Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Asik123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Asik123

  1. Kessi, 7 razy? :D to chyba rekord :D
  2. kurcze, napisałam przed chwilą i nie przeszło. Boję się wysyłać drugi raz, bo nie chcę dublować posta. Poczekam, może mój wpis pojawi się za chwilę, a jak nie to wyślę jutro. Pozdrawiam :)
  3. Cześć Muszę chyba częściej pisać, bo ostatnio jakoś nie potrafię wbić się w temat ;) Dzięki za słowa współczucia (to o mnie) i gratulacje (to o Krzysiu). Wiecie, z tym zębem, to trochę poczułam ulgę - wiedziałam, że czeka mnie apogeum tego pecha, a potem będzie już lepiej. Wyłamana dwójka na dzień przed ważną rozmową kwalifikacyjną to zdecydowany hardkor, więc teraz będzie już z górki ;) Niekoniecznie musi to oznaczać, że dostanę pracę w tej kawiarni, ale jak nie tam, to gdzieś indziej :) Dzisiaj byliśmy w odwiedzinach u "trzeciego kuzyna" :) Cała trójka chłopaków już spacerowała na dwóch nóżkach - a ostatnio jak się widzieli miesiąc temu, to jeszcze czworakowali. Ale różnica :) Obserwowaliśmy już ich pierwsze próby zabaw - np w gonito. Fajnie było patrzeć, jak ze sobą rozmawiają w swoim języku. W ogóle przemiły widok. No i wiadomość dnia, będzie u nich kolejny dzidziuś. Chyba tym razem już nie uda się tak, jak przy naszej trójeczce. My w każdym razie jeszcze nie planujemy drugiego dziecka, póki nie ustabilizuje nam się sytuacja finansowa.
  4. Cześć :) Ja już po rozmowie o pracę :) Wczoraj miała miejsce kulminacja mojego pecha, o którym wam kiedyś pisałam - złamał mi się ząb, górna dwójka!!! Dzień przed rozmową!!! Byłam u dentystki, ale zrobiła mi tylko prowizorkę, tak że przez całą rozmowę bałam się panicznie, że nagle mi ten ząb wypadnie - co się stało na szczęście godzinę po skończeniu tej rozmowy... Masakra, mówię wam. A co do rozmowy - trwała godzinę i była bardzo miła, ale co będzie dalej, to się okaże. Na początku stycznia dostanę odpowiedź, czy przeszłam do dalszego etapu rekrutacji. A co do godzin pracy (Pia), to kawiarnia jest otwarta od 9 do 21, i trzeba tam być od 7 do 22, ale menedżer ma zastępcę i pracują na zmiany. Kontrakt obejmuje tradycyjne 40 h w tygodniu. Tylko że niestety praca jest też w soboty i niedziele, ale też na zmianę. Wreszcie mogę powiedzieć, że mój Krzyś chodzi :) Wreszcie przełamał strach i pięknie maszeruje na dwóch. Tzn jeszcze trochę niepewnie i pokracznie, ale już dużo więcej na dwóch niż na czterech. Holly - gratulacje dla Przemusia. To taka radość, jak dziecko zaczyna chodzić. Wtedy uświadamiasz sobie dobitnie, że masz małego chłopczyka, a nie niemowlaka :) Aha, no i życzę ci, żebyś napisała piękny elaborat dla sądu, który przekona wszystkich do twoich racji. Biedulo, tyle emocji cię to kosztuje :( Cari - wszystkiego najlepszego dla twojego małego jubilata! Aa, i przyszły pocztą wkładki. Nic nie musiałam płacić! Naprawdę szacun dla Bartka :) Kessi, to straszne, z tą kradzieżą na poczcie. Mam nadzieję, że uda się dostać odszkodowanie. Ponoć poczta dość ładnie wypłaca odszkodowania. Ktoś miał niezłą wyżerkę. I misia szkoda :( A w sprawie tej wysypki Krzysia dzwoniłam do lekarki i w sumie nic mądrego nie powiedziała - że to pewnie alergia, albo na jedzenie albo na kosmetyki. Tyle to wiedziałam bez niej. Więc zmieniłam Bebiko na Nan i przez jakiś czas będę podawać owoce tylko ze słoiczka. Zobaczymy czy coś się poprawi. No i od paru dni mam niestety bunt na kaszkę :( Nie wiem, czym ją zastąpić. Wczoraj na kolację zamiast kaszki daliśmy mu chleb z białym serkiem i zjadł 2 kromki. Kaszkę wypluwał po 5 łyżeczkach. No to znowu elaborat napisałam...... Ale to dlatego, że wczoraj mnie nie było ;)
  5. Hej :) Pia - może Pascal ci coś podrzucił do tego ciasta, jak nie patrzyłaś ;) Jak wyszło? Dobrze, że przepis się znalazł. Ja w sprawie wkładki napisałam do producenta i odpisali mi od razu, że mam podać model i adres i przyślą mi nowe wkładki. Czekam z niecierpliwością :) Babeczko - masz niesamowite sny i fajnie, że je pamiętasz. Ja miałam raz w życiu taki okres, trwał chyba 2 miesiące, że codziennie pamiętałam, co mi się śniło. To było coś niesamowitego. Teraz zapamiętam może raz na tydzień albo jeszcze rzadziej. Szkoda. Choć twoich rabinów pewnie i tak bym nie pobiła, haha :D Ewcia - fajny dziecięcy pokoik. Zdecydowaliście się na fototapetę, tak jak my, czy to jednak naklejki? Kasiu - zdecydowałam się na Szczeniaczka-uczniaczka, już zamówiłam przez internet. Mam nadzieję, że też będę z niego zadowolona (tzn. Krzyś będzie). Posiłki Krzysia: 9.00 kaszka łyżeczką 12.00 chlebek z czymś (jajko, parówka, szynka, serek) 14.30 obiad - własnej roboty, w wyjątkowych sytuacjach słoiczek 17.00 - deser = owoc (jabłko, mandarynka, kiwi, banan) 