Chyba jednak nie będę stosować żadnej konkretnej diety. W pracy nie mam za bardzo czasu na jedzenie różych dziwnych sałatek i innych tego typu rzeczy.
Po prostu:
-MŻ,
-2 litry wody/ herbatki czerwonej,
-zero słodyczy, fast-foodów, które są moją zmorą
-piwko tylko w weekend
-na kolację jakieś zupki warzywne
-ograniczyć węglowodany
LIMIT: 1000 kcal
I to by było na tyle :) Sport sobie odpuszczę, bo szczerze mówiąc nienawidzę ćwiczyć. I nie mam zamiaru robić tego na siłę :)
Tak więc życzę sobie i Wam wytrwałości :) Musi nam się udać.