Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Asik123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Asik123

  1. aha, Kessi - tak już na przyszłość, ulotkę do każdego leku znajdziesz w internecie, wystarczy wpisać jego nazwę w google i na stronach większości aptek znajdziesz pełny opis.
  2. Krzyś też chodzi w spodenkach po domu i jeszcze zakładam mu buciki domowe. Może mnie za to skrytykujecie, ale u nas też jest sporo kafelków i ciągnie po ziemi (okna mamy odszczelnione). Raz jak gdzieś zapodziałam swoje kapcie to miałam okazję się przekonać, jak jest zimno w nogi jak się chodzi po mieszkaniu w samych skarpetach. Od tego czasu Krzyś zawsze chodzi w bucikach. Ale mam wrażenie, że w nich czuje się pewniej jak chodzi, robi większe "trasy" ;) A z tą numeracją to tak samo jak z ciuszkami - jak mu kupowałam buciki, to była taka 18, w którą nie byłam w stanie wcisnąć mu stopy i druga zupełnie dobra, którą mu kupiłam. Niestety wszystko trzeba sprawdzać "na żywo".
  3. aha, Holly, zdjęcie niedługo sobie zrobię, tylko ułożę te włosy jakoś po swojemu... jestem bardzo krytyczna odnośnie swoich zdjęć - i potem tak jest, że ostatnie wspólne zdjęcie z Krzysiem mam z wakacji :o
  4. dzieki meaaa, że mnie uprzedziłaś. A jak tam spacery Nadii? Nabrała odwagi? Mój Krzyś nauczył się, że jak nie jest pewny to może usiąść na pupę ... i robi to coraz częściej. Zrobi max 8 kroczków.
  5. no to jeszcze raz... U mnie dzisiaj była niańka, a ja załatwiałam różne sprawy na mieście. Kupiłam ten drążek do huśtawki, ale mamy nowy problem, bo nie wiemy, jak ją zamontować, żeby można było ją w każdej chwili zdjąć. Kurde, kupiliśmy ją już ponad miesiąc temu, a Krzyś jeszcze na niej nie siedział :( Mój synek wypiął się na kolejny obiad - zupę buraczkową. Nie ruszy i już. To już drugi obiad, który mu nie smakuje. Mam nadzieję, że ta lista nie będzie rosła... A po południu byłam u fryzjera i oswajam się z nową fryzurą. Niby nie ma wielkiej zmiany, tylko jaśniejsze pasemka i grzywka, której nie miałam od pół roku, ale jakoś się jeszcze nie czuję. Te pasemka to tak trochę z przymusu, bo mam dużo siwych włosów (miałam już siwe jak miałam 18 lat, więc możecie sobie wyobrazić co jest teraz ;) ) i je bardzo widać na ciemnych włosach. A jak są jasne pasemka, to nie rzucają się tak w oczy i nie muszę non stop farbować. No. To tyle o mnie. Ciepła - ja też prosiłam o namiary na wspólny mail. Mój adres znasz, bo dopiero co wysyłałaś mi dane do galerii. Kessi - szkoda, że będziecie się mniej widzieli z mężem, jak zaczniesz pracować, bo takie wspólne chwile są bardzo ważne, ale całkowicie cię rozumiem, że chcesz wyjść do ludzi. Ja już wariuję bez pracy. Mam nadzieję, że uda ci się znaleźć jakiś kompromis. Wszystkim chorym dzieciaczkom (i tatusiowi ;) ) bardzo współczuję. Choroby są kompletnie bez sensu. Amorku - piękne urodziny ci się udały, ze zdjęć bije duża radość. A ten tort, szacuneczek, naprawdę. Ja chciałam zrobić zwykły biszkopt, ale ty postawiłaś wysoko poprzeczkę ;) Pokazałaś, że nie trzeba być mistrzem kuchni, żeby zrobić piękny i smaczny tort urodzinowy. Pia - mi się literki też nie rozmazują. To chyba jest coś z twoim komputerem. Kimizi - musiałabyś się zapisać na jakiś kurs asertywności ;) wtedy nowy kupiec by ci nie podskoczył :D Pewnie było coś jeszcze, ale już nie pamiętam......
  6. kurwa kurwa napisałam długaśnego posta i mi zjadło, kiedy ja się nauczę żeby zawsze kopiować, no !!!!
