Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Asik123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Asik123

  1. Cześć Ojej, to ja dziś zaczynam dzień? Żadnej porannej kawki? Nie do wiary :D My wczoraj mieliśmy ten roczek kuzyna Krzysia. Był niezły galimatias, bo był jeszcze najbliższy kuzynek solenizanta (żeby brzmiało zrozumiale: szwagierka ma męża, i jego bratu urodził się synek w październiku 08). Więc praktycznie mieliśmy trojaczki :) Ale byłam dumna, bo tylko Krzyś spaceruje sam - jeszcze krótkie spacerki robi, ale tylko on to potrafił z całej trójki. Fajnie było patrzeć na tę trójkę kuzynów. Na pewno wyrośnie z nich niezła ekipa ;) Ja w trakcie tych urodzin wywinęłam niezły numer, bo miałam atak alergii i teściowa musiała zabrać mnie do przychodni (my wciąż bez samochodu). To mi się zdarza raz na jakiś czas, mam kilka zakazanych produktów, których nie mogę jeść (np jabłko :o ) ale wczoraj nie mam pojęcia po czym to było, więc chyba dojdzie nowy produkt do listy. Ale to już na szczęście pod koniec przyjęcia było, więc niewiele straciłam. Dodałam kilka fotek z urodzin (z obiecaną fryzurką ;) ) i kilka domowych. Wredna Kaśka, meaaa - ja też główkuję nad własnym biznesem. Zanim zaszłam w ciążę, miałam własną knajpkę z chińszczyzną na telefon, biznes się ładnie kręcił, ale przez ciążę musiałam go zamknąć, bo nie miałam na tyle zaufanego zespołu, żeby im zostawić firmę i zwariowałabym z nerwów siedząc w chacie. Bardzo mi było przykro jak musiałam zamknąć firmę. Ciąża była niespodzianką i na początku niestety nie radosną... No ale teraz oczywiście nie żałuję. Chciałabym tylko znowu mieć coś własnego.
  2. A teraz się przywitam :) Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia, jeszcze mi nerw na mamę nie przeszedł, dziś rano znowu własnego dziecka nie mogłam poznać :o Pia- twoja historia z synem jest zdecydowanie tragiczniejsza od mojej ;) u mnie w końcu tylko grzywka ;) Amorku, straszna ta powódź, ale dziewczyny dobrze ci radzą - teraz większość produktów dla dzieci można kupić gotowych w kartonikach albo słoiczkach, więc korzystaj z tego i nie podawaj Kubusiowi wody. A tym co już wypiliście się nie przejmuj, czasu nie cofniesz, i jak widać nikomu nic złego się nie stało :) Babeczko - każda metoda jest dobra, jeśli działa :) Te kilka chrupek na pewno jej nie zaszkodzi. My próbowaliśmy z kluczami, które bardzo fascynują Krzysia i chciał je wciąć do ręki :)
  3. Mamuniu, z tym rumiankiem to teraz mówi się, żeby jednak go nie stosować, bo jest bardzo uczulający. Ja jestem alergikiem i po herbacie z rumianku zawsze bolał mnie brzuch. Mówi się, że lepiej przemywać samą solą fizjologiczną, a nie rumiankiem, bo on może zaszkodzić zamiast pomóc. Namieszałam, co?...
