Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Asik123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Asik123

  1. Cześć Dzięki dziewczyny za ciepłe słowa. Też bym chciała, żeby to był ostatni raz, ale patrząc na to, że ona taka słabiutka, a ja w domu mam przedszkolaka, który non stop coś przynosi, to mam mieszankę wybuchową. Trudno tu być dobrej myśli. Dziś byliśmy na szpitalu na kontroli. Dobra wiadomość jest taka, że nie jest gorzej, a zła taka, że lepiej też nie :( Dostaliśmy skierowanie na rentgena i zaraz pojechaliśmy zrobić zdjęcie. Dziś wieczorem mam dzwonić do lekarki, żeby się dowiedzieć, co dalej. Możliwe, że Gabrysia dostanie inny antybiotyk, bo ten jej nie pomaga. Kaszel wciąż ma taki, że ciary przechodzą. No ale najważniejsze, że jesteśmy w domu. Mój syn za to wykańcza mnie ze swoim niejedzeniem. Wczoraj przez cały dzień zjadł: pół kromki chleba, małą marchewkę, 10 łyżeczek obiadu i pół dużego kubka jogurtu. To chyba mniej niż Gabrysia! Ja nie wiem, czy on kiedykolwiek odczuwa głód. Chudzielec ma 13.5 kg - już Wam kiedyś pisałam, że przez ostatni rok przytył JEDEN kilogram. Masakra. Nie wiem, jak go namawiać do jedzenia. Pocieszam się, że anemii nie ma, bo energia go rozpiera, ale te wystające żebra.......ehhh Kessi - 2 latka, no pięknie! Rzeczywiście czas szybko zleciał. Cieszę się, że interes Ci się rozkręca. Mea - pięknie Ci się artystka rozwija. I życzę szybkiego podpisania umowy i ... wiesz czego ;) Mamuniu - teraz doczytałam, że Zosia ma/miała ospę. Dobrze, że tak łagodnie ją przeszła. Ale Ci się też trafiło na koniec roku! Amorku - ja właśnie też się zastanawiam nad tym inhalatorem. Chcę zapytać lekarkę, jak pojadę na następną kontrolę z Gabrysią - czyli w piątek. Mogę Ci przekazać, co mi powie.
  2. Hej No więc kochane, nie zdążyłam Wam złożyć życzeń świątecznych i noworocznych, bo święta i nowy rok spędziłam z Gabrysią w szpitalu :( Rozległe zapalenie płuc. Jeszcze nie jest zdrowa, dostaliśmy tylko urlop z szpitala na 2 dni, a jutro kontrola. Leczymy się teraz w domu. Bidulka nacierpiała się strasznie. Miała tyle razy wkłuwany wenflon, że nie zliczę. Zwykle udawało się za 3-4 razem dopiero, bo nie było w ogóle widać żył. Płakała strasznie, a ja razem z nią. Teraz już dostaje antybiotyk doustnie, więc humor jej się poprawił. Od wczoraj jesteśmy w domku. 9 dni w szpitalu, masakra. Do tego warunki tragiczne - sala 5-osobowa, dla matek przewidziane tylko plastikowe krzesło. Mąż przywiózł mi leżak ogrodowy, więc jakoś dałam radę się wyspać, ale nocki były ciężkie, bo co rusz któreś dziecko płakało, jedno budziło następne i tak bez końca. Na szczęście po kilku dniach przeniesiono nas do sali 1-osobowej i tam było już dużo lepiej. Było tam kilka innych matek, u których powtarzał się ten sam schemat - starsze dziecko poszło do przedszkola, młodsze co miesiąc ma zapalenie oskrzeli lub płuc. Gabrysia miała już 3 razy zapalenie oskrzeli i teraz płuc. Choroba rozwinęła jej się praktycznie z dnia na dzień. Jednego dnia była zdrowa, a drugiego wylądowaliśmy na pogotowiu z zapaleniem płuc i to rozległym. Pytałam lekarek i pielęgniarek i wszystkie mówią, że nie da się na to nic poradzić. Dziecko przez pierwsze 2 lata ma słabą odporność i samo musi sobie ją wyrobić. Nie można go wspomóc żadnymi lekami. Czyli nie mogę nic zrobić, żeby zapobiec kolejnemu zapaleniu płuc. Kiepska wizja. Postanowiłam tylko wziąć w pracy opiekę na cały styczeń i nie puszczać Krzysia do przedszkola, żeby mała zdążyła chociaż porządnie wyzdrowieć po tej chorobie, zanim on coś nowego przywlecze. A potem nie wiem, co dalej. Wiem tylko, że muszę zmienić pediatrę, bo nasza na każde zapalenie oskrzeli od razu przepisywała antybiotyk, a teraz dowiedziałam się, że to wcale nie było konieczne. Te leki na pewno jeszcze bardziej osłabiły odporność mojej kruszynki. Sorry że tak tylko o sobie, ale wciąż jeszcze dochodzę do siebie po ostatnich wydarzeniach. Ten pobyt w szpitalu to było naprawdę traumatyczne przeżycie.
