Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

maja_ck

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez maja_ck

  1. Julka hehe Beverly Hills;) wiesz to jest "typowy kwadraciak" tylko lekko unowocześniony. bardzo podoba mi się środek, rozmieszczenie pomieszczeń, metraż, kolejna rzecz - na naszej działce nie zmieści się parterowy domek z takim metrażem (bo inną opcją dla nas był niziutki, ale rozłożysty parterowy domek). W domku tym podoba mi się brak skosów, bo te mi się przejadły, wiem, dodają one uroku, ale ja ich nie chce a czy 400tys, nie wiem.. narazie o tym staramy się nie myślec;):D
  2. Thelly dziękuję co do rogala.. hmm ja go używam baaardzo często, ale nie do karmienia tylko do sadzania małej;) do karmienia jakoś mi nie podszedł głównie dlatego, że często dziecinka przy karmieniu usypia i potem ciężko ją przenieśc do łóżeczka. teraz jak Maja jest większa i już tak non stop nie śpi czasem ją na nim karmię, ale ja jakoś przy tej dzidzi upodobałam sobie karmienie na leżąco, Bartusia karmiłam na poduszce, wtedy rogal przydałby mi się bardzo, ale tak jakoś nigdy nie miałam czasu go kupic:) a co sądzicie o domku który podesłałam? o moim wymarzonym kwadraciaku;) ogólnie jak ze znajomymi gadam to zdania są podzielone.. :)
  3. coś mi się kafe pieprzy:( wysyłam i nie widzę czy wysłałam...:(
  4. Julka dziękuję co do wagi to teraz na liczniku 58,5kg:D przed ciążą było 58-60, a z rok może dwa przed ciążą było 57 i do tego dążę:) właściwie to moje dążenie ogranicza się tylko do mówienia o nim, bo karmienie piersią robi swoje - wcinam wszystko (nawet kebaby i hamburgery, oczywiście nie codziennie hehe), jem naprawdę jak za dwoje a chudnę w oczach. na przykład teraz na śniadanie zjadłam dwa kawałki ciasta czekoladowego z kremem waniliowym i trzy kanapki z szynką i ogórkiem:P a dzisiaj na obiadek pomidorowa z lanymi kluseczkami i żeberka z ziemniaczkami:) dietetycznie to nie brzmi;) hehehhe aaaa byłabym zapomniała, pisałyście ostatnio wasze przepisy na szarlotki, więc ja też dopiszę swój:) szarlotka wychodzi z niego przeeeepyszna, najlepsza jaką w życiu jadłam Szarlotka wg Mai ciasto: 35dkg mąki 1 jajko 1 żółtko 20dkg margaryny (lub masła, ja zawsze robię z Kasią) 10dkg cukru pudru szczypta soli 2 łyżeczki proszku do pieczenia 1 łyżeczka śmietany jabłka: 10-12 średnich jabłek cynamon(tu jak lubimy, można dac a można pominąc) woda cukier galaretka(smak dowolny) wykonanie: 1.przesiewamy mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia, dodajemy jajka i resztę składników, ugniatamy ciasto 2. ciasto dzielimy na dwie części (jedna większa tak około 2/3 całości masy), większą wkładamy do lodówki, mniejszą do zamrażalnika 3.jabłka kroimy na kawałki(jak na kompot), wrzucamy do garnka, dolewamy kilka łyżek wody(nie dużo) i dusimy aż zmiękną(można je "rozciapac"). odrobinę słodzimy(tu zależy od tego jakie są jabłka, jeśli słodkie można już nie dodawac cukru), wtedy zasypujemy je galaretką (ja używam mniej więcej pół torebki), mieszamy i odstawiamy z gazu 4. blachę smarujemy masłem/margaryną i posypujemy bułką tartą 5. po godzinie od włożenia wyciągamy ciasto, większą częśc wałkujemy i układamy na spodzie blachy, na to GORĄCE jabłka a na to ucieramy mniejszą częśc ciasta(tą zmrożoną) 6. i do piekarnika na ok 40-50 minut pieczemy w 180 stopniach (ja mam bardzo mocny piekarnik więc ustawiam na 170 i piekę niecałe 40 min) Smacznego:P
  5. hehee i teraz mi pokazało.. jest dwa razy.. no nic, nie ważne;)
  6. kliknęłam wyślij i niby wysłało, ale nie widac wpisu, więc cofnęłam, skopiowałam i wkleję, przepraszam jeśli będzie dwa razy: weszłam na pocztę pooglądac zdjęcia Pampusia Ty kochana to tak w ciąży chodzisz jak ja:) tylko brzuszek:) nic tylko nam dzieci robic;) hehe super wyglądasz haniu pokoik bardzo ładny, spokojniutki i cieplutki:) Thelly z drzwiami to od razu inny domek, masz rację z tą przytulnością. gratuluję kolejnego kroku do pełni szczęścia(czyt.przeprowadzki):D wrzuciłam na pocztę kilka zdjęc a nasz wymarzony domek wygląda tak: http://www.z500.pl/projekty/2033/wizualizacje/z2033_widok1_0.jpg