19.30 - kaszka - od paru dni nie chce jej jeść, więc rozcieńczam ją z mleczkiem i potem daję na noc do picia. Ktoś tutaj miał bardzo podobne menu do mojego, ale już zapomniałam kto ;) A u mnie wyjątkowo dobry dzień. Oj, jak miło tak pisać :) Przede wszystkim pani z rekrutacji odezwała się do mnie i zaprosiła na rozmowę w sprawie pracy. Jeśli ona mnie zaakceptuje, to jeszcze czeka mnie rozmowa z dyrektorem regionalnym. A szkolenie będzie trwało max. 3 miesiące, bo kawiarnię otwierają już w marcu :) No więc zaraz wybrałam się do sklepu na zakupy i kupiłam sobie płaszczyk, żeby jak wsiur w puchowej kurtce nie iść na spotkanie, i eleganckie spodnie, które będą na mnie pasować (ufff, jednak rozmiar 38 a nie 40). Zainwestowałam w tę rozmowę, haha. A na końcu jeszcze wygrałam choinkę, bo w centrum handlowym co godzinę rozdawali choinki osobom, które się zjawią z najwyższym rachunkiem, i tak to płaszczykiem i spodniami zarobiłam sobie na choinkę :)
  6. Cześć dziewczyny Nie było mnie parę dni, więc pewnie teraz wylecę ni z gruszki ni z pietruszki. Czasem was podczytywałam (Mamunia :) ), ale nie miałam czasu wszystkiego nadrobić - sporo tego było :) A pisać mi się nie chciało, bo jakoś ostatnio nie mogę się w życiu odnaleźć i dopadła mnie frustracja matki-opiekunki. Nie chciałam się wam tutaj wyżalać, więc stwierdziłam że lepiej w ogóle nie pisać. Mojego męża od 2 tygodni prawie nie ma w domu i do świąt to się nie zmieni, a Krzyś z aniołka przeobraził się w diabełka. Normalnie go nie poznaję. Nagle zaciekawiły go wszystkie kable w mieszkaniu, wkłada mi rękę do talerza podczas jedzenia, wyrzuca wszystkie zabawki z kojca, zaczynając od tych, które robią najwięcej hałasu, a wczoraj przeszedł sam siebie - siedział na nocniku, a ja przy nim. W pewnym momencie nagle zszedł z tego nocnika, usiadł metr dalej na podłodze i zlał się na panele :o Ja już nie wiem o co chodzi. No i do tego jeszcze dochodzą pobudki w nocy - wczoraj nie spał (a my razem z nim) od 1.30 do 4.30. I nie wyglądało na to, że go coś boli. Tak jakby się wyspał i chciał się bawić. Dziś oboje z mężem jesteśmy jak zombie. Może przechodzi jakiś skok - dziś po raz pierwszy od kiedy zrobił pierwsze kroczki (a było to już miesiąc temu) zaczął się sam puszczać mebli. Może go to przerasta? ;) A z pracą ciągle nic nie wiadomo - w urzędzie nie ogłosili jeszcze wyników, ale tak jak wam pisałam, wolałabym chyba nie dostać tej pracy, a o tej drugiej, wymarzonej, rozmawiałam z mężem i rodziną i stwierdziliśmy, że trzeba spróbować i może jakoś się zorganizujemy w trakcie tego szkolenia. Napisałam maila do tej babki z rekrutacji, ale nie odpowiedziała. I teraz nie wiem, czy już nie są mną zainteresowani, czy ona nie miała czasu mi odpisać. Dzwoniłam też, ale nie odbierała. Sorry, że tak tylko o mnie, ale nie dam rady przejrzeć tego co pisałyście. Postaram się teraz być na bieżąco. Jak nie aktywnie, to przynajmniej biernie, jako czytelnik ;) No i mam jeszcze problem, może któraś z was mi pomoże - Krzyś od jakiegoś tygodnia ma wysypkę na całym ciele, taką drobną, czasami krostek jest kilka, a czasami więcej. Nie mam pojęcia, po czym. Obiady dostaje zróżnicowane, desery też, więc gdyby był na coś uczulony, to by dostawał wysypkę po zjedzeniu tej rzeczy, a on ma codziennie. Jedyne, co je codziennie to mleko i kaszka. Ale podaję mu to, co zawsze, nic nie zmieniałam. Jedynie zmieniłam Bebiko 2 na 3, ale to chyba nie może być powód wysypki? Niczym go nie kremuję, proszku nie zmieniałam. Poradźcie... Jeszcze raz przepraszam, że tylko o sobie.
  7. Czesc Sto lat dla naszego Krystianka! Niech będzie wspaniałym starszym bratem dla Oskarka! ;) Tak sobie czytam, jakie wy młode dupy jesteście... kurcze, jak ja bym miała mieć trójkę przed ukończeniem 35 lat, to musiałabym już brać się ostro do roboty, a zaraz po urodzeniu robić następne... oj, taka wizja mi się nie uśmiecha ;) Holly, super że się zdecydowałaś na dom, faktycznie koszty nie są dużo większe od kupna mieszkania, a o ile lepszy standard życia. Nam się też marzy domek, ale teraz przyszły chudsze czasy, więc jeszcze z tym poczekamy żeby się nie zarąbać z kredytem. Obyś znalazła projekt, który będzie idealny pod każdym względem! Mamunia - przykra sprawa z tymi chrzcinami. Pamiętam jak kiedyś pisałaś, że teściowa brata zaplanowała chrzciny na 25-go - pewnie myślałaś, że przełożą tę datę. Szkoda, że zostałaś postawiona przed takim trudnym wyborem. No ale cóż, jak bratowa się nie umie postawić mamusi, to ty musisz.... Mamatomka - dobrej zabawy! Nadziejko - dzięki za słowa otuchy, też jestem dobrej myśli, tylko czasem tracę nadzieję... Meaa - rozwaliłaś mnie tym tekstem o myciu kuchenki gazowej o świcie. Gdzie są tacy faceci?!