  3. meaa- jakbym miała więcej miejsca w domu to bez wahania kupiłabym ps i ten kontroler - jak oglądałam Twoje zdjęcia, jak Nadusia sobie gra, to mi się zamarzyło też mieć coś takiego. Ale u nas miejsca niet, więc na nowy domek się kupi :) A co do wkładki to też rozważam, bo nie planuję już dalej się rozmnażać, ale to jest wydatek 1 tys zł, więc dość spory ... No i znam przypadki, że się "nie przyjęło" - to już bym w ogóle się załamała, tyle kasy w błoto. Tabletek na pewno nie, też libido zerowe, szkoda gadać. Póki co gumki, tanio i prawie pewnie ... :)
  4. Hej Mamuniu, wzywasz, to odpowiadam :) Na początku serdeczne życzenia dla naszych grudniowych jubilatów, włącznie oczywiście z meowym mężusiem :) U nas wciąż chorobowo, 4-ty dzień antybiotyku, ale dzieciaki wciąż kaszlą. Krzyś drugi tydzień w domu, już po ścianach chodzi, a ja nie wiem, jakie rozrywki mu wymyślać. I teraz mam wielki dylemat - pani doktor powiedziała, że od poniedziałku Krzyś może wrócić do przedszkola, a w ten poniedziałek właśnie będzie przedszkolna wigilia, no i pewnie powtórzy się historia z mikołajek - że wielu rodziców przyprowadzi chore dzieci. Nie chcę Krzysia narażać (i Gabrysi!) na kolejną chorobę, a z drugiej strony chciałabym, żeby wziął udział w ten wigilii, zwłaszcza, że do tego czasu na pewno wyzdrowieje w pełni ... i nie wiem, co zrobić :( Mam jeszcze tydzień na zastanowienie. Amorku, niestety nic Ci nie pomogę, bo takich chorób akurat jeszcze nie przeszliśmy, tfu tfu. A, jeszcze chciałam Wam napisać, jak się potoczyła moja walka z nocną pieluchą u Krzysia - otóż trwała ona 1,5 tygodnia. Przez ten czas mimo nasadzania sikał w piżamę. Od tamtego czasu nasadzamy go w nocy raz, gdy sami idziemy spać i już dawno nie było awarii. A raz nawet zapomnieliśmy go nasadzić i rano gatki były suche. Także w naszym przypadku okazało się, że to kwestia nauki, a nie czekania, aż dziecko samo dorośnie. Tzn pewnie kiedyś by sam dorósł, ale miałam już dość tych pieluch...... :)
  5. Kasiu - tym razem Augmentin, za każdym razem Gabrysia dostaje inny, ostatnio był Zinnat, a jeszcze przedtem Klacid. Osłonowo podaję jej kropelki BioGaia - dostawała je przez ostatni miesiąc codziennie (bo one też wzmacniają odporność, ponoć .....). Przy antybiotykach zawsze dostawała Dicoflor.