  4. dzięki meaaa, ale niestety na śląsk mam za daleko, żeby opłacało mi się tam jechać do darmowego fryzjera ;)
  5. Ale się wnerwiłam. Dzisiaj byłam u rodziców. Generalnie są ok i mam z nimi dobre układy, ale dziś mnie wkurzyli. Musiałam zostawić u nich Krzysia na pół godziny, bo szłam do lekarza. Przed wyjściem do lekarza powiedziałam, że chciałabym podciąć Krzysiowi włoski z tyłu, ale tylko z tyłu, grzywki NIE (meaaa - moja fryzjerka rzuciła kwotę 11 zł za strzyżenie, a to przecież raptem parę pukli. Mój mąż płaci 15 za swoją czuprynę. Przesadziła babka). I że zrobię to u nich jak wrócę, bo mama ma takie fajne nożyczki fryzjerskie. I co? Domyślacie się już pewnie... wracam od lekarza, a Krzyś ma ciachniętą grzywkę. Wygląda kompletnie inaczej. Mama tylko wzruszyła ramionami i stwierdziła, że miał za długą. I jeszcze lepsze - z tyłu nic nie ścięła. Dlaczego? Bo się bała, że będę niezadowolona, jak za dużo zetnie. Nosz kurna !!!! Mąż jak zobaczył Krzysia po pracy to się wściekł. I ja też jestem wkurzona. Po co się pchała z tymi nożyczkami ???!!!! I w ogóle miała dzisiaj "dzień mądrości" - dobrze to znacie, nie? Nie rób tak tylko tak, nie podawaj mu mandarynki palcem tylko widelczykiem, a może jednak zjadłby ciasteczko zamiast owocu, niech nie chodzi w butach tylko w skarpetkach, nie dawaj mu gazety do darcia, bo potem podrze wszystkie swoje książeczki.... brrrr
  6. trzymam kciuki, żebyś poznała dzisiaj płeć - i żeby to była dziewczynka, oczywiście :)
  7. Na razie szwagierka mnie pobiła na głowę, bo wysłała do wszystkich gości zaproszenia (będzie coś ok. 10 osób). Ja się w to nie będę bawić, stawiam na dekoracje i jedzenie :)
  8. Ja też już powoli planuję w głowie urodzinki Krzysia, jutro jest roczek u jego kuzyna i oczywiście będę chciała wypaść jak najlepiej w porównaniu z tą imprezą. Eh, ten mój duch rywalizacji...
  9. Kessi, musiałam przez ciebie zjeść wcześniej drugie śniadanie bo mi ślinka ciekła, jak czytałam te przepisy !!! :D A to moja ulubiona sałatka: • słoiczek selera • 1/2 puszki ananasa w kostce • 1 puszka kukurydzy • 1 puszka groszku • 1 por • 3 plasterki szynki • 2 jajka • majonez • pieprz do smaku Pokroić to co trzeba, wymieszać i gotowe - bardzo szybka (bo głównie "puszkowa") i smaczna sałatka.
  10. no tak, przyszłam i wszystkie uciekły :( Aha, Holly, ja też chętnie pójdę za ciebie do pracy, oj jak chętnie !!!
  11. aha, i jeszcze kończąc temat drugiego dziecka, kiedyś czytałam takie piękne zdanie, żałuję że go sobie nie zapisałam. Brzmiało mniej więcej tak: Cóż lepszego możecie dać własnemu dziecku niż drugiego człowieka, który będzie przy nim, gdy was już nie będzie? Ten argument, podany wcześniej przez Holly i Pia, najbardziej do mnie przemawia.
  12. Cześć Jejku jak miło, zwykle rano miałam do przeczytania kilka wpisów, a dziś aż kilka stron :) Już zapomniałam połowę tego, co chciałam napisać, więc będzie chaotycznie: Wczoraj szukałam różnych pomysłów na tort i wybrałam taki: http://www.edziecko.pl/wideo_edziecko/10,92032,5843933,Jak_zrobic_tort_z_clownem.html Wiadomo, że te słodkości typu pianki i cukierki, to będą dla dorosłych, a dla dzieci tylko biszkopt z masą - pewnie zrobię tę, którą reklamuje Kessi ;) Meaaa, Pia, ależ ja wam zazdroszczę tych czyścioszków, codzienne mycie lustra? Abstrakcja! Mój to by umył lustro dopiero gdyby nie mógł siebie w nim dostrzec... Ma niewiele obowiązków w domu, między innymi sprzątanie podłóg i jeśli to zrobi raz na tydzień to jest święto :o Kasia, jeśli jest tak jak mówi Kessi, to szkoda tyle kasy wydawać na test, który nie jest pewny. Pewnie na następnej wizycie ginekolog określi ci płeć. Ja wiedziałam już w 13 tygodniu. MIsty - gratulacje dla Wiki, raczkowanie to ogromny przełom w życiu malucha i jego mamy :) I dołączam się do prośby Pii (Pia?) o przepisy na zimny bufet. Też bym chciała czymś nowym zabłysnąć na urodzinach Krzysia ;) Ciepła - ogromnie współczuję Amelce i tobie, bo pewnie strasznie niewyspana jest. Kessi - aż strach czytać o tym, co piszesz o waszej służbie zdrowia. Że nie ma sensu chodzić z chorym dzieckiem do lekarza. To co ci lekarze robią? Interesują ich tylko śmiertelne przypadki? No kurcze, ale się zdenerwowałam! A to co opisałaś o tej szkole, coś okropnego! Jak nie mają się pochorować dzieciaki jak siedzą w kurtkach w budynku przez kilkanaście minut!
