Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agula83

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Vanilla dokladnie..... zgadza sie 3 tyg to bardzo krotko. Moze jeszcze zmadrzeje....choc twierdzil ze tak bedzie lepiej.....
  2. Black Vanilla - masz acje, on sam nie wie czego chce, zreszta powiedzial mi to 3 tyg temu......ze on chyba nie dorosl.....ale glowna przyczyna to jest to ze mu odwalilo, ale jak pozna jakie teraz niektore panny bywaja paskudne to moze zrozumie co starcil.... Ale zastanawiam sie czy on jeszcze do mnie przyjdzie....
  3. Ale powiem Wam,ze jak oddawal mi moje rzeczy to ja bylam pieknie pomalowana, ubrana i usmiechnieta...zdziwil go moj widok. On wygladaj nie najfajniej. Chydu, przygarbiony, blady..... (caly on), raz musialam do niego zadzwonic ze karte od aparatu u mnie zostawil to mi sie pytal jak sie trzymam....a ja ze w porzadku, tez przyjal zgache (zalatwialam go jego bronia, niech mu sie nie wydaje ze sie zamartwiam i szlocham za nim...- choc prawda jest taka ze jest mi ciezko) Tydz temu ze mna chwile gadal przez tel i zaczal mi mowic ze ma problemy z jakims tam zleceniem (no ale co mnie to kur.... obchodzi? teraz to sa juz jego porblemy, ja mu o swoich nie opowiadam juz). Ja nie wiem co mam o tym myslec.....
  4. Słuchajcie dziewczyny....3 tyg temu rozstalam sie z facetem. On zerwal ze mna. Bywaly klotnie jak i wiele fajnych momentow.....mieszkalimsy tez 2 lata ze soba za granica, ludzie sie docieraja, to przeciez normalne. Bylismy razem 3,5 roku. Wzielam go na dywanik zeby sie dowiedziec czy on w ogole cos dalej planuje, bo jak dotad to planowal tylko zakup nowego motoru za rok...no i nagle zaczal mi mowic ze to nie to (gdzie w kazdym zdaniu zaprzeczal sam sobie....rano mowil ze mnie kocha i nagle mu przeszlo w kilka godzin?), twierdzil ze jest ze mna szczesliwy.....ze nam sie uklada....(mam 26 lat on zreszta tez) - jezeli chodzi o moj wyglad to nie mialam nigdy problemow z poznaniem faceta...podobam sie....ale mam wrazenie ze on przyzwyczail sie ze ma fajna dziewczyna ktoa go wspiera, jest zawsze na kazde zawolanie, ktora stoi za nim murem....on jak Supermen nie wyglada, przecietny koles (specjalnie takiego sobie wzielam zeby mi numerow nie wywinal hehe a tu porsze....). Pojawily sie pieniadze, mieszkanie, motor, samochod i firma ktora rozkreca.....i mu sie chyba w glowie poprzewracalo...do tego koledzy "dobra rada". Zwrocilam uwage ze bedac ze mna probowal mi wmawiac jak to inne na niego leca, np jak mi dawal prezent na urodziny 4 tyg temu to dodal ze ekspedientka go podrywala, albo ze jakas inna dala mu swoj nr tel. Odwalilo mu kompletnie. Wydaje mu sie ze moze miec kazda. Oboje pracujemy w tej samej branzy......przez 2 tyg milczal, po czym zaczal odzywac sie sluzbowo, do tego chce mi dac karte wejscia do jednego ze sklepow (nie kumam kolesia). Nie wiem co mam o tym myslec. 3 tyg temu chrzanil ze mu zalezy ale nie tak jak powinno, ze on nie wie czy to jest to......ze nikogo nie poznal.....(w to nie wierze). Mam wrazenie ze on jeszcze przyjdzie do mnie...a z drugiej strony sama nie wiem. Kocham go niestety.....poradzcie mi prosze.....
×