zielona *
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielona *
-
Dop , to jest komiczne , tyle ze ciezko wyrwac z kontekstu ten komizm , ale uwierz , siedze i smieje sie do rozpuku :D
-
oj ,chyba musze sobie zaczac drukowac moje ksiazki bo mi sie znowu wklejadlo wlaczylo :O :D dobranoc
-
Na przykład, masz jakiś problem - powiedzmy, rozwód wujka Hermana. Sytuacja wydaje się być patowa, jest tak dużo różnych "ale", że sam Salomon nie poradziłby sobie z tym. Następnego dnia zmywasz naczynia, myśląc o czymś całkiem innym i rozwiązanie samo przychodzi ci do głowy. Po prostu pojawia się nagle, a ty mówisz 'Aha!' I po problemie. Tak może zdarzyć się tylko, gdy wyłączymy logikę i damy szansę swojemu głębszemu "ja" na znalezienie rozwiązania. Logiczny umysł po prostu w tym przeszkadza. Medytacja uczy jak zdystansować się od procesu myślowego. To sztuka polegająca na tym, aby zejść z utartej ścieżki, a umiejętność ta bardzo przydaje się w życiu codziennym. Medytacja to z pewnością nie jest jakaś oderwana od życia praktyka zarezerwowana wyłącznie dla pustelników i ascetów. To praktyczna umiejętność, która koncentruje się na codziennych wydarzeniach i znajduje bezpośrednie zastosowanie w życiu każdego człowieka. Medytacja nie oznacza wyrzeczenia się świata. Niestety, właśnie ten fakt dla niektórych uczniów stanowi przeszkodę. Zaczynają medytować, spodziewając się natychmiastowego, kosmicznego objawienia z chórem aniołów. Zwykle dostają do ręki narzędzie, które pozwala im lepiej radzić sobie z problemami takimi jak rozwód wujka Hermana. Niepotrzebnie są rozczarowani. Najpierw pojawia się rozwiązanie problemów. Chór anielski pojawia się trochę później. :-)
-
Fałszywy pogląd nr 6 Medytacja jest tylko dla świętych a nie dla przeciętnych ludzi Pogląd taki jest bardzo popularny w Azji, gdzie mnichów i świętych otacza się nabożną czcią. Jest to nieco podobne do sposobu, w jaki w Ameryce idealizuje się gwiazdy filmowe i zawodników grających w baseball. Osoby takie postrzega się według pewnego stereotypu, idealizuje i tworzy taki ich wizerunek, któremu mało kto byłby w stanie sprostać. Nawet na Zachodzie podejście do medytacji jest częściowo podobne. Oczekujemy, że medytujący będzie jakąś niezwykłą, pobożną osobą. Bezpośredni, choćby krótki, kontakt z takimi ludźmi szybko rozwiewa te iluzje. Zwykle są to ludzie bardzo energiczni i pełni zapału, ludzie, których życie jest bardzo aktywne. Oczywiście, to prawda, że większość świętych medytuje, ale nie medytują, dlatego, że są święci. Jest na odwrót. Są święci, ponieważ medytują. Osiągnęli to dzięki medytacji. A medytować zaczęli zanim stali się święci.
-
to nie moj tekst :D napisal Czcigodny Henepola Gunaratana
-
tak sobie czytam:) mysle ze warto sie podzielic ... Miazgo -zamknij oczy ;) Medytację nazywa się Wielkim Nauczycielem. To oczyszczająca próba ognia, która prowadzi powoli do zrozumienia. Im więcej rozumiesz, tym łatwiej ci się przystosować, tym bardziej jesteś tolerancyjny. Im więcej rozumiesz, tym więcej w tobie współczucia. Stajesz się jak doskonały rodzic lub idealny nauczyciel. Gotów jesteś wybaczyć i zapomnieć. Kochasz innych, ponieważ ich rozumiesz. A rozumiesz innych, ponieważ zrozumiałeś siebie. Zajrzałeś do swego wnętrza i ujrzałeś własne złudzenia i własne ludzkie słabości. Ujrzałeś własne człowieczeństwo i nauczyłeś się wybaczać i kochać. Jeśli nauczyłeś się współczucia wobec siebie, współczucie wobec innych przychodzi automatycznie. Doświadczony medytujący to osoba, która dogłębnie rozumie życie i wcześniej czy później zaczyna je kochać głęboko i bezwarunkowo. Medytacja bardzo przypomina przygotowywanie ziemi pod uprawę. Aby zamienić las na ziemię uprawną, trzeba najpierw wyciąć drzewa i wykarczować ziemię. Następnie zaorać i użyźnić ja. Potem siejesz ziarno i zbierasz żniwo. Aby przygotować swój umysł, musisz najpierw pozbyć się tego, co przeszkadza i drażni, wyrwać to z korzeniami, aby nie odrosło. Potem użyźniasz. Nawozisz glebę umysłu energią i dyscyplina. Następnie