  8. Cześć Dzisiaj zrobiłam mega głupotę i jestem wściekła na siebie. Pojechałam do sklepu kupić buciki domowe dla Krzysia i wyjęłam wkładkę z butka na dwór, żeby porównać wielkość. No i jak dojechałam do sklepu to wkładki nie było :o Nie mam pojęcia, gdzie ją zgubiłam, szukałam już wszędzie gdzie się dało. I teraz moje dziecko ma wkładkę tylko w jednym buciku. No co za sierota ze mnie! Może napiszę maila do Bartka i mi wyślą jedną wkładkę? Myślicie że to możliwe?...... Kimizi - fajnie że się pojawiłaś. Ciekawe, czy dasz radę nadrobić to co napisałyśmy, jak już będziesz miała internet. Pewnie będziesz musiała sobie wziąć wolne na parę dni. Babeczko - niezły ten twój sen, ale tylko pokazał jak kochasz swoje dzieci. Prędzej będziesz biegać po ścianach niż oddasz je wampirom :D Meaa- dołączam się do grona rozczarowanych. Też myślałam, że usłyszę twój śpiew. Ale pieśni piękne, takie ...rzewne... Dziś musiałam jechać wymienić opony i zostawiłam Krzysia u rodziców, bo nie wytrzymałby ze mną u mechanika. No i tresura była oczywiście... Najbardziej mnie wścieka, jak wprost ich proszę, żeby go nie zmuszali do chodzenia, na co oni oburzeni: przecież nie zmuszamy, a minutę później: No dalej Krzysiu, stań na nóżki, no chodź do babci... Kurde, gdybym tylko miała możliwość to zostawiłabym go komuś innemu! Dobra, kończę, sorry że wciąż ględzę na ten sam temat.
  9. Ufffff jak dobrze że skopiowałam, bo drugi raz by mi się tego pisać nie chciało.... Ostro kafe nawala dziś wieczorem. Hej, ja pierwszy raz dzisiaj, bo dzień zalatany był... Najpierw życzenia dla Kochanej solenizantki - wszystkiego dobrego, Wiki, niech ci się szczęści !!! Dziś byłam na tej rozmowie o pracę w urzędzie miasta. Najbardziej zgłupiałam, jak babki (przepytywały mnie 3 jędze, hihi) spytały, ile chcę zarabiać. Myślałam, że w urzędach stawki są odgórnie ustalone i nawet nie wiedziałam co powiedzieć..... No ale jak się dowiedziałam dokładnie, co miałabym robić, to chyba wolałabym tej pracy nie dostać :P Zresztą nie jest to dokładnie to, w czym mam doświadczenie, więc pewnie i tak mnie nie wybiorą. Płakać nie będę ;) A co do tej drugiej pracy, no cóż, coś za coś. Pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość i poczekać na taką ofertę, która będzie mi odpowiadać pod każdym względem. No, prawie każdym, bądźmy realistami ;) Cari - o koniku już niedawno pisałam Ewci. U nas na razie koń jako bujaczek się nie sprawdza, bo Krzyś się szybko nudzi. Poczekam, aż nauczy się sam bujać. Ale za to uwielbia być wożony po domu. Jeszcze nie przekształciłam tego konika w jeździk, może to byłby dobry pomysł. Skoro inne dzieciaki chwyciły o co chodzi (z tego co dziś wyczytałam), to Krzyś może sobie też poradzi. Nam się ten konik bardzo podoba, jest porządnie zrobiony i po prostu ładny. No i wielofunkcyjny. Latem będzie z niego fajny rowerek. Misty, chudzino ;) Ja dzisiaj kupiłam sobie spodnie, bo od jakiegoś czasu mam taką wagę "pomiędzy" i jeszcze nie mieszczę się we wszystkie stare spodnie i właściwie mam tylko 2 dobre pary. No i niestety mój stary rozmiar 38 to tylko głębokim na wdechu... Kupiłam 40... Jeszcze niedawno temu myślałam, że będę nosić 40 dopiero jak będę miała 40 na karku ;) Muszę się wziąć za siebie. A właśnie, Ciepła, Ewcia, jak tam odchudzanie? Tracicie kilogramy zgodnie z planem? No i Misty, dla ciebie jeszcze raz podaję przepis na sałatkę. • słoiczek selera • 1/2 puszki ananasa w kostce • puszka kukurydzy • puszka groszku • 1 por • 3 plasterki szynki • 2 jajka • majonez • pieprz do smaku gumi_aga - fajnie, że chociaż komuś przydała się moja historia z grzywką i że wyciągnęłaś właściwe wnioski :) U mnie było gorzej, bo jak to się stało, to mnie nie było w domu. Nie mogłam zainterweniować :o Ale grzywka już ładnie odrosła - może za ładnie i babcia znów złapie za nożyczki....strach się bać! Ewcia - dobrze, że odłożyłaś tę imprezę na później. Dziecko ważniejsze, a ty jesteś dobrą mamą, że potrafiłaś postawić jego dobro na pierwszym miejscu i odwołać spotkanie urodzinowe. Pia, Kessi - czekamy na fotki. Tradycja to tradycja, nie? :P Ja parę razy próbowałam dać Krzysiowi kredki do ręki, ale bardziej ciekawiło go, jak się turlają niż to, że można nimi rysować. Szarotka - podpowiedziałaś mi fajny pomysł na prezent. Takim ekranikiem nie można turlać, to może go zainteresuje w końcu rysowanie ;)
