maja_ck

witam, u nas wszystko oki, brzunio ma się dobrze, ja cała też czuję się w miarę ok, napieprza mnie prawie wszystko - zakwasy mam po tym upadku(musiałam się nieźle w locie napiąc), ale grunt że żyję;) mowa o kawce - mój sposób na udaną i pyszną kawkę to dobre mleczko, uwielbiam kawę ze skondensowanym mlekiem, inna wydaje mi się wodnista nie mam dzisiaj pomysłu na obiad..

aluisa więc czekamy na katalog:) thelly z tej babki na rowerze to juz się kiedyś do łez uśmiałam;) niezła akcja;)

kwiatuszek a co mi lekarz pomoże? przeswietlic sie nie da, bo wiadomo w ciąży nie można a bez tego to cóż.. spuchnięty, okładac trzeba i tyle.. więcej nie powiedzą, wiem bo tak jak juz pisałam jestem doświadczona w połamanych palcach a aceton to ja wiem ze pomaga, ale okreslenia kwaśna woda nie słyszałam nigdy;) przemieszczenia tam żadnego nie ma bo po pierwsze boli tak samo jak wczoraj albo ciut mniej, no i wygląda "prosto", nic mi nie poradzą a tylko sobie nerwów na pogotowiu natracę bunia a no czasem taki niefart i się upadnie, na szczęście u nas wszystko bez zmian, brzuszek ok, dzidzia sie rusza tak jak zwykle, jestem spokojna:)

aluisa a co to za perfumki? te FM? bo ja pierwsze słysze..

kwiatuszek a ja miałam Ci ostatnio odpisywac, ale mi z głowy wyleciało. napisalas ze masz juz 15 kilo na plusie, ja Ci powiem, że dla mnie to znana sprawa, w pierwszej ciąży miałam prawie 20 na koniec, stąd też moje postanowienie, że w tej sie przypilnuję, tyle że u mnie to jest tylko kwestia picia, jem na co mam ochote jest tylko jeden warunek - nie wieczorem bo wtedy zgagę mam straszną, ja cały czas trzymam się dzielnie, teraz 30tc a na plusie ciągle ok 8 kilo, kilka dni temu zatrzymałam wode, ale na szczęście zeszło, co do słodyczy.. no coś tam sLodkiego jem, ciągnie mnie bardziej na ciasta niż na czekoladę, ale ogólnie to wolę jeśc pomarańcze albo kiwi, noo i straszny mam w tej ciąży apetyt na brokuły a co do imienia, u nas juz w pierwszej ciąży miała byc Maja albo Bartuś:)

kwiatuszek czyli np woda z cytryną?

haniu cieszę się przeogromnie, jak tylko będę miała coś więcej czasu to porobię zdjęcia tych ciuszków co tam u mnie jeszcze kurz w szafie zbierają :) i Ci podeślę, mam jeszcze kilka takich praktycznie nigdy nieużywanych rzeczy, ładnych(bo przeciez kiedys je kupiłam) ale jakoś mi niepasujących a ja na 100% złamałam palec:( wiecie co.. masakra, ja to mam jakieś trefne te palce u nóg, wystarczy że w coś mocniej kopnę to odrazu palec złamany, przerabiałam tą historię już chyba z 5 albo więcej razy:( popołudniu byłam prawie pewna, ale teraz to juz na stówkę widzę, paznokiec zasiniał, palcem ruszyc się nie da, stopa boli cała:( ehhh ale jestem ciamajda:( jedna dobra strona to to, że wiem co w takiej sytuacji robic, jestem doświadczonym łamaczem palców u nóg;) tak więc nieboraka już opatrzyłam i czekam aż ból ciut się zmniejszy, nie no to jest nie do uwierzenia, że znowu złamałam palec.. wiem powtarzam się.. ale za to Majka w brzuchu uroczo figluje i daje znac, że wszystko u niej gra:)

haniu to super że ciuszki się podobają:) ale strasznie mi szkoda Rubenka:(ucałuj go od internetowej cioci u mnie z brzuniem ok, gorzej noga a raczej palec, ale tym to się przejmowac nie bede, nawet jak złamany to i tak sam się musi zrosnąc, tak to już jest z paluszkami u nóg, poza tym co tam palec ważne że brzuszek cały

tak ciągle sie zastanawiam czy nie jechac na usg, ale nie chce siac paniki skoro czuje się swietnie, poczekam do jutra, w razie czego do szpitala mam dwie minuty, w kazdej chwili moge szybko tam dotrzec wiecie co, to jest niesamowite że będąc w ciąży zawsze się tak bezmyślnie nawet brzuch osłania, ja nim praktycznie pomiziałam podłoge a reszta obita na maksa, jakoś tak wiedziałam jak się zwinąc jak leciałam, tyle dobrego:)

noo zacma:( wiesz co.. ja wiem.. tzn czuje ze jest ok, ale i tak siedze i mysle:( cholera..

