Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sylana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Duzo czasu nie musialam czekac by znow zatracil sie w piciu, juz zaczal w niedziele balowac, a po ostatniej jak go meczylo kilka dni (bo wie ze nie moze pic ma nadcisnienie ale w d... to ma) to mowil ze juz nie bedzie (zreszta ciagle jak sie po zle czuje to tak mowi). W niedziele byl w pracy, swieta spedzilam sama jak palec w domu, uszykowalam jedzenia itd, wrocil zjadl i poszlismy do sasiadow, wiadomo bylo procentowo, potem nie moglam go dowolac wiec wrocilam wczesnie,a on wrocil nad ranem, jak wstalismy, zaraz do nich poszedl bez slowa a ja znow siedzialam sama w domu, zrobilam obiad, nie przyszedl mimo ze go wowalam,potem sama poszlam bo co mialam robic a tam oczywiscie procenty, pozniej pojechalismy do jego kolegow, oczywiscie ja prowadzilam bo M. nie byl w stanie, i tam kolejne osoby do balowania. Nie moglam juz wytrzymac i postanowilam isc do domu, chcialam kluczyki od auta bo tam byly tez od domu, a po drugie wiedzialam ze juz kilka razy jechal po pijaku i dla jego bezpieczenstwa chcialam mu je zabrac, ale za nic nie chcial mi ich dac bo mowil ze po co mi one, nawet jego kumple chcieli mu przemowic do rozsadku ze jestem jego dziewczyna i powinien sie mnie posluchac, i to go tak zabolalo ze on nigdy nie bedzie sie mnie w niczym sluchal, i zawsze bedzie robil to co mu sie podoba, i ze nie potrzebuje opiekunki - chcialam dobrze ale dostalam jeszcze w kosc, lzy mi same polecialy i wyszlam, szlam chyba z 5km do domu, na szczescie byli sasiedzi i mi otworzyli bo mamy wspolny ogrod i weszlam do domu, a M. nie wrocil na noc bo co chwile sie budzilam i go nie bylo. I tak wygladaly moje swieta Wielkanocne, w Anglii, z dala od rodziny, w samotnosci i w smutku :(
  2. Moj pobalowal ale poszedl do roboty, to jego alibi jak sie o to klocimy ze wypije ale idzie do pracy, i ze pracuje wiec ma prawo wypic bo cos mu sie nalezy, tylko tak jak Lena pisze ze takich okazji jest duzo, az za duzo. W niedziele mial urodziny, byla mega imprezka, rozumiem bo jego swieto i nic nie mowilam, tylko wczoraj zaczelo sie od rana bo mial wolne w pracy i znow imprezka, dzis pewnie bedzie tak samo bo przeciez "bedzie leczyl kaca"; a o to chodzi ze imprezy sa czesto i potem jego leczenie kaca trwa kilka dni, a on nie leczy je jednym piwem, a jak nie ma imprez i nie ma swojej "terapii kacowej" to i tak nie ma dnia bez piwa po pracy. Wiec martwie sie bo widze ze alkohol dla niego jest wazniejszy niz ja i nasze przyszle dziecko i jestem wsciekla sama na siebie ze jeszcze z nim jestem! Ale dziecko w drodze i mam metlik w glowie czy sobie sama poradze. Bo juz wczesniej pisalam ze chcialabym od niego odejsc ale po prostu sie boje, i ciagle mam nadzieje ze jest jakis sposob by go zmienic.
  3. A ja jestem prawie w szostym miesiacu ciazy i mieszkam z chlopakiem w Wielkiej Brytanii, UK. Nie wiem czego mam sie spodziewac,a slyszalam rozne opinie, wiec jesli ktoras z Was rodzila juz w UK to bede wdzieczna za podzielenie sie doswiadczeniami.
