Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

maja_ck

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez maja_ck

  1. no widzę że co nieco popisałyście:) fajnie:) kwiatuszek u mnie juz się coś rozkręca(codziennie mam juz lekkie skurcze) chociaż uważam, że urodzę w terminie-co prawdę mówiąc wcale mi nie przeszkadza bo chce się porozciągac;) no i tu na temat epi-no(balonika) - super sprawa, wcale nie jest to jakieś straszne, na pewno nie jest miłe, ale spoko da się wytrzymac, można przywyknac:) cwicze od dwóch dni(dzisiaij bedzie trzeci) i powiem szczerze, że jestem miło zaskoczona swoim rozciągnieciem (masuje sie oliwką już od trzech miesięcy albo i lepiej, po każdej kąpieli), z tego co czytałam to dziewczyny przy pierwszych próbach osiągały rozmiar balonika od 3 do 5 cm, ja osiągnęłam 7!!:) ojj musze konczyc, wpadne wieczorkiem i dokoncze
  2. tak, nasz miesiąc.. ojj aż strach się bac;) hehe a u nas dzisiaj pada:( powiem Wam że po tych dwóch gorących dniach tak spuchłam:( strasznie.. półtora kilo więcej, palce jak paróweczki, nogi jak banie:( ojj ten dziewiąty miesiąc to nawet taką piękną ciążę jak moja obrzydzi. to chyba na tym polega - organizm takie psikusy robi żeby się porodu bardziej chciało.. więc w sumie to wolę ten deszcz:)
  3. olam ale te majtki nie uchronią przed kałużą:( no może trochę.. aa sama się przekonasz:) a może Twój maluszek mniej sika i będą dobre hehe;)
  4. wrzuciłam na pocztę zdjęcia z naszego przedwczorajszego spacerku, na dniach postaram się też dorzucic kawałek mnie czyli brzunio:)
  5. kwiatuszek z tym rozwarciem to tak nie do końca jest tak jak piszesz, ja w pierwszej ciąży miałam 2 cm rozwarcia już w 36 albo 37 tygodniu(nie pamietam dokladnie) a urodziłam 2 dni przed terminem, czyli nie jakoś bardzo wcześnie i prawdę mówiąc trochę nad tym z mężem"popracowaliśmy" by wszystko przyspieszyc bo już mi ciężko było;) cieszę się że wszystko u Was przebadane i że wszystko jest jak należy, ja mam ciągle to cholerne zapalenie, denerwuje mnie strasznie:( 6-ego mam ktg to postaram się wizytę(nieumówioną) zaliczyc i zapytac jak to dziadostwo wyleczyc
  6. Thelly jak to zapomniał.. ehh te chłopy:( w każdym bądź razie gratuluję skończenia pisania noo i zatwierdzenia całej pracy:) karenina, hanio życzę Wam dziewczyny miłych podróży:) Olam kilka stron wcześniej wrzuciłam link z majtkami treningowymi jakie kupiłam mojemu pieronkowi:) tez kupiłam dwie pary. no niby fajne to urządzenie, ale prawdę mówiąc to nie wiem czy nie lepsze zwykłe majtki, te które kupiłam mają tam w środku taką ceratkę - chodzi o to żeby dziecko czuło, że ma mokro a żeby ciuszki nie ucierpiały... nierealne... jak ostatnio w nie nasikał to mokry był do szyi hehehhee akurat siedział w foteliku, miał na sobie właśnie te majteczki i koszulke, jak się zesikał to majtki zmoczyły się w środku potem poszło do góry a że koszulka do nich przylegała to pociągnęła te siki w górę, wessała je po prostu hehehhe;) prosta sprawa - przecież tego nie jest mało, taki dwulatek jak se siknie to se siknie;) i żeby nie wiem co przeleje te majty, tak więc uważam, że to czysta strata pieniędzy(1szt/20zł) będę ich używac bo są ładne i fajne, ale spokojnie można się bez nich obejsc Julka na mnie teraz na zatrzymywanie wody rewelacyjnie działa Mirinda;) serio! nigdy przenigdy nie piłam takich słodkich gazowanych świństw(zawsze piłam duuużo wody nieg., soków, małosłodkiej kawy i gorzkiej herbaty) a teraz jak dziennie pół litra nie wypije to chora jestem hehe, jak się wody napiję to puchnę, zgagę mam, takiego trepa w buzi, a po Mirindzie po pierwsze zgagi zero(dziwna sprawa..) a po drugie latam do kibla sikac co chwilkę.. ciąża to dziwny stan noo kibelek zaliczony, kanapeczka zaliczona, wracam spac
