Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joanka35

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joanka35

  1. Fela, dobra rada: nie dyskutuj z max-em, to nic nie da:) tylko się rozdrażnisz niepotrzebnie. Pozdrawiam:)
  2. Fela, nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie:( Musisz być dobrej myśli i taką pozytywną energię przekazywać teściowej. Cieszyć się z każdej dobrej chwili i napawać się tym. Najważniejsze aby Twoja teściowa nie załamała się, bo wtedy ta choroba postępuje błyskawicznie. Ciężko nam tu wszystkim tak samo jak Tobie, ale musicie walczyć do ostatniego dnia. Trzymaj się dzielnie.
  3. Zgadzam się z Tobą iwona, też mam ten problem. Może nie z lekceważącym podejściem ale z brakiem informacji. O każde słowo muszę się dosłownie prosić. Wkurza mnie to. A moja mama pomimo fatalnych rokowań trzyma się dobrze. Tzn. psychicznie bo fizycznie ciągle coś dolega. Ona wyznaczyła sobie cele do których dąży. Kolejne chemie, święta (wcześniej Bożego Narodzenia), komunia wnuczki w maju itp. Pozdrawiam
  4. Hej andzia:) U nas bez zmian, mama w miarę ok. Trzyma się dzielnie i walczy. Ma pewne problemy z krążeniem ale poza tym jest ok. Psychicznie- rewelacyjnie. Podziwiam ją. Za tydzień wiozę ją na drugą chemię (II cykl) pięciodniową, w sobotę zabiorę ją do domku. Przykro mi, że spędzisz święta bez mamy, ale ona ma już spokój, nie męczy się bidulka. Trzymaj się cieplutko!
  5. Hej! Wczoraj przywiozłam mamę ze szpitala, tak jakby się troszkę pozbierała. Ogólnie słaba jest ale w lepszej formie niż ostatnio. Następna "wizyta" 30.03. Uprosiłam lekarkę aby przyjeli mamę dzień wcześniej, żeby nie musiała przez święta leżeć w szpitalu. Obiecała, że w sobotę po ostatniej chemii będziemy mogli zabrać mamę ze szpitala. Pozdrawiam.
  6. Anwima, strasznie mi przykro z powodu Twojego taty:( Trzymaj się mocniutko!
  7. Pauli, trzymam za Ciebie kciuki:) Co do Twojej mamy, jestem pełna podziwu dla niej. Tak trzymać!
  8. Chciałam Wam się pochwalić, że moja mama dostała dzisiaj łóżko z caritasu. Ale wypasione, szok. Z możliwością podnoszenia nawet nóg. A jej teraz puchną i powinna je trzymać wyżej. Mama trochę sceptycznie nastawiona, bo jak ktoś zobaczy to pomyśli, że ona już na wykończeniu itp. Mama mieszka na wsi, więc tam każdy wszystko wie o każdym i każdy wszystko widzi:) A ona bidulka się tym przejmuje. Wcześniej dostała taki fajny dmuchany materac, koncentrator tlenu. Także sprzęt u mamy jak w specjalistycznym zakładzie:) Ale najważniejsze aby jej to w jakiś sposób pomagało i przynosiło ulgę. Mama często ma ataki duszności i ten tlen bardzo jej pomaga. Pomoc ze strony caritasu jest doskonała. Jak macie możliwość korzystania z domowego hospicjum to nie wahajcie się. Wystarczy skierowanie od lekarza rodzinnego. Pozdrawiam.
  9. Hayah, moja mama nie kwalifikuje się na radioterapię ale to bardzo ważna informacja. Napisz ten nr, może komuś pomożesz. Tak to działa w Polsce, wogóle, żeby się cokolwiek dowiedzieć na temat stanu zdrowia pacjenta to trzeba się nieźle nagimanstykować bo oni czasu nigdy nie mają. Porażka. Jakby nie internet to ja nie wiedziałabym praktycznie nic. Strasznie mnie to wkurza ale nic na to nie poradzimy. Ehhh ta bezradność
  10. Hej. Paula, u nas bez zmian. Jutro zawożę mamę do szpitala na kolejną 5-cio dniową chemię. Nie wiem jak ją zniesie bo za silna nie jest. Zobaczymy. Ale zminica dzisiaj. Brrrr. A ja już w pracy siedzę:) i kawkę piję:) Pozdrawiam.