  7. I się jeszcze pochwalę, że (co było do przewidzenia) mój Krzyś robi coraz więcej kroczków i jest coraz odważniejszy w chodzeniu. W piątek kupiłam mu buciki do chodzenia po domu, żeby nie wykrzywiał sobie nóżek i po prostu je uwielbia. Jak widzi, że niosę buciki, żeby mu założyć, to normalnie szaleje z radości :)
  8. Samadama - Dawidek jak ma "dorosłe" spodnie z paskiem to wygląda na dobre 3 latka ;) Bujną ma już czuprynę. Obcinałaś już mu włosy? Bardzo podoba mi się twój synek :) Widzę, że ma sporo takich samych ubranek jak Krzyś, i ochraniacze na łóżko też takie same, tylko w innym kolorze. Chyba mamy podobny gust ;) I nosidełko też mieliśmy Baby Bjorn, bardzo byłam z niego zadowolona, tylko niestety Krzyś już się w nim nie mieści. Pozostałe dziewczyny z galerii odzywają się tak rzadko, że boję się, że nie przeczytałyby moich wpisów. Więc postaram się odezwać do nich, jak je zobaczę na forum :)
  9. Mam chwilkę, więc zerknę dalej do galerii. Kimizi - nie wiem jak ty to robisz, że pochłaniając takie ilości słodyczy trzymasz taką figurę. Taka przemiana materii to prawdziwy dar niebios ;) Lenka to świetna dziewczynka :) Na niektórych zdjęciach ma takie świdrujące spojrzenie, że aż strach pomyśleć, co jej po tej małej główce chodzi ... Chyba rozumie dużo więcej, niż wam się wydaje ;) Nadziejamyszki - teraz już wiem, co dziewczyny miały na myśli mówiąc o czarujących oczętach twojej córki... Dzięki tym zakręconym rzęsom jest bardzo dziewczęca. A jak za kilkanaście lat nałoży jeszcze na nie tusz... oj, będzie czarować chłopaków :) Widzę, że też chodziłyście na basen. Jak wasze wrażenia? Kurcze, jestem bardzo zadowolona z tego, że mam synka, ale jak oglądam wasze zdjęcia, to robi mi się coraz większy apetyt na córeczkę... :P W.Kaśka - tylko trzy zdjęcia Kajtka, i to jeszcze przeterminowane? No nie bądź taka, dodaj jeszcze trochę!
  10. Cześć Nie odzywałam się przez weekend, bo wczoraj poszliśmy do znajomych na imieniny i zostawiliśmy Krzysia u dziadków - zdarza nam się to bardzo rzadko, więc wypoczęliśmy jak nigdy. A dzisiaj właściwie cały dzień spędziliśmy właśnie u nich i dopiero niedawno wróciliśmy. Najpierw to co pamiętam. Przede wszystkim Amorku Sto lat dla Kubusia, niech wam rośnie zdrowo i będzie waszą wielką dumą! Koniecznie napisz, jak się udały urodzinki. Nadziejamyszki - dzięki za miłe słowa. Nad morzem byliśmy w lipcu i trafiła nam się bardzo fajna pogoda. W zeszłym roku też byliśmy nad morzem i ani razu nie założyłam stroju, tak było zimno, a do tego codziennie padało... W tym roku na szczęście było dużo lepiej. Jakaś poprawa u Julki? Bidulka :( Jeśli to trzydniówka, to już jesteście za półmetkiem... Ciepła - ja też poproszę o namiary na maila. Babeczko - szkoda, że nie możesz oglądać galerii, bo to wielka przyjemność. Miejmy nadzieję, że w końcu ktoś ci naprawi ustawienia w komputerze. I zdrowiej nam szybko!... Samadama - dzięki za komplementy :) Krzyś to też zapalony czytelnik, zwłaszcza gdy siedzi na nocniku - mam zawsze przygotowany cały zestaw lektur :) Ewcia - ty chyba pisałaś o tym koniku-bujaku-rowerku? Bo mi się on marzy na roczek dla Krzysia i chrzestni go sprawią, ale trochę się boję, czy to będzie trafiony zakup. Szukałam opinii na ten temat w internecie, ale znalazłam tylko jedną. Ty chcesz takiego konika kupić Erykowi? A może znasz kogoś, kto ma takiego konika i jest z niego zadowolony? Pia - na temat zalet i wad późnego macierzyństwa mogłabym wiele napisać, ale myślę, że to temat raczej na maila niż na forum dla świeżo upieczonych mam ;) Ja byłam planowana dużo wcześniej, ale mama zachorowała na gruźlicę i musiała odłożyć ciążę na 10 lat, bo mogłyby jej pęknąć płuca w trakcie porodu :( I tak wiele ryzykowała, ale byłam ich upragnionym dzieckiem. Faktem jest, że moim rodzicom nie mogę zostawiać Krzysia na dłużej niż kilka godzin, na noc to już w ogóle, bo właśnie brakuje im już sił i refleksu do opieki nad takim małym dzieckiem. Mimo że oboje są na emeryturze, to Krzysiem zajmuje się niańka. Ale układy z rodzicami mam bardzo dobre, bo na szczęście są bardzo młodzi duchem, nieraz bardziej niż osoby 10-20 lat od nich młodsze. I mimo że mają czworo wnuków, to Krzyś jest ich oczkiem w głowie i zachwycają się nim, jakby był tym pierwszym ;) Pod względem charakteru, pomysłowości i energii przypominasz moją mamę, więc na pewno wszystko będzie dobrze :) Chyba też kupimy ten drążek, żeby powiesić na nim huśtawkę. Chodzi o taki rozporowy, którego nie trzeba przymocowywać do futryny, tak?