  6. to ciekawe, jedna dupa jest dopuszczalna, ale więcej już cenzurują :D
  7. dupa dupa dupa Wróciliśmy od lekarza. Gabrysia dostała po raz 4 w swoim krótkim życiu antybiotyk. Krzyś też - ten sam. Ja nie dostałam, bo wyczerpałam już limit na ten rok :o W aptece wydałam 270 zł i wyszłam z pełną reklamówką. Odechciewa się wszystkiego. Do tego na budowie teraz kocioł, więc mąż wraca późno wieczorem i nie mogę liczyć na jego pomoc w opiece nad dziećmi. dupa dupa dupa
  8. Hej U mnie szpital na peryferiach - jeden kaszlem zagłusza drugiego :/ A lekarka wczoraj wystawiła mi L4 tylko na 3 dni, "bo więcej byłoby podejrzane". Taaa, już widzę jak w poniedziałek ja i moje dzieci jesteśmy w pełni formy. Pewnie będę musiała zapieprzać po następne zwolnienie. Kurde, no! Najgorsze jest to, że Gabrysia tak nie lubi smaku lekarstwa, że sama wywołuje wymioty, ledwo do niej podejdę ze strzykawką z lekiem. Już nie zliczę, ile razy mi chlusnęła. I jak ja ją mam leczyć ???????? Kasiu, bardzo się cieszę z sukcesów Krystianka. Super, że trafiliście na taką świetną lekarkę! Mamuniu, fajnie że łóżeczko przypasiło - nawet Tobie, hihi. Ja kiedyś próbowałam zasnąć na łóżeczku Krzysia, ale materac jest tak twardy, że się czułam, jakbym leżała na betonie (kokos). Szybko zrezygnowałam z tego pomysłu ;)
  9. Wszyskiego dobrego dla Martusi naszej kochanej !!!!! Amorku - dzięki za radę, choć przy mojej wadze to jakoś wątpię w anemię ;) Ale faktem jest, że jak przestałam karmić, to powinnam sobie zrobić podstawowe badania. Dzięki za przypomnienie. Jeśli chodzi o gry, to my mamy kilka, najfajniejsza to "W ogrodzie" http://www.babyhop.pl/haba-haba-gra-w-ogrodzie-pl-3447-o_l_95_3424.html i gra typu memo, którą kupiłam kiedyś w biedronce (odwrócone karty z obrazkami i trzeba znaleźć 2 takie same, kojarzycie na pewno). O tej śwince nie słyszałam. Ja już większość prezentów kupiłam, wczoraj jeszcze trochę poszalałam na Allegro i teraz muszę poczekać na wypłatę, żeby za to zapłacić, hihihi.
  10. wysłałam tamten wpis tylko 2 razy, przysięgam ! ;) My po wizycie u lekarki, dzieciaki osłuchowo ok, a to najwazniejsze. Obejdzie się bez antybiotyku. A Krzyś jutro może iść do przedszkola. U mnie nos zapchany na maksa, czuję że katar przenosi się już na zatoki. Ale co tam, choruję tak co miesiąc, więc zestaw ratunkowy już przygotowany ;)
  11. wysłałam tamten wpis tylko 2 razy, przysięgam ! ;)
  12. sorry że tak zaśmieciłam forum ;)
  13. Kimizi - jest sporo racji w tym, co mówisz. Ja nie mam wprawdzie żadnej babci do pomocy, ale mogę po prostu nie tłumaczyć przez kilka dni i siedzieć w tym czasie w domu z dziećmi. Ale u mnie dziś sytuacja była ewidentna - dzieci, które nie chodzą do przedszkola, bo są chore, dziś przyszły tylko dlatego, że jest Mikołaj. Jutro znów zostaną w domu. Mamatomka - specjalnie dla Ciebie: Pesto brokułowe wg meaa Ugotować brokuły. Ugotowane włożyć do miski i ugniataczką do ziemniaków rozgnieść na drobno. Osobno usmażyć piersi kurczaka pokrojone w kosteczkę z przyprawami do kurczaka, czerwoną papryką i czosnkiem granulowanym. Przełożyć do miski z brokułami. Ugotować makaron i do miski. Dodać majonez i ze 2 ząbki świeżego czosnku wyciśniętego. Wszystko wymieszać. *** Ja dzisiaj czosnku chyba nie dodam, bo ten, co go zjadłam wczoraj, zaraz mnie wykończy !!! Nawet po kaszce mannie, którą jadłam z Krzysiem, czuję się tak, jakbym wrąbała główkę czosnku. Masakra! Pierwszy i ostatni raz!