  13. No właśnie meaaa, u mnie ten sam problem, wprawdzie mieszkam na 3 piętrze, ale wózkarnia jest w piwnicy, więc robią się 4. Aż się spacerów odechciewa... Jak był w nosidełku to było łatwiej, ale teraz jest za ciężki.
  14. W. Kaśka - my ostatnio odwiedziliśmy znajomych, którzy mają 2 córeczki - jedna ma 4 latka, a druga jest ciut starsza od Krzysia, i naprawdę było cudownie na nie patrzeć. Ta starsza na swój sposób opiekowała się tą młodszą. Wydaje mi się, że drugie dziecko nie oznacza przechodzenia tego samego drugi raz, bo my już mamy większe doświadczenie, a to pierwsze jest starsze i nam pomaga. Cudownie jest patrzeć jak rodzeństwo się ze sobą bawi.
  15. Pia, masz rację, kiedyś były inne czasy i nie patrzyło się tak na dobra materialne jak teraz. Zdaję sobie sprawę z tego, że Krzysia nie obchodzi to, czy ma zabawki Fisher Price'a czy garnki i pokrywki. Wiem, że to są moje ambicje, a nie jego. Ale tak już jest, że chciałoby się zapewnić dziecku jak najlepszy byt. Pewnie dlatego tak dużo jest teraz jedynaków. Wiadomo, że nie zamierzam spełniać każdej zachcianki Krzysia, bo to by tylko obróciło się przeciwko mnie, ale chciałabym, żeby miał swój pokoik i żebym mogła mu zapewnić wszystkie podstawowe rzeczy. Dla męża to też jest duży stres, czy jest w stanie zapewnić nam byt, teraz jak nie mam pracy. Jak są takie miesiące, że musimy dobierać z oszczędności, to jest bardzo zdołowany. Jak mówią, pieniądze szczęścia nie dają, ale bez nich trudno... Izu - jeśli twój mąż z własnego doświadczenia wie, co to jest niesprawiedliwe traktowanie dzieci, to jego postawa jest bardziej zrozumiała. Ale ja myślę, że jeśli ma taki zły przykład, to sam tym bardziej będzie się starał być sprawiedliwy wobec swoich dzieci, jeśli zdarzy wam się więcej. Zresztą dopiero minął rok od narodzin pierwszego, więc jeszcze ma sporo czasu na zmianę zdania :)
  16. Izu, no nie daj się, przecież to żaden argument, że kocha pierwsze dziecko. Jeśli tak kocha, to znaczy że jest dobrym ojcem i szkoda, żeby taki dar się "marnował" tylko przy jednym dziecku ;) My myślimy o dwójce, ale niestety wszystko sprowadza się do pieniędzy. Chciałoby się, żeby dzieci żyły w dobrych warunkach, a nie gnieździły się w 8-metrowym pokoju. A żeby nas było stać na coś większego, to musimy jeszcze sporo odłożyć. Gdybym nie musiała brać pod uwagę pieniędzy i własnej kariery - a raczej jej braku - to chciałabym mieć trójkę dzieci. Sama mam dwoje rodzeństwa, i uważam że taka trójeczka to coś wspaniałego. Ale teraz rzadko kto już świadomie decyduje się na troje dzieci... A mogę spytać, czemu cię nie ma w galerii? Wydaje mi się, że pamiętam cię z końcówki zeszłego roku (wtedy chwilę się tu udzielałam ale pod innym nickiem).
  17. Kasia, a kiedy masz następną wizytę u gina, że taka niecierpliwa jesteś? ;)
  18. Aha, i jeszcze chciałam napisać a propos tego nakręcania się, o którym mówiła przed chwilą meaaa. My w domu nie oglądamy telewizji, tak się jakoś nauczyliśmy, od kiedy się Krzyś urodził. I nie oglądamy też żadnych wiadomości ani TVN24. Pamiętacie jak była ptasia grypa? Też straszyli nie wiadomo czym, a skończyło się na paru przypadkach śmiertelnych i to bodajże żadnego w Polsce. Ja mam wrażenie, że media specjalnie nakręcają ten temat, bo chcą budzić panikę. Takie teraz czasy nastały, że media żerują na sensacji. A taka nowa odmiana choroby to też sensacja. Ja jakoś wierzę, że wszystko skończy się dobrze i czarne prognozy się nie sprawdzą. Ludzie umierają na wiele chorób i o tym się nie mówi w telewizji, bo to nie jest "medialne".