  7. haniu cieszę się że zakupione ode mnie ciuszki dobrze się noszą i podobają:) mam tego jeszcze trochę tak jak Ci już pisałam, ale teraz to mam bardziej na głowie torbę do szpitala niż ciuchy;) a co do tych spodni to ja je kupiłam od mojej koleżanki, która przywiozła je z Włoch (ale w tym czasie było ich u nas pełno), mam takie jeszcze czarne - w nich zdarza mi się wyskoczyc:) kwiatuszek jak samopoczucie? ja zaczynam "byc" w ciąży, trochę puchnę, duupa wieczorem pobolewa(kości się rozchodzą) oooo jak się cieszę - to już finisz, mam nadzieję że złapie mnie przed terminem. teraz muszę dokonczyc przedporodowe przygotowania(zostało juz praktycznie spakowanie torby, wszystko juz na kupkach lezy i czeka), na fajny okres trafiło, moi bracia mają teraz duzo wolnego bo będą matury a oni dopiero za rok i dwa, więc popomagają mi z Bartkiem:) thelly nieźle posiedziałaś;):D prawie do szóstej:) zjadłam kanapunie i wracam spac.. Julka może to i dobrze z tą wagą..;)
  8. tatonka świetne zdjęcia:) mały jest odlotowy, a to jak biegnie.. te kolana brudne w ziemi.. cudne!!!! żywioł!!:D
  9. a ja cały czas na pełnych obrotach.. w tym tygodniu mam w planie juz całkiem spakowac torbę do szpitala pszczoola gdy to wszystko minie, gdy się ułoży i będzie już tylko przykrym wspomnieniem Ty będziesz silniejsza, adu ma rację - takie przejścia bardzo człowieka wzmacniają, ja mam za sobą ciężkie chwile, kilka ciężkich lat.. i powiem szczerze - człowiek po takich przeżyciach jest dużo silniejszy, inaczej do wszystkiego podchodzi, z większą rezerwą. wiem że Ci ogromnie ciężko, ale to minie.. musisz jakoś to przetrzymac jesteśmy z Tobą bunia jak Norbercik? lepiej mu już choc troszkę? adu zdjęcia cudne, a to z Tobą... eh kobieto ile Ty masz w sobie seksapilu.. szok.. wyglądasz pięknie Pampusia też na początku ciąży miałam takie głupie sny, właściwie to teraz też je mam.. a co do spania to dziwna sprawa, ale wygodniej się śpi w czwartym- piątym miesiącu(i później) niż w drugim, bo mimo braku brzucha naprawdę ciężko się ułożyc, ja to spałam cała obłożona poduszkami;)
  10. karenina wiem wiem.. ja sie tego własnie boje:( wiesz.. my tez troche po porodzie przeżylismy(wenflony, zabiegi itp), nie moge sie tylko do mojego lekarza dodzwonic, mysle ze zrobie tak: podam sobie jutro tą drugą dawke leku wedle zalecenia, a w przyszły czwartek mam umówione ktg i wtedy wrazie czego wproszę się tez na fotel na wymaz, mysle ze do tego czasu nie urodze, chyba ze objawy sie nie zmienią lub pogorszą to bede go atakowac telefonami jeszcze w tym tygodniu
  11. coby nie zapaskudzac (i tu juz wychodzi poprawna pisownia.. z rana czlowiek nie mysli) topiku wolałam sie dopytac:) musze zaraz do mojego lekarza zadzwonic i wypytac o tą pipke:(
  12. tak myslalam.. paskudztwo:) bo to moje słowo nijak mi nie pasowało;) dzięki
  13. pisze się paskudstwo...? zgłupiałam;) hehhehehe przepraszam jeśli walnęłam byka
  14. tatonka :( karenina w aptekach oraz niektórych sklepach kosmetycznych są takie preparaty na nieobgryzanie, ale są one w postaci lakieru, lakier ten jest bardzo gorzki i prawdę mówiąc kompletnie nie nadaje się dla tak małych dzieci, ja kiedyś testowałam(nie obgryzam, ale z racji zawodu chciałam wiedziec jakie to ma działanie) taki specyfik i powiem szczerze, że po kilku godzinach to aż mnie żołądek bolał, fakt użyłam kosmetyku z wysokiej półki, silnie skoncentrowanego.. nawet kanapki zjesc się nie dało (wystarczyło ze dotknelam ustami