Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mala29

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. A mi głowa pęka,nie mam żadnej tabletki,a do sklepu zwyczajnie nie chce się iść :-( Chmurko,życzę rozwiązania sprawy,pewnie bywało gorzej. Po 8 miesiącach pracowania na umowie zlecenie firma w końcu daje mi umowę. Robią tak z każdym pracownikiem,nie wiem dlaczego. Można tak? Oni od stycznia co miesiąc dawali mi umowę zlecenie i tak przez 8 miesięcy. Koleżanka liczyła,że po 4 miesiącach otrzyma umowę,jest zła,że takie tu pasują zwyczaje. Mały był wczoraj na dniu otwartym w przedszkolu,początkowo się wstydził iść do kółeczka,ale jak Pani powiedziała,że mogą iść się bawić to wystrzelił jak z procy :-) Wiecie co,słów nie mam. Dziewczyna,która pomagała sprzątać kościół,bo ksiądz się nad nią ulitował- okradła skarbonkę. Wydała 1200 zł,bo tyle tam było. Pamiętam jeszcze rok temu jak rozmawiałam z księdzem,żałował tej rodziny,bo tam bieda,pomagał im,kupował żywność,dawał pieniądze...a ja swoje wiedziałam o nich. Ona chodziła zrywać truskawki i czasami jak było dużo osób a mało pracy to ona mówiła"byleby na fajki i wino starczyło". Widocznie ksiądz jej nigdy z alkoholem i papierosem nie widział. Ona przy sobie ma 3,lub 4 dzieci,resztę jej zabierali od razu po urodzeniu bo nie dbała o nie. To ta sama matka,co pisałam kiedyś o wszach w szkole. Nie godziła się na sprawdzanie głowy jej dziecka i na badanie słuchu. U nas zawrzało,ale pewnie pijaczce nic nie zrobią,bo nikt jej do sądu nie poda,nie zapłaci kary bo za co. Szok. Podasz komuś rękę to cię okradnie. A jej córka ma być przyjęta w przyszłym roku,ciekawie się sprawa zapowiada.
  2. Ojej Beatko,współczucia naprawdę. Na oddziale ratowniczym widziałam kilka babć,niektóre były pobite,pewnie przez kogoś z rodziny,może wnuczka lub syna. Płakać mi się chciało,bo wątpie,że kogoś by nie ruszył widok staruszki na noszach z podbitym okiem i ranami ciętymi na twarzy. Boże jak można pobić staruszkę,która nie ma szans się obronić. Jedna babcia miała do zszycia głowę,bo sama wieszała firanki i spadła z krzesła. Ja już mojej kochanej babci nie mam,potrącił ją na pasach gnojek,w wyniku czego zmarła w szpitalu o obrażenia były poważne. Nie lubię ogólnie tego tematu,bo zaraz mam szkliste oczy. Syn bierze leki przeciw obrzękowe,wyobrażacie sobie,że pudełko takich tabletek kosztuje ponad 50 zł? Na razie wzięłam jeden listek za 14zł. Kupiłam młodemu temblak,bo ortopeda mówił,że są refundowane. Dałam za niego 55 zł,pani w sklepie sprawdziła ile będzie zwrotu i śmieszy mnie to,bo dadzą za temblak 23 zł. No słów nie mam.
