy wolałaś się zabezpieczyć na przyszłość?
  21. U mnie całe towarzystwo wybyło z domu i mogę się upajać błogą ciszą :) Mam jakieś 2 godzinki tylko dla siebie :D :P Mama Meli - dzięki za wpis :) Jutro na wizycie u lekarza pewnie ustalimy termin szczepienia. Ale wierz mi z dwójką naraz jest o wiele trudniej trafić w moment, gdzie wszystkie okoliczności pozwalają na to. Ambrozja - tylko rozsądnie, żebyś nie przedobrzyła - takie forsowanie na siłę chyba nie jest do końca bezpieczne. Bardziej próbuj z tymi brodawkami, to możesz robić na siedząco i bez wysiłku - a potwierdzam, że jest skuteczne. Energia tych wszystkich kibicujących osób powinna się przełożyć na siłę dla Ciebie w trakcie porodu - życzę Ci tego gorąco. A lekarz nie kazał Ci się zgłosić w dniu terminu - bo skoro już minął to chociaż kontrolnie można by sprawdzić na jakim etapie jest np. rozwarcie. Ja tak zrobiłam i już tego samego dnia Bartoszek był z nami :)
  22. Ambrozja - czyli jeszcze w dwupaku :) Ale dzień się dopiero zaczął a do końca może się jeszcze dużo wydarzyć :)
  23. Kurcze nie udało nam się dzisiaj połapać siuśków maluchów z nocy i musieliśmy odłożyć wyjście do laboratorium na jutro. Jakoś z Bartoszem nie było tego problemu, normalnie za nic nie dali się posadzić na nocniku, nawet pojemniczki podstawiane pod siurdaki nic nie dały - jak jutro tak będzie to zrobimy pewnie tylko morfologię. A teraz jakby na złość na wyścigi korzystają z nocników. Doriana - coś Ambrozja się nie odzywa - Ty może zacznij etatowo przepowiadać, bo być może ma już swoje maleństwo zgodnie z Twoją "wróżbą". Fajnie, że się odezwałaś, proszę o więcej i częściej :) Na razie uciekam ale zajrzę jeszcze za jakiś czas. Pa :)
  24. karolajna - dzięki a położnej się nie boję, zresztą jutro będę u lekarza to się wszystkiego dowiem, szczególnie tego do kiedy mamy termin.
  25. Obawiałam się tego typu aluzji ale nie mam zamiaru się tłumaczyć :P Sdee - kochana, że tak zapytam - Twój M. mieszka u tej kobiety? Oczywiście nie moja sprawa i możesz nie odpowiadać! Niespodzianka rzeczywiście bardzo miła tylko, żeby odpowiednie wnioski z tego wyciągnął.
×