  11. pauli, moja mama bierze leki na depresję. Ona mimo złego samopoczucia psychicznie nastawiona jest bardzo dobrze. Myślę, że to połowa sukcesu. Trzymaj się
  12. U mojej mamy na wypisie przerzut określany jest mianem meta (ma np. napisane w wątrobie stwierdzono meta wielogniskowe, wielorozmiarowe). Moja mama nie jest leczona przez placówkę onkologiczną, więc może trochę innym językiem operują. Nie wiedziałam na początku, że to słowo "meta" oznacza przerzut, teraz wiem. Ale nam odrazu lekarka powiedziała, że drobnokomórkowy rak płuc z przerzutami do wątroby i nadnerczy. Pauli nie martw się na zapas
  13. Lulali, tak się składa, że Tobie "oberwało" się przy okazji. Nie odnosiłam się do Ciebie z moją wypowiedzią co do soczków i warzyw tylko ogólnie do wcześniejszych wypowiedzi. Więc, nie przekręcałam Twoich słów. Co do złości to masz rację. Faktycznie większość z nas, których ta choroba dotknęła ma w sobie dużo złości i agresji. Może w ten sposób się wyładowujemy, nie wiem. Nie popieram żadnych nieuzasadnionych ataków, wogóle nie podoba mi się rozmowa w takim tonie, dlatego jestem za tym aby to ca nam się nie podoba ignorować. Po co dyskusja, skoro każdy ma swoje zdanie, poglądy i nie zamierza tego zmieniać, przynajmniej w tym temacie. Co do Twojej obecności na forum jesteś tu tak samo mile widziana jak wszyscy inni, atak na Ciebie wynikł z nieporozumień (w mojej ocenie). Ale to Ty decydujesz czy będziesz tutaj zaglądać czy też nie. Pozdrawiam Cię
  14. Naprawę szkoda nerwów na taką pyskówkę, kingsol nie zwracaj poprostu uwagi na tego typu informacje (ja tak robię, ignoruję je) bo niepotrzebnie się nakręcasz i tracisz czas i zdrowie na nic nie znaczące dyskusje:):) Mamy swoje wyobrażenie na temat tego typu żywienia i nikt tego nie zmieni. Poza tym myślę, że namawiać do żywienia wyłącznie warzywkami i sokami potrafią tylko osoby, których w żaden sposób takie nieszczęście jak choroba nowotworowa nie dotknęła. Jestem ciekawa czy żywiliby w ten sposób swoją mamę, tatę czy inną równie bliską osobę. U nas bez zmian. W miarę dobrze, mama znowu je normalnie i stara się być samodzielna. Podziwiam ją Pozdrawiam.
  15. Przykro mi Pylo :( trzymaj się mocno!
  16. Witam. U nas bez zmian andzia, chociaż mama jakby trochę silniejsza. Wczoraj skończyła brać kroplówki na wzmocnienie a do czwartku ma jeszcze zastrzyki (dexaven i coś tam jeszcze). Trochę więcej jest "na chodzie", musi się podtrzymywać wszystkiego na około jak idzie ale stara się nie leżeć cały dzień. Jutro przyjedzie pielęgniarka i wymasuje jej stopy bo coś puchną trochę. Sama potrafi się troszkę obmyć wieczorem. W sobotę pojadę i pomogę jej wziąść kąpiel. Na 10.03 mamy wyznaczony termin kolejnej chemii 5-dniowej. Zobaczymy. Pozdrawiam wszystkich i wytrwałości życzę
  17. Hej Dopiero wróciłam od mamy. U nas bez zmian. Razem z siostrą wykąpałyśmy wczoraj mamę. Dużo siły potrzebowałyśmy ale jest ok. Mama w miarę normalnie kontaktuje tylko słaba jest bardzo. Trochę lepiej je. Pozdrawiam.