*impetem miało byc..

wiecie co.. upadłam:( cholerka, podwadziłam sie o Bartka samochód(jeździk) i z całym impetetem runęłam na podłogę.. czuje że wszystko jest ok, poleciałam do przodu na kolana, brzuch i na łokcie, ale jakoś tak lekko, tzn. walnęłam jak długa, ale brzuch oszczędziłam.. czułam że go nie zgniotłam, co nie zmienia faktu, że wystraszyłam sie nieziemsko:( kuurna.. wzięłam no-spę tak coby dmuchac na zimne i narazie czekam, nie jadę do szpitala bo i po co, dzidzia kopie tak jak wcześniej, brzuch nie boli (za to łokcie obdarte, prawy już cały siny) skurczy nie mam, krwawienia też żadnego tfu tfu odpukac, ojjjj alem narobiła:( i jeszcze palec mi spuchł strasznie, środkowy w lewej stopie, pewnie wybity:( przez pół mieszkania przeleciałam:( chyba oczy w duupie miałam.. jak mogłam taaaakiego samochodu nie zobaczyc:(

Thelly ostatni czy nie, ja mam nadzieję że chociaż efekty to przyniesie. życzę Ci tego z całego serca bo fajna z Ciebie babka:) ehh niektórzy mężczyźni nie widzą jaki mają przy sobie skarb - taka wspaniała kobieta, cudne dzieciątko.. stworzyli prawdziwą rodzinę a potem sami od niej uciekają..:( przykre to:(

a z tą torbielą.. ehh szkoda że wcześniej nie wiedziałaś, miałabyś to już za sobą:(

bunia pneumatyzacja to inaczej upowietrznienie, a więc mowa tu o drożności tego całego "mechanizmu" a o co dokładnie chodzi.. hmm

thelly hehe co robię między pierwszą a drugą.. a no np wczoraj usnęłam razem z Bartusiem p 21ej i o 1szej jak standardowo wstałam sie wysikac to wychodząc z kibelka zagnało mnie do kuchni;) zarzuciłam kanapeczkę z serkiem i herbatkę:P no i tak przy okazji przysiadłam przed komputerkiem;) byłam już wtedy całkiem nieźle wyspana hehe:D co to pomagania.. jest nas tu trochę i każda coś tam na jakiś temat wie, ja akurat lubuję się w domowych i w kosmetycznych tematach(człowiek się trochę przy tych babkach w pracy obsłuchał), więc chętnie sie w nich udzielam, a czy mądrze gadam.. hehe nie wiem.. próbuję;)

aaa thelly ja takiej komory nie mam, ale na co przeznaczają ją moje znajome - na owoce, warzywa, wracając po zakupach tam to wsypują.. na sztucce.. na gąbki i przybory do mycia.. jedna używa jej tylko dla rzeczy dziecka - w dużym zlewie ma wszystkie gary, a dzieckowe miseczki i łyżeczki tam w tej małej dziurze.. tyle kojarzę na tą chwilę:)