  10. Ufffff jak dobrze że skopiowałam, bo drugi raz by mi się tego pisać nie chciało.... Ostro kafe nawala dziś wieczorem. Hej, ja pierwszy raz dzisiaj, bo dzień zalatany był... Najpierw życzenia dla Kochanej solenizantki - wszystkiego dobrego, Wiki, niech ci się szczęści !!! Dziś byłam na tej rozmowie o pracę w urzędzie miasta. Najbardziej zgłupiałam, jak babki (przepytywały mnie 3 jędze, hihi) spytały, ile chcę zarabiać. Myślałam, że w urzędach stawki są odgórnie ustalone i nawet nie wiedziałam co powiedzieć..... No ale jak się dowiedziałam dokładnie, co miałabym robić, to chyba wolałabym tej pracy nie dostać :P Zresztą nie jest to dokładnie to, w czym mam doświadczenie, więc pewnie i tak mnie nie wybiorą. Płakać nie będę ;) A co do tej drugiej pracy, no cóż, coś za coś. Pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość i poczekać na taką ofertę, która będzie mi odpowiadać pod każdym względem. No, prawie każdym, bądźmy realistami ;) Cari - o koniku już niedawno pisałam Ewci. U nas na razie koń jako bujaczek się nie sprawdza, bo Krzyś się szybko nudzi. Poczekam, aż nauczy się sam bujać. Ale za to uwielbia być wożony po domu. Jeszcze nie przekształciłam tego konika w jeździk, może to byłby dobry pomysł. Skoro inne dzieciaki chwyciły o co chodzi (z tego co dziś wyczytałam), to Krzyś może sobie też poradzi. Nam się ten konik bardzo podoba, jest porządnie zrobiony i po prostu ładny. No i wielofunkcyjny. Latem będzie z niego fajny rowerek. Misty, chudzino ;) Ja dzisiaj kupiłam sobie spodnie, bo od jakiegoś czasu mam taką wagę "pomiędzy" i jeszcze nie mieszczę się we wszystkie stare spodnie i właściwie mam tylko 2 dobre pary. No i niestety mój stary rozmiar 38 to tylko głębokim na wdechu... Kupiłam 40... Jeszcze niedawno temu myślałam, że będę nosić 40 dopiero jak będę miała 40 na karku ;) Muszę się wziąć za siebie. A właśnie, Ciepła, Ewcia, jak tam odchudzanie? Tracicie kilogramy zgodnie z planem? No i Misty, dla ciebie jeszcze raz podaję przepis na sałatkę. • słoiczek selera • 1/2 puszki ananasa w kostce • puszka kukurydzy • puszka groszku • 1 por • 3 plasterki szynki • 2 jajka • majonez • pieprz do smaku gumi_aga - fajnie, że chociaż komuś przydała się moja historia z grzywką i że wyciągnęłaś właściwe wnioski :) U mnie było gorzej, bo jak to się stało, to mnie nie było w domu. Nie mogłam zainterweniować :o Ale grzywka już ładnie odrosła - może za ładnie i babcia znów złapie za nożyczki....strach się bać! Ewcia - dobrze, że odłożyłaś tę imprezę na później. Dziecko ważniejsze, a ty jesteś dobrą mamą, że potrafiłaś postawić jego dobro na pierwszym miejscu i odwołać spotkanie urodzinowe. Pia, Kessi - czekamy na fotki. Tradycja to tradycja, nie? :P Ja parę razy próbowałam dać Krzysiowi kredki do ręki, ale bardziej ciekawiło go, jak się turlają niż to, że można nimi rysować. Szarotka - podpowiedziałaś mi fajny pomysł na prezent. Takim ekranikiem nie można turlać, to może go zainteresuje w końcu rysowanie ;)
  11. Ufffff jak dobrze że skopiowałam, bo drugi raz by mi się tego pisać nie chciało.... Ostro kafe nawala dziś wieczorem. Hej, ja pierwszy raz dzisiaj, bo dzień zalatany był... Najpierw życzenia dla Kochanej solenizantki - wszystkiego dobrego, Wiki, niech ci się szczęści !!! Dziś byłam na tej rozmowie o pracę w urzędzie miasta. Najbardziej zgłupiałam, jak babki (przepytywały mnie 3 jędze, hihi) spytały, ile chcę zarabiać. Myślałam, że w urzędach stawki są odgórnie ustalone i nawet nie wiedziałam co powiedzieć..... No ale jak się dowiedziałam dokładnie, co miałabym robić, to chyba wolałabym tej pracy nie dostać :P Zresztą nie jest to dokładnie to, w czym mam doświadczenie, więc pewnie i tak mnie nie wybiorą. Płakać nie będę ;) A co do tej drugiej pracy, no cóż, coś za coś. Pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość i poczekać na taką ofertę, która będzie mi odpowiadać pod każdym względem. No, prawie każdym, bądźmy realistami ;) Cari - o koniku już niedawno pisałam Ewci. U nas na razie koń jako bujaczek się nie sprawdza, bo Krzyś się szybko nudzi. Poczekam, aż nauczy się sam bujać. Ale za to uwielbia być wożony po domu. Jeszcze nie przekształciłam tego konika w jeździk, może to byłby dobry pomysł. Skoro inne dzieciaki chwyciły o co chodzi (z tego co dziś wyczytałam), to Krzyś może sobie też poradzi. Nam się ten konik bardzo podoba, jest porządnie zrobiony i po prostu ładny. No i wielofunkcyjny. Latem będzie z niego fajny rowerek. Misty, chudzino ;) Ja dzisiaj kupiłam sobie spodnie, bo od jakiegoś czasu mam taką wagę "pomiędzy" i jeszcze nie mieszczę