  3. Klaudia ja pracuje w firmie produkującej koszule na zamówienie,jestem na krojowni,tak więc mam pierwsza styczność z materiałem,nadaję mu formę(wycinam kołnierze,stójki karczki,plecy,przody),żeby szwaczki mogły to później zszyć w całą koszulę. Tak,można się przyzwyczaić do nieobecności M,ale są tego plusy i minusy. Plusem jest to,że odpoczywasz od spraw damsko męskich-chyba,że ktoś to bardzo lubi i mu tego brakuje-wtedy to są męczarnie :-)Ale minusem jest to,że wszystko jest na Twojej głowie,sama musisz wszystko załatwiać,ze wszystkim sobie radzić. Jest to również sprawdzian dla związków,ponad połowa się rozpada z powodu niewierności. My nie mamy z tym problemu,jesteśmy już razem 7 lat,prawie 4 lata po ślubie,dużo się nauczyliśmy. Co do syna,to szkoda słów dziewczyny. Po założeniu gipsu mieliśmy wizytę kontrolną po 5-7 dniach,tak więc we wtorek zaczęłam jeździć po przychodniach i wszędzie słyszałam,że wizyty są na września. cholera mnie brała i w ostatniej poradni wybuchnęłam. Pani pogrzebała w komputerze i powiedziała"no dobra,lekarz i tak mnie zabije i tak,umówię Panią na czwartek". Każdy komu opowiadałam wcześniej o wizycie po 5 dniach dziwił się po co to,czemu tak szybko,ale gdyby nie ta wizyta mój syn miałby krzywą rękę. Po rtg okazało się,że kość skrzywiła się o 25stopni,potrzebna jest natychmiastowa pomoc. To ja znowu do Gdańska. Byliśmy tam koło 16,lekarz przyjął nas o 18 mówiąc,że zabieg musi być 6 godz po ostatnim jedzeniu i piciu,u nas wypadało to o 23:00. Potem obserwacja 2 godz i o 3:30 rano byliśmy w domu. Nie wiedziałam,że to tak długo potrwa,mały był z nami,ale z nim nie było problemu,zasnął sobie na szpitalnym łóżku i spał. Pożyczyłam od mamy auto,ale gdybym nie miała transportu,to po takich zabiegach oni mają obowiązek zapewnić transport do domu. Mały miałby frajdę. Tak wiec syn ma drut w kości. ale to nie koniec. dzisiaj już zaczęłam chodzić po przychodniach w poszukiwaniu terminu u ortopedy i spotkałam się z tym samym,czyli terminami na września. Ja nie mogę tyle czekać,syn musi mieć tą kontrolę za 7-10 dni. Jedna Pani w okienku poinformowała mnie,że szpital który wystawił skierowanie musi przyjąć na kontrolę pacjenta bez gadania,należą mu się 2 wizyty kontrolne po badaniu . Także czeka mnie wyjazd lub tel do szpitala. Ja już sił nie mam. Służbę zdrowia to my mamy. Dziękuję ci minister zdrowia Kopacz. Bardzo ci dziękuję.
  4. Oooo ale tu tłum....ja się zbieram do pracy. Później się zwalniam,bo z młodym na kontrolę do ortopedy jadę. Na 10:40 mamy. Oby tam się wszytko dobrze goiło.
  5. Syn w pierwszym dniu łykał tabletki,teraz jest ok,nie boli,najgorsze mówi,że swędzi i niewygodnie jest mu spać. Moim zdaniem,ma nieciekawy start w pierwszej klasie w gimnazjum. Ale upał co? Mam od 3 tyg awarię auta.nie mogę jechać nigdzie nad wodę,buuu :-(
  6. Anka mój chłopak od długiego weekendu(Boże Ciało) chodzi bez pampersa. Wtedy miałam tydzień na naukę wołania. Ale żeby nie było tak słodko,to kupę walił mi w gacie jeszcze długo. dopiero od jakiś 3 tyg woła,że chce"bombę". W nocy mógłby spać bez pampersa,bo mam jeden na kilka dni,ale po co ryzykować,czasami mu się zdarzy popuścić. Tak to wygląda u nas. Wczoraj po godz 18 dostałam tel od syna,że chyba złamał rękę. Pojechał z kolegami nad jezioro i w drodze powrotnej kierownica roweru zaczęła się kręcić( swój rower ma popsuty,a ten pożyczył od kuzynki). Dobrze,że jechali ścieżką rowerową i nie mieli dużej prędkości. Ręka nie wyglądała za ciekawie,przy nadgarstku sterczała wielka kula. Na pogotowiu mieliśmy pecha,bo zmiana była,poczekaliśmy godzinę zanim nas przyjęli. Lekarz stwierdził,że nie może nic zrobić,bo złamanie jest poważne i to w dwóch kościach śród ramienia. Powiedział,że gipsowanie absolutnie nic nie da,połączenie płytkami wewnątrz raczej też nie,nie