  7. weszłam na pocztę pooglądac zdjęcia Pampusia Ty kochana to tak w ciąży chodzisz jak ja:) tylko brzuszek:) nic tylko nam dzieci robic;) hehe super wyglądasz haniu pokoik bardzo ładny, spokojniutki i cieplutki:) Thelly z drzwiami to od razu inny domek, masz rację z tą przytulnością. gratuluję kolejnego kroku do pełni szczęścia(czyt.przeprowadzki):D wrzuciłam na pocztę kilka zdjęc a nasz wymarzony domek wygląda tak: http://www.z500.pl/projekty/2033/wizualizacje/z2033_widok1_0.jpg
  8. ooo fajnie jak tak dużo popisane:) haniu pieniążki doszły kwiatuszek my już od kilku tygodni jesteśmy na pampersach czwórkach, nie małe dla Was te trójeczki? ja to ogólnie wolę ciut większe pieluszki, zawsze zmieniam na większe jak zaczynają się przecieki;) jak np kupa się nie mieści..;) Maja waży 8,5kg i jest bardzo duża, nosi już rozmiar body 9-12miesięcy! resztę(spodenki, pajacyki, rajstopki..) ma 74 i jest na styka:) jest dłuższa od Bartusia w tym wieku co do jedzonka to narazie bez szaleństw - kilka łyżeczek kaszki, czasem marcheweczki i ciągle ukochany cycuś;) a ja juz chyba mam dosyc, uwielbiam karmic, ale już same z tym problemy, Bartek szaleje jak widzi że cycka wyciągam.. ale co mam zrobic?? skoro nie umiem jej odstawic:( próbowałam wszystkich możliwych butelek, przegłodzenia, karmienia przez kogoś innego.. nic.. płacz i odwracanie głowy:( to samo było z Bartkiem Pampusia, Agatha dziewczyny życzę Wam szybkich porodów, zobaczycie nie będzie tak źle, drugi poród łatwiejszy, mnie co prawda bolało bardziej niż przy pierwszym (chociaż w sumie jak tak o tym myślę to chyba nie bolało bardziej tylko bardziej świadoma byłam tego wszystkiego), ale biorąc pod uwagę, że na sali porodowej byłam 20 minut to raczej nie mam co narzekac;) życzę Wam takiego porodu jak ja miałam - szybkiego, bez nacięcia bez żadnych obrażeń i przede wszystkim życzę zdrowych i pięknych dzieciaczków Thelly dzwoniłam, wypytałam i na śliwki sposoby są dwa: - wypic i zjeśc jeśli nie obrzydza - a jeśli obrzydza to zmiksowac malakserem na gładką masę i wypic dodając wcześniej jeszcze troszkę wody (zimnej lub gorącej w zależności od upodobań) co do domów to ten hani pasuje do niej przeeeebardzo, mi jednak nie podchodzą drewniane domy, ja uwielbiam nowoczesny styl. muszę już kończyc, postaram się Wam w najbliższym czasie podesłac nasz wymarzony projekt. myślimy się stawiac w przeciągu kilku najbliższych lat
  9. adu z tego co widzę specjalnie byś się nie załamała gdybyś w tej ciąży była:) chyba Ci się chce..:) a tak na marginesie 34 lata i trójka dzieci to normalna sprawa,znam wiele takich kobiet:) kwiatuszek kurcze ja sobie nie wyobrażam byc teraz w ciąży, biorę azalię, jeszcze ciągle karmię, przez minimum 8-10 lat nie planuję więcej dzieci. jak skończę karmic myślę bardzo poważnie o założeniu wkładki hormonalnej(mireny)
  10. aluisa szkoda że tak Cie dopadło, ja o tej przypadłości się dośc sporo osłuchałam bo koleżanka ją ma i też ciężko jej było w ciążę zajśc, ale się udało:) jak tak teraz myślę to w sumie dwie moje koleżanki to mają i ta druga też ma już syneczka bunia wiesz co.. jak używałam tego balonika epi-no przed porodem to tam było w instrukcji napisane(albo to na stronie www przeczytałam), że to jest również polecane na problem nietrzymania moczu, poczytaj sobie, może musisz pocwiczyc.. z tym że tego w ciąży nie można używac do 37 tyg, ale może po porodzie, jeśli Ci nie minie, czego Ci oczywiście nie życzę:( i jeszcze jedno, cwicz mięśnie kegla, to akurat możesz na 100%, na pewno zmniejszy kłopot, a może całkiem go usunie ehh my kobiety to mamy pod tym względem przekichane..