  14. Kimizi - jest sporo racji w tym, co mówisz. Ja nie mam wprawdzie żadnej babci do pomocy, ale mogę po prostu nie tłumaczyć przez kilka dni i siedzieć w tym czasie w domu z dziećmi. Ale u mnie dziś sytuacja była ewidentna - dzieci, które nie chodzą do przedszkola, bo są chore, dziś przyszły tylko dlatego, że jest Mikołaj. Jutro znów zostaną w domu. Mamatomka - specjalnie dla Ciebie: Pesto brokułowe wg meaa Ugotować brokuły. Ugotowane włożyć do miski i ugniataczką do ziemniaków rozgnieść na drobno. Osobno usmażyć piersi kurczaka pokrojone w kosteczkę z przyprawami do kurczaka, czerwoną papryką i czosnkiem granulowanym. Przełożyć do miski z brokułami. Ugotować makaron i do miski. Dodać majonez i ze 2 ząbki świeżego czosnku wyciśniętego. Wszystko wymieszać. *** Ja dzisiaj czosnku chyba nie dodam, bo ten, co go zjadłam wczoraj, zaraz mnie wykończy !!! Nawet po kaszce mannie, którą jadłam z Krzysiem, czuję się tak, jakbym wrąbała główkę czosnku. Masakra! Pierwszy i ostatni raz!
  15. Kimizi - jest sporo racji w tym, co mówisz. Ja nie mam wprawdzie żadnej babci do pomocy, ale mogę po prostu nie tłumaczyć przez kilka dni i siedzieć w tym czasie w domu z dziećmi. Ale u mnie dziś sytuacja była ewidentna - dzieci, które nie chodzą do przedszkola, bo są chore, dziś przyszły tylko dlatego, że jest Mikołaj. Jutro znów zostaną w domu. Mamatomka - specjalnie dla Ciebie: Pesto brokułowe wg meaa Ugotować brokuły. Ugotowane włożyć do miski i ugniataczką do ziemniaków rozgnieść na drobno. Osobno usmażyć piersi kurczaka pokrojone w kosteczkę z przyprawami do kurczaka, czerwoną papryką i czosnkiem granulowanym. Przełożyć do miski z brokułami. Ugotować makaron i do miski. Dodać majonez i ze 2 ząbki świeżego czosnku wyciśniętego. Wszystko wymieszać. *** Ja dzisiaj czosnku chyba nie dodam, bo ten, co go zjadłam wczoraj, zaraz mnie wykończy !!! Nawet po kaszce mannie, którą jadłam z Krzysiem, czuję się tak, jakbym wrąbała główkę czosnku. Masakra! Pierwszy i ostatni raz!
  16. Kimizi - jest sporo racji w tym, co mówisz. Ja nie mam wprawdzie żadnej babci do pomocy, ale mogę po prostu nie tłumaczyć przez kilka dni i siedzieć w tym czasie w domu z dziećmi. Ale u mnie dziś sytuacja była ewidentna - dzieci, które nie chodzą do przedszkola, bo są chore, dziś przyszły tylko dlatego, że jest Mikołaj. Jutro znów zostaną w domu. Mamatomka - specjalnie dla Ciebie: Pesto brokułowe wg meaa Ugotować brokuły. Ugotowane włożyć do miski i ugniataczką do ziemniaków rozgnieść na drobno. Osobno usmażyć piersi kurczaka pokrojone w kosteczkę z przyprawami do kurczaka, czerwoną papryką i czosnkiem granulowanym. Przełożyć do miski z brokułami. Ugotować makaron i do miski. Dodać majonez i ze 2 ząbki świeżego czosnku wyciśniętego. Wszystko wymieszać. *** Ja dzisiaj czosnku chyba nie dodam, bo ten, co go zjadłam wczoraj, zaraz mnie wykończy !!! Nawet po kaszce mannie, którą jadłam z Krzysiem, czuję się tak, jakbym wrąbała główkę czosnku. Masakra! Pierwszy i ostatni raz!