się we wszystkie stare spodnie i właściwie mam tylko 2 dobre pary. No i niestety mój stary rozmiar 38 to tylko głębokim na wdechu... Kupiłam 40... Jeszcze niedawno temu myślałam, że będę nosić 40 dopiero jak będę miała 40 na karku ;) Muszę się wziąć za siebie. A właśnie, Ciepła, Ewcia, jak tam odchudzanie? Tracicie kilogramy zgodnie z planem? No i Misty, dla ciebie jeszcze raz podaję przepis na sałatkę. • słoiczek selera • 1/2 puszki ananasa w kostce • puszka kukurydzy • puszka groszku • 1 por • 3 plasterki szynki • 2 jajka • majonez • pieprz do smaku gumi_aga - fajnie, że chociaż komuś przydała się moja historia z grzywką i że wyciągnęłaś właściwe wnioski :) U mnie było gorzej, bo jak to się stało, to mnie nie było w domu. Nie mogłam zainterweniować :o Ale grzywka już ładnie odrosła - może za ładnie i babcia znów złapie za nożyczki....strach się bać! Ewcia - dobrze, że odłożyłaś tę imprezę na później. Dziecko ważniejsze, a ty jesteś dobrą mamą, że potrafiłaś postawić jego dobro na pierwszym miejscu i odwołać spotkanie urodzinowe. Pia, Kessi - czekamy na fotki. Tradycja to tradycja, nie? :P Ja parę razy próbowałam dać Krzysiowi kredki do ręki, ale bardziej ciekawiło go, jak się turlają niż to, że można nimi rysować. Szarotka - podpowiedziałaś mi fajny pomysł na prezent. Takim ekranikiem nie można turlać, to może go zainteresuje w końcu rysowanie ;)
  12. Hej, ja pierwszy raz dzisiaj, bo dzień zalatany był... Najpierw życzenia dla Kochanej solenizantki - wszystkiego dobrego, Wiki, niech ci się szczęści !!! Dziś byłam na tej rozmowie o pracę w urzędzie miasta. Najbardziej zgłupiałam, jak babki (przepytywały mnie 3 jędze, hihi) spytały, ile chcę zarabiać. Myślałam, że w urzędach stawki są odgórnie ustalone i nawet nie wiedziałam co powiedzieć..... No ale jak się dowiedziałam dokładnie, co miałabym robić, to chyba wolałabym tej pracy nie dostać :P Zresztą nie jest to dokładnie to, w czym mam doświadczenie, więc pewnie i tak mnie nie wybiorą. Płakać nie będę ;) A co do tej drugiej pracy, no cóż, coś za coś. Pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość i poczekać na taką ofertę, która będzie mi odpowiadać pod każdym względem. No, prawie każdym, bądźmy realistami ;) Cari - o koniku już niedawno pisałam Ewci. U nas na razie koń jako bujaczek się nie sprawdza, bo Krzyś się szybko nudzi. Poczekam, aż nauczy się sam bujać. Ale za to uwielbia być wożony po domu. Jeszcze nie przekształciłam tego konika w jeździk, może to byłby dobry pomysł. Skoro inne dzieciaki chwyciły o co chodzi (z tego co dziś wyczytałam), to Krzyś może sobie też poradzi. Nam się ten konik bardzo podoba, jest porządnie zrobiony i po prostu ładny. No i wielofunkcyjny. Latem będzie z niego fajny rowerek. Misty, chudzino ;) Ja dzisiaj kupiłam sobie spodnie, bo od jakiegoś czasu mam taką wagę "pomiędzy" i jeszcze nie mieszczę się we wszystkie stare spodnie i właściwie mam tylko 2 dobre pary. No i niestety mój stary rozmiar 38 to tylko głębokim na wdechu... Kupiłam 40... Jeszcze niedawno temu myślałam, że będę nosić 40 dopiero jak będę miała 40 na karku ;) Muszę się wziąć za siebie. A właśnie, Ciepła, Ewcia, jak tam odchudzanie? Tracicie kilogramy zgodnie z planem? No i Misty, dla ciebie jeszcze raz podaję przepis na sałatkę. • słoiczek selera • 1/2 puszki ananasa w kostce • puszka kukurydzy • puszka groszku • 1 por • 3 plasterki szynki • 2 jajka • majonez • pieprz do smaku gumi_aga - fajnie, że chociaż komuś przydała się moja historia z grzywką i że wyciągnęłaś właściwe wnioski :) U mnie było gorzej, bo jak to się stało, to mnie nie było w domu. Nie mogłam zainterweniować :o Ale grzywka już ładnie odrosła - może za ładnie i babcia znów złapie za nożyczki....strach się bać! Ewcia - dobrze, że odłożyłaś tę imprezę na później. Dziecko ważniejsze, a ty jesteś dobrą mamą, że potrafiłaś postawić jego dobro na pierwszym miejscu i odwołać spotkanie urodzinowe. Pia, Kessi - czekamy na fotki. Tradycja to tradycja, nie? :P Ja parę razy próbowałam dać Krzysiowi kredki do ręki, ale bardziej ciekawiło go, jak się turlają niż to, że można nimi rysować. Szarotka - podpowiedziałaś mi fajny pomysł na prezent. Takim ekranikiem nie można turlać, to może go zainteresuje w końcu rysowanie ;)
