maja_ck

noo ja już po wizycie, dostałam furę leków, będziemy tępic to pieroństwo już od teraz, ginekolog się mało przejął, tzn stwierdził że to częsta sprawa i damy sobie z tym spokojnie radę, ja jednak sie wkurzyłam bo skoro to takie częste to czemu nie wykonują rutynowo tego wymazu...????!!!!! no do cholery jasnej to kosztuje jedynie 20zł, masakra, to na toksoplazmozę robią, na wzw też, na hiv robią, na masę chorób robią a na obecnośc takich groźnych bakterii(zarażone nią dziecko może nie przeżyc) nic nie zlecają, to przecież zwykły wymaz.. i tak tam co miesiąc "grzebią" to wielka sprawa patyczek włożyc wyjąc i dac do badania.. nie no jestem taka zła, dostałam antybiotyk dwa razy dziennie przez 7 dni doustnie, do tego raz dziennie antybiotyk dopochwowo, do tego przy antybiotyku osłonowo dopochwowo nystatynę raz dziennie, doustnie osłonowy lakcidofil, do tego jeszcze żelazo - tak profilaktycznie bo lekko hemoglobina spadła.... tragedia!!! zapytałam lekarza czy ja to wszystko dam rade w siebie upchac??? i do tego przy porodzie dadzą mi końską dawkę penicyliny - profilaktycznie.. zapytałam czy będę dłużej w szpitalu, lekarz odpowiedział że absolutnie nie, normalnie 2-3 doby chyba że coś się stanie(ale z innej beczki bo tu sytuacja opanowana..) co jeszcze????.. max do 1ego czerwca mam urodzic, jeśli mnie nie złapie to idę na wywołanie, dzieciątko malutkie, ale mieszczące się w normie, na chwilę obecną między 2750g a 3050g (kwiatuszek niezłego klocunia w sobie nosisz:) ) i cwiczyc nie mogę:( (rozciągac się balonikiem) bo to może przedłużyc leczenie, przy rozciąganiu moge powstawac malutkie niewidoczne i nieodczuwalne pęknięcia i otarcia - stąd zakaz, a ja juz tak daleko doszłam:( ehhhhhhh no wkurrwiłam się i tyle:( przepraszam ze Wam sie tak opisałam, ale jak człowiek sie wyżali to odrazu lepiej na sercu

Monia dziekuje za słowa pocieszenia własnie dzwonilam do mojej położnej a ona mi na to :"90% tych co przychodzą rodzic ma paciorkowca lub gronkowca w posiewie z pochwy, reszta jest nieprzebadana.." mam się nie martwic, mówi ze dadzą mi penicyline czy cos w tym stylu przy porodzie i powinnam normalnie wyjsc do domu, dziecku mało co grozi bo wiemy co tam siedzi. uspokoilam sie.. a o 15tej mam wizyte u gin.

to ja się poużalam:(:(:( bakteria jaką mi znaleźli to jakiś paciorkowiec:( ja pierdykam.. czy to nigdy nie może byc pięknie od początku do końca, ciąża piękna to przy porodzie będą jaja, chyba wolałabym odwrotnie:( i teraz najlepsze, wszyscy zawsze mówią - nie czytac na forach, nie czytac w necie..sama to wszystkim powtarzałam..ale człowiek głupi, ciekawy.. no weszłam i strachu się najadłam:( dobrze że dzisiaj mam wizytę bo jak bym tak miała kilka dni czekac to bym chyba padła na zawał, aż biegunki z tego wszystkiego dostałam:( wkurzyłam się strasznie a jeszcze bardziej wystraszyłam:( ale najważniejsze - dobrze że wiem, czytałam że to cholerstwo ma 20-50% kobiet i że jak się wie to tylko antybiotyk i dziękuję, gorzej jak się nie wie i jeszcze jedno.. skoro tyle kobiet to ma to czemu rutynowo nie robią wymazów? ja zrobiłam na własną rękę.. lekarz nie widział potrzeby (zajebisty lekarz, ordynator oddziału, położnik i ginekolog z ogromnym doświadczeniem) no i proszę........