  18. Mama dostała kroplówkę na wzmocnienie (lekarka z caritasu przywiozła) i tlen. Cały czas śpi. Kroplówkę ma dostawać 4 dni, z tego co zrozumiałam to pielęgniarka będzie przyjeżdżać bo u mamy jest problem z żyłami. Mama tak jakby się trochę traciła, mówi coś trochę od rzeczy. Zobaczymy. Ja z mamą nie mieszkam, dzieli nas 50 km. mieszka z nią tato i siostra. Ale jestem na każde zawołanie bo poruszam się autem oni nie. Jutro raniutko też jadę bo trzeba toaletkę mamie zrobić a siostra nie ma siły sama. Tak nas to trochę zaskoczyło bo do wczoraj mama słaba była ale umiała koło siebie wszystko zrobić. A teraz nagle taka zmiana:(
  19. Witam. Dziękuję andzia za dobre słowo. Mama bardzo słaba dzisiaj. Nawet kubka do ust nie potrafi podnieść. Rano jak moja siostra weszła do pokoju to siedziała na łóżku z głową między kolanami bo nie umiała się podnieść:( W nocy dwa razy się przewróciła bo chciała do wc iść, dobrze, że tato śpi obok w pokoju i się zbudził. Mówił, że kilka razy musiał ją prowadzić do łazienki, mimo tego mama coś się tłukła, nie umiała spać. Jestem w szoku. Najgorsze jest to, że ona ciągle powtarza, że nic jej nie jest, nic ją nie boli i robi się trochę agresywna. Nie chce pomocy:( Ehhhh Może to taki chwilowy przełom w mamy chorobie??
  20. Witaj andzia. Ja coś nie mam ochoty na pisanie. U nas bez zmian, mama słabiutka, z jedzeniem też kiepsko. Była dzisiaj pielęgniarka z caritasu (prowadzą opiekę paliatywną na zasadzie hospicjum domowego), pooglądała mamę i pogadała z nią. W poniedziałek zjawi się z lekarką, przywiozą mamie tlen. Podała wszyskie możliwe nr telefonów do nich, powiedziała o dyżurach w sob. i niedź. i kazała dzwonić zawsze kiedy mamy jakikolwiek problem. Cudowna instytucja, przynajmniej tyle. U nas też czuć wiosnę ale jakoś tak nie potrafię się tym cieszyć, chociaż zimy mam serdecznie dość. Pozdrawiam
  21. Fajnie Wam się mówi, soczki i warzywa. Tylko, że chorzy mają ochotę i apetyt na coś innego. Ja nie potrafię odmówić mamie tego czego akurat chce w danym momencie. Nie słuchaj Paula tego wszystkiego, jakby te soczki były takie cudowne toby tyle osób nie chorowało. Dużo zdrówka mamie życzę!
  22. Witajcie. Ja za chwilkę jadę po mamę do szpitala (90 km). Kingsol, nie chcę Cię martwić ale jak moja mama zachorowała i nie mogła dostać chemii to już jej nie podali. Stwierdzili, że za długa przerwa między cyklami (2 tygodnie, bo miała oskrzela i brała zastrzyki). Teraz znowu jej podali chemię ale jakąś inną niż ostatnio. Wtedy miała 4 cykle trzydniówek po 4 butelki. Teraz dostała pięciodniówkę po 1 butelce. Mimo sterydów jest bardzo słaba. Nie wiem co to będzie:(
  23. ulaaaaa, ból ręki, problemy z mową i zawroty głowy mogą świadczyć o przerzutach do mózgu. Moja mama tak miała tzn. zawroty głowy, problemy ze słuchem i drętwienie kończyn, nie mogła na nogach ustać. Podejrzewali przerzut do mózgu i zrobili tomograf ale na szczęście okazało się że mózg czysty (narazie). Dolegliwości mineły chociaż do teraz czasami ma zawroty. Nie zamartwiaj się na zapas (łatwo mi powiedzieć, sama postępuję jak ty, staram się uzyskać wszelkie informacje). Tomograf pokaże co jest.
  24. strasznie mi przykro tailor, trzymaj się....
×