  11. ja tak dzisiaj na raty..:) Thelly moja dobra koleżanka ma ogromne problemy z zaparciami, miała już robione różne badania(m.in. kolonoskopię) i problemem okazała się na szczęście tylko dieta(a raczej to, że długo była na różnych dietach, piła herbatki przeczyszczające ot tak, żeby schudnąc i kompletnie rozregulowała jelita), teraz się bardzo pilnuje z jedzeniem i już jest ok a gdy raz na jakiś czas ją "zatka" to ta mikstura podobno czyni cuda
  12. aaaaa Thelly na zaparcia pomaga taka mikstura - bierzesz suszone śliwki(kilka sztuk), wrzucasz do kubeczka i zalewasz wrzątkiem, odstawiasz na noc i rano wypijasz( i zjadasz) na czczo, możesz też rano troszkę dodac do tego gorącej wody, będzie lepsze takie na ciepło
  13. heheh też się uśmiałam z tych donosów;);) dobre:) ale Wam musi byc wesoło, u nas tak będzie za ok rok:)
  14. trzeci raz sie zbieram żeby coś napisac.. hanio paczka wysłana godzinkę temu, powinna byc u Ciebie pojutrze, wysłałam priorytetem, podejrzewam że troszkę się namordujesz przy jej otwieraniu;) porządnie wszystko zabezpieczyłam.. mam nadzieję że Ci się wszystko spodoba Pampusia jak to 37 tydzień?! łoo.. ja to się w czasie zatrzymałam, za dużo mam zamieszania.. już 37..? szok, myślałam ze jesteś co najwyżej w 32;) to przecież chwila moment i rodzic będziesz, super! ale na męża poczekaj:) tzn powiedz małemu dzidzi w brzuniu niech grzecznie czeka:) karenina nawet mi się pisac nie chce co z tymi zębami.. przeszliśmy na ostatniej wizycie piekło:( Bartek z nerwów się porzygał, na fotelu tak się wierzgał, że dentystka wwierciła sobie wiertło w palec:( ... okropnie było.. ogólnie to stan rzeczy jest taki - ząb jest przewiercony, czyli jest w nim dziurka którą musimy regularnie czyścic, próba zamknięcia zakończyła się niepowodzeniem(kolejny raz wdał się stan zapalny). na szczęście czyszczenie polega na częstym myciu zębów, więc bez problemu nam się to udaje, Bartek zęby myc lubi(o dziwo!) deelite domek super, a zdanego egzaminu gratuluję:) co do zakupów zimowych to nam brakuje jeszcze tylko butów. Kurtki mamy dwie, kupiliśmy w Reserved, polecam, są super - ciepłe i ładne(co prawda jedna czarna, druga szara, ale ja takie właśnie chciałam). Spodnie zimowe zakupiłam w H&M-ie(a właściwie to na allegro, ale z h&m są), ciekawa jestem czy się sprawdzą, wyglądaja na bardzo fajne, tu link do takich tylko mniejszych: http://allegro.pl/hm-zimowe-spodnie-czarne-86-h253-i1287224164.html nie chciałam takich z szelkami bo nie wyobrażam sobie jak bardzo trzeba porozbierac dzieciaka gdy nagle zachce mu się siku;) jakby nie bylo chcąc zdjąc spodnie z szelkami trzeba porozpinac całą kurtkę, a tak to tylko gacie w dół, trzeba będzie tylko wkładac porządne podkoszulki:) czapkę też już kupiliśmy a szalik mamy z poprzedniej zimy:) wełniany komin (taki wkładany przez główkę)
  15. sarahBan szeroki jest trochę, w końcu to dwie spacerówki obok siebie, a ciężki nie jest, waży 9,4kg, tu też jest ten wózeczek: http://dino.sklep.pl/nowy/pegperego-aria-twin-2011-dla-blizniat-spacerowka-kurier-grati-p-9878.html