kwiatuszek rzeczywiście duża dzidzia:) ja jutro mam ostatnią wizytę, mam nadzieję że nie będzie problemu z tą bakterią, a powiedzcie mi jedno - jeśli po porodzie profilaktycznie(osłonowo) podają dziecku antybiotyki, w sytuacji gdy matka jest zarażona/niedoleczona/ma bakterię, to ile tego świństwa podają? jedną dawkę czy całą serię? kurcze, trochę się wystraszyłam..:( miałam takie przejścia z Bartkiem, nie chcę powtórki:(

a jednak mam bakterię:( dobrze że zrobiłam ten cholerny wymaz, jutro będę wszystko wiedziec bo narazie to wiem tylko że jest i że antybiogram zrobiony - tyle mogę się dowiedziec przez telefon, dobre miałam przeczucie (a raczej złe - bo byłam praktycznie pewna że coś nie tak) no nic, ważne że już wiedzą co tam siedzi jutro obiecuję że popiszę więcej, dzisiaj zabiegana jestem strasznie

jakoś weny dzisiaj nie mam do pisania, zaznaczam tylko obecnośc jeszcze nie rodzę..:)

odpuściłam rozciąganie:( miała byc smutna minka a nie uśmiech

sylviankaa paszport i zdjęcie - u nas było tak: poszliśmy do znajomego fotografa na osiedlu, dobry i fajny fotograf, ale co z tego jak trochę za bardzo przejął się rolą i tak mi małego wystraszył(zaczął się wygłupiac itp.) że musieliśmy szybciutko uciekac, mały kipa po kolana z tego płaczu, tragedia.. nie wiedziałam co zrobic, a tam wymagania masz spore, dziecko musi byc nieuśmiechnięte, musi miec zamkniętą buzię, nie może byc upłakane.. cała masa tego jest. i w końcu zdjęcie zrobiła pani fotograf na miejscu w urzędzie wojewódzkim przy wydziale paszportowym, wprawę ma babka z takimi sprawami, zajęło jej to pół minutki a mały nawet nie zauważył co się stało;) posadziłam go na wysokim krześle, sama kucnęłam przytrzymując mu tylko pupę żeby nie spadł a ta Pani powiedziała jakieś tam kilka miłych słów w stylu "a co to za miły chłopczyk przyszedł" pomachała ręką i podziękowała, nawet nie wiem kiedy pstryknęła:) formalności to już potem kilka minutek, jak przychodzisz z maluszkiem to u nas bez kolejki Cię biorą karenina no to super:) trzymam kciuki by następne dni były mniej nudne:) chociaz w sumie poodpoczywasz sobie kobietko:D Julka cholercia to ja nie wiem, moja koleżanka ma od zawsze problem z zatwardzeniami i u niej kiedyś zdarzyło się coś takiego że przy każdym wypróżnianiu była krew, była z tym u lekarza, tez myslała ze to hemoroidy, ale lekarz zaprzeczył, powiedział że ma pokaleczony odbyt, tam w środku była cała masa małych otarc i ranek - od tych twardych kup:( dostała radykalną dietę, kilka syropów i jakoś się wyleczyła, problemy ma z tym ciągle, ale już nie ma tej żywej krwi, ale non stop się pilnuje, biedna:( Thelly kurujcie się kochane a ja wczoraj drugi dzień z rzędu odpuściłam rozciąganie:) usnęłam przy usypianiu Bartka:( muszę to robic nie wieczorem tylko w ciągu dnia, moze w czasie poobiedniej drzemki małego. no zobaczymy.. coś wymyślic trzeba

julka a ogólnie to masz problemy z zatwardzeniami? czy raczej normalna ta Twoja kupa jest? przepraszam za dosłownośc;)

kwiatuszek ale czemu nie mozesz? blokada psychiczna? jesli tak to mysle ze warto byś spróbowała bo to naprawde miłe nie jest(pierwsze co się nasuwa na myśl jeśli mówimy o masażu tych okolic to to, że robi się to w celu sprawienia sobie przyjemności, no i to zazwyczaj tak kobiety blokuje, rodzi się taki wstyd przed samym sobą), jak tylko sie zacznie to wszelkie opory mijają, serio, ja polecam bo dzięki temu poznajesz swoje ciało i jego możliwości, ja wiem już że bardzo wzmocniłam skórę, nawet jak mnie natną to nie powinnam naokoło popękac, skóra jest jędrna i mocna, mniej sie tego wszystkiego boję karenina no jak po tym pierwszym dniu w pracy? pisz kobieto szybciutko!:)

