Cześć dziewczyny.Doskonale rozumiem Wasz ból,cierpienie i tęsknotę.Mój kochany mąż zmarł w sierpniu 2009,zostałam sama z 7-letnim synkiem i 4-letnią córeczką.Nie potrafię opisać tego co czuję,dzieci strasznie tęsknią ciągle pytają dlaczego tatuś umarł,chcą żeby żył a to niestety nie odwracalne.Mam wrażenie jakby ktoś wyrwał mi połowę serca,ten brak wsparcia bliskości kochanej osoby jest straszny.POZDRAWIAM CIEPLUTKO.