  4. Moze i to jedyne logiczne rozwiazanie, mimo ze on zaprzecza ze mnie nie zdradzil i napewno jak bedzie chcial to zrobic to nie bedzie ukrywal, tak wykrzyczal i robi awantury ze go o to posadzam, ale ta jedza i tak bedzie miala za swoje bo jestem przekonana ze chce sie mnie pozbyc i byc z nim i do tego bedzie dazyc, a ja nie pozwole robic z siebie kretynki! Tyle nerwow co stracilam przez nich, policja musi jakos zareagowac.
  5. Olllla, nawet nie wiesz jakbym chciala tak zrobic i uciec jak najdalej jak najszybciej od niego ale widzisz - gdzie dokad? Zebym miala chociaz kogos znajomego tutaj w Ramsgate, ale wszyscy znajomi to jego znajomi. Szukalam w internecie punktow tu w okolicy gdzie moglabym uzyskac jakas pomoc i mogla odejsc od niego, ale nic nie znalazlam. Wiem ze ten gnojek wykonczy mnie nerwowo bo naprawde juz duzo mu nie brakuje, nie spie, prawie przestalam jesc, chudne a powinnam przybierac w piatym miesiacu, ale nerwy daja za swoje. A nie mam zadnego punktu oparcia gdzie w tej sytuacji moglabym sie zglosic o pomoc.
  6. Widze ze jedynym problemem na tym forum jest alkohol. Przepraszam jesli troche odbiegam od tematu ale nie mam juz sily wyszukiwac bo nie moge znalezc. A co ja mam zrobic gdy procz alkoholu (jak wczesniej pisalam) ktory jeszcze nie jest jego problemem bo nie musi, ale widze ze duzo go od tego problemu juz nie dzieli, to doszlo to ze mnie sku... zdradza! Jestem z nim w ciazy, sciagnal mnie do anglii bo on tu ma prace itd, ja pojechalam na jakis czas do Polski bo musialam, ale musialam tez wrocic, czemu, bo niby tak mnie kocha chce byc ze mna tu, zalatwic mi ubezpieczenie, bo potem bedzie juz pozno,i m. in. ze juz nic nie bedzie pil i ze tak szalenie teskni, no i ze zmienil mieszkanko zeby byla cisza a nie w centrum miasta gdzie byl ciagle halas; wiec duzo wzesniej niz mialam w planach, przyjechalam do niego. Co sie okazalo i to juz po tygodniu, ze tak, nie pije w takich ilosciach jak byly imprezy ale nie ma dnia bez piwa, tak, zmienil mieszkanie gdzie do gory mieszka ze swoja rodzina taka znajoma, znajoma z ktora wlasnie go cos laczy, a sciagnal mnie niby po to by miec potem kase na dziecko; bylam w szoku po tych wiadomosciach, co wiecej to on robi mi jazdy ze to ja go nie kocham bo zachowuje sie dziwnie (ale nie da sie byc usmiechnieta w takiej sytuacji), a kazda klotnie potrafi odwrocic na swoja korzysc. Nerwy mi juz siadaja, nocki nieprzespane. Chce od niego uciec i to jak najszybciej i tego jestem pewna, tylko tu znow kolejny problem, nie mam kasy by kupic bilet na samolot, bagaze tez ciezkie by dzwigac, nie mam tu nikogo kto by mi pomogl a na lotnisko kawal drogi, a poza tym do domu tez zbytnio nie chce wracac (dluga historia). Nie mam sily bo nie widze dobrego rozwiazania, chcialabym sie usamodzielnic i mieszkac sama, ale w mojej sytuacji to chyba nierealne a wiem ze dlugo nerwowo juz nie wytrzymam :(
  7. Sylana

    Ramsgate, UK

    Moj chlopak mnie zdradza, jestem w ciazy z nim i niedawno dowiedzialam sie o faktach z ktorymi nie moge sobie poradzic, o jego zdradzie i planach jakie oboje maja przeciwko mnie. Jestem postawiona pod sciana bo nie moge wyjawnic ze o tym wiem, chce jak najszybciej od niego odejsc ale nie moge mu tego powiedziec bo prawde mowiac nie mam gdzie, i boje sie ze jak sie dowie to wtedy znajde sie na ulicy. Naprawde wszystko dla mnie stracilo sens, wiec bylabym wdzieczna kazdej osobie ktora doradzilaby mi co mam robic, podala jakies adresy gdzie pomagaja osobom w podobnych sytuacjach. Przepraszam jesli zdania sa skladniowo niepoprawne ale po nieprzespanych nocach ciezko o prawidlowe ukladanie zdan.