  11. Kessi - no ja nie mogę, sama łyżeczką do buzi?? Nas dzielą od tego jeszcze lata świetlne, Krzyś dopiero uczy się chwytać kawałki owoców i chleba. A talerzyki i łyżeczki masz takie jak ja, przez chwilę poczułam się jak u siebie ;) Anetka to już duża dziewczynka, bardzo ładna panna. W przyszłości chyba będą obie podobne do siebie - dwie gwiazdy :) I znowu piękne matczyno-córkowe zdjęcia. Czemu ja takich sobie nie robię, kurczę jutro sesja, nie ma co!! Kiniak, Kefir - pojawiają się od święta, więc pewnie nie przeczytałyby moich wpisów. Mamunia - Zosia widać od maleńkiego dba o figurę, i dobrze, na pewno z niej wyrośnie taka gwiazda, jak jej starsza siostra. Obie siostry mają piękne niebieskie oczęta ... Oglądając twoje zdjęcia nabrałam apetytu na córcię ;) Kurczę dziewczynki mają coś w sobie. Ta łagodność i delikatność... No i ten róż ;) Nadchodzi północ, więc przystopuję. Niedługo ciąg dalszy. Bardzo przyjemnie ogląda się wasze zdjęcia. Ja też wstawiłam kilka swoich, żebyście wiedziały, z kim gadacie :P PS. Holly, zgłupiałam już, czy ty masz męża czy nie-męża. Jeśli źle napisałam, to przepraszam.
  12. kurcze w takim tempie to miesiąc będę tę galerię oglądać ... jeszcze tylko parę zdjęć i też lecę spać ;)
  13. Baryłkooo - ty to musisz mieć sporą szafę, bo na każdej sesji widzę inne ubrania ;) Może to zabrzmi dziwnie, ale uderzyło mnie, że Natalka ma pięknie ukształtowane brwi. Nie będzie musiała ich depilować w przyszłości. Bardzo dziewczęca jest ta twoja córeczka. A ty skąd sobie wytrzasnęłaś taki nick?? Kompletnie do ciebie nie pasuje!! A na takich facetów jak twój mąż, u mnie w liceum mówiło się "pióracz". Nie wiem, czy to określenie jeszcze funkcjonuje, ale przypomniało mi się właśnie jak oglądałam zdjęcia. Ewcia - co to za cudna psina? Twoja? Te zdjęcia tuż po porodzie w bieli, jakby robione u fotografa. Przepiękne! Chciałam napisać, że Eryś jest podobny do ciebie, dopóki nie zobaczyłam zdjęcia twojego męża. I cofam, jest podobny do was obojga :) Kapelusik baaardzo twarzowy. Do Goni nie piszę, bo tak rzadko tu zagląda, że pewnie nie trafiłaby na mój wpis. Holly - następna blondynko-szatynka! I w każdym kolorze ci dobrze, oj jak ja ci zazdroszczę. A te zdjęcia portretowo-rodzinne to robione u fotografa, nie? Mi się marzy, żeby zrobić sobie takie zdjęcie w trójkę, ale oczywiście kurna na marzeniach się kończy. A byłaby taka piękna pamiątka. Widać na tych zdjęciach, że jest ci dobrze z twoim nie-mężem. Fajna z was rodzinka razem z Bartusiem. Kasia - jak oglądałam twoje zdjęcia to mi się przypomniało, że jak czytałam to forum rok temu, to uczyłaś swojego pieska sikać :) Teraz już na pewno umie to robić. Jak się dogadują z Krystiankiem? A ty teraz jesteś blondynka czy szatynka? A twój mąż to ma szeroki uśmiech na każdym zdjęciu. Rzeczywiście taki z niego wesołek? Jeśli tak, to szczęściara z ciebie :)