  16. sarahBan czy Ty kochana aby nie przesadzasz z tymi komplementami pod moim adresem?:) dziękuję co do wózka to on jest taki średni, nie jest to lekka spacerówka zbudowana z cieniutkich drucików, nie jest to też masywny "bliźniak", my kupiliśmy go naprawdę tylko i wyłącznie ze względu na tak niską cenę, jest to dobra firma więc stwierdziliśmy, że warto i się nie pomyliliśmy:) ważną rzeczą jest jakie masz autko, czy ma duży bagażnik, bo ten wózek składa się tak na płasko, więc trochę miejsca zajmuje
  17. ojj widzę że choróbska zagościły w wielu domach:( życzę Wam wszystkim dużo zdrówka
  18. a no widzicie tacy my przebojowi jesteśmy:( no nic, grunt że wszystko skończyło się dobrze co do spacerowych pojazdów u nas króluje wózek i dostawka, świetna sprawa ta dostawka, kupiliśmy taką: http://allegro.pl/bumprider-dostawka-do-kazdego-wozka-one-4-all-i1281877108.html i jesteśmy przeeeezadowoleni, Bartek biega sobie obok wózeczka albo idzie za rączkę a jak się zmęczy albo ja potrzebuję go miec blisko to wskakuje na tą deskorolkę, świetna rzecz thelly tego drogiego wózka w końcu nie kupiliśmy.. było tak.. pewnego razu przeglądałam wózki na allegro i znalazłam okazyjnie taki wózeczek: oooo też jest taki tani! http://allegro.pl/mamas-papas-sliczny-wozek-tanio-i1280286551.html normalnie kosztuje on 1300zł: http://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=894 wzięliśmy go bo żal było nie kupic;) i okazał się świetny, co prawda on nadaje się dla dzieci już siedzących(da się go rozłożyc do leżenia, ale małe dziecko może się wysunąc). jest bardzo solidny, już go testowaliśmy:) będziemy go używac już niedługo, narazie rewelacyjnie sprawuje się ta dostawka
  19. thelly, hanio i inne brzuchatki jutro jak dam radę to Wam napiszę o wózkach, a jak nie dam rady to za kilka dni mi przypomnijcie, że miałam na ten temat cosik skrobnąc:) hanio paczka naszykowana, ale jeszcze nie wysłałam, wyślę na dniach
  20. dziewczyny co my przeżyliśmy... jejku.. na początku napiszę że wszystko skończyło się dobrze, to tak żebyście ciut lżej czytały.. z piątku na sobotę około północy Bartek już sobie smacznie spał, ja nakarmiłam Majkę(było to już takie nocne karmienie, mała spała już smacznie od kilku godzin), poczekałam w łózku z 10 minutek i poszłam ogarnąc dom, nastawiłam zmywarkę, siadłam na chwilkę do komputera i nagle słyszę takie kwilenie.. myślę sobie "Majka się chyba budzi", ale nie nie wstałam tylko siedzę dalej, minęła może minutka znowu coś słyszę, ale takie dziwne coś, więc lecę do pokoju a tam słyszę, że Majka nie może oddychac, krztusi się, prycha.. boże.. ja ją na ręcę, patrzę a ona cała urzygana(w nosie, w oczach, w uszach, dosłownie wszędzie) i się dusi, szybko do łazienki nad wannę i pierwsza pomoc, zaczęłam ją klepac po pleckach, naciskac pod żebrami, do góry nogami wytrzepałam ją jak lalkę:(:( w ogóle to była taka lejąca, wiecie o czym mówię - tak leciała przez ręce.. tragedia, tak się bałam.. i poleciało, zwymiotowała, zaczęł kaszlec, jak już zobaczyłam ,że oddycha jak należy poleciałam po męża(z nią na ręce), umyliśmy ją, w międzyczasie biedna jeszcze kupę zrobiła.. miałam po pogotowie dzwonic, ale ona ani na chwilkę nie przestała oddychac, czułam