o nie nie, nie urodziłam jeszcze, skurcze mam już od kilku dni kilkanaście razy dziennie, tak mnie łapią i odchodzą, ale są zupełnie w cały świat - a to mocniej a to słabiej, raz dłuższe, raz krótsze.. dzisiaj spuchłam niemiłosiernie, aż mnie skóra szczypie, taka napięta jest:( najgorzej stopy i dłonie:( i dupa bolec zaczyna - kości się rozchodzą, ale ogólnie to czuję się świetnie, latam, sprzątam, prasuję, porządkuję cały dom, chcę miec spokój po porodzie - robię dużo rzeczy na zaś. kwiatuszek 24 maja najpóźniej.. boziu przecież to za "chwilunie", jak tak o tym myślę to aż mnie gęsia skórka łapie..:) ja jestem pewna, że urodzisz pierwsza bo daję sobie jeszcze jak nic dwa tygodnie, jakoś nie czuję się rodząco;) zresztą ja jeszcze potrzebuję kilkanaście dni na rozciąganie, wczoraj odpuściłam bo coś w środku mnie zabolało i stwierdziłam, że może warto jeden dzień przerwy zrobic, doszłam juz do 8,5cm tak nawet prawie 9, wydaje mi się że tak czy inaczej wynik jest rewelacyjny karenina no ciekawe jak tam pierwszy dzień... Agatha obie kołyski fajne, tez je oglądałam

thelly a widzisz nie doczytałam że jaśniejszy.. to w takim razie świetny wybór:D aluisa a właśnie że dobrze mi napisałaś, uśmiałam się;) najlepsze są takie "nieprzemyślane" komentarze :) najszczersze hehe, bo taka prawda wielce się będę zastanawiała czy zadziała czy nie.. jakbym pietruszki zjeśc nie mogła;) jeśli chodzi o moją "zabawę" z balonikiem to mam już ciut ponad 8cm co odpowiada obwodowi główki 25-27cm:) jestem coraz lepsza;)

Thelly kolorek świetny, na pewno będzie pieknie wyglądał z tymi brązami(drzwiami i dachem). ja jednak wolę jaśniejsze tynki, więc jak dla mnie ciut przyciemny ewelinka bardzo ładny domek aluisa a czy w ciąży na sikanie/opuchnięcie spowodowane zatrzymaniem wody też działa ta pietruszka???? może ja też powinnam jesc.. spróbuję jak mnie złapie

byłam na ktg, skurczy brak, do tego zgodnie z planem wbiłam się na szybką wizytę i lekarz pobrał mi wymaz, który później sama szybko zawiozłam do laboratorium, za tydzień będzie wynik, mam nadzieję że nic się tam nie wykluje.. a jeśli tak to obym jeszcze zdążyła z antybiotykiem, chociaż lekarz powiedział że na jego oko wszystko gra thelly jaki będzie kolorek?

Ty wiesz ze może i jakąś grę:) dobre, jakoś nie pomyślałam a ostatnio wspominał że chętnie coś zakupi.. on grywa tylko czasem, bo jak inaczej skoro ciągle w pracy, jak wraca to pada na twarz..150zł wiem nie mało, ale też nie bardzo dużo:) myślę że to taka fajna kwota na fajny prezent:) mówiłam że jestem w ciąży:D mam brzunio i to całkiem spory, tyle że w boki nic nie poszło - czyli z przodu mało widac:)

Pampusia u mnie rewelacyjnie na mdłości zadziałała(i wciąż działa) Mirinda, podobno wielu dziewczynom po Coli też mija, może spróbuj.. ja za to mam przepierońską zgagę na którą kompletnie nic nie działa:( dziewczyny a teraz z innej beczki, co mogę kupic mężowi na rocznicę ślubu, nie chce bardzo drogiego prezentu, coś w granicach 100-150zł właśnie zjadłam trzy kromki z serem żóltym i całą puszkę brzoskwiń(no dobra bez dwóch, ale nie dlatego że nie zmieściłam tylko je zjadłam wczoraj:P ) i zaraz pęknę:D