wykluczał operacji śrubowania. Kur....ale mnie przeraziły jego słowa,jaaa. Dał skierowanie na chirurgię dziecięca do Gdańska. Byliśmy tam koło 22:00,a przyjęli nas grubo po 1 w nocy. Nie wyobrażałam sobie wstawanie o 5 do pracy,dałam znać szefowej o wolnym dniu i czekałam na wyrok lekarza.....który oznajmił,że zakłada gips. Ja się go pytam,to nie będzie operacji? Śrub? Zapytał o wiek dziecka i powiedział,że śruby zakładają 20-latkom,bo 13 latkowi wszystko ładnie się zrośnie. Ale powiem Wam szczerze,że na pogotowiu i w drodze do Gdańska widziałam łzy w oczach syna,jak pytał o szczegóły operacji i powikłaniach po. Żal mi go było,myślałam sobie"kurcze,taki młody dzieciak,a już będą takie ingerencje w ciele". Ale ulżyło mi,jak tylko gipsem się skończyło. Tu mam pytanie dziewczyny,bo ja nigdy się nie znalazłam w takiej sytuacji. Jak to jest z ubezpieczeniem! Syn od września idzie do gimnazjum,ale ubezpieczenie szkolne nadal go obowiązuje,po leczeniu muszę udać się do sekretariatu z wnioskiem o przyznanie ubezpieczenia. Ale druga sprawa,ja w pracy też mam dodatkowe ubezpieczenie,nie lepiej tego u mnie załatwić? Czy kwoty zwrotów ubezpieczenia będą się różnić? W szkole roczna składka to 27 zł,a u mnie w pracy co miesiąc płacę 45.
  7. Dorotko witaj w klubie,ja już drugą miesiączkę mam co 24 dni. Dla innych to może nic dziwnego,ale dla mnie to szok,bo od wielu lat miałam regularne cykle.
  8. Mi fryzjerka piękne loczki w 40 min zrobiła i trzymałam je do wtorku. Pewnie by i tydzień wytrzymały ale miałam pół butelki lakieru,włosy sztywne,że hej. Zdjęcia dodałam wczoraj,nikt nie wchodził na pocztę?
  9. Dorotko nie wiem co u koleżanki,ale mam nadzieje,że spokój i to czcze gadanie było... Nikulam Duduś śpi w łóżku,czasami sam wejdzie i zaśnie. To inwestycja na 10 lat(mam nadzieję że wytrzyma) My po weselu,super było. Urlop się skończył. Jak znajdę czas to wyślę zdjęcia na pocztę.
  10. Byłam u niej,porozmawiałam,za wiele nie powiedziała,bo jej mama co chwilę do nas zaglądała. Jej M pracuje za granicą,ona jest tu sama z dziećmi,ma z nimi problemy,pomyliłam wiek dzieci,starszy ma wkrótce 4 lata,dopiero zaczyna mówić tata,mama,nie woła siku,jest zamknięty w sobie,dziewczynka w grudniu będzie miała 3 latka,dopiero co nauczyła się chodzić(wykryto u niej dość wcześnie wiotkość mięśni),również na pampersach. Koleżanka jest wykończona psychicznie i fizycznie,co nie tłumaczy jej oczywiście przed usunięciem kolejnej ciąży. Jest pewna,że nie poradzi sobie z 3 dzieckiem,a jeśli jeszcze będzie chorować jak ta dwójka to już w ogóle siądzie... Póki co mogę ją wspomóc ubrankami i swoim towarzystwem,bo na nic więcej się nie piszę. Za kilka dni wraca jej M,mam nadzieję,że mu powie,a on ją pocieszy a nie zostawi i wyjedzie. Kupiłam wczoraj łóżko dla małego http://www.plastiko.pl/kolekcja-produktow/sleepcar Zasnął na moim łóżku,przeniosłam go na swoje i o 1:46 w nocy mały przydreptał do mnie :-) Dziś cały dzień bawił się na łóżku,kulał się,teraz się położył i zasnął. Mam nadzieję,że się przyzwyczai i będzie spać sam w pokoju. Jaka pogoda u Was? Pewnie słoneczna..u nas pochmurno od samego rana,pranie nie chce schnąć,nic się nie chce. Anka i jak sobie radzisz z dwoma bąblami? Jak Sebuś? A ty Chmurko? Co u Ciebie? Dorotko,wiem,że byś taką rozszarpała,bo dla niektórych ciąża to problem,zmartwienie a dla innych to cud,spełnienie marzeń. Myślę,że ona tyle odwagi nie ma,po prostu chce zwrócić na siebie uwagę,woła o pomoc. Annolia co tam u Ciebie? Mój nadal dla axlla pracuje,nie jest tak źle. Dzięki za namiar na Borsuka,M ładny zwrot dostał,a te bzdury co piszą o firmie Borsuka,że oszukuje,że trzyma papiery itd to na pewno konkurencja wypisuje. Beatko,jak u Ciebie? Jak praca? Jak dzieci? Robisz drugą próbę z przedszkolem? Brawo,nie łam się,trzeba próbować.