  17. No to mnie nastawiłyście bojowo, jutro idę do dyrektorki i jej nagadam :D Niedługo święta, pewnie szykują już następny kosz ze słodyczami :o Meaaa - dziś robię na obiad "pesto brokułowe wg Mea" - tak się nazywa to danie w moim zeszycie z przepisami :) Zapomniałam Ci napisać, że zrobiłam ten obiad zaraz po tym jak podałaś przepis i wyszedł rewelacyjnie! Nawet Krzyś-niejadek wciągnął cały talerz i prosił o dokładkę! :)
  18. a ja u nas niedawno podsłuchałam, że pani woźna przekupuje dzieci cukierkami, żeby zjadły obiad ... oj, chyba muszę się przejść porozmawiać z dyrektorką osobiście, bo coraz większa złość mnie bierze. W ogóle to cześć :) U mnie nie ma tradycji mikołajowej, więc my z mężem nic sobie nie kupujemy, Krzyś dostał samolocik, a Gabrysia gryzaczek i tyle. Z tymi chorobami to naprawdę mamy przerąbane, choć to było do przewidzenia... I tak nie jest najgorzej, bo póki co mamy jedną chorobę w miesiącu (od września, od kiedy zaczęło się przedszkole). Ja jestem chora już 6 raz w tym roku i naprawdę mam dość. Po ciążach moja odporność spadła do zera. Wszyscy w domu jemy tran, ale nie wiem, czy to coś pomaga... Wczoraj wieczorem zjadłam kanapkę z 2 ząbkami czosnku i mąż omija mnie szerokim łukiem :D
  19. Aha, no i co dzieci dostały w moim przedszkolu? Worek słodyczy! Z tego jestem naprawdę niezadowolona, oni bardzo dużo słodyczy podają dzieciom! Na drugie śniadanie dają Monte, wafelki, ciasteczka... Krzyś od kiedy chodzi do przedszkola ciągle doprasza się o słodycze w domu, a kiedyś tego nie było. Już zwracałam pani na to uwagę, mówiła że innym rodzicom też się to nie podoba, ale nie widzę zmiany. No i teraz ten mikołajowy prezent... Krzyś przytył mi przez rok 1,5 kilo, a oni mi jeszcze go słodyczami zapychają !!! Wrrrrrrrrr
  20. Hej U nas znowu choroba - cała nasza czwórka. Gabrysia póki co bez antybiotyku, ale ma potworny katar i szczekający kaszel, na 14 idziemy do lekarza. Krzysia zostawiłam w domu. Mąż pojechał do przedszkola, bo musiał tam coś załatwić i wiecie co? Okazało się, że wielu rodziców przyprowadziło dzieci, które są chore, tylko dlatego, że dziś jest Mikołaj. Wyobrażacie sobie? Dziś wszystkie będą kaszleć i zarażać, a jutro zostaną grzecznie w domku, bo już nie ma Mikołaja. A te, które do dzisiaj były zdrowe, za parę dni pewnie się rozłożą. Nosz kurna, przez takich bezmyślnych ludzi moja Gabrysia wciąż choruje, i my wszyscy też !!! Ale jestem wściekła.