  19. Kessi, my mamy takiego bączka http://allegro.pl/item816390323_bak_baczek_buczy_produkt_polski.html i Krzyś bardzo go lubi. Ma jeszcze drugiego, z różnymi bajerami, ale woli ten klasyczny. A buczenie, które wydaje, kojarzy mi się z moim dzieciństwem :)
  20. Cześć Dzięki za odpowiedzi w sprawie kubka. Chociaż prawie każda z was napisała coś innego, to mi pomogły :) Huśtawka wisi, juuuuuuupiiii !!!! Wczoraj była inauguracja po południu i ... Krzyś na niej zasnął. Ale się cieszył, jak nie wiem. Meaaa - no to nasze "łeb w łeb" się skończyło, bo moja bojączka wciąż woli na czterech. Tak się czuje pewniej i póki co chodzenie na dwóch nogach go nie interesuje, chyba że nie ma innego wyjścia. Pozostaje czekać, aż chłopak nabierze odwagi. W sobotę kuzyn Krzysia ma roczek, więc przy tej okazji na pewno porobimy sporo zdjęć i pokażę się wam w nowej odsłonie :)
  21. Cześć Ja tylko na chwilkę, Krzyś zasnął, a ja mam masę roboty w domu. meaaa - mój Krzyś jest 2 dni młodszy od Nadii, ale póki co grzeczny jak aniołek. Może go ten skok ominie? Haha, łudzę się... Wredna Kaśka - fajnie że mogłaś wkleić więcej zdjęć do galerii, teraz już nie jest pusto :) Kochany ten twój Kajtuś i czaruje błękitem oczu. Zdjęcie z widelcem wprawiło mnie w szczery podziw. Zęby też sam sobie myje? Samadama - Krzyś też czasem próbuje coś wymuszać, ale tak jak u ciebie - nieskutecznie, mama jest twarda ;) Ale czeka nas jeszcze gorsze. Moja koleżanka ma synka w wieku 14 miesięcy i ostatnio opowiadała mi, że wszedł w etap histerii (a jest najspokojniejszym dzieckiem, jakiego znam). Potrafi się położyć na podłodze i płakać 20 minut, jak nie dostanie tego, czego chce. To ponoć normalne w tym wieku. Strach się bać ;) Amorku - najważniejsze, że dokładasz wszelkich starań, żeby nikt z was nie zachorował. Ale na dwór przecież czasem trzeba wyjść, żeby dziecko powdychało świeżego powietrza. Wiadomo, nie do marketu, ale kontaktu z ludźmi niestety nie unikniesz... Holly - no rewelacja z tymi zabiegami. Ja jak mojemu wspomniałam o jakichś zabiegach na ciało typu drenaż limfatyczny, to powiedział, że w tej chwili się nie opłaca, bo niedługo planujemy kolejne dziecko i po drugiej ciąży efekty masażów znikną :P Ale nie obraziłam się, pewnie ma rację. Za to po drugim zażądam takiego pakietu na 100% :) Kasia, ja też cię podziwiam. W drugiej ciąży nie można już tak sobie odpoczywać jak w pierwszej, niestety. Jak nie wyrabiasz to oczywiście bierz zwolnienie. Pia - jakie szczęście, że ta karta się znalazła. Ja chyba bym osiwiała, gdybym zgubiła kartę do bankomatu. Jeszcze raz powtórzę pytanie o kubki, bo tylko Kimizi mi odpowiedziała (dzięki). Czy można je wkładać do mikrofali? Ja wczoraj szukałam informacji na ten temat w internecie i z reguły nie ma ani że wolno, ani że nie wolno (a talerzyki już np. wolno). Czytałam nawet instrukcje do mikrofalówek i generalnie piszą, że plastikowe naczynia można, tylko na krótko (bo dłużej mogą się stopić). Ale ja podgrzewam soczek tylko kilka sekund. Czy to może zaszkodzić? A może producenci po prostu zabezpieczają się, tak na wszelki wypadek? Butelki przecież można wkładać do mikrofali. Czy też nie można?... Poradźcie coś proszę, bo ja już jestem kompletnie wygłupiona.