  8. Zrobie tak zaraz po jego pierwszej wpadce, narazie widze ze sie w jakis sposob stara, moze dlatego ze od kilku dni mieszkamy juz tylko sami i co za tym idzie nie ma na mieszkaniu osob ktore organizowaly stale imprezki, namawialy do picia idt, nie ma po prostu okazji do picia, ale to dopiero jest tak od tego poniedzialku i jeszcze wszystko sie okaze, czy bedzie staral sie zmienic, a po pracy tez nie moze wyskoczyc na piwko bo dojezdza autem, dlatego teraz bede bardziej wiedziala kiedy wypije, np wczoraj wieczorem wypil przy mnie dwa male piwka, nic nie mowilam bo w sumie piwko raz na kilka dni to nic zlego, a nie chce calkowicie zrobic mu zakaz bo jeszcze skutki wyjda odwrotne do zamierzanych dlatego na takie male piwko wolalam przymknac oko :)
  9. Zrobie tak zaraz po jego pierwszej wpadce, narazie widze ze sie w jakis sposob stara, moze dlatego ze od kilku dni mieszkamy juz tylko sami i co za tym idzie nie ma na mieszkaniu osob ktore organizowaly stale imprezki, namawialy do picia idt, nie ma po prostu okazji do picia, ale to dopiero jest tak od tego poniedzialku i jeszcze wszystko s
  10. 'Wspoluzalezniona' wiem masz racje z tym zachowaniem, tylko akurat jestem podparta do sciany i to mnie jeszcze bardziej doluje, bo w Polsce nie dam rady utrzymywac i wychowac dziecka sama, a tu jestem z nim i wiem ze nie mam zbytnio innego wyjscia, bo gdzie pojde, co zrobie. Modle sie ze moze sie zmieni po narodzinach dziecka - w koncu staram sie tak myslec bo i tak jak do tej pory juz tyle stresu przeszlam w ciazy. Boje sie nie tylko o jego przyszle skutki z alkoholem ale i o konsekwencji tego ze rodzac tutaj, potem bede tego do konca zycia zalowac, bo np on majac prace i utrzymujac nas ma wieksze prawa do wszystkiego, moj chlopak jest biegly w tym prawie jakie jest w Anglii, ma znajoma ktora w tym siedzi, i potem w razie przyjdzie sytuacja ze bede chciala odejsc i wrocic do Polski to odejde tak jak stoje, bez dziecka. A jak nie ma alkoholu, imprez itd jest dobrze a ja nie chce juz teraz wszystkiego przekreslac gdy dziecko w drodze, bo mi zalezy i to jest najtrudniejsze, i naprawde czuje ze trafilam do blednego kola z ktorego nie mam innego wyjscia, jak tylko mowic ze np odejde ale w glebi wiedziec ze to tylko moje slowa.
