Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

madzia590

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez madzia590

  1. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczyny. Witam również nową forumowiczkę :) Ja również mam problem ze snem mojej kruszynki. Lutowa mamo- wydaje mi się, że jest to spowodowane wyżynaniem się ząbków. Moja Natalka już od 3 tyg tak źle sypia. Marudzi w nocy a po podaniu piersi zasypia. I dzieje się tak ok 4 razy w ciągu nocy. U mojej małej jak na razie nie widać ani jednego zęba, a w sobotę skończy już 7 miesięcy.
  2. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczynki :) U mnie z pogodą też nie za dobrze. Znów zanosi się na deszcz. Coś z tym mlekiem następnym jest nie tak. Natalkę karmię piersią. Jednak w związku z tym, że wróciłam do pracy, nie zawsze wystarcza odciągniętego mleka. Zamiast tego, gdy go zabraknie, podajemy jej Nan HA 2. Zauważyłam, że strasznie się jej ulewa, odkąd wprowadziliśmy mleko następne. Już od półtorej tygodnia mała marudzi w nocy. Przez sen przekręca się na pozycję "raczkowanie" i marudzi (choć ma wtedy zamknięte oczy). Dziwnie to wygląda. Robi tak nawet kilkanaście razy w nocy. Może jest to spowodowane tym, że chyba nadchodzi wyżynanie ząbków. Musieliśmy już obniżyć materacyk w łóżeczku, bo niuńka zaczęła łapać się poręczy i wstawać. Od dłuższego czasu pełza no i pewnie niedługo zacznie normalnie raczkować. Na razie podpiera się główką, ale i tak przemieszcza się na znaczne odległości. Wierciocha z niej straszna.
  3. madzia590

    LUTY 2010

    Mój brat był z małą u lekarza. Wyniki ma w porządku. Braciszek zrobił mi dziś mały obciach. Wypisałam mu na kartce pytania, które ma zadać ani doktor w związku z Natalką. A on, zamiast zadać pediatrze pytania, dał jej kartkę. Podobno lekarka się zaśmiała i napisała mi odpowiedzi na wszystkie pytania. Jeśli chodzi o ślinienie, to moja mała też tak ma. To przez zęby. Na razie nie widać ani jednego
  4. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie Nie podawałam jeszcze małej żółtka. W zeszłym tygodniu kupiłam kaszkę owsianą z Hipp-a na dobranoc.Przeczytałam na etykiecie, że zawiera ona gluten, który należy stopniowo wprowadzać. Trochę się obawiałam, bo wcześniej Natalka nie jadła żadnych dań z glutenem. Na szczęście nic się nie stało. Nie zauważyłam żadnych niepokojących objawów a kaszka małej smakowała. Tak też myślałam, że ten ból krzyża to jakiś uboczny efekt poporodowy. Muszę wybrać się z tym do lekarza, Jeśli chodzi o spiralę, to nie mam o niej żadnego pojęcia.
  5. madzia590

