Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

viki0315

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. viki0315

    Ebooki dla wszystkich

    Witajcie! Mam OGROMNA PROSBE, pilnie potrzebuje ksiazki LESZEK TALKO - DZIECKO DLA ODWAZNYCH PS nie mieszkam w Polsce, i dlatego blagam was o wersje pdf PS Mam 4 latka i musze ja przeczytac Dziekuje viki0315@wp.pl
  2. gotka25 Z JAKIEGO MIASTA W POLSCE JESTES I W JAKIM KRAJU TERAZ JESTES. Moze sprobujemy Ci pomoc odsunac sie od toksyka? PS Dawno mnie kochane kobietki nie bylo. Jakies 3 tygodnie. Bylam w Polsce 1 tydzien a pozniej mialam wiele zaleglosci w pracy. U mnie duzo zmian na lepsze z moim m (jeszcze nie mezem) postanowilismy wrocic do Polski w czerwcu 2010, ciesze sie i wiem ze powrot do kraju jest moim najwiekszym marzeniem. Pozdrawiam wszystkie forumowiczki :)
  3. Do Anna66 Wielkie dzieki kochana za odpowiedz na mojego posta. Otoz wiem ze mam problem, z ktorym walcze dosc dlugo, ale nie idzie mi to dobrze. Nie nastawiam sie na cud iz bedzie nam ze soba znow cudownie, bo patrze na to wszystko realistycznie i wiem ze na poczatku kazdego zwiazku jest pieknie, ladnie a dopiero pozniej poznaje sie prawdziwa twarz partnera. W piatek moj kochany (ma wyplaty co piatek) postanowil sie pobawic (co nie zdarza mu sie bardzo czesto), poszedl do swojego kolegi ktory ma 26 lat, jest z 10 lat stasza chinka (ona ma syna w wieku10 lat) wiem ze mieli isc do pubu, moj mowil mi ze jak wroci to bedzie spac w salonie, wszystko pieknie ladnie, ale jak sie okazalo nie wrocil na noc, dzwonilam i nic. Na drugi dzien wkurzona dzwonilam rowniez do jego kolezki, lecz on rowniez nawet nie odebral telefonu, taki gowniarz z jego kolegi, wiem ze probuje przerobic mojego, aby miec korzysci finansowe (bo okolo miesiac temu moj wyprowadzil sie do swojego kolezki i mieszkal u niego tydzien - oczywiscie placil za pokoj). Kochane jacy ludzie potrafia byc swinie aby tylko sie wzbogacic! Moze wy mi podpowiecie jak mu obrzydzic tego kolezke, mimo ze jest rowiesnikiem to wg mnie jest zygolakiem, ktorego nawet polka nie chce. Na drugi dzien moj wrocil okolo 14 i przepraszal ze nie wrocil na noc. Nie wiem skad nagle zrobilam sie znow chorobliwie zazdrosna, takie jakies glupie mysli zaczelam miec, ze moze spal z kims i dlatego nie wrocil. W kazdym badz razie pojechalismy kupic synkowi 2 chomika bo mu obiecalismy juz pare dni temu. Wieczorem poszlismy do mojego brata na niezapowiedziana mini impreze. Na ktorej sie pogodzilismy. Wczoraj dzien minal spokojnie, tzn nie klocilismy sie, ja sama odpuszczam i sie nie kluce bo i po co? Ugotowalam super obiadek, a moj poszedl na nocke do pracy. Wszystko niby pieknie ladnie, ale na pytanie kim dla niego jestem on odpowiada ze tylko matka jego dziecka, traktuje mnie jak kolezanke, nie sypiamy razem, jest oziebly, i jak to on stwierdzil nie jestesmy razem! Wkurza mnie to iz facet ktory ma 36 lat jest zmienny jak choragiewka, i raz jest ze mna, raz nie jest. Czy ktoras z Was kiedykoliwek tak miala? Wiem ze przedemna daleka droga do wyleczenia, ale jedno wiem nie mam co sie ludzic, co ma byc to bedzie. Kochane przepraszam ze az tak sie rozpisalam, ale mi to naprawde pomoga, bo w ten sposob wyrzucam z siebie wszystkie toksyny, ktore w sobie mam. Trzymajcie sie kochane i nie poddawajcie sie. Dlaczego tyle jest zla, dlaczego nie ma odpowiedzi na wszystko? Dlaczego tak trudno byc kochana?