  11. Sylana

    pomocy

    Jestem w zwiazku z chlopakiem ktory ma stala prace w anglii. Ja jestem bez pracy i w dodatku juz w 20 tyg ciazy. Problem zaczyna sie tu ze niezbyt dogadujemy sie w zwiazku, a on jest biegly w tym prawie w UK i obawiam sie ze gdy tutaj urodze, w przypadku gdy sie poklocimy, on moze zdzialac wiele rzeczy na swoja korzysc a ja potem bede cierpiec. Jestesmy razem bo ogolnie jest dobrze a w tej sytuacji nie chce wszystkiego od tak przekreslac, tylko jestem na tym etapie ze patrze w przyszlosc i nie chce by ta jedna rzecz jaka jest porod w UK, stala sie dla mnie udreka na cale zycie. A ja nie wiem jakie jest tutaj prawo w tej kwestii, jestem bezrobotna na utrzymaniu partnera, nie znam zbytnio jezyka, a porod w Polsce odpada bo nie poradze sobie sama w utrzymaniu dziecka. Chce sie dowiedziec jakie przysluguja mi prawa, czy rodzac tutaj potem moj partner moze mi potem jakos zaszkodzic, i czy teraz przysluguja mi jakies dofinansowania, bo moj chlopak zarabia a ja siedze w domu i nie mam nawet na ciazowy ciuch bo nie mam swoich pieniedzy, chcialabym jakos sama to zalatwic bo gdy on to zrobi to kasa pojdzie na jego konto, a moze on juz ma jakies dofinansowania z tego ze mnie utrzymuje... Prosze pomozcie mi, chcialabym stworzyc jakas podstawe zeby w pewien sposob stac sie niezalezna od partnera, ale nie orientuje sie w tym prawie i nie wiem co mam robic?
  12. Dziewczyny ja tez mam chlopaka i mieszkamy w Anglii, niby nie pije ciagle ale widze wyraznie ze jak imprezka to nie zna umiaru a imprez tez nie malo, ale teraz jestem w ciazy i powiedzialam sobie ze jak sie nie zmieni to ja nie zamierzam na to patrzec, boje sie ze moze sie hamowac przez pewien czas a potem znow sie zacznie, imprezy itd. Ale co mam robic skoro on nie widzi w tym nic zlego, co wiecej kazda sytuacje upojenia tlumaczy potem ze pracuje i ma prawo do tego, ale nie widzi ze cienka linia dzieli go od nalogu i ze ja chce dla nas jak najlepiej, tez nie wiem jak mam go przekonac zeby znacznie ograniczyl alkohol.
  13. Sylana

    Co mam robic...?

    Jestem w zwiazku z chlopakiem ktory ma stala prace w anglii. Ja jestem bez pracy i w dodatku juz w 20 tyg ciazy. Problem zaczyna sie tu ze niezbyt dogadujemy sie w zwiazku, a on jest biegly w tym prawie w UK i obawiam sie ze gdy tutaj urodze, w przypadku gdy sie poklocimy, on moze zdzialac wiele rzeczy na swoja korzysc a ja potem bede cierpiec. Jestesmy razem bo ogolnie jest dobrze a w tej sytuacji nie chce wszystkiego od tak przekreslac, tylko jestem na tym etapie ze patrze w przyszlosc i nie chce by ta jedna rzecz jaka jest porod w UK, stala sie dla mnie udreka na cale zycie. A ja nie wiem jakie jest tutaj prawo w tej kwestii, jestem bezrobotna na utrzymaniu partnera, nie znam zbytnio jezyka, a porod w Polsce odpada bo nie poradze sobie sama w utrzymaniu dziecka. Chce sie dowiedziec jakie przysluguja mi prawa, czy rodzac tutaj potem moj partner moze mi potem jakos zaszkodzic, i czy teraz przysluguja mi jakies dofinansowania, bo moj chlopak zarabia a ja siedze w domu i nie mam nawet na ciazowy ciuch bo nie mam swoich pieniedzy, chcialabym jakos sama to zalatwic bo gdy on to zrobi to kasa pojdzie na jego konto, a moze on juz ma jakies dofinansowania z tego ze mnie utrzymuje... Prosze pomozcie mi, chcialabym stworzyc jakas podstawe zeby w pewien sposob stac sie niezalezna od partnera, ale nie orientuje sie w tym prawie i nie wiem co mam robic?
×