    LUTY 2010

    Ja też mam taki ból, z tym że jest to ból krzyżowy i nie łapie mnie w klatce piersiowej. To jest straszne bo przez jakiś czas w ogóle nie mogę się ruszyć, tak jakbym była sparaliżowana
  6. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczynki Weekend minął niesamowicie szybko i pracowicie. Moja niunia już ślicznie siedzi. Kupiłam jej edukacyjną, dwustronną zabawkę "świat odkryć" TINY LOVE. Jest nią bardzo zaoferowana. Ciągnie i obraca ruchome elementy. Bardzo długo potrafi bawić się nią w pozycji siedzącej. Z jedzonkiem mam już mniejszy kłopot, bo mój skarb zaczął zjadać cały słoiczek obiadków. Najbardziej smakują jej z różnym mięskiem. Od pewnego czasu mam problem z kręgosłupem. Zaczęło się od ostatnich miesięcy, gdy byłam w ciąży. Wtedy to wydawało mi się normalne, bo brzuch był spory no i dziecko uciskało na nerwy. Jednak po porodzie ból co jakiś czas się powtarza. Dzisiaj ledwo wstałam z łóżka. Boli mnie dolny odcinek części krzyżowej. To jest nie do wytrzymania. Czy któraś z Was ma może podobny problem?
  7. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie Moja mała kończy dziś 6 miesięcy! Od wczoraj ma nową furę ;) hihih Wyciągnęłam spacerówkę. W gonfoli już ledo mieściła a do tego zaczęła siadać i robić mostek, więc zmieniłam jej pojazd ze względów bezpieczeństwa. I tak długo się przed tym wzbraniałam, bo myślałam że jeszcze za wcześnie, Spacerówka chyba się jej podoba, bo jak jedzie, to jest bardzo grzeczna i rozgląda się do okoła. Jeśli chodzi o jej apatyt (a raczej jego brak), to pani pediatra nakazała podawać dużo wszelakiego picia (np. w postaci kompotu z jabłek) i dodatkowo częściej ją karmić (mała jadła co 3 godz). Wczoraj zjadła cały słoiczek jarzynek z indykiem i calutki banany z winogronami z różanym pure , poza tym oczywiście mleczko :)
  8. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie kobitki Weekend minął, jak z bicza strzelił. Teraz siedzę w pracy i zamartwiam się. Mój mąż wybiera się z małą do lekarza. Mamy kłopot, bo mała jest strasznym niejadkiem. Jeśli chodzi o słoiczki, to zjada tylko połowę 125 gramowego. Najbardziej smakują jej Bobovity z jabłuszkiem i dania z indykiem lub kurczakiem. Chętnie jadła też Hipp warzywny z indyczkiem. Kaszek w ogóle nie chce jeść. Tak w ogóle to bardzo mało przybiera na wadze. 18-ego skończy pół roczku a waży może niewiele ponad 6 kg. Dodam, że nadal karmię ją piersią. Jeśli chodzi o jej rozwój, to wydaje mi się, że wszystko jest ok. Jest strasznie ruchliwa, pełza jak szalona. Sama jeszcze nie siada, lecz gdy się ją posadzi to wytrzymuje chwilę w takiej pozycji. Natomiast w sobotę chwyciła się łóżeczka i stała tak chwilkę na własnych nóżkach.
  9. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie 11021985- ja również mam problem z karmieniem mojej małej. Jeszcze nigdy nie zjadła całego słoiczka. Po paru łyżeczkach obiadku Natalka zaciska usta i za żadne skarby nie da się wcisnąć łyżeczki. Do tego strasznie się wierci i macha rączkami. Ponawiam pytanie, czy macie jakiś sposób na skuteczne nakarmienie maleństwa?
  10. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie Za oknem piękna pogoda a ja w pracy siedzę. Chropka30- jeśli o mnie chodzi, to pierwszy dzień w pracy był fatalny. Cały czas myślałam o mojej kruszynce i wydzwaniałam do domu z pytaniami, czy zjadła?, spała?, była na spacerze? itd. Mam ten komfort, że niunia jest w domu z moimi bliskimi. Nie chcę jej oddawać pod opiekę niani. Dobrze by było, gdyby macierzyński trwał choć rok czasu. Zostawienie 5-cio miesięcznego bobaska jest ciężki (chyba bardziej dla mnie, niż dla mojej niuni). Teraz jest już trochę lepiej. Mam ustawione zdjęcie mojej Natalki na pulpicie monitora :) Strasznie za nią tęsknie
  11. madzia590