siejesz ziarno i zbierasz żniwo wiary, moralności, uważności i mądrości. Przy okazji, wiara i moralność, w tym kontekście mają szczególne znaczenie. Buddyzm nie popiera wiary w tym znaczeniu, że wierzymy w coś, bo tak jest napisane w książce, bo tak powiedział prorok lub tak naucza ktoś, kto cieszy się uznaniem. Tutaj chodzi raczej o pewność (confidence). Wiesz, że coś jest prawdziwe, bo sam się o tym przekonałeś, osobiście. Podobnie, moralność to nie sztywne przestrzeganie narzuconych odgórnie reguł zachowania. Celem medytacji jest osobista transformacja. Po doświadczeniach medytacyjnych nie jesteś ta samą osobą, którą byłeś wcześniej. Medytacja zmienia twój charakter, czyniąc cię wrażliwszym oraz głęboko świadomym swoich własnych myśli, słów i uczynków. Twoja arogancja znika, podobnie jak i antagonizmy. Umysł staje się spokojny i niezmącony. Życie zaczyna płynąć bez zakłóceń. Prawidłowa medytacja przygotowuje cię na porażki i sukcesy życiowe. Zmniejsza napięcie, lęki i obawy. Niepokój słabnie, a gwałtowne uczucia zostają poskromione. Rzeczy wracają na swoje miejsce i życie staje jest lotem a nie walką. A wszystko to dzieje się poprzez zrozumienie. Medytacja wyostrza koncentrację i zdolność myślenia. Następnie, krok po kroku, twoje podświadome motywy i mechanizmy stają się dla ciebie zrozumiałe. Wyostrza ci się intuicja. Wzrasta precyzja myśli i stopniowo poznajesz rzeczy takimi, jakimi są naprawdę, bez uprzedzeń i złudzeń. Czy to wystarczające powody by zawracać sobie głowę? Niezupełnie. To tylko obietnice na papierze. Jest tylko jeden sposób, by się przekonać, czy medytacja warta jest wysiłku. Naucz się medytować prawidłowo i medytuj. Sam się przekonaj.
-
hehehehehe mowisz bedziemy sie turlac z Oskarem ? ;) jestem za!
-
ej ! dwie nagie tarzajace sie w blocie! niezly widok :D
-
Brum , bedziemy tarzac sie w blocie , porobimy rowniez filmy dokumetujace ;)
-
z ta pazernoscia to na pewno byl tylko zart :) ja tak to odczytalam , tak samo jak nie wzielam na powaznie faktu ze nie pozwolisz kolezankom na kokardkowanie :) ale slowo sie rzeklo szuwary i lornetka
-
dzien dobry Kochani :) Bó , pomysl wyplynal od Ciebie , wiec w gruncie rzeczy do ciebie nalezalo ostatnie zdanie w temacie :D ale nie ciesz sie ze wygralas calkowicie - ja i Brum ukryjemy sie w szuwarach i bedziemy po prostu podgladac bezwstydnie :P
-
Miazgo , bierzemy co dajesz co najwyzej wezmie sie cieniutkie kokardki :P takie- kordonki ;)
-
hmmm, moze najpierw kazda po kolei? kolejnosc losowa hihihihihi a pozniej wszyscy - na raz ? :P to dopiero bedzie .....kokardkowanie ! jeden dylemat mnie zastanawia , czy aby Miazga ma tyle miejsca na te kokardy ? :O hmmmmm moze by tak wiecej ........kokardkowanych ?
-
no dobra :) szczegoly podlegaja jeszcze pewnemu dopracowaniu
-
Bó , wybacz ale mysle ze wszyscy chcieli by miec udzial w tak wielkim kokardkowaniu :D co ty na to ? zrobimy na tym niezly interes
-
Brum , nie bedziemy sie ograniczac ! zrobimy z tego event - i zaczniemy sprzedawac bilety wstepu ! hihihihihihihhi
-
Brum , po co oglaszac ? zalatwimy to we wlasnym zakresie , Ty podczas zdjeciowania bedziesz nucic cos pod nosem , a ja - zajeta tworczym pisaniem -potrzymam latarke w zebach
-
no , potrzebujecie kogos , kto by robil notatki .... i pomedytowal nad zagadnieniem :P ;) czesc ewrybady
-
Dop a tak sie staralam
-
a teraz spadam do wyrka , bo mnie ten widok powalil z nuk :D dobranoc ps. nie wiem czemu , ale musialam pomyslec o Mi ;)
-
ludzie ! ludzie! przynosze Wam dobra nowine : widzialam dzisiaj na ulicy ludzi .............. .......................... .............................bez kurtek !
-
trzymam pion i oczekuje :) pa
-
to kogo bierzemy na tapete ? moze zaczniemy od pana ladnego? cos go ostatnio nie widac:( zaniedbuje nas jestem niepocieszona
-
wybieram plotki - napletkami rowniez nie pogardze miejmy nadzieje ze nasze plotkowanie przysluzy sie do opadow deszczu w strefie suszy ;)
-
mowiac o oknie , mialam na mysli internet explorer - jezeli ktos uzywa