  11. Żyję dziewczyny żyję ale normalnie nie mam tyle czasu co kiedyś,z góry Was przepraszam. Oddaliłam się,wiem i strasznie mnie to boli bo obiecałam sobie kiedyś że tak fajnie się zżyłyśmy że szkoda by było to zaprzepaścić. Dorian od września do przedszkola pójdzie,wiem,że sobie poradzi bo garnie się chłopak do dzieci,nie wstydzi się,jest otwarty,śmiały itd. Siostra kilka dni temu urodziła Milenkę,niestety drugie też cesarskie miała. Lekarz powiedział,że ma źle zbudowaną miednicę i za nic dziecko nie schodzi do kanału. Ale leżała tylko 3 dni w szpitalu,od kilku jest w domu,już chodzi,dzisiaj była na zdjęciu szwów. Ja mam urlop,14 idziemy na wesele,w czwartek przyjeżdża mój M z Nl,chcemy jechać pod domki do Jantara,albo pod namiot do Wiela(ze względu na syna,który chce łowić ryby). Oby te letnie burze minęły... Anka,współczucia. Szkoda kolegi,życie na prawdę jest kruche. Nikt nie zna dnia ani godziny. Dzisiaj dostałam sms od dawnej koleżanki,że jest z 17 tyg ciąży,że nie chce tego dziecka(ma już dwójkę,3,5 i 2,5),pytała czy mam jakiś sposób na poronienie. Mnie zatkało,nie wiedziałam co jej odpisać. Musi być bardzo zdesperowana,że takie rzeczy napisała,jej zdaniem nie wchodzi w grę urodzenie i zostawienie dziecka w szpitalu,ona musi je usunąć,zanim ktokolwiek się dowie,że ona w ciąży jest. Jutro do niej jadę dowiedzieć się co jest grane
  12. Fotki wrzucę jak pierworodny wróci bo przed chwilą weszłam do domu i padam z nóg.Byliśmy na organizowanym przez sołectwo Dniu dziecka. Nie było żadnych rewelacji,ale lepsze to,niż siedzenie w domu. Duduś pięknie woła siusiu ale kupę zawsze w gacie zrobi. Nie rozumiem tego. Poznam bo chodzi wtedy okrakiem i na moje pytanie"Duduś co masz?" odpowiada"bombę".
  13. Witajcie babole po dłuuuugim czasie. Komp mi padł i nie miałam z czego pisać,naprawdę. Nawet na skypie z M nie gadałam,tylko sms i rozmowy tel. Anka już masz maleństwo? Sorki za to,że nie czytam wstecz,ale nie mam czasu na nic. U nas bez zmian,M w Nl,ja pracuję,dzieci w szkole,mały u opiekunki,a więc rutyna.... Jutro też do pracy,nie chce mi się,ale cóż... Pogoda też brzydka,deszcz pada-ale bardzo się z tego cieszę,bo urośnie bynajmniej coś w ogródku. Truskawki i czereśnie to w tym roku jakieś miniaturkowate są.
  14. Dziękuję dziewczyny na życzenia. Klaudia impreza??? No coś Ty. ale dziewczyny odbiję sobie 10 marca,u nas jest organizowany dzień kobiet-jedzenie,picie. rok temu nie byłam,ale podobno do 6 rana impreza była.
  15. Dorotko jaka ty szybka jesteś,o 0:01 życzenia już miałam na NK :-D Beatko,to się ciesz pipa młoda jesteś :-) Idę położyć małego,bo mi wcale nie spał w dzień.
×