  14. Przepraszam, że ja kompletnie nie na temat, ale chciałabym powiedzieć każdej z was kilka słów, jak już wiem, jak wyglądacie :) Ciepła - bardzo mnie rozśmieszyło zdjęcie z cycuchami :b Amelka bardziej do taty podobna, nie? I jaka słodka zębatka! A ty to masz niesamowicie mocne włosy, że możesz sobie tak szaleć z kolorami. Jeszcze ci platynowy blond został ;) Mi najbardziej podobasz się jako szatynka. Amorku - kolorystyka twoich zdjęć jest cudowna. To lustrzanka? Ma któreś z was zacięcie do fotografii? Bo z byle ręki takie piękne zdjęcia by nie wyszły. Bardzo miło się je ogląda. I przypomniały mi, że mam tylko kilka sztuk zdjęć z moim synkiem. Muszę ruszyć do pozowania ;) Kubuś wygląda na przemiłe i bezkonfliktowe dziecko. A w tej czapce uszy mu na pewno nie zmarzną - tylko odetnij metkę ;) Babeczko - widać że twoje mleczko służy Zuzi, mój Krzyś na moim mleczku był chudzinka. Fajnie masz, że możesz ją tak długo karmić. Niewiele matek (i ich dzieci) ma to szczęście. I na pewno cudownie jest patrzeć, jak twoje dzieci się kochają. To widać na zdjęciach. A minka Zuzi na chrzcie, bezcenna :) Jakby nie była do tego do końca przekonana ;) Czupryna genialna. Widać, że jest z niej radosna dziewczynka.
  15. Meaaa - od dawna chciałam napisać, że super mieć takie dziecko podobne do siebie -tzn. i do ciebie, i do męża jednocześnie. U nas tak do końca nie wiadomo, do kogo Krzyś jest podobny. Niedawno oglądaliśmy zdjęcia z dzieciństwa mojego męża i nie zaobserwowaliśmy żadnego podobieństwa... do mnie jest podobny tak w 1/3. A te 4 zdjęcia co złożyłaś i pokazywałaś wcześniej to super!!! Wspaniała pamiątka. I widzę, ze też chodziłaś z Nadią na basen. Ile razy byłaś? Lubiła? A Tadzik to fajny gość ;)
  16. Dobra, no to jadę od początku. Tego że wszystkie dzieci są piękne, co ja mówię, NAJpiękniejsze, to chyba nie muszę mówić... Pia, nie wiem ile masz lat, ale patrząc po wieku twoich synów, to mogę powiedzieć, że ja jestem takim Pascalem ;) Moja mama urodziła mnie jak miała 42 lata, a moje rodzeństwo jest 17 i 16 lat starsze ode mnie. Zawsze byłam oczkiem w głowie wszystkich, a przez to że miałam kontakt z wieloma dorosłymi to bardzo szybko się rozwijałam - np gdy miałam 8,5 m-ca, moja mama chodziła ze mną za rękę na spacer po osiedlu. Pascal chyba idzie w tym samym kierunku :) Przez te różnice wiekowe mamy same dziwne sytuacje rodzinne, np najstarsza wnuczka moich rodziców ma 22 lata i jest chrzestną Krzysia - a jednocześnie jego kuzynką :) A w ogóle to wyglądasz jak starsza siostra swoich synów. Zupełnie inaczej sobie ciebie wyobrażałam. Pomysł z lalką super, muszę skopiować przy drugim dziecku, bo teraz już za późno :) I jak to twój mąż zrobił, ze Pascal stanął na jego dłoni? O szafie już nie wspominam... I ta huśtawka... właśnie taką próbowaliśmy zamontować na futrynie, nieskutecznie :( Jade dalej :)
  17. Hej O dziwo, dziś nie było pechowych wydarzeń ;) może w piątek 13-go byłoby to zbyt oczywiste ;) Ja dziś spędziłam dzień u rodziców, a Krzyś robił odważniej coraz więcej kroczków naraz. Nie ma szans, żeby się czegoś puścił, asekurant jeden, ale jak się go postawi, to idzie do tego, kto go woła. I pierwszy raz przeszłam się z nim kawałek za rękę na spacerze. Fajnie :) Meaaa, chyba nieodpowiedni język sobie wybrałam. Plan tych studiów podyplomowych to masakra, prawo cywilne, karne, historia systemów prawnych, językoznawstwo sądowe, tłumaczenie konferencyjne ... Ale bez nich nie dałabym rady na egzaminie - który kosztuje 800 zł i odbywa się przed 5-osobową komisją. Trzeba przetłumaczyć dokumenty prawne bez słownika!!! Więc wyobraź sobie, jakie słownictwo trzeba znać. Nie wiedziałam, że z innymi językami jest prościej. Fajnie masz :) Jeszcze muszę ogarnąć chatę, zrobić prasowanie i posprzątać kuchnię, a potem wezmę jakiś procentowy napój i zasiądę z przyjemnością do albumiku :)