    LUTY 2010

    maliszna- czy ten katarek nie jest czasem spowodowany wyżynaniem ząbków? Gdzieś wyczytałam, ze wtedy dzieci często maja katar i podwyższoną temperaturę a w dodatku brak im apetytu. Jeśli masz jakieś wątpliwości, to nie zaszkodzi wybrać się dziś do lekarza. Będziesz wtedy spokojniejsza.
  12. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczyny Nie było mnie bardzo długo. Cały czas poświęcałam mojej kochanej Natalce. Od poniedziałku jestem już w pracy. W związku z tym, że nadal karmię piersią, mam ten przywilej, że wychodzę o godzinę wcześniej. Czy któraś z Was również powróciła już po macierzyńskim do pracy? Jeśli tak, to jak radzicie sobie z karmieniem? Chciałaby karmić dziecko jak najdłużej, ale coś czuję, że niedługo skończy mi się pokarm (w pracy nie odciągam laktatorem). Jeśli chodzi o rozstępy, to ufff, na szczęście nie mam ani jednego. Mój brzuszek powrócił do dawnej formy a z wagi został mi tylko jakiś 1 kg do zrzucenia :) Ja wierzę w kosmetyki przeciw rozstępom. Smarowałam się systematycznie przez całą ciążę i teraz są rezultaty :)
  13. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczynki, witam również nowe lutowe mamusie. Byłam dzisiaj z Natalką u pediatry. Mam z nią straszny kłopot- mała nie chce jeść. Okazało się, że od ostatniej wizyty, która była miesiąc temu, przytyła tylko 470 gram. Obecnie waży tylko 4690. Dodam, że jutro kończy 11 tydzień. Pani doktor powiedziała,że mała jest leniuszkiem i dlatego nie dojada. Poleciła zakupić Nan HA i po nakarmieniu piersią podać i sprawdzić ile wypije z butelki. Mam również skierowanie na morfologię i badanie moczu. Jeśli chodzi o spanie w nocy, to Natalka budzi się tylko raz. Kąpiemy ją o 21, o 22 zostaje nakarmiona. Później budzi się po 2 a następnie po 5 rano. Tak jest praktycznie od samego początku. Pozdrowionka
  14. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczyny maliszna- ja też mam ten problem. Moja mała nie chce już jeść tak często, jak wcześniej a do tego nie ssie już tak długo. Nie wiem czy to normalne. Bardzo mnie to niepokoi. Boję się, że strasznie mi schudnie. Czasem, gdy przystawiam ją do piersi to zaczyna się prężyć , płakać i wypluwać pierś. Zdarza się to 2-3 razy na dzień.
  15. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczyny Długo nie było mnie na forum. Komputer był w naprawie, a do tego mała jest tak absorbująca, że mam czas, kiedy śpi. maliszna- moja Natalka też często miewa zimne rączki, zaś kark jest cieplutki. Wyczytałam, że to normalne u maluszków. Basiu- jeśli chodzi o zostawianie dzieciaczka, to czasem zostawiam małą z moimi rodzicami. Karmię piersią i miałam obawy, że mała przyzwyczai się do butelki. Na szczęście tak się nie stało. Kupiłam specjalną butelkę z anatomicznym smokiem. Odciągam pokarm i pod moją nieobecność mama jej podaje. Mam nawet pokarm zamrożony. Cała szuflada w zamrażarce jest zajęta ;) Nie obawiaj się i śmiało ruszaj na wesele :) Natalka również nie bardzo lubi leżeć na brzuszku. Jednak chyba jej to przechodzi, bo przed chwilką tak ją ułożyłam i smacznie sobie zasnęła. Mój mąż często kładzie ją na swojej klatce i wtedy leżenie na brzuszku jej nie przeszkadza a wręcz uspokaja. Zmykam już, bo wyruszamy na spacerek, jak tylko Natalka się obudzi. Miłego dzionka.
  16. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczynki Moja Natalka kończy dziś tydzień :) Przed południem byłam w przychodni na zdjęciu szwów. Trochę bolało, ale na szczęście już po wszystkim. Później odwiedziły mnie teściowa z moją szwagierką. Posiedziały chwilkę. Mnie też męczą trochę te wizyty, ale cóż zrobić, rodzina jest ciekawa malutkiej. Brzuszek i waga powoli spadają. Na szczęście po ciąży nie mam ani jednego rozstępu. Boję się jednak o piersi, bo są ogromne jak balony ;) Na szczęście smaruję się tymi specyfikami, których używałam będąc w ciąży. Napisano, że można używać przez matki karmiące, więc ciągle się smaruję.
  17. madzia590

    LUTY 2010

    Darianka- podobno po chusteczkach Pamper jest pianka.Osobiście nie sprawdziłam. Koleżanki, które są już mamusiami właśnie tak mi radziły :)
  18. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczynki. Mam chwilkę, bo Natalka zasnęła. Niunia, jak na razie, jest grzeczna. Tfu, tfu, żeby nie zapeszyć. Je co 2 godziny a później smacznie śpi. Uwielbiam na nią patrzeć bo robi takie słodkie minki i często się uśmiecha. Śpieszyłam się z wózeczkiem i łóżkiem, ale jak na razie, do póki mąż nie wróci, niunia śpi ze mną w łóżku. Ciężko byłoby mi wstawać samej do niej w nocy, a tak tylko się nachylam i karmię. Pokarmu mam na razie dużo, aż się ze mnie wylewa. Nie wiem, ale pewnie powinnam zacząć trochę laktatorem odciągać. Jak myślicie? Po porodzie czuję się dobrze, tylko trochę krocze po nacięciu boli. No i został mi malutki brzuszek, który z każdym dniem się pomniejsza, ale mimo tego i tak wygląda jakbym była w 4 mc. Powiem Wam, co ostatnio przydarzyło sie mojemu bratu. Uczy się on na ratownika medycznego i jest na 2 roku studiów. Kilka razy w tyg. ma praktyki w szpitalu. Pewnego razu rozmawiał z dziewczyną, której miał wykonać zastrzyk. Zobaczył, że ma brzuszek i pyta w którym jest miesiącu? A ona na to, że urodziła już 2 miesiące temu i tak jej zostało. To już jej drugie dziecko. A Wy, robicie coś ze swoimi brzuszkami? Może nosicie jakieś pasy uciskowe? Życzę miłego dzionka i na śniadanko zmykam. Pozdrowienia dla Was i Waszych kruszynek. Trzymam kciuki za wszystkie ciężaróweczki i oczywiście już obecne mamucie.
  19. madzia590