paznokcia i odrazu gorycz na całego). tak więc dla dziecka mogę polecic bardziej domowe sposoby - a więc zwracanie uwagi co sekundę..;) nie wolno, nie wolno, nie wolno i tak do bólu, może dojdzie do tego małego rozumku:) i wysmarowanie paluszków czymś gorzkim/cierpkim/kwaśnym - czymś czego dziecko nie lubi (czosnek, cebula, cytryna, skórka grejpfruta.. o różnych pomysłach słyszałam) u nas natomiast ząbkowanie na całego, ja to powiem Wam już wymiękam z tymi zębami:( wychodzą nam teraz wszystkie trójki i jedna czwórka. w piątek się porzygał, w sobotę sraczka, wczoraj znowu wymioty:( największy ból łapie go na wieczór, wkłada łapki do buzi(jak niemowlaczek) i woła "mama ratuj!":( wczoraj leżał taki biedny i tak pod noskiem gadał "mamuniu.... tatuniu.... boli...." aż mnie serce bolało, smarowanie nie pomaga, tzn przynosi ulgę na chwilkę, nurofen itp... no ile można tego dawac???? znalazłam dobrą metodę - smaruję mu dentoseptem (tym na afty) on na jakiś czas znieczula, tylko nie wiem czy tak można dzieciom go podawac.. daję bo pomaga.. używam go tak, że wylewam maleńką kapeczkę na palec i smaruję dziąsło - myślę że nie robie mu tym krzywdy..tym bardziej że przez pół godziny później jest cisza. mieliśmy w zeszłą środę isc na szczepienie, ale jak patrzę na to moje biedne ząbkujące dziecko.. nic tylko mu jeszcze zastrzyki robic:( o nie nie.. poczekam.. ..a teraz wracam do łóżka(wstałam na siku i lekkie śniadanie bo mnie ssało na maksa) dodam jeszcze, że mam jakieś cholerne zapalenie i zaczęłam miec lekkie upławy, kurcze super.. na sam poród.. zła jestem jak pieron, wiem że tam może byc jakaś bakteria(mają zmienioną barwę, nie czystobiałą), a wiadomo że przy porodzie można takie świństwa dziecku "sprzedac":( jak byłam u lekarza w zeszłym tygodniu to dostałam gynazol - lek w jednej dawce, lekarz kazał mi sobie go podac dwa razy z odstępem tygodniowym, podałam raz a problem jest dalej.. teraz we wtorek druga dawka, ja myślałam że po tej pierwszej objawy miną a druga będzie tylko taka przypominająca.. co o tym myślicie? czekac, podac drugą dawkę i zobaczyc co i jak.. czy odrazu isc na wymaz i poszukac bakterii? bo mi się wydaje że skoro objawy są to lek nie działa akurat na to paskudstwo które mam:(
  15. ja tez z pogody korzystam, ale żeby minutki nie znalezc i nie zdac relacji co słychac... lipcówki wcięło na maksa hehehe;)
  16. cały dzień nic......?????? nie no tak nie można, przywołuję Was do porządku, piszcie dziewczyny piszcie!:)
  17. patrzcie co znalazłam.. tak wyglądamy w nosie;) : http://www.youtube.com/watch?v=wjRsa77u6OU&feature=related
  18. Thelly dzięki za zainteresowanie tematem:) jak widzicie może to i niegłupi pomysł z tym balonikiem:) ja póki co mam jakieś lekkie zapalenie - muszę je najpierw porządnie wyleczyc a potem spróbuje się napompowac hehehhehhe, raz na pewno zobacze jak to działa, jeśli się nie zrażę to będę to robic tak jak zalecają do samego porodu praktycznie codziennie.. zobaczymy a tego filmiku nie widziałam hehe niezły balon:) tylko że w tym epino właśnie kształt się liczy - to że nie wysuwa się i nie wsuwa tylko jest tam gdzie trzeba i naciąga co trzeba:) bardzo dużo opinii jest na forum.gazeta.pl, ja tam właśnie dużo o tym "wynalazku" poczytałam karenina natchnęłaś mnie z tym prasowaniem, właśnie odbębniłam dwie godzinki przy desce:) zostało mi jeszcze dosłownie kilka rzeczy i wszystkie zaległości będą nadrobione:) jejku ale mi się mała wypycha, mam dwie taaaaaakie buły na brzuchu:) heheh świetne uczucie:) i co chwilkę ma czkawkę:) dziennie to chyba z 5 razy ją łapie... ojj już się doczekac nie mogę..