  22. Ja już dzisiaj się dużo nagadałam, więc tylko szybko odpowiem - Kessi, mieszkam w nowym budownictwie, gdzie ściany są jak z kartonu :o więc nie ma znaczenia, którą futrynę wybiorę. Pia - Krzyś huśtał się już na kilku huśtawkach i zawsze to uwielbiał, więc sądzę, że pomysł jest trafiony. Tylko ta realizacja ... Był już teściu na "oglądzie" i wykombinował, że zamocuje w futrynie jakąś listwę, żeby ją wzmocnić. Jutro ma to zrobić. Pożyjemy, zobaczymy. Babeczko - na pewno nie macie świńskiej grypy. Z chorobami tak jest, że jak czytamy o objawach, to zawsze je u siebie widzimy. Nie martw się. Mam nadzieję, że ta dzisiejsza wizyta u "prawdziwego" lekarza coś rozjaśni.
  23. To ja jeszcze poględzę. Dziś mąż oddał samochód do serwisu i nie będziemy mobilni przez najbliższy tydzień, nie wiem jak sobie poradzimy :( Historii z huśtawką ciąg dalszy - dziś przyjechał mój tata obejrzeć futrynę i stwierdził, że jak jest taka słaba, to ten drążek rozepchnie ściany i nie będzie się na nich stabilnie trzymać :o Więc kolejny nietrafiony zakup. Potem była konsultacja z teściem (taka złota rączka) i on teraz kombinuje, jak wzmocnić tę futrynę, żeby dało się na niej zawiesić huśtawkę bez obaw, że spadnie. Jedna zabawka i tyle zachodu! I wciąż nie wiadomo kiedy to się skończy! Mój synek, który wczoraj zbuntował się na zupkę buraczkową, dziś wciągnął cały talerz. Widać WCZORAJ nie miał ochoty na tę zupę, a nie że w ogóle jej nie lubi. No ma mały apetyty! Wczoraj kupiłam kubek niekapek z twardym ustnikiem i dopiero jak otworzyłam opakowanie, to przeczytałam w instrukcji, że nie można go wkładać do mikrofali ani myć w zmywarce. No co za badziewie! A może inne kubki też tak mają, tylko nieuważnie czytałam instrukcje? Jak to jest z waszymi kubkami? Jezu, Krzyś walnął taką kupę, że z drugiego końca pokoju czuję :o To po wczorajszym słoiczku...
  24. gumi_aga, ja też męczę się z kręgosłupem, chodziłam do fizjoterapeutki która bardzo mi pomogła w okresie ciąży, ale teraz byłam u niej parę razy i stwierdziła, że nie wie, czemu mnie plecy bolą. No jak jej płacę 80 zł za wizytę, i to w obecnej sytuacji, kiedy nie mam pracy i dochodów, to jej podziękowałam :( Stwierdziła tylko, że jeśli jej zabiegi nic nie pomogły, to znaczy że ja na co dzień robię coś nie tak, i mam się zastanowić co. Ale kurna nie mam pojęcia... Z tym że u mnie to kwestia całych pleców, a nie konkretnie kręgosłupa. A co do mamy - cóż, tak mają... Moja teściowa ciągle powtarza, że jej dzieci same się bawiły bo ona nie miała czasu całej trójki zabawiać, ale ja myślę, że to jest tak, że po prostu się nie pamięta tych trudnych i niemiłych chwil. Mi samej już trudno przypomnieć sobie, jak wyglądał mój dzień, gdy Krzyś miał kilka tygodni. Łatwo się zapomina, a potem jeszcze łatwiej się mądrzyć... Spróbuj brać Anię na rączki tylko wtedy, gdy siedzisz. Może wtedy nie będzie cię tak boleć? Ja gdy się bawię z Krzysiem, to prawie cały czas spędzam z nim na podłodze. W ten sposób unikam noszenia, a kontakt z dzieckiem jest cały czas.
  25. własnie czytam na Onecie artykuł o świńskiej grypie, skopiuję wam fragment o objawach: Jak możemy rozpoznać, że jesteśmy chorzy? Objawy zakażenia nowym wirusem dotyczą głównie układu oddechowego. W ciężkich przypadkach, w szybkim tempie postępuje zapalenie płuc i niewydolność oddechowa wymagająca u niektórych pacjentów wentylacji mechanicznej. W fazie początkowej prawie zawsze występuje gorączka i kaszel, a także katar, bóle gardła, rzadziej nudności, wymioty i biegunka. Inne objawy to osłabienie i brak apetytu. Jednak z aktualnych obserwacji wynika, że znaczna część osób choruje na nową grypę łagodnie, w postaci kilkudniowego zakażenia górnych dróg oddechowych, pod postacią zapalenia gardła, kataru, kaszlu.
×