  18. cześć Holly, jeszcze do ciebie chciałam napisać, że masz 100-procentową rację, że zdrowie najważniejsze, mój mąż wczoraj też to stwierdził. Pieniądz rzecz nabyta, a ze zdrowiem różnie bywa. Więc póki jesteśmy zdrowi, to na pewno poradzimy sobie z naszym pechem :) Kasiu, u nas było tak, że dokładnie wiedzieliśmy, kiedy nastąpiło poczęcie. Gdzieś wyczytałam, że poród następuje ileś tam dni po poczęciu. I mój mąż siadł do kalendarza i liczył te dni. I wiesz co? Wyliczył mi datę porodu co do dnia! A wg USG wychodziło tydzień później, i tak samo według daty ostatniej miesiączki. Tylko teraz nie pamiętam, ile to było dni, musiałabym poszukać w necie. Wczoraj się dowiedziałam, że mama mojej koleżanki ma raka szyjki macicy, a nie robiła regularnie cytologii i rak jest w takim stanie zaawansowania, że nie da się go operować :( Kurde dziewczyny nie zaniedbujcie tego !!! (to a propos przeglądu podwozia u Holly :) )
  19. Cześć Ja tylko na szybciutko, bo zaraz maruda zacznie marudzić, żebym wyciągnęła ją z klatki (=kojca). Pia, dzięki za troskę, faktycznie nikt do mnie nie wysłał maila, dopóki nie poprosiłaś Ciepłej :) Ciepła, dzięki za odszukanie mojego wczorajszego maila i za namiary na galerię. Będę miała zajęcie na dzisiejszy wieczór, bo mąż umówił się ze znajomymi na mieście. A właśnie chciałam spytać, który szablon z imieniem w końcu wybrałaś? Poczyniłaś już jakieś kroki? Pia, to straszne co piszesz, z tymi różnymi diagnozami. Moja mama mi mówiła, że w jakiejś audycji wypowiadał się lekarz na temat świńskiej grypy i mówił, że od zwykłej różni się tym, że powoduje duszności w ciągu pierwszych 3 dni, i szybko trzeba wziąć odpowiednie leki, bo zachodzi na płuca. Nie wiem, czy to pasuje do którejś z tych diagnoz, o których pisałaś, czy jeszcze bardziej ci namieszałam... A z tym miejscem parkingowym to absolutna prawda! Moja siostra to wypróbowała, bo jej koleżanka też zawsze "wybierała" sobie w myślach miejsce gdzie zaparkuje i zawsze było! I moja siostra zaczęła tak samo robić i powiedziała, że to działa. Ja jeszcze nie próbowałam. Chyba mam za mało wiary ;) Dzięki za słowa otuchy, wczoraj wieczorem wymyśliłam, że chciałabym zostać tłumaczem przysięgłym, ale żeby zdać ten egzamin, musiałabym najpierw zrobić 2 lata podyplomówki, a teraz jest listopad, czyli rok mam stracony ... A rok tych studiów kosztuje 6 tys. złotych, czyli dość sporo. Ale chyba warto zainwestować. Mam pół roku na przemyślenia, bo składanie papierów na następny rok zaczyna się w czerwcu. Miało być krótko, a ja się rozpisałam! Mały strzela kupę do pieluchy, a wtedy zawsze jest cichy i spokojny ;)
  20. z tego wszystkiego przed chwilą zjadłam drugiego rogala..... wrr, nie dość że drugi, to jeszcze na noc! Kimizi - oryginalny, z certyfikatem :) Nigdy nie jadłam nie-oryginalnego, więc nie mam porównania. Ale te są pyszne! I w ogóle fajna taka tradycja, że jest jeden wypiek, który można kupić tylko w imieniny Marcina i przez kilka następnych dni, i to tylko w określonej części kraju.