że wszystko jest dobrze i będzie dobrze.. i tak siedziałam z nią biedną całą noc i ją uspokajałam, miała strasznie ciężki i płytki oddech, ale gdy do niej mówiłam uspokajała się, co jakis czas zakasłała i znowu zaczynała się denerwowac i tak w kółko:( dlatego też nie dzwoniłam po pogotowie, widziałam że ona się po prostu bardzo przestraszyła, skoro moje mówienie ją uspokajało.. pomyślałam że gdy ją lekarze zaczną badac to tylko pogorszą sprawę, tym bardziej że ona ani sina nie była.. tylko taka czerwona i tak łapała ten oddech łapczywie(w trakcie tego duszenia się).. nie spaliśmy z mężem calutką noc, Maja tak spokojnie zasnęła dopiero o 7 rano a o 10 obudziła się cudownie uśmiechnięta jakby nic się nie stało:) wezwaliśmy lekarkę, przebadała ją i powiedziała, że silna dziewczyna pięknie sobie dała radę, płucka czyściutkie, nic osłuchowo nie słychac, jedynie gardełko rozpulchnione od tego kwasu i od tego wykrztuszania.. a więc przestrzegam Was wszystkie, nie zostawiajcie dzieciaków, szczególnie takich małych samych i na plecach! ja malutką położyłam na pleckach bo ona już sama się obraca, potrafi już z plecków przekręcic się na brzunio, już nie pilnuję tego układania, żeby na boczku jak to przy noworodkach się robi... i źle zrobiłam, gdybym jeszcze dłużej zwlekała z pójściem do pokoju... ehhh nawet myślec nie chcę...
  21. Dziewczyny nie bójcie się! widzę że wszystke tu wystraszone szpitalem, słuchajcie - ja byłam taka sama, myślałam jak to będzie, jak damy radę (i ja i bartek - on też nigdy nie był beze mnie dłużej niż kilka godzin), a było spokojnie. Co lepiej, mój mąż dzięki temu "nauczył się" syna, serio! wcześniej uważał, że opieka nad dzieckiem to męka, jak ja poszłam do szpitala a on został z dzieckiem nagle złapali wspólny język:) wszędzie razem jeździli, wychwalił się synem na lewo i prawo:D a ja w szpitalu byłam totalnie w innym wymiarze, nie powiem że zapomniałam o synku, nie! tylko mając to drugie dzieciątko już przy sobie, wiedząc że drugiemu ŻADNA KRZYWDA SIĘ NIE DZIEJE, spokojnie dochodziłam do siebie:) Najgorszy dla mnie był moment, i tu przyznaję popłakałam się okrutnie, wejścia do domu.. kiedy to mój synek nie wiedział jak się zachowac, ja nie wiedziałam jak się zachowac, zaczęłam go przytulac, ona nagle zrobił się dla mnie taaaaaki duży, wręcz dorosły, to było dla mnie strasznie dziwne i nie do przegryzienia.. tych kilka pierwszych godzin wspominam źle, ale potem wszystko się szybciutko unormowało (przede wszystkim w mojej głowie), musiałam się wypłakac, upuścic nerwów, odreagowac:) polecam jedną rzecz, nam powiedziała o tym znajoma - dobrze jest do domu zawitac z prezentem od nowej dzidzi dla dużego dzieciaczka, my tak zrobiliśmy i to bardzo pomogło, Bartek odrazu zaczął gadac "Maja dała prezent, moja siostra.." i poszedł się bawic nowym samochodem a my wczoraj mieliśmy dentystę.. nie chce mi się pisac.. trauma
  22. wystawiałam ostatnio trzy swetry mojego męża, czasem wystawiam swoje rzeczy..
  23. Julka w ciągu miesiąca miałam z tego prawie 300zł
  24. haniu a body 68? kaftaniki 68? pajacyków mam mało co, dużo mam właśnie body w tym rozmiarze
×