  13. Ja jestem na chwilę. Tradycyjnie zaczynam od życzeń dla solenizantów, Amelki i Eryka, żeby byli radośni, szczęśliwi i nigdy nie mieli powodu do płaczu. Kasiu, przykro mi bardzo z powodu tego co się stało, ale w żadnym razie nie bierz tego do siebie! Myszko - stronka do przerabiania zdjęć super, na pewno też z niej skorzystam, jak tylko znajdę chwilkę. Też się zastanawiam nad prezentem świątecznym dla Krzysia i myślałam o zestawie instrumentów, ale nie wiem czy to się nie obróci przeciwko mnie ;) Może kupimy tę fontannę Playskoola tym razem? Albo szczeniaczka-uczniaczka? Jeszcze jest trochę czasu, pomyślimy. A może któraś z was mnie natchnie? ;) Ewcia - jak do mnie przychodzą goście, to też zawsze bardzo mi zależy żeby dogodzić ich podniebieniom. A potem czasami usłyszeć - ty to ostatnio taką dobrą sałatkę zrobiłaś, z czego była?.... :) Samadama - niestety z wiekiem coraz trudniej nawiązywać przyjaźnie. Ludzie mają mniej czasu, a może stają się bardziej interesowni? ... Też czasami jest mi bardzo przykro z tego powodu, że nowych znajomości brak. Zwłaszcza przy mojej pracy, jak siedzę w domu i tłumaczę. Babeczka - gratulacje dla sis :) Ja dzisiaj w rozjazdach, pojechałam do Bartka kupić buty Krzysiowi i procedura była dokładnie taka sama, jak pisała Meaa :) Trochę zgłupiałam, jak pani oceniła, że Krzyś powinien nosić 22, a teraz ma 18... Teraz się boję, że mu się stópka nie mieści w tych domowych bucikach. Chyba jutro kupię mu większe papucie. A te na dwór zimowe były już przecenione i kupiłam o 40% taniej niż pierwotna cena :) Zmieściłam się w dwóch cyferkach ;) Dziś złapałam doła, bo zadzwoniła do mnie babka w odpowiedzi na CV, które jej wczoraj wysłałam. Praca dla mnie doskonała, bo robiłabym to samo, co w mojej knajpce - chodziło o zarządzanie filią znanej sieci, pierwszej w moim mieście. Pani powiedziała, że jest pod wrażeniem mojego CV i bardzo by chciała, żebym dostała tę pracę. Ale okazało się, że musiałabym najpierw przejść 5-miesięczne szkolenie w mieście oddalonym 200 km od mojego... często również w weekendy... No i dupa. Nie zostawię przecież Krzysia na tak długo, żeby widzieć się z nim raz na tydzień albo nawet rzadziej. Ale mi żal A dla kontrastu jutro idę na rozmowę o pracę w urzędzie miasta na pół etatu... Ale przepaść. I pod względem ambicji, i pieniędzy. Trudno, nie można mieć wszystkiego...
  14. Cześć mamuśki :) Babeczko, dziękuję za komplementy. Jesteś pierwszą kobietą, która nazwała mojego syna "ciasteczkiem" ;) Holly - masz rację, czasami gryzę się w język i nic nie mówię, bo parę fajnych rzeczy nauczyli Krzysia ci dziadkowie-treserzy ;) Np tego: http://w153.wrzuta.pl/film/6ivCw1ThjB2/100_1827 Co mi przypomniało, że parę dni temu Ciepła miała wrzucić film z Amelką i do dziś go nie pokazała! Daj chociaż na zdjęcia z urodzin! I jeszcze raz Holly - mam takie same wymagania jak ty odnośnie aparatu ;) Teraz mamy cyfrówkę kupioną 5 lat temu, która po zrobieniu zdjęcia zawsze "zastanawia" się parę sekund, i nieraz dostaję szału, bo nie udaje mi się uchwycić jakiejś fajnej sytuacji albo minki. Filmy też są słabej jakości. No cóż, trzeba mieć marzenia :) I życzę ci, żeby ta przeprowadzka odbyła się po twojej myśli i bez żadnych niemiłych niespodzianek. My mieszkamy na 3-cim bez windy, a na 4-tym licząc od poziomu wózkarni, i wiem, jak ci ciężko - zwłaszcza z tymi pleckami. Od niedawna poczułam ulgę, jak Krzyś zaczął chodzić za rękę - przynajmniej na tym ostatnim piętrze cały korytarz ze mną przejdzie i nie muszę go trzymać na rękach jak otwieram drzwi kluczem. Powodzenia! Mamatomka - podobieństwo na tych zdjęciach rzeczywiście niewiarygodne! Może porównajcie swoje drzewa genealogiczne, a znajdzie się jakiś wspólny przodek ;) Aura - przepraszam cię bardzo, wczoraj napisałam, że nie ma żadnych solenizantów, a teraz doczytałam, że twój Piotruś miał roczek :o Wszystkiego najlepszego! Szarotka - gratuluję samodzielnego jedzenia łyżeczką! To ogromny krok do przodu! I więcej luzu dla mamy ;) Aaa, no i Gumi Aga - wreszcie wyszedł ten pierwszy ząbek, ale się naczekałaś! Gratulacje !!! Teraz następne pewnie wyjdą hurtowo ;) No proszę, a myślałam że nie mam nic do napisania ;)
  15. Kasiu - mi się najbardziej podobało jak napisałaś, że on się śmieje nawet jak się kłóci :D bardzo mnie rozbawiła wizja takiej kłótni :D Nadziejko - piękne zdjęcia, a to ostatnie po prostu przecudne! Co do wspólnych zdjęć - my mamy ostatnie chyba z wakacji . Moja szwagierka zrobiła sobie z mężem i synkiem profesjonalną sesję u fotografa z okazji roczku. Zdjęcia wyszły przepięknie. Jednak co profesjonalista to profesjonalista. Też bym chciała zrobić coś takiego, ale jakoś ostatnio czasu brakuje...