Pampusia w kielcach mieszkam, do bałtowa mamy ok 70km zaraz wysyłam zdjęcia bokiem heheheh cobyście uwierzyły w moją ciążę;):D

pokaże pokaże, obiecuje że dzisiaj max jutro coś podeślę:) Julka właśnie zaczęłam 38 tydzień, zostało mi do końca niespełna trzy tygodnie, ważę (dokładnie przed chwilką się ważyłam) 71,3kg, waga wyjściowa równe 60, tak więc na plusie niecałe 12 kilo, jak były te dwa ciepłe dni to miałam 1,5 kilo więcej czyli 13,5 czyli więcej niż Ty!:D więc proszę mi tu nie narzekac hehehhehee

oj chyba muszę wrzucic zdjęcie bokiem bo mi jeszcze po porodzie wmówicie, że to nie moje hahahah;) karenina no to suuuperrr!!! gratuluję ja bym jeszcze nie chciała pracowac, cały czas mam kilka klientek, można je zliczyc na palcach, pasuje mi taki układ, co nie co dorobię, zawsze to na chwilkę się wyrwę z domku ale praca to nie jest żadna Julka a te wszystkie komplementy nie pomagają???? myślę, że w końcu do Ciebie dotrze że zmiany są ogromne i wyglądasz przekorzystnie:) musisz uwierzyc w siebie!

sylviankaa ee no buzia spuchnięta.. a brzuch.. no fakt z przodu nie widac za to z boku bardzo:D;)

oho i kolejna majówka na poczcie:) bunia super:)

Thelly dopiero teraz zauważyłam Twoje śliczne foteczki.. świetne są, wyglądasz kwitnąco.. i te magnolie mmmm:) cudnie!

ahaś po takiemu było..:D wyszło pięknie wrzuciłam fotki, deszcz padał więc moim włosom do Julkowych "trochę" brakuje hhehehe no i ja cała lekko spuchnięta, ale co tam:) wyszło nieźle, w końcu to już od dzis 38 tydzień (czyli na zdjęciach 37)

Julka wyglądasz rewelacyjnie, tak schudłaś na buzi.. do tego te włosy, jestem w szoku, zmiana ogromna. tzn nie zrozum mnie źle - zawsze miałaś śliczną buźkę, ale teraz to taka laska z Ciebie że szok!!! .. jedno pytanie... 4 godziny??? ale chyba połowę to było gadanie? hehehe ja na szczęście mam szybkie fryzjerki;) ale opłacało się bo włoski wyszły ślicznie ja zaraz wrzucę kilka naszych fotek z majówki wśród dinozaurów;)

Pszczola cudowne działanie hehe;) powiem tak, ja się dużo oczytałam o tym na jakiej zasadzie dziala balonik i to magia nie jest, poprostu rozciągamy skórę i tyle, wczoraj w trzecim dniu cwiczen rozciąganelam juz wiecej o centymetr, jejku mam nadzieję że te moje poczynania coś dadzą bo wkładam w nie duuużo serca;) hehehe Agatha łóżeczko-dostawka.. no cóż, szukałam go z pół roku, nigdzie nie było, a jak byłam w pierwszej ciąży to było ich masę na allegro tylko wtedy były większe, to które znalazłam ja jest wielkości standardowej kołyski 90x40, malutkie, ale wydaje mi się że wystarczające:) kupiłam używane ale w stanie idealnym, lite drewno - świetne wykonanie, porównując z tym co mamy dużym Bartka to niebo a ziemia, zupełnie inna bajka, tamto które mamy już chyba od pół roku w piwnicy jest, rozwaliło się całe, nic dziwnego jak to jakaś sklejka była. ta dostawka jest jak nowa, śladów zużycia nie ma żadnych(dzieciak podobno spał w niej dosłownie kilka razy), materac zamówiliśmy sobie u osiedlowego tapicera, zrobił świetny. za łóżeczko zapłaciliśmy niewiele ponad 300zł(łącznie z przesyłką) a materac kosztował 40zł.