  21. Jak zwykle co wieczór głowa mi pęka od poszukiwania ofert pracy i wysyłania CV... Kiedy to wreszcie przyniesie jakiś efekt, no? Za nami pech się ciągnie. Tydzień temu pisałam o zepsutym laptopie - okazało się, że było spięcie i padła bateria, trzeba kupić nową. Na szczęście laptop działa bez baterii, więc odłożyliśmy zakup na później. Wczoraj mąż montował huśtawkę, którą kupiliśmy dla Krzysia. Chcieliśmy ją zawiesić w ramie drzwi. I wiecie co się stało? Po wywierceniu dziury i włożeniu do niej kołka, pękła ściana nad ramą! Takie mamy cienkie ściany! Oczywiście nie ma mowy o zawieszeniu huśtawki, a do nas uśmiecha się 30-centymetrowa japa w ścianie (tzn. długa na 30 cm, szeroka na 1). A dziś jakiś facet wjechał mężowi w tył samochodu, tak mocno, że musiał oderwać część błotnika bo rysował po ziemi... Jutro ma jechać na jakieś spotkanie do klienta i wściekły jest jak nie wiem. Ja jeszcze nie widziałam samochodu po wypadku, ale podobno nie wygląda najlepiej... Jutro jedzie do serwisu, ciekawe czy dostaniemy zastępczy. I wiecie co jest najgorsze? Ja czuję, że to jeszcze nie koniec. Miałam kilka takich etapów w życiu, że wszystko po kolei się waliło - to było tak niewiarygodne, że aż śmieszne... Czuję, że znowu nadchodzi fala nieszczęść. Mam nadzieję, że jesteśmy już przynajmniej na półmetku ;) Jedyna dobra wieść to taka, że Krzyś wreszcie odważył się zrobić samodzielne kroki (mówiłam, Meaa? Łeb w łeb :) ). No i że wreszcie zostałam zaproszona do Galeryi ... podajcie mi namiary na maila j.janas@poczta.fm. Dzięki
  22. Kasiu, ja mam 3-kołowy i nie wyobrażam sobie mieć innego. Mieszkam w bloku, a wózek trzymam w wózkarni w piwnicy, w której jest bardzo ciasno. 3 kółka bardzo ułatwiają manewrowanie na wąskich korytarzach, bez trudu skręcasz o 90 stopni - nie musisz w ogóle podnosić przednich kół, tak jak w 4-kołowcu.
  23. Moje szukanie pracy nie przynosi na razie żadnych efektów i strasznie się martwię, że opiekunka znajdzie sobie innego dzieciaka, bo ile może czekać. A drugą taką fajną trudno będzie mi znaleźć. I skończę tak, że będę miała pracę, a nie będzie kto miał się zająć Krzysiem :( Kasiu, a jak przebiega ciąża, masz jakieś dolegliwości? Jest tak samo jak poprzednio czy inaczej? Ciepła, gratuluję nabytku, też myślę o drugim wózeczku, ale na razie musi nam starczyć ten jeden. Ewcia - 8 kilo, ja nie mogę!!! Zaczynam zastanawiać się nad tą twoją dietą, bo razem z mężem chętnie pozbylibyśmy się paru kilogramów. Tylko nie wiem czy on na to pójdzie, bo kocha ziemniaki :D Musiałabym tylko znaleźć gdzieś przykładowe przepisy, bo trudno mi wyobrazić sobie menu bez chleba na śniadanie czy makaronu/kaszy/ziemniaków na obiad. Ale jeśli to przynosi takie efekty, jak u ciebie, to chyba warto trochę się pomęczyć... Ile ci zabrało zrzucenie tych 8 kilogramów? Amorku - trzymaj się, katarek to jeszcze nie grypa, nie myśl o najgorszym, może na tym katarku się skończy. To ciągłe mycie rąk i odkażanie klamek musi przynieść efekt!
  24. Cześć Właśnie zajadam rogala marcińskiego. Wie któraś z was co to? Podpowiadam, że ma mnóstwo węglowodanów, ale jest warty grzechu ;)
  25. dzięki meaaa, ja się zbieram od jakiegoś czasu do naleśników, tylko że po prostu myślałam, żeby zrobić tak jak nasze, tylko zamiast zwykłego mleka dać modyfikowane.
×