  19. tak czytam co napisałam.. że 400zł to niby nie dużo - chodzi mi o to, że patrząc ile może bólu oszczędzic to nie jest to duża suma bo tak to 400zł to sporo za ot taki kawałeczek gumy
  20. bunia no widzisz.. to jest tak, że ja go dostałam od lekarza, wypożyczył mi go.. hmmm wiem wiem... używany:( strasznie mnie to ruszyło.. mówię do niego - "ale to jakaś Pani miała.. tam w środku..." a on do mnie "Proszę Pani, na tym nie ma grama bakterii, jest to wysterylizowane na wszystkie strony, wie Pani jak dużo jest sprzętów wielorazowego użytku chociażby przy porodzie? niech Pani mi zaufa i nic się nie boi..mam ten balonik tylko jeden i mając do Pani pełne zaufanie mogę go Pani wypożyczyc" no więc nie myśląc o tym kto i kiedy i gdzie to miał chyba skorzystam.. jeszcze nie wiem.. serio.. mój lekarz jest świetnym specjalistą, ordynatorem oddziału ginekologii u nas w szpitalu, do tego ma swoją prywatną klinikę.. no kurcze.. wiem że nie chiałby mi zaszkodzic dlatego chyba mu zaufam i spróbuję.. to urządzenie kosztuje ok 400zł, niby nie dużo, ale nawet nie wiem czy będę to robic..
  21. Thelly to wygląda zupełnie inaczej.. to jest taki balonik w kształcie jakby ósemki - na środku jest węższy, no i ten właśnie środek ma byc na wejściu do pochwy (wkładasz balonik tylko do połowy), chodzi o to by przygotowac wejście pochwy do takiego rozciągnięcia, kobiety bardzo sobie to urządzenie chwalą, mój lekarz powiedział że jeśli będę tego używała tak jak należy to na 99% uniknę nacięcia, mam nadzieję że się uda.. (po pierwszym użyciu sama stwierdzę czy chcę to robic czy odpuszczam) na początku też tak pomyślałam.. takie wkładanie i pompowanie.. nawet mnie to nie obrzydziło co bardziej rozśmieszyło;) zapytałam się też czy potem nie jest to ciało jakoś bardziej wiotkie, ale to działa w drugą stronę - wzmacnia tą skórę, jest ona później mocniejsza, a efekt i tak nie utrzymuje się długo, po kilku tygodniach ciało "zapomina" o treningu
  22. nooo i co z tym balonikiem? jak widzę nie macie na ten temat nic do powiedzenia...?????:( szkoda bo ja ujrzałam światełko w tunelu hehe:) wiecie podczas pierwszego porodu popękałam na maksa, teraz myślę co zrobic by się przed tym ustrzec
  23. aluisa tak więc czekam na relacje:) oho wszystkie dzisiaj śpiące - ja to samo.. moje chłopaki już od godziny chrapią na maksa a ja tu klikam i klikam...;)
  24. aluisa oo fajnie nie jestem sama:) z zewnątrz wygląda super, do środka nie wchodziłam bo gdzieś tam się spieszyłam(jak zwykle), przejeżdzałam koło niego już chyba z pięc razy:)
×