    LUTY 2010

    maliszna- ja też mam nadzieję, że teraz to już wszystko szybciej się potoczy. Następny raz w szpitalu to tylko do porodu. Bez Natalki już nie wyjdę :)
  20. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczynki Serdecznie gratuluję nowym mamusiom. Nie czytam wcześniejszych postów, bo czas mi na to nie pozwala. Dzisiaj wróciłam ze szpitala. Niestety, jak na razie jeszcze bez niuni :) Leżałam od niedzieli. Położyli mnie, bo niezbyt czułam ruchy maleństwa i brzuch miałam (i mam do tej pory) twardy jak kamień. Na szczęście z małą wszystko w porządku, rusza się jak trzeba. Dwa razy dziennie miałam podłączane ktg. Skurcze macicy dochodziły do 70 a ostatnio do 100%. Powiedziano mi, że to skurcze przepowiadające. Na wczorajszym usg wyszło, że niunia waży już 3100 a łożysko jest "stare" i ma 3-ci stopień dojrzałości. Lekarz wytłumaczył, że szykuje się do porodu. Po dzisiejszym badaniu ginekologicznym wyszło, że mam skróconą szyjkę a rozwarcie jest na opuszek. Wypuścili mnie, bo powiedziałam, że w razie czego nie będę miała problemu z dojazdem do szpitala i wolałabym w domu poczekać. Jak myślicie, ile mi jeszcze zostało? Termin mam na 27 lutego. Ale się napisałam. Miłego dzionka życzę. Buziaczki
  21. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczynki U mnie nudy. Wstałam rano i jak zwykle wzięłam się za sprzątanie. Codziennie odkurzam i myję podłogi. To chyba jakaś choroba. Mała w brzuszku szaleje, zresztą jak zwykle. Chyba, jak na razie dała sobie spokój i nie szykuje się jeszcze do wyjścia. Paola8019- u nas w ten czwartek jest "tłusty czwartek" :) Pewnie pofolguję sobie, bo zamierzam zrobić stertę obwarzanków i "chrustu". Mniam. Ups, chyba nie bardzo mi z tym wyjdzie, bo właśnie w czwartek o 16:40 mam wizytę u mojej ginekolog. Miłego dzionka. Buziaki
  22. madzia590

    LUTY 2010

    Hej dziewczynki. U mnie wszystko ok. Nagadałam się z mężusiem przez ten weekend. Nie mogę doczekać się jego powrotu. maliszna- fajny ten śpiworek i praktyczny. Ja jednak mam 2 kombinezoniki, więc pewnie nie będę takiego kupować. Dzisiaj mam trochę załatwień na mieście, więc w końcu ruszę się w domu. Od piątku nigdzie nie wychodziłam a dotlenić się troszkę trzeba :) Miłego dzionka. Buziaczki
  23. madzia590

    LUTY 2010

    Witajcie dziewczynki Pogoda dziś u mnie jest piękna. Świeci słoneczko i jest chyba 0 stopni. Na 14 wybieram się do lekarza. Pewnie przepisze mi jakiś antybiotyk. sylwia enz- u mnie też znikło zniecierpliwienie. Po ostatnim telefonie od mojego męża trochę się wściekłam. Oznajmił mi, że przyjedzie dopiero ok 24 lutego, bo musi więcej pieniędzy do domu przywieźć. A przez tydzień straciłby jakieś 1500 zł. Czy te chłopy są jakieś puste? Przecież już dawno mu powiedziałam, że kasa się dla mnie nie liczy. Dużo ważniejsze jest, żeby przy porodzie był ze mną. Niech czeka nawet na korytarzu, byleby był. To właśnie jest dla mnie bezcenne. I tak sobie teraz myślę, że co będzie to będzie. Najwyżej mała urodzi się wcześniej a może jednak poczeka na swojego drańskiego tatusia. Nie żyję już pod presją żeby wytrzymać z porodem.
  24. madzia590

    LUTY 2010

    niezjadka20- jeśli Twój gin przyjmuje dziś w przychodni, to nie czekaj do 19, tylko maszeruj do niego. A jeśli jest akurat jakiś inny lekarz, to udaj się do niego. Jesteś w potrzebie, więc na pewno Cię przyjmie. Ja z kolei wizytę u swojej gin mam na 11 (czyli przyszły tydz.), ale wolę nie czekać, tylko jutro pójdę do przychodni w moim miasteczku i upewnię się, czy wszystko ok. Dla dziewczyn, które mają problem z wybraniem imienia: http://blog.onet.pl/39997,1,archiwum_goracy.html a tu lista imion: http://gorny.edu.pl/imiona/index.php?rok=2009
  25. madzia590

    LUTY 2010

    Ależ gapa ze mnie. martaro - witam w gronie lutowych mamusiek :)
×