bunia samochodzik super, trochę zazdroszcze automatu.. piszę trochę bo właściwie to już nie zauważam tego, że mam manualną skrzynię, ale jeszcze kilka miesięcy temu była to dla mnie katastrofa(juz tu o tym pisałam - "gasłam" co skrzyżowanie, nie mogłam sie kompletnie przyzwyczaic)autko masz duże, ale jak dla mnie ok, ja teraz właśnie chce zmienic samochód na duży/nieduży, czyli pięciodrzwiowy ale bez dupy:) a Twój tej dupy jako tako nie ma, bo jak myślę o parkowaniu w mieście, w centrum.. tragedia, problemów z parkowaniem to ja nie mam, problem jest wiecznie ze znalezieniem wolnego miejsca, a jednak im samochód mniejszy to tym mniej tego miejsca trzeba:) wiem co mówię - jeździłam smartem..cuuudnie się parkowało, dosłownie wszędzie się wklejałam, nawet kiedyś pan parkingowy powiedział, że otworzyłam mu oczy i pokazałam kilka parkingowych inspiracji hahahaha co do skurczy to nic nie będę brała bez wcześniejszej konsultacji thelly storczyk i mało roboty... hehe dobre.. tzn. w sumie może i mało tylko to cholerstwo utrzymac.. więc tak - mam storczyki dwa, jeden pięknie stoi i urzeka swym pięknem, drugi opadł calusieńki tydzień po tym jak go dostałam i od tamtej pory mam w doniczce piękne zielone liście i badyla, trwa to już kilka miesięcy.. podobno kwitnie.. ale trzeba poczekac..no nic.. doniczka jest ok, pasuje mi do pokoju;) a ten pierwszy, czemu stoi i zachwyca???? bo sztuczny jest!!:):D hahahhahhaa ;) ale nikt nigdy się nie zorientował i każdy go bardzo chwali, więc zbytnio się nie tłumaczę, a co tam;) haha jeśli natomiast szukasz kwiatków zielonych, których pielęgnacja ogranicza się do patrzenia jak rosną;) i czasem podlewania;) to polecam zamię (zamiokulkas czy jakoś tak, w sumie wystarczy zamia) wygląda świetnie,wody mu trzeba wlac co tydzień, nawet dwa i wsjo:D jest to kwiatek, który do szczęścia potrzebuje ciut ziemi, ciut wody i ciut światła;) z zieleni to mam w domu jeszcze kilka bambusów - też gładko z nimi idzie, stoją w takich szklanych wysokich naczyniach, wystarczy im tylko trzymac kilkucentymetrowy poziom wody, a wyglądają i mają się ekstra coś jeszcze miałam pisac, ale zapomniałam, wracam do spania, dokończę jutro:)

i mogę zażywac magnez? czy dzwonic do lekarza.. chyba zadzwonie, ale poczekam z tym do jutra, chociaż to co mi się dzisiaj stało z nogą było koszmarne, do teraz mnie boli:( w pierwszej ciąży miałam kilka razy skurcz łydki, ale był to normalny skurcz, zadziałałam standardowo - rozciągnęłam mięsień - i przeszło, a dzisiaj to nic nie mogłam poradzic, stopa i łydka całe napięte, musiałam wstac z łózka i rozchodzic to napięcie

thelly żaluzje to świetny pomysł, drewniane wcale nie są takie trudne w utrzymaniu, przede wszystkim są większe i łatwiejsze w czyszczeniu, mam kilka koleżanek, które takie posiadają i sobie chwalą, to nie to samo co dawne metalowe bleeeee syfy (ja takowe posiadam i ich nie znoszę, ale cóż - parter, wszystko z ulicy widac, a one były robione dobrych kilka lat temu, wtedy to tylko takie żaluzje się zakładało)

thelly co do strojenia okien - firanka a firanka to dwa różne światy.. wiem o czym mówisz.. falbany, marszczenia, ale tego miec nie musisz, ja Cie namawiam na firanki - nowoczesne, modne.. takie dobrze dobrane wykończenie okna to połowa wyglądu pomieszczenia, serio. jak będziesz już na tym etapie to ja chętnie pomogę:) uwielbiam komponowac takie wykończenia:) wyślę Ci na dniach (wiem wiem juz to obiecywałam) moją sypialnię, wyszła cudnie, zobaczysz ile daje "fajne okno" i jeszcze jedno, czemu nie chcesz miec kwiatów?

mnie właśnie taki skurcz przez sen złapał, że mi noge wygięło na "wszystkie strony", musiałam wstac, bo myślałam że oszaleję:( stopę mi wykrzywiło, a łydka... taki ból... miałyście tak w ciąży??? mogę brac magnez bez konsultacji czy trzeba zadzwonic do lekarza? bunia ogromnie gratuluję a duże masz autko? my będziemy musieli mój samochodzik zmienic bo mam 3-drzwiowy i może byc ciężko z dwójką dzieciaków (dwoma fotelikami)

wiecie co.. farbuje włosy, nie wiem czy dobrze robię - mam całe swoje, ale dopadła mnie nuda, patrzę w lustro i taka monotonia, ciągle to samo na tej głowie robię podobny kolor do tego co mam, trochę ciemniejszy, już go miałam, ekstrawagancji żadnych w tym nie będzie, ale zawsze jakaś odmiana:)

haniu ale ja tego nie umiem rozdzielic.. musiałabym nad tym dłużej pomyślec, ale w sumie po co... :)

Thelly no chciałaś takich dobrych i mocnych informacji to Ci dałam;) hehee Julka wiem że gdybym tak nie miała inaczej bym myślała.. dlatego nie osądzam, nie krytykuję, dodaję tylko swoje zdanie na temat