  16. W tej pierwszej wypowiedzi ucięło mi przedostatnie zdanie -miało być "dziecko nie może się spokojnie bawić"
  17. czesc Przede wszystkim najlepsze życzenia dla Martusi. Dużo zdrowia, szczęścia i radości! Dzieki dziewczyny za słowa wsparcia. U mnie jest taki problem, że i ja i moje rodzeństwo chodziliśmy jak mieliśmy 8 miesięcy i dlatego rodzice nie mogą zrozumieć, że Krzyś jeszcze nie chodzi. I to jest jedno, a druga sprawa z tym "tresowaniem" - ledwie przyjdę, to już zaczynają: a gdzie masz uszko, a gdzie masz nosek, a gdzie jest babcia, gdzie jest krzysiu, jak robi zegar.... itp. Dziecko nie może się spokoj Będę do nich rzadziej chodzić i tyle. Szkoda mi nerwów. Dzięki za tego linka, szarotka :) Aha, szarotka, izu - my też mamy tę fontannę i u nas się nie sprawdziła. Po pierwsze muzyka jest zabójczo głośna i Krzyś płakał gdy ją słyszał (ale to już wiecie, że on z natury jest bojaźliwy). Więc mąż odciął kabelki od głośników i jest cicho. Ale są inne minusy - przynajmniej w moim egzemplarzu te części nie bardzo trzymają się razem i ciągle trzeba coś dociskać bo się rozpada. Wystarczy że Krzyś mocno nacisnął i fontanna była rozsypana. No i raz Krzyś zrzucił fontannę na ziemię, od tego czasu parę razy zazgrzytała i umarła na zawsze. W moim przypadku nie był to trafiony zakup. Wolałabym oryginalną Playskool, ale ta kosztuje ponad 100 zł....
  18. A co u nas nic nowego... Krzyś ma fazę aniołka i nie mogę się tym nacieszyć. Jest bardzo grzeczny, słucha wszystkich poleceń, śpi wtedy kiedy mu każę - tzn. gdy go położę do łóżeczka i włączę pozytywkę, grzecznie się bawi, prawie nie płacze... idealne dziecko :) Ciekawe jak długo to potrwa ;) Ale bardzo boi się swojego kuzyna. Staś (kuzyn) jest taki bardziej agresywny. Np. zabiera każdą zabawkę, którą Krzyś ma w ręce, tylko po to, żeby odrzucić ją w kąt. O palcach w oku nie wspomnę i próbach przewrócenia... Krzyś omija go zawsze szerokim łukiem. Nie chce się z nim bawić, bo się go boi. I zawsze oddaje zabawki, które Staś mu wyrywa. Nie wiem, czy go uczyć, żeby walczył o swoje, czy poczekać, aż sam się tego nauczy. Może powinnyśmy częściej spotykać się ze szwagierką, żeby chłopaki nauczyły się ze sobą bawić. W każdym razie widać, że charaktery mają zupełnie inne. A i jeszcze powiem wam, że moi rodzice strasznie mnie wkurzają ostatnio. Na siłę próbują uczyć Krzysia chodzić. On umie zrobić parę kroczków sam, ale tego nie lubi. Jeszcze tego nie czuje. I sam się nigdy nie puszcza. Więc spokojnie czekam, aż nabierze odwagi i zacznie sam chodzić. A oni ciągle biorą go, sadzają naprzeciwko siebie i każą chodzić od jednego do drugiego. A potem mówią mi - Widzisz, przecież chodzi. I że muszę go tego uczyć. A co, jak nie będę go uczyć, to będzie chodzić za rękę aż do podstawówki? No kurde! Będzie chciał, to się puści. I w ogóle ciągle próbują go uczyć jakichś sztuczek, pokazywania, mówienia, bo porównują co ja umiałam jak byłam w jego wieku - a umiałam więcej. Mam wrażenie, że robią z niego jakąś małpkę cyrkową :o I jeszcze ciągle mnie pouczają. Aż przestałam lubić do nich chodzić. Już wolę teściów, bo się nie wtrącają przynajmniej. No. To się wygadałam. Ciekawe, czy to ktoś przeczyta....