  21. Cześć, wracam wieczorem, tak jak obiecałam. Wysyp jubilatów rozpoczęty, hihi :))) Chciałam złożyć zatem serdeczne życzenia Kubusiowi od Amorka - naszej pierwszej grudniówki, bo chyba jeszcze tego nie zrobiłam, a potem kolejno malutkiej Lence, Tomkowi i Izu. Sto lat i dużo szczęścia dla Was wszystkich !!!!!! Co u nas? Ze zdrówkiem dzieci na szczęście OK, ale pewnie nie na długo - od kiedy Krzyś chodzi do przedszkola, chorują raz w miesiącu. Grudzień zaczyna się w czwartek, więc już psychicznie przygotowuję się na kolejną falę ;) Podajemy Krzysiowi żelki-rekiny na wzmocnienie odporności (zawierają tran, ale nie czuć tego ohydnego smaku), mam nadzieję, że pomagają. A dla Gabrysi kupiłam kropelki BioGaia, parę osób mi je polecało, nie pamiętam czy też na tym forum - w każdym razie liczę na to, że w ten sposób choć trochę wzmocnię odporność dzieciaczków. Nadziejko, Gumiago - Wy to macie naprawdę ciężko, bardzo Wam współczuję tych chorób. Nie ma nic gorszego jak małe dziecko choruje. Krzysiowi wyprawiliśmy urodzinki w niedzielę - najpierw poszliśmy na "zabawę", jak mówi Meaa, czyli w takie miejsce ze zjeżdżalniami, piłkami, trampolinami itp. Miało być kilku kolegów Krzysia, ale niestety wszyscy się pochorowali, więc ostatecznie poszliśmy tylko z nim. Podobało mu się. A po południu był torcik z dziadkami. Prezent od nas dostał taki http://allegro.pl/show_item.php?item=1910576654 (już podawałam kiedyś tego linka). Normalnie szał pał !!! Nie chciał wieczorem iść spać, następnego dnia rano był ryk że nie chce do przedszkola, a jak wraca z przedszkola to bawi się praktycznie tylko tym. Krzyś to maniak samochodowo-kolejkowy, więc prezent był strzałem w dziesiątkę. A propos prezentów, moi rodzice dali mi kasę, żebym kupiła coś od nich dzieciom na Gwiazdkę, bo oni nie wiedzą, co kupić. I okazuje się, że ja też nie wiem :( Główkuję, patrzę na Allegro, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Zwłaszcza dla Gabrysi, bo ona ma mnóstwo zabawek po Krzysiu, a zanim zainteresują ją takie typowo dziewczęce, to jeszcze trochę czasu minie ..... Kurcze no, nie mam pojęcia, co im kupić !!! Nasza budowa wreszcie ruszyła do przodu (bo wykonawca skończył wszystkie inne, które robił równo z naszą, hehe). W tym tygodniu kładą ogrzewanie podłogowe, w przyszłym wstawiają okna. Ja jestem na etapie wybierania stołu bilardowego, bo zawsze sobie marzyliśmy z mężem, że będziemy mieć taki stół w naszym domu. I śmiejemy się, że możemy nie zrobić jednej łazienki i nie mieć żadnych mebli, ale stół będzie już na samym początku :D Ciekawa jestem, jak budowa u Babeczki. Szkoda, że już z nami nie pisze. Ale z drugiej strony fajnie, że ma pracę, którą lubi. Mamuniu - Grę o tron obejrzałam, ale dopiero po przeczytaniu książki. Bardzo mi się podobał ten serial i czekam na następne serie. Teraz czytam 3 część tej sagi. Naprawdę wciąga. Uwielbiam wieczory przy książce. A potem zamierzam przeczytać coś Cobena, jak dobrze pamiętam, to Ty nieraz go polecałaś.
  22. Cześć kochane Dziękuję wam wszystkim BARDZO za życzenia w imieniu Krzysia, to naprawdę przemiłe. Obiecuję, że odezwę się wieczorem, bo teraz nie mam czasu pisać. Papa :)
  23. To ja też pomacham. U nas wciąż chorobowo, Gabrysi leje się z nosa i wciąż ma kaszel, a u mnie znów zaczynają się zatoki. Tylko Krzyś, który prawdopodobnie przyniósł tego wirusa, jest już zdrowy jak rybka. Właśnie wysłałam męża po Ibuprom zatoki - teraz, jak nie karmię piersią, wreszcie mogę się leczyć jak człowiek, wszystkimi dostępnymi sposobami. A jutro idę z 3 koleżankami do kina i kawiarni. To moje pierwsze wyjście do miasta od kiedy urodziłam Gabrysię, czyli od ponad pół roku. Bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że do jutrzejszego wieczora jakoś zapanuję nad chorobą. Poza tym nie mam za bardzo o czym pisać... Krzysiowi zbliżają się urodziny, więc kupiliśmy mu taki prezent: http://allegro.pl/show_item.php?item=1910576654 . Myślę, że mu się spodoba. Mojemu mężowi na pewno :D
  24. My po wizycie - moja malutka ma już drugie zapalenie oskrzeli w swoim krótkim życiu :( Znów antybiotyk. My z Krzysiem na razie nie, ale to tylko dlatego, że ostatnio braliśmy we wrześniu. Kicha.
×