  4. Witam Was Kochane! Od paru dni czytal wasze posty. W niektorych znajduje odbicie swoich problemow. Wybralam Wasze grono, bo widze tu wiele bardzo madrych kobiet. Nie wiem od czego zaczac aby okreslic swoj problem,,, otoz mieszkam w Anglii od 4 lat, mam (nie mam) partnera od lat 4 z ktorym mam 3 letniego syna. Wyjechalam do UK po nie udanym malzenstwie, jego zdrada. 4 tala sa jedna wielka walka - jak dwoje malych dzieci. Na samym poczatku bylo super, lecz po 6 miesiacach kompletna zmiana nas obojgu. Rozstawalismy sie chyba z 20 razy, na zmiana on sie wyprowadzal, lub ja go wyrzucalam z domu. Kochane to co ja wyprawialam podczas klotni, jest zgroza. Wstydze sie tego. Czytam to forum, ksiazki m.in. kobiety ktore kochaja za bardzo, dlaczego mezczyzni kochaja zolzy itp., zaczelam rowniez miec sesje u psychologa (przez skypa - bo w moim miescie nie ma polskiego psychologa). Doszlam do wielu wnioskow, ale nie wiem czy slusznych: moje dziecinstwo bylo szczesliwe, tzn. nie bylo nigdy alkoholu, klotni itp. Jedynie co nie bylo jak powinno byc to brak okazywania uczuc, nigdy nie pamietam abym slyszala kocham cie od swoich rodzicow - ktorzy kochaja mnie nad zycie, tata mu nie zyje od lat 6, a moja mama jest w Polsce - dopiero jak wyjechalam do Anglii zaczelam miec bardzo dobry kontakt z moja mama, wczesniej jak bylam nastolatka bez przerwy klucilam sie z moja mama, a z tata niegdy. Dodam jeszcze ze moja mam bardzo czesto wyjezdzala za granice na 1 lub 2 tygodnie, abysmy mieli wszystko w domu, dlatego to robila. Nie wiem skad u mnie mysl ze fakt iz jestem najmlodsza z rodzenstwa i w dodatku corka, ze zawsze mialam wszystko co tylko zachcialam, ze mam zawsze pomagala mi we wszystkich problemach, czy to ma wplyw na mnie ze ja kocham za bardzo? Prosze was o wasza opinie. Mialam tylko 2 mezczyzn meza z ktorym bylam prawie 6 lat, w tym tylko rok po slubie. On byl uleglym czlowiekiem, dobrze wychowanym, nigdy mi nie ublizal, nie uderzyl, jedynie w lozku nam sie nie ukladalo. Okazalo sie ze on majac 27 lat zwiazal sie z dziewczyna ktora mialam 15 lat, oczywiscie nigdy sie do niczego nie przeznal. Dlatego wzielismy rozwod. Pozniej ucieklam z Polski bo nie moglam sie pogodzic z naszym rozwodem, poznalam mojego aktualnego mezczyzne. On nie mial szczesliwego dziecinstwa, jego ojciec jest alkoholikiem. Na samym poczatku obydwoje opowiadalismy sobie o swojej przeszlosci i to nas do siebie zblizylo, az wkoncu zaczelismy byc razem. Wszystko potoczylo sie szybko, m.in. decyzja o dziecku, juz po 3 miesiacach bycia ze soba. Kochane wiem ze on i jajestesmy katami i ofiarami, i ja i on. Wiem, ze dziwnie to brzmi, ale taka jest prawda. Teraz wlacze o siebie, aby nie kochac za bardzo. Zaczelam skupiac sie bardziej na sobie niz na nim. Co wczesniej bylo niemozliwe! Malymi kroczkami to robie, bo nie idzie mi to zbyt sprawnie. Nie przekreslilam nas, bo wiem ze oboje jestesmy chorzy i jakby nie bylo kochamy sie, pomimo iz mowimy sobie cos innego. Kochane ja jestem bardziej toksyczna niz on, zawladnelam jego zyciem, ukladalam mu plan dnia, choc wiedzialam ze i tak nie "dostosuje" sie do niego. Klucilam sie wiedzac ze i tak nie wygram, cholera jesna caly czas walczylam. Martwielam sie jego problemami, az wkoncu sama zaczelam je zalatwiac, mimo ze on tego nie chcial!! Na sile wymuszalam swje cenne rady. ktore nie byly radami tylko rozkazami. Nie wiem czy to jest wazne, mysle ze tak musze dodac ze mam taki sam charakter jak moja mama - tzn. silny, ze sklonnoscia do rozkazywnia, do niesienia pomocy innym, nie patrzac na siebie. Wiem ze to jest chore. Chce sie zmienic, ale kochane mimo iz mam wiedze na dany temat nie znam nikogo kto tworzyl toksyczny zwiazek, a moja pani psycholog nic mi praktycznie nie pomaga, tylko ze mna rozmawia, to ja sama jej podsuwam ze moze cierpie na to i na tamto, ostatnio powiedziala mi tylko ze moze powinnismy sie rozstac i tyle. Szok, gdybym mieszkala w Polsce nie byloby by problemu w znalezieniu dobrego psychologa badz psychiatry, myslalam tez o stworzeniu grupy wsparcia, ale nie ma na to zadnych szans. Dlatego pisze do Was liczac na Wasze wsparcie. Naprade potrzebuje pomocy. Pozdrawiam Was Wszystkie.
×