  19. Hej Nie odzywałam się parę dni i mam zaległości... Przede wszystkim - Pia, odezwij się, co tam u was koniecznie, bo ta cisza jest dla ciebie nietypowa! Ewcia -a niech to, biedny Eryczek, obyście jak najszybciej z tego szpitala wrócili i to z dobrymi wieściami! Meaaa - dzięki za szczegółowy opis, jak kupować buciki :) Krzyś ma w tej chwili but nr 18 (chyba najmniejsza nóżka na forum, hihi), ale z ciepłą skarpetą nóżki mu nie wepchnę, więc trzeba kupić większe. Jak mi się trafią durne ekspedientki w sklepie, to dzięki tobie będę wiedziała co robić :) Cari - ja tu jestem od niedawna, więc się jeszcze nie znamy. Obejrzałam właśnie twoje zdjęcia w albumie. Twój synek taki duży! Ehhh koniec z niemowlakami, teraz już mamy małych chłopców i małe dziewczynki! Bardzo mi się spodobała mata na jednym z twoich zdjęć, po metce stwierdziłam, że to pewnie Ikea, i już znalazłam ją w katalogu . Dokładnie czegoś takiego szukałam, bo na razie mam rozłożony koc na podłodze i ani to ładne ani estetyczne. Na pewno skopiuję twój pomysł :) A co do fotelików, to ja niedawno też zainicjowałam ten temat, bo byłam w trakcie kupowania. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Maxi Cosi Tobi, głównie ze względu na to, jak wypadł w testach. Dziadkowie się dołożyli w ramach prezentu urodzinowego. I my kupowaliśmy w ciemno, bez przymierzania... W necie było dużo taniej, a jakoś nie mieliśmy czasu jechać do sklepu i przymierzać. No ale na szczęście wszystko jest ok, i naszemu Krzysiowi przypasował nowy tron :) Kefir - ja dynię kupuję normalnie w warzywniaku... Nie do wiary, że aż przez 2 dni żadne dziecko grudniówek nie obchodzi urodzin ;) W takim razie sto lat dla weekendowych imprezowiczów i imprezowiczek :)
  20. Właśnie położyłam Krzysia spać, więc ci odpowiem, Kefirku. Mój Krzyś waży ok. 9500, po ostatniej chorobie schudł, i to jest raczej mało. Więc myślę, że Wojtek ma wagę w sam raz. Co do zupek, to mój Krzyś uwielbia dyniową. Robię tak samo jak jarzynową, tylko po prostu dodaję dynię - 50% dyni i 50% pozostałych warzyw. Jeszcze lubi rybną, a to robię tak, że najpierw gotuję kawałek fileta, a potem do tej wody dodaję warzywa i jest pychota zupka rybna. A co do temperatury w mieszkaniu - mi się wydaje, że 23 stopnie to raczej dużo, a już na pewno za dużo do spania (powinno być ok. 20 st). Jeśli taka jest temperatura w sypialni Wojtka to możliwe, że przez to się budzi. Mój Krzyś śpi dużo lepiej, jak jest chłodno. Opatulam go wtedy bardziej, a sen ma dużo mocniejszy. A mleczko mu daję tylko przed snem i to nie za dużo, jak zje mało kaszki na kolację. Tyle ode mnie, pozostałe dziewczyny na pewno też dodadzą coś od siebie :)
  21. Cześć Najlepsze życzenia dla kolejnych solenizantów, Tośka i Blanki!!! Rośnijcie zdrowo na pociechę swoim rodzicom !!! Mały śpi, a ja za pół godziny ruszam do dentysty, prawdopodobnie skończy się na zatruciu zęba :( Ewcia - fajnie że Eryczek dochodzi do siebie, poprzytulaj go za wszystkie czasy :) Krzyś pokochał konika, ale nie w wersji bujakowej tylko jeździkowej. Każe się ciągle wozić po mieszkaniu. A że trasa może objąć tylko pokój, kuchnię i korytarz, to nie możemy za bardzo pokombinować. Ale i tak jest szczęśliwy. Eryczek też na pewno będzie :) Amorku - jak widzisz że Kubuś cierpi, to daj mu ten nurofen. To jest w końcu lek dla dzieci,więc jeśli podasz mu kilka razy w podanej dawce to na pewno mu nie zaszkodzisz, a tylko ulżysz w ząbkowaniu. Babeczko - jak się sprawia zmywarka? Chowasz tam tylko brudne naczynia, czy też używasz jej do mycia? ;)
  22. Babeczko - na pewno znajdziesz sporo chętnych ;) Amorku - dzięki :)
  23. Jejku, Ewcia, aż serce boli jak się czyta to co napisałaś :( Biedny Eryczek :( Ciężko przeżył pobyt w szpitalu, a ty jeszcze bardziej. Wyobrażam sobie, jak ci serce pękało, gdy tak płakał. Dobrze, że już jesteście w domu. I oby jednak obeszło się bez operacji. Dużo siły ci życzę. Jedyne pocieszenie jest takie, że dzieci szybko zapominają... dla ciebie
  24. Samadama -a tam, żaden szacun, nie ma roboty, więc biorę wszystko, co się nawinie, najwyżej nie zaakceptują ;) Czasem trzeba zaryzykować. Byłam dzisiaj w Lidlu, bo chciałam kupić Krzysiowi komplet instrumentów, który wyhaczyłam w gazetce, ale niestety już nie było :( Były za to bardzo fajne książeczki za ok. 10 zł o zwierzątkach, wsi i nie tylko. Duże, pięknie narysowane i z dużą liczbą rzeczy do pokazywania na każdej stronie. Polecam! Ja dziś poczuję klimat Baryłki, bo mój wyjechał na kilka dni. Pierwszy raz będę sama z dzieckiem ;) Z tej okazji zrobiłam sobie na obiad żurek, którego mój mąż nie cierpi :D Podwójną porcję :D A właśnie, Baryłko, chciałam ci pogratulować takiej rozgadanej córy. Normalnie możesz już z nią sobie pogadać ;) Moje kochane dziecko ostatnio śpi do 9, nieraz nawet budzę się przed nim, bo jestem już wyspana! Zasypia wprawdzie też koło 9 (znaczy 21), ale dla takiej późnej pobudki warto z nim trochę dłużej posiedzieć. I w dzień też robi sobie drzemkę, z reguły 2-godzinną. Taki śpioch mi się trafił! Na pewno po mamusi :) W środę idę na pierwsze spotkanie w sprawie pracy - w urzędzie miasta na pół etatu. Ciekawe, jaką stawkę zaproponują. Coś czuję, że nie będę w stanie opłacić z niej niani, która w tym czasie będzie siedzieć z Krzysiem... Ale nic nie